Strona 1 z 1

Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 30 wrz 2018, 00:23
autor: wkg_1
Dobry wieczór !

Kilka razy czytając Forum widziałem tabelki z badania jakości spirytusu wytworzonego przez użytkowników Forum i porównanie tego spirytusu z PN. A czy ktoś badał spirytus "sklepowy" - np z Polmosu ? Jak on wypada wobec PN i waszych produktów ?
Pytam, bo PN nie jest zbyt restrykcyjna.

Pozdrawiam
Witek

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 30 wrz 2018, 10:56
autor: johnex
Jedyne badanie jakości trunków jakie przeprowadziłem to badanie na organizmie żywym czyli na sobie. Ogólnie sklepowych wódek unikam jak ognia ale czasami się nie da. Jakiś czas temu wypiłem sklepową flaszkę 0,7 średniej klasy na pół i powiem szczerze następnego dnia tego żałowałem. Czułem się jakby mnie przejechał walec, przez cały dzień (na szczęście była to niedziela) nie miałem ochoty wstawać z łóżka a zapach jedzenia powodował konwulsje.
Po domowych trunkach nie ma takich dolegliwości. Po zakrapianej nocy wstajesz rano, jesz śniadanie, pijesz kawę i zaczynasz nowy dzień. Jedyne co to może trochę niewyspany po zarwanej nocy.
Co do jakości sklepowych wódek to kiedyś czytałem, że dodawane są do nich jakieś ulepszacze aby zawsze "smakowały" tak samo bez względu na surowiec użyty w gorzelni.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 30 wrz 2018, 11:06
autor: Doody
Z tego co pamiętam to ktoś badał swój spirytus i był on kilkukrotnie czystszy od wyrobu polmosowskiego.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 30 wrz 2018, 11:13
autor: wkg_1
Doody pisze: ... kilkukrotnie czystszy od wyrobu polmosoewskiego.
No właśnie jakości tego polmosowskiego jestem ciekaw. Są porównania domowej produkcji z normami ale normy są zaniżone więc to chyba łatwy wyścig ...

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 30 wrz 2018, 13:37
autor: arTii
A kto z forumowiczów ma dostęp do chromatografu i mógłby mi zrobić takie badanie? Mógłbym przy okazji kupić i polmosowski spirytus.
Ale też jestem bardzo ciekawy wyników taniej wódki- np. Żubrowki białej.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 30 wrz 2018, 14:13
autor: wkg_1
A @Zygmunt z Destylatorów Miedzianych. Tyle, że to nie jest tania zabawa ...

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 30 wrz 2018, 17:22
autor: psotamt
Sanepid w Katowicach bada alkohol. Nie wychodzi drogo.
Moje osobiste doświadczenia w smakowaniu spirytusu gorzelni warszawskiej i własnego z glukozy są zdecydowanie na korzyść własnego. Monopolowy ma gorzkawy posmak, z glukozy jest neutralny, z minimalną nutą słodkości. W smaku ten pierwszy jest nieznacznie ostrzejszy. Po rozcieńczeniu do 40% obydwa są dobre :o choć wódka z glukozy jest zbyt czysta, jakby sterylna.
Zauważyłem jednak pewną dość istotną rzecz. Od wielu lat robię nalewki i rzecz jasna zawsze były na spirytusie monopolowym. Regułą było, że każda nalewka musi odstać się w celu ułożenia, nabrania właściwej gładkości trunku, ukrycia mocnego posmaku alkoholowego. Odkąd robię nalewki na spirytusie z glukozy, nalewka jest gotowa do picia zaraz po zrobieniu! No może z tym "zaraz" odrobinę przesadziłem, ale bez wątpienia nadaje się do picia. Nie ma "gorzelanej" ostrości, wyraźnie czuć smak owoców, jest delikatna.
Ot, takie moje spostrzeżenia różnic monopolka/własny :)

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 30 wrz 2018, 23:15
autor: mardok
Tą glukozę jedziesz raz, czy 2,5 ?

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: poniedziałek, 1 paź 2018, 06:18
autor: Drupi
Nie koniecznie tylko glukoza musi być, ale nawet z cukru wychodzi lepszy niż sklepowy, jeśli dobrze oddzielone odpady, ,zgodnie ze sztuką. Co zresztą dotyczy każdego surowca. Nawet metodą na 18 % w drugim gotowaniu .

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: poniedziałek, 1 paź 2018, 07:44
autor: Szlumf
@wkg_1.
Piszesz, ze normy są zaniżone. Ja odczytuję to jako sugestię, że powinny być wyższe. Dlaczego? Możesz trochę szerzej na ten temat? Zaniżone w stosunku do jakich norm?

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: poniedziałek, 1 paź 2018, 09:43
autor: wkg_1
Hej !
- normy zaniżone (w sensie, że zbyt mało restrykcyjne) w stosunku do możliwości wytwórczych a nie do innych norm,
- opinia wielokrotnie spotykana na tym forum.

Spójrz na przykład na wyniki badań i porównanie z normami podane przez @lesgo58 wpoście kolumna-a-rektyfikacja-kompendium-wiedz ... tml#p80990 Wynika z nich, że po pierwszej rektyfikacji w - bądź co bądź - amatorskich warunkach uzyskał fuzle na poziomie spirytusu wyborowego, metanol 50 razy poniżej normy dla spirytusu neutralnego, estry na poziomie spirytusu luksusowego. O metanolu 0,5 g/litr w normie spirytusu wyborowego nie wspomnę : )

Zadając pytanie o porównanie samogonów ze spirytusem polmosowskim byłem ciekaw, czy badania potwierdzą obiegową opinię, że domowe lepsze : )

Pozdrawiam

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: poniedziałek, 1 paź 2018, 11:21
autor: Searcher
Oczywiście, że domowe lepsze. Tu nie trzeba badać, to się czuje dzień po spożyciu.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: poniedziałek, 1 paź 2018, 18:20
autor: psotamt
mardok pisze:Tą glukozę jedziesz raz, czy 2,5 ?
Tylko raz. Próbowałem na początku na 2,5 ale to nie ma sensu, żadna prawie różnica.
Searcher pisze:Tu nie trzeba badać, to się czuje dzień po spożyciu.
Słusznie! Nasz organizm to najlepsze laboratorium badawcze :D

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: poniedziałek, 29 paź 2018, 19:44
autor: mateos11
Z ciekawości cukrówkę do jakiego stężenia rozbijacie do drugiego razu?, nie mówię o metodzie 2,5, chodzi mi o jednorazowy odbiór przedgonu

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: poniedziałek, 29 paź 2018, 22:14
autor: yacequ
Po co drugi raz, wystarczy RAZ - zapach, smak i 97 % przewyższa sklepowe, które chyba są produkowane z piasków Sahary...
Wszelkie porównywania są bezcelowe! Potwierdzają to wszyscy konsumenci.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: wtorek, 30 paź 2018, 10:38
autor: Doody
Ja jednak jestem zwolennikiem co najmniej dwukrotnej rektyfikacji. Ja rozcieńczam do około 26 -29%. Zawsze za drugim razem odbiera się jeszcze kilkadziesiąt mililitrów ostrego przedgonu.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: wtorek, 30 paź 2018, 12:21
autor: mateos11
Yacequ jeżeli wystarcza Ci jakość surówki to OK, Ja jednak wolę puścić na dwa razy. Wódka czysta jest łagodniejsza

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: wtorek, 30 paź 2018, 14:13
autor: mardok
Ja surówkę często leżakuję z płatkami dębowymi i doprawiam troszkę karmelem i też jest dobra, ale na czystą jadę metodą 2,5 i jest bardzo dobra. Ostatnio z bratem piliśmy moją po 2,5, niestety jakoś tak zabrakło(byliśmy na wyjeździe), dokupiliśmy 0,5 l Finlandii i była słabej jakości, gorsza od mojej i ostra w smaku.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: wtorek, 30 paź 2018, 21:10
autor: yacequ
Mateos11 - wystarcza naprawdę. Za wódką czystą nie przepadam, a z pierwszego gonu uzyskuję 97*, i z niego wyrabiam różne nalewki, ponadto w domu pijamy herbatkę po góralsku - dla zdrowotności i profilaktyki. Nalewki z niej są przedniej jakości, i wiem co piszę, bom spec od nalewek. Ostatnio moja porównała herbatkę : z kupną vs. moją - to ta kupna nie ma tego czarującego smaku i zapachu. Naczytałem się o produkcji sklepowej i przestałem kupować.
Pozdrawiam,

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: wtorek, 30 paź 2018, 21:31
autor: mateos11
Jeżeli do nalewek to oczywiście jednokrotna rektyfikacja jak najbardziej jest OK
Ale jeżeli chcemy uzyskać wódkę czystą bezwonną i łagodną w smaku to jednak druga rektyfikacja wskazana. Zauważyłem że trzeba się wstrzelić z mocą do drugiego razu aby produkt był łagodny

