Jestem obecnie na wakacjach - ale widząc powyższy wpis kolegi Raptor-a muszę odpisać.
Po kolei:
1 - naprawdę mam już powoli dosyć z częstotliwością raz na miesiąc, lub dwa, odpisywać na te same posty / zarzuty. Zrobię to jeszcze raz mam nadzieję że ostatni. Kolego Raptor jeżeli byś przeczytał moje wcześniejsze posty (nawet zawarte w tym wątku) to na większość masz odpowiedź.
2 - podstawowe pytanie do kolegi Raptor-a - Czy znowu rozmawiam z osobą która stawia jakieś wnioski na podstawie eksperymentów na fizycznym (podkreślam FIZYCZNYM) sprzęcie - czy rozmawiamy teoretycznie na zasadzie (mój ulubiony ostatnio cytat świetnie obrazujący że niektórych nic nie przekona) że "...Żadne krzyki nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne ...". Jeżeli na podstawie faktycznych obserwacji - proszę pokaż swój sprzęt na podstawie którego przedstawiasz swoje wnioski.
3 - merytoryczna rozmowa - na razie nie napisałeś żadnych merytorycznych pytań / podstaw do dyskusji do której wzywasz, a więc odniosę się po kolei do Twojej wypowiedzi:
CAŁY TWÓJ TEKST – Podzielony na fragmenty do których się ustosunkowuje:
a) -
Pytanie kolego – Co to znaczy „prawidłowa budowa kolumny” ??? – jeżeli coś zarzucasz proszę przedstaw co jest źle – bo jeżeli stwierdzasz same ogólniki – nie zamierzam prowadzić następnej wymiany bezsensownej korespondencji – do jedynego w miarę treściwego zarzutu (który z resztą jest śmieszny) odpowiadam niżej.W destylatorach kolegi Cezarego więcej fajerwerków marketingowych niż prawidłowej budowy kolumny.
b) -
Pracy włożonej dużo, to i kasę trzeba wziąć.
Nie mogę zrozumieć dlaczego niektórych tak bolą pieniądze - nigdy nie pisałem na temat ceny na forum, a jedynie na stronach internetowych poświęconych handlowi, a zawsze na miejscu pierwszym pojawia się cena???? Kolego - jeżeli nie kupujesz, lub nie zamierzasz kupować - daj sobie spokój - ludzie sami potrafią o siebie zadbać - nie musisz być nowym Ernesto Che Guevarą walczącym w imieniu uciśnionych.
c) -
Nie wiem czemu upiera się on przy swojej budowie głowicy. Konstrukcja jeziorka pozioma, długa rurka do zaworu, przecież to tworzy istne morze, a kto się zna, to wie, że nie sprzyja to w rozdzieleniu frakcji. W tej samej cenie powinien skonstruować coś innego, przecież jest wiele opracowań w tym temacie. Jak nie chce się pomyśleć, to chociaż skorzystać z wiedzy innych.
Kolego - proponuję powrót do podstaw działania głowicy NS - jeżeli piszesz o rozdzielaniu frakcji na poziomie jeziorka - to naprawdę musisz wrócić do podstaw. Dalej - wszędzie piszę system półek - bo wszyscy wiedzą (lub raczej się domyślają) o co chodzi - ale jeżeli Twoja wiedza by była trochę szersza to na podstawie samych zdjęć byś wiedział że wcale tam półek fizycznie nie ma - ten segment właśnie dzięki dosłownie dziesiątkom godzin i faktycznie dziesiątkom najróżniejszych prób z różnymi budowami na podstawie pomysłów naszych braci za wschodniej granicy jest zbudowany inaczej. Sam pomysł zresztą podsunął mi inny kolega z forum już prawie dwa lata temu. Dlatego mogę spokojnie budować kolumnę w pionie upraszczając jej budowę, oraz zapewniając pełną powtarzalność wszystkich konstrukcji - a za tym samym pełną kompatybilność rozwiązań.
d) -
Właśnie "bajery" typu centralny punkt mycia, filtr węglowy i jeszcze parę więcej - świadczą o ciągłym rozwoju sprzętu, oraz o dążeniu do minimalizacji procesu i jego uproszczeniu. O filtrze nie będę pisał - bo już tutaj było wiele, ale np. wspomniany centralny punkt mycia. Pytanie retoryczne - co lepiej zrobić:O bajerach typu centralny punkt mycia, filtr węglowy nawet się nie wypowiem.
- rozkręcać kolumnę, wysypywać wypełnienie, płukać, wsypywać z powrotem, skręcać,
czy:
- po procesie podłączyć wodę która w przeciwnym kierunku do ruchu par wypłucze nam (zwłaszcza w dolnych partiach wypełnienia, nie zanieczyszczając nam górnych partii) osady które mogły zgromadzić się na wypełnieniu? Bez żadnych rozbiórek kolumny.
