Alkohole-Domowe.com

Temat może przewrotny

Niedawno zdiagnozowano u mnie cukrzycę 1 stopnia. Jeden ze wielorakich skutków kolejnego przejścia Covid 19. Nie to jest ważne. Odmówiłem insuliny wprowadzając w miarę odpowiednią dietę i wróciłem do biegania. Jest trochę lepiej. Nadal sporo powyżej normy, ale rzadko kiedy powyżej 200.
Można rozplanować sobie dietę, wykluczając cukry, ciasta, węglowodany itp. Ok, mogę sobie odmówić pączka, karkówki czy chleba, ale nie qrna szklanki mojej whisky czy starki w weekendowy wieczór. Albo od czasu do czasu zrobić sobie reset rozpracowują większą ilość destylowanego żyta z kolegami.
Wszelkie wskazania dla cukrzyków wykluczają alkohol w postaci wina i piwa (ok, wytrzymam), ale też mocniejsze trunki ( i tu, moim zdaniem, brak uzasadnień).
Jak żyć ????

Temat zakładam bo:
- jest związany z alkoholem;
- w Polsce jest 3 mln cukrzyków ( z tym że najczęściej stopnia 2);
- może ktoś ma z tym doświadczenia?
- za miesiąc idę do szpitala na jeszcze bardziej szczegółowe badania oraz wskazówki dotyczące funkcjonowania - podzielę się po powrocie.
Czyli temat dla osób z problemem podobnym do mojego opierający się na wymianie doświadczeń "jak sobie radzicie".

Czyli mam rozumieć, że przed covidem nie miałeś cukrzycy czy po prostu nie była zdiagnozowana?
A tak na marginesie. Czy poddaleś się szczepienia przeciw Covid?
Współczuję, bo cukrzyca typu I to dziadostwo.

@drgranatt tak, byłem dwa razy szczepiony Phaizerem. Poprzednio miałem początki cukrzycy 1 stopnia, więc myślałem sobie: spox, mam czas, ogarnę to, jeszcze nie jest tak źle. Covid przyspieszył wszystko. To paskudztwo skupia się na tym, co w organizmie jest słabe i atakuje. Zresztą, jak mawia mój kolega chirurg-ortopeda: Coraz mniej jest chorób, które nas nie dotyczą

Pytałem kolegę cukrzyka, jak on sobie radzi kiedy idzie na imprezę. Mówi, że przelicza ile zje i tuz przed imprezą lub nawet w trakcie zapodaje insulinę. To mnie nie bawi. Brać insulinę, żeby móc zjeść kawałek tortu? Wolę odpuścić sobie tort. Ale, jak wspomniałem, nie whisky

Wyczytałem, że problem z mocnymi alkoholami jest taki:
- używa się ich w słodkich drinkach (mnie to nie dotyczy, nie popijam)
- "angażują" wątrobę, która zajmując się przerobieniem alkoholu PRZESTAJE dbać o odpowiedni poziom cukru. W efekcie, najczęsciej około 3 nad ranem, może dojść hipoglikemii i utraty przytomności.
Czyli pijąc mocne alkohole powinno się je uzupełniać np smażonym mięsem. Tak to rozumiem.

Skir, wydaje mi się, że bez insuliny nie dasz rady. Bieganie nie wystarczy… A jak nie będzie insuliny to możesz zatruwać się cukrem… Ja mam na szczęście „tylko” stan przedcukrzycowy. Trzustka jeszcze działa tylko produkuje za dużo insuliny. Poszukaj, bo gdzieś niedawno czytałem o zastrzykach z jakiegoś popularnego leku, które potrafią przywrócić działanie trzustki. Odnośnie alkoholu - nie znam się. Moja endokrynolog jest jego przeciwniczką więc nawet nie da się z nią na ten temat pogadać. Piwa musisz unikać to fakt, ale wino? Wytrawne? Nie rozumiem i trochę nie widzę związku. A z drugiej strony dram czy dwa whiskey to homeopatia…
Ogólnie nie zaleca się alkoholu, w każdej diecie, bo po nim hamulce są mniejsze i jesz więcej. Ale z punktu trawienia to po prostu puste kalorie. Tyle, że cukru nie podbijają.
Dobra dość gdybania, może ktoś będzie miał lepszą wiedzę. No nic trzymaj się jakoś…

Jak pić z cukrzycą? Nie poradzę bo nie mam takiej wiedzy.
Na pewno odpowiednia dieta i dużo ruchu działa bardzo pozytywnie na zmniejszenie poziomu glukozy we krwi ale to przy typie II. Czy przy typie I też pomaga? Nie wiem.
Nie jest moją intencją aby nastawiać Cię negatywnie ale musisz wziąć pod uwagę jednak insulinę jeśli inne zabiegi nie dadzą rezultatu no i stała kontrola u diabetologa.
Musisz też uważać na sterydy. Cholernie podnoszą poziom glukozy.
Życzę powodzenia.

Czy słyszałeś o diecie ketogennej/ketogenicznej? Może tam jest jakiś ratunek. Muszę Cię jednak od razu nieco zasmucić bo gdy ketoza to nie alkohol.

No ale tak pierwszy link z brzegu: https://diabetyk24.pl/blog-section/alkohol-w-cukrzycy
Nie mówią, że nie i właściwie temat sprowadza się do towarzyszących alkoholowi cukrów…

Tu podobnie https://www.healthline.com/diabetesmine ... d-enjoy-it

Beczkowe trunki będą miały cukier z rozpadu lignin. Ale dużo tego nie będzie…

kwik44 pisze: Beczkowe trunki będą miały cukier z rozpadu lignin. Ale dużo tego nie będzie…

No raczej z rozpadu lignin dużo cukru nie będzie, szczególnie że lignina nie składa się z niczego co by przypominało cukry... natomiast w wyniku jej rozpadu powstanie między innymi wanillina. Cukry mogły by ewentualnie powstać w wyniku rozpadu celulozy. Taka mała dygresja, natomiast IMHO cukrzyca + alkohol to nie jest dobre połączenie.

Może trzeba poznać genezę zachorowania na cukrzycę? Posłuchajcie naprawdę mądrego lekarza.

Od strony medycznej nic nie napiszę, bo nie mam takiej wiedzy. Z tego co wiem to alkohol przy cukrzycy nie jest wskazany, ale też tak naprawdę nie jest wskazany i bez, więc nie będę umoralniał. Mam kilku znajomych z cukrzycą w tym jednego co od kilku miesięcy jedzie na insulinie i na sylwka pił z nami normalnie wódeczkę, choć stwierdził, że następnego dnia będzie bez sił. Z tego co z nim rozmawiałem to powiedział, że odkąd cukrzyca się u niego nasiliła to niestety musiał zrezygnować z browarków po pracy, a te 3-4 razy w roku jak się impreza trafia to normalnie.
Więc zasadnicze pytanie: jak pić czy jak się napić? Bo jak pić to raczej się wykończysz, a jak się napić okazyjnie to pewnie normalnie.

@skir, może to ci rozjaśni dylemat

https://www.health.gov.on.ca/en/public/ ... lcohol.pdf

To, że nie biorę insuli nie znaczy, że bazuję tylko na diecie i bieganiu. Tak już się nie da. Mam też tabletki.