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: wtorek, 30 paź 2018, 21:33
autor: irek89
yacequ pisze:Naczytałem się o produkcji sklepowej i przestałem kupować.
Pozdrawiam,
Co takiego się naczytałeś? Zapodaj link, sam chętnie poczytam.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: wtorek, 30 paź 2018, 21:57
autor: Szlumf
yacequ pisze:.............. a z pierwszego gonu uzyskuję 97*............
Opisz czym mierzysz i w jakich warunkach. Wynik możliwy ale bardzo ciężki do uzyskania szczególnie z całego serca.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: wtorek, 30 paź 2018, 22:39
autor: Imbir
A dlaczego nie, ja pierwszy gon cukrowki jadę rektyfikując do bólu, bufor + olm, 10 półka "stoi" w miejscu ja wrtya, dopiero po wygotowaniu bufora trochę pompuje i odbieram w osobne... chyba że lecisz na potstillu to wtedy inna bajka.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: środa, 31 paź 2018, 15:02
autor: psotamt
mateos11 pisze:Jeżeli do nalewek to oczywiście jednokrotna rektyfikacja...
Mocno bym z tym polemizował, choć kiedyś myślałem podobnie. Oczywiście mówiąc o produkcie ze zwykłego cukru. Teraz jestem zdania, że nalewka jest najsmaczniejsza gdy smakuje tylko owocem z którego jest zrobiona i ewentualnymi dodatkami które z rozmysłem do niej dodaje się. Wyjście z założenia, że ten gorszy spirytus ułoży się w nalewce, bądź owoce przebiją niechciany smak lub zapach jest błędne. Może udać się lecz nie musi.
Dla mnie ideałem jest najlepszy spirytus jaki daje uzyskać się z glukozy po jednokrotnej rektyfikacji. W tym roku zrobiłem 9 nalewek, niektóre jeszcze są na etapie produkcji, część już dojrzewa. W minionym roku też robiłem na takim właśnie spirytusie i powiem Wam, że efekt jest zadziwiający. Już po zmieszaniu wszystkich części nalewki nadaje się ona do spożycia! Nigdy tak nie miałem robiąc nalewki wcześniej z cukrowego spirytusu lub tym bardziej z kupionego. Co najfajniejsze, nalewka na tym surowcu nie smakuje w pierwszej kolejności wódką, nie jest ostra. Pierwszy plan opanowują owoce i nimi smakuje trunek. Oczywiście "odstany" jest jeszcze lepszy, ale znacząco ten etap możemy skrócić.
Pójście na kompromis typu: "w nalewce czuć nie będzie" to oszukiwanie samego siebie i współdegustatorów.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: środa, 31 paź 2018, 15:56
autor: yacequ
@irek89 - odpowiedź zmieścił
psotamt pisze:Nigdy tak nie miałem robiąc nalewki wcześniej z cukrowego spirytusu lub tym bardziej z kupionego.
.
@Szlumf - nasz rację, pożyczyłem b. dokładny aerometr, wyszło 96,6 % z pierwszego gonu,
@ Imbir - masz rację, ja podobnie,
@psotamt - podziękowałem za rzeczowy i trafny post (nie przepadam za siwuchą), niestety glukoza przewyższa mój portfel, może z czasem.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: środa, 31 paź 2018, 18:05
autor: irek89
yacequ pisze:@irek89 - odpowiedź zmieścił
psotamt pisze:Nigdy tak nie miałem robiąc nalewki wcześniej z cukrowego spirytusu lub tym bardziej z kupionego.
.
.
Nie kumam Twojej odpowiedzi. Pytałem co naczytałeś się o wódce sklepowej. Chciałbym sam poczytać o tym ale jakoś zamiast źródła do tekstu uzyskałem jakąś inna odpowiedź..

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: środa, 31 paź 2018, 18:31
autor: mateos11
Psogamt na potstillu można by mówić że produkt śmierdzi po jednym razie, ale jeżeli robimy na kolumnie typu aabratek to po razie jeżeli frakcje dobrze cięte i nie przesadzone z prędkością wychodzi już naprawde dobry produkt któremu ciężko coś zarzucić, a tym bardziej do nalewek gdzie za smak i zapach są odpowiedzialne owoce.
Sam czasami mam problem że destylat jest trochę ostry, ale nigdy nie śmierdzi robię cukrówki na kolumnie aabratek.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: środa, 31 paź 2018, 19:52
autor: Searcher
OK, zgodzę się, po 1 razie przy dobrze prowadzonym procesie jest całkiem niezły produkt, ale robiąc kolejny proces, w moim przypadku 2,5, nadal mam śmierdzące przedgony i pogony. Najpewniej w nalewce nie miałbym szansy wyczuć, no ale ja to spożywam. Nie obchodzi mnie, że nie czuję zanieczyszczeń, ja ich po prostu nie chcę pić, dlatego nawet do nalewek używam najlepsze co się da. Nastopnego dnia to doceniam...

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: środa, 31 paź 2018, 20:11
autor: .Gacek
johnex pisze: Co do jakości sklepowych wódek to kiedyś czytałem, że dodawane są do nich jakieś ulepszacze aby zawsze "smakowały" tak samo bez względu na surowiec użyty w gorzelni.
Zgadza się, to jest tak zwany "aromat wódki".

Jak znajdę temat to wrzucę link.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: czwartek, 1 lis 2018, 09:06
autor: Drupi
Ten aromat to jest chemia, ale przed drugą destylacją jest dodawana soda kaustyczna, i nadmanganian potasu,, z którego pozostałości są we wódce sklepowej. Jest to opisane w przemysłowej produkcji spirytusu, nie chce mi się szukać, ale na stronie 2 gdzieś niżej.

Re: RE: Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: czwartek, 1 lis 2018, 14:37
autor: robert4you
mateos11 pisze:Psogamt na potstillu można by mówić że produkt śmierdzi po jednym razie, ale jeżeli robimy na kolumnie typu aabratek to po razie jeżeli frakcje dobrze cięte i nie przesadzone z prędkością wychodzi już naprawde dobry produkt któremu ciężko coś zarzucić, a tym bardziej do nalewek gdzie za smak i zapach są odpowiedzialne owoce.
Sam czasami mam problem że destylat jest trochę ostry, ale nigdy nie śmierdzi robię cukrówki na kolumnie aabratek.
No to polecam wizytę u lekarza. Takiego od powonienia.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: czwartek, 1 lis 2018, 16:53
autor: Searcher
Robert, ale kolega ma rację... na 150cm zmywakow po 1 razie można calkiem sympatycznie pachnący produkt uzyskać. Oczywiście odpowiednie tempo odbioru i cięcie frakcji. Na sprezynkach, z buforami, OLMami i innymi bajerami może być tylko lepiej.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: czwartek, 1 lis 2018, 17:33
autor: Doody
Ale skoro w drugiej destylacji nadal odbieramy ostry przedgon, to tylko ludzie o słabym węchu mogą mówić o dobrej jakości produktu.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: czwartek, 1 lis 2018, 18:01
autor: Searcher
A może po prostu człowiek nie pies i domyślnie nie posiada węchu zdolnego wykryć niewielkie ilości zanieczyszczeń? :)

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: czwartek, 1 lis 2018, 18:22
autor: Imbir
@Searcher a piłeś taką wódkę z cukrówki po dwóch porządnych rektyfikacjach z buforem i odbiorem z OLM... naprawdę spróbuj popędzić dwa razy, nawet bez bufora i choćby nawet z LM odbieraną. Patrząc z perspektywy czasu pod kątem spirytusu to bufor, sprężynki, odbiór OLM były strzałem w 10 :ok: a przerabiałem cały zakres konfiguracji począwszy od garnka, pokrywki i miski, katalizatora z wypełnieniem miedzianym, filtrowania węglem itd :D .
Z drugiej strony patrząc osoby które mało mają wspólnego z naszym hobby naprawdę smakuje im taka zwykła śmierdząca berbeluca, a najlepsze jest to że mi kiedyś, kiedyś dawno też taka smakowała :womit:

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: czwartek, 1 lis 2018, 18:38
autor: mateos11
Robert4you akurat z tym nie ma u mnie problemu, jeżeli u Ciebie taki problem występuje to polecam lekturę z forum i bardziej sie przylozyć do procesu. Pozdrawiam

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: czwartek, 1 lis 2018, 19:38
autor: sargas
A co tu porównywać...

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: czwartek, 1 lis 2018, 20:33
autor: Searcher
@Imbir, gdybyś przeczytał cały temat a przynajmniej moją wcześniejszą wypowiedź, wiedziałbyś ze ja zawsze robię 2,5, ale po prostu zauważam fakt, że organoleptycznie po 1 procesie nie ma za bardzo do czego się przyczepić.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: czwartek, 1 lis 2018, 21:34
autor: .Gacek
Koledzy, każdy z nas pije to co mu smakuje. Jeszcze niedawno bo dwa lata temu latałem z destylatem ze spiralstilla z nastawu z jabłek zaprawionego dębem. Oszołomiony smakiem rozdałem całej rodzinie... przed chwilą szwagier rozlał po kielichu i myślałem, że pawia puszczę...
Człowiek uczy się całe życie, smaki się zmieniają. Cztery lata temu robiłem tylko słodkie wina, dziś są na granicy półsłodkie/półwytrawne. Nie ma powodów do skakania na siebie co jest lepsze.
Pozdrawiam Was wszyskich serdecznie z uśmiechem na twarzy, że jest tak zacne miejsce do polemiki ☺

