Strona 1 z 1

Moje przygody z destylacją

: sobota, 9 mar 2019, 13:34
autor: nike21
Cześć, destyluję na mikro potstillu montowanym do kociołka Grainfather ponieważ głównie służy mi on do warzenia piwa. Pierwszym wsadem było wino z soku z czarnego bzu. Z ok 40 litrów wina uzyskałem 6,5 litra destylatu o mocy 62%. Cały proces przebiegał dość spokojnie i w zasadzie podczas dwóch gotowań nauczyłem się już z jaką mocą grzać aby odbierać lepszy urobek. Na kolejny ogień poszła whisky. Zacier przygotowałem ze 100% słodu wędzonego torfem z Castle Malting. W sumie z worka 25 kg otrzymałem dwie beczki po 50 litrów nastawu 15 BLG. W zeszły weekend przedestylowałem jedną beczkę z której uzyskałem 10 litrów surówki 40%. Po destylacji jak płukałem sprzęt widziałem pełno odłamków metalowych które łuszczyły się z miedzi. W samym destylacie też widziałem takie farfocle. Rurka miedziana w środku była czarna a woda która wylatywała z rurki po płukaniu była jakbym węgiel mył. Wie ktoś skąd to się wzięło? Dzisiaj chce przepuścić kolejną beczkę 50 litrów, a jutro obie surówki na drugi raz. Czy miedź wykatalizowała siarkowodór i to właśnie powstało w wyniku tej katalizy?

Re: Moje przygody z destylacją

: sobota, 9 mar 2019, 14:18
autor: johnex
Dokładnie. Ten sam proces zachodzi w katalizatorach miedzianych. Przy zbożówkach i owocówkach sprężynki w moim katalizatorze czyszczę po każdym procesie. Wymyj miedź w roztworze kwasku cytrynowego i perhydrolu.

Re: Moje przygody z destylacją

: sobota, 9 mar 2019, 14:35
autor: nike21
Dzięki za odpowiedź. Tak myślałem ale wolałem się upewnić. Właśnie się grzeje pierwsza porcja 25 litrów. Wieczorkiem jak już będę miał odebraną surówkę spróbuję doczyścić tą miedź przed drugą destylacją.

Re: Moje przygody z destylacją

: sobota, 9 mar 2019, 14:37
autor: czytam
Możesz zakwasić wsad przed gotowaniem. Powinno być mniej czarnego osadu.

Re: Moje przygody z destylacją

: sobota, 9 mar 2019, 18:00
autor: Doody
Destyluj śmiało drugi raz bez mycia. Wyczyścisz to po drugim procesie i będziesz miał czysty sprzęt na następny raz. Miedź nie straci właścwości katalitycznych po pierwszym razie.

Re: Moje przygody z destylacją

: sobota, 9 mar 2019, 18:11
autor: Szlumf
Doody chyba nie doczytałeś. Kolega leci już czwarty raz bez czyszczenia miedzi. Po trzecim miał "farfocle" nawet w destylacie a Ty mu radzisz by jeszcze nie czyścił.

Re: Moje przygody z destylacją

: sobota, 9 mar 2019, 18:50
autor: Doody
A to rzeczywiście mój błąd, niedoczytałem sorki :oops:

Re: Moje przygody z destylacją

: sobota, 9 mar 2019, 19:09
autor: nike21
Pierwsze dwa gotowania winka z soku z czarnego bzu nie zabrudziły rurek, dopiero gotowanie półproduktu na whisky. W związku z tym że zauważyłem to po przegotowaniu 50 litrów stwierdziłem że dzisiaj znowu przegotuję 50 litrów z drugiej beczki i wyczyszczę miedź przed gotowaniem otrzymanej surówki z obu beczek 50 litrowych. Czy sam kwasek cytrynowy da rade to wyczyścić? Bo wody utlenionej nie mam niestety pod ręką

Re: Moje przygody z destylacją

: sobota, 9 mar 2019, 20:49
autor: Doody
Sam kwasek czyści bardzo powoli. Dodatek perhydrolu przyspiesza ten proces znacznie. Skocz do apteki i kup zwykłą wodę utlenioną, też da radę.

