Strona 1 z 1

"Śliwowica" z mirabelek

: piątek, 5 sie 2011, 14:49
autor: lisek007
Witam,

czy ktoś miał jakieś doświadczenia z produkcją 'śliwowicy' z mirabelek?

mam ok. 50 kg słodkich i pachnących mirabelek.. da się coś z tego wyciągnąć?

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: piątek, 5 sie 2011, 17:32
autor: macius
Póki co puszczałem tylko wegierki, ale myślę, że sprawa podobna.

Rozciapać śliwki, wody minimum w celu zwiększenia płynności i cukier- im mniej tym więcej aromatów wyciągniesz. Ja dawałem 1kg na 5kg owoców, a to i tak nie mało ;) ewentualnie enzym pektolityczny. Fermentacja całości, i potem z pulpą gotowanie.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 6 sie 2011, 14:46
autor: pkac6
Witam.
Raz robiłem psotę z mirabelek (rozumiem, że chodzi o te żółte małe kulki) i niestety nie wychodzi to tak zacny towar jak z węgierek lub pochodnych. Mirabelki nie mają takiego wyraźnego aromatu i smaku. Dodatkowym problemem było oddzielenie pestek - nie odchodzą od miąższu tak łatwo. Jednak po dwukrotnym odgotowaniu, leżakowaniu z dębem cztery miesiące wyszło całkiem niezłe, zdecydowanie lepsze niźli najlepsza sklepowa.
Pozdro.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: środa, 24 sie 2011, 14:18
autor: PETER29
Witam szanowne grono. Podepnę się do tematu gdyż mam nie lada problem z tymi mirabelkami.Byłem na wczasach a pod moją nieobecność ojciec zrobił taki oto cud.
40 kg mirabelek bez pestek poszło w beczkę i zostało rozbełtane wiertarką.
40 litrów wody
15 kg cukru
4 paczki drożdży piekarskich
Wróciłem z wczasów baling pokazuje -2 a nastaw "pysk" wykrzywia.
Pałę ogień i daję w rurki keg + chłodnica.
Z około 25 litrów własnych do kega ukazało po zmieszaniu 2,5 litra 55% trunku.
Moim zdaniem o wiele za mało. W beczce zostało jeszcze z 50 litrów do przerobienia.
Proszę o jakąś radę co dalej z tym fantem zrobić. Analogicznie jeśli z dwóch kegów byłoby 5 litrów gorzałki to razem 7,5 l. Cukru było 15 kg więc gdzie reszta? Proszę o radę co dalej mógłbym z tym zrobić. Słowa krytyki mile widziane na pewno przekażę ojcu. Jako że dosyć rzadko bywam na forum z góry dziękuje za pomoc i pozdrawiam całą brać psotniczą.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: czwartek, 25 sie 2011, 10:55
autor: Wald
Jeśli coś na tym się znam, to albo cukromierz masz popsuty (ew. spierniczyłeś pomiar), albo aparatura puszcza bokiem (nieszczelna). Z samego cukru, bez owoców, powinno być ok. 10% w nastawie.
Czy oby czysty, odgazowany sok mierzyłeś na zawartość cukru? Sprawdź jeszcze raz. Sprawdź też alkoholomierz, bo może zbyt wcześnie kończysz. 55% to bardzo dużo jak na pierwszy raz z 5% (tyle mówią wyliczenia) wsadu.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: czwartek, 25 sie 2011, 14:37
autor: PETER29
Witam. Dziekuję kolego Wald za szybką odp. Przyniosłem cukromierz od kumpla i pokazuje dokładnie to samo. Więc to raczej odpada. Aparatura raczej też jest ok bo przecież gdyby bokiem poszło byłoby coś czuć. Na wszelki wypadek zmienię węże na nowe i raz jeszcze spróbuję. Chodziło mi o to ze zaczeło kapać od 80% oczywiście pierwsze 50 na rozpałkę do grilla poszło. Ciągnąłem do 40%. Po zmieszaniu wyszło 5 butelek 0,5 l 55% psoty. Wsadu było 25 litrów więc chyba troszke mało.
Raz jeszcze dzięki za odp i pozdrawiam.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 27 sie 2011, 19:25
autor: lisek007
No nic, 50 kg podzieliłem między siebie i kolegę więc zostało mi 25 kg towaresu. Robiłem wg proporcji Kucyka na śliwowicę, niestety bez pektopolu (nie mogłem nigdzie dostać). Śliweczki pestkowałem jedna po drugiej.

Dałem:
25 kg
7.5 l wrzącej wody
2.5 kg od razu, potem 2 x 1.9 kg czyli w sumie 6.3 kg
drożdże Bayanus Winne Aktywne + pożywka Activit

Śliwki pracowały w temp. ok. 28-29 st.

Po 10 dniach rzuciłem na palnik (klasyczny pot-still 2x) i wyszło tylko 2.3 l. 78% Mirabelowicy. Zapach neutralny, ale po dolaniu kieliszka do herbaty dawało w całej kuchni śliwką :) Test Calyxa zdany :mrgreen:

Odstawiam do leżenia z dębem, wrażenia opiszę.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 27 sie 2011, 22:26
autor: macius
Nie za szybko na palnik?

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 27 sie 2011, 22:49
autor: lisek007
Podpierałem się tym postem:

http://alkohole-domowe.com/forum/post230.html#p230

po 10 dniach przestało kręcić garem, było mocno wytrawne, więc sru do kotła.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: piątek, 10 sie 2012, 15:45
autor: darth_y2k
Witajcie.

Jako, że właśnie sezon mirabelkowy, to odświeżam temat.

Robiąc nalewki czy wino z wiśni wcześniej je drylujemy. Ma to związek z pewnymi trującymi substancjami zawartymi w pestkach. A co w przypadku zaczynienia mirabelek na "śliwowicę"? Czy możemy nie drylować tych owoców, a destylacja usunie nam niepożądane substancje? Czy mógłby się wypowiedzieć ktoś biegły w tej kwestii?

Pozdrawiam i liczę na szybką odpowiedź, bo jutro jadę na wieś gdzie mirabelek są tony, a ja niespecjalnie mam ochotę je drylować.