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: czwartek, 1 lis 2018, 22:26
autor: mirek-swirek
Panowie, bo przyjdzie tu zaraz jakiś początkujący i uwierzy w to co się tu wypisuje.
Też kiedyś uwierzyłem takiemu jednemu, że na zmywakach da się zrobić tzw. absolut. Jestem po kilkudziesięciu procesach, w których próbowalem osiągnąć taki wynik. I rzecz się ma tak.
Trzeba bardzo dużo doświadczenia i wiedzy żeby na zmywakach osiągnąć spirytus bezwonny. BARDZO DUŻO!!! Żaden początkujący, na zmywakach, nawet po 2,5 raza nie zbliży się do absolutu. A już na pewno nie można powiedzieć, że 1 raz wystarczy. Chyba, że za serce uznaje to co popłynie przez chwilę po odebraniu 4 litrów "płukanki".
Oczywiście, jak ktoś całe życie pił śmierdzącą drożdżami, przedgonami i pogonami berbeluche, i właśnie zrobił kilka pierwszych rektyfikacji w życiu, to bedzie mu się wydawalo, że jeden raz wystarczy.
Ale, nawet po 2,5 raza na zmywakach, prowadząc proces w oparciu o 10 półkę, spirytus będzie mial pogonowaty charakter.
Można zaklinać rzeczywistość i zaprzeczać jej, ale prawda jest taka właśnie. Trzeba bardzo dobrze rozumiec rektyfikacje i mieć bardzo duże doświadczenie w obsłudze swojej kolumny, żeby spirytus na zmywakach był czysty. A żeby to osiagnac, nie wystarczy jedna rektyfikacja. I to jest fakt. Kropka

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: czwartek, 1 lis 2018, 23:33
autor: forma
Panowie..... sukces rodzi się w głowie.....każdy z nas ustawił sobie poprzeczkę,jedni wyżej inni niżej i ot to cała historyja.Z mojej strony dodam tylko,że dużo uwagi poświęcam samej wodzie z której robimy nastaw a kombinacji z prędkościami odbioru zrobiłem tyle,że.......
proces u mnie lubi trwać 3-4 dni.Nie jest sprawą prostą ani łatwą zrobienie dobrego trunku z cukru,przy użyciu turbo drożdży w temperaturze fermentacji 30 stopni C, dla początkującego.Dla większości z nas sprawa jest prosta,ponieważ doświadczenie i POWTARZALNOŚĆ PROCESU robi swoje.Robię procesy na 3-3,5 i zawsze jeszcze coś jak by nie do końca mi pasowało.Spirytus klasa rzecz jasna ale zawsze jest jakieś ale.Dla ciekawskich dodam że najlepszy efekt jaki uzyskałem to między drugą a trzecią rektyfikacją ,filtracja przez węgiel aktywny-jednak ! I można by się zastanowić nad tym,co zrobić żeby ten etap ulepszyć/przyspieszyć,ponieważ samo mrożenie i powolne kapanie urobku zajmuje mi koło tygodnia ale to niż temat w innym dziale.Pozdrawiam serdecznie.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: czwartek, 1 lis 2018, 23:51
autor: Imbir
Searcher pisze:@Imbir, gdybyś przeczytał cały temat a przynajmniej moją wcześniejszą wypowiedź, wiedziałbyś ze ja zawsze robię 2,5, ale po prostu zauważam fakt, że organoleptycznie po 1 procesie nie ma za bardzo do czego się przyczepić.
Bez urazy ale pleciesz głupoty, porównaj sobie najlepiej odebrane serce z pierwszej rektyfikacji z środkiem drugiej twz. popularnej tu 2.5 czy jak to tam zwiesz... nie widzisz różnicy... :scratch: O smakach się nie dyskutuje ale uwierz mi różnica jest diametralna :pije:

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: piątek, 2 lis 2018, 00:44
autor: Searcher
@Imbir, no przyznaję, nie próbowałem tego pić, mówię tylko i wyłącznie o zapachu, bo o tym dyskusja była. I różnicę to ja oczywiście widzę, Tobie po prostu nie chciało się przeczytać tematu i odnosisz sie do wyrywków.

mirek-swirek pisze:Panowie, bo przyjdzie tu zaraz jakiś początkujący i uwierzy w to co się tu wypisuje.
Też kiedyś uwierzyłem takiemu jednemu, że na zmywakach da się zrobić tzw. absolut. Jestem po kilkudziesięciu procesach, w których próbowalem osiągnąć taki wynik.

Kolego, a może się załóżmy? :-) 150cm zmywaków, bez bajerów, sama rura. Wyślę Ci próbkę po 2,5. To że Ty nie potrafisz, nie oznacza ze się nie da....

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: piątek, 2 lis 2018, 01:25
autor: wkg_1
Trochę dyskusja odjechała od tematu: )

Z moich skromnych doświadczeń - bufor (bez wypełnienia), OVM, zmywaki (niestety), brak zalania kolumny (bo zmywaki), kolumna powyżej 70cm średnicy, KEG 100L, grzanie 2,2kW, odbiór 500ml/godzinę w boddzielne butelki po 0,5L , 2 rektyfikacje - z 16kg glukozy na 50L nastawu udało się uzyskać 0,5L serca które było bezwonne bez rozcieńczenia + 1L serca które uznałem za akceptowalne. Degustatorka w ślepej próbie dostała 50g Wyborowej 40% i 50g mojego destylatu 96% rozrobionego 1:1 z wodą (okł 50%) i stwierdziła, że wyborowa drapie w gardło. Niestety ten destylat (najlepsza część serca) rozrobiony z wodą 1:4 wciąż miał zapach. Lekko słodki, przyjemny, nie był to taki kwaśno-ścierkowy zapach pogonów ale miał zapach. Kolumnę oddałem z ulgą i zamówiłem lepszą - już bez zmywaków ; )

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: piątek, 2 lis 2018, 07:38
autor: mateos11
Sam posiadam 150cm na zmywakach ale nie lidl a prawdziwe 304. I już z pierwszej rektyfikacji cukrówki środek serca jest nie do odróżnienia z destylatem z drugiego razu. Robiłem różne testy i przy naprawdę wolnym odbiorze ok. 20ml/min fi70 udało się to uzyskać.
Zgadzam się że przy kolejnej rektyfikacji jest nadal sporo przedgonu. Zmywaki ANSI304 są wystarczające do uzyskania bardzo dobrego destylatu

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: piątek, 2 lis 2018, 08:09
autor: johnex
wkg_1 pisze: kolumna powyżej 70cm średnicy
To masz kolumnę o większej średnicy niż keg 100l :D Takich to używają w Polmosach. A tak na poważnie to popraw na 70mm.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: piątek, 2 lis 2018, 08:21
autor: lesgo58
mateos11 pisze: ...I już z pierwszej rektyfikacji cukrówki środek serca jest nie do odróżnienia z destylatem z drugiego razu. ...
...Zgadzam się że przy kolejnej rektyfikacji jest nadal sporo przedgonu...
Kolego przeczytaj jeszcze raz to co napisałeś... :scratch: Bo bzdury piszesz.
A tak na marginesie. Próbowałeś obydwie próbki po rozcieńczeniu do np. 25%? Czy tylko wąchałeś?
...Sam posiadam 150cm na zmywakach ale nie lidl a prawdziwe 304...
...Zmywaki ANSI304 są wystarczające do uzyskania bardzo dobrego destylatu...
Bardzo dobra reklama... :klaszcze:
Podsumowując - nikt nie twierdzi, że na takich zmywakach nie można uzyskać dobry destylat. Ja np. bardzo dobry destylat otrzymuję nawet na samym alembiku. o kolumnie półkowej nie wspomnę.
A tak na poważnie. Gdzie jest napisane, że na zmywakach nawet tych z Lidlu nie można uzyskać dobrego spirytusu?

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: piątek, 2 lis 2018, 10:43
autor: mateos11
Zwolniłem odbiór do 20ml i odebrałem w osobną buteleczkę. Porównałem z destylatem po drugiej rektyfikacji i jeżeli była różnica to naprawdę niewielka, była to mała próbka 0,3l temp. w keg 92°C destylat rozcieńczyłem do 40%. Możliwe że akurat się dobrze wstrzeliłem w temp. Trochę wcześniej nałapałbym przedgonów, trochę później już pogonów.
A jeżeli chodzi o zmywaki to przecież jest na forum test i wychodzi że zmywak zmywakowi nierówny. Cały czas się uczę i testuję różne sposoby prowadzenia procesu aby wybrać ten który najbardziej mi odpowiada.
Reklama czego? Zmywaków? Mam zmywaki bo szkoda mi pieniędzy na SP, miałem kiedyś dawniej te z lidla i też dawały rade :)

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: piątek, 2 lis 2018, 13:11
autor: robert4you
Możesz wyjaśnić dlaczego twoje zmywaki są lepsze niż Lidl

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: piątek, 2 lis 2018, 15:52
autor: mateos11
Nie wiem czy lepsze czy gorsze, ale są w całości ze stali 304 (badane spektrometrem) i do tej pory nie zauważyłem na nich najmniejszego osadu czy utraty połysku. A odnośnie zmywaków z dyskontu to jest obszerny temat na białym forum, więc można mieć zdanie że zmywak, zmywakowi nie jest równy. O jakości wypełnienia decyduje też w jaki sposób jest ono upchnięte/ułożone w rurze

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: piątek, 2 lis 2018, 21:02
autor: mirek-swirek
Searcher pisze:
Kolego, a może się załóżmy? :-) 150cm zmywaków, bez bajerów, sama rura. Wyślę Ci próbkę po 2,5. To że Ty nie potrafisz, nie oznacza ze się nie da....
Wyrosłem z udowadniania, kto ma dłuższego.
Przeczytaj jeszcze raz, to co napisałem. Wszystko!.
Nie zakładam się. Wiem jak na zmywakach osiągnąć absolut, szczególnie do próbki, żeby wygrać zaklad.
Albo może zrobimy inaczej: 25 kg cukru, 90 litrów nastaw. Destylujesz 2,5 na zmywakach prowadząc proces w oparciu o 10 półkę. Przysyłasz do oceny 13 litrów serca. Ok, niech będzie 12. Aaaa, i wyślij to lepiej do Lesgo, żeby był bezstronny sędzia...

