Alkohole-Domowe.com

Witam
Zaznaczam że pierwszy raz robię jakikolwiek alkohol (więc proszę o wyrozumiałość).
Wczoraj "latając" po stronach, natchnęło mnie coś na spróbowania własnych sil w "bimbrownictwie".
Więc zrobiłem "wkład" ( około 300g ryżu, 2l wody, 900g cukru, drożdże piekarskie(świeże [ na oko 2 małe łyźki]), pare dag rodzynek i polowe cytryny (obrana z skóry do samego miąższu).
Wodę gotowałem z cukrem i po wystudzeniu wlałem do 5-cio litrowej butelki po wodzie mineralnej.
Całość pomieszałem i zatkałem górną cześć korek z rurką destylacyjną (bardzo szczelnie).
Po czasie około 5-6 minut zaczął wydzielać się gaz (słychać było gulgoty i na ściankach powstały pęcherzyki gazu). Temperatury samej butelki wyraźnie podskoczyła od momentu zalania (butelka byłą porostu ciepła).
Wszystko to położyłem w ciemnym miejscu.
I takie dwa pytania:
-Kiedy mogę to odlać?
-czy wszystko zrobiłem dobrze?

Zaznaczam również że robię to tylko dla eksperymentu


Pozdrawiam wszystkich.

Odlej to kiedy się skończy fermentacja , wino przestanie "bulgotać" i trochę sporo drożdży dałeś mogłeś dać pół łyżeczki , a nie dwie.

P.S.
Nie "rurka destylacyjna" tylko FERMENTACYJNA

a fakt, fermentacyjna.
Dzięki za szybką odpowiedź, ale jeszcze jedno pytanie.
Jeśli dałem za dużo drożdży to może coś zaszkodzić "trunkowi"?

Pozdrawiam

Będziesz w smaku bardziej czuł drożdże, tylko tyle może zaszkodzić.

No i według mnie sporo ponad litr wody więcej mogłeś tam wlać, tak, żeby ta butla była do ponad 3/4 pełna (to wino raczej nie powinno wyskoczyć przez rurkę), do tego pełny kilogram cukru, bo cukier = %

Gdzieś tu na forum nawet widziałem taki harpagański przepis na wino z butli po wodzie z biedronki

Benek pisze: Wczoraj "latając" po stronach, natchnęło mnie coś na spróbowania własnych sil w "bimbrownictwie".
Więc zrobiłem "wkład"

To co zrobiłeś to "wkład" do aparatury psocącej czy zgodnie z tytułem wino.
Jeśli "wkład" to jak na pierwszy raz zupełnie dobrze
Jeśli wino -nie rób więcej tylko z tego co masz pod ręką. Kup w zapas drożdże winiarskie. Tak na zapas jakby Cię wzięło na robienie wina. I nic nie piszesz o płukaniu ryżu To ciężko klaruje.
A tak ogólnie to powodzenia!

Witam - moje wino z ryżu fermentuje już z 1,5 miesiąca. Pierwsza faza niby przeszła (bulgocze tak co minutę/kilka) jednak duża część rodzynek utrzymuje się na powierzchni. Trzymać to dalej?zastaw jest półmętny ale jasny. Fermentacja miała trwać do 3 tygodni, dlatego pytam.

przemo4898 pisze:wino z ryżu fermentuje już z 1,5 miesiąca.

Jeśli dobrze liczę jest to Twoje kolejne wino. Nie to ze smrodkiem?
Pora już ściągać i daj mu spokojnie dopracować do końca. Jeśli dobrze wypłukałeś ryż to samo wyklaruje. Wtedy smacznego.

Nie, to jest nowe;p więc ściagnę mimo unoszących się rodzynów;p dzięki za info

Znowu problem.
Gdy zlewałem wino -pierwszyraz- to na górze prócz rodzynek była niewielka warstewka czegos białego.Na zapach coś podobnego do...jakby plesni ale inny zapach.
Przed chwilą zerknąłem na wino a tam na powierzchni z 40-50 bombli tak o srednicy 0,5cm i z 10 takich dużych sr.4cm
Bąble pękają a przez rurke zapach jest średni bo czuć tą niewielką ilość białego co się unosi.
Wino nadal mętne.
Co z tym zrobić?

