Strona 1 z 1

Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 6 mar 2011, 01:55
autor: Świerzak
Witam wszystkich.
Odkąd pamiętam prześladuje mnie pewne prawo ironii losu: jeśli coś morze się nie udać - mnie na pewno się nie uda. Powtórzyło się to poraz kolejny. Czytałem, czasem z kimś rozmawiałem o pędzeniu, i zawsze podobna odpowiedź: ooo, to nic trudnego, zacier, bańka, chłodnica, palnik, trochę zimnej wody i już mamy napój bogów. U mnie jednak nie wyglądało to tak bajkowo. Zakupiłem zestaw do destylacji (bańka z nierdzewki i chłodnica z kwasówki - link), 2 deflegmatory, które połączyłem szeregowo - (link), cylinder na węgiel aktywny (link) oraz węgiel, przy okazji drożdże gorzelnicze T3 (link). Miała wyjść zaj....a księżycówka, ale już od początku pędzenia coś mi nie pasowało, zapach destylatu nie był księżycowy, tylko jakiś dziwny. Pamiętałem o odlaniu 1/2 kieliszka przedgonu (metylu) oraz innych ...gonów z odstojników jak się zapełniły, ale to nie pomogło. Po prostu coś było nie tak. Pomyślałem, że może jestem przewrazliwiony więc towar musiałem przetestować. Lubię alkohol tego typu ale to był ciężki test. Dość szybko mnie zmożyło, niedługo potem oddałem zawartość, a na drugi dzień nie wiedziałem jak wstać. Pierwsze moje podejrzenia skierowane były na zacier, nie znałem wcześniej takich drożdży, zasuwały niemiłosiernie. Nigdy żadne wino mi tak nie pracowało. Zastanawiałem się - może ta odmiana wymaga jakiejś specjalnej obróbki, innego podejścia, a może powinienem poczekać do całkowitego zakończenia fermentacji i sklarowania (na pewno byłoby lepiej). Potem jednak podejrzenia skierowałem na bańkę z hmm... nierdzewki. Czy to oby na pewno jest nierdzewka i czy w ogóle nierdzewka może być? W sumie posmak jakiś taki jakby metaliczny. Dodam jeszcze, że to co uzyskałem pierwszego dnia, jak już doszedłem do siebie, zmieszłem z wodą 1:1 i z ciekawości przedestylowałem ponownie. Było ciut lepiej ale nadal ciężko było to pić. Jestem zdesperowany, tyle zachodu, tyle kasy na sprzęt i taka wtopa. Proszę Was o pomoc, napiszcie co jest winne tej sytuacji: zacier, bańka, czy coś innego? I co w tym destylacie takiego było, że się tak strułem. Proszę o odpowiedź, która zapewne przyda sie nie tylko mnie.
Pozdrawiam wszystkich bimbrowników zapaleńców.

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 6 mar 2011, 08:59
autor: Zygmunt
Pokaż jak zmontowałeś sprzęt. Zasadniczo przy fermentacji nie powstaje nic (oprócz alkoholu oczywiście) co po wypiciu w małej ilości dało by taki efekt. Może po prostu przesadziłeś z alkoholem?
1/2 kieliszka to też trochę za mało jak na przedgon (nie metyl, na bogów)- ale też raczej trudno byłoby się tym zatruć...

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 6 mar 2011, 10:06
autor: zebazdan
Witam,
ja obwinię zbyt małą ilość przegonu którą odlałeś. Miałem podobnie przy pierwszym w życiu gotowaniu, zatruty na maksa. Ja osobiście uważam, że jako całkowity amator (ja obecnie jestem nadal amator) powinieneś przepędzić całość trzy razy i spożyć :D . No i koniecznie węgiel ale niech to z węglem kilka dni postoi w chłodnym (nie wiem jak koledzy ja uważam że lepiej wchłania węgiel zanieczyszczenia niż przechodząc przez filtr) i koniecznie rozcieńczone. Bańki raczej nie obwiniaj.

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 6 mar 2011, 10:26
autor: Kerry
Świerzaku, piszesz, że to był "ciężki test". Możesz wyjaśnić?
Czy w sensie, że dużo wypiłeś, czy masz na myśli skutek, o którym piszesz?
Podejrzewam tak samo jak Zygmunt, że chodzi jednak o ilość...
Może nie rozcieńczyłeś i traktowałeś jak trunek 40-procentowy. ;)

Na linkkach pojawiają się przewody PVC ale myślę, że nawet użyte do destylacji,
w jednorazowym teście nie dałyby takiego zatrucia same z siebie.

