Pytania kompletnego amatora - pierwsze piwo domowe
: niedziela, 17 gru 2023, 19:42
Pierwszy raz w życiu nastawiłem piwo.
2 kg ześrutowanego słodu pilzneńskiego wsypałem do 7,5 l wody o temp około 60 stopni, trzymałem temperaturę około 65-73 stopnie. Oczywiście mieszając to co kilka minut.
Po 45 minutach przelałem wszystko z gara do filtratora, którym był pojemnik fermentacyjny z zamontowanym filtratorem z oplotu. Dałem tam na wierzch talerz, odczekałem 10 min, w międzyczasie podgrzewając wodę do 70 stopni, która potem była trzymana w tej temperaturze. Odlałem powoli pierwsze 2 litry mętnej brzeczki, i wlałem z powrotem do filtratora. Potem powoli, w tempie około 1 litr na 4 minuty, zlewałem brzeczkę, jak z filtratora ubywał litr, to dolewałem litr wody o temperaturze ok. 70 stopni. Jak już było brzeczki około 6 litrów, sprawdziłem blg, i tu chyba jest mój pierwszy błąd, mianowicie nie wziąłem pod uwagę, że jak się mierzy w gorącym płynie, to ten wskaźnik będzie trochę przekłamywać. Generalnie odczytałem ok. 12-13 blg. Miałem w planach aby było 12 blg, więc jeszcze dolałem do brzeczki z filtratora tak do 7,3 l i wtedy cukromierz pokazywał 11-12 blg, i skończyłem zlewanie(rozumiem, że im więcej się tego stamtąd zlewa, tym bardziej ilość tego cukru by spadała?), wstawiłem do gotowania, w międzyczasie opróżniłem filtrator z młóta, wyczyściłem go, wyparzyłem i użyłem dezynfekującego środka oxi czy jakoś tak, bo potem posłuży mi jako fermentor.
Gotowałem najpierw bez chmielu przez 37 minut. W międzyczasie uświadomiłem sobie, że nie wiem w jakich proporcjach dodaje się chmiel. Miałem chmiel lubelski w granulkach. Na opakowaniu brak informacji, jak to się stosuje. No to dodałem, najpierw 15 g i gotowałem przez 20 min, potem 13 g i gotowałem 10 min. Czyli w sumie całość gotowała się 67 minut. Oczywiście uzupełniałem ubytek wody, tak żeby ilość wejsciowa była taka jak ilosć wyjściowa, czyli 7,3 l.
Po gotowaniu odstawiłem to przykryte na dwór. Było zimno, około 1 stopień. Chłodziło się to ok. 4 godziny do 30-35 stopni.
Po schłodzeniu przeniosłem to z powrotem do domu. No i zauważyłem, że ten chmiel osiada na dnie i wypadałoby się go jakoś pozbyć. No nie byłem na to gotowy, wydaje się że można byłoby to łatwo jeszcze raz przepuścić przez filtrator, ale ja już go rozmontowałem. Postanowiłem to po prostu wężykiem zlać znad tych chmielin. Straciłem przez to ok. litr brzeczki. Teraz myślę, że można jeszcze było resztę przecisnąć przez płótno. Przy okazji spróbowałem jak to smakuje. Obrzydliwie, zastanawiałem sie czy tego chmielu nie powinienem dać o połowę mniej?
To jak już to wylądowało w fermentorze, oczywiście porządnie to natleniłem, i wtedy sobie uświadomiłem ten błąd z pomiarem cukru w gorącym płynie. To zmierzyłem jeszcze raz i wyszło ok. 13-14 blg.
Dodałem drożdży. Na opakowaniu pisało, żeby po prostu je wsypać prosto do brzeczki, to tak zrobiłem. Wsypałem 2,4 g zgodnie z proporcjami. Trochę jeszcze zamieszałem, zamknąłem i odstawiłem do fermentacji.
Na drugi dzień widać było ostrą pracę w rurce i piankę na powierzchni.
W trzeci dniu nic się nie działo w rurce, ale było widać pianę
Generalnie teraz mija już 7 dni. Zlałem przez kranik żeby sprawdzić poziom cukru. Jest 6-7 blg.
Mam teraz pytania:
1. Czy powinienem to teraz zlać na fermentację cichą, czy poczekać jeszcze ze 3 dni, sprawdzić czy blg spada, jak nie to dopiero zlać?
2. Czy faktycznie ilość tego chmielu była raczej za duża?
3. Czy mierząc blg zlewając z filtratora, mogę założyć, że on w gorącym płynie, będzie przekłamywać o około 2 blg w dół?
4. Czy żeby mieć blg startowe 11-12 blg, powinienem zlewając z filtratora, zlać tego jeszcze więcej?
5. Może ktoś jeszcze widzi jakieś rażące błędy?
2 kg ześrutowanego słodu pilzneńskiego wsypałem do 7,5 l wody o temp około 60 stopni, trzymałem temperaturę około 65-73 stopnie. Oczywiście mieszając to co kilka minut.
Po 45 minutach przelałem wszystko z gara do filtratora, którym był pojemnik fermentacyjny z zamontowanym filtratorem z oplotu. Dałem tam na wierzch talerz, odczekałem 10 min, w międzyczasie podgrzewając wodę do 70 stopni, która potem była trzymana w tej temperaturze. Odlałem powoli pierwsze 2 litry mętnej brzeczki, i wlałem z powrotem do filtratora. Potem powoli, w tempie około 1 litr na 4 minuty, zlewałem brzeczkę, jak z filtratora ubywał litr, to dolewałem litr wody o temperaturze ok. 70 stopni. Jak już było brzeczki około 6 litrów, sprawdziłem blg, i tu chyba jest mój pierwszy błąd, mianowicie nie wziąłem pod uwagę, że jak się mierzy w gorącym płynie, to ten wskaźnik będzie trochę przekłamywać. Generalnie odczytałem ok. 12-13 blg. Miałem w planach aby było 12 blg, więc jeszcze dolałem do brzeczki z filtratora tak do 7,3 l i wtedy cukromierz pokazywał 11-12 blg, i skończyłem zlewanie(rozumiem, że im więcej się tego stamtąd zlewa, tym bardziej ilość tego cukru by spadała?), wstawiłem do gotowania, w międzyczasie opróżniłem filtrator z młóta, wyczyściłem go, wyparzyłem i użyłem dezynfekującego środka oxi czy jakoś tak, bo potem posłuży mi jako fermentor.
Gotowałem najpierw bez chmielu przez 37 minut. W międzyczasie uświadomiłem sobie, że nie wiem w jakich proporcjach dodaje się chmiel. Miałem chmiel lubelski w granulkach. Na opakowaniu brak informacji, jak to się stosuje. No to dodałem, najpierw 15 g i gotowałem przez 20 min, potem 13 g i gotowałem 10 min. Czyli w sumie całość gotowała się 67 minut. Oczywiście uzupełniałem ubytek wody, tak żeby ilość wejsciowa była taka jak ilosć wyjściowa, czyli 7,3 l.
Po gotowaniu odstawiłem to przykryte na dwór. Było zimno, około 1 stopień. Chłodziło się to ok. 4 godziny do 30-35 stopni.
Po schłodzeniu przeniosłem to z powrotem do domu. No i zauważyłem, że ten chmiel osiada na dnie i wypadałoby się go jakoś pozbyć. No nie byłem na to gotowy, wydaje się że można byłoby to łatwo jeszcze raz przepuścić przez filtrator, ale ja już go rozmontowałem. Postanowiłem to po prostu wężykiem zlać znad tych chmielin. Straciłem przez to ok. litr brzeczki. Teraz myślę, że można jeszcze było resztę przecisnąć przez płótno. Przy okazji spróbowałem jak to smakuje. Obrzydliwie, zastanawiałem sie czy tego chmielu nie powinienem dać o połowę mniej?
To jak już to wylądowało w fermentorze, oczywiście porządnie to natleniłem, i wtedy sobie uświadomiłem ten błąd z pomiarem cukru w gorącym płynie. To zmierzyłem jeszcze raz i wyszło ok. 13-14 blg.
Dodałem drożdży. Na opakowaniu pisało, żeby po prostu je wsypać prosto do brzeczki, to tak zrobiłem. Wsypałem 2,4 g zgodnie z proporcjami. Trochę jeszcze zamieszałem, zamknąłem i odstawiłem do fermentacji.
Na drugi dzień widać było ostrą pracę w rurce i piankę na powierzchni.
W trzeci dniu nic się nie działo w rurce, ale było widać pianę
Generalnie teraz mija już 7 dni. Zlałem przez kranik żeby sprawdzić poziom cukru. Jest 6-7 blg.
Mam teraz pytania:
1. Czy powinienem to teraz zlać na fermentację cichą, czy poczekać jeszcze ze 3 dni, sprawdzić czy blg spada, jak nie to dopiero zlać?
2. Czy faktycznie ilość tego chmielu była raczej za duża?
3. Czy mierząc blg zlewając z filtratora, mogę założyć, że on w gorącym płynie, będzie przekłamywać o około 2 blg w dół?
4. Czy żeby mieć blg startowe 11-12 blg, powinienem zlewając z filtratora, zlać tego jeszcze więcej?
5. Może ktoś jeszcze widzi jakieś rażące błędy?