Pozdrawiam.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: piątek, 10 sie 2012, 23:31
autor: Wald
Coś tam w tych pestkach jest, podobnie jak w większości przypraw używanych na co dzień. Choćby taki goździk, czy cynamon. Ale ile tego trzeba przyjąć żeby zaszkodziło? W winach wiśniowych 10% pestek zostawia się celowo dla tych specyficznych posmaków. Nic się nie bój. Możesz nie drylować. Nic Ci nie będzie. A jak użyjesz do fermentacji drożdży gorzelniczych do owocówek, to pestki nawet namięknąć nie zdążą. Polecam.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 11 sie 2012, 07:58
autor: darth_y2k
Dzięki Wald

Właśnie dopijam poranną kawę i jak już skończę, to ruszam "na łowy'.

Pozdrawiam

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 11 sie 2012, 10:52
autor: pokrec
Ja nigdy nie drylowałem owoców i jakoś nikt się nie potruł. Śliwowica z drylowanych owoców smakuje jak wykastrowana. Nie martw się o otrucie, żebyś się nalewką, winem czy gorzałką robiona z niedrylowanych owoców otruł, to wcześniej byś musiał przeżyć otrucie alkoholem jako takim.
Niektórzy nawet część pestek miażdżą, żeby łatwiej uwalniały amigdalinę i dawały charakterystyczny posmak amaretto przetworom.

Przetwór ze śliwek innych niż węgierki (a preferencyjnie - z damaszek) nie jest już taka dobry. Raz dostałem 50 kg spadów renklod, no i skoro były, to wrąbałem je do beczki. Dodałem do tego tak z 5 kg mirabelek i dalej klasycznie. Ale nie jest to to, co z węgierek, o, nie! Z renklod/mirabelek smakuje po prostu gorzkawo - bimbrowato. Zastanawiam się, czy nie puścić tej pozostałej reszty przez refluks i co z tego wyniknie.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 11 sie 2012, 11:09
autor: radius
Koledzy, robiłem "śliwowicę" z mirabelek. Destylat wychodzi naprawdę zacny i nie smakuje gorzkawo-bimbrowato jak pisze pokrec ale muszą byś spełnione dwa warunki:
1. Mirabelki muszą być tak dojrzałe (najlepsze spod drzewa), żeby w palcach się prawie rozłaziły,
2. nastaw musi być puszczony na pot stillu dwukrotnie.
Potem już tylko :pije: nawet bez leżakowania i dębiny :ok:

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 11 sie 2012, 20:02
autor: pokrec
A, nie, OK, Radius, ja robiłem z renklod z dodatkiem mirabelek. Same mirabelki - z tym nie mam doświadczeń.
Ale równolegle robiłem w innej beczce z węgierek, przepis ten sam, robota taka sama. I zaręczam, ten węgierkowy produkt był dużo lepszy.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: niedziela, 12 sie 2012, 08:21
autor: radius
@pokrec, jutro będę upłynniał nastaw z węgierek (20 kg) z dodatkiem mirabelek (10 kg) i jak masz ochotę spróbować co mi wyjdzie po jednokrotnym pędzie na pot stillu, to pisz na PW :ok: Jeszcze parę plastikowych buteleczek - testerów mam wolnych :lol:

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: niedziela, 12 sie 2012, 16:14
autor: we125
radius, tak wcześnie masz węgierki? Sprzedawca mówił aby się pytać pod koniec sierpnia i początku września.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: niedziela, 12 sie 2012, 17:56
autor: radius
Ja nie :!:
Szwagier miał na drzewie, a że wyjechał na tydzień to skorzystałem z okazji :smiech:

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: niedziela, 12 sie 2012, 20:50
autor: lesgo58
Bo to prawdopodobnie była Węgierka Katinka - odmiana wczesna.Jest jeszcze kilka odmian węgierek różniących się porą dojrzewania jak i przydatnością dla przetwórstwa.
Do naszych celów najbardziej przydatna jest węgierka póżna - Węgierka Zwykła.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: niedziela, 12 sie 2012, 22:03
autor: radius
@lesgo58, zgadza się. To wczesna odmiana, ale równie słodka i jak najbardziej przydatna do "przetwórstwa". Późne węgierki szwagier też ma, więc we wrześniu będę nastawiał na klasyczną śliwowicę. Ten mieszany nastaw to było tylko przetarcie przed finałem :D

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 18 sie 2012, 23:15
autor: darth_y2k
Hej
Nazbierałem ponad 3/4 pojemnika fermentacyjnego dojrzałych mirabelek. Zalałem gorącą wodą (około 8 litrów). Dodałem enzymu (po przestudzeniu oczywiście). Po około 12 godzinach dodałem 4 kg cukru i drożdże Spiritferm Turbo Fruit (pół opakowania, wg producenta: drożdże przeznaczone do fermentacji nastawów owocowych, ukierunkowane na uwydatnienie aromatów owoców użytych do fermentacji) . Całość rozbełtałem mieszadłem (do betonu, ale sterylnym), zamknąłem fermentator (około 30 litrów) i wcisnąłem rurkę. Oczywiście zmierzyłem blg i wynosiło 23. Po 24 godzinach bulgocze jak szalone. Upuściłem trochę soku/nastawu, spróbowałem i... jest bardzo aromatyczne. Ciekawe ile czasu drożdże będą przerabiały nastaw. Jestem cierpliwy, więc nawet jeśli miałoby to trwać miesiąc to i tak wytrzymam.
Liczę, że pseudośliwowica będzie warta zachodu. Oczywiście niedługo nastawię śliwki węgierki (widziałem juz w zakupie po 1,79 zł, więc jeszcze chwilę poczekam) i a jakiś czas porównam.
A co do nastawu z mirabelek, to zapewne dam znać jak już coś wytworzę. Jeśli zasmakuje, to zapewne w przyszłym roku nastawię dużo więcej, bo owoce są za darmo, a koszt to w zasadzie cukier i drożdże.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: niedziela, 19 sie 2012, 10:16
autor: lesgo58
Do fermentatora tak jak leci (oczywiście po umyciu)
Jesli nie chcesz mieć zbyt intensywnego posmaku goryczki to po tygodniu lub nawet 10 dniach wyciśnij pulpę i dokończ na samym soku.
W innym przypadku fermentuj do końca w całości .
Gotuj tez w całości.Jeśli nie masz płaszcza to przefiltruj gęste - dodatkowo wyciśnij rękami aż będzie prawie suche ( w rękawiczkach gumowych).
I nie myśl o truciznach... :mrgreen:
A ciesz się wynikami... :D

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: piątek, 15 sie 2014, 10:15
autor: mateo7002
Witam, kilka dni temu doczekałem się swojej mirabelki z procentami, która wyszła super.
Proces fermentacji przebiegł bez niespodzianek po 12 dniach na rurki i wyszło mi 3,6 l 62%.

