Moje wypieki - drewno
: czwartek, 6 maja 2010, 13:29
Piszę to w nowym temacie, bo stary chyba nie działa - mój post widziałem tylko ja - zajawka nie pojawiła się na głównej i może przez to nikt nie wie o poscie?
Pochwałę się swoimi wypiekami. W załączniku efekt pieczenia drewna czereśniowego (2 pierwsze z lewej) i dębowego (z prawej) w piekarniku. Czereśnia jest nierówno wypieczona, bo leżały w 2-ch kupkach w różnych miejscach piekarnika. Temperatura była jakieś 180 - 200 stopni przz 1,5 h a potem na maxa (jakieś 230 stopni) przez 30 minut. Odrobinkę dymiło, w domu jest przyjemny zapaszek pieczonego drewna. Drewno zawinąłem w folię. Skala obrazka jest taka, że szczapki leżą na kartkach formatu A4.
Zamierzam rozcieńczyć sliwki destylowaną wodą z 75% do jakichś 60% i wlać to w 2 słoje po 3,5 litra. Ile szczapek dac na słój, żeby po kilku latach szokować znajomych wyścigową brandy? Bo mam ochotę zrobić to porządnie. Trudno, będę chlał jabola i spiryt do czasu, kiedy będa następne śliwki w sadach. Jeszcze 5 miesięcy. Jakos wytrzymam...
Aha, mam wino z zeszłorocznego winobrania, bukłaki po mineralce, 6 litrów. Warto tam zapakowac po szczapce?
Dziś poszedłem na całość i zaryzykowałem. Nalałem do 2-ch słojów po 3,5 litra 60% śliwek i wrzuciłem do jednego szczapkę czereśni, do drugiego - dębu. Teraz tylko poczekac pare latek...
Jeśli ktos wie, że zrobiłem coś nie tak, to niech od razu powie, albo niech zamilknie na wieki .
Pochwałę się swoimi wypiekami. W załączniku efekt pieczenia drewna czereśniowego (2 pierwsze z lewej) i dębowego (z prawej) w piekarniku. Czereśnia jest nierówno wypieczona, bo leżały w 2-ch kupkach w różnych miejscach piekarnika. Temperatura była jakieś 180 - 200 stopni przz 1,5 h a potem na maxa (jakieś 230 stopni) przez 30 minut. Odrobinkę dymiło, w domu jest przyjemny zapaszek pieczonego drewna. Drewno zawinąłem w folię. Skala obrazka jest taka, że szczapki leżą na kartkach formatu A4.
Zamierzam rozcieńczyć sliwki destylowaną wodą z 75% do jakichś 60% i wlać to w 2 słoje po 3,5 litra. Ile szczapek dac na słój, żeby po kilku latach szokować znajomych wyścigową brandy? Bo mam ochotę zrobić to porządnie. Trudno, będę chlał jabola i spiryt do czasu, kiedy będa następne śliwki w sadach. Jeszcze 5 miesięcy. Jakos wytrzymam...
Aha, mam wino z zeszłorocznego winobrania, bukłaki po mineralce, 6 litrów. Warto tam zapakowac po szczapce?
Dziś poszedłem na całość i zaryzykowałem. Nalałem do 2-ch słojów po 3,5 litra 60% śliwek i wrzuciłem do jednego szczapkę czereśni, do drugiego - dębu. Teraz tylko poczekac pare latek...
Jeśli ktos wie, że zrobiłem coś nie tak, to niech od razu powie, albo niech zamilknie na wieki .