Ze strony http://www.diabetyk24.pl
(…) Tymczasem sama cukrzyca bez dodatkowych powikłań nie wyklucza racjonalnego spożywania alkoholu. Trzeba jednak wiedzieć, jak poszczególne trunki wpływają na glikemie.
I to jest pierwsza dobra wiadomość
Spożywanie alkoholu przy cukrzycy znacznie zwiększa ryzyko niedocukrzenia w nocy. Za utrzymywanie glikemii na odpowiednim poziomie w nocy odpowiedzialna jest wątroba. (…). Kiedy poziom cukru we krwi obniża się, glikogen ten pod wpływem hormonu – glukagonu znowu zamienia się w glukozę, przedostaje do krwiobiegu i podnosi poziom cukru we krwi. To między innymi dlatego potrzebujemy insuliny w nocy, kiedy nie spożywamy posiłków – bo wątroba cały czas dostarcza nam niewielkich ilości energii. Co się natomiast dzieje, kiedy wypijemy więcej niż lampkę czerwonego wina do niedzielnego obiadu? Alkohol jest dla organizmu trucizną, a za oczyszczanie krwi z tej toksyny odpowiedzialna jest właśnie wątroba. Kiedy wątroba jest zajęta metabolizowaniem alkoholu, zablokowane jest jej podstawa funkcja, czyli produkcja i wydzielanie glikogenu. Stąd po spożyciu alkoholu przez cukrzyka łatwo o ciężkie niedocukrzenie z utratą przytomności w nocy, najczęściej około godziny 3 nad ranem.
Czyli kontrola poziomu cukru przed pójściem spać i to wszystko?
Nadużywanie alkoholu może też doprowadzić do drugiej skrajności – kwasicy ketonowej. Powodem tego stanu jest znaczny niedobór insuliny. A alkohol sprzyja temu, by zapomnieć o podaniu dawki doposiłkowej lub bazowej, podczas zabawy w towarzystwie może dojść do wyrwania wkłucia od pompy, którego diabetyk nie zauważy, a to wszystko może doprowadzić do zakwaszenia organizmu.
A jeżeli nie podaję doposiłkowo, lub po prostu nie zapomnę? Wtedy jest ok?
Poszczególne alkohole różnią się między sobą stopniem oddziaływania na glikemie. Część trunków zawiera węglowodany, zatem bezpośrednio po ich wypiciu poziom cukru we krwi będzie wzrastał. Inne są ich pozbawione. Te pierwsze wymagają od osób z cukrzycą typu 1 podania odpowiedniej dawki insuliny, te drugie nie. Najwięcej węglowodanów znajduje się w alkoholach słodkich – likierach i nalewkach, nieco mniej w winach słodkich, wermutach, cydrach oraz piwie. Zdecydowanie mniej węglowodanów zawierają wina wytrawne i półwytrawne. Z kolei wódka, tequila, whisky, rum i gin nie zawierają ich wcale.
Mnie interesuje ta opcja 40+
Jednocześnie wódka czy whisky często bywają podawane ze słodkimi napojami typu cola, dlatego należy zwracać uwagę nie tylko na sam alkohol, ale też na dodatki do drinków.
To mnie nie interesuje.
Jednocześnie warto pamiętać o tym, by nie pić na pusty żołądek. Najlepiej przy trunkach sprawdzają się przekąski zawierające duże ilości tłuszczu – orzeszki, chipsy (fuj), tłuste sery do wina, śledzie do wódki itp. Tłuszcz spowalnia wchłanianie się węglowodanów (tych z alkoholu) i jednocześnie zapobiega nocnym spadkom poziomu cukru we krwi. Jeśli zależy nam na drinkach, które nie będą generowały hiperglikemii można je przygotować na bazie wódki z colą zero. Niemniej pijąc alkohol nie zwierający węglowodanów, również warto pamiętać o przekąskach.- Jedne alkohole podnoszą poziom cukru we krwi, inne nie. Pamiętaj, by te pierwsze zabezpieczać insuliną.

- Unikaj alkoholu, jeśli oprócz cukrzycy towarzyszą ci inne schorzenia – zapalenia trzustki, choroby nerek, neuropatia czy nefropatia.
- Bezpieczna dzienna dawka alkoholu etylowego wynosi 20 g dla kobiet i 30 g dla mężczyzn. Na te ilości powołuje się Polskie Towarzystwo Diabetologiczne w kontekście zalecanej ilości spożywania alkoholu przez osoby chorujące na cukrzycę.
Podobne zalecenia ilościowe są dla osób zdrowych.
- Za najbardziej korzystny dla zdrowia alkohol uważane jest czerwone wino, które ma pozytywny wpływ na układ sercowo-naczyniowy.
- Każdy alkohol zawiera sporo kalorii, stąd w szczególności muszą na niego uważać osoby z cukrzycą typu 2, mające problemy z utrzymaniem należnej masy ciała.
Nie mam tych problemów.
- Po spożyciu alkoholu koniecznie należy zmierzyć cukier przed pójściem spać. W ramach zabezpieczenia się przed niedocukrzeniem w nocy można spożyć małą przekąskę lub zmniejszyć dawkę insuliny bazowej.

Serwus

@Skir, ciężko przeszedłeś C19 i dałeś się ze szprycy, aż dwukrotnie tym czymś zarazić?

za odwagę. To 1wszy stopień czy typ1 cukrzycy?
Życzę dużo zdrowia.

O szczepieniach przeciw Covid19 proponuję w innym temacie.
@defacto typ 1, czyli ten wyższy. Na szczęście to początek typu 1. Nie jest źle, to się ogarnie. Ale lubię dobry alkohol i w tym względzie mi to bardzo przeszkadza.

Pewna odtrutka też mi się przyda.

Sądziłem, że na forum jest więcej osób z tym problemem

.
W każdym razie, jak się czegoś dowiem - przekażę na forum.

Ale mi cię Skirze szkoda.

Dasz radę, zwyczajnie będziesz to musiał bardzo kontrolować.

Nikt cię tu chować nie zamierza.

Jak nie będziesz przesadzał, to może nie będzie tak źle.

E tam. Nie piszcie o mnie. Jakoś będzie. "Jeszcze nigdy tak nie było, żeby powiedzieć nie można było, że jakoś było". Każdy ma to, na co sobie zapracował.
Trza opracować system

i się przyzywczaić
Wczoraj dwie lampki wina białego wytrawnego do kolacji, potem 250ml żyta. Rano na czczo 142, czyli nie aż tak źle. W ciągu dnia, po jedzeniu raz norma a raz prawie norma.
Dopytam diabetologa, ale kolejka do szpitala i dopiero mam termin na 10 lutego.

Rastro, tak. Skleroza

Po spożyciu alkoholu koniecznie należy zmierzyć cukier przed pójściem spać. W ramach zabezpieczenia się przed niedocukrzeniem w nocy można spożyć małą przekąskę lub zmniejszyć dawkę insuliny bazowej.

To podstawa . Jestem cukrzykiem typ 2 od ładnych paru lat . Na dwie insuliny. Mój osobisty znajomy lekarz powiada że dla mnie została tylko czysta i ruda . Juz zapewne doczytałeś że one powodują spadek poziomu cukru. Ryzyko jest takie że może on spaść za nisko. Ja mam jeszcze ten problem że jak zacznę to mi jedna seta nie wystarczy. Niestety po naduzyciu film sie łatwo urywa. To trzeba koniecznie wiedzieć aby nie wypić za duzo. Drugi powód to taki że ten cukier spadnie dopiero po jakimś czasie więc pomiar wieczorny nie zawsze da obraz. No a trzeci punkt jest taki że odchorowanie przedawkowania czyli ten brak sił i rozkojarzenie są bardzo długie. Jeśli to się wie łatwiej sobie poradzić. Mnie niestety dotknęły powikłania w postaci polineuropatii a lecząc to tabletkami i biorąc tabletki typu siofor 3x1000 plus insulina rozwaliłem wątrobę. Dziś załuję że nie posłuchałem mojego znajomego który od poczatku proponował mi system na dwie insuliny- wolnodziałającą i szybko Tę wolnodziałającą biorę wieczorem a tę szybko tylko doraźnie jeżeli za dużo zjem lub w ogóle mam za wysoki cukier o 16 tej. Od roku próbuję uzdrowić wątrobę która jest otłuszczona i spuchnięta. Schudłem o 10 kg - poziomy cukru od razu nieźle bo przeważnie poniżej 150 a taki jest plan aby nie pozwolić sobie na wyższy. Powyżej tej granicy pojawiają się właśnie różne powikłania. Niestety nie wiem jak to jest w przypadku cukrzycy typu 1 Mam niestety słabą silną wolę tak więc chociaż odstawiłem piwo i wino jak lekarz przykazał to po prostu przestawiłem też somsiada na czystą i rudą i choć raz w tygodniu musimy se pyknąć. Zbieram sie na dłuższy okres abstynencji dla tej umęczonej wątroby ale najbliższa szansa po 6 tym lutego do majówki. Natomiast zanim wątroba mi nie dokuczyła to spokojnie dawałem sobie radę popijając alkohol.
Warto więc jak się popija systematycznie unikać tabletek i kontrolować stan wątroby. Innych zagrożeń da się uniknąć.
P.S Ja jak chleję to wieczornej insuliny nie biorę. Lepszy nawet wysoki cukier rano niż tragiczne niedocukrzenie. Zawsze mnie zadziwiało że na weselach pod koniec zagryzałem wódkę plackiem. Organizm sam wiedzial że będzie cienko. Z kolei mój tata zawsze powtarzał - kto nie je ten umiera a kto zje za dużo to najwyżej zachoruje.
Gdyby jednak miało dojść do ciężkiego niedocukrzenia warto mieć te saszetki przy sobie
https://allegro.pl/oferta/plynna-glukoz ... 0158590651
to nawet nieprzytomny wycmoka - tak ratujemy moją mamę u której takie epizody z utratą przytommności bywają częste.
Specjalnie piszę o tym aby Ci którzy spotkają się z nieprzytomnym cukrzykiem umieli mu pomóc . Szklanka wody i 8 łyżeczek cukru stawia na nogi a odruch przełykania na ogół działa. Jak nie ma tego odruchu to wzywamy pogotowie . Ta płynna glukoza dobra jest bo wchłania się już w jamie ustnej a na dokładke wywołuje chęć popijania jej bo jest lepka więc wtedy mozna podać tę wodę ewentualnie pepsi .