Oczywiście, sobie żartuje. Jestem zadowolony z mojej długości. Nie muszę się licytować. A tamto napisałem dla pocAtkujacego, który tu zabłądzi i uwierzy w legendy.

Re: RE: Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: piątek, 2 lis 2018, 21:12
autor: robert4you
mateos11 pisze:Nie wiem czy lepsze czy gorsze, ale są w całości ze stali 304 (badane spektrometrem) i do tej pory nie zauważyłem na nich najmniejszego osadu czy utraty połysku. A odnośnie zmywaków z dyskontu to jest obszerny temat na białym forum, więc można mieć zdanie że zmywak, zmywakowi nie jest równy. O jakości wypełnienia decyduje też w jaki sposób jest ono upchnięte/ułożone w rurze
Wyżej pisałeś że 304 to klucz do uzyskania absolutu. Możesz chyba napisać dlaczego tak twierdzisz.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: piątek, 2 lis 2018, 21:30
autor: Searcher
@mirek-swirek, poinformuję Cię tylko, że to co dla Ciebie jest sufitem, dla kogoś innego może być podłoga :-)

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: piątek, 2 lis 2018, 21:36
autor: Woodworm
mateos11 pisze:Sam posiadam 150cm na zmywakach ale nie lidl a prawdziwe 304.
Gdzie te zmywaki można dostać?

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: piątek, 2 lis 2018, 23:17
autor: mateos11
robert4you a mogę Cię prosić o zacytowanie mojej wypowiedzi gdzie piszę o "absolucie"?
damianf wystarczy wpisać w google "Zmywak kwasoodporny 304" i myślę, że wybierzesz coś dla siebie z branżowych sklepów.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: sobota, 3 lis 2018, 07:28
autor: Zbyszek T
Chłopaki, wydajecie tysiące na wypasione kolumny a później bimber z cukru gotujecie.... ;-)
Dobry spityrus, to tylko ze zboża, nawet na prostym sprzęcie.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: sobota, 3 lis 2018, 08:22
autor: mirek-swirek
Searcher pisze:@mirek-swirek, poinformuję Cię tylko, że to co dla Ciebie jest sufitem, dla kogoś innego może być podłoga :-)
Czyli, na moich warunkach już nie stajemy do zakładu? :) :) :)
Dobra, ja napisałem wszystko w temacie super spirytusu że zmywakow. Nic tu po mnie. Idę warzyć piwo, bo to znacznie ciekawszy temat niż cukrówka.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: sobota, 3 lis 2018, 09:58
autor: psotamt
Zbyszek T pisze:Chłopaki, wydajecie tysiące na wypasione kolumny a później bimber z cukru gotujecie...
:klaszcze: :ok:
Cóż, dla niektórych refleksja przychodzi z czasem, dłuższym lub krótszym. Dla niektórych nigdy :(
Cukier dobry do nauki by wyczyścić i poznać sprzęt a następnie opanować proces. A potem jest tyle ciekawszych surowców dających znacznie lepsze efekty. Chyba, że ktoś nie jest hobbystą, ale o tym przecież na tym forum nie dyskutujemy :hahaha:

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: sobota, 3 lis 2018, 10:41
autor: Woodworm
mateos11 pisze:robert4you a mogę Cię prosić o zacytowanie mojej wypowiedzi gdzie piszę o "absolucie"?
damianf wystarczy wpisać w google "Zmywak kwasoodporny 304" i myślę, że wybierzesz coś dla siebie z branżowych sklepów.
Wiem, że jest tego pełno tak jak handlarzy chińszczyzną, zresztą nie jednokrotnie nie wiedzących co jest w kolejnej dostawie.
Dlatego pytam o sprawdzone źródło

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: sobota, 3 lis 2018, 10:59
autor: mateos11
Nie chcę robić nikomu reklamy dlatego podam na PW

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: sobota, 3 lis 2018, 12:51
autor: Searcher
Zbyszek T pisze:Chłopaki, wydajecie tysiące na wypasione kolumny a później bimber z cukru gotujecie.... ;-)
Dobry spityrus, to tylko ze zboża, nawet na prostym sprzęcie.
Nie Zbyszku, po prostu nie. Przy dobrym spirytusie zupełnie nie ma znaczenia z czego powstał. Bo dobry spirytus to czysty spirytus. Mając taki, nie poznasz z czego powstał, bo jest to po prostu czysty EtOH - jak dowodzi przykład kolegi świrka, nie jest łatwo go zrobić. To co masz na myśli, to wódka, lub spirytus nie do końca czysty - na wódkę. Kolega Lesgo kiedyś gdzieś o tym pisał, że nie smakuje mu wódka z takiego idealnego EtOH, dlatego na wódkę robi to mniej dokładnie i nie z cukru.
psotamt pisze: Cóż, dla niektórych refleksja przychodzi z czasem, dłuższym lub krótszym. Dla niektórych nigdy :(
Cukier dobry do nauki by wyczyścić i poznać sprzęt a następnie opanować proces. A potem jest tyle ciekawszych surowców dających znacznie lepsze efekty. Chyba, że ktoś nie jest hobbystą, ale o tym przecież na tym forum nie dyskutujemy :hahaha:
Jeśli ktoś pija czystą to pewnie macie rację, ja osobiście spirytus stosuje do nalewek, ewentualnie wódek smakowych. Jeśli chodzi o swoją czystą to nie wiem czy 0,5l wypiłem czy jeszcze nie, po prostu są o wiele lepsze rzeczy :)

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: sobota, 3 lis 2018, 20:22
autor: rosjan
Zbyszek T pisze: Dobry spityrus, to tylko ze zboża, nawet na prostym sprzęcie.
Do nastawu cukrowego zawsze dodaję owoce, albo sok z owoców. Uważam, że spirytus z takiego nastawu ma przyjemny, delikatny posmak owocu mimo, że jest praktycznie niemożliwe określić jaki to owoc.
Dla mnie właśnie taki spirytus najbardziej mi smakuje. Są to moje subiektywne preferencje.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: sobota, 3 lis 2018, 21:25
autor: Drupi
A mi smakuje czysta z cukru z kolumny. Wiadomo że czasem kiedyś może coś się nie udać, ale generalnie przeważnie jest delikatna jak na te 47%. A jakoś nie mogę trunków z pot stila bez wypełnienia.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: sobota, 3 lis 2018, 22:36
autor: icemen11
A ja choć mam aabratka i robię spiryt z OLM , to po rozcieńczanie 40 % , w ogóle mi nie smakuje czysty . Albo źle robię choć stosuje wszelakie procedury odbioru albo nie mogę przyswoić nastawu cukrowego. A w zamian tego smakuje mi tradycyjny bimberek który pijałem lat temu kilkanaście a wytworzyć go nie potrafię.
I to taka gonitwa jest za dobrem % .

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 4 lis 2018, 08:08
autor: mirek-swirek
To są "smaki dzieciństwa", za którymi się tęskni :) a których poszukiwanie jest z góry skazane na niepowodzenie. Łączymy je ze wspomnieniami "tamtych chwil" i czas je wyidealizował.
Ja zdecydowanie wolę śliwowice, czy ogólnie pojęte bałkańskie raki/rakije, gruzińskie czacze itp. czyli smakowe wódki owocowe. Czyste tylko ziemniaczane.
Ale nic! nie zastąpi dobrego towarzystwa przyjaciół. Wtedy nawet cukrówka ze zmywakow smakuje wybitnie.
I żeby znowu jakiś początkujący nie naczytał się tu głupot, pozwole sobie sprostować pewne twierdzenia. Zrobienie bardzo czystego spirytusu jest albo łatwe, albo trudne. Albo ma się odpowiedni sprzęt (wysoka kolumna, porządnego wypełnienie pryzmatyczne, obniżony odbiór)) iprowadzi proces zgodnie z najpopularniejszymi instrukcjami z tego forum, i wtedy jest łatwe. Albo ma się gorszy sprzęt (zimne palce, zmywaki, brak obniżonego odbioru) i wtedy trzeba się w to forum wgryźć, odseparować miejskie legendy od faktow i wprowadzić odpowiednie korekty, do najpopularniejszych instrukcji z tego forum. I to jest trudne.
Jeszcze trudniejsze jest przyznać się przed sobą, że się wywaliło kilka patyków na kolumnę, ale przyoszczędzilo na wypelnieniu i spirytus w znacznej części serca nadal jedzie denaturatem.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 4 lis 2018, 09:44
autor: yacequ
mirek-swirek pisze:Zrobienie bardzo czystego spirytusu jest albo łatwe, albo trudne. Albo ma się odpowiedni sprzęt (wysoka kolumna, porządnego wypełnienie pryzmatyczne, obniżony odbiór)) i prowadzi proces zgodnie z najpopularniejszymi instrukcjami z tego forum, i wtedy jest łatwe.
Tak, tyle że te słowa rozumieją wyłącznie użytkownicy RR czy Bentleyów, pozostali poruszają się po drogach Syrenkami, Fiatami 126p, Trabantami i Wartburgami (bez urazy dla kolekcjonerów aut :respect: ). I nie zmienisz tego! Janusze wiedzą swoje! :klaszcze:
Pozdrawiam,

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: sobota, 1 gru 2018, 15:30
autor: yacequ
psotnikpiotr pisze:Koledzy coś w tym jest. Póki piłem kupny towar to dnia następnego byłem nie do życia-ból żołądka, głowy i wogóle :doopa: i wtedy trafiłem tutaj. Tak się zaczęła piękna przygoda. Więc koledzy pijmy i jedzmy co swoje bez chemii
Archiwum:
irek89 pisze:
yacequ pisze:Naczytałem się o produkcji sklepowej i przestałem kupować.
Pozdrawiam,
Co takiego się naczytałeś? Zapodaj link, sam chętnie poczytam.
A @irek89 zapewne nadal nie wierzy...

