Strona 1 z 1

Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: środa, 18 mar 2009, 13:12
autor: karo82k
Czy trzymanie zacieru w pokoju sypialnym jest bezpieczne? Mam fajne miejsce za szafa przy kaloryferku, temperaturka miodzio, a i nawet sam gasior nie rzuca sie w oczy... ale czy opary nie zaszkodza domownikom? Zamierzam wstawic gasior 54L, a zapach, to sprawa drugorzedna (bo na drozdzach winiarskich nie smierdzial nastaw w gasiorze 5L) ale boje sie o opary z butli ktora ma 54L. Czy te opary zmykajace rurka fermentacyjna sa nieszkodliwe, czy tez wprost przeciwnie ? ? ?

Re: Opary z gasiora -CZY SA NIEBEZPIECZNE ? ? ?

: środa, 18 mar 2009, 20:05
autor: bogdan
Z gąsiora wydobywa się dwutlenek węgla CO2, ten sam gaz wydalasz Ty i współlokatorzy, ustami oczywiście. Resztę sobie dopowiedz.

Re: Opary z gasiora -CZY SA NIEBEZPIECZNE ? ? ?

: środa, 18 mar 2009, 20:52
autor: KGB - pasjonat
Nie ma się czego obawiać tak jak kolega Bogdan tu napisał.
Ja sam trzymałem balony z winami które były przeznaczone do destylacji w kuchni jak i czasem w innych pomieszczeniach.

dziadek romek

Re: Opary z gasiora -CZY SA NIEBEZPIECZNE ? ? ?

: środa, 18 mar 2009, 22:52
autor: karo82k
Tak koledzy, macie racje, ale to co napisaliscie jest oczywiste -oprocz ludzi, to i rosliny domowe rowniez wytwarzaja dwutlenek cegla. Natomiast chodzilo mi o bardziej wnikliwa opinie jakiegos forumowego "All-chemika"... -A to ze wzgledu na to ze mam male dziecko w domu i z obawa o nie wypytuje o te sprawe. Ale widze ze latwiej i pewniej bedzie zrobic wentylacje odprowadzajaca opary z gasiora na zewnatrz budynku... Coz trzeba przewiercic sciane zabytkowej kamienicy...

Re: Opary z gasiora -CZY SA NIEBEZPIECZNE ? ? ?

: środa, 18 mar 2009, 23:08
autor: bogdan
Nie kombinuj, bo przekombinujesz. A tak poza tym, to rośliny pobierają dwutlenek z powietrza i produkują TLEN, a nie odwrotnie, więc postaw tam jak najwięcej roślin, będą dobrze rosły.

Re: Opary z gasiora -CZY SA NIEBEZPIECZNE ? ? ?

: czwartek, 19 mar 2009, 08:53
autor: karo82k
Bogdan, masz racje z tymi roslinami... :poklon; -walnolem byka jak nic. Tak to jest jak czlowiek przesypia lekcje biologii.

Re: Opary z gasiora -CZY SA NIEBEZPIECZNE ? ? ?

: czwartek, 19 mar 2009, 10:13
autor: mima
Widzisz karo28 !!

Alchemicy i magowie to tutaj by się znaleźli.
Ale chemika nie uświadczysz.

Dwutlenek węgla to ten sam gaz, który jest
w wodzie sodowej, piwie coli orenżadzie,
i wielu innych napojach pitych przez wielu
w milionach litrów dziennie.

Nie słyszałem jeszcze żeby komuś to zaszkodziło.

Re: Opary z gasiora -CZY SA NIEBEZPIECZNE ? ? ?

: czwartek, 19 mar 2009, 17:13
autor: szczub
z tym dwutlenkiem węgla macie wszyscy racje po części. W dzień drzewo pobiera dwutlenek węgla, a wypuszcza tlen. Natomiast w nocy na odwrót. Co nie zmienia faktu że sumując więcej tlenu produkuje niż zużywa. Odnośnie szkodliwości, to można mieć tylko niezłe gazy nic po za tym. :czytaj:

Re: Opary z gasiora -CZY SA NIEBEZPIECZNE ? ? ?