Dodam jeszcze żeby nie panikować jak już ten cukrzyk odleciał. Kto umie niech mu zmierzy poziom cukru - rodzina cukrzyka powinna być w tym przeszkolona.To nie jest trudne. Potem spokojnie robimy te wode z cukrem i podajemy najlepiej oczywiście w pozycji siedzącej. Czasem trzeba dwie osoby - jeden podtrzymuje a drugi podaje kubek ze słodzoną wodą.Moja mama broni się gwałtownie i czasem muszę używać siły aby ją stabilnie trzymać. Z przesłuchania wynikneło że jakiś diabetolog tak ją wystraszył zbyt wysokim poziomem cukru że ona boi się tego. Jak wypije trzeba dać trochę czasu - przeważnie około 10 minut i powinna być poprawa. Wtedy podkarmiamy cukrzyka - najlepiej chlebem lub innymi węglami. Tak że ....na zdrowie. Ja w sobotę u somsiada na imienino urodziny. Bedzie gin i czysta.

@zielonka dzięki! właśnie o takie rady mi chodziło.
Też tak mam, że lubię mocne alkohole (no i jedyny wyjątek: czerwone wytrawne wino). Zejść do bimbrowni i nie wypić z 3 kielonki smakując towar? Grzech!
Na razie eksperymentuje. Mam robić badania dwa dni w tygodniu (4 pomiary dziennie), ale robię częściej, bo sprawdzam jak mój organizm funkcjonuje. Jak się zachowuje, kiedy zjem chleb, a kiedy smażone mięcho. Co ciekawe, też to zauważyłem a potem wyczytałem: mocny alkohol obniża cukier - że też tego nie zalecają jako lekarstwa

Wiem, że teraz jak ostre picie, to pełna kontrola i bez urwania filmu! Ale pierwszy zawód mojej LP to piguła, więc trochę więcej wie niż ja i ma na mnie oko.

Witam, to może i ja coś dorzucę od siebie. Cukrzyca typu 2 zdiagnozowana ponad rok temu. Cukier na czczo w granicach 250 a dwie godziny po posiłkach piki do 350-400. Siofor 2x850 i Glibetic 2g (odstawiłem po miesiącu bo czułem że puchnę) to zaordynował lekarz rodzinny a wizyta do diabetologa na cito czyli najbliższy termin był po około 3 miesiącach. Prawie z dnia na dzień zredukowałem węglowodany tylko do tych z niskim indeksem glikemicznym, i nastąpiła znaczna poprawa mimo dość częstych degustacji. Po miesiącu przykręciłem węglowodany do minimum i niechcący zacząłem wchodzić w ketozę. Gdy nadszedł czas na wizytę u diabetologa brałem już tylko połowę dawki sioforu a wyniki prawie jak u zdrowego człowieka (hemoglobina glikowana 5.6%). Od 8 miesięcy jestem na keto (max 20 g węglowodanów na dobę) i zero tabletek. Degustacje trochę wybijają z ketozy ale z pomiaru ciał ketonowych w dniu następnym wynika, że wciąż jestem w ketozie no i waga spada dużo wolniej niż normalnie (tylko 14 kg w 8 miesięcy). Świąteczno-Noworoczne degustacje rozregulowały trochę system ale już wszystko wróciło do normy. Proponuję odwiedzić kanał dwóch doktorków bliźniaków „Bracia Rodzeń” na YT gdzie opisują jak odwrócić cukrzycę typu 2 lub znacznie zredukować insulinę przy cukrzycy typu 1.

radius pisze:Może trzeba poznać genezę zachorowania na cukrzycę? Posłuchajcie naprawdę mądrego lekarza.

Pan Czerniak nie jest dobrym lekarzem. To człowiek opierający się na przypuszczeniach, a nie dowodach naukowych. Za szerzenie nieprawdziwych informacji medycznych został pozbawiony prawa wykonywania zawodu.
Nawet, gdyby w jakiejś kwestii mówił prawdę, to ponieważ bardzo lubi mówić nieprawdę, zalecam go nie słuchać w ogóle. Jest to o tyle niebezpieczny człowiek, że szafuje ludzkim zdrowiem i życiem.

O cholera

Napisałeś 5 zdań i... ani jednego zgodnego z prawdą

mirek-swirek pisze:Pan Czerniak nie jest dobrym lekarzem

Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Pomógł tylu ludziom, że niejeden lekarz może tylko mu pozazdrościć. Osobiście znam dwóch, którym inni lekarze nie pomogli a on tak.

mirek-swirek pisze:Za szerzenie nieprawdziwych informacji medycznych został pozbawiony prawa wykonywania zawodu.

Tu są nawet dwie nieprawdy.
Po pierwsze, nie za szerzenie nieprawdziwych informacji medycznych a za kwestionowanie kalendarza szczepień u dzieci do 6 miesiąca życia a po drugie nie został pozbawiony prawa wykonywania zawodu, tylko zostało mu ono zawieszone na 2 lata.

mirek-swirek pisze:Nawet, gdyby w jakiejś kwestii mówił prawdę, to ponieważ bardzo lubi mówić nieprawdę, zalecam go nie słuchać w ogóle.

Jakie to nieprawdy wg ciebie szerzy? Jakim to jesteś autorytetem medycznym czy naukowym, że "zalecasz nie słuchać go wcale"?

mirek-swirek pisze: Jest to o tyle niebezpieczny człowiek, że szafuje ludzkim zdrowiem i życiem.

No, tu już pojechałeś po bandzie

Czy zaszkodził komuś swoją wiedzą medyczną i terapiami? Czy ktoś zmarł po jego leczeniu?
Nie rzucaj oskarżeń bezpodstawnie, bez dowodów

Nie jestem żadnym autorytetem. Nie próbuje się kreować na takiego. Wyrażam swoje zdanie.
Lekarze, tak jak np. księża, wypełniają szczególną misję. Tu nie ma moralnych szarości, jest białe i czarne.
Czy więzień wsadzony do więzienia na 2 lata, jest pozbawiony wolności, czy mu została ona zawieszona?
Lekarz jest autorytetem, kiedy zaczyna kłamać, czyni wymierne szkody.
Wyraziłem swoje zdanie. Nie będę na ten temat dyskutował z Tobą Radius. Wierzysz w pana Czerniaka. Ja go uważam za szarlatana. Ty go będziesz wiernie bronił. A ja już za dużo czasu spędziłem na takich dyskusjach, żeby wierzyć, że do czegokolwiek prowadzą.
,Znikam z tematu.

Trzeci dzień pobytu w szpitalu. Już powoli zaczynam jarzyć. Cukrzyca typu 1 (jedynie 9% wśród cukrzyków), a dokładnie cukrzyca LADA* .
Już umiem obliczać ile i wstrzykiwać sobie insulinę. Po wyjściu przestaję brać insulinę. Póki będę mógł, bo ostatecznie i tak przerodzi się w typową typu 1. Tylko konieczna częsta kontrola: po 40 minutowym biegu miałem spadek cukru ze 175 do 65. Źle. Ale do rzeczy.
Pytani lekarze i dietetycy, stwierdzają, że alkohol jest niebezpieczny ponieważ:
- "obniża" cukier i może dojść do hipoglikemii. Należy przed pójściem spać sprawdzić stan, jeżeli poniżej 120 najlepiej coś zjeść. Ale nie jakiś cukier, ale coś co będzie uwalniało powoli czyli kombinację węglowodanów, tłuszczu i białka.
- można źle zmierzyć, podać, ocenić swój stan, bo się jest na bani - bez przesady!
- oczywiście dotyczy to win wytrawnych i alkoholi mocnych. Pozostałe mają cukier (piwo, likier, nalewka) i są trochę "nieobliczalne", trudne do wyliczenia. Podobnie drinki.
I to właściwie wszystko. Czyli pijąc bimber, whisky, brandy, koniak należy "pilnować się". No i nie przesadzać, bo niszczenie trzustki jest wyjątkowo niewskazane.

*Skrót LADA, od pełnej nazwy angielskiej latent autoimmune diabetes in adults, oznacza późno ujawniającą się cukrzycę typu 1 u dorosłych.
LADA to rodzaj cukrzycy typu 1, która powstaje w wyniku tworzenia się autoprzeciwciał przeciwko komórkom β. Może wystąpić w każdym wieku, na ogół występuje jednak między 30. a 70. rokiem życia (najczęściej między 40. a 50. rż.). W odróżnieniu od cukrzycy typu 1, w której objawy pojawiają się nagle, cukrzyca typu LADA rozwija się latami, a stężenie glukozy we krwi zwiększa się stopniowo. Brak konieczności leczenia insuliną w ciągu kilku pierwszych miesięcy (rzadziej lat) od zachorowania (możliwość leczenia dietą i środkami doustnymi).