Mirabelki ok 35 litrów umyłem i do beki, w 10 litrach wody rozpuściłem 6 kg cukru i do beki, drożdże winiarskie aktywne + pożywka całość rozbełtałem i zostawiłem na 7 dni. Po tym czasie oddzieliłem sok od pulpy dosypałem kilogram cukru popracowało jeszcze 5 dni po zakończeniu fermentacji miałem -2 Blg
a na początku było 28 Blg.

Polecam

Re: Odp: "Śliwowica" z mirabelek

: piątek, 15 sie 2014, 16:06
autor: klodek4
Strasznie dużo cukru :cry:

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 16 sie 2014, 14:25
autor: Kamal
Bez obrazy, ale z tą ilością cukru to można nazwać to cukrówką o posmaku śliwowicy.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: niedziela, 17 sie 2014, 18:37
autor: ironimo
Nie dołujcie chłopaka. Może ortodoks to nie jest, ale żeby od razu cukrówka...
Nie znam ciężaru właściwego mirabelek, ale gdy założymy że było tam 30 - 28, czy nawet 25 kg, to otrzymujemy 2,5 - 2,8 kg cukru na 10 kg śliwek.
Kucyk w swoim przepisie (z 2008r) na śliwowice, który uchodzi za sprawdzony, dał w sumie ok 2,6 kg cukru na 10 kg śliwek. Więc tragedii być nie powinno. Jak się mylę to mnie poprawcie.
Sam właśnie jestem w trakcie cedzenia ;/ nastawu z 30 kg mirabel, 6 kg cukru i 7 l. wody. Mam szczerą nadzieję,że będzie git. :ok:
Pozdrawiam

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: niedziela, 17 sie 2014, 20:36
autor: Skoniec
Pestki trzeba usunąć bo psota ci wyjdzie, że lepiej nie próbować.
Ja mam szybki sposób na pestki z dojrzałych mirabelek:

wysoka bańka ,wiertarka, mieszadło do betonu/kleju i opór gaz ;D

Po 2-3 minutach bełtania jest ładna pulpa a większość pestek jest na dnie, trzeba tylko uważać przy przelewaniu żeby jakaś pestka nie poleciała.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: poniedziałek, 18 sie 2014, 08:39
autor: gr000by
Pestki do nastawu - bardzo tak. Pestki do kotła - lepiej nie. Fakt, że dają przyjemny smak i zapach w destylacie, ale nie przeginałbym i nie wrzucał ich do kotła, bo urobek może wyjść za bardzo pestkowy w smaku.

Re: Odp: "Śliwowica" z mirabelek

: poniedziałek, 18 sie 2014, 09:19
autor: michal278
Dokładnie pestki są ok w nastawie.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 23 sie 2014, 08:20
autor: radius
Czołem Bracia Pędziciele :)
Jak co roku rozpocząłem akcję "mirabelka" z tym, że trochę z braku czasu, a trochę z wrodzononego lenistwa, poczekałem aż śliweczki same padną mi do stóp :lol:
Efekt półgodzinnego zbieractwa - ok. 30 kg tej żółtej dobroci :ok: Pod drzewkami zalega jeszcze co najmniej trzy razy tyle.
mirabelki.jpg
Dzisiaj jadę po kolejną porcję, jeszcze jest dużo miejsca w beczce, a że chcę zrobić ortodoksa, to "trochę" materiału przerobowego muszę mieć.
Zdrówko mirabelką :pije:

Re: Odp: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 23 sie 2014, 13:04
autor: klodek4
"Ortodoksa" powiadasz, czyli zupełnie bez cukru, czy będziesz dodawał coś......qrna, dlaczego mi śliwki pod nogi nie lecą, u nas też śliwek w brud, jednak to nie ten sam smak, zazdroszczę :wink:

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 23 sie 2014, 16:16
autor: radius
No, prawie ortodoksa :mrgreen:
Dzisiaj pozyskałem kolejną partię mirabelek i w sumie ok. 50 kg poszło do beczki, plus 7 litrów wody, plus 3 kg cukru, plus bayanusy G995. Czekam na oznaki życia grzybków :)
mirabelen.jpg

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 23 sie 2014, 16:24
autor: wujo
Ale to będzie musiało być pyszne :D gotowane będzie w płaszczu?

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 23 sie 2014, 16:41
autor: eldier
To jest prawdziwa mirabelka, czy ałycza? Jak na razie zrobiłem z ałyczy, która u mnie dojrzewa trochę wcześniej niż mirabelka.
Na jakieś 2/3 fermentatora pulpy ze śliwek dodałem 2kg cukru i pół litra wody, otrzymałem chyba około 2l w przeliczeniu na czysty alkohol. Na razie nie wiem dokładnie, bo chciałem zaczekać, żeby "odpoczęło" i dopiero w przyszły weekend będę rozdzielał na dobre i do ponownego przerobu. W weekend też zajmę się mirabelką, bo podobno dużo jej leży pod drzewem.

Re: Odp: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 23 sie 2014, 16:45
autor: klodek4
Na 50 kg śliwek 3 kg cukru to faktycznie prawie ortodoks, jak kalkulujesz?, ile literków może Ci z tego wyjść???? Będziesz gotował w całości???

