Alkohole-Domowe.com

Witam, chciałem się pochwalić moim pierwszym zacieraniem na lenia :D po zebraniu wszystkich informacji i sprzętu zabrałem się wczoraj za zacieranie. Plan jest taki, żeby uzbierać SM na tyle, aby zapełnić 50l beczkę dębową.
Słody to 100kg pale ale i 25 kg whisky (zasyp jednego fermentatora to 80% pale ale i 20% whisky). Resztę widać na fotkach  A i pytanie mam, bo do jednej beczki wpadł mi pęknięty balingometr i niestety wyjąłem jedna część czy to może zepsuć zacier ?

Pozdrawiam 

Daj znać jak drożdże sobie radzą, bo sam ostatnio kupiłem paczkę a nie miałem czasu ich przetestować:)

Wysłane z mojego SM-N960F przy użyciu Tapatalka

Teoretycznie nie powinien Ci nic zepsuć.
Gdzie kupiłeś słód whisky?

Właśnie dlatego kupiłem refraktometr, tyle tego człowiek już natlukł...
Nie powinno się nic stać

Drozdze pracują jak szalone dodałem je przy 35 stopniach rozmnożone pół na pół woda i zacier
Słód kupiłem na marxam.
Muszę chyba kupić ten refraktometr i będzie na lata.
Jeszcze przede mną kupę roboty, ale ta robota cieszy

Czym je karmiłeś?

Wysłane z mojego SM-N960F przy użyciu Tapatalka

Z jakim blg startowałeś i jakieś grzybki dałeś?

Fajny, ambitny plan, gratuluję. Ja właśnie kończę i napełniam 30l beczkę, która wyląduje na 3 lata w wilgotnej piwniczce. Poprzednia łycha (torfowa) z tej beczki leżakowała w niej 2 lata i moim zdaniem była delikatne przedębiona. Mam nadzieję, że ta nowa będzie lepsza.
Powodzenia

@doody szukałem na forum przepisu na torf, coś sam wymyśliłem, podpowiesz jakiś link?



Wysłane z mojego SM-N960F przy użyciu Tapatalka

Ja kupuję słód whisky strong na bimber hobby lub z akcji od naszego kolegi z białego forum 98%. Po fermentacji razem z młótem daje naprawdę fajny destylat.

Dzięki. Właśnie chcę spróbować sam słodować jęczmień a później torfować i dlatego pytam się czy coś kiedyś takiego miało miejsce na forum.

Wysłane z mojego SM-N960F przy użyciu Tapatalka

Ten słód whisky (30-45ppm) fajny zapach ma i może kolejna beczkę zrobię z samego tego słodu whisky @doody dużo lepszy smak takiego z samego wędzonego ? Próbowałem sprawdzić blg, ale skończyło się jak wyżej pisałem za dużo wypiłem pod koniec roboty grzybki safspirit m1.

Ja też mieszam (mniej więcej pół na pół) strong z pale ale i wychodzi niezły destylat. Safspirit malt to jeden z najlepszych wyborów. Drożdże są świetne. Fajnie też pracują alcotec single strain whisky yeast. Do ziarna niesłodowanego Safspirit grain (nadaję sie też to owocowych nastawów). Używałem też do kukurydzianych destylatów Safspirit American whiskey i też się fajnie sprawują.

Ja sam słodowałem i sam wędziłem. Wszystko pikuś, ale suszenie słodu to jest wyzwanie. Pozostałe czynności nie nastręczają problemu. Ktoś kiedyś tutaj pokazywał suszenie na trampolinie. Jeśli masz i trafisz na słońce - ok.

Słońce mam, trampoliny już nie

Nie można przy torofwaniu osuszyć?

Wysłane z mojego SM-N960F przy użyciu Tapatalka

Można, tak powstają właśnie słody torfowe.
K.

