Alkohole-Domowe.com

Czy ktoś na forum robi badania chromatografem, a może ktoś może polecić, gdzie takowe badania można przeprowadzić, oraz ile one kosztują.

Z tego co się orientuje to sanepid w Katowicach . Zadzwoń i się dowiesz. Pozdrawiam.

Szkoda pieniędzy. Dowiesz się co najwyżej, że jest zdatny do picia.

A to już coś wiadomo że nieszkodliwy . Znasz lepsze namiary? To podaj

Nie podam Ci żadnych namiarów bo to jest niepotrzebne.
Kolego - gwarantuję - jeśli przeprowadziłeś rektyfikację zgodnie ze sztuką to otrzymasz spirytus zdatny do picia. Bez ryzyka, że się otrujesz. O sraczce nie wspomnę.
To samo napiszą Ci w Katowicach.
Rektyfikacja na kolumnie rektyfikacyjnej to nie pędzenie bimbru w kance z kawałkiem rurki miedzianej podłączonej do odstojników i chłodnicy. Jeśli będziesz cierpliwy, przyłożysz się do cięcia przed... i pogonów to musi Ci wyjść spirytus minimum w klasie zwykłej.

Kolego radius a gdzie tu jest mowa o rektyfikacji?

lesgo58 pisze:Nie podam Ci żadnych namiarów bo to jest niepotrzebne.
Kolego - gwarantuję - jeśli przeprowadziłeś rektyfikację zgodnie ze sztuką to otrzymasz spirytus zdatny do picia. Bez ryzyka, że się otrujesz. O sraczce nie wspomnę.

A jak coś spieprzysz to co najwyżej oślepniesz więc szkoda kasy na badania

PWL

Kolego PWL jesteś z tych czepialskich - czy może się mylę?
Od czego Ty chcesz oślepnąć. Od naszych rektyfikatów/destylatów? No to jeszcze długa droga przed Tobą, żeby zrozumieć, że nie ma takiej opcji.
Mam pytanie - piłeś kiedyś wino? I dlaczego nie oślepłeś, skoro w nim znajdują się wszystkie trucizny, które my w czasie rektyfikacji/destylacji usuwamy? Napiszę więcej - w winie znajduje się więcej "trucizn" jak w zwykłej cukrówce.
Gwarantuję Ci jednak, że jeśli zrobiłeś nastaw zgodnie ze sztuką i przeprowadziłeś rektyfikację/destylację zgodnie ze sztuką - to ślepota Ci nie grozi.
Na chromatografie (porządne badania nie są tanie) możesz co najwyżej dowiedzieć się jaki byłeś skrupulatny rektyfikując/destylując nastaw.
Polecam analizę próbek alkoholu, kolegów, którzy zrobili to wcześniej. Następne próbki masz pod tym linkiem:
post118485.html#p118485
A resztę znajdziesz pod tym tematem: sprawdzenie-samogonu-za-pomoca-chromatografu-t2712.html

P.S. Oślepniesz tylko w jednym przypadku. Gdy będziesz regularnie pił pierwszą pięćdziesiątkę, która wykapie przy każdym odpędzie. A nie oślepniesz gdy ją zmieszasz z gonem właściwym. Co najwyżej na drugi dzień będziesz miał potężnego kaca.

PierwszyWolnyLogin pisze:A jak coś spieprzysz to co najwyżej oślepniesz...

Wiem, że to żart, ale dla wierzących w legendę ze ślepotą warto napisać kilka słów. Robiąc nastawy i zaciery, destylując lub rektyfikując, nie mamy szansy otrzymania urobku, który przyprawiłby kogokolwiek o ślepotę. Ilość alkoholu metylowego odpowiedzialnego za taki uszczerbek na zdrowiu jest znikoma. Choćby ktoś nie wiadomo jak się starał, to tego nie dokona. No chyba, że stwierdziłby, że zamiast na podpałkę, przedgony można spożyć. Śmiem jednak postawić tezę, że nie osiągnąłby tego celu jakim jest oślepnięcie. Wcześniej puściłby
Owo oślepnięcie miało być postrachem dla nabywających "lewy" alkohol w czasach dawno minionych, pamiętam takie, gdzie istniała możliwość zakupu metylu. Ale zanim zdąży pogorszyć się wzrok po nim, wcześniej delikwent zapuka do wrót piekielnych lub przez Piotra ze złotymi kluczami powitany będzie.
Dla mnie zasada jest prosta: jeśli zrobiony własnoręcznie smakuje - to pić bez obaw. A jeśli nie smakuje to poprawić warsztat twórczy, dokształcić się czytając i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć
Na zdrowie!

psotamt pisze:

PierwszyWolnyLogin pisze:A jak coś spieprzysz to co najwyżej oślepniesz...

Wiem, że to żart,...

Brawo TY. A lesgo58 nie wie

PWL

Panowie po co ta spinka. Lesgo z takim opytem jak Ty to przed i pogon na nos przez szkło wyczujesz ale nowi chcą się upewnić i sprawdzić profesjonalnie. W Katowicach zrobią badanie jak najbardziej ale mają tylko wzorzec na spirytus zwykły. Nie są wstanie stwierdzić czy jest lepszy. A to chyba dla nowych wystarczy. Można śmiało słać i sprawdzać czy wasz destylat łapie się na najniższą normę.