Zatrucie cukrem? 3maj się. Właściwie chyba jedynym lekiem jest metformina. Pytanie czy będziesz w stanie nią i dietą utrzymać niski poziom cukru? Musisz zobaczyć. Zrób jadłospis na 2 tygodnie z niskimi węglami i zobaczysz. Ale jeśli po kilku miesiącach nie będzie rezultatów to nie ma się co bawić tylko brać insulinę. Weź pod uwagę, że nawet samo trzymanie diety proste nie jest. Wiem bo jestem na redukcji od 9 miesięcy i już nią rzy…am.

@kwik44 dzięki.
Będę próbował zbijać aktywnością fizyczną. Mam w szpitalu bieżnię i rowerek. Wczoraj testowałem bieg na bieżni i spadło mi zbyt szybko i zbyt nagle. Nie będę dawał relacji leczenia, nie lubię tego. Tylko to wszystko, co wiąże się z cukrzycą i alkoholem.
Qrwa, ale zdałem sobie sprawę, że ten stan miałem od dawna, tylko o tym nie wiedziałem. Przypomniało mi się, że parę razy była taka sytuacja:
W sobotę biegałem w lesie 10km, czułem się jak młody bóg i po południu impreza. I zonk. Wypijałem kilka kieliszków (no może ze 250lm) i nagle kima przy stole. LP z fochem, a ja mówiłem, że nie jestem pijany (bo nie byłem) to tylko, że organizm zmęczony po bieganiu.
To nie tak. Bieg zbijał mi poziom cukru we krwi, a alkohol zmniejszał jeszcze bardziej. W efekcie dochodziło do hipoglikemii. I padałem jak betka.
Lekarz powiedział, że mogę spróbować samemu odpowiednim doborem żarcia i aktywnością, to może jeszcze rok uda się bez insuliny. Qrwa, co tam rok! Zawalczę o parę lat!

Ja aktualnie jestem na Keto w połączeniu z 16/8 i jest spoko. Jakoś specjalnie nie chodzę głodny. Kiedyś byłem na redukcji i z perspektywy czasu wolę Keto.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

Byłbym nawet za tym keto tylko ze to jednak kilkanaście godzin bez doładowania i łatwo o zbyt niski poziom. Najwazniejsza jest świadomość swojego organizmu. Niestety ale to już życie z miernikiem w ręku. Daaaawno temu jeden stary cukrzyk powiedział że aby cukrzyk mógł normalnie zyć musi być głodny. I to jest clou zabawy. Jeśli chodzi o metforminę to niby jest ok ale ja zarzuciłem na rzecz drugiej interwencyjnie branej insuliny. Mam duży zapas bo po aferze z jej zanieczyszczeniem dosłano mi z niemiec. Jak ktoś chce mogę podesłać. Jest tego naprawdę dużo. Ogólnie głód to dobry lekarz. Tak dobry że jednym ze sposobów na cukrzycę typ 2 okazała się operacja bypasu żołądka . Może wartom rozważyć choć kosztuje kilkanaście tysięcy o ile nie na NFZ.

https://diabetyk24.pl/blog-section/oper ... ycy-typu-2

Typ 1 i typ 2 cukrzycy to spora różnica w "leczeniu". Przede wszystkim:
"Inny jest mechanizm działania choroby. W cukrzycy typu 1 niszczone są komórki trzustki odpowiedzialne za produkcję insuliny (autoagresja organizmu), co prowadzi do jej braku i organizm nie może poradzić sobie z metabolizmem cukrów. Cukrzyca typu 2 zmniejsza wytwarzanie insuliny, a dodatkowo komórki organizmu stają się odporne na działanie tego hormonu, przez co proces metabolizmu węglowodanów jest znacznie zaburzony."
Typ 1 jedynie insulina.
Typ 2 najpierw dieta, potem tabletki, potem insulina.
Cyt: "Cukrzyca typu 1 jest chorobą, która klasyfikowana jest jako choroba autoimmunologiczna. Istotą choroby jest to, że układ odpornościowy pacjenta błędnie identyfikuje i atakuje komórki trzustki. W takiej sytuacji nie jest ona w stanie samodzielnie wytworzyć insuliny, która jest niezbędna, aby w organizmie mógł zostać przeprowadzony proces metabolizmu cukrów. Dlatego też w przebiegu choroby występuje zbyt duże stężenie cukru we krwi. Osoba chora nie ma wpływu na nieprawidłowe funkcjonowanie układu odpornościowego i rozwój cukrzycy typu 1."
Mogę tylko próbować "zbijać" cukry wysiłkiem fizycznym i ograniczać węglowodany i cukry proste.

Jak sobie radzisz?.
Z tym głodem?

Jest wiecznie głodny, bo musi się oszczędzać, tego nie wolno i tamtego

To jest ciężkie.
Odmawiać sobie.
Bardzo ciężkie, ale trzeba podjadać regularnie, to trochę zamknięte koło
Nie zjesz to sie wykończysz, zjesz to się wykończysz.

Wiem jak to jest, jak by się chciało schaboszczaka z ziemniaczkami.

A tu sam koperek z ziemniaczków wcinasz, a zapach obok.
Cukrzyca jest przerąbana, a w naszym hobby to w ogóle.

Odmówić sobie drinka. To nieludzkie.

A co do fizycznego wysiłku, i którym wspomina @skir
To nie jest tak łatwo, jak się wydaje.
Pobiegać, na rower wsiaść

Łatwo mówić
Wokół mnie sami diabetycy.
Może i ja powinienem do nich dołączyć profilaktycznie, tylko weź i zrób.

a na jakiej jesteś diecie bo to co zalecają lekarze to jakiś dramat wejdz sobie na ten kanał bardzo dużo materiałów dla cukrzyków właśnie
https://www.youtube.com/c/BraciaRodze%C5%84

W cukrzycy typu 1 niszczone są komórki trzustki odpowiedzialne za produkcję insuliny (autoagresja organizmu), co prowadzi do jej braku

W artykule ktory wskazalem mowa jest o cukrzycy typu 2 ale... w czasie kiedy ja pierwszy raz usłyszalem o operacji bypasu dla otyłych które niespodziewanie WYLECZYŁY trzustkę chorego cukrzyka pisano wlasnie o dziwnym mechanizmie powrotu trzustki do normalnego stanu. Zapewne nie każda choroba trzustki da sie leczyć w ten sposób ale warto temat zgłębić i sprawdzić co naprawdę sie dzieje. Ja póki co widze że jak chodzę głodny to cukier jest w normie. Gorzej z neuropatią bo ta niestety postępuję. Ostatnio poza stopami zaczynam odczuwać drętwienie rąk. Zapewne ciąg dalszy problemów. Nie wiem jak z tym sobie radzić. Leczenie farmakologiczne jest dość nieskuteczne i mocno0 mi rozwaliło wątrobę. Leki odstawione już rok bo wątroba bardziej potrzebna -zwłaszcza na majówkę Jest jak jest. Dla mnie balaganiarza i nerwusa życie cukrzyka z powiklaniami to nieustanna walka o bycie sobą. Nie czuję się gościem od życia z manometrem w ręku. Mając do wyboru alkohol i dobre towarzystwo lub spokojny poranek zawsze wybierałem ... towarzystwo

. Bez ryzyka nie ma zabawy.
Niestety z czasem tylko tę zabawę zaczynam sobie dawkować - ale to zapewne pesel.

@zielonka ja wyznaję podobną zasadę: podobno można żyć bez alkoholu i towarzystwa, ale to już nie życie.

@kleryk tak, słyszałem o braciach Rodzeń. Ciekawi lekarze i mądrzy. Ale oni oferują leczenie cukrzycy typu 2, a nie 1.
Co nie znaczy, że nie będę się łapał wszystkiego.
Zapytana lekarz dietetyk o "dietę cukrzycową" odpowiedziała, że nie ma takiej. Ale oczywiście dieta powinna być. Dieta po prostu zdrowa. I tak obliczona, żeby były weglowodany (MUSZĄ BYĆ), tłuszcze i białka, ale w odpowiednich ilościach i proporcjach. Dla mnie, cukrzyka, są produkty, które powinienem unikać, bo w 100g mają bardzo dużo węglowodanów, lepiej wybierać inne, bo brzuch chciałby być syty.