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: sobota, 1 gru 2018, 15:57
autor: irek89
Nie zrozumiałeś mojego postu. Pytałem o źródła bo chciałem z ciekawości poczytać. Wierzyć wierze ale sam dla własnej ciekawości poczytałbym o produkcji sklepowej.
No ale źródeł jak nie bylo tak nie ma.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: sobota, 1 gru 2018, 19:32
autor: prolog1975
Ja polecam każdemu zdobić owoce lub zboża bez cukru na grzybach nie turbo i z tego spiryt. Porównać z cukrem i opisać wrażenia smakowe. Jak ktoś lubi białe to cukier idzie w odstawkę.
Oba z kolumn aabratek będą w normie przynajmniej z Katowic robiąc zgodnie ze sztuką, ale smak będzie bardzo inny.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: sobota, 1 gru 2018, 22:15
autor: .Gacek
@prolog1975 przerabiałem w ten sposób ulepek z 4-ro letniego wina... po pierwszym gotowaniu "niebo a ziemia"... do np krupnika, przy metodzie 2,5 niestety moje kubki smakowe wyczuwały tylko spiryt a po rozcieńczeniu dobrą wódkę... Jeżeli chodzi o zboże to nigdy nie robiłem, dopiero czytam. Myślę, że będę gotowy do pierwszych prób dopiero za pół roku aby było zgodne ze sztuką...
@Irek89 poniżej przesyłam wspaniały link do filmu z YT. Według mnie ta surówka przez wiele firm jest tylko rozcieńczona do 40% i przewalona przez węgiel... kasa i tyle.
Ale to tylko moje osobiste zdanie, bo nigdy nie wyobrażałem sobie, że chociażby na działce letniskowej można zrobić świetny destylat z kranówy i cukru ☺
https://youtu.be/17pt1CpBnqU

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: sobota, 1 gru 2018, 22:22
autor: rozrywek
Przykro mi ale wypowiedzi niektórych forumowiczy wymagają komentarza i to odpowiedniego.
Postaram się łagodnie to ująć, jak się uda.
yacequ pisze:Po co drugi raz, wystarczy RAZ - zapach, smak i 97 % przewyższa sklepowe.
Wszelkie porównywania są bezcelowe! Potwierdzają to wszyscy konsumenci.
Z Wikipedii
"Spirytus rektyfikowany – destylat lub wodny roztwór alkoholu etylowego zawierający 95% (objętościowo) alkoholu. Ponieważ alkohol etylowy tworzy z wodą mieszaninę azeotropową, maksymalne stężenie, które można uzyskać w wyniku rektyfikacji spirytusu surowego, wynosi 95,6%."


Nic tylko pogratulować precyzyjnego alkoholomierza, konsumentów i ich kubków smakowych, wysublimowanych zresztą.
yacequ pisze:Po co drugi raz, wystarczy RAZ
Ten RAZ wielką literą sugeruje iż jest to wyznacznik jakości którego należy się trzymać, przyjdzie nowy, przeczyta i zastosuje. Rewelacja.

I następny kolega, ze dwa posty niżej:
mardok pisze:Ja surówkę często leżakuję z płatkami dębowymi i doprawiam troszkę karmelem i też jest dobra, ale na czystą jadę metodą 2,5 i jest bardzo dobra.
A nie możesz leżakować z płatkami tej z 2,5? Bo?

I dalej:
yacequ pisze:z pierwszego gonu uzyskuję 97*, i z niego wyrabiam różne nalewki
O procentach już było....ale dlaczego tak robię? bo...
yacequ pisze: wiem co piszę, bom spec od nalewek.
A co tak skromnie spec...Jak dla mnie Guru, to absolutne minimum.
Idźmy dalej:
mateos11 pisze: jeżeli robimy na kolumnie typu aabratek to po razie jeżeli frakcje dobrze cięte i nie przesadzone z prędkością wychodzi już naprawdę dobry produkt
Powiedzmy że tak, a dlaczego? ponieważ:
mateos11 pisze: tym bardziej do nalewek gdzie za smak i zapach są odpowiedzialne owoce.
Tak przykrywamy owocami syf, może nie syf, ale niedociągnięcia.

Jak Angielscy Książęta, Hrabiowie i inni możnowładcy, oni się nie myli, oni perfumowali. Hinduscy chłopi nauczyli ich brać codziennie kąpiel, bo się rytualnie w świętej rzece obmywają, woda niezbyt czysta, ale jednak się myją.

I wy robicie podobnie, perfumujecie swoje wyroby, a księżnej z pod sukni i tak wali, a na łbie peruka z wszami.

A dalej w temacie miłe zaskoczenie i mądre słowa:
Searcher pisze:OK, zgodzę się, po 1 razie przy dobrze prowadzonym procesie jest całkiem niezły produkt, ale robiąc kolejny proces, w moim przypadku 2,5, nadal mam śmierdzące przedgony i pogony.
Nawet po 2,5!!! a jednak capi
Searcher pisze: Najpewniej w nalewce nie miałbym szansy wyczuć, no ale ja to spożywam. Nie obchodzi mnie, że nie czuję zanieczyszczeń, ja ich po prostu nie chcę pić
Mądrego to aż przyjemnie poczytać, i wisienka na torciku:
Searcher pisze:dlatego nawet do nalewek używam najlepsze co się da.
Mądrze, słusznie, roztropnie i z klasą, Searcher :respect:
Idziemy dalej:
.Gacek pisze:Koledzy, każdy z nas pije to co mu smakuje.
Owszem, ale po co na siłę przekonywać że z pierwszego odpędu jest towar klasy Lux
.Gacek pisze:Oszołomiony smakiem rozdałem całej rodzinie... przed chwilą szwagier rozlał po kielichu i myślałem, że pawia puszczę...
To z kontekstu o kiepskim destylacie, jednak capi....
I dalej, trochę mądrzejszych pozytywów:
mirek-swirek pisze:Panowie, bo przyjdzie tu zaraz jakiś początkujący i uwierzy w to co się tu wypisuje.

Właśnie!!!
mirek-swirek pisze:Trzeba bardzo dużo doświadczenia i wiedzy żeby na zmywakach osiągnąć spirytus bezwonny. BARDZO DUŻO!!!

Nie chodzi tu o zmywaki ale o:
mirek-swirek pisze:nawet po 2,5 raza nie zbliży się do absolutu. A już na pewno nie można powiedzieć, że 1 raz wystarczy.

I dalej trochę w moim stylu:
mirek-swirek pisze:Oczywiście, jak ktoś całe życie pił śmierdzącą drożdżami, przedgonami i pogonami berbeluche, i właśnie zrobił kilka pierwszych rektyfikacji w życiu, to bedzie mu się wydawalo, że jeden raz wystarczy.

Dokładnie, niech każdy pije co chce, ale nie namawia innych do złego. A dlaczego? A na przykład dlatego:
mirek-swirek pisze:Ale, nawet po 2,5 raza na zmywakach, prowadząc proces w oparciu o 10 półkę, spirytus będzie mial pogonowaty charakter.
A w postach powyżej jest mowa o czym? o surówce!!!
Z wiki:
Spirytus surowy (surówka) – alkohol etylowy o stężeniu ok. 90%, otrzymywany w gorzelniach przez prostą destylację z zacieru. Może zawierać różne zanieczyszczenia i stanowi półprodukt do otrzymywania spirytusu rektyfikowanego.
Półprodukt!!!, rozumiecie? Półprodukt, coś z czego powstanie produkt końcowy!!!
No to dalej:
forma pisze:Panowie..... sukces rodzi się w głowie.....każdy z nas ustawił sobie poprzeczkę,jedni wyżej inni niżej i ot to cała historyja.
Tak ale nie forsujemy na siłe że szambo jest perfumerią
forma pisze: kombinacji z prędkościami odbioru zrobiłem tyle,że.......
proces u mnie lubi trwać 3-4 dni.
Normalnie czubek, a myślałem że tylko ja jestem kopnięty, forma :respect:
forma pisze:Robię procesy na 3-3,5 i zawsze jeszcze coś jak by nie do końca mi pasowało.Spirytus klasa rzecz jasna ale zawsze jest jakieś ale.
Przerost "formy" :D na treścią czy zwykłe dążenie do doskonałości??? :klaszcze:
I dalej...formy pierdolniecie jak W Subaru na Nitro:
forma pisze:Dla ciekawskich dodam że najlepszy efekt jaki uzyskałem to między drugą a trzecią rektyfikacją
Czubek czy perfekcjonista? Małe c i wielkie P. forma po raz drugi :respect:
forma pisze:między drugą a trzecią rektyfikacją
Zdecydowanie nie czubek, perfekcjonista.
Jedni na jednym odpędzie poprzestają, a ten przy trzecim zastanawia się na czwartym. I co jeszcze koleś robi? Mianowicie:
forma pisze:można by się zastanowić nad tym,co zrobić żeby ten etap ulepszyć
Tutaj odrobinę wyrwane z kontekstu, tutaj autor traktuje o węglu, czyli o jeszcze lepszym finalnym produkcie. Można?
On ma super Mercedesa, a kombinuje jak zrobić Maybacha!!! forma jeszcze raz :respect:
No to dalej:
mateos11 pisze: I już z pierwszej rektyfikacji cukrówki środek serca jest nie do odróżnienia z destylatem z drugiego razu.
Błąd a nawet dwa. Pierwszy, jest do odróżnienia, drugi, na końcu zdania należało dodać...przynajmniej dla mnie....
A ty sugerujesz czytelnikom że ten raz wystarczy.
mateos11 pisze:Robiłem różne testy i przy naprawdę wolnym odbiorze ok. 20ml/min fi70 udało się to uzyskać.
Testy rozumiem laboratoryjne? No przynajmniej z odbiorem coś tam pomyślałeś.
mateos11 pisze:Zgadzam się że przy kolejnej rektyfikacji jest nadal sporo przedgonu.
A jednak. Tutaj już niby światełko w tunelu a za chwilę:
mateos11 pisze:Zmywaki ANSI304 są wystarczające do uzyskania bardzo dobrego destylatu
Tak, super. Podstawowy błąd powielany wielokrotnie to nic innego jak podpieranie się dobrej jakości sprzętem, który notabene za nas wszystko załatwi, oraz ślepa wiara że tak jest.