Odpowiedź zostawiam czytelnikom.
e) -
Jeszcze raz zastanawia mnie jakim prawem i na jakiej podstawie kolega Raptor pisze "GŁOWICA ZALEWAŁABY". Czy kolega chociaż raz użytkował moją kolumnę, dalej "IRYTUJE MNIE" - a co to za przeproszeniem kolegę obchodzi "że tak powiem". Irytować może mnie, lub klienta - a osoby postronne jedynie "ZASTANAWIAĆ" lub "INTERESOWAĆ". Mnie IRYTUJE kolegi podejście "sam nie mam - to tym co mają DOWALIĆ" - małostkowe, zaściankowe podejście osób z kompleksami, które niestety u nas jest bardzo popularne.Irytuje mnie podejście kolegi Cezarego do modernizacji swojego sprzętu. Gdyby nie naciski kupujących, to dalej pchałby tą swoją ceramikę, a głowica dalej zalewałaby się podczas pracy.
f) -
Nie śledzi on rynku, wypełnienia ze sprężynek już dawno powinny się pojawić w jego kolumnie,
Widzisz - tym się różnimy od siebie - że ja skupiam się na pracy, a nie na oczernianiu innych – w takiej sytuacji wspaniale sprawdza się powiedzenie „krowa która dużo ryczy – mało daje mleka”, możesz wierzyć, lub nie ale wypełnienie na które się powołujesz właśnie dzięki stałemu kontaktowi z wytwórcą, rozmów ikonsultacji np. takie wymiary jakie ma obecnie jest rezultatem moich zamówień i rozmów z kolegą je wytwarzającym. Z mojej wiedzy jestem pierwszym odbiorcą hurtowym tego wypełnienia i z chwilą jego stałego dostępu jest w mojej ofercie.
Dalej dla swoich klientów od początku ze starym rodzajem wypełnienia (chociaż to nie jest biznes - ale ja stawiam na jakość i zadowolenie klientów) wymieniam wypełnienie, siatkę zabezpieczającą przed wypadaniem (dokładnie trzy siatki, dlaczego trzy - pomyśl), nowy punkt pomiaru temperatury, odbiór i wysyłkę kurierem w CENIE WYPEŁNIENIA. Pokaż mi innego producenta który by to robił??
g) -
a zastosowanie katalizatora miedzianego , to rzekłbym podstawa w celu uzyskania pijalnego trunku w pierwszym przebiegu
Co do katalizatora - nie pisałem tutaj o swoich spostrzeżeniach - dlatego trochę się rozwinę. Miedź jest od dawna używana w naszym hobby, ale wcześniej głównie dlatego że po prostu nie było stali nierdzewnej, była bardzo droga, nie dostępna, lub trudna w obróbce w warunkach hobbistycznych. Dlatego używano miedzi (i dalej używamy) w domowych warunkach. W zakładach produkcyjnych (najwyższej klasy) obecnie miedź jest jedynie na folderach reklamowych utwierdzając nas właśnie marketingowo że pijemy produkt wykonany w starych i sprawdzonych recepturach i technologiach (kto nie lubi teraz czegoś pewnego i sprawdzonego), ale na prawdę - to tylko pic marketingowy który się udaje - co widać. Dodatkowo miedź nie przynosi ubocznych efektów pod warunkiem PRACY CIĄGŁEJ. W naszych warunkach gdzie używamy naszych instrumentów raz na jakiś czas - nie czyszcząc i zabezpieczając odpowiednio powierzchni styku z destylatem będziemy mieli więcej skutków ubocznych, niż pozytywów. Proszę rozróżnić tutaj PRACĘ CIĄGŁĄ i SPORADYCZNĄ.
Dalej nie rozpisując się nad reakcjami na powłoce miedzi w cyklu podgrzanie / kontakt z destylatem i innymi cieczami / chłodzenie / odstęp czasowy i znowu podgrzanie.... itd. Każdy sobie resztę dopowie.
To samo jest z wypełnieniem miedzianym, wraz z fazami użytkowania zmienia się struktura powierzchniowa drutu użytego do wypełnienia, zmieniają się parametry powierzchni - a co za tym idzie inne parametry przylegania skroplonych oparów i w rezultacie po kilku procesach (rozłożonych na przykład w okresie 6 m-c) kolumna zaczyna nam się zalewać - kiedy wcześniej tego nie było. Nie wspominam tutaj o "produkowanych" innych związkach wynikłych z stania nie używanej miedzi. Samo czyszczenie nic nie da. Ponieważ nie mamy w domowym arsenale odpowiednich związków chemicznych aby znowu skutecznie zabezpieczyć miedź. Proszę bardzo o włożenie pręta miedzi do destylatu na kilkadziesiąt minut, podgrzania tego do 70 - 80 stopni i pozostawieniu na kilka dni w normalnych warunkach atmosferycznych - wielu z Was się bardzo zdziwi.