Możesz zrobić fotkę? Będzie łatwiej ocenić, czy to coś pożądanego, czy piękna, powierzchniowa kolonia bakterii

Nie wiem co robisz nie tak, ale to co widzę za nic nie przypomina wina. Choćby w pierwszym stadium. Bąble to normalne CO2 bo to jeszcze pracuje. Tyle że ta biała śmierdząca warstwa nie pozwala im się uwolnić. Nie wiem co to za cholerstwo , ale nie wygląda ładnie. Następnym razem jeśli coś zobaczysz nie wlewaj tego ponownie do gąsiora. Zwykły papierowy ręcznik rozłóż delikatnie na powierzchni i razem z nim zbierzesz to co pływa po powierzchni. Tak kilka razy aż do czysta. Nie ma gwarancji że na 100% załatwi ten zabieg sprawę, ale może pomóc. Wino to kolego wyjątkowo delikatna sprawa. Do tego ten biały kolor podpowiada że nie do końca dokładnie przepłukałeś ryż. To nie wygląda na same drożdże.
Zacznij od sprawdzenia jaki ryż zakupiłeś. Jeśli złapałeś pierwszy lepszy mamie z szafki to może być cała przyczyna. Większość jest z jakimiś dziwnymi dodatkami. Czytaj dokładnie na opakowaniu czym dysponujesz.
To wino jest tak proste że ciężko je zepsuć. Ty dokonałeś po raz drugi tej sztuki.

wino z ryżu z pewnymi owocowymi dodatkami powinno mieć kolor brudnej butelki po mleku zalanej wodą, klarowanie to odrębna sprawa nie ma prawa zapleśnieć jak w twoim przypadku, wychodzi na to że spartoliłeś wszystko, oczywiście niechcący. dopadły cie bakterie+tlen i zasmrodziły ci cały balon. Zbierz ten syf z góry może uda ci się to uratować, życzę powodzenie.

Dziękuję za rady:) Zleje wino tak żeby nie zaciągnąć górnej ani dolnej warstwy i zobaczymy.
Co do paszczenia wina to nie moje 2 tylko 4 nieudane.jedno 5l mi tak naburowało że wybiło i tylko się pieniło a jedno stało sie galareta- i to wszystko w przeciągu kilku dni;p
Nic - mniszkowe jest cudowne a to nie chce wyjść;p
napiszę jaki będzie efekt.

Maro. pisze:Składniki:
ryż surowy - 1 kilogram
cukier - 2,5 kilograma
woda - 8 litrów
rodzynki - 1 paczka
drożdże winne lub piekarnicze - ok 7 dag

Znalazłem ten przepis na tej stronie i chciałbym rozpocząć "zabawę" z winem. Tylko myślałem, by dodać soku z wiśni domowej roboty, ale czy nie będzie odstraszało kolorem?:) i ile trzeba by było go dodać?

Jeśli ów sok jest słodki i ma wyrazisty kolor to możesz go dodać tylko jeśli jest bardzo słodki to daj mniej cukru.

Witam Panowie,

Właśnie przygotowałem nastaw wina na ryżu. To moje pierwsze więc pomyślałem, że opisze co i jak licząc na dobre rady co do procedury:
Tak więc przygotowane w butli 25l.
Zagotowałem 9l wody + 2.6kg cukru.
1.5l wody podzieliłem na uwodnienie liofilizowanych drożdży Fermivin PDM firmy Biowin [100ml] + pożywka również z Biowin'u + 1200ml żeby rozpuścić kwasek cytrynowy [100g].
Do tego dodałem 485g rodzynek, 4 paczki cukru waniliowego, 16 goździków, 1 łyżeczkę gałki muszkatałowej i cynamonu.
No i 4 kg ryżu.
Zamierzam 4-5 dnia dodać 1,5kg cukru w 1l wody a potem jeszcze 7-8 dnia 1kg cukru w 1l wody.

Ryż kilka razy płukałem, do drożdży i pożywki przegotowana woda.
Jeśli coś nie tak i da radę jeszcze poratować chętnie wysłucham uwag.

Pawel1992. Napisz co ci wyszło po dodaniu tego soku wiśniowego, bo ja tak raz zrobiłem i nikt nie wierzył, że częstuję go winem a nie denaturatem

Witam serdecznie , tak troszkę poczytałem to forum i postanowiłem sam spróbować zrobić to winko i tu mam do was pytania konkretnie 2 :
1. Kupiłem drożdże szlachetne Biovin tokay rozrobiłem je w butelce z sokiem i 2 łyżeczkami cukru + wsypałem jeszcze do tego szczyptę pożywki i nie wiem jak sprawdzić czy to coś się tam robi w tej butelce i czy po dobie mam wlać to do balonu oczywiście robię to w 10 litrowym
2. Ile tej pożywki wsypać potem do balona, bo zakupiłem ja w saszetce 5 gram i nie ma nawet na niej instrukcji co, gdzie i ile.
Proszę o odpowiedź

Pożywkę wsyp do balonu całą, a drożdże dodaj, kiedy w butelce zacznie obficie robić się piana.