: czwartek, 19 mar 2009, 18:33
autor: karo82k
Koledzy Mima i Szczub, rozwialiscie moje obawy, wiec za dwa dni wstawiam nastaw do pokoju i niech bombluje. Dzieki chlopaki za wsparcie i wspolprace.

Re: Opary z gasiora -CZY SA NIEBEZPIECZNE ? ? ?

: czwartek, 16 kwie 2009, 14:27
autor: =malutki=
A jednak jest jeden chemik ;)

Jedyne niebezpieczeństwo to gdybyś miał baaardzo dużo baniaków ustawionych w pokoju w którym brak przewiewu z uwagi na to że dwutlenek wegla teoretycznie mógłby sie gromadzić przy podłodze, co w efekcie mogło by spowodować że dziecko po przewróceniu mogło by się udusić. Ale to oczywiści sprawa teoretyczna i naprawde ilość produkowanego CO2 musiala by być ogromna co występuje tylko w gorzelniach.

Wszelkie szkodliwe aldehydy, ketony i wyższe kwasy nie wydostają się z baniaka wiec nie ma się o co martwić :)
Nic tylko pędzić ;)

pozdrawiam.

Re: Opary z gasiora -CZY SA NIEBEZPIECZNE ? ? ?

: niedziela, 18 paź 2009, 10:15
autor: Kucyk
Ku przestrodze!
=malutki= pisze:Jedyne niebezpieczeństwo to gdybyś miał baaardzo dużo baniaków ustawionych w pokoju w którym brak przewiewu z uwagi na to że dwutlenek węgla teoretycznie mógłby się gromadzić przy podłodze. Ale to oczywiści sprawa teoretyczna i naprawdę ilość produkowanego CO2 musiała by być ogromna co występuje tylko w gorzelniach.
Niestety Kolega Malutki trochę zbagatelizował niebezpieczeństwo...
Wczoraj w nastawni, będącej pomieszczonkiem o wymiarach 2,7 x 3,5 i wysokim na 3m pracę rozpoczęły 4 beczki z berbeluchą śliwkową - patrz post10597.html#p10597 Drzwi i okna były zamknięte.
Dziś rano zaszedłem tam, zamknąłem za sobą drzwi, co by ciepło nie uciekało i dosłownie po 20 sekundach zacząłem się dusić. Oddychałem coraz szybciej, jednak coraz mocniej czułem, że brak mi powietrza. Nagle uświadomiłem sobie, że przecież z rurek fermentacyjnych wali dwutlenek węgla zaś wiatrak termowentylatora miesza całość powietrza! Otworzyłem drzwi na zewnątrz i wypadłem na dwór, gdzie jeszcze przez kilka minut ciężko dyszałem. Cóż 400L nastawu produkuje masę CO2.

Aby zapobiec takim akcjom, oraz by nie śmierdziało nastawem w całym domu, powstający dwutlenek odprowadziłem na zewnątrz za pomocą rurek PCV łącząc po dwa wyloty z bek razem.
Spięte beki.jpg
Rurka z trójnikiem.jpg

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: niedziela, 18 paź 2009, 16:19
autor: jouu
Może trochę walić fermentem, ja mam 50l śliwek na winiarskich i czuć na początku przyjemna woń śliwek to był bajer a potem już taki ferment mniej szałowy...


A swoja drogą to mam podobne pytanie jak można zneutralizować zapach zbożówki odprowadzany podobnym do powyższego wężykiem... ?

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: niedziela, 18 paź 2009, 16:32
autor: Kucyk
Ha, rozumiem Twoje pytanie Jouu! :)

W zeszłym roku nastawiłem wino z żyta w sumie 70L (balony 54 i 30L) już drugiego dnia waliło niemiłosiernie w całej chałupie chamskim fermentem. Zrobiłem dziurę we framudze okna i wyprowadziłem wężykiem smrody za okno. Po kolejnych dwóch dniach czuć wyraźnie było ferment w odległości nawet 10m od wyjścia rurki! Mieszkam na wsi, więc nie było to jakieś kłopotliwe, ale w mieście mogło by mocno uprzykrzyć życie sąsiadom. Trzeba by fetory przepuścić przez filtr z węglem aktywnym pewnie aby się ich pozbyć, lub przynajmniej ograniczyć...

