Mój pierwszy raz - humorystycznie

Zbiór podstawowych wiadomości dla początkujących destylerów.

Autor tematu
Igor1995
10
Posty: 17
Rejestracja: piątek, 27 paź 2017, 19:08
Krótko o sobie: Staram się być złotą rączką! :)
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Podziękował: 1 raz

Post autor: Igor1995 »

Witojcie!
Dzięki koledze lesgo58 zakupiłem swój pierwszy sprzęt. Z tego miejsca też gratulacje dla Niego za cierpliwość i odpowiadanie na dziesiątki moich durnych pytań czy to przez wiadomości prywatne na forum - czy to przez telefon.
Sprzęt:
Keg 50L
Grzałki 2,0kW + 1,5kW
Głowica puszkowa
Boczny odbiór ovm na chłodnicy liebiga
Wziernik szmery i bajery
Termometr na kegu + na katalizatorze ze 20cm nad złączem kega + na dziesiątej półce + zaraz pod głowicą
Dodam że sprzęt czekał na jakiekolwiek psocenie może z 2/3 tygodnie..
Wlałem w kega jakieś 25-26 litrów wina z kawy (stało to to, nikt tego nie pił, ze dwa lata może już się tak leżakowało) zalałem, ale oczywiście ze strachu - co będę zalewał więcej, a jak wykipi? a jak coś będzie nieszczelne? a jak blablabla..? - no to wlałem wspomniane 25-26 litrów.
Do rzeczy
Postawiłem, poskręcałem, zmywaków poszło może z 6 (długość rury może ze 150cm łącznie z katalizatorem), więc wsadziłem mało bo jakoś nie mogłem uwierzyć w to że napychacie tam dziesiątki i nadal leci elegancko. Naczytałem się na forum o "idealnych" temperaturach 78,4.. Włączyłem grzałki wszystkie, keg przy 60stopniach zaczął szumieć/huczeć grom wie, spanikowałem, odłączyłem 2kW (zostawiłęm 1,5kw) i zacząłem czytać forum, temperatura rosła naprawdę powolutku więc doczytałem co i jak - okej.. Podpinam od nowa dwie grzałki, temperatura na kegu jakieś 80 - na katalizatorze rośnie (se myśle.. jest dobrze), no to odpiąłem tą 2kW grzałkę i niech się nagrzewa powolutku, a ja sobie poczytam.. Siedzę.. Siedzę... Szlag mnie zaczął trafiać, no to podpinam drugą grzałkę - temperatura na głowicy się podnosi - OHO TO JEST DOBRY TROP - na głowicy niepamiętam do ilu skoczyło jak wypiąłem grzałkę 2kW, udało mi się tak ustabilizować kolumnę że cały czas miałem na kegu 92,4 około, a na głowicy 77,2 (10półka to samo prawie). Myślę sobie, nie będę kombinował, niech sobie pochodzi chwilę.. No ale tak siedzę siedzę, temperatura stoi, wszystko w normie, no to odebrałem przedgon na głowicy puszkowej z jeziorka (miałem ochotę to zrobić przed stabilizacją, ale pomyślałem że w sumie co mi to da - jak ma wylecieć to wyleci i niech się gotuje). Odbierałem telepiącą się ręką - a cholera wie.. wszyscy piszą że to czuć, a jeśli ja nie wyczuje? będzie wstyd i tyle.. - no uleciało mi może z 150ml, myślę sobie "powącham".. Powąchałem i przypomniała mi się piosenka Zawirował Świat zespołu Varius Manx, doszedłem do wniosku że no faktycznie trzebaby być okropnie opornym żeby tego nie wyczuć że leci rozpuszczalnik + zmywacz do paznokci (raczej ten zapach jest większości znany..). No uleciało trochę, zamknąłem odbiór z głowicy i otworzyłem OVM, gdzie również odebrałem przedgon (nie wiem czy potrzebnie, mi to śmierdziało i ch.... i tyle). Łącznie przedgonu mi wyszło coś około coś koło 200ml (zapewne za dużo, ale wtedy byłem pewien na 100% że jest okej), zacząłem odbierać serce. Temperatura jak na złość cały czas 77,2 na głowicy, ale kurde.. Gon ładnie pachnie to co bede ruszał. Z ciekawości zmierzyłem przedgon 95%, potem gon leciał cały czas 95%.. Napisałem do lesgo wiadomość że miał być bimber, a leci spirytus - nie odpisał, stawiam że upadł ze śmiechu i się nie podniósł bo (z tego co czytam na forum) taką sytuację jest ciężko zrobić aby cały czas leciało 95%, a ja nie chciałem... i leciało... :bezradny: Sęk w tym że bocznym odbiorem prędkość była MOŻE 400-500ml/h, poważnie, jaj se nie robie.. Więc stres + 400-500ml/h = pół dnia zmarnowane.
W pewnym momencie zacząłem czytać kiedy skończyć destylację (może około godziny 20:30 dnia dzisiejszego), postów i sposobów było tak dużo że się wkur.. zdenerwowałem bardzo, pomyślałem sobie "kurde.. mój sprzęt, robię dla siebie, to ciekawe co się stanie jak zacznę odbierać z głowicy puszkowej bez zakręcania OVM", no wtedy ten pomysł wydawał mi się genialny - będzie odbiór taki jak ma być, tyle że dwiema drogami - odebrałem troszkę do próbówki, kurde.. temperatury nie skaczą, nic się nie dzieje NO TO GDZIE TU JAKIŚ SŁOIK.. Tak, tu był błąd, po godzinie 21 chwilkę (oczywiście nie zakręcałem OVM, bo wcześniej działało), wziąłem słoik i zacząłem podbierać powolutku z głowicy (odbierałem na dwie strony), genialne! działa! EUREKA! Ale szybko idzie! (oczywiście wyczułem że zapach uległ pogorszeniu, ale % się nie zmienił zbytnio). W pewnym momencie wziąłem słoik, podstawiłem, odkręciłem odbiór z głowicy.. i się zamyśliłem.. a słoikiem akurat zasłoniłem sobie termometr, zaczęło mnie lekko w dłoń parzyć, no to zabrałem słoik (ze 150ml dość szybko się nalało), patrzę O KUR... 88stopni na głowicy, cóż.. PANIKA! Zamknąłem OVM, zamknąłem głowicę, zwiększyłem chłodzenie (grzałek nie ruszałem) i zacząłem patrzeć, no i tak zaczęło spadać..spadać... Na głowicy się zrobiło 78,8 - lekko śmierdziało, ale że wcześniej lałem jak z węża ogrodowego to se myśle "eee.. pewnie pogon", lekko zmniejszyłem jeszcze temperaturę na głowicy i od nowa otworzyłem OVM. Na kegu powolutku się robiło: 92,6 / 92,4 / 92,8 / 92,6 i tak sobie wiadomo rosło.. Miałem już kurde dość (te pare godzin odbierania po 400-500ml/h mnie zmęczyło - rzecz jasna pierwszy raz więc cały czas się gapiłem na sprzęt jak sroka w gnat), stwierdziłem że walić to, jak będzie 98 w kegu to kończę cokolwiek by nie leciało. Aż skończyłem, leciało 95/4% (zaczynało jakby spadać), ale im bliżej końca tym bardziej śmierdziało. Co mnie zdziwiło - pogonu wyszło może z 600-700ml, więc pewnie coś schrzaniłem.
Serca mi wyszło jakieś 1,6 litra o mocy 95%