Dalej, całkiem trafna celna uwaga:
Zbyszek T pisze:Chłopaki, wydajecie tysiące na wypasione kolumny a później bimber z cukru gotujecie.... ;-)
Dalej to już przepychanki słowne, ale trochę dla rozluźnienia napiętej atmosfery:
yacequ pisze:Tak, tyle że te słowa rozumieją wyłącznie użytkownicy RR czy Bentleyów, pozostali poruszają się po drogach Syrenkami, Fiatami 126p, Trabantami i Wartburgami. Janusze wiedzą swoje!
A ja mam Fiata 125p. Bez Abs, kontroli trakcji, czujników parkowania, doświetlania zakrętów, Xenonów, asystentów parkowania, systemów ostrzegania o bliskości pojazdu, piszczyków kiedy zmieniamy pas ruchu, czujników ciśnienia opon, czujników deszczu, sreszczu gradu i czadu.

Poduszek powietrznych z przodu, tyłu, boku i pod dupą. Nie mam podgrzewanych siedzeń, foteli z masażem.

Nie mam również nowoczesnych systemów przekazywania i rozdziału napędu na inne koła w sytuacjach awaryjno-poślizgowych.

Mam Fiata, a potrafię prowadzić Audi, Bmw, Robura, Bentleya oraz wiele innych.
Ale daj kierowcy Bentleya mojego Fiata i puść go w Lutym na serpentyny Limanowej, albo nawet chociaż Z Warszawy do Łącka po śliwki. :D :D :D
Twardziel w Krakowie by na pociąg do Nowego Sącza zapitalał :D :D :D

Mam Fiata i nie nazywam się kuźwa Janusz

Ja jedynie zwracam się do was z prośbą o odrobinę inne formułowanie waszych wypowiedzi.
Co ma na ten temat sądzić np: niekwestionowany autorytet (autor metody 2,5),
gdzie wiele naprawdę niezgorszych wielkich Rektyfikatorów z powodzeniem stosuje jego metody. Ile kompendiów, opracowań, instrukcji i to na różne systemy. Tyle pracy i chęci pomocy, nie tylko jego, innych forumowiczy również.

Po to aby strippnąć raz i się tego ochlać, albo zasypać owocami i też się ochlać.

Formułowanie treści? a proszę bardzo:

Ja puszczam tylko raz i uważam to za wystarczające...ale wiem że nie powinno się tak robić, dwa odpędy to minimum
I już inaczej zabrzmiało, już nikogo w błąd nie wprowadzamy.

Ja rektyfikuję tylko raz odpowiednio dzieląc frakcje i wychodzi mi naprawdę dobry produkt, ale......wiem że to nie jest idealnie oczyszczone, ponieważ nawet przy dwóch odpędach coś tam niepożądanego pozostanie. Mi jednak wystarcza...

Da się, da. Nikt nikomu na siłę swoich metod nie narzuca, jedynie dzieli się swoimi doświadczeniami, tak samo wy nie podcinajcie pisklakom skrzydeł na starcie.
Będą chciały nad ziemią polatać, ok, a będą chciały wysoko górnolotnie i naprawdę klasowo? Niech latają.
Niech nikt z cytowanych tutaj osób nie czuje się zbytnio urażony, bo nie o to tutaj w tym poście chodziło.
Pozdrawiam bez wyjątku wszystkich. Jedno, dwu, i trzy przebiegowców.

Ps: Kol forma, w emotikonach jest jedna taka na dole....młotek. Proszę cię nie po głowie, dobra? :ok:

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: sobota, 1 gru 2018, 23:40
autor: czytam
Moim zdaniem leżakowanie z płatkami bardzo czystego alkoholu nie ma dużego sensu. Otrzymamy tylko wódkę dębową. Co innego surówka. Smrody mogą cudownie przemienić się w obecności dębu, cukru i tlenu.
To tak, aby nie zgodzić się w 100% z poprzednikiem.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 2 gru 2018, 00:23
autor: Szlumf
Mam prośbę. Rozrywek zmień wyróżniane kolory. Mi niebieski wali po oczach i nie jestem w stanie odczytać bez specjalnych zachodów.
Ponadto wypada kolegów "po razie" zapytać jak prowadzą proces. Tylko dokładnie. Może czegoś przydatnego się dowiemy.
P.S.
Moje próby wykazują, że "po razie" da się osiągnąć co najmniej "zwykły". Niestety u mnie nie jest to powtarzalne jak na razie. Każde wskazówki wynikające z innego niż mój zestawienia sprzętu lub jego prowadzenia są mile widziane.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 2 gru 2018, 02:13
autor: Searcher
@rozrywek, nudzisz się ewidentnie i o ile nie napiszesz czegoś sensownego, nie widzę sensu podejmować polemiki :) pzdr!

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 2 gru 2018, 05:39
autor: wkg_1
: )

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 2 gru 2018, 07:45
autor: psotamt
Kolego rozrywek, dowaliłeś elaborat, ale nie wszystkie tezy są słuszne lub niosą ze sobą właściwe przesłanie. Już na wstępie podpierasz się Wikipedią podważając wiele badań alkoholu jakie użytkownicy tego forum robili, w tym i ja. 95,6% to nie jest maksymalne stężenie spirytusu jakie można na naszych "maszynkach" uzyskać, bo bez problemu 1% wyżej da się.
Jeśli zaś odnosisz się do destylacji/rektyfikacji RAZ, warto rozważyć kiedy ten RAZ jest wskazany, a kiedy nie. Bo RAZ dla zwykłego nastawu cukrowego będzie za mało, a DWA dla zacieru z czystej skrobi za dużo. Cukier, jak to pisze Kolega lesgo58, ma ducha buraka i trzeba postarać się, by nie znalazł się w butelce z trunkiem, stąd metoda 2,5 wydaje się być kompromisem między jakością a wysiłkiem włożonym w produkcję. Nie przeczę, że są tacy co po pierwszej destylacji, nie rektyfikacji, zachwycają się produktem, ale o tych nie dyskutujemy. Co zaś tyczy się zaniechania drugiej rektyfikacji dla zacieru ze skrobi ziemniaczanej to wyjaśniam. Pokusiłem się o takową rektyfikując rozcieńczony spirytus z tego surowca. Otrzymałem gorszy smakowo produkt niż za pierwszym razem! Spirytus był za czysty, pozbawiony smaku, zgubił "wódczany" posmak. Do nalewek byłby doskonały, lecz do picia po rozcieńczeniu do 40% już nie. Glukozowego spirytusu też dwa razy gotować nie trzeba, poprawa będzie prawie niewyczuwalna. Lepiej odciąć więcej na początku i na końcu. Ktoś może powiedzieć, że wypowiadam się zbyt autorytarnie, zaznaczam więc, że to wyłącznie moje zdanie które opieram na własnym doświadczeniu ale i lekturze forum :D
Teraz humorystycznie; czepiasz się procentów wyśmiewając 97%. Jeśli zaokrąglisz 96,59% (to mój wynik, a były i lepsze) do pełnych liczb to będzie właśnie 97%. I nie masz prawa tego czepiać się :mrgreen:
To tyle w kwestii niezgodności. Poza tym :ok: Uwagi jak najbardziej słuszne. Sam niedawno zaczynałem i nie od razu przeczytałem właściwe tematy. Opis metody 2,5 znalazłem robiąc drugą lub trzecią rektyfikację, o glukozie przeczytałem jeszcze później. O ile przy tworzeniu śliwowicy może być pierdylion metod i każda dobra, o tyle w rektyfikacji pole mocno zawęża się. Rektyfikować można tylko dobrze lub źle. Błędami mogą być metody i sprzęt. Pomijam błędy operatora, bo każdy kiedyś uczył się. Ale podobnie jak Kolega rozrywek nie wierzę w dobrą jakość gdy surowcem jest cukier z buraka, a kolumna wypełniona zmywakami. Panowie, to jest niezwykle specjalistyczne forum, dotyczące bardzo wąskiego aspektu życia, nie twierdzę że nieistotnego :mrgreen: , więc wzorujmy się na najlepszych doświadczeniach i radach, nie szukajmy kompromisów, a już w żadnym wypadku nie lansujmy byle czego.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 2 gru 2018, 07:50
autor: Domin(alkoholik)
@rozrywek Bardzo dobra konstruktywna krytyka :) Wyjątkowo lekko się czyta, masz chłopie dar do pisania.
Pozdrawiam serdecznie
Dom