Witam. Pozwolę sobie podpiąć się pod temat.
Zamiast drożdży winnych dałem piekarnicze. Obleciałem 16 sklepów i nigdzie nie mieli, więc wziąłem chociaż te piekarnicze. Według proporcji przepisu powinienem na 5l dać ok 3,5 dag. dałem mniej niż powinno być tak w razie czego no i winko stoi od 16 grudnia i przez pierwsze 3 dni chlupało w rurce systematycznie co 10 sekund, a teraz co 5. I tu zachodzi pytanie czy wszystko jest w porządku bo słyszałem że na piekarniczych przez ok 4 dni buzuje jak szalone a potem przestaje...
Z góry dzięki za pomoc!

Widać z tego że wyszło Ci zupełnie dobrze. Nie przesadziłeś z drożdżami. Nie będziesz walczyć z nieciekawym ich posmakiem. Dopóki przyśpiesza - znaczy drożdże się namnażają. Potem zacznie zwalniać - znaczy alkohol je zabija. Wszystko jest OK.

No to mnie uspokoiłeś dzięki wielkie za odpowiedź!!

Witam.

Pierwszy raz robiłam wino ryżowe z takiego przepisu:

ryż surowy - 1 kilogram
cukier - 2,5 kilograma
woda - 8 litrów
rodzynki - 1 paczka
drożdże winne lub piekarnicze - ok 7 dag
przyprawy

Wino przez pierwsze dwa tygodnie bardzo szybko pracowało, potem coraz wolniej. Po wyciągnięciu ryżu i reszty składników, późniejszym zlaniu samego wina do czystego baniaka bulgotało jeszcze wolniej aż przestało całkiem. Leży drugi miesiąc i nic się nie dzieje. Czy popełniłam jakiś błąd? Proszę o pomoc, szkoda byłoby żebym musiała to wyrzucić...

Jeszcze jedna sprawa. Z tego samego ryżu w drugim baniaczku zrobiłam jeszcze raz to samo, wino podobno miałoby być mocniejsze. Ok, stało również dwa tygodnie i też bomblowało, zapach był intensywniejszy, kolor bardziej klarowny od pierwszego wina, myślałam, że wszystko jest w porządku więc wyrzuciłam ryż i teraz wino miało dochodzić. Tak jak zlałam czyste wino tak od razu znowu przestało bulgotać, w smaku bardzo ale to bardzo słabe a miało być niby mocniejsze. Nie wiem co z tym zrobić, czy da się to jakoś odratować ?? Proszę pomóżcie


Jeśli to nie właściwe miejsce na taki temat proszę o przeniesienie, z góry dziękuję.
Pozdrawiam, Edyta.

To napisz jeszcze koleżanko, czy zostało w Twoich nastawach cokolwiek cukru.
Jeśli są wytrawne, to niema czym pracować, a pierwsze już ma 15 do 16%.
Gorzej jeśli są słodkie, wtedy na prawdę wypada szukać źródła problemu.

To drugie jest dosyć słodkie

Czyli pierwsze ściągaj z nad osadu, doprawiaj do smaku i odstaw na dojrzewanie. W osadach powinno być jeszcze trochę żywych drożdży, przyzwyczajonych do alkoholu i nimi najłatwiej zaszczepisz ponownie drugi nastaw. Restart nowymi drożdżami może być trudny.

A co by było gdybym dała to tego wina nowego ryżu i drożdży winiarskich? Ja robiła z piekarniczych dlatego chyba taki niewypał z tego... póki był ryż i rodzynki pachniało mocno alkoholem.

Scalone................

Wald, może wino dojrzewać w tym samym baniaku, w którym fermentowało? i czy musi mieć też rurkę? Sorry za takie pytania ale serio jeszcze nie rozumiem wielu spraw związanych z robieniem wina

Dodatek świeżych drożdży nie pomoże, nie są przyzwyczajone do alkoholu.
Piekarnicze, faktycznie jak sama nazwa wskazuje, nie są do robienia wina.
Ale już się stało i wyjdzie co zrobiłaś. Jaki przepis, takie wino.
Nie jestem zwolennikiem ryżowca, a na piekarniczych już wcale.
Dojrzewać może w tym samym baniaku i koniecznie z rurką.
Na przyszłość poczytaj zanim zaczniesz: http://alkohole-domowe.com/forum/podsta ... t6449.html

Ok tak zrobię, dziękuję za pomoc. Pozdrawiam.