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 23 sie 2014, 19:10
autor: kochanek Kranei
Radius, nie wiem gdzie to zbierasz ale jeśli to w pewnym miejscu np. u przyjaciół w sadzie, to możesz wykorzystać do tego siatki przeciwgradowe. Dwie korzyści masz z tego: oszczędzasz czas a owoce są czyste i nieobryzione przez np. Jeżego:-) Ja tak zbieram obecnie derenie. Najlepiej udaje się to jeśli drzewko ma formę pienną. Gorzej jeśli krzaczastą, bo wówczas owoce wpadają do środka. Ale Jeży też musi coś jeść.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: niedziela, 24 sie 2014, 21:35
autor: radius
wujo pisze:gotowane będzie w płaszczu?
Tak, gotowane będzie wszystko w zbiorniku z płaszczem.
eldier pisze:To jest prawdziwa mirabelka, czy ałycza?
Ałycza, ale - jak ją zwał, tak ją zwał, byle nastaw smaczek miał :ok:
klodek4 pisze:jak kalkulujesz?, ile literków może Ci z tego wyjść?
Trudno ocenić. Jak przedestyluję, to pochwalę się wynikiem ;)
kochanek Kranei pisze: nie wiem gdzie to zbierasz ale jeśli to w pewnym miejscu np. u przyjaciół w sadzie, to możesz wykorzystać do tego siatki przeciwgradowe.
Zbieram z terenów "niczyich" :mrgreen: Niedaleko mnie rosną dwa drzewka, prawie w centrum osiedla i nikt się tym nie interesuje. Ja za to się nie obcyndalam i szabruję towar ile wlezie :D Jeszcze zostało tego pod drzewkami dobre 30 kilo 8-) Parę ślimaczków przy okazji wpadło do pojemnika, ale szybko się ewakuowały :mrgreen:

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: niedziela, 24 sie 2014, 21:49
autor: olo 69
Aby wyszło Ci coś fajnego. Ja robiłem dwa lata temu, uzysk miałem marny a w smaku dziadostwo. Zaniechałem prób. Robię tylko z węgierek.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: niedziela, 24 sie 2014, 21:54
autor: radius
Nigdy z tych owoców nie wyszło mi coś niepijalnego, a robiłem już "kilka" razy destylaty z ałyczy. Myślę więc, że i tym razem dostanę to, czego oczekuję :) Z resztą, opiszę efekty, a z kol. Emiel Regis jestem umówiony na wymianę destylatów zrobionych z tych śliweczek :piwo:

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: niedziela, 24 sie 2014, 22:21
autor: lesgo58
Jeszcze do niedawna miałem awersję do niektórych owoców. M.in do mirabelek. Destylaty wychodziły takie jakieś płaskie, bez wyrazu. Ale od momentu jak zacząłem robić nastawy tylko na samych owocach - bez dodatków - to moje zdanie diametralnie się zmieniło. Oczywiście wychodzą "gorsze" od tych nastawów robionych na owocach sprawdzonych i dobrych gatunków. Ale na tyle dobre, że polecam ich robienie.
Uzysk czystego serca średnio z 50kg owoców mam ok. 1,0-1,3 litra o mocy 70%.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: niedziela, 24 sie 2014, 22:30
autor: klodek4
lesgo58 pisze: Uzysk czystego serca średnio z 50kg owoców mam ok. 1,0-1,3 litra o mocy 70%.
Tylko tyle :twisted: :odlot: , strasznie mało :cry:

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: niedziela, 24 sie 2014, 22:55
autor: eldier
No to faktycznie cieniutko, biorąc pod uwagę, że mirabelki mają od 12 do 15% węglowodanów, tylko nie wiem ile tam jest cukrów fermentowalnych, ale myślę, że koło 10% powinno być. Powinieneś uzyskać co najmniej drugie tyle. Gotujesz wszystko czy tylko samo rzadkie? Może w tym miejscu sporo tracisz?

Zobaczę jaki u mnie będzie uzysk z mirabelek w tym roku, tylko że ja będę dodawał cukier, ale później wszystko obliczę.

Pozdrawiam

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: poniedziałek, 25 sie 2014, 00:48
autor: lesgo58
Ja nic nie tracę!!!
Pisałem, że tyle to jest serca. Reszta - ok. 1,5 litra 96% to pogon. Trochę jest też przedgonów.
W zeszłym roku miałem takie słodkie i dojrzałe śliwki (odmiana bardzo stara), że pobiłem personalny rekord 1,7 litra 70% serca. A była taka odmiana śliwek, że dało mi tylko 1 litr serca.
Po tylu nastawach co już przerobiłem zauważyłem, że 10kg owoców daje przeciętnie tyle alkoholu co 1kg cukru.
A gotuję wyłącznie gęste.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: poniedziałek, 25 sie 2014, 01:00
autor: ironimo
A ja chyba przesadziłem z cukrem. Z 30 kg mirabelek i 6 kg cukru, wyszło mi ok 4,5 l. 80%. Coś dużo. Ciągnąłem do 50%. Ciekawe jak to będzie smakowało za jakiś czas :bezradny:

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: poniedziałek, 25 sie 2014, 01:27
autor: eldier
lesgo58 pisze:Ja nic nie tracę!!!
Po tylu nastawach co już przerobiłem zauważyłem, że 10kg owoców daje przeciętnie tyle alkoholu co 1kg cukru.
No i to by się zgadzało, zgodnie z tym co napisałem wcześniej, około 10% cukrów fermentowalnych. Używasz płaszcza do gęstego? Czy masz jakiś inny sposób? Ja niestety mam tylko taboret, zresztą niedawno zakupiony, to muszę odcedzać. Chociaż ostatnio kupiłem sitko do gotowania na parze. Myślicie że takie mocno wyciśnięte wytłoki można wrzucić do niego? Chodzi mi o to że są zbite. Na spód wlałbym trochę nastawu. Alkohol odparuje z takiej "kluchy"?

ironimo
Podejrzewam, że z tego to bardziej wyjdzie bimberek o posmaku śliwek, ale też powinno być dobre :)
A co do uzysku, z tego składu powinieneś otrzymać ponad 5l czystego alkoholu w nastawie, resztę sam sobie policz ;)