Box

Mit o metylu będzie krążył i nic dziwnego, że ludzie są ostrożni ... Katowice tanio pomogą się przekonać. Można tam na przykład wysłać odpęd : )
Dokładniejsze badania są znacznie droższe i w sumie nie wiem czy potrzebne, ale - o ile pamiętam - dzwoniłem kiedyś do destylatorymiedziane i takie badanie kosztowało kilkaset złotych. Nie robiłem go bo nawet nie wiem, czy byłbym w stanie poprawnie zinterpretować wyniki.
Jak głowa rano nie boli to jest dobrze a jak do tego smakuje to jest świetnie.

Nie pamiętam już kto napisał, że _każdy_ alkohol kupiony w sklepie spełnia normy a wielu pić nie można :/

lesgo58 pisze:Szkoda pieniędzy. Dowiesz się co najwyżej, że jest zdatny do picia.

Leszku, komu jak komu ale tobie nie przystoi pisać takich tez.

Panowie dzięki za zainteresowanie się tematem, ale chciałem się dowiedzieć TYLKO gdzie można takie badania przeprowadzić i za ile
A powód jest zgoła inny Otóż znajomi kupili do spółki taki oto destylator I są zadowoleni, że leci im urobek 95%
Destylat strasznie capi, a w smaku jest jeszcze gorszy, ale co tam, dla nich jest ważne, że ma 95% w co tak naprawdę wątpię, bo nie potrafili powiedzieć w jakiej temperaturze był mierzony. Nie mają pojęcia że wskazania mogą być różne dla innych temperatur, a i alkoholomierz alkoholomierzowi jest nierówny Zresztą co tu mówić o alkoholomierzu...Na moje pytanie czy odlali chociaż pierwsze 50 -100ml, to się spytali po co. W takim razie nawet im nie wspominałem już o przedgonach, gonach i pogonach.
Po zrobieniu swojego sprzętu, pokazałem im fotki To delikatnie mówiąc wyśmiali mnie. Teraz za każdym razem jak się spotykamy zaczynają od "kopania mnie po jajach" i pytania, czy już przebiłem się przez sufit do sąsiada Więc nie mogę się doczekać mojego pierwszego urobku, by porównali go ze swoim, ale, że są to uparte i odporne dranie na wiedzę, to żeby mieć ostatnie słowo i zamknąć im buźki chciałbym zrobić badania ich i swojego urobku, by mieć dowód czarno na białym. Poza tym nie widzieli mojego ostatniego nabytku-zbiornika, prawię o połowę niższego od poprzedniego i jeszcze raz tak pojemnego.

Nie uszczęśliwiaj ich na siłę

Jak sam doskonale wiesz, że jeden woli ogórki, a drugi sołtysa córki
Jeśli im smakuje to co robią i piją, to ich sprawa. Też mam kolegę któremu kilka lat temu na 40 urodziny kupiliśmy aparaturę - kolumna około 1m i 2 odstojniki
Wtedy nie wiedziałem co i jak, ale mi jego destylat nie smakował i nadal nie smakuje. Ale ostatnio usłyszałem, że jak on robi destylat, to koledzy których częstuje prawie orgazmu dostają - takie dobre. Pomimo, że próbował mojego - woli swoje A ja nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak może wyjść coś "dobrego" z takiego sprzętu (żadnego refluksu, żadnego regulatora mocy). Kilka razy byłem tym częstowany, ale mnie za każdym razem odrzuca.

No właśnie, cała sztuka to umieć się pięknie różnić ;D

Trochę offtop, ale przypomniała mi się sytuacja sprzed tygodnia. W Niedzielę Wielkanocną udaliśmy się z moją lubą do szwagra, a jako, że nie lubię przychodzić z pustymi rękami to wziąłem po butelce Glukozówki i cytrynówki Traf chciał, że u szwagra był również jego brat i znajomy, którzy również wzięli małe co nieco ze sklepu pod pachę. Na moje pytanie, czy chcą spróbować swojskiego, stwierdzili, że "oni się już takiego bimbru napili w życiu i podziękują". Szwagier jest fanem kolorowych, ale jeszcze większym mojej cytryny i przekonał ich, żeby spróbowali A nie pożałują
Skończyło się na tym, że po opróżnieniu moich zapasów, wypiliśmy po kielichu "koncerniaka" i wszyscy razem zgodnie stwierdzili, że "tego nie da się upić" i mam zapie*dalać po moje

Typowe.
Kiedyś zrobiłem ślepy test z Młodym Ziemniakiem za 150 PLN/0,5L i glukozówką.
Rany, jak pluli na ten bimber, ślepota się pojawiała w argumentach, wyśmiewanie oszczędności ...
Do dziś nie wierzą

No ale który płyn wygrał?

PWL

Glukozówki nie można pomylić z bimbrem. Może odpęd ma lekki bimberkowaty zapaszek. Ja tam MZ akurat lubię ale pili glukozówkę.