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 6 mar 2011, 11:16
autor: radius
Kolego, sam piszesz, że destylowałeś nie do końca przefermentowany nastaw. Na twojej aparaturze nie uzyskasz przy jednokrotnym pędzeniu, mocy większej niż ok. 60%, więc w pozostałych 40%, siłą rzeczy musiały się znaleźć nie do końca przerobione drożdże i inne "syfki" z nastawu. To pierwsza przyczyna. Druga to zbyt mała ilość odlanych przedgonów, minimum to ok. 50ml. Przyłączę się do postulatu Zygmunta; daj fotkę zmontowanego sprzętu. No i na takiej aparaturze jaką ty posiadasz, zawsze destyluj dwa razy - naprawdę warto :!:

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 6 mar 2011, 12:21
autor: Świerzak
Witam ponownie dziękując za pierwsze wskazówki. Sprzęt obecnie rozmontowałem wstawiam więc schematyczny rysunek. Wężyki połączeniowe oczywiście silikonowe.

Obrazek

A teraz odpowiem na pytania, które się pojawiły:
- destylat miał ogólnie ok.65% (ok. 3l z ponad 10 l zacieru - na początku szło ponad 80%), do spożycia rozcieńczyłem do ok.40%,
- testowo nie wypiłem bimberku zbyt dużo ok. 200ml,
- pisząc, że to był "ciężki test" miałem na myśli niekorzystne walory smakowe (metaliczny posmak) i skutki po spożyciu,
- odlałem tylko 1/2 kieliszka, bo bańka nie jest duża (na 5l zacieru), a z tego co czytałem w 1l przedestylowanego alkoholu etylowego jest ok. 3g alkoholu metylowego więc 1/2 kieliszka i tak wydawało mi się z zapasem (chyba, że się mylę), nie spodziewałem się, że przy odlewaniu trzeba brać coś jeszcze pod uwagę, bynajmniej nie spotkałem się z takim ostrzeżeniem,
- wszelkie syfy z destylacji zbierały się w odstojnikach, w drugim było ich mniej, zastanawiam się zatem jak to jest, że innym wychodzi dobry wyrób bez żadnych deflegmatorów i odstojników, tylko kana i chłodnica przy jednorazowej destylacji i bez żadnego przepuszczania przez węgiel, ale oczywiście jak coś może nie wyjść mnie na pewno nie wyjdzie :cry:
- przedestylowałem całość drugi raz lecz nadal blee, destylować 3 razy wydaje mi się przesadą, gdyż nie chodzi o całkowite zabicie smaku, a raczej usunięcie błędu, który spowodował zatrucie,
- na koniec dopytuję jak to jest z tym zacierem, czekacie do końca, aż całkowicie zakończy się fermentacja i klarujecie (na pewno byłoby lepiej), czy może niekoniecznie.
Z góry dzięki za kolejne wskazówki.

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 6 mar 2011, 12:29
autor: Zygmunt
1. W cukrówce "metylu" nie ma prawie wcale- ale w przedgonach "chodzi" nie tylko o alkohol metylowy, ale też cała game innych zatruwaczy. Im więcej odbierzesz jako przedgon, tym lepszy uzyskasz gon główny. To samo tyczy sie pogonu.
2. Ten sposób użycia deflegmatorów robi z nich... odstojniki. Ten niższy deflegmator połącz z baniakiem od dołu- flegma ma spływać do kany. Górny wywal, albo używaj jako odstojnik (tak jak teraz) i opróżnij go po odebraniu przedgonu.
3. Przez węgiel filtruje się zimny i rozcieńczony (do ~50%) produkt, a nie to, co kapie z chłodnicy.

Mimo wszystko nie widzę tu żadnych błędów na tyle poważnych, żeby powodować zatrucie. Opisz proszę jak zrobiłeś nastaw- proporcje, BLG, czas trwania procesów itp...

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 6 mar 2011, 12:43
autor: Świerzak
W 1 wersji próbowałem 1 deflegmator podłączyć od dołu ale nie jest do tego przystosowany, ma za mały przelot między deflegmatorem a odstojnikiem,, w efekcie bulgotało nawet przy niewielkim podgrzewaniu nie chcąc spływać z powrotem. Nastaw zrobiłem wg opisu z drożdży, tylko pół porcji bo na balon 15l, czyli 3kg cukru, pół opakowania drożdży , 11l wody. Destylacja po 3 dniach.
P.S.
Na razie muszę wyjść, powrócę do kompa wieczorem.