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: poniedziałek, 25 sie 2014, 06:20
autor: Emiel Regis
radius pisze:Z resztą, opiszę efekty, a z kol. Emiel Regis jestem umówiony na wymianę destylatów zrobionych z tych śliweczek :piwo:
Gwoli ścisłości- porównywany będzie destylat z Ałyczy radiusa z moim destylatem z Mirabelki regionu Lorraine.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: poniedziałek, 25 sie 2014, 08:31
autor: lesgo58
eldier pisze: No i to by się zgadzało, zgodnie z tym co napisałem wcześniej, około 10% cukrów fermentowalnych. Używasz płaszcza do gęstego? Czy masz jakiś inny sposób?
Ta wydajność jest naprawdę różna w różnych okresach. W zeszłym roku była wyjątkowa. Myślę, że to z powodu bardzo długiego i ciepłego i ubogiego w opady lata. Nie wiem jak to będzie w tym roku, bo robienie owocówek dopiero przede mną.
Do gotowania używam płaszcza, zwracając uwagę na bardzo dokładne wstępne gotowanie. Pozwala mi to uzyskiwać "gotowe" destylaty już po pierwszym gotowaniu. Na ukończeniu jest konstrukcja mieszadła, co bardzo pomoże w skróceniu czasu całego procesu.
Chociaż ostatnio kupiłem sitko do gotowania na parze. Myślicie że takie mocno wyciśnięte wytłoki można wrzucić do niego?
Pomysł niezły. Zresztą stosowałem go do gotowania resztek ponalewkowych i się sprawdzał. Gęstość nie gra zbytniej roli bo w czasie gotowania owoce bardzo się rozluźniają. Tak, że lepiej włożyć gęsty nastaw od razu bez wyciskania na sitko. Jedyny szkopuł to mimo wszystko możliwość przypalenia, bo dużo gęstego mułu i tak spłynie zalegając na dnie. A sitko skutecznie utrudni konwekcję płynu z gęstym.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 20 wrz 2014, 12:11
autor: Szlumf
Koledzy podpowiedzcie bo mój destylat z 30kg mirabelek i 10kg węgierek po rozrobieniu do 50% jest słodki w smaku. Jak dla mnie za słodki. Zabawę z owocówkami dopiero zaczynam więc nie wiem czy tak ma być czy źle odcinałem frakcje. A może z czasem słodycz zniknie (pędziłem i próbowałem wczoraj)?

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 20 wrz 2014, 15:54
autor: Goliat
Czas na pewno zadziała na Twoją korzyść. Myślę, że to też sprawa śliwek. Mirabelki są znacznie słodsze od węgierek i w ogóle to zupełnie inny rodzaj i smak. Nie próbowałem nigdy trunku tego typu. Jeżeli z biegiem czasu smak dalej nie będzie Ci odpowiadał można pomyśleć o dodaniu płatków dębu np. takich mocno opiekanych. Pozdrawiam i na zdrowie!

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 20 wrz 2014, 15:56
autor: gr000by
Słodkie posmaki to coś normalnego w owocówkach, więc nie zdziwiłbym się gdybyś miał je w śliwowicy. W węgierkowej śliwowicy nie są one tak mocne, ale w innych mogą być mocniejsze.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 20 wrz 2014, 16:02
autor: radius
@Szlumf, destylat, nawet z bardzo słodkich owoców, jeżeli fermentacja przebiegła do samego końca nie będzie słodki. W twoim wypadku najprawdopodobniej drożdże nie przerobiły całego cukru i stąd ta słodycz w końcowym produkcie. Jaką miałeś wydajność z tego nastawu, dodawałeś cukier czy robiłeś ortodoksa :?:
@gr000by, posmaki mogą być, ale nie słodycz, tak jak pisze Szlumf :shock:

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 20 wrz 2014, 23:38
autor: Szlumf
Ortodoks to nie był. Proporcje zbliżone do "śliwowicy Kucyka". Ale nastaw długo stał na drożdżach do miodu od Zamojskich. Gdy zlewałem to góra była klarowna a kwach aż wykrzywiał gębę. Blg nie sprawdziłem.
Dopiero uczę się owocówek więc idę na ilość by przeprowadzić jak najwięcej destylacji w różnych konfiguracjach sprzętu. Zacząłem od różnych wariantów prowadzenia procesu przy destylacji na pełnej kolumnie (170cm kłaczki zmywaków + 15cm miedzi do pierwszej destylacji). Czy jeżeli w nastawie był resztkowy cukier to może przejść do urobku przez całą kolumnę? Zdarzyło mi się raz czy dwa rektyfikować niedorobioną cukrówkę i nie miałem takich słodkości. Tak wiem, że robiłem destylację nie rektyfikację ale refluks i tak był widoczny w dolnej części kolumny nawet na początku gdy nie korzystałem z refluksu z głowicy.
Kojarzę, że kiedyś czytałem na tym lub białym forum, że za słodkość w wyrobie odpowiada jakiś składnik przedgonów lub pogonów ale teraz nie mogę tego znaleźć. Dlatego skłaniam się raczej do złego podziału frakcji. Może ktoś pamięta tą wypowiedź o słodkości?

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: niedziela, 21 wrz 2014, 00:29
autor: Emiel Regis
Szlumf pisze: Kojarzę, że kiedyś czytałem na tym lub białym forum, że za słodkość w wyrobie odpowiada jakiś składnik przedgonów lub pogonów ale teraz nie mogę tego znaleźć. Dlatego skłaniam się raczej do złego podziału frakcji. Może ktoś pamięta tą wypowiedź o słodkości?
Tutaj upatrywałbym przyczyny zamieszania. Czy oprócz słodyczy, destylat jest ostry czy raczej łagodny?
Jeśli dopiero zaczynasz, to dobrze byłoby gdybyś zaczepił na pv kilku forumowiczów i przesłał próbki do konsultacji.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: niedziela, 21 wrz 2014, 01:19
autor: Szlumf
Emiel Regis pisze:Czy oprócz słodyczy, destylat jest ostry czy raczej łagodny?
Jeśli dopiero zaczynasz, to dobrze byłoby gdybyś zaczepił na pv kilku forumowiczów i przesłał próbki do konsultacji.
50% wchodzi spokojnie bez żadnych popitek. Daje dosyć łagodne, przyjemne "ciepło" w odczuciu. Jest Ok tylko dla mnie trochę przeszkadza ta słodkość. W trakcie destylacji zapach intensywny suszonej w domu śliwki (ten dodatek węgierek niestety chyba zdominował lubaszki lub jednak trochę przypalało na grzałce). Wyrób końcowy po rozrobieniu do 50% już niestety z jakimś "zduszonym" zapachem ani lubaszki ani śliwki. Mam nadzieję, że czas pomoże i lubaszki lub śliwki wyjdą.
Czy takie świeże próbki nadają się do oceny przez bardziej doświadczonych kolegów?

