Dolewanie zacieru w czasie destylacji

Podstawowe uwagi, spostrzeżenia i pomysły dotyczące procesu.

Autor tematu
lombardi
5
Posty: 7
Rejestracja: piątek, 22 cze 2012, 11:13

Post autor: lombardi »

Witam.
Mam baniak do gotowania z kranikiem, umożliwiającym dolewki zacieru podczas gotowania. Czy można tak robić?
Czy po dolewce należy ponownie zlać 50 - 100ml?
Pytam, ponieważ do baniaka weszło mi nastawu w dwóch ratach i zostało jeszcze 2l, które mógłbym dolać po powiedzmy 2 godzinach gotowania.

Pozdrawiam
promocja
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7359
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1697 razy
Re: dolewki do gotującego się baniaka

Post autor: radius »

Jeżeli chcesz dolewać w czasie destylacji świeżego nastawu, to nie baw się w dzielenie frakcji w czasie pierwszego procesu. Zbieraj wszystko (stripp) i dopiero przy drugiej destylacji dziel urobek na frakcje.
SPIRITUS FLAT UBI VULT

pluton
30
Posty: 49
Rejestracja: środa, 7 kwie 2010, 10:52
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: dolewki do gotującego się baniaka

Post autor: pluton »

Do tego, co napisał kol. radius dodam ostrzeżenie, żebyś robił to ostrożnie. Wyłącz grzanie, poczekaj minutę, dolej, wznów grzanie.
50ml trzeba wylewać z każdych 20-30 litrów, więc jeżeli chcesz wylewać za pierwszym razem, to zrób to na węch. Po dolewce zbieraj 3 razy po 10 ml , potem już tak, jak zawsze. Po zakończeniu destylki i umyciu aparatury zajmij się wąchaniem próbek i wylewaj, co nie pasuje.

A wogóle to dopasuj sobie wielkość nastawu do pojemności kotła. Niech to będzie wielokrotność. Ułatwisz sobie życie :)
Ja mam szczególnie pechowo, bo kociołek mam 12 litrów do stripów a często nastawiam
w 18 litrowych bańkach po wodzie Eden.

pozdrawiam
pluton
Awatar użytkownika

mtx
1400
Posty: 1417
Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
Ulubiony Alkohol: Whiskey
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
Podziękował: 524 razy
Otrzymał podziękowanie: 125 razy
Kontakt:
Re: dolewki do gotującego się baniaka

Post autor: mtx »

Ogólnie nie wiem nawet czy minuta i wyłączenie grzania wystarczy, zależy jeszcze jaki masz ten "wlew",
ja się kiedyś takim cholerstwem strasznie na dłoniach poparzyłem, niby już troszkę przestygło ale jak
dolałem "zimnego" nastawu to para zaczeła walić przez zaworek który był "przystosowany" do dolewania
i poparzyło łapy ;)

Dodatkowo poprę pluton'a - dostosuj ilość nastawu do pojemności zbiornika, wtedy nie
będziesz miał zmartwień czy dolewać czy nie :)

A jeśli chodzi o odlewanie przedgonu to w tej ilości co dolejesz (1-2l) będzie go tak mało, że w sumie możesz sobie
odpuścić zbieranie jego (kilka ml) i podczas drugiej destylacji odlać to co nie miło "pachni" :)

Pozdrawiam :piwo:

major
250
Posty: 277
Rejestracja: czwartek, 16 lut 2012, 20:16
Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Re: dolewki do gotującego się baniaka

Post autor: major »

Ja bym poszedł na łatwiznę i przechował 2 l nastawu w celu przemienienia wraz z kolejną cukrówką. Nie jest to problematyczna ilość, a płyn o mocy na poziomie wina nie psuje się tak łatwo jak sok w kartonie.
Awatar użytkownika

pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 79 razy
Re: dolewki do gotującego się baniaka

Post autor: pokrec »

Teoretycznie, to po dwóch godzinach w baniaku będziesz miał temperaturę ok. 96 stopni. Wlewasz tam nastaw o temp. wrzenia w granicach 82 stopni. Masz sytuację trochę jakbyś wlewał szklankę wody do wiadra roztopionego ołowiu. Spodziewaj się pryskania i gwałtownych erupcji pary ambrozji.
Ja bym nie eksperymentował w takiej skali. Już raz poeksperymentowałem i zasadniczo wystarczy mi.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.

bystym
50
Posty: 80
Rejestracja: czwartek, 14 sty 2010, 11:52
Krótko o sobie: Sam robię wina; ulubione aroniowe. Robię też nalewki z działkowych owoców. A do nalewek robię własny spirytus. Zdarza mi się też destylować nastawy owocowe, albo ziołowe: absynt, ouzo.
Ulubiony Alkohol: Każdy, który ma coś w sobie poza samymi procentami. Nie lubimy monopolki.
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: dolewki do gotującego się baniaka

Post autor: bystym »

Zdarzało mi się już nieraz dolewać nastaw do gara w trakcie destylacji. Szczególnie gdy dodawałem pogony z poprzednich procesów, albo narobiłem nieco więcej nastawu. Oczywiście grzanie wyłączałem, ale nie czekałem ani chwili. Po prostu dolewkę wcześniej rozgrzewałem w osobnym garnku, albo dwóch, do wrzenia. Przy wlewaniu nastawu do gara przez lejek (średnica wlewu poniżej 10 mm) nie było żadnego problemu z erupcją par z gara. Wlewanie jest więc bezpieczne, a ponad to po wznowieniu grzania szybciej wraca się do procesu destylacji.

Pozdrawiam
Bogdan
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie o destylacji”