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 2 gru 2018, 10:24
autor: 9kaczor6
Trzy lata temu prowadziłem pierwsza raktyfikacje cukrówki, jeszcze wtedy nie wiedziałem dokładnie co robię :) właściwie wiedziałem jedno.. Nie chcę sklepowej gorzały bo mi po prostu nie smakuje.
Ale do rzeczy pamiętam jak osiągnąłem wtedy urobek 93% - oszołomiony tak wielkim procentem nie mogłem doczekać się pierwszej degustacji, a chwilę mi to zajęło bo akurat brałem jakieś świństwo na grypę.
Rozrobione na "połowę" smakuje a tu zonk... A gdzie smak? A no właśnie - przekonany że robię jakiś wspaniały bimber okazało, że wyszła mi całkiem dobra MOIM ZDANIEM wódka.
Po kilku kolejnych razach nauczyłem się robić spiryt - 95% żaden problem. Wszystko na LMie. I tak przez około 3 lata. W między czasie próbowałem zrobić jakiś bimber - każdy kolejny wychodzi lepszy ale to na prawdę ciężka robota nie to co spirytus...
Z biegiem czasu zaczęło i mi brakować doskonałości. Chociaż mam kilka swoich przepisów na wódki, które wychodzą moim i nie tylko moim zdaniem bardzo dobre - to jednak dla mnie za mało.

Kupiłem OVM i jazda, pierwsze wnioski - dlaczego tak późno? Wódka poza lekkim "paleniem" pozbawiona jest smaku już po pierwszym razie, myślicie, że to koniec? Absolutnie... Choć i tak nie będę pił "czystej" bo lubię aromaty w wódce to na pewno nie jest to koniec prac nad spirytusem. Mam w planach maksymalne oczyszczenie destylatu metoda ratyfikacji, od tak... Bo trzeba mieć jakieś założenia. :)

Co to samego tematu - to tak uważam, że mój spirytus jest dużo lepszy od sklepowego. Nawet z LMa. Lepiej mi smakuje, nie choruje itd.. Można wymieniać bez końca.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 2 gru 2018, 11:39
autor: Drupi
A co mogę zrobić ja, jak lubię tylko czystą i czuję w niej smak? Nie potrafię określić słowami, ale ta łagodność i lekko słodki posmak, pod warunkiem użycia tylko, wybranych kilku rodzai drożdży. W smakówkach troche mi przeszkadza ten lekki odorkowy posmak. Wiadomo że nie zawsze jednakowo uda się cukrówka, i wyczuwam jakąś małą różnice w smaku, ale jak kiedyś byłem na weselu i była wódka Chopin, sklepowa z banderolą, to wybaczcie ale te moje przedgony tuż po pierwszej pięćdziesiątce są łagodniejsze i "smaczniejsze " niż ta rzekomo badana wódka. A jeśli przeszkadza komuś jakiś niepożądany posmak w cukrówce to spróbujcie zrobić cukrówkę na wiele niższej mocy grzania i powiedzmy bardzo wolnym odbiorze nie oglądając się na ekonomię, na drożdżach Moskwa Style i blg nie większe niż 22 a nawet 20 i zobaczycie że to jest jeszcze lepiej doczyszczone i smakowo lepsze. Oczywiście przy zachowaniu podziału frakcji takiej samej jak normalnie.
PS.
Dodam jeszcze że ja nie stosuje aż takich warunków, bo OLM wykonuje dobrą robotę, ale stosowałem kiedyś na zimnych palcach bo taka była konieczność.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 2 gru 2018, 12:15
autor: .Gacek
@Drupi ja też lubię czystą.
Zauważyłem, że im słabszy nastaw robiony na zwykłych bayanusach, pracujący w dość niskiej temperaturze bo około 15*C to jest to co mi smakuje...

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 2 gru 2018, 12:59
autor: psotamt
Drupi pisze:A co mogę zrobić ja, jak lubię tylko czystą i czuję w niej smak?
Zatrzyj zboże, zrób odpęd a potem spirytus lub skrobię ziemniaczaną przepędź też na spirytus. Rozcieńcz do pijalnej postaci 40-45% i odstaw na 4-6 miesięcy. Wtedy już nie zatęsknisz za czystą z cukru :D

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 2 gru 2018, 13:22
autor: Drupi
Nie mam warunków. Kega z płaszczem. Zacieranie jest trudne w utrzymaniu temperatur. A bez płaszcza zabrudzi się keg, przypali na grzałce.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 2 gru 2018, 13:30
autor: 9kaczor6
Masz ten sam problem co i ja... Chciałbym kiedyś posmakować takiej zbożówki, wszyscy tak ją chwalą. Może wtedy bym się przemógł i poszedł o krok dalej.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 2 gru 2018, 13:35
autor: Doody
Drupi pisze:Nie mam warunków. Kega z płaszczem. Zacieranie jest trudne w utrzymaniu temperatur. A bez płaszcza zabrudzi się keg, przypali na grzałce.
Zacieranie jest proste jak konstrukcja cepa ;) Przeczytaj wątek "Zacieranie na lenia".
Ja tez nie mam płaszcza i filtruję zacier przed destylacją. Ostatnio nawet zostawiam zacier dłużej w beczce i sam się klaruje (całe młóto opada na dno). Wystarczy zlewarować brzeczkę znad osadu. Ewentualnie odcisnąć jeszcze pozostałość.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 2 gru 2018, 14:16
autor: rozrywek
psotamt pisze: 95,6% to nie jest maksymalne stężenie spirytusu jakie można na naszych "maszynkach" uzyskać, bo bez problemu 1% wyżej da się.
Tak owszem da się, pod warunkiem że to jest spirytus. A spławik w przedgonach ile pokazuje? A denaturat ile ma? a czysty jest że ho ho.
psotamt pisze:Nie przeczę, że są tacy co po pierwszej destylacji, nie rektyfikacji, zachwycają się produktem,ale o tych nie dyskutujemy.
No właśnie do nich godzinę nad postem ślęczałem.
psotamt pisze:Jeśli zaś odnosisz się do destylacji/rektyfikacji RAZ, warto rozważyć kiedy ten RAZ jest wskazany, a kiedy nie.
oczywiście że warto
psotamt pisze:Bo RAZ dla zwykłego nastawu cukrowego będzie za mało, a DWA dla zacieru z czystej skrobi za dużo.
Alez proszę, tutaj jak najbardziej widzę pole do popisu. Lesqo poszedł w 2,5, forma w 3,5 ( i wątpię aby na tym się zatrzymał) :D, proszę bardzo pójdźmy w 1,5. złoty środek czyż nie?

Poniżej wyrwane z kontekstu o puszczeniu drugi raz skrobi:
psotamt pisze: Spirytus był za czysty, pozbawiony smaku, zgubił "wódczany" posmak. Do nalewek byłby doskonały, lecz do picia po rozcieńczeniu do 40% już nie
No właśnie!!! Ale nie zalejesz wiśni śmierdzącym spirytem, doskonałej jakości spirytus jest zwyczajnie zbyt sterylny, jałowy i bez smaku.
Ale nie popijanie gryzącego capiącego badziewia, gdzie wyznacznikiem nie był smak i zapach a jedynie %
To nie jest wyznacznik, jak dla mnie, dla ciebie zapewne również.
Wielu zapewne gdyby mieli mnóstwo czasu i prąd za darmo poszłoby w 7,5 nawet.
psotamt pisze:Ktoś może powiedzieć, że wypowiadam się zbyt autorytarnie, zaznaczam więc, że to wyłącznie moje zdanie które opieram na własnym doświadczeniu ale i lekturze forum :D
I o to chodziło :klaszcze:
Wystarczy dopisać jedno zdanie na końcu i zmienia się wszystko. Brawo.
psotamt pisze:Jeśli zaokrąglisz 96,59% (to mój wynik, a były i lepsze) do pełnych liczb to będzie właśnie 97%. I nie masz prawa tego czepiać się :mrgreen:
Teraz humorystycznie: Ja niedawno darłem 189/h bo bym się w portki zestrachał okrutnie, no to zaokrąglając dwie paki na zegarze miałem :D
To tak off top.
Dobra ostatni cytat wisienka:
psotamt pisze:wzorujmy się na najlepszych doświadczeniach i radach, nie szukajmy kompromisów, a już w żadnym wypadku nie lansujmy byle czego.
Dokładnie tak. Temat traktuje o jakości, a zszedł na lans śmierdzącej surówki.
Zachęcajmy innych do tworzenia czegoś lepszego, dając im wybór robienia trunków w/g ich gustów, ale nie propagujmy syfu gówna z wodą, i twierdzeniami że to już jest absolut.
Tyle chciałem.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 2 gru 2018, 15:33
autor: yacequ
rozrywek pisze:Poniżej wyrwane z kontekstu o puszczeniu drugi raz skrobi: Tyle chciałem.
I to by było na tyle.
Zatem kończ Waść, i wstydu oszczędź (sobie), a potem weź korepetycje z języka polskiego - gramatyka, składnia, ortografia, etc...
PS.
aha, i nie obnażaj swojego braku kultury, bowiem na tym forum to nie przystoi:
rozrywek pisze: ale nie propagujmy syfu gówna z wodą, i twierdzeniami że to już jest absolut.
Tyle chciałem.
Past perfect!