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: poniedziałek, 22 wrz 2014, 21:31
autor: Emiel Regis
Moim zdaniem wszystko jest ok, ale tak jak Ci pisałem, warto podesłać kilku osobom po 100ml.
Taki młody trunek można ocenić na tej zasadzie, że jest możliwe wyłapanie ew. błędów i szybka korekta.
Jeśli poczęstujesz 6 osób i choć trzy wskażą Ci taki sam błąd, wtedy warto posłuchać.
Opisem smakowo-zapachowym bym się nie przejmował, sam spotykałem się z diametralnie różnymi recenzjami tych samych trunków, które wysyłałem z prośbą o opinię. Ma smakować Tobie.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: wtorek, 23 wrz 2014, 19:01
autor: radius
No i poooszło :D
Dzisiaj przedestylowałem moje mirabelki (ałyczki :) )
Nastawu miałem w sumie ok. 52 litry, więc leciałem na dwa razy. Destylowałem w zbiorniku z płaszczem, wszystko jak leci, gęste i z pestkami. No może nie wszystkimi, bo na dnie beczki zostało ich ok. 2 litry, ale część znalazła się w kotle.
Wsad (25 litrów) rozgrzewałem ok. 45 minut, grzałki 3 x 1400W. Po pojawieniu się pierwszych oznak parowania, wyłączałem dwie grzałki i cały proces prowadziłem tylko na jednej bez regulatora.
Frakcje odbierałem następująco;
- przedgon - wszystko powyżej 80% (ok. 500 ml) do ponownego przerobu,
- serce - pomiędzy 80 a 50%,
- pogon - wszystko poniżej 50%, aż do 99oC w kotle, również do recyklingu.

W sumie, z ok. 45 kg śliweczek i 3 kg cukru przeliczając na czysty etanol, uzyskałem ok 3,5 lita destylatu. Samego serca wyszło mi 3.8 litra o mocy 66%. Myślę, że to niezły wynik.
Część destylatu zaprawiłem szczapami drewna śliwkowego (ten czerwony rdzeń) i zobaczę jakie będą efekty smakowe. W każdym razie już po godzinie destylat nabrał różowego koloru :o
Jeszcze pierwsze wrażenia organoleptyczne. Na niuch, to najlepsze efekty dawał destylat pomiędzy 60 a 50%, chociaż mocniejszy również pachniał śliweczkami. Poniżej 50% mój nos już wyraźnie dawał znać, że skończyło lecieć to co najlepsze :)
Próby paszczowe przeprowadzę po odstaniu kilkudniowym destylatu, jeszcze za świeży jest.

@Szlumf, jeżeli chcesz dokonać wymiany próbek celem porównań gardłowych, to pisz na PW :ok:

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: wtorek, 23 wrz 2014, 22:45
autor: eldier
Na jakim sprzęcie to robiłeś? Zwykły pot-still czy na miedzianym destylatorze do zbożówek? Wychodzi, że coś mało cukru miały te Twoje mirabelki, bo około 65g/1kg. Robiłeś ze spadów czy rwałeś z drzewa? Ja zrobiłem gdzieś z 50kg mirabelek, nie wiem dokładnie, ale dopiero będę przerabiał. Jak chcesz to chętnie wymienię się próbkami. Z ałyczy nie bardzo mi podpasowało, zobaczymy co wyjdzie z mirabelki.

Pozdrawiam

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: środa, 24 wrz 2014, 07:49
autor: radius
Oczywiście destylowałem na swoim miedzianym aparacie. Pot stilla nie używam już od ładnych kilku lat :)
Co do wydajności to uważam jednak, że była nienajgorsza uwzględniając, że wagę śliwek oceniłem "na oko" i w dundrze pozostało ok. 0,5 litra destylatu, którego nie chciało mi się już doić.
Wcześniej pisałem, że śliwki zbierałem spod drzew, jestem za leniwy (i za stary) żeby jeszcze łazić po nich i ryzykować pierdyknięcie na glebę :)
Dodano:
Tak wygląda destylat zaprawiony szczapami drewna śliwkowego po 20 godzinach. Żadne inne drewno nie oddało koloru tak szybko :)
mirabelki.jpg

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: środa, 24 wrz 2014, 21:44
autor: olo 69
Te szczapki są opiekane czy naturalne? Sprawdzałeś czy nie oddały za dużo drzewnego posmaku?

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: czwartek, 25 wrz 2014, 07:20
autor: radius
Szczapy są naturalne tak, jak pisałem z wewnętrznej warstwy pnia. Dzisiaj, po 48 godzinach namaczania w destylacie rozpuszczonym do 45%, nastąpi oficjalna degustacja. Pierwszy raz moczę drewno śliwy, więc trochę na zasadzie eksperymentu, będę sprawdzał co jakiś czas, jak oddaje smaki do destylatu ;)

Re: Odp: "Śliwowica" z mirabelek

: czwartek, 25 wrz 2014, 08:05
autor: klodek4
To czekamy na Twoją opinie, od dawna mnie kuszą inne smakowe gatunki drzew, ciekawe czy jabłoń ktoś próbował????

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: czwartek, 25 wrz 2014, 11:52
autor: mirek109
radius pisze:Dzisiaj, po 48 godzinach namaczania w destylacie rozpuszczonym do 45%, nastąpi oficjalna degustacja. Pierwszy raz moczę drewno śliwy, więc trochę na zasadzie eksperymentu, będę sprawdzał co jakiś czas, jak oddaje smaki do destylatu ;)
:)
Po 48 godzinach to można ocenić tylko kolor ;)
Smak moim zdaniem można oceniać po co najmniej miesiącu. Po czterech miesiącach uważam że można zaprzestać maceracji.

Zostawiłeś drugą próbkę - oryginalną sprzed maceracji??

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: niedziela, 28 wrz 2014, 00:03
autor: radius
mirek109 pisze:Zostawiłeś drugą próbkę - oryginalną sprzed maceracji??
No, jasna rzecz :D
Po 48 godzinach, zdegustowaliśmy moje mirabelki wraz z kol. wikingiem i zgodnie stwierdziliśmy, że nie zaszczapiona smakuje na świeżo lepiej. W tej ze szczapkami drewna, już po takim czasie czuć było drewniane posmaki. Po trzech dniach szczapki wyłowiłem i próbka poszła w zapomnienie do piwniczki. Zobaczymy jak bedą się układać smaki w czasie :)

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: niedziela, 28 wrz 2014, 08:59
autor: mirek109
radius pisze: Po trzech dniach szczapki wyłowiłem i próbka poszła w zapomnienie do piwniczki. Zobaczymy jak bedą się układać smaki w czasie :)
Moim zdaniem krótko macerowane szczapki. Alkohole magazynowane w beczkach "macerują" od wewnątrz drewno długo - przez cały okres leżakowania :)
Moim zdaniem złapałeś tylko część koloru i minimalny smak.

Ja swoje szczapki zostawię na pół roku ;)

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: środa, 1 paź 2014, 18:56
autor: pokrec
Ja zostawiłem szczapki w moich pułkownikach na stałe. Niektóre już leżą z 5 lat...

Re: Odp: "Śliwowica" z mirabelek

: piątek, 3 paź 2014, 07:51
autor: michal278
Zbytnio nie można porównywać szczapek do beczki. W beczce klepka oddycha na zewnątrz, a destylat ma utrudniony kontakt z powierzchnią ze względu na stosunek p/v. Do tego najczęściej beczki już swoje wypiły z i oddały winom.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: wtorek, 29 gru 2015, 22:39
autor: OdSercaTylkoSwoje
Witam Wszystkich Braci Degustatorów Eksperymentatorów!
Popełniłem w tym roku 2 nastawy cukrowe z mirabelek, jeden z żółtej, drugi z ciemnej:
- żółta drylowana, bo lepiej odchodziła od pestki, choć dojrzała, to kwaśniejsza, w proporcjach: 20 kg owoców, 8 kg cukru, 20 l wody,
- ciemna niedrylowana, bo gorzej odchodziła od pestki, ale słodsza: 20 kg owoców, 16 litrów wody, 6 kg cukru. Dałem tyle wody i cukru, a nastawy były i tak kwaskowe. Po 3 tygodniach pracy bayanusów g995, które pięknie sobie poradziły w tym środowisku, nastawy były wytrawne i poszły na rurki, bo już tylko Co2 się chyba ujawniało :) Pracowałem na alembiku łabędziej szyi. Biorąc pod uwagę przeliczenie uzyskanej psoty w proporcji do danego cukru, urobek był porównywalny i oscylował w obu przypadkach na około 3 litry psoty 55%, oraz około 0,5 litra 50% i 0,5 litra 40%. Z żółtej mirabelki wziąłem 2,5 litra 55% i dałem proporcjonalnie około 1/3 szczapek uzyskanych z drzewa śliwkowego suchego dodatkowo dosuszanego na kaloryferze po podziabaniu. Średnica użytej gałązki, to około 4 cm, widoczny ciemny rdzeń w środku około 1,5 cm, a szczapki mniej więcej, jak palce, żeby w damę wchodziły. Pomimo faktu, że nastaw z żółtych słabiej pachniał śliwką przed destylacją, a z ciemnej był wyraźniejszy, to po destylacji wyglądało, to trochę inaczej. Z żółtej mirabelki troszkę bardziej wyraźniejszy był zapach śliwki, a z ciemnej był mniej wyraźny i ostrzejszy w smaku, pewnie dlatego, że niedrylowane były owoce. Szczapy moczyłem przez 7 dni i kolor pozostawiłem troszkę ciemniejszy, niż na zdjęciu danym wcześniej przez radiusa. Byłem zadowolony z efektu, bo szczapki dodały dużo śliwkowego aromatu, wyciągnęły być może jeszcze bardziej ten mirabelkowy i końcowy efekt był bardzo pozytywny. Polecam drzewo śliwkowe tym, co chcą dodać troszkę owocowego aromatu do destylatu, nie lubią posmaku dębu, a chcą mieć trunek, który będzie pięknie błyszczał rubinowym akcentem w kieliszku :)

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: środa, 30 gru 2015, 09:03
autor: Kamal
Drzewo z śliwki węgiereki, daje bardzo ciekawy, owocowy smak. :-)
K.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: środa, 30 gru 2015, 18:31
autor: OdSercaTylkoSwoje
Witam Wszystkich Braci Degustatorów Eksperymentatorów!
Post o moich nastawach cukrowych z dodatkiem mirabelek został zaakceptowany, więc dla porównania opiszę, jak to się ma z wydajnością do tarniny, bo również poczyniłem taki nastaw cukrowy, ale wtedy nie ważyłem tarniny.
Proporcje: 15 litrów tarniny niedrylowanej, 30 litrów wody, 7 kg cukru.
Urobek: 4 litry 60%, 0,5 litra 48%, 0,5 litra 32%.
Nastaw po przefermentowaniu miał zapach wyraźnie śliwkowy, pomimo że to cukrówka. Smak i aromat tego destylatu w stężeniu 60% lepszy jakościowo od mirabelki żółtej i ciemnej, już wyraźniej śliwkowy, mniej ostry od obu mirabelkowych. Po rozwodnieniu śliweczkę czuć jeszcze bardziej. Tutaj zostawiam te 4 litry na czyściocha, bez szczapek, bo po tygodniu wstrząsania i niewielkiego napowietrzania, jak się damę otwiera, to śliwkę wyraźnie czuć. Dałem tyle litrów wody, bo chciałem, żeby zaskoczyła dobrze fermentacja, przy czym drożdże użyłem te same, co do mirabelki, które ewidentnie przecierpiały cierpkość :) Co do tarniny, to zbierałem jej 3 rodzaje, a mianowicie jedne te najmniejsze z krzaków z kolcami mającymi około 4-5 cm, drugie podłużne takie, jak małe śliweczki z krzaka z kolcami 2 cm, oraz z krzaków bez kolców, których owoce były nieco większe od tamtych, a miały najmniej cierpki posmak i chyba już trochę na drzewie sobie, co niektóre zaczęły fermentować, bo miały taki posmak po przegryzieniu, tych dało się więcej podczas rwania zjeść :)

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: piątek, 20 lip 2018, 23:30
autor: masterpaw2
Odgrzeję troszkę mirabelkowego kotleta ;)
Otóż zadzwonił dziś do mnie zaprzyjaźniony sadownik z propozycją zbycia ciemnej mirabelki.
Ponoć jest bardzo słodka, przejrzała, ma tego 200kg i chce po 80gr/kg, znając życie, i z odpowiednim załącznikiem zbije cenę do 50gr/kg. Nie pytam czy brać, bo cena przyzwoita , tylko czy warto od strony organoleptycznej przyszłego urobku?
Z góry dzięki za rady.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: piątek, 20 lip 2018, 23:53
autor: Doody
Próbowałem mirabelki w zeszłym roku. Choć destylat nie przypomina śliwowicy z węgierek, to jest niezły i świetnie nadaje się do zalania np. jarzębiny na jarzębiak.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 21 lip 2018, 00:40
autor: masterpaw2
Domyślam, że do tradycyjnej śliwowicy raczej nie można go porównywać, ale sądząc po wcześniejszych postach raczej wart jest uwagi. Ktoś gdzieś odtatnio zachwalał takowy wyrób, tylko nie mogę skojarzyć, kto i na którym forum :bezradny:

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 21 lip 2018, 01:45
autor: wawaldek11
Mirabelkowica jest i w mojej stajni :) Gotowałem z pestkami i ma charakterystyczny posmak. Dopóki mam śliwowicę, to jej nie będę spożywał na czysto, ale do np. śliwkowej nalewki dodałem w ramach "naukowego" eksperymentu

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: sobota, 21 lip 2018, 07:11
autor: psotamt
wawaldek11 pisze:...w ramach "naukowego" eksperymentu
Właśnie o te naukowe eksperymenty chodzi, choćby w przypadku gdy nikt wcześniej żadnej śliwowicy nie popełnił. Mirabelka dobra do ćwiczeń :D Węgierkę mam zamówioną i zanim nią kocioł napełnię, pierwej w nim znajdzie się właśnie mirabelka. A co by nie wyszło, zawszeć to alkohol, a z nim jak nie na jednej to na drugiej kolumnie pijalny trunek powstanie. Czas w krzaczory mości panowie, bo mirabelka zaczyna dochodzić :mrgreen:
Jest jakieś powiedzenie, coś ze szczawiem i mirabelkami. Chyba w kontekście dobrobytu :D

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: czwartek, 9 sie 2018, 20:02
autor: azot
Witam. Destyluję mój pierwszy nastaw z mirabelek i w związku z tym pytanie do doświadczonych kolegów. Mikro pot-stil od destylatory miedziane, szybkowar, grzanie na kuchence gazowej.Tempo odbioru prawidłowe ale destylat leci w kolorze mirabelek. Czy to jest normalne czy podczas drugiej destylacji pozbedę się tego koloru ?

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: czwartek, 9 sie 2018, 22:02
autor: czytam
To nie jest normalne. Za dużo jest w garnku i się ulewa (może się bardzo pieni). Jak za drugim razem wlejesz mniej, kolor zniknie.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: czwartek, 9 sie 2018, 22:44
autor: azot
Dziękuję za odpowiedź. Spróbuję jeszcze grzać wolniej na malutkim palniku, bo jednak pod koniec procesu lekko się zapchało w rurze od gęstego. Faktycznie za dużo wlałem do szybkowaru.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: piątek, 10 sie 2018, 00:20
autor: masterpaw2
Nie czuć spalenizny? Żółtanol często takiemu zjawisku towarzyszy.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: piątek, 10 sie 2018, 06:11
autor: azot
Nie czuć spalenizny, nic się nie przypalało. Żółtanol :D to rozumiem, że tak w kategoriach żartu. Coś sobie przypominam, ze przy aparatach od jednego producenta występował, ale to inny aparat.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: piątek, 10 sie 2018, 08:38
autor: Doody
Tak jak pisze Masterpaw2, "żółtanol" powstaje przy przypaleniu nastawu na grzałkach. Miałem to zjawisko dwukrotnie. Raz po zacieraniu mąki i wlaniu zacieru do kega bez odstania mąki. Drugi raz przy destylacji zbyt gęstego nastawu z melasy. Grzałki potem trzeba odkręcić i wyczyścić.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: piątek, 10 sie 2018, 11:20
autor: wawaldek11
Doody pisze:. Grzałki potem trzeba odkręcić i wyczyścić.
Ja wyżarzyłem i samo odpadło ;)

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: piątek, 10 sie 2018, 11:36
autor: azot
To szybkowar i grzanie na gazie, jest czyściutki. Za dużo do niego wlałem, tak jak kolega napisał w poście wyżej.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: poniedziałek, 20 sie 2018, 21:37
autor: acurlydrug
Ha, udało mi się dotrzeć do mirabelek w dużych (dla mnie) ilościach. Dodawać max 1kg cukru na 10 kg owocu? W jakim stopniu zmieni to ortodoxa? Nie mam wielkich beczek ani miejsc a do przechowywania, dlatego będzie to mała partia. Zaledwie pojemnik 30 l.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: wtorek, 21 sie 2018, 05:42
autor: psotamt
Zamiast dodawać "ducha buraka" dolej do tych 30 litrów 1,5 - 2 litrów czystego spirytusu. Czysty spirytus wzbogacisz o smak śliwowicy.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: wtorek, 21 sie 2018, 07:56
autor: Adaszcz31
A można dodać zwykłej wódki? Mam pewien zapas...

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: wtorek, 21 sie 2018, 08:56
autor: psotamt
Adaszcz31 pisze:A można dodać zwykłej wódki?
Sklepowej? Zbrodnia! :angry:

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: wtorek, 21 sie 2018, 11:19
autor: acurlydrug
Z tym jest problem, bo na ps-ie ani nie uzyskam czystej, ani spirytusu... Jedynie mogę 70+ uzbierać i przepuścić kilka razy przez węgiel.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: niedziela, 23 wrz 2018, 17:14
autor: cybkryst
Nazbierałem wczoraj wiadro tarniny. Wiem, że wcześnie ale tutaj na przymrozki nie mam co liczyć. Do tego w pewnym momencie wpadają jakieś ptaszyska i w ciągu tygodnia wszystko znika. Część pójdzie do mrożenia i na nalewkę a z reszty chciałem zrobić mały nastaw tylko nie wiem czy też to mrozić czy nie?

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: piątek, 31 lip 2020, 08:49
autor: siwy266
Czy mirabelki przed wrzuceniem do beczki, trzeba wydrylować i rozgnieść?

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: piątek, 31 lip 2020, 13:54
autor: Kamal
Możesz tylko rozgnieść, lub mieszadełem do farb potraktować. Pestki później opadną na dno . ;)
K.

Re: "Śliwowica" z mirabelek

: piątek, 31 lip 2020, 14:50
autor: czamnian
Możesz też wrzucić owoce w całości, a rozdrobnić po rozpoczęciu fermentacji, np. rękoma, też nieźle odchodzą od pestek.