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 6 mar 2011, 12:43
autor: B14!
Ja jeszcze zapytam do jakiej mocy było ciągnięte? Może razem z pogonami, kapało od początku do 0%?

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 6 mar 2011, 12:51
autor: Kerry
B14!, tak off-topicowo powiem, że tym avatarem z cukrem dobijasz z każdym postem... :shock:
;)

Namawianie do spożywania to przestępstwo, więc sformułuję to w ten sposób:
dobrze by było jeszcze przeprowadzić test na sobie z trunkiem z jakiegoś innego źródła,
w podobnej ilości, żeby wykluczyć jakieś błędy we własnym organizmie... :)

Dodam jeszcze, że wg mnie niesklarowanie nastawu, czy nawet "nieprzerobienie" go
do końca nie powinno mieć takich skutków.

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 6 mar 2011, 12:55
autor: radius
Po pierwsze; wywal jeden deflegmator, do niczego nie jest ci potrzebny.
Po drugie; pozostawiony deflegmator podłącz ze zbiornikiem od dołu tak, aby flegma swobodnie spływała z powrotem do bańki, a boczną rurkę zaślep gumowym koreczkiem albo włóż tam sondę termometru.
Po trzecie;
z tego co czytałem w 1l przedestylowanego alkoholu etylowego jest ok. 3g alkoholu metylowego
gdzie kolega czytał te bzdury :?: Przeczytaj http://alkohole-domowe.com/forum/sprawd ... t2712.html
Odlewamy pierwszą 50-kę nie dla pozbycia się metylu - albo nie przede wszystkim - ale innych "aromatycznych" składników-estry, octany i inne.
Po czwarte;
destylować 3 razy wydaje mi się przesadą, gdyż nie chodzi o całkowite zabicie smaku,
czego, smak boisz się zabić trzecią destylacją? Na pot stillu, kilkukrotna destylacja "wydobywa" dopiero najlepszy smak owocówek, ty destylując cukrówkę nie masz czego zabijać.
A więc przemyśl, poczytaj i do dzieła po raz kolejny :P

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 6 mar 2011, 13:20
autor: Kucyk
Skoro usiedliśmy już w kółeczku i opowiadamy o swoich historiach, to czas na mnie. Nazywam się Kucyk, pędzę od ponad 4 lat.
Mój pierwszy kieliszek? Był taki jak Kolegi Świerzaka. Listopadowy wieczór, na kuchni bańka na mleko z berbeluchą jabłkową we wnętrzu. Zaczyna coś się dziać... Coś tam bulgocze, drży cała beka - to na to każdy bimbrownik czeka! Kolega Dyzi stoi z boku. Nagle z chłodnicy zaczyna kapać. Odlewam słynną "pięćdziesiątkę". Obaj patrzymy jak napełnia się pierwszy kieliszek... - No to dawaj! - pada komenda Dyźka. Piliśmy bezpośrednio to, co ciurkało z chłodnicy. Nawaliliśmy się jak szpadle - cud że przy opróżnianiu kany nie poparzył się żaden z nas! Drugi dzień był jednym z najgorszych w moim życiu. Z wnętrza mych trzewi buchał smród ni to bimbru jabłkowego, ni to gówna. Łeb pulsował niczym serce słonia. Morda opuchnięta, oko zaropiałe. Dyzi przerzygał się na lewą stronę. Już więcej nigdy nie popełniliśmy grzechu spożycia nektaru z pierwszego tłoczenia. Człowiek uczy się na błędach - czasem jest to bardzo bolesna nauka.

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 6 mar 2011, 13:36
autor: radius
He, he, he, miałem podobne zdarzenie trzy dni po powrocie z wojska. Ojciec akurat miał nastawiony cukier na piekarniczych, więc razem z kumplem, na szybko, do bańki na mleko i na gaz. Zanim nakapała druga butelka, pierwsza była już w naszych trzewiach - wiadomo, żołnierz wyposzczony był. Nigdy nie zapomnę tego kaca i urwanego filmu (oczywiście druga butelczyna też pękła). To taka mała dygresja, na temat. :lol:

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 6 mar 2011, 14:20
autor: JanOkowita
Proszę jeszcze napisz co jadłeś przedtem i czym popijałeś. Może tutaj tkwi przyczyna złego samopoczucia ?
A może wypaliłeś paczkę papierosów ? :lol:

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 6 mar 2011, 17:51
autor: pokrec
Pozostaje jeszcze możliwość, że miałęś zły dzień i tyle. Albo w aparaturze były resztki chemikaliów do obróbki stali nierdewnej, czytałem, że spawy na kwasówce się dodatkowo "kwasuje" żeby zmyć z nich utleniony, czarny nalot.
Przegoniłeś aparaturę po zakupie a przed destylacją na czystej wodzie? Bo tak po prawdzie, to trzeba było to zrobić. A wcześniej solidnie wypłukać.
I jesteś pewien źródła Twojego węgla drzewnego? Bo posmak metaliczny w produkcie jest mocno niepokojący, może węgiel aktywny był produkowany pierwotnie do czego innego i był aktywowany jakimś katalizatorem, czy Bóg jeden wie czym?
Następnym razem psoć bez węgla, nie ma powodów do strucia się cukrówką. A jak będziesz robił uważnie, na drożdżach winnych (robią powoli, czyściutko, koło miesiąca, ale poza tym mają same zalety) to i bez węgla dostaniesz dobry produkt. Drożdże gorzelnicze robią bardzo szybko, ale coś za coś - dają spoo fuzli, w gorzelni nie ma to znaczenia, bo tam się surówkę oczyszcza chemicznie.
Normalnie do robienia cukrówki (spirytusu) trzeba mieć kolumnę refluksową z prawdziwego zdarzenia, a nie odstojniko-deflegmatory.

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 6 mar 2011, 21:08
autor: zebazdan
Sir Kucyku. Czytam, szukam i błądzę czasem po AD. Ale jeszcze nie czytałem wcześniej tak wyczerpującej odpowiedzi na pytanie :D Ani MRU MRU powinni przyjść na lekcje pisane do Ciebie :lol: A co do złego samopoczucia kolegi Świerzaka. Przyczyn może być wiele. Ja skłaniam się do zbyt dużej ilości przegonu (i całych syfów lotnych) w destylacie. Znając życie (całkiem niedawno) podczas pierwszych prób na alembiku... Przegon wiedziałem, trzeba zlać ale jak to ja... a może za dużo, szkoda towaru. Pogon - wtedy nie wiedziałem, że coś takiego istnieje :D A z Twego opisu wynika, że coś dużo towaru otrzymałeś z 10l.

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 6 mar 2011, 22:41
autor: Świerzak
Mam już prawdopodobną odpowiedź co było powodem zatrucia ale zacznę od odpowiedzi na kilka pytań:
- nie ciągnąłem pogonów, kontrolowałem proces na bieżąco, zakończyłem gdy % destylatu zaczął schodzić poniżej 40%,
- nie paliłem przy piciu - rzuciłem prawie 3 lata temu, zakąszałem kiełbaską, którą spożywałem również wcześniej i później,
- kolega "radius" pyta gdzie czytałem bzdury, że w 1l etanolu jest ok. 3g metanolu - ano na tej stronce, o tu poniżej obrazków: http://alkohole-domowe.com/bimber/bimber.html
- opowieść "Kucyka" rozbawiła mnie do łez i poprawiła humor, będę tu wracał by czasem przeczytać ją ponownie :klaszcze:
- wydaje mi się, że kolega "pokrec" podsunął mi odpowiedź. :poklon; Co prawda nie miałem złego dnia do picia (do tego mam chyba tylko dobre). Zdaje się, że winna jednak była bańka, nie przegotowałem jej przed użyciem tylko dobrze wymyłem. W czasie mycia wyleciał mi z okolicy zgrzewu jakiś czarny paproch, dołożyłem więc starań w wymyciu tych miejsc i jeszcze kilka ich wyleciało. Nie wiedziałem czym mogą one być, skąd się tam wzięły ale skoro przestały wylatywać problem uznałem za zażegnany. Widać jednak, że się myliłem, bo coś tam jeszcze musiało zostać. Te czarne paprochy były chyba wspomnianym przez "pokrec"-a utlenionym nalotem na zgrzewie. Ale skoro był nalot, to znaczy, że zgrzew nie był "kwasowany". Na pewno ani resztki kwasu, ani nalot nie są korzystne, ale co jest gorsze i czy ten nalot mógł dać takie efekty uboczne? Jeśli tak, to to pewnie będzie rozwiązaniem. Na marginesie nie wiem co mnie podkusiło z tą bańką bo miałem kupić szklaną kolbę.