Ale - u mnie klient ma możliwość filtra – katalizatora (sam moduł o wysokości 20 cm z siatkami zabezpieczającymi do wkręcenia na wejściu kolumny - jedynie wypełnienie sam załatwia klient - ponieważ nie biorę odpowiedzialności za jakość i jego działanie - mając powyższe na uwadze.
h) -
Dawno powinien poszukać innych termometrów do swoich kolumn, ale że konkurencja jedzie na tych samych, to i on się nie wychyla. A te termometry nie są ani dobre, ani tanie, ani dokładne.
Termometry używam trzy - każdy z innej półki jakościowej i cenowej. Gdyby kolega znał się na rzeczy wiedział by że DWA Z NICH są jedynie INFORMACYJNE - nie mają żadnego wpływu na sam proces. Termometr wejściowy informuje nas wartości temperatury gazów z kociołka - a więc czy mamy opar z destylatem, czy już w zasadzie paruje nam woda i tylko tyle - i tutaj dokładność 0,2 stopnia i odczyt co 5 sekund w zupełności nam wystarczy. Termometr szczytu w zasadzie zastępuje nam dotykanie ręką szczytu kolumny i sprawdzanie czy jest zimna / w temperaturze otoczenia i też to wszystko - czyli najtańszy termometr dostępny na rynku.
Jedynie termometr środkowy - STABILIZACJI - jest termometrem niezbędnym do regulacji procesu i tutaj z tablicowych termometrów jest on jednym z lepszych. Dokładność 0,1 stopnia z próbkowaniem co 1 sekunda umożliwia nam stałą i pewną kontrolę, co do samej kalibracji - i tak nie jest nam ona potrzebna ponieważ ze względu na ciśnienie atmosferyczne, warunki na zewnątrz kolumny, moc wsadu, napięcie zasilania termometrów itp. za każdym razem SAMI USTALAMY TEMPERATURĘ STABILIZACJI, która każdego dnia będzie inna (ale zawarta w pewnych granicach).
i) -
Szkoda, że tyle pracy włożonej w budowę, a konstrukcyjnie raczej przeciętnie. To taka kolumna raczej dla laika, który ze zdjęć nie może ocenić prawidłowej budowy destylatora i zadowala go osiąganie stężenia 95%.
Dziękuję za komplement i potwierdzenie mnie w słuszności moich działań.
TO WŁAŚNIE MA BYĆ KOLUMNA DLA LAIKA !!!!!
Dla osoby NIE MAJACEJ ŻADNEGO DOŚWIADCZENIA Z NASZYM HOBBY.
To właśnie ma być kolumna która za PIERWSZYM RAZEM obsługiwana przez LAIKA ma dać MAKSYMALNE STĘŻENIE DESTYLATU od PIERWSZEJ do OSTATNIEJ KROPLI.
Co do swoich opinii dotyczących prawidłowości budowy - pozwolę sobie zauważyć że swoimi 8 (słownie OŚMIOMA) postami i stwierdzeniami w nich zawartymi, do tej pory raczej udowodniłeś że Twój poziom wiedzy na te tematy kwalifikują Cię raczej na poziom ucznia, niż osoby oceniającej innych konstrukcje.
j) -
Ostatnie stwierdzenie jest przezabawne - nawet ostatnio polemizowałem z pewnym kolegą na łamach tego forum który najpierw porównał sprzęt do nocnika, następnie skopiował 50% moich rozwiązań (nawet uchwyty do rozprowadzenia wody, co znowu mnie setnie ubawiło), dalej wyśmiał cenę że jest dla idiotów, samemu następnie wykorzystując przykładowo włączniki grzania (takie małe świecące jednorazówki, po 5 zł) obciążane prawie po 10A (ciekawe kiedy klientowi zapali się od obciążania, albo pokopie przez przebicie) i wystawił cenę 3 000 zł. Proszę przyjrzyj się temu wyrobowi i mojemu albo innym oferowanym na rynku, przyjrzyj się opisowi tych produktu a mojego itd. i wtedy pisz o konkurencji. Jest jedna firma w kraju którą szanuję i uważam za konkurencję - zdrową konkurencję - ponieważ tak jak ja uważa że produkt powinien bronić się sam - a nie poprzez "obrzucanie błotem" konkurencji. Dlatego ja sprzedaję to pod czym mogę podpisać się obydwoma rękami, a nie zamierzam za marne kilka złotych, gnoić mojego nazwiska - żadne pieniądze nie są tego warte.Ale jeszcze z rok i kolega Cezary pod naciskiem rynku przerobi kolumnę do akceptowalnego pozionu, bo oddech konkurencji na plecach jest, a jeleni coraz mniej.
Pozdrawiam Cezary
k) -
mam nadzieję że spełniłem twoje oczekiwania - odniosłem się dosłownie do każdego Twojego słowa. Co prawda mało było w nich konkretów - ale cóż - najwidoczniej Twój stan wiedzy na więcej nie pozwolił.ps. czekam na polemikę, ale w temacie, a nie marketingowy bełkot.
Cezary