Cukrówka - pierwszy recital na nowym saksofonie i raport z pracy regulatora.

Otrzymywanie spirytusu z wykorzystaniem kolumn rektyfikacyjnych.
Awatar użytkownika

Autor tematu
pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy

Post autor: pokrec »

No to ja z obiecanym raportem psotyfikacyjnym.
Cukrówka grunwaldzka, 10 kg cukru, 3 kostki babuninych i woda do proporcji. Miesiąc spokojnej pracy i na rurki. Do pierwszej porcji dolałem ok. 2,5 litra "pogonów" z poprzedniego koncertu na starym fagocie.
Sprzęt: kolumna LM Aabratek mojej konstrukcji, wypełniona zmywakami i wiórami KO mniej więcej "kanapkowo" warstwami co 50 cm. Średnica wewnętrzna rury: 66 mm. Wys. wypełnienia 140 cm. Keg 30 l, 2 psocenia wyszły z beczki 50 l nastawu.
Termometry standardowo DS18B20, sztuk 4, podpięte do mikrokontrolera i wyświetlało owo ustrojstwo temperatury na kolumnie: zaraz nad wlotem bojlera, w 2/3 wysokości, na końcu wypełnienia (wylot VM w przyszłości) i na głowicy.
Regulator - oczywiście mój, grupowy (nie fazowy, jak zdecydowana większość tutaj).
Pierwsze psocenie testowe, oczywiście "przegapiłem" pogony i nieco mi się wlało do odbioru, ale że odbierałem flaszkami 0.5 l - bez paniki. Pogony z pierwszego razu wlałem do drugiej porcji nastawu. Druga porcja - jak z książki poszło.
Najpierw standardowo setka przedgonów, stabilizacja powtórna kolumny, odbiór w granicach 77,2 - 77, 5 stopnia na termometrze u zaślepionego tymczasem wylotu VM w sumie ze wszystkiego dostałem 7,5 litra psoty absolutnej i 0,7 l. pogonów. Moim zdaniem uzysk zadziwiająco rewelacyjny. Po jednym psoceniu prosto z nastawu najgorsza porcja "serca" bije na łeb to, co mi się udawało zrobić na starym fagocie CM przy 3-krotnej psotyfikacji. Obecny saksofon jest naprawdę sporym postępem. Mam wrażenie, że przesiadłem się z Cinkłeczento do co najmniej VW Passata. Tempo odbioru ustawiłem na ok. 2 l/h, moc grzania: 3 - 4 kW Nawet przy mocy maksymalnej nie udało mi się zalać kolumny. Zresztą nie trzeba było, przez cały czas trwania właściwego procesu temperatury w 2/3 wypełnienia i na jego szczycie były identyczne, co oznaczało, że sam proces psotyfikacji szedł w pierwszych 2/3 wysokości kolumny, reszta stanowiła po prostu wygodny bufor, na niej nie było aktów skraplanie / odparowanie. Czyli wypełnienie w moich warunkach miało co najmniej o 1/2 więcej półek teoretycznych niż trzeba. Być może to za sprawą pomieszania zmywaków i wiórów - to mógł być efekt podobny do efektu pierścieni centrujących.
Mój regulator:
WSZEM I WOBEC OŚWIADCZAM, że działa jak marzenie. Regulacja grupowa z dokładnością do 1% mocy maksymalnej (krok regulacji 40 W) zdaje egzamin koncertowo, nie ma NAJMNIEJSZYCH objawów destabilizacji procesu. Fakt, nie pracowałem na krawędzi zalania, ale też nie zależało mi na żyłowaniu aparatury - skoro to, co miałem było wystarczające? Myślę, że będę miał z niego sporo pociechy i mało stresów.
Za tydzień (jak Bóg pozwoli dożyć) rozcieńczam wodą do 30% i drugi koncert. Jestem dobrej mysli.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
koncentraty wina
Awatar użytkownika

Autor tematu
pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Cukrówka - pierwszy recital na nowym saksofonie i raport z pracy regulatora.

Post autor: pokrec »

No, cóż, to jest druga część raportu - drugie psocenie.
Standard, rozcieńczenie 7,5 l surówki po pierwszym recitalu do 30% i jazda. Na początek stabilizacja kolumny przez jakieś 15 min i odbiór przedgonów. Na węch. Zeszło jeszcze 150 ml przedgonów :o . Potem zaczęło w tempie 2 l/h iśc serducho. Młodzież obecna w czasie pracy w pomieszczeniu pracowniczym uczyła sie pilnie i notowała każde słowo podkreslając wężykiem w międzyczasie miała problemy z odróżnieniem "serca" od wyrobów konkurencji. I tak bez najmniejszej ingerencji w ustawienia z Aabratka zeszło 5 l przepieknego koncertu o najwyższej możliwej zawartości nut w muzyce. Potem temperatura nieco drgnęła, odbiór nieco zwolnił, to sciągnąłem jeszcze litr troszke pośledniejszego sortu (choć i tak o niebo lepszego niż to, co wygrywałem do tej pory) i na koniec zaczęły się właściwe pogony, kiedy na twarzy uczącej się młodzieży zauważyłem leciutki cień grymasu po spożyciu próbki. W sumie poszło 0,7 litra fuzelków do stężenia 30%. Koniec koncertu, mycie instrumentu i sprzątanie wszystkiego. Po problemie.
Regulator działa jak marzenie. 6 kW zagotowało mi wsad (zaw. 30% substancji właściwej) w ciągu chyba 25 minut.
Kolumny nie udało mi się zalać ani razu.
Jeziorko w Aabratku zostało dodatkowo zmniejszone przez wrzucenie weń kilku kostek z teflonu.

Disclaimer: Młodzież w tym opowiadaniu miała NA PEWNO więcej niz 18 lat, żeby nie było wątpliwości. Po prostu była młodsza ode mnie i to wszystko.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Destylacja metodą reflux ratio”