Witam
Niedawno były śliwki, więc przymierzałem się do zrobienia śliwowicy, jednak po wczytaniu w temat i info iż trzeba całość brać do butli bez użycia odstojnika zaniechałem pomysłu.
JEDNAK....
Zastanawia mnie czy nie można tego zrobić w inny sposób. Otóż odstojnik posiadam z stali, wmontowany na stałe do całej maszyny. Odstojnik posiada kurek więc można odlewać w dowolnym momencie.
Czy miałoby sens po otrzymaniu np 0,5 litra gonu, dodawanie zlanej zawartości odstojnika?
Bo pozyskiwanie płynu z samego odstojnika raczej ciężko- para by pewnie szła...
Destylacja sliwowicy przy stałym odstojniku
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Destylacja sliwowicy przy stałym odstojniku
Zadaniem odstojnika jest wyłapywanie drobin cieczy porywanych przez parę. W ekstremalnym przypadku (kipienia kotła) odstojnik ma zapobiec zalaniu chłodnicy gotowanym nastawem. Kolejną zasadą eksploatacji odstojnika, jest nie dłubanie w nim podczas pracy, za wyjątkiem spuszczenia acetonu na samym początku destylacji. Zaś zawartość odstojnika po destylacji należy wylać do kanalizy, bo sam sobie odpowiedz na pytanie: po co zbierać syfy w odstojniku - aby je z powrotem do kotła lać?
Co do śliwowicy, to za pierwszym gotowaniem nic nie kombinuj, tylko odparuj cały alkohol ze wsadu i złap wszystko do butli. Do tego można użyć aparatu zarówno z, jak i bez odstojnika. Frakcjonowanie przeprowadzasz podczas drugiej i ewentualnie trzeciej destylacji.
Co do śliwowicy, to za pierwszym gotowaniem nic nie kombinuj, tylko odparuj cały alkohol ze wsadu i złap wszystko do butli. Do tego można użyć aparatu zarówno z, jak i bez odstojnika. Frakcjonowanie przeprowadzasz podczas drugiej i ewentualnie trzeciej destylacji.
-
Autor tematu - Posty: 188
- Rejestracja: wtorek, 16 mar 2010, 12:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: GIN
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Trójmiasto
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Destylacja sliwowicy przy stałym odstojniku
Czyli jeśli dobrze rozumiem, to za pierwszym razem poza wylaniem metanolu zlać wszystko- przedgon, gon i pogon do jednej butli tak? A dopiero w drugiej destylacji oddzielić przedgon i pogon?
Czy tak samo mogę postępować przy robieniu rumu i innych owocówek?
Czy tak samo mogę postępować przy robieniu rumu i innych owocówek?
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Destylacja sliwowicy przy stałym odstojniku
Za pierwszym razem moim zdaniem jakiekolwiek frakcjonowanie nie ma sensu poza wylaniem tej "magicznej" pierwszej pięćdziesiątki. Podzielisz sobie destylat w drugiej jeździe, choćby dlatego, że będzie to łatwiejsze - łatwiej wywąchać co kapie w związku ze zwiększonym stężeniem %%. Zasadę tą można stosować nawet do cukrówek...
-
- Posty: 407
- Rejestracja: niedziela, 8 lis 2009, 18:47
- Krótko o sobie: Majster
- Ulubiony Alkohol: Nalewka aptekarska i polskie krafty
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Destylacja sliwowicy przy stałym odstojniku
Jednakowoż czasem zbytnio rozdrabniając się przy frakcjonowaniu można zubożyć poszczególne składniki gonu.
Nie piszę tu o oczywistym oddzielaniu przedgonów i pogonów, a o dzieleniu gonu głównego. Sam kiedyś praktykowałem zbieranie destylatu do różnych, małych butelek. Teraz już zbieram do jednej, odcinam tylko pogony. Zauważyłem po prostu, że na bukiet owocówek składają się aromaty parujące w różnych temperaturach, a więc znajdujące się we frakcjach o różnej zawartości alkoholu. Czasem jest tak, że dostajemy krople 70% bez aromatu, lub o aromacie acetonu, krople 40% zaczynają być już mdłe. Czyli - tak naprawdę - nic specjalnego... Ale gdy to zmieszać - dodatnie cechy się nie sumują, a jakby rosną do kwadratu, a smrodki jakby gdzieś giną. Chyba tak jest, że nawet najlepszy aromat w zbyt dużym stężeniu staje się po prostu smrodem.