. No i kwestia indeksu glikemicznego, czyli kwestii wchłaniania. Muszę też jeść a4-5 razy dziennie (idę spać po północy a wstaję o 6.30), bez dużych przerw, ponad 4 godzinnych pomiędzy posiłkami. Ostatni posiłek 2-3 godz przed snem, czyli w moim przypadku 21.
Raczej nie mam nadwagi (182 - 82kg) ale w ciągu miesiąca ograniczenia słodkości, ziemniaków, weglowodanów (np chleb dla cukrzyków, makaron razowy) schudłem 6 kg. Picia nie ograniczałem

Na przykład teraz wyliczyłem sobie, że obiad który dostałem w przeliczeniu muszę przed zjedzeniem go podać sobie trzy dawki insuliny. Ale poniewaz za dwie godziny idę na bieżnię, co spali mi sporo cukru, podałem tylko dwie.
Jeżeli mam zamiar pić, to muszę przed pójściem spać sprawdzić ilość cukru. Około 3 w nocy może być zbyt duży spadek.

Czyli.... trzeba się nie kłaść spać i pić do rana

. To chyba wspólne dla typu 1 i 2. Podczas imprezy powinno się wtedy spożywać te produkty, które powoli uwalniają cukier, właśnie żeby go "starczyło" na 3 nad ranem i odpowiednio się rozłożyło.

ja bym na twoim miejscu zaryzykował zresztą nie ma co ryzykować sam byłem na tej diecie przez rok(dalej bym był gdyby nie mój tryb pracy) i czułem się zajebiście dodam ze mam tendencje do nadwagi a chodząc cały czas najedzony zredukowałem wagę o 15kg. Oni fajnie pokazują na przykładzie śniadania jaki się kształtuje poziom cukru w organizmie. Mówią by sprawdzić samemu zbadać sobie rano poziom cukru zjeść zalecane śniadanie co ci dietetyk nakazał potem po i godzinę po a potem na drugi dzień zjeść np jajecznice 2-3 jajka na maśle z boczkiem i np pomidora i powtórzyć eksperyment i zobaczyć jak reaguje twój organizm jak znajdę ten odcinek to zapodam.

znalazłem:
https://www.youtube.com/watch?v=47MLlyC1fwM fakt mówią o typie 2 ale spróbować nie zaszkodzi

U mnie skuteczna jest owsianka. Nie znoszę jej, ale z owocami jestem w stanie zjeść. Do tego dorzucam białko serwatkowe. Wprawdzie mam z tego 400kcal to jednak od 7 do 14 nie jestem głodny. Później różnie. Zwykle jakaś bułka grahamka czy chlebek żytni. Jak mam dzień bardziej białkowy to wskakuje stek. Lubię fasolę czy bób. Ja swoją „dietę” wzorowałem na kulturystycznej. Cały problem to uciąć cukry proste z chleba, ciast, piwa, etc. Wszystko co ma wysoki indeks. Jajka na boczku na odmianę też są dobre. Najgorsza jest monotonia. To zabija motywację…

radius pisze:Może trzeba poznać genezę zachorowania na cukrzycę? Posłuchajcie naprawdę mądrego lekarza.

No proszę Cię. Pierwsze sprostowanie to nie lekarz.
Drugie z mądrym to ma tyle wspólnego co litera "M" z parawanem.
Uwaga na brednie które opowiada. Ten koleś to znachor, oszust i wyłudzacz.

Skir jeśli chodzi o ruch to on bardzo pobudza spalanie cukru po kilkunastu godzinach czyli daje też opóźniony efekt. Oczywiście, wysiłek powoduje gwałtowne spalanie ale efekt też jest kolejnego dnia. w postaci lepszego spalania.
Z czasem nauczysz się ile musisz cukru dostarczyć przed aktywnością fizyczną by wystarczyło na nią.
Niestety to tak różowo nie jest. Tu nic stałego nie ma.
Jak już się nauczysz co nieco, rozpykasz ile czego i kiedy to przyjdzie remisja i nadzieja. Złudna.
Później koniec remisji i rollercoster. Masz już o tyle dobrze, żeś po wieku dojrzewania a więc nie nałoży się na to burza hormonalna ale jeszcze jest cała masa innych czynników, które będą powodowały wahania.
Co do alko Ci nie pomogę. Moja córa z cukrzycą I typu jeszcze nie pije. Ja ma II. Piję kiedy chcę i mam to w tyłku. Skok cukru raz na miesiąc mnie nie zabije a nigdy nie jest to skok w kosmos. Ktoś tam wspominał o metforminie. Do niej można dołożyć empagliflozynę. Powoduje zwiększone wydalanie cukru z organizmu.
Jak by nie było najlepszym rozwiązaniem ostatecznie jest pompa. Niestety, nierefundowana staruszkom w tym chorym kraju.
Trzymaj się.

Pepex pisze:Pierwsze sprostowanie to nie lekarz.

No, to się dokształć, bo akurat dr Hubert Czerniak ma wyksztalcenie medyczne i jest specjalistą chorób wewnętrznych

Pepex pisze: Ten koleś to znachor, oszust i wyłudzacz.

To może podasz jakieś fakty

Kogo to oszukał i co wyłudził

A słowo znachor wzięło się od "zna chorobę", więc nie bardzo rozumiem czy chciałeś tym określeniem go zdeprecjonować, co nie bardzo ci się udało wobec tego co napisałem powyższej, czy wychwalić jego znajomość medycyny

A na urlop lub inne ekscesy może by coś dało zainwestowanie w zdalny czytnik ?

https://www.mojacukrzyca.org/?a=text&id ... ii-CGM-FGM

Raz czy dwa do roku można by znac swoje parametry na bieżąco - albo nawet na początku nowej drogi postepowania dla szybkiego rozpoznania efektów swoich działań ?

radius pisze:
Pepex pisze:Pierwsze sprostowanie to nie lekarz.
No, to się dokształć, bo akurat dr Hubert Czerniak ma wyksztalcenie medyczne i jest specjalistą chorób wewnętrznych

SJP "Lekarz osoba, która zawodowo zajmuje się leczeniem"
Coś jeszcze dodać ? Czerniakowi za jego kłamstwa odebrano prawo wykonywania zawodu lekarza a więc zawodowo się tym zajmować nie może. Kumasz? Przestań więc forsować kłamliwe informacje.

radius pisze: To może podasz jakieś fakty

Już Ci podaje fakty. Podam Ci je w stylu czerniaka.
"Czerniak to oszust bo to oszust".
Takie argumenty w idiotyzmach które opowiada czerniak do Ciebie przemawiają więc mówię Twoim językiem.

Co do dyskusji na pewne tematy. Wybacz. Szurowi nie da się wytłumaczyć, że łyka głupoty jak pelikan.
Nie zamierzam wiec prowadzić dalszej dyskusji na temat tego znachora, szarlatana i oszusta.
Moje komentarze skierowane są do osób, które przeczytać mogę Twoje fake newsyi przez przypadek doprowadzić swój stan zdrowia do pogorszenia przez te kretynizmy.

Widzisz, sugeruję też nie stosować słów znaczenia których nie znasz.
"Dokształcać - uzupełnić lub poszerzyć wykształcenie" SJP
Nie wiem w jaki sposób poszerzenie mojego wykształcenia ekonomicznego i medycznego miałoby mi pomóc w tym by uznać tego szarlatana za lekarza? (pytanie retoryczne)

chciałem tylko kolegom zwrócić uwagę, że rozmijają się z tematem

@skir, odpowiem tylko krótko Pepexowi i już nie będę się odzywał

Pepex, nie zniżę się do twojego poziomu i nie wyskoczę do ciebie z inwektywami i oszczerstwami jak wściekły pies tak, jak ty to zrobiłeś w stosunku do mnie, tylko odpowiem spokojnie.

Pepex pisze:SJP "Lekarz osoba, która zawodowo zajmuje się leczeniem". Coś jeszcze dodać ?

Tak, że H. Czerniak przez ponad 25 lat przyjmował jako internista. Zawodowo.

Pepex pisze:Czerniakowi za jego kłamstwa odebrano prawo wykonywania zawodu lekarza

Przeczytaj sobie wyrok NIL. Nie odebrano prawa wykonywania zawodu, tylko zawieszono na 2 lata. To mała różnica.

Pepex pisze:Już Ci podaje fakty. Podam Ci je w stylu czerniaka. "Czerniak to oszust bo to oszust".

No coment.