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: poniedziałek, 7 mar 2011, 20:14
autor: zebazdan
Ja myślę, że kolega powinien zbadać otrzymany destylat na zawartość chemiczną i odpowiedź pojawi się zgoła niespodziewana. Oczywiście jeżeli coś pozostało po degustacji :D

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 2 gru 2012, 12:28
autor: Wrocławianin
Konstrukcja fajna. Gdzie może tkwić błąd? Moim zdaniem w łączeniach. To zawsze jest ciężka sprawa. Najlepiej połączyć części zestawu na sztywno rurkami ze stali. na części łączone założyć coś gumowego, żeby przy łączeniu jakoś się to uszczelniło. Dlaczego tak myślę? Swój pierwszy bimber ukręciłem mając 14 lat. Podglądałem kiedyś mojego tatkę, który z wina "Garnek w Garnek" ukręcił kilka flaszek bimberku. Capiło w całym dwupokojowym mieszkaniu. Technikę opracowałem tak, ze teraz wychodzi mi spokojnie 40%, ale z dobrego materiału. Ostatnio coś mnie podkusiło, żeby zrobić ustrojstwo z szybkowaru. Ostatnio teść się chwalił, że sprzęt u niego stoi w garażu, ale nie wpadł na pomysł żeby go odpalić i pożyczyć, więc zrobiłem machinę sam. Kiedy ruszyła produkcja, po jakimś czasie zauważyłem, że kupione elastyczne rurki ( ponoć te do destylacji ) zaczęły się robić mlecze. Mówię sobie, że to z pewnością temperatura na nie tak działa, ale po zakończonej akcji, dziwnie jakoś waliło coś jak chińskie zabawki w markecie. Zacząłem wąchać moją produkcję i szukać winnego. Znalazłem To był zapach z wnętrza rurki.
Wnioskuję, że alkohol + temperatura + jakiś syf składnikowy w rurkach spowodował zabrudzenie produkcji. Oczywiście przetestowałem efekt był taki, że zapach moczu był plastikowy. Rano miałem uczucie, że ktoś mi drewnianym kołem przywalił w tył głowy. puściło dopiero wieczorem. Cóż mogę teraz powiedzieć? Człowiek stara się kombinować bo szkoda mu zarobionej ciężką pracą kasy. To co uda mu się odłożyć nie bardzo chce się przełożyć na zakup w miarę dobrego destylatora. Dzisiaj już wiem, że tak trzeba.

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 2 gru 2012, 14:03
autor: szeyker89
Wrocławianin wężyki zapewne nie były sylikonowe...

Co do postów poprzednich to mam przypuszczenia że założyciel tematu nie opróżniał odstojników po odebraniu 50 ml / przedgonów... Para czystego etanolu w kółko przechodziła przez odstojniki i przez te dziadostwo które się w nich znajdowało... pisze również o tym że umiejscowienie jednego z deflegmatorów bezpośrednio nad bojlerem było niemożliwe z powodu ciągłego wrzenia cieczy w nim się znajdującej. Rozwiązanie - wolniej grzać. Takie są wady małego przekroju połączę... No i oczywiście zaszkodził nie do końca przerobiony nastaw i brak jego sklarowania ;/

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 2 gru 2012, 14:26
autor: Zygmunt
A datę założenia tematu widzieliście? :)

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 2 gru 2012, 14:27
autor: pokrec
Szczerze mówiąc, to stwierdzenie "po własnym kaca nie ma" jest na wyrost. Mi się zdarzało czasem wypić szklankę (250 ml) na wieczór z sąsiadem i następnego ranka nic, innym razem już po 200 ml. tego samego, następnego ranka czułem się niezbyt dobrze. Nie, żeby mnie wyżymało jak szmatę, ale ból głowy i dolegliwości żołądkowe dawały o sobie znać.
Różnie bywa. Czasem uwalę się dość solidnie i rano budzę się rześki, czasem nie tak znowu solidnie i mam skasowany następny dzień.
Dlatego nie lubię wypić za dużo. 100 ml. pod dobry film i dość. Wolę smak.

Choć jeszcze się nie zdarzyło, żebym po 250 ml. sklepowej czyściochy następnego ranka wstał bezproblemowo.