Można do tego drugiego słodszego wina dodać jakieś owoce np. śliwki, wiśnie czy winogrona? Wiem, że nie będzie to już ryżowe ale te, które mam w baniaku nadal jest bardzo słodkie i nie czuć mocy %. Czy już totalna lipa z tego jest?

A czy zrobiłaś jak proponowałem? Czy drugi nastaw podjął pracę? Jak to dokładnie robiłaś?
A dodać możesz wszystkiego. Będzie co zrobisz. Decyduje Twój smak.
Jak dla mnie, to zbyt się śpieszysz. Toż to dopiero tydzień minął.

Pierwsze wino zlałam i niecały osad dodałam to drugiego, teraz zaczęło bulgotać. No a te pierwsze chyba wcale nie pracuje ale w smaku jest ok.

Czyli jak na drożdże piekarnicze, osiągnęłaś całkiem dobry wynik.
Na cuda nie czekaj, do 18% nie dociągną.

Mam wątpliwości co do przebiegu fermentacji swojego "Pysznego Pięciopaka". Robię drugi raz na tym samym ryżu (o ile pamiętam, 1 kg). Dodałem 3,1 l przegotowanej wody, 1 kg cukru, słoik dżemu brzoskwiniowego 280g o zawartości cukru 35 g / 100 g produktu i drożdże aktywne Fermiwin. Nastawiłem to wino 7. listopada. Ostatnio fermentacja zwolniła (wczoraj zmierzyłem czas pomiędzy bulknięciami i wyszło ok. 3 min.) i nastaw zaczyna się klarować, ale cukromierz pokazuje ok. 13 BLG. W smaku lekko czuć ocet. Czy powinienem przeprowadzić restart albo jakiś inny zabieg?

Chlniencie pisze: Dodałem 3,1 l przegotowanej wody,

Błąd, drożdże potrzebuję tlenu rozmnażania, a podgrzewanie odgazowuje płyny kompletnie. Dobrze, że to Fermiwin'y, a nie szlachetne. Powinny sobie poradzić.

A Fermiwiny to nie szlachetne? Czy chodziło Ci o to, że aktywne?
@Chlniencie
A w jakiej temp fermentujesz? Może mają za zimno, bo jak się już klarują to niezbyt dobrze. Z moich obliczeń wychodzi, że pięciopak ma około 8%, a wiec dość mało.
Ale jesteś pewny, że to ocet?

Nie wiem za bardzo, w jakiej temperaturze fermentuję, ale butla stoi koło kaloryfera. Zmodyfikowałem trochę przepis znaleziony na stronie - nie wiem, czemu autor napisał, że wino wyjdzie mocne, skoro zasugerował użycie drożdży piekarskich i mniejszej ilości cukru. Alkohol oczywiście dobrze czuć, ale jest też coś takiego podobnego do octu, szczypiącego lekko w koniec języka. Zapach lekko trąci octem. We wcześniejszym etapie fermentacji był piękny, owocowy zapach, smak też dobry, a teraz się pogorszyły. Pleśni żadnej nie widziałem.

Wczoraj trochę zamieszałem nastaw i przysunąłem go bliżej kaloryfera. Dzisiaj znowu bulka co niecałe 80 s.

Bulkanie czy jak to tam się nazywa nie jest wyznacznikiem fermentacji!!! A co jeżeli zacznie bulkać w drugą stronę jak odsuniesz od kaloryfera? Oznacza to, że drożdże pobierają CO2 z powietrza i zamieniają go wraz z alkoholem na cukier?
Zmierz blg i wtedy możesz mówić czy pracuje czy nie.

Chlniencie jak smakuje ci delikatnie octem, to już jest raczej po winie.
Z tego co napisałeś wcześniej nie dodałeś rodzynek, a to one moim zdaniem zawsze lekko podkręcają to wino.

Sam je dość często robię i to na drożdżach piekarskich jak w starym przepisie. Zawsze wychodzi pyszne i mocne. Nawet moja teściowa się nim zapijała choć zazwyczaj stroni od alkoholu

Oczywiście, że mierzę BLG - włożyłem pływak cukromierza do butli, żebym mógł robić pomiary szybko i bez odkręcania nakrętki (podobnie, jak autor podstrony o winie z koncentratu soku winogronowego). Ale żeby zauważyć jakieś zmiany BLG trzeba trochę poczekać.