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: niedziela, 18 paź 2009, 16:52
autor: jouu
To trochę lipa.. ;/ ja kombinuje coś z odprowadzeniem do kanalizy wężyka smrodowego. Choć mieszkam na wsi to właśnie o to chodzi żeby nos sąsiada nie wyniuchał bo inaczej "spirytusu na święta nie będzie :(:(:( "
Mam kilka pomysłów na odprowadzenie wężyka, zwykły syfon z woda pewnie nic nie da...
wyprowadzenie do kanalizy, do komina CO gorący dym możne przepali je trochę , węgiel drogi i często trzeba by go zmieniać ;/ odprowadzenie do butelki z jakimś kwasem ? :PP
Tak w ogule to co wychodzi z tej rurki zbożówkowej ?

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: niedziela, 18 paź 2009, 17:03
autor: Kucyk
To, co z każdej rurki fermentacyjnej: prawie czysty dwutlenek węgla. Niestety "prawie" robi dużą różnicę...

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: niedziela, 18 paź 2009, 17:15
autor: jouu
No jo ze 99,9% CO2 to wiem ;p ale co to jest ten o,1%.. ? jak by się wiedziało to może szło by to jakoś zutylizować ;p

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: sobota, 12 gru 2009, 22:11
autor: Kucyk
W kwestii odprowadzania wyziewów z fermentorów polecam przykład zaprezentowany przez Kolegę Moltusa: http://alkohole-domowe.com/forum/post12813.html#p12813 :ok:

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: niedziela, 13 gru 2009, 10:08
autor: jouu
Powiedział bym ze rozwiązanie na 4.

Jest jedno drobne ale jeżeli zaistnieje zjawisko "ciężkiego powietrza" smrodek może się cofać :/ chyba ze ma się swój domek to nie ma komu się cofnąć, bo to już znam z autopsji.

Trochę lepszym rozwiązaniem jest podłączenie się do komina.

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: wtorek, 8 gru 2015, 19:38
autor: Łukasz82
Witajcie :)

Pozwoliłem sobie trochę odgrzać kotleta, ale to chyba najbardziej pasujący temat do nurtującego mnie pytania i nie widziałem sensu zakładania nowego.

Na chwilę obecną uczę się i przyswajam wszelkie tajniki jak i wiedzę absolutnie podstawową.
W niedzielę z racji "małorobienia" przez większość dnia przekopywałem forum, co poskutkowało dziwnymi snami o budowie aparatury (mieliło mi się w głowie) :)

Zacznijmy od mojej lokalizacji. To blok mieszkalny. Wiemy jakie problemy przysparza nam w hobby ten stan rzeczy. Jeden ma miejsce, drugi ma sąsiadów a trzeci nie ma tego i tamtego, a i tak zostaje jeszcze kilka kombinacji :)

Jak powszechnie wiemy, podczas fermentacji wydziela nam się CO2. Jak dobrze wiemy jest cięższy od powietrza i gromadzi się w zagłębieniach.
Moim miejscem, gdzie popełniana będzie fermentacja to schowek pod schodami, którego szkic dodałem poniżej. Po wymianie wszelkich drzwi do piwnic w bloku, w pomieszczeniu panuje stała temperatura 20 stopni dzięki przechodzącym rurom centralnego ogrzewania (w lato nie ma problemu). Jako szkic wskazuje, pomieszczenie to nie ma za wielkiej kubatury. Dodatkowo podłoga opada od wejścia w dół.

Tu rodzą się moje obawy czy aby stężenie CO2 nie będzie niebezpieczne, powodując np. utratę przytomności?
Wielkości nastawów, które będą się obrabiały to max 2x25 litrów, częściej 1x25 litrów.

Mam pieska, wieczorem wychodzę na spacery, może wtedy otwierać schowek na parę minut?

