Alkohole-Domowe.com

Tak, ja wiem, że osobom mieszkającym na wsi to pytanie wydaje się wręcz głupie, ale kieruję je do kolegów, którzy jak ja będą pędzić w bloku. Co robicie z pozostałościami po zacierach lub też pulpą owocową? Pojemniki bio mają małą pojemność niestety. Jak Wy to rozwiązujecie?

Podłączę się pod pytane - ja mieszam na wsi ale nie mam kur/kaczek/świń... Mogę to wywalić na kompost, abo oddać sąsiadowi który ma kury/kaczki - tyko czy takie młóto ma jeszcze jakieś wartości odżywcze?

U mnie wszystko idzie w przepastną czeluść białego mumina
Trzeba to robić partiami aby nie zatkać kanalizy i przepłukiwać dużą ilością wody. Tylko pestki ze śliwek trzeba utylizować osobno.

Na balkonie kompostownika nie zrobisz.
Nikt ze znajomych działki nie ma?
Niemożliwe.
Worek i śmietnik jak nie to do kibelka...ale z dużą ilością wody.
Już mi sąsiad gruz wrzucał bo się wynosić nie chciało.
Cały blok do knajpy latał...wiadomo po co.
Znaleźli kto robił remont.

Pulpa owocowa to nie problem. Młóto gorzej.

Śmietnik albo działka.
Kup działkę. Za friko dają nawet. Bo wszyscy wyjechali.
Jest tego od groma.

Dobrze że pytasz a nie od razu w kibel.

Wiesz jak zapchać rurę że żaden hydraulik nie da rady?
Twarde na kompost a miękkie też odcedzić.
Bo kury zaczną latać .

Jak nie masz co zrobić, to tylko śmietnik. Jeśli mam młóto bez palonych/specjalnych to np. nęcę ryby, ale musi być szybko, bo szybko kiśnie. Możesz spróbować ciasteczka z młota, albo dodać do domowego chleba. Ciasteczka dla koni dzieciakom czasem zrobię, ale to też tylko bez słodów specjalnych.

Na sito nad białym tronem a to co zostanie, do brązowych pojemników BIO, tak to wg zasad MZUK chyba...

W bloku młóto po piwie to śmietnik - albo najpierw jeszcze wygotować na młótówkę i dopiero śmietnik. 5-6kg słodu na standardową warkę to nie jest problem. A do bio odpadków to chyba trzeba by było wrzucać bez żadnego opakowania... nie zazdroszczę komuś kto po tygodniu musiałby otworzyć taki pojemnik by wysypać wszystko - wycieczka do Rygi gwarantowana. Oczywiście jakąś część można wykorzystać jako dodatek do chleba, ciasteczek czy innych wypieków
Na wsi (albo jak ma się działkę) można problem rozwiązać ekologicznie. Po pierwsze kompostownik, po drugie zwierzęta gospodarskie. Dawniej przy browarach były chlewy gdzie świnki tuczyły się na młócie. Młóto jest tylko częściowo wypłukane z cukru (jak bardzo to zależy od wydajności zacierania, ale tak 20-30% cukrów przy zacieraniu domowym w nim zostaje), do tego ma wciąż sporo białka - więc nie jako pasza podstawowa, ale dodatek jest używana w hodowli.

Tylko mam nadzieję, że mówimy o niefermentowanym młócie?
Ja kiedyś dałem po fermentacji żytnie dla byków, pierwszy i ostatni raz Co prawda było dobrze wypłukane, ale i tak przez dobę byki nie chciały wstać Już po weta mieliśmy dzwonić Na szczęście jeden wstał i tak stał jak posąg wgapiony w ścianę przez kilka godzin Później już nawet po gotowaniu w płaszczu usłyszałem absolutne NIE, mimo moich zapewnień, że tam nie ma grama alkoholu
Na kompost świetnie się nadaje, dużo materii organicznej oraz białka.

Tak swoją drogą młóto z browaru jest bardzo cenną paszą dodatkową w żywieniu bydła.

No właśnie mam młóto ze słodu po warzeniu piwa. Może nie są to jakieś kosmiczne ilości, ale chyba faktycznie na kompostownik pójdzie i już.

U mnie kompostownik albo kury rodziców jak mam czas jechać .

Jak mogę to wiozę młóto do chrzestnej, ponieważ kury to zjedzą w trybie natychmiastowym. A jak nie, to na działce mam kompostownik z którego raczy się korzystać dzika zwierzyna.

Mieszkam na obrzeżach Krakowa, więc muszę dogadać się z jakimś gospodarzem. Może przyjmie darmowe żarcie, dla swoich kur.