Chlniencie pisze:Nie wiem za bardzo, w jakiej temperaturze fermentuję, ale butla stoi koło kaloryfera.

Kolego, tak się nie robi.
Nastaw powinien fermentować w temperaturze ok. 18 °C
Nie wiadomo ile z tych drożdży jeszcze zipie, a ile stało się pożywką...

Drożdże piekarskie są zapewne lepiej przystosowane do wysokich temperatur niż winne, ale nastaw nie jest zbyt ciepły - w dotyku butla jest raczej chłodna. Kaloryfery to grzejniki konwekcyjne i na dole jest dość chłodno, bo zimne powietrze ma większą gęstość.

eldier pisze:A Fermiwiny to nie szlachetne?

A no nie. Poszukaj informacji, są dostępne.
Owszem, winiarskie, tej samej odmiany, ale nie wyselekcjonowane szlachetne.

eldier pisze:Bulkanie czy jak to tam się nazywa

Jest wiele określeń na to zjawisko, ale jeśli już się upieracie, to jedyną poprawną formą jest bulgotanie.

inblue pisze:Nastaw powinien fermentować w temperaturze ok. 18 °C
Nie wiadomo ile z tych drożdży jeszcze zipie, a ile stało się pożywką...

Drożdże winiarskie spokojnie wytrzymują 28^oC i w tej temperaturze pracują najszybciej. Najlepszą jakość uzyskasz 14^oC. Te 18^o o których piszesz, to temperatura optymalna, kompromis pomiędzy tempem pracy, a jakością. Więcej informacji szukajcie sami, bo na forum było wielokrotnie o tym pisane.

Chlniencie pisze: Drożdże piekarskie są zapewne lepiej przystosowane do wysokich temperatur niż winne,

A skąd takie przekonanie? To ten sam gatunek Saccharomyces.

Przed chwilą sprawdziłem BLG, raczej się nie zmieniło od 15 XII - wciąż około 13. Nastaw wciąż jest mętny i chyba pracuje, ale bardzo wolno. Czy jest możliwe, że cukry zawarte w ryżu zostały przekształcone na alkohol i jego stężenie jest zbyt wysokie, żeby drożdże mogły pracować? Albo że ryż wchłonął część wody, zwiększając stężenie alkoholu i cukru? A może powinienem zlać/ściągnąć wino znad osadu?

Chlniencie, a ile czasu minęło od zalania balonu? Jak 15 dni to powinieneś ściągnąć z nad osadu i odstawić żeby sobie dofermentowało. Tak jak w przepisie nie inaczej.

Dzięki, że mi przypomniałeś:) Kupię dzisiaj wężyk i obciągnę. Ale czy wtedy fermentacja jeszcze bardziej nie zwolni?

Oczywiście, że zwolni, ale tak ma być. Na spokojnie sobie dofermentuje.
Zaobserwowałem u siebie, że później po leżakowaniu w butelkach i wyklarowaniu do końca, bo pojawiło się jeszcze ciut osadu na dnie butelki, wino zrobiło się jeszcze mocniejsze, niż w momencie zakończenia fermentacji.

Już ściągnąłem, ale do drugiej butli przedostało się trochę osadu, który niezbyt się dało oddzielić (nawet na początku ściągania). Będę musiał pewnie pozbyć się go przy następnym obciągu, jak opadnie na dno. Smak i zapach poprawiły się od ostatniego razu, kiedy próbowałem. Wskazanie cukromierza WZROSŁO do 15 BLG.

Czegoś nie rozumiem. Proste, nawet najprostsze wino z ryżu. Przecież my to robiliśmy jak byliśmy dzieciakami. A nie było neta, forum, porad oraz dobrych zaleceń. naprawdę nie można się chociaż troszkę wysilić? Na posrebrzanym talerzu wszystko trzeba podać?

Nie obrażając nikogo, ale tracimy sens. Tracimy chęć poznania, chęć rozwoju. Zwyczajnie na czerwonym świetle walimy na łatwiznę.

A jakby tak robiły wszystkie szanujące się destylarnie, to wielcy tego świata pijali by takie szczyny że szok.

Na szczęście tutaj jak zauważyłem jest wiele osób które przywiązują do tego wagę.

Nie wiem, co ten komentarz miał wnieść do dyskusji. Jeśli ktoś chce mieć wszystko gotowe, to idzie do monopolowego, a nie robi sam wina i już na pewno nie próbuje się dowiedzieć, jak zrobić to dobrze.