@Zygmunt: a co ma do rzeczy data? Ważne, że temat się zgadza. Ktoś będzie szukał i trafi na zylion tematów w temacie?

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 2 gru 2012, 17:31
autor: szeyker89
Zygmunt pisze:A datę założenia tematu widzieliście? :)
Mój post nie miał tylko na celu udzielenia odpowiedzi ale również ...
sprawdzenie jaki wpływ po takim czasie miało te zatrucie na założyciela tematu ... :smiech:

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 2 gru 2012, 22:03
autor: Świerzak
Witam. Założyciel tematu żyje i ma się dobrze :odlot: . Dopracowałem trochę detali i ogólnie jestem zadowolony z otrzymanych destylatów. Zauważyłem, że podstawowym czynnikiem decydującym o jakości trunku jest czas jaki jest mu dany aby sobie postał (min. 1 miesiąc) choć jest to trudne do realizacji :pije:. Jedyna rzecz, którą chciałbym jeszcze dopracować, to delikatne palenie w przełyku podczas picia, choć trunek ogólnie po odstaniu wydaje się być bardzo łagodny. Nie zauważyłem większej różnicy czy nastaw zdążył się sklarować czy nie. Ogólna moc otrzymanego destylatu waha się w granicach 40-45% i taką zostawiam. Może cyklicznie popełniam jakiś błąd ale nie mam pomysłu co jeszcze zmienić. A może rzeczywiście to te silikonowe wężyki?

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 18 sie 2013, 22:47
autor: Trener
Kolego Świerzak, trochę późno ale podłączę się do tematu.
Wężyki jeśli naprawdę są silikonowe nie mają żadnego wpływu na smak trunku. Nie zgodzę się też z przedmówcami, iż nieopróżnienie odstojnika (w tym przypadku drugiego deflegmatora) może mieć wpływ na to strucie. Mam całkiem podobny sprzęt którym robię wyłącznie owocówki. Jedyne różnice to zamiast kanki - 9L szybkowar ze stali INOX, a zamiast drugiego deflegmatora - typowy odstojnik. Oczywiście poza szybkowarem wszystko szklane.
Generalnie w owocówkach nie odbieram nawet przedgonu gdyż jego większość skrapla się w odstojniku. Sam odstojnik opróżniam dopiero wtedy gdy ten jest nieco bardziej niż w połowie pełny ponieważ dopiero wtedy psuje się nieco smak destylatu. Odbiór kończę gdy woltaż spada do 45-50%. Resztę traktuję jak pogon. W sumie po zmieszaniu całego urobku wychodzi około 70%.
Jestem na 99,9% pewien, że przyczyną Twojego strucia jest owa "nierdzewna" kanka. Zamień ją na coś pewniejszego, a Twój problem zniknie raz na zawsze.

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: czwartek, 29 sie 2013, 18:43
autor: Frantz
Słaba głowa. :smiech:

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: niedziela, 10 lis 2013, 19:02
autor: szha
Hej.
Chciałem się pochwali tym że wczoraj pierwszy raz miałem przyjemność skosztować swojego wyrobu. Wino z ryżu wyszło niedobre więc je przepędziłem. Bałem się kaca na następny dzień, ale miło mnie zaskoczyło, że nic nie ma. O wiele gorzej się czuje po wódce. Także produkcja alkoholu będzie szła pełną parą. :punk:

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: poniedziałek, 18 lis 2013, 02:41
autor: grzesieksz7
Ja też się nie raz truję, bimbrem i nie tylko, ale winna wszystkiemu jest ilość ;)

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: poniedziałek, 18 lis 2013, 06:52
autor: maro_1955
A przede wszystkim chodzi o kulturę... kulturę picia, :pije: trzeba pić z głową :odlot: .

Re: Strułem się samogonem ale nie wiem dlaczego

: poniedziałek, 18 lis 2013, 08:03
autor: Lootzek
Najgorsze to są miksy Panowie, niezależnie co się wprowadza, sklepową czy własną ;).
Wysuszyliśmy z kolegą 0,7 mojej psotnej "łiski" i następnego dnia jakby nigdy nic obaj udaliśmy się do pracy, czas jakiś później wypiłem najpierw piwo sztuk 2, potem w/w rudą na myszach w ilości może 100 ml i następnego dnia musiałem sprawdzać w dokumentach jak się nazywam.. Na "skutki dnia po" ma wpływ zbyt duża ilość czynników żeby obwiniać tylko jeden z nich :).