Pepex pisze:Moje komentarze skierowane są do osób, które przeczytać mogę Twoje fake newsy

Hmm... To, co napisałem, nie jest ani żadnym news'em a tym bardziej fake'iem.
Resztę twoich wypocin pominę milczeniem.

radius pisze: Pepex, nie zniżę się do twojego poziomu i nie wyskoczę do ciebie z inwektywami i oszczerstwami jak wściekły pies tak, jak ty to zrobiłeś w stosunku do mnie, tylko odpowiem spokojnie.
Tak, że H. Czerniak przez ponad 25 lat przyjmował jako internista. Zawodowo.
Przeczytaj sobie wyrok NIL. Nie odebrano prawa wykonywania zawodu, tylko zawieszono na 2 lata. To mała różnica.
Pepex pisze:Już Ci podaje fakty. Podam Ci je w stylu czerniaka. "Czerniak to oszust bo to oszust".
No coment.
Pepex pisze:Moje komentarze skierowane są do osób, które przeczytać mogę Twoje fake newsy
Hmm... To, co napisałem, nie jest ani żadnym news'em a tym bardziej fake'iem.
Resztę twoich wypocin pominę milczeniem.

Nie musisz się zniżać do mojego poziomu.
Publikując brednie tego szura musiałbyś wstać by sięgnąć mojego poziomu.
Haha. Ty wiesz najlepiej jakie emocje mną targają. Cóż. W sumie specjalnie mnie to nie dziwi, skoro nie potrafisz zweryfikować w sposób naukowy bredni opowiadanych przez mitomana czerniaka to i masz najwyraźniej problem z oceną moich emocji.
No, widzę że przekaz w stylu czerniaka dotarł. Super.
Co to kogo interesuje ile lat ten pajac przyjmował jako lekarz? Obecnie nie wykonuje zawodu lekarza więc nim nie jest. Proste nie? Co, teraz będziesz tak odwracał kota ogonem by znów wcisnąć kit iż lekarzem jest?
Faktycznie. Kłamliwe filmiki tego szura newsem nie są. Powtarza od dawna te głupoty.
Fakiem owszem były, są i będą.
Szkoda, że milczeniem nie pominąłeś tego postu Skira. To byłoby faktycznie mądre. A tak? Zamieściłeś swój kłamliwy filmik i teraz pocić się trzeba by te szuryzmy prostować.

Dobra, to trochę ze szpitalnego podwórka. Hehehe. Może się komuś przyda.
Są dwa podstawowe typy cukrzycy:
1 - 9 % cukrzyków
2 - 90 % cukrzyków
Różnica jest taka, że w przypadku typu 2 czynnikiem są uszkodzenia trzustki i co za tym idzie produkcji insuliny. Powody: dziedziczne i ogólnie tryb życia. Typ 1: organizm pojebało i zwalcza produkowaną insulinę traktując ją jak atak na organizm.
Typ jeden leczy się, dopiero w ostateczności insulina. Typ 1 tylko i od razu insulina.
Typ 1 to najczęściej zaczyna się u dzieci i młodzieży. U dorosłych to typ 1A LADA. Może z 3% wszystkich cukrzyków.
Początkowo nie chciało mi się wierzyć, że będę ważył żarcie, szukał w tabeli ile to WW (wymiennik węglowodanów) i obliczał dawkę insuliny. A co dopiero korekcje i dodatkowa insulina bazowa długoterminowa. Jednak pobyt w szpitalu dużo daje. Parę dni i jakoś już się przyzwyczaiłem.
Lekarze i dietetycy też normalnie mówią, a nie te naukowe pierdoły oficjalne. " Po to żyjemy by móc z życia czerpać. Można i zjeść i się napić. Nawet kawałek tortu na imprezie. A nie żeby pan siedział jak dupa i się obnosił, że cukrzyk. Trzeba obliczyć, wyjść do toalety, walnąć dawkę i wrócić. Podobnie z alkoholem - trzeba się pilnować i sprawdzać" . Oczywiście z umiarem. Dieta? Raczej zdrowe żywienie i pilnowanie, żeby nie przytyć, nie przesadzać z weglowodanami, chodzić i ćwiczyć.

No niestety, ja też dojrzewam i coraz częściej traktuję jedzenie po prostu jako paliwo. Ważę praktycznie wszystko. Z czasem uczysz się w miarę dobre szacować. Dietę sobie ułóż. Z alternatywnymi daniami. Dasz radę.

Szanowni koledzy tak parafrazując / -aby uciąć wszelkie zbędne spory/- wiele chorób przed wojną i zaraz po niej było wyleczalnych. Porozmawiajcie ze starymi lekarzami - tymi na emeryturze. Teraz wszystkie choroby się leczy, zalecza na chwilę. Wyleczenie pacjenta jest nieopłacalne. Ja bym tak nie do końca dowierzał tym doktorom od "szkoleń koncernowych w RPA za free" i profesorom od grantów a tym bardziej politykom wszystkowiedzącym. Kończy taki karierę i dostaje kopa w d...pę na stołek na wysokości drapacza chmur. Za darmo? Raczej ten główny nurt medycyny jest dla mnie nie do końca wiarygodny. Gdyby lekarz dostawał pieniądze za wyleczenie pacjenta to medycyna wyglądałaby trochę inaczej. Sorry, że zająłem Wam czas.

Ech, kolejna spiskowa teoria, ile ja już ich słyszałem. Praktycznie każdy temat rodzi nową. A przecież wszyscy, w tym i lekarze, to zwykli ludzie. Jak wszędzie, znajdą się tacy, co dla pieniędzy zrobią wszystko, ale większość chce po prostu dobrze wykonywać swój zawód. Ja chyba mam jakieś wyjątkowe szczęście, bo na ogół trafiam na lekarzy, którzy chcą mi pomóc i wyleczyć.:,-)

Wysłane z mojego RMX3085 przy użyciu Tapatalka

jakis, nie zgodzę się. 2 albo 3 lata temu czytałem raport Morgan Stanley albo innej dużej firmy właśnie w tym temacie. Napisali explicite, że podejście na wyleczenie pacjenta jest w dłuższej perspektywie nieopłacalne dla koncernów farmaceutycznych. Wcześniej czy później technika i nauka pójdzie tak do przodu, że leki będą na zasadzie abonamentu. Płacisz, żyjesz. Nie płacisz - no smuteczek... To nie jest teoria spiskowa, a analiza rynku i jego perspektyw wykonana przez poważną firmę. Prosty przykład - zobacz co się stało dosłownie za ostatnie kilka lat z oprogramowaniem. Gdyby nie open source, nawet z całymi jego wadami, bylibyśmy w czarnej d. A na telefonach już właściwie jesteśmy...

Z lekarzami jest różnie. Raz trafisz lepiej, innym razem gorzej. Ja też nie mogę powiedzieć, żebym do tej pory trafiał jakoś źle. Ale umówmy się, nie byłem na szczęście jeszcze jakoś poważnie chory. I mam nadzieję, że nie będę. A leczenie czy leki - to wszystko działa na podstawie statystyki. A ta nie działa na pojedynczych osobnikach tylko na dużych grupach. I jak jesteśmy różni na wygląd tak jesteśmy w różny sposób podatni na leczenie/leki/szczepionki... Trzeba mieć tego świadomość. Nie ma cudownych leków. Temat rzeka, szkoda męczyć kota.

A skir właściwie napisał co musi robić. I jest to jedyne logiczne podejście, do tego nikt za niego tego nie zrobi. Pytanie, które tutaj explicite nie wybrzmiało to "co to znaczy pić"? Czy to jest 50ml czy 500ml czy więcej? U mnie po zrzuceniu wagi picie kończy się właściwie na 150/200ml. 50ml dziennie to ilość homeopatyczna, ale i tak wliczam ją do dziennego limitu kalorii.
Myślę, że od odpowiedzi na to pytanie trzeba by wyjść. Następnie w warunkach domowych przetestować organizm i to jak się zachowuje przy określonej ilości alkoholu. Jaka ilość powoduje jakie wahania cukru. Powiedzieć o tych limitach bliskim, szczególnie żonom, żeby nam dodatkowo przypomniały o tych limitach. No i pić z planem. Brzmi okrutnie bo gdzie "fun"? No jest

W tym, że w ogóle można się napić i posmakować tego alkoholu

Oj prawda wielka w tym piciu i mierzeniu - wiem bo ..... nie mierząc już kilka razy zrobiłem z siebie idiotę. U mnie film sie urywa pomimo iż mam poczucie całkowitej trzeżwości i nawet na milimetr nie trace pionu. Niestety potem zdarza się że włącza mi sie zlośliwy skurwysyn za którego trzeba sie wstydzić. Kontrola to podstawa - Aha - jak nie miałem cukrzycy to wiedziałem że jestem wypity bo mną zarzucało - teraz mogę wypic wiadro i nie poznacie - ale ja nie bedę was pamietał. Mierzyć i jeszcze raz mierzyć i wszystko liczyć. Aktualnie po przechorowaniu covida mam cukier za wysoki o 50 jednostek niz przed choroba pomimo że jem i zyję tak samo. Obawiam się że nadal jakis stan zapalny jest.