No to strikte z suszeniem nie ma problemu, wiesz mniej więcej ile torfować? Chodzi mi o czas, bo jedni piszą o 4 godz inni o 8 a jeszcze inni o 16. Nigdzie nie znalazłem schematu, że np 8 godz wędzenia daje ppm na poziomie 45. Wiem, że to pewnie dużo zależy też od samego materiału do opalania.

Wysłane z mojego SM-N960F przy użyciu Tapatalka

Ja paliłem ok 50l torfu na 50kg słodu. Ale dużo dymu mi uciekało

Co do czasu, to nie powiem Ci. Musisz patrzeć czy słód już jest suchy, albo dosuszyć później, aby nie dawało później mocno dymem. No, chyba, że lubisz, mocny aromat.
K.

Właśnie lubię, niby mówili, żeby w 80C torfować, zobaczymy.

Wysłane z mojego SM-N960F przy użyciu Tapatalka

Doody pisze:Fajny, ambitny plan, gratuluję. Ja właśnie kończę i napełniam 30l beczkę, która wyląduje na 3 lata w wilgotnej piwniczce. Poprzednia łycha (torfowa) z tej beczki leżakowała w niej 2 lata i moim zdaniem była delikatne przedębiona. Mam nadzieję, że ta nowa będzie lepsza.
Powodzenia

Może to przedębienie to kwestia świeżej beczki? Jeśli nie, to z czasem powinna w smaku zelżeć. Mam taki prywatny patent na zapachy (które są nierozerwalnie powiązane ze smakami) po konsumpcji ze szkła na drugi dzień wącham pustą szklankę wtedy ujawniają się tajemnice zawarte w trunku.

Beczka nie była świeża. Była przerobiona z dużej beczki po winie. Przedębienie (ale powtarzam delikatne) wynika raczej z tego, że z beczki było częściowo "upijane" i w końcu coraz mniej zostawało. Gdyby cała beczka stała nie ruszana, byłoby znacznie lepiej

Gdyby cała beczka stała nie ruszana, byłoby znacznie lepiej

ha ha ha, gryźć by musiała i to poważnie ciężko

Czołem
Sprawdzałem wczoraj ile cukru w zacierze się zostało i od dłuższego czasu stoi nastepujaco w niebieskiej beczce na 65 g/l I w białych stoi na 52g/l co prawda zimno w budynku jest więc zacząłem dogrzewac kominkiem jak nic się nie zmieni do poniedziałku to idzie na rurki.
Grzybki dalej pracują bo ładnie syczy i bulgocze delikatnie.

Jak tam zacier, przepędziłeś go Waszmość już?
Tak przy okazji ośmielę się zapytać o kilka szczegółów technicznych. Wysładzałeś, czy fermentacja z młótem?
Na czym będziesz gotował i w jaki sposób?
Wszelkich wieści jestem ciekaw, przypuszczam z resztą, że nie tylko ja.
Opowiedz coś o beczce, do której finalnie łiskacz trafi.

Witaj, leniuch ze mnie straszny długo mnie nie było tutaj. Pędzenie stanęło, ale zabieram się do roboty za resztę narazie pierwsze 3 beczki za mną. Teraz bogatszy o jakieś doświadczenie nastawiam kolejne. Fermentacja z młotem, gotuje na zwykłym potstillu na grzalkach elektrycznych ciągnie średnio do 5-10 % w ten sposób będę chciał przerobić całe zboże I po uzyskaniu surówki bogatej w aromaty podzielę frakcje przy drugim pedzeniu, po czym wlewam calość do beczki dębowej z borosa  I niech spoczywa minimum 2 lata.

Pozdrawiam

Witam, kolejna porcja powoli w fazie księżycowej :D A tu zonk jedna beczka wygląda jak niżej, ale niczym się nie przejmuje pachnie pięknie kwaskowo-zbozowo dziwne to jak mąka wygląda. W drugiej beczce ładna czysta woda na samej górze, a zboże opadło na dnie. Zaś kolejna beczka już przerobiona. Do roboty zostanie kolejna partia trzech beczek i jak braknie towaru do zalania pięćdziesiątki beczki dębowej to od razu dokupuje materiału.
Pozdrawiam.
PS - plus fotki opróżniania jednej z beczki.

Zdjęcie ostatniej beczki nie wygląda dobrze. Jak się nie mylę to na pewno wniesie inne posmaki. Nie do końca chciane. Przed wymianą wsadu w beczce czymś odkażaleś??

To, że jest zakażenie nie oznacza źle mogą wnieść ciekawe nuty smakowe. Wielu kolegów poleca fermentacje na whisky w otwartych beczkach i celowe zakażanie w celu wydobycia dodatkowych nut smakowych.

Wymieszam to w beczce dzisiaj albo ściągnę tę mąkę z góry i ewentualnie odpędzę do innego wiadra porównam z resztą surówki jak będzie podobne to wymieszam razem, a na koniec drugie granie całości A wy jak sądzicie ?

To z pleśnią na wierzchu będzie bardziej owocowe.

marcin.skwira pisze:To, że jest zakażenie nie oznacza źle mogą wnieść ciekawe nuty smakowe. Wielu kolegów poleca fermentacje na whisky w otwartych beczkach i celowe zakażanie w celu wydobycia dodatkowych nut smakowych.

Jakoś do tej pory nie trafiłem nic po za posmakiem maślanym w zainfekowanym tlenowcem nastawie. Nawet w spirytusie z takiego nastawu masło jest wyczuwalne. Nie twierdzę że ma wylać tylko odpędzić i zobaczyć co wyjdzie bo a nóż widelec znajdzie coś ciekawego

Z tymi zmianami zakażeń w fajne smaczki trzeba brać poprawkę na czas. Kto chce czerpać ze szkockich tradycji, powinien mieć świadomość, że to się nie układa z dnia na dzień tylko z roku na rok albo dłużej.
Trzymam rok w kamionce (i dla porównania w szkle) taki destylat po zakażeniu co kwasem masłowym zawiewa i czuć w nim coraz więcej owoców ale maślane nuty dominują dalej.
W wysokich temperaturach kwas masłowy reaguje do przyjemnych owocowych estrów w obecności alkoholu etylowego. W niższych też ale proces wymaga duuużo więcej czasu.

Dlatego zakażać warto Można zostawić zacier na dłużej, albo wcześniej zakazić dunder i mieszać. Można zmieszać zakażony dunder z odpędem. Są różne techniki. Ja "szkocką" po prostu zostawiam w otwartej beczce na dłużej. Burbon/żyto - dodawałem dundru do odpędu. Teraz rum - mieszałem odpęd z zakażonym dundrem (żurkiem, żółtym serem z dziurami i ziemniakiem z ziemią). Będzie się układać dłużej, ale efekt warty zachodu.

Oj, to ja chyba mam na to jeszcze czas;)

Beczka (boros) dziś zawitała do duchawina Paweł jutro chyba zaleje ją winem.
U mnie najprawdopodobniej będzie w kwietniu i zostanie docelowo zalana już moim produktem
Pozdrawiam
Ps - w między czasie będę tutaj uzupełniał informacje

Widzę, że Twoja też jakoś mocno opalona. Jakaś dziwna ta partia...
Moja też dojechała do @Duch Wina i tez jakoś "spalona" a miała być tylko okopcona...

No najbardziej przy deklach , ale i tak się cieszę nieziemsko jest piękna.

Duże problemy od dłuższego czasu z moim „planem”. Beczka niestety będzie szła na sprzedaż, posypało się u mnie nieźle i nie dokończę przetwarzania surowca, tym samym nie będę miał czym zalać beczki. Jak nie znajdzie się kupiec to najwyżej owinę beczkę strachem i niech czeka. Więcej info o beczce na bazarku forumowym.


Ps. Chyba ze w rok nic beczce się nie stanie ? Bo dopiero będę w PL osiągalny.