Pozdrawiam :)

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: sobota, 12 gru 2015, 00:55
autor: wawaldek11
Zamierzasz spać razem z fermentującymi nastawami?
Bardziej niż CO2 obawiałbym się wścibskich sąsiadów, którzy poczują fermentację :mrgreen:
Możesz robić próbę ogniową - jak zapalniczka odpali w kanciapie, to nie jest całkowicie wypełniona gazem z fermentacji. Sprawdzaj na różnych poziomach.

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: sobota, 12 gru 2015, 01:08
autor: Zbynek80
Czyli nie będziesz tego robił w mieszkaniu to w czym problem ? Prędzej będzie wyczuwalny zapach niż możliwość utraty przytomności. Ja w mieszkaniu w bloku nastawiam po 400L to wtedy rurkami łącze i wyprowadzam do szybu wentylacyjnego, jak nastawiam ok 100L to mi się nawet nie chce rurki ciągnąć, a i jak nastawiam stopniowo, to też bez rurek ale jak na raz to trzeba podłączyć aby nie śmierdziało.

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: sobota, 12 gru 2015, 10:14
autor: rozrywek
Ale dupę zawracacie tymi dywagacjami, Dwutlenek itp.....
Dwutlenek jest jak najbardziej pożyteczny, szczególnie dla roślin.
Jedynie niebezpieczeństwo jakie zauważam w tej sytuacji, to niefortunne rozbicie balonu przez dziecko.
Zadziała jak Final Destination, czyli ciąg zdarzeń, dziecko bije balon, mąż krzyczy, dziecko płacze, żona krzyczy, mąż płacze, dziecko krzyczy, żona płacze, mąż płacze, dziecko płacze. z tym że żona płacząc krzyczy.
Dziecko płacze bo dorośli będą krzyczeć, mąż płacze bo szlag trafił tyle dobroci, żona płacze, bo płacze, baby tak mają.
Wystarczy tych łez i wrzasków.

Jak już kolego przebrnąłeś przez tę treść wypowiedzi to masz z górki: Dziecko nawet małe potrafi połamać stalową grubą rurę w huśtawce na placu zabaw, a nie stuknąć kolanem w szklany balon.
Zabezpieczenie tegóż owóż balona przed niepożądanymi osobnikami typu żona, teściowa, przyszywany zięć, a najważniejsze przed dzieciakami, jest absolutnie sprawą priorytetową.
Pozdrawiam serdecznie.

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: sobota, 12 gru 2015, 11:38
autor: Łukasz82
@wawaldek11 :)
Miło jest oddać się hobby bez reszty ale spanie z nastawami trąci fetyszem :mrgreen:

O sąsiadów nie mam się co martwić :) To w porządku ludzie i raczej nie zainteresują się zapachem.
Z tą próbą ogniową to świetny pomysł :)
Dzięki :)

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: sobota, 12 gru 2015, 13:38
autor: Pretender
Zbynek80 pisze:..... Ja w mieszkaniu w bloku nastawiam po 400L ....
Zdradź tajemnicę, gdzie upychasz fermentory :lol: no i co na to druga połówka.

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: sobota, 12 gru 2015, 17:26
autor: seneka
A ja "fermentującym" w domu polecam taki gadżet: http://www.browar.biz/centrumpiwowarstw ... mentacyjna . Sam używam i po pierwsze nic nie czuć po drugie nie bulka tak więc mam święty spokój od ukochanej malżonki :D

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: sobota, 12 gru 2015, 17:40
autor: Zbynek80
Pretender pisze:
Zbynek80 pisze:..... Ja w mieszkaniu w bloku nastawiam po 400L ....
Zdradź tajemnicę, gdzie upychasz fermentory :lol: no i co na to druga połówka.
Nie zawsze nastawiam 400L, ale tyle mam obecnie, ale tak średnio 240-300L
A fermentory/beczki to różnie Jedna czasami stoi w łazience, gdzie potem kolumna, pomiędzy pralką a wanną. A beczki, fermentory normalnie w dużym pokoju pod ścianą w rządku żeby je połączyć, wężykiem. A jak mają dłużej postać to się gdzieś upchnie w kąt, do innego pokoju, pod stół do kuchni, pod biurko i prawie nie widać :) Połówki jako takiej nie posiadam, ale sam nie mieszkam. Kilka lat temu na 60L było skrzywienie a teraz na 400 nie ma reakcji.
Ach i zapomniałbym o dwóch fermentorach z kiszoną kapustą ;)

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: sobota, 12 gru 2015, 22:28
autor: k.kolumb
A co z ogórkami ?