Re: Moje przygody z destylacją

: niedziela, 10 mar 2019, 00:32
autor: .Gacek
Darku zgadza się, warunkiem jest kupno wody utlenionej w litrowej butelce aby to miało ręce i nogi... ja musiałem objechać 4 apteki :o aby ją dostać! Jedna czy dwie małe buteleczki nie wniosą za wiele :problem:

Re: Moje przygody z destylacją

: niedziela, 10 mar 2019, 07:09
autor: radius
.Gacek pisze:warunkiem jest kupno wody utlenionej w litrowej butelce aby to miało ręce i nogi...
Ja bym polecał jednak perhydrol. Litrowa butelka wystarczy na bardzo długo a kosztuje niewiele w porównaniu z wodą utlenioną z apteki.
Np. tutaj jest w dobrej cenie - https://envolab.pl/sklep/nadtlenek-wodoru-30-perhydrol/

Re: Moje przygody z destylacją

: niedziela, 10 mar 2019, 07:34
autor: nike21
Wczoraj po skończonym procesie wrzuciłem rurki do dundru. Po 30 minutowej kąpieli z zewnątrz były czyste ale w środku dalej było czarno. Wsadziłem do wanny pod bieżącą wodę i szczotką do mycia balonów wyczyściłem od środka. Wszystko ładnie zeszło. Perhydrol i tak zakupię bo w planach jest jeszcze kilka destylatów zbożowych. Ile dawkować kwasku i perhydrolu na ile wody żeby było ok?

Re: Moje przygody z destylacją

: niedziela, 10 mar 2019, 09:26
autor: radius
Ja stosuję następujące proporcje;
1 litr gorącej wody
1 łyżka stołowa kwasu cytrynowego
10 ml perhydrolu
Uważaj tylko na gejzer powstały po wlaniu perhydrolu do roztworu kwasu ;) Najlepiej robić to w wannie lub na świeżym powietrzu :D

Re: Moje przygody z destylacją

: niedziela, 10 mar 2019, 09:57
autor: nike21
Dzięki piękne Panie Radiusie ;) A orientujesz się może czy nada się do tego naoh? Bo do piwowarstwa potrzebuję i czasem robię roztwór do czyszczenia elementów z kwasówki.

Re: Moje przygody z destylacją

: niedziela, 10 mar 2019, 10:59
autor: Doody
Soda kaustyczna jest bardzo żrąca. Lepiej zastosować kwasek z perhydrolem, gdyż ta mieszanina rozpuszcza tylko związki siarki, nie reagując z metaliczną miedzią.

Re: Moje przygody z destylacją

: niedziela, 12 sty 2020, 23:16
autor: nike21
Dzisiaj w ruch poszła kukurydza podejście drugie. Za pierwszym razem kupiłem całe ziarno, nie mogłem tego zmielić bo mój gniotownik do słodu nie dawał rady, w końcu po wymoczeniu kukurydzy poszła dwa razy przez maszynkę do mięsa. Słód dodany do kukurydzy chyba nie miał siły przebicia i w efekcie dał marne kilka BLG ale stwierdziłem że zobaczymy co z tego wyjdzie. Wstawiłem na noc do piwnicy żeby się schłodziło i rano chciałem zadać drożdże a tu fermentacja na dzikusach i smród taki że hej. Tak więc kupa nikomu nie potrzebnej roboty poszła w pi...du. Tym razem zakupiłem mieloną kukurydzę. Worek 25 kg dość drobno zmielony, wystartowałem z przepisu na Jacka. 7 kg kukurydzy, 1,05 kg słodu pilzneńskiego i 0,7 kg słodu żytniego (tak, słodu bo nauczony doświadczeniem chciałem mieć więcej słodów do zatarcia kukurydzy) na jeden fermentor 25 litrów. Zrobiłem takie dwa i dodatkowo wspomagałem się przeterminowanymi enzymami. W sumie na każdy fermentor dałem 18 litrów wody więc stosunek do ziarna trochę ponad 2. Blg po 2 godzinach działania enzymu scukrzającego wyszło 15. Nie chciało mi się tego zostawiać samemu do rana w obawie o ponowny start na dzikusach więc wrzuciłem te fermentory do wanny z zimną wodą i po 2h miałem 30 stopni. Antypiana, Coobra Whisky Yeast i do piwnicy. Mam nadzieję że chociaż coś z tego będzie i w smaku będzie podobne do burbona. Za tydzień albo dwa zobaczymy.