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 2 gru 2018, 16:41
autor: prolog1975
Co do aromatów czystej bo taką lubię.
Cukier gotowałem nawet z 5h stabilizacją i odbiorem przedgonu oraz poszeżoną metodą 2.5. Serce tylko OLM. Niestety cały czas coś mi nie pasuje. Zupełnie inaczej ze zbożami owocami gdzie nie ma turbo grzybów a Blg startowe mam max 18 tam rektyfikuje na LM i swoisty posmak surowca nie mylić z kwiatkowym przedgonem jest jak dla mnie super porządany.
Kiedyś zrobiłem rektyfikację przedgonu długa stabilizacja długi odbiór przedgonu spiryt w normie z Katowic, badany i co z tego? Po rozrobieniu i wypiciu pozostawiał taki chemiczny posmak niedobry mi nie smakował skończył w spryskiwaczu.
Panowie wracamy do korzeni keg w płaszczu nie jest warunkiem koniecznym wystarczy zdjąć ocieplenie z kega włożyć go na taboret gazowy i odpęd zrobić gotując powoli. Mąki tak nie ugotujemy ale odpowiednio rozcięczając wsad możemy gotować gęste drobno roztarte ziarna bez cukru.
Trzeba się urobić po łokcie raz spaliłem wsad ucząc się palnika dlatego konieczny jest szeroki wlew. Ale to jest moja cała radocha ryzyko czy nie zamocno roztarłem ziarna goniąc za Blg.
Chodzi mi o to że spiryt mamy wysokiej jakości mieści się w normach przynajmniej Katowickich Ale nie zawsze idzie to w parze z jakością organoleptyczną. Czasem obok tego porządany jest swoisty smak surowca

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 2 gru 2018, 17:09
autor: Domin(alkoholik)
@Prolog1975 Z całym szacunkiem ale z tym rozbieraniem kega ? I jeszcze palniczek ;) nie bardzo to widzę.
Nie lepiej zbiornik z fałszywym dnem później sobie odstoi przefiltrowac i gotowe.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 2 gru 2018, 18:24
autor: psotamt
Drupi pisze:Nie mam warunków. Kega z płaszczem.
To nie rób ze zboża, zrób z mąki ziemniaczanej. Zatrzesz bez płaszcza, trochę tylko pogimnastykujesz się. A gotowanie to jak z cukrówką. A zapewniam, że wódka ze skrobi niczym nie ustępuje zbożowej. Kto wie, może nawet jest lepsza...

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 2 gru 2018, 22:01
autor: .Gacek
Tak bardzo chciałbym coś wtrącić ale obiecałem sobie, że nie będę pisał w stanie wskazującym...

Trudno, muszę się złamać (nie pierwszy raz)...
Panowie na pewno niektórzy z Was posiadają w swojej piwniczce jakieś nieudane wino (chyba, że tylko ze mnie taka fujara) nieważne czy to ulepek przesłodzony cukrem z promocji z biedry czy wytrawne czerwone wino na dzikusach, które ma ok 7-8%.
Jeżeli ktoś z Was ma czas i chęć na destylację takiego nastawu lub "wina" czy ewentualnie trunku (jak zwał tak zwał - nie pijalne na codzień) to zapraszam do eksperymentów bo uważam, że warto.
Proponuję przedestylować raz z zachowaniem ostrych cięć, spróbować po tygodniu i zostawić 200 ml na później.
Pozostały destylat rozcieńczyć do 15-18% i przedestylować również pod reżimem nosa, nadgarstka oraz ogólnych zasad 10-tej półki.
Chciałbym teraz napisać swoje wnioski, ale myślę, że Ci wszyscy których na prawdę interesuje temat albo mają to już za sobą albo przekonają się na własnej skórze... przepraszam gardle ☺

Po drugie...
Ludzie przecież my tu jesteśmy dlatego, że to nasze hobby i pasja. Oczywiście każdy nowy jak przyjdzie to przeczyta to, przeczyta tamto...
Ja też jestem świeżakiem. Uważam, że każdy jak zacznie czytać różne wątki to sam oddzieli "ziarno od plew". Ktoś kiedyś słusznie napisał, że wszystkie tematy ułożą się we wspólną całość i sami dojdziemy do tego co jest poprawne a co nie... ja się z tym zgadzam w stu procentach.
Czy naprawdę musimy sobie przyganiać jak kocioł garnkowi?
Szanujmy się proszę. Jesteśmy kulturalnymi ludźmi, wykształconymi poszukującymi wspaniałych smaków (mam taką nadzieję)...

Po trzecie
@wkg_1 przepraszam za offtop ☺

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: niedziela, 2 gru 2018, 23:29
autor: wkg_1
Takie offtopy to jak najbardziej ; ) Cóż, mnie wychowano w ten sposób, że publiczne wytykanie ludziom błędów i wyśmiewanie się z nich jest oznaką braku klasy i kultury. Widocznie nie każdy tak uważa, cóż poradzić. Walka z wiatrakami.

Zresztą to nie jest offtop - jestem po pierwszych próbach na prawdziwej, porządnej kolumnie i na razie też efekt końcowy nie rzucił mnie na kolana. Smak, miękkość OK ale wciąż czuję zapach - no, zapaszek. I chyba pójdę za radą wielu osób - 2,5 + węgiel, do tego np. Alkotec Vodka. Może robię jakieś błędy ale szczerze mówiąc po lekturze postów @Lesgo58 doprawdy trudno mi sobie wyobrazić, bym mógł zrobić coś jeszcze lepiej. I chyba wcześniej czy później spróbuje ze skrobii - jak już doczytam jak to zacierać ; )

Co do oryginalnego pytania które zadałem - badanie destylatu w laboratoriach nie ma najmniejszego sensu - wyjdzie super, jestem przekonany. Chodzi niestety o odczucia, tych się nie zmierzy.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: poniedziałek, 24 gru 2018, 14:03
autor: sailence
wkg_1 pisze:Co do oryginalnego pytania które zadałem - badanie destylatu w laboratoriach nie ma najmniejszego sensu - wyjdzie super, jestem przekonany. Chodzi niestety o odczucia, tych się nie zmierzy.
A nie masz wrażenia, że to trochę trąca doszukiwania się demonów? Nie wiem jak bardzo źle prowadzą proces Ci co narzekają na swoje próbki. Czy może w ich sprzęcie jest jakiś problem. Ale. Skoro badanie w laboratorium stwierdza brak substancji innych niż etanol w próbce (próg 0.001%) po dwóch pędzeniach, a daleki jestem od wdrażania w życie paranoi w stylu pomiaru na 10p z dokładnością do 0.001*C czy absurdalnych zasad w stylu "jak mi drgnie o 0.1*C na 10p to wszystko po tym drgnięciu idzie do kibla" (bo i tacy próbują to narzucać takie swoje zasady) to próba przekonywania innych, że "ja czuję różnicę" zahacza lekko w te same rejony co audiovoodoo, gdzie ci najgorliwsi wyznawcy przekonują, że złote końcówki w kablu sieciowym zasilającym mają znaczenie...
Ja rozumiem pasję. Że traktujemy to jako hobby, więc i poświęcony na to czas jest przyjemnością. Ale próba doszukiwania się demonów tam gdzie ich nie ma (mówię to o podejściu niektórych, że skoro liczby nie pasują do ich teorii to tym gorzej dla liczb) to zapędzanie się w ślepy zaułek.

PS. Jadę na swoim sprzęcie równy rok, więc obstawiam, że pierwszą kontrą będzie: "młody jesteś, pogadamy za 10lat jak upędzisz hektolitr". Tylko, że właśnie mam ten komfort psychiczny dzięki świadomości jakości tego co wykapałem po przejechaniu kilkudziesięciu pędzeń. Nie "bo ja czuję że śmierdzi", tylko po prostu cyferki, z chromatografu, czy jak ta maszynka się nazywała.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: poniedziałek, 24 gru 2018, 19:57
autor: Drupi
Nigdy nie spotkałem złej miny, czy opinii po produkcie czystej z OLM wśród moich znajomych. A są tacy co negocjują z żoną :D zakup Aabratka i nie mogą przekonać. :D
Ps.
Znam kolegę któremu badanie chromatografem nie wyszło dobre, były aldehydy i jeszcze jakiś związek, ale to pewnie wina operatora. Jest opisane w temacie o badaniu chromatografem nie pamiętam tytułu. Każdemu się kiedyś coś nie udało, ale nie jest to cały czas. Drożdże też czasem się "wygłupią" i zrobią nie tak jak powinny. A miałem przypadek że czekałem żeby nastaw nieco ostygł , poszedłem dodać drożdże a tam już fermentacją, i to bez drożdży, a beczka była wcześniej wymyta. Wniosek : przeżyły jakieś dzikusy, które po dodaniu właściwych dały jeszcze inną rasę, albo te właściwe ich zjadły, lub odwrotnie.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: środa, 26 gru 2018, 02:12
autor: wkg_1
sailence pisze:
wkg_1 pisze:Co do oryginalnego pytania które zadałem - badanie destylatu w laboratoriach nie ma najmniejszego sensu - wyjdzie super, jestem przekonany. Chodzi niestety o odczucia, tych się nie zmierzy.
A nie masz wrażenia, że to trochę trąca doszukiwania się demonów?........................
.....................tylko po prostu cyferki, z chromatografu, czy jak ta maso gustach i smakach trudno dyskutowazynka się nazywała.

Cóż, o gustach i smakach trudno dyskutować, każdy ma inne gardło ale jeszcze nie słyszałem, żeby