Mam problemik - stabilizuję aabratka przez co najmniej 60 minut, potem bardzo wolno i dokładnie (kilka kropel na sekunde) odbieram przedgony.
Po skończonym odbiorze przedgonów dalej wyczuwam lekki ich zapach. Dla przykładu - z 47 litrów nastawu, odbieram 400 ml przedgonów, a przez następne 500 ml czuję, że coś jest nie tak.
Traktowanie całych 900ml jako przedgon, trochę mi się nie podoba ((
Macie jakieś pomysły?
Lekki smrodek po odebraniu przedgonów
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Lekki smrodek po odebraniu przedgonów
@bartosh
Przy pierwszym gotowaniu już tak jest. Mnie potrafi capić przez cały czas. Wniosek - nie możesz poprzestawać na pierwszym gotowaniu. Dopiero druga rektyfikacja pozwala uzyskać odpowiedniej jakości spirytus.
Następna sprawa - to co zaznaczył @Zygmunt obniżony odbiór pomaga bardzo. Jest wręcz kluczowy, żeby w miarę szybko przejść od przedgonów do gonu.
I jeszcze jedno - nie przejmuj się taką ilością przedgonów. Pozbieraj je razem z różnych gotowań. Ich dodatkowa rektyfikacja pozwoli na odzyskanie dobrego spirytusu.
Na drugi raz odbierz kropelkowo 50ml ( odłóż na rozpałkę), póżniej jeszcze z 300ml ( do magazynku na dodatkową rektyfikację).
Przy drugiej rektyfikacji powtórz wszystkie czynności, a zobaczysz różnicę w stosunku do pierwszego gotowania.
Ja te późniejsze przedgony zbieram i rektyfikuję ponownie. To samo czynię z pogonami.
Niestety dopóki nie dorobisz sobie obniżonego odbioru będziesz miał ciągle problemy z ilością przedgonów. Wynika to z prostej przyczyny. Chłodnica potrafi się tak zanieczyścić frakcjami lekkimi, że potrzeba sporo gonu, żeby ją oczyścić.
Przy odbiorze obniżonym ten problem znika, gdyż wszystko co płucze chłodnicę zostaje w buforze nad obniżonym odbiorem, tym samym nie zanieczyszcza gonu.
Ot i cała tajemnica.
P.S. Chciałbym uściślić określenie
Nie mam na myśli capienie w znaczeniu żle prowadzonej destylacji. Po prostu destylat z pierwszej destylacji przy nawet najszczerszych chęciach odstaje od spirytusu, który można uzyskać po następnych rektyfikacjach. Kto tego nie spróbował może żałować.
Przy pierwszym gotowaniu już tak jest. Mnie potrafi capić przez cały czas. Wniosek - nie możesz poprzestawać na pierwszym gotowaniu. Dopiero druga rektyfikacja pozwala uzyskać odpowiedniej jakości spirytus.
Następna sprawa - to co zaznaczył @Zygmunt obniżony odbiór pomaga bardzo. Jest wręcz kluczowy, żeby w miarę szybko przejść od przedgonów do gonu.
I jeszcze jedno - nie przejmuj się taką ilością przedgonów. Pozbieraj je razem z różnych gotowań. Ich dodatkowa rektyfikacja pozwoli na odzyskanie dobrego spirytusu.
Na drugi raz odbierz kropelkowo 50ml ( odłóż na rozpałkę), póżniej jeszcze z 300ml ( do magazynku na dodatkową rektyfikację).
Przy drugiej rektyfikacji powtórz wszystkie czynności, a zobaczysz różnicę w stosunku do pierwszego gotowania.
Ja te późniejsze przedgony zbieram i rektyfikuję ponownie. To samo czynię z pogonami.
Niestety dopóki nie dorobisz sobie obniżonego odbioru będziesz miał ciągle problemy z ilością przedgonów. Wynika to z prostej przyczyny. Chłodnica potrafi się tak zanieczyścić frakcjami lekkimi, że potrzeba sporo gonu, żeby ją oczyścić.
Przy odbiorze obniżonym ten problem znika, gdyż wszystko co płucze chłodnicę zostaje w buforze nad obniżonym odbiorem, tym samym nie zanieczyszcza gonu.
Ot i cała tajemnica.
P.S. Chciałbym uściślić określenie
.Mnie potrafi capić przez cały czas.
Nie mam na myśli capienie w znaczeniu żle prowadzonej destylacji. Po prostu destylat z pierwszej destylacji przy nawet najszczerszych chęciach odstaje od spirytusu, który można uzyskać po następnych rektyfikacjach. Kto tego nie spróbował może żałować.
Ostatnio zmieniony wtorek, 9 kwie 2013, 18:29 przez lesgo58, łącznie zmieniany 3 razy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 566
- Rejestracja: sobota, 6 paź 2012, 19:33
- Krótko o sobie: Robię najlepszą pieprzówkę po tej stronie Wisły ;-)
- Ulubiony Alkohol: Moja osobista nalewka agrestowa ;-)
- Lokalizacja: Braniewo
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Lekki smrodek po odebraniu przedgonów
@bartosh ja od niedawna takie ogony zbieram, a jak nazbieram z 5 litrów to przedestyluję i zobaczę co z tego wyjdzie, albo część się odzyska, albo zrobi dobry spirytus techniczny, a może oddam ojcu na zalanie kwiatu kasztana. Wyrzucić żal, można na przykład w kominku spalić
Pozdrawiam, Sławomir
-
Autor tematu - Posty: 25
- Rejestracja: czwartek, 24 sty 2013, 19:54
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Lekki smrodek po odebraniu przedgonów
Dzięki za odpowiedzi - już się bałem, że tylko mi tak capi
Będę zbierał i redestylował - taki jest plan, chciałem się tylko upewnić, czy to, że capi jest normalne.lesgo58 pisze:@bartosh
Przy pierwszym gotowaniu już tak jest. Mnie potrafi capić przez cały czas. Wniosek - nie możesz poprzestawać na pierwszym gotowaniu. Dopiero druga rektyfikacja pozwala uzyskać odpowiedniej jakości spirytus.
Ja też oczywiście nie wyrzucam - dzielę na pogony (teraz to i przedgony po pierwszych 100ml będę dolewał) i spirytus techniczny, z którym w sumie nie wiem co jeszcze zrobię (myślałem o płynie do spryskiwaczy - próbował ktoś?)panta_rei pisze:Wyrzucić żal, można na przykład w kominku spalić
ps. Osobom mówiącym "to już było - poszukaj" mówię NIE! Nie potrzebuję mądrzenia się "znawców od szukania" - nie masz nic do powiedzenia na temat, to nic nie mów!