Wiem że i Wam to śmierdzi, więc jutro kupię inny alkoholomierz, bo ten może być walnięty.

No i uwaga - będą pytania:
1. Słabo upchałem zmywaki, niektóre dłońmi mechaciłem, ale jeden zmywak dałem prosto z opakowania - mógł on tak blokować że aż tak słaby odbiór miałem?
2. Zauważyłem (no gapiłem się na to przez ponad 6/7 godzin, więc widziałem wszystko), zauważyłem że jak dobrze się ustabilizuje, dobierze przepływ wody itd.. to można sprzęt jakby zostawić samemu sobie - robicie tak? Ja przepuszczałem 25-6 litrów, ale nie wyobrażam sobie przepuszczać 40 przy takim odbiorze i siedzieć się cały czas gapić na to. Czy pilnujecie sprzętu cały czas?
3. Jakim cudem: zlałem trochę serca 95%, rozcieńczyłem z wodą przegotowaną około pół na pół (no może ze 3 kieliszki zlałem serca i dolałem prawie drugie tyle wody przegotowanej), ojciec spróbował i się zapytał czy w tym jest w ogóle alkohol - no bez jaj.. Przesadziłem z destylacją że nie było czuć? Przecież to miało 40% minimum (albo więcej). To dlatego że zbyt wolno odbierałem?
4. Przepływ wody, może zbyt dużo wody puszczałem na chłodnice że stabilizowało na 77,2? Starałem się tak puszczać wodę aby "sikała", a może inaczej.. Żeby woda wylatująca z chłodnicy nie miała więcej jak 30 stopni, dobrze czy źle? Nie będę montował termometru do wody z chłodnicy :scratch:

Mam nadzieję że chociaż jedna osoba się zaśmieje podczas czytania!
Pozdrawiam :D
koncentraty wina
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Mój pierwszy raz - humorystycznie

Post autor: lesgo58 »

Powiem tak - zrobiłeś wszystko inaczej jak Ci opowiadałem. Biorę to na karb tego, że być może źle Ci wytłumaczyłem, albo za dużo wiadomości przekazałem na raz... Albo za dużo wiadomości przyswoiłeś... Albo byłeś za bardzo podjarany... :D
Po zadaniu pytania co chcesz otrzymać i otrzymaniu odpowiedzi że destylat - kazałem Ci po stabilizacji i odebraniu przedgonu zejść do OVM i odbierać wszystko z maksymalną prędkością. Bez kręcenia zaworkiem.
Zmywaków miałeś dać tylko kilka luźno włożonych. i następna rada - miałeś odbierać tylko na alkoholomierz w zadanych widełkach i termometr w kegu. Kontrolę reszty termometrów miałeś zostawić do czasów gdy będziesz pędził spirytus. :scratch:
Ale nic to - pierwsze koty za płoty. Następnym razem pójdzie lepiej. Już wiesz jak "to się je"... :D
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

Autor tematu
Igor1995
10
Posty: 17
Rejestracja: piątek, 27 paź 2017, 19:08
Krótko o sobie: Staram się być złotą rączką! :)
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Podziękował: 1 raz
Re: Mój pierwszy raz - humorystycznie

Post autor: Igor1995 »

Przyznaję, jak skończyła mi się cierpliwość to poniosła mnie fantazja, ale uwierz.. Po stabilizacji kolumny, odkręciłem OVM na max, ile się dało i nie chciało lecieć.. Filmik Ci nagrać? :D Zmywaki były (jak pisałem) rozczochrane, ale jeden wsadzony "normalnie" - więc tu był zapewne błąd, a odbierać na alkoholomierz to ciężki temat jak zanim menzurka mi nakapała to wieki mijały :scratch:
Muszę skombinować papugę :angry:
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 20 lis 2017, 16:59 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Nie cytujemy poprzedzającego posta w całości.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pierwsze Kroki”