Przewertowałem już sporo wątków o tematyce kociołkowej, jednak z pomysłem zastosowania autoklawu, jako zbiornika aparatu destylacyjnego, się nie spotkałem. Pewnie jest to spowodowane małą dostępnością i wysokimi kosztami zakupu tego typu sprzętu.
W każdym razie chyba wszyscy zgodzimy się, że jest to urządzenie spełniającą przynajmniej większość naszych psotnych wymogów. Nierdzewność, pojemność pow. 10 litrów, szczelność, przystosowanie do pracy w podwyższonym ciśnieniu (w przypadku sterylizatorów parowych) itp. itd.
Szczęśliwym zbiegiem okoliczności zaoferowano mi przekazanie niniejszego urządzenia akonto 1 litra przedestylowanej w przyszłości wódki i +/- 100 zł. Jestem pewien, że będzie to model podstarzałego sterylizatora szpitalnego, jednak nie jestem pewien czego tak do końca mam się spodziewać. Z tą też moje pytanie.
Czy ktoś z was miał do czynienia z tego typu sprzętem (starym szpitalnym sterylizatorem parowym) i co najważniejsze jak taki sterylizator wysterylizować domowymi sposobami.
Autoklaw/sterylizator jako kocioł do aparatu destylacyjnego
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 668 razy
- Kontakt:
Re: Autoklaw/sterylizator jako kocioł do aparatu destylacyjnego
Autoklawy parowe to w zasadzie to samo co szybkowary, tylko wylot par jest zamykany trochę innym zaworem ciśnieniowym. Niestety, wiele z tych sprzętów jest z aluminium.
Sposób postępowania z takim garem jest identyczny jak w przypadku szybkowaru- w wylot wężk i do chłodnicy, manometr albo zostawić, albo wyjąć i dziurę zakleić.
Ja odpadów pomedycznych bym w naszym hobby nie stosował. Nie wiadomo, co tam przez szereg lat się mogło zgromadzić..
Temat zamykam, jeżeli ktoś będzie coś chciał dopisać- proszę o PW.
Sposób postępowania z takim garem jest identyczny jak w przypadku szybkowaru- w wylot wężk i do chłodnicy, manometr albo zostawić, albo wyjąć i dziurę zakleić.
Ja odpadów pomedycznych bym w naszym hobby nie stosował. Nie wiadomo, co tam przez szereg lat się mogło zgromadzić..
Temat zamykam, jeżeli ktoś będzie coś chciał dopisać- proszę o PW.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"