Dzisiaj cukromierz wskazuje prawie 14 BLG, nastaw (już po obciągu) jest dość mętny, ale ma w miarę dobry smak. W rurce nie ma już pęcherzyków. Czy nie powinienem przeprowadzić restartu? Z moich obliczeń wynika, że nastaw ma jakieś 11%, więc mam wątpliwości, czy przy tym tempie fermentacji nie zepsuje się przed jej zakończeniem.

Zrobiłem już MD na Bayanusach aktywnych, rozpuszczonych w wodzie zmieszanej mniej więcej pół na pół ze swoim winem, pieni się
Po około 45 minutach wlałem MD do nastawu. Bulka co 20 s

Niestety fermentacja znowu zwolniła, bulka bardzo rzadko, może nawet raz na kilka godzin. BLG utrzymuje się na poziomie ok. 13. Ale to i tak lepiej, niż przed restartem, kiedy wydzielanie dwutlenku węgla praktycznie ustało i woda po obu stronach rurki była cały czas na tym samym poziomie. Czy powinienem mieszać co jakiś czas nastaw, czy zostawić go w spokoju?

Zamięszaj nastaw, ale unieś delikatnie balon i pokręć nim. Nastaw powinien pobulgotać trochę szybciej, ale i tak później zwolni. Sprawdzaj Blg co jakiś czas, może drożdże powoli dobiją do niższego poziomu cukru.
K.

Odkąd przeprowadziłem restart, BLG praktycznie się nie zmieniło (po drodze były tylko drobne wahania w obie strony), wciąż jest ok. 13, jednak od tamtego czasu fermentacja jest i tak dużo bardziej intensywna - bulka co kilka minut. Ale najważniejsze, że nastaw zaczął się klarować. W zeszłym tygodniu próbowałem go i jest dość mocny (pomimo, że podobno wina ryżowe są delikatne w smaku pomimo niekiedy dużego %). Czy w przypadku takiego trunku zastosowanie alkoholomierza kapilarnego dałoby w miarę dokładny wynik? Oczywiście użyłbym go po całkowitym sklarowaniu. Według moich obliczeń i wskazań cukromierza wino winno mieć teraz ok. 11 % (choć planowałem na jakieś 18), ale w tych obliczeniach uwzględniłem tylko wodę i cukier (również ten zawarty w dżemie, jednak stanowi on niewielką część), a przecież ryż też mógł coś wydzielić (np. alkohol z poprzedniej fermentacji).

Chlniencie pisze: Czy w przypadku takiego trunku zastosowanie alkoholomierza kapilarnego dałoby w miarę dokładny wynik?

Niestety nie. Taki alkoholomierz nadaje się wyłącznie do win wytrawnych (bez cukru), a i tam pomiar jest wyłącznie orientacyjny.

Prawda
Przed laty kupiłem taki i jak szybko go kupiłem, tak szybko wylądował na dnie szuflady. Leży sobie tam biedaczek do dzisiaj i czasem z sentymentem spoglądam na niego, przypominając sobie moje "początki"

Moje wino ciągle pracuje, ale strasznie wolno. Dopiero 11 BLG. Co robić?

Nic.
A może konkretniej odpowiem: czekać.

Właśnie zabutelkowałem rocznego vermouth'a , ktoś kiedyś pisał że to wino jest najsmaczniejsze gdy ma mniej niż rok i chyba się z tym zgadzam, próbowałem je gdy miało ok 7 miesięcy i teraz. W tedy było bardziej złożone, można było wyczuć większość przypraw w tym przyjemny lekko goryczkowaty rozmaryn teraz wino jest gładkie, mniej słodkie, bardziej kwaskowate i czuć mocniej goździki, jest dobre ale świeże było lepsze ciekawe jak zmieni się bukiet w miarę leżakowania.

Witam Szanownych Forumowiczów!

Jako,że jest to mój pierwszy post, witam i pozdrawiam raz jeszcze.
Jak do tej pory problemy jakie napotykałem, były poruszane na forum wiec wyszukiwałem i już.

A teraz hmm. Więc tak od jakiegoś już czasu robię wino z ryżu zawsze te same ilości, składniki i ostatnie nastawiłem 28/06 i zmieniło kolor na herbaciany, a zawsze było jasne (białe).
Co może być tego przyczyną?? Czytałem, że jak się dodaje owoce, ale ja nie dodawałem.

Pozdrawiam.