Nie piszę tu o oczywistym oddzielaniu przedgonów i pogonów, a o dzieleniu gonu głównego. Sam kiedyś praktykowałem zbieranie destylatu do różnych, małych butelek. Teraz już zbieram do jednej, odcinam tylko pogony. Zauważyłem po prostu, że na bukiet owocówek składają się aromaty parujące w różnych temperaturach, a więc znajdujące się we frakcjach o różnej zawartości alkoholu. Czasem jest tak, że dostajemy krople 70% bez aromatu, lub o aromacie acetonu, krople 40% zaczynają być już mdłe. Czyli - tak naprawdę - nic specjalnego... Ale gdy to zmieszać - dodatnie cechy się nie sumują, a jakby rosną do kwadratu, a smrodki jakby gdzieś giną. Chyba tak jest, że nawet najlepszy aromat w zbyt dużym stężeniu staje się po prostu smrodem.
"Nigdy nie polemizuj z idiotą. On najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona siłą własnych argumentów."
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Destylacja sliwowicy przy stałym odstojniku
W środku forum takie rodzynki giną.
I tak ważne zdania powinny być zapisane wielkimi literami na stronie głównej.Maciej_K pisze: zbytnio rozdrabniając się przy frakcjonowaniu można zubożyć poszczególne składniki gonu.
nawet najlepszy aromat w zbyt dużym stężeniu staje się po prostu smrodem.
W środku forum takie rodzynki giną.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 11
- Rejestracja: piątek, 15 sty 2010, 08:40
- Ulubiony Alkohol: %
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
Re: Destylacja sliwowicy przy stałym odstojniku
Pozwole sobie zadać pytanie w tym temacie bo niejako łaczy sie z nim,
dziś gotowałem (2gi raz) śliwówkę, przedgon odcięty, gon główny odebrany, pogony do innej butli (od 50% w dół) sami wiecie - klasyka.
Ale moje pytanie odnosi sie do smaku, rospisujecie sie, że śliwowica jest już po drugim gotowaniu poprostu boska dla podniebienia, towar ma poleżeć - bezapelacyjnie odstawiam na co najmniej pół roku, ale u mnie jakoś tak mydłem smakuje... normalne li to??
czy z czasem nabierze smaku? bo aromat jest jak najbardziej w porządku.
-
gotowane potsztilowo
dziś gotowałem (2gi raz) śliwówkę, przedgon odcięty, gon główny odebrany, pogony do innej butli (od 50% w dół) sami wiecie - klasyka.
Ale moje pytanie odnosi sie do smaku, rospisujecie sie, że śliwowica jest już po drugim gotowaniu poprostu boska dla podniebienia, towar ma poleżeć - bezapelacyjnie odstawiam na co najmniej pół roku, ale u mnie jakoś tak mydłem smakuje... normalne li to??
czy z czasem nabierze smaku? bo aromat jest jak najbardziej w porządku.
-
gotowane potsztilowo
- Dwie?
- Jedna, wozem jestem.
- Jedna, wozem jestem.
-
- Posty: 32
- Rejestracja: środa, 9 wrz 2009, 19:59
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Destylacja sliwowicy przy stałym odstojniku
Kol. Pepo proponuję dodać do uzyskanego destylatu po 1g/l prażonego dębu.
Po 1-2 tygodniach efekt jest niesamowity.
Aktualnie zdegustowałem mój 60% wyrób. Efekt - pije się jak piwo
Ale następcze skutki są o niebo lepsze . Polecam
Po 1-2 tygodniach efekt jest niesamowity.
Aktualnie zdegustowałem mój 60% wyrób. Efekt - pije się jak piwo
Ale następcze skutki są o niebo lepsze . Polecam
Pędzę chociaż nigdzie się nie spieszę