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: niedziela, 13 gru 2015, 12:08
autor: Pretender
Hehe, no to nieźle. Gdybym ustawił w stołowym pod oknem baterię fermentorów to skonczyło by się to dla mnie tragicznie :D

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: poniedziałek, 14 gru 2015, 18:54
autor: clockens
Tak troche odnośnie tego Co2 sie wypowiem,

u mnie w pracy przy roślinkach :D, jest duża 8tonowa beczka z ciekłym Co2, stężenie normalne to 400 ppm, przy roślinach, aby fotosynteza przebiegała prawidłowo w dzień o długości 14-18h, o lato mi chodzi potrzeba 650ppm, rośliny w nocy wyprodukują do 1200 ppm, przy 2500ppm rośliny obumierają z zbyt wysokiego stężenia. Do takiej ilości stęzenia na 2000m kwadratowych potrzeba około 3 tony ciekłego Co2. Rośliny padają człowiek normalnie funkcjonuje (sprawdzone, raz była awaria).

Ja to kiedys przeliczałem, i w pokoju szczelnie zamkniętym, 32 m3 potrzeba przerobić około 200kg cukru aby powstało 3500ppm, nie pamiętam dokładnie, ale coś takiego. A niema takich pokoi szczelnych przecież, zawsze gdzieś jest szpara itp.

Zawsze można wchodzi ze świeczką, jak zgaśnie to lepiej uciekać :D

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: poniedziałek, 14 gru 2015, 22:30
autor: Chlniencie
jouu pisze:To trochę lipa.. ;/ ja kombinuje coś z odprowadzeniem do kanalizy wężyka smrodowego. Choć mieszkam na wsi to właśnie o to chodzi żeby nos sąsiada nie wyniuchał bo inaczej "spirytusu na święta nie będzie :(:(:( "
Mam kilka pomysłów na odprowadzenie wężyka, zwykły syfon z woda pewnie nic nie da...
wyprowadzenie do kanalizy, do komina CO gorący dym możne przepali je trochę , węgiel drogi i często trzeba by go zmieniać ;/ odprowadzenie do butelki z jakimś kwasem ? :PP
Tak w ogule to co wychodzi z tej rurki zbożówkowej ?
Już prędzej do butelki z zasadą - tworzyłby się wtedy węglan :) Tylko trzeba by wcześniej obliczyć zmiany objętości zawartości butelki, aby nie pękła.

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: poniedziałek, 14 gru 2015, 23:17
autor: boxer1981228
Róbcie nastawy na cukrze inwertowanym i żadne odprowadzenia nie będą potrzebne.

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: wtorek, 15 gru 2015, 00:15
autor: Chlniencie
Chodzi Ci o to, że nie będzie żadnej woni? Bo dwutlenek węgla zawsze będzie powstawał podczas fermentacji alkoholowej i trzeba go odprowadzać z fermentatora, a pomieszczenie też dostatecznie wentylować.

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: wtorek, 15 gru 2015, 02:25
autor: boxer1981228
Żeby poczuć zapach fermentacji trzeba nos przybliżyć do fermentatora.

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: wtorek, 15 gru 2015, 13:06
autor: W_TG
Tak sobie czytam i warga mi się unosi w grymasie uśmiechu.
Jaką ilość trzeba by nastawić aby zagazowało nas CO2 ;)
A co z gotowaniem herbaty i kartofli na gazie? Tam też powstaje CO2. Jak je w tą rurkę złapać :D
A i z tym fetorem fermentacyjnym to chyba mój aparat węchowy szwankuje.
Zdarzało się że w mieszkaniu w bloku miałem jednorazowo nastawione i 100 l w kuchni pod stołem.
I to w zamierzchłych czasach na dużej kostce drożdży piekarniczych.
Owszem, muszki kwasotki namierzały pierwsze mój proceder.
Ale jakoś nie waliło do 5 piętra na klatce.
Jedyny strzał smrodu to powstawał jak 30 l gorącego wygotowanego nastawu wylewałem do klopa. Ale w 3 minuty nie było po nim wiele śladu.
Strachy na Lachy - nie ma co przesadzać

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: środa, 30 gru 2015, 21:21
autor: Drupi
Witam. Zastanawiam się jak teraz jest mróz i są ograniczone możliwości wietrzenia, czy lecący gorący destylat z OLM wydaje z siebie opary, stygnąc w temperaturze pomieszczenia destylacyjnego powiedzmy 10*C . i czy może to zagrozić zapłonem samych oparów, jeśli obok w innym pomieszczeniu nie zamkniętym jest kotłownia z piecem co? Nie chce mi się wieszać we drzwiach z kotłownią których nie mam, jakichś płachty. Czy może to być niebezpieczne??

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: środa, 30 gru 2015, 22:10
autor: Pretender
Nie przejmował bym się tym. Parujący gorący destylat to nie to samo co opary z głowicy.

Re: Opary z gasiora -CZY SA NIEBEZPIECZNE ? ? ?

: poniedziałek, 9 kwie 2018, 02:09
autor: sprawca
bogdan pisze:Nie kombinuj, bo przekombinujesz. A tak poza tym, to rośliny pobierają dwutlenek z powietrza i produkują TLEN, a nie odwrotnie, więc postaw tam jak najwięcej roślin, będą dobrze rosły.
Nie wiem,ale wydaje mi się,że rośliny tylko w dzień produkują tlen to się fotosynteza nazywa czy jakoś tak? W nocy to akurat zabierają tlen z powietrza...

Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

: poniedziałek, 9 kwie 2018, 07:48
autor: radius
Fotosynteza to proces zachodzący w zielonych częściach roślin, w których znajduje się chlorofil- można przyjąć, że to takie chemiczne minilaboratorium, w którym następuje przemiana energii świetlnej w energię chemiczną wykorzystywaną w fotosyntezie( jako katalizator), dzięki której może zachodzić w komórkach podstawowa reakcja tj. łaczenie się dwutlenku węgla z wodą w wyniku czego powstaje węglowodan (cukier) oraz tlen, który się ulatnia do atmosfery.
Równanie tej reakcji wygląda tak:
6CO2 + 6H 2O + energia świetlana =C6H12O6 + 6O2
W rzeczywistości poza tą podstawową reakcją zwaną fotosyntezą przebiega szereg bardzo skomplikowanych reakcji i w ich następstwie powstaje cały szereg złożonych związków organicznych, bez których roślina by "padła". Dzieje się to w ciągu dnia. Czyli tam, gdzie jest dużo słońca i woda roślinki rosną " jak na drożdżach, no bo reakcje zachodzą dość szybko. Tam gdzie nie ma światła i wody, roślina usycha.
A teraz co się dzieje nocą ? A no w nocy, kiedy światła nie ma, roślina nie pobiera dwutlenku węgla z atmosfery - no bo i po co, ale reakcje w roslinie zachodzą innego typu. Woda korzeniami jest nadal pobierana z gleby, ale o wiele mniej intensywnie i produkty powstałe w "fazie świetlnej" - bardzo skrótowo rzecz ujmując - są wykorzystywane do asymilacji dwutlenku węgla i syntezy glukozy. No i w tej " ciemnej fazie" odrobinę tlenu z atmosfery roślina pobiera, ale co to znaczy z tą ilością tlenu wyprodukowanego i oddanego do atmosfery za dnia. To jest stosunek 1:10. Czyli 10 razy więcej oddaje tego życiodajnego gazu za dnia niż pobiera nocą.