Dokładnie

. Po mnie nie widać, że jestem pijany, a ja nie pamiętam, bo film we fragmentach. I odwrotnie: kiedy nagle spadnie po wysiłku fizycznym np bieganiu i brałem się za piacie. Byłem w stanie zasnąć przy stole mimo, że wtedy faktycznie byłem trzeźwy.
Liczę, sprawdzam, testuję organizm. Choć podobno nie ma się co przyzwyczajać. Kiedy już się ogarnie co i jak, organizm zmienia tolerancję. Zobaczymy!
Sprawdzam, co się dzieje. Wczoraj jedno wino i 150ml whisky - przyjechała córka. Insulina bazowa na noc normalnie. Dziś w normie. Rano 130, w ciągu dnia 160 (trochę dużo, ale ujdzie), bieg 45 minut 7,5 km i spadło do 90.
To nie tak, że kiedyś ludzie sami się leczyli, a teraz firmy to wykorzystują. Przynajmniej nie w tym wypadku. Typ 1 leczy się tylko insuliną i jeszcze 100 lat temu ludzie na to umierali. Nie było lekarstwa.

Tematu nie porzuciłem. Na razie obserwuję reakcje. Za cienki jestem jeszcze, żeby mieć konkretne wnioski.
Od miesiąca mam sensor monitorujący poziom. Drogie paskudztwo (250 zł na 2 tygodnie) ale w ramach poznawania swoich reakcji organizmu - rewelacyjne.
Stan remisji jest dużym rozchwianiem, ale na dziś wiem, że jedząc normalnie, wypicie 250ml wódki wieczorem, przed snem, nie powoduje U MNIE zmian zmuszających do zmniejszenia podawanej wieczorem insuliny bazowej ani zjedzenia dodatkowych węglowodanów.
W MOIM PRZYPADKU kilka kieliszków działa stabilizująco, co wcale nie oznacza, że trzeba to traktować jak lekarstwo

. Niestety skoki w ciągu dnia są, a to jest najbardziej niekorzystne.
Dzięki sensorowi, który pokazuje tendencje, udało mi się dość szybko zareagować, kiedy dopadła mnie hipoglikemia. Ale nie miała nic wspólnego ze spożywaniem alkoholu. Podczas picia częściej sprawdzam stan. To tyle odświeżenia tematu.

Życzę powodzenia i trzymam kciuki. Mega szacun.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

Jest coś co niesie nadzieję że pomiary będą łatwe i szybkie

https://wroclaw.tvp.pl/58211003/wroclaw ... -glukometr

Długo długo się zapowiadał ale może wejdzie w końcu . Pytałem o koszt tego ale nie umiały powiedzieć albo nie chcieli mnie zrażać .

Przy okazji oczywiście jacyś złodzieje z linku poniżej muszą się nakarmić :

https://www.fruugo.pl/cukrzycowy-piersc ... _KEALw_wcB
To powinno się zgłosić organom ścigania chyba ?

Ten sensor, który masz, a który przestaje działać po 2 tygodniach, jest nie do obejścia. Jeszcze jego stan jest dobry i mógłby posłużyć z tydzień - nie. Przychodzi godzina i koniec działania. Córka mojego kuzyna ma taki od 10 lat. Za to pompa, którą teraz nabył jest mniejsza od pudełka tic-taców. Młoda dziewczyna nauczyła się żyć z cukrzycą i kalkuluje w głowie lepiej od matematyka ile może i kiedy

No ale ona nie pije....

Przychodzi godzina i koniec działania.

To akurat zrozumiałe - słabnący czujnik może przekłamywać - ustalono iż przez ten okres jego działanie jest gwarantowane i na taki wydano mu certyfikat zapewne. Tu często chodzi o ludzkie życie więc tak musi byc, ale kosztować tyle na pewno nie musi. Przy milionach cukrzyków ten czujnik mógłby kosztować 20 zł. Może kiedyś ? Ta stacja pomiarowa z Wrocławia plus niedrogi czujnik dałyby lepszy komfort zycia milionom ludzi i zapewne znacznie zmniejszyło zużycie insuliny i epizody hipo czy hiper glikemii. W hitlerowie już w szpitalach kazdy cukrzyk ma czujnik i odczyty są zdalne. U nas nie spotkałem. Ba - na okulistyce w dużym szpitalu gdzie trafia większosć ludzi starszych z czego cała masa to cukrzycy, pielęgniarki nie miały bladego pojęcia jak wyciągnąć mi mamę z niedocukrzenia jak im w trakcie badania padła. Dobrze ze byłem za drzwiami. Jeszcze daleka droga przed nami. Tylko czy zdążymy dożyć ?

Tematu nie zakończyłem, ale zanim coś przetestuję, napiszę, muszę sprawdzić. Na sobie.

Okres remisji się skończył i teraz prawie przed każdym posiłkiem muszę sobie walnąć zastrzyk insulinki. Ale nie jest źle.
Przetestowałem sensor do pomiary ciągłego. Sensory, bo było ich już kilkanaście, a może kilkadziesiąt.
https://www.freestylelibre.pl/
Fajna sprawa, przede wszystkim pod kątem monitorowania co się dzieje w organiźmie. Po czym np. cukier skacze mi do prawie 300. I najwazniejsza rzecz: strzałki wskazujące tendencje. Cukrzyk nie powinien wsiadać za kierownicę poniżej 100. Mam 110 (chciało by się ). I jeżeli strzałka wskazuje pion, lekko ukośnie w górę lub pionowo, to spox, mogę jechać. Ale jeżeli skośnie w dół lub pionowo w dół, to znaczy, że w najbliższym czasie poziom cukru spadnie.
Tylko qrwa 510 zł na miesiąc.... na razie biorę, bo się uczę swojego organizmu.

Poziom cukru rozregulowała mi... dieta cukrzycowa w sanatorium, gdzie pojechałem z LP. Qrwa oni nie mieli pojęcia o żywieniu, a ja nie mam pojęcia co oni tam pchali do żarcia. Np. pobiegłem sobie 7 km, to mi cukier spadł i myślę sobie "qrwa Skir nalezy ci się czasem trochę dobra". Walnąłem sobie jabłecznik i popiłem ciemnym piwem. O dziwo cukier skoczył na 170, co jest do przyjęcia. Potem długi spacer i jest ok.
Ale, qrwa, zjadłem mały talerz ICH zupy (qrwa makaron biały gotowany w zupie), dwa ziemniaki pure (ciekawe co dodali), trochę fasoli i mały kawałek mięcha i skok na 280!
Teraz znów odpuszczam piwo, cukry, placki. Chleb z odpowiednim IG. Częściej niż więcej jeść. Na szczęscie nie mam problemów z nadwagą.

Najgorsze dla mnie są problemy z pamięcią. Nie wiem czy ma to związek z cukrzycą czy z inną chorobą?
Szczególnie (ale nie tylko) ujawnia mi się po piciu.
Na przykład ostatnio najpierw z jednym kolesiem 07 wypiliśmy pszenicy (drugi koleś pojawił się na koniec). Wyjeżdżał ten pierwszy i wszystko było OK. Co to jest 07 w dwóch? Ale rano zauważam pustą drugą 07, którą wypiłem z tym drugim kumplem. I tu nic nie pamiętam. Ani kiedy zaczęliśmy ją pić, ani do której... Tyle dobrze, że zero kaca. Ale nie pamiętałem, czy dałem sobie zastrzyk wieczorem insuliny analogowej, ani czy kontrolowałem poziom cukru. Bo ilość alkoholu już robiła się na granicy bezpieczeństwa. To było głupie. Tak wcześniej nie było. Muszę sobie opracować jakąś metodę, żeby nie przesadzać i pilnować się.

Wracam do tematu czujnika - od 2024 tego jest refundacja dla cukrzyków typ 2 którzy muszą często brać insulinę -czujnik na dwa tygodnie kosztuje teraz 75 zł tak więc na miesiąc trochę ponad 150 zł. Jest aplikacja na telefon ale oprócz tego jest apka do zdalnego odczytu dla tych co chcą mieć kontrolę czy to nad dzieckiem czy innym podopiecznym. Zamontowałem to u mamy i od paru dni działamy. Można udostepnić odczyty nawet kilkunastu osobom. Receptę może wystawić nawet lekarz rodzinny. Apka ma możliwośc ustawiania alarmów zbyt wysokiego i zbyt niskiego cukru i drze japę nawet na telefonach opiekunów . Myslę że nawet jeśli nie na stałe to na jakiś czas warto sobie to zamontować aby lepiej zobaczyć jak ten organizm działa. Recepta jest realizowana z dostawa kurierem do domu . Ja zrzuciłem zamówienie czujników i jej realizację na swoją aptekę i kurier przywiózł mi czujniki na drugi dzień.

Po więcej informacji można sięgnąć na stronie a dodatkowo zadzwonić i wszystko ładnie wytłumaczą.
https://www.freestyle.abbott/pl-pl/refundacja.html

Skir pisze: ↑wtorek, 28 cze 2022, 08:37 Najgorsze dla mnie są problemy z pamięcią. Nie wiem czy ma to związek z cukrzycą czy z inną chorobą?
Szczególnie (ale nie tylko) ujawnia mi się po piciu.
Na przykład ostatnio najpierw z jednym kolesiem 07 wypiliśmy pszenicy (drugi koleś pojawił się na koniec). Wyjeżdżał ten pierwszy i wszystko było OK. Co to jest 07 w dwóch? Ale rano zauważam pustą drugą 07, którą wypiłem z tym drugim kumplem. I tu nic nie pamiętam. Ani kiedy zaczęliśmy ją pić, ani do której... Tyle dobrze, że zero kaca. Ale nie pamiętałem, czy dałem sobie zastrzyk wieczorem insuliny analogowej, ani czy kontrolowałem poziom cukru. Bo ilość alkoholu już robiła się na granicy bezpieczeństwa. To było głupie. Tak wcześniej nie było. Muszę sobie opracować jakąś metodę, żeby nie przesadzać i pilnować się.

Trochę późno bo prawie po dwóch latach piszę ale nie dziw się, że miałeś luki w pamięci po 0,7!

Trochę późno bo prawie po dwóch latach piszę ale nie dziw się, że miałeś luki w pamięci po 0,7!

Tyle że kolega skir nie pamiętał już po 0,35 - doczytaj ze zrozumieniem.

zielonka pisze: ↑piątek, 12 kwie 2024, 09:24
https://www.freestyle.abbott/pl-pl/refundacja.html

Po więcej informacji można sięgnąć na stronie a dodatkowo zadzwonić i wszystko ładnie wytłumaczą.

zielonka pisze: ↑piątek, 12 kwie 2024, 10:03 Tyle że kolega skir nie pamiętał już po 0,35 - doczytaj ze zrozumieniem.

Na pewno to drgranatt, ma doczytać

To tak nie działa

Wypijając 0,7 we dwóch, nie stracił pamięci. Człowiek jest świadomy, że sięga po drugie 0,7 i wie, że tą ilość wypija, lecz w pewnym momencie "urywa się film". Urwany film charakteryzuje się utratą naszej świadomości, ale przy zachowanej przytomności. W konsekwencji osoba przeżywająca to zjawisko nie jest w stanie przypomnieć sobie niektórych zdarzeń z czasu, gdy piła alkohol, albo kompletnie nic nie pamięta.
Wypicie dużych ilości alkoholu uszkadza hipokamp – część naszego mózgu, który jest odpowiedzialny m.in. za przenoszenie informacji z pamięci krótkotrwałej do długotrwałej. Wpływ zablokowania transmisji danych między pamięciami zauważalny jest przede wszystkich w stanie zatrucia alkoholem i jest odpowiedzialny za przerwy w pamięci, czyli właśnie za tzw. urwany film

Czyli musiałoby to działać wstecz - trochę pogmatwane bo skoro pamięta że przestał pić i że ktoś przybył to moment urwania filmu nastał po tym jak sięgnął po drugą. Jeśli było to działanie wstecz to rzeczywiste odcięcie nastąpiło po lub w trakcie tej drugiej dawki ? Wnioskuję zatem że kolega skir odlatuje pamięcią pomiędzy 0,5 a 0,7 wchłoniętego środka baśniowego.

@zielonka to nie tak. 0,5 mogłem wypić i pamiętać wszystko, i nie wyglądać na mocno pijanego. Po 0.7, jakby to napisać, włączała mi się wsteczna kasacja pamięci.
Trochę czasu już upłynęło. Sensory staniały o połowę. Podczas picia zwracam uwagę na poziom i kontroluję co przy okazji jem. Znacznie ograniczyłem picie, bo byłem/jestem na etapie pijaka. Piłem zbyt często, szukałem powodu do picia, tłumaczyłem swoje picie itp. Kwestia wypijania kilku, 2-3 setek dziennie. W piątek, sobotę i niedzielę bo weekend, z czego jeden dzień full mocno. W środę, bo środek tygodnia i żeby przetrwać do piątku. Zdałem sobie sprawę, że nie piję tylko w poniedziałek, wtorek i czwartek. Tylko 3 dni w tygodniu. Zacząłem robić dłuższe przerwy i po kilku dniach zacząłem odczuwać brak alkoholu. Sprzedałem sprzęt - straciłem pretekst do ciągłego próbowania. Jeszcze sporo mi zostało, ale w beczkach. Kilka butelek czystej wódki.
Teraz jest piątek i wiem, że nie wypiję w ten weekend. Choć nie zawsze mi się tak udaje. Przedwczoraj byłem w hotelu i w sklepie kupiłem małą 200ml whisky na samotny wieczór. Łyknąłem szybko i poczułem, że mało. Zdałem sobie sprawę, że raczej musiałem w domu wypijać ze szklanki-beczki więcej niż 200ml dziennie. Po alkoholu następnego dnia nie mogę się pozbierać psychicznie, mimo że najczęściej po mocnym nocnym piciu koło 9 rano mam o promili.
Jak się pozbieram, wrócę do zabawy. Może kupię alembik? Piszę, żeby uprzedzić: alkohol jest mega niebezpieczny. Trzeba się pilnować i uważać. Uważam, że jeszcze rok, dwa a wylądowałbym na odwyku.

Mądrego to i dobrze posłuchać

W tygodniu wypijam 1 pifko dziennie czasami nie, bo po zjedzeniu obiadu mi nie smakuje.
W barku z 20l różnych wynalazków i nie rusza mnie.
Natomiast jak przyjeżdżam na wieś na weekend to pierwsze kroki bym skierował na strych, gdzie stoją damy

Problem tkwi chyba w tym że robimy za dobry bimberek.
Za bardzo nam to smakuje i stąd te problemy.
Czasami mi się udaje weekend przeżyć na trzeźwo ale

Ostatnio robiłem badania i cukier już w maksymalnej granicy

Chyba pora najwyższa pójść za radą Grześka

Skir pisze: ↑piątek, 12 kwie 2024, 22:33 Jak się pozbieram, wrócę do zabawy. Może kupię alembik? Piszę, żeby uprzedzić: alkohol jest mega niebezpieczny. Trzeba się pilnować i uważać. Uważam, że jeszcze rok, dwa a wylądowałbym na odwyku.

No to czarno się widzę przez to WHO - 10,5 litra na rok ? Jak ja prawie co weekend od piątku do poniedzialku 0,7 niechby razy 50 to mam 35 litrów- Panie kimkolwiek jesteś miej mnie w opiece bo majówka coraz bliżej.

Dasz radę. Z Panem, albo bez

@zielonka nie chodzi o to ile kto pije. Chodzi jak pije, kiedy pije, jak długo i jaką ma potrzebę picia. Jeżeli mam już po 50tce, okres bezpiecznego picia dużych ilości mi już minął. Gdzie widzę problem?
Na przykład teraz: ostatni raz walnąłem wspomniane dwie setki whisky we wtorek. W piątek było mi ciężko, ale dumny z siebie wytrzymałem. Wczoraj już gorzej: myślałem o alkoholu prawie na okrągło. Nie wypiłem. Dzisiaj czuję się fatalnie, marzy mi się pół szklanki cudu z beczki, ale nie wypiję. Problem jest taki, że myślę o tym ciągle. Czyli jest problem. Wiem, że pozwoliłbym sobie na 50tkę (która jak wiadomo jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziła), ale skończyłoby się na co najmniej 3 setkach.
Drugi problem, to organizm, który po latach zaczyna czuć się lekko zniszczony. Bo nie popijałem. Bo było tego dużo.
Kolejny: Jeszcze trzy lata temu nie myślałem tak często o piciu. Wtedy raczej picie kojarzyło mi się z chlaniem w dobrym towarzystwie, ale piciem samotnie. Ostatnio najlepiej mi wchodzi picie samemu. Wybór sex czy picie? Picie. Chore.
I ostatni: depresja po piciu.
Jeżeli tego nie masz, to jest OK. Ale NA RAZIE. Trzeba to pilnować. U mnie zaistniało, więc walczę z tym. Przynajmniej próbuję. Teraz, bo za pół roku terapia byłaby: do końca życia zero alkoholu. Na razie mam nadzieję, że wypoziomuję spożycie i będzie ok

Alkohole-Domowe.com

Jak pić alkohol z cukrzycą?

Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?

Re: Jak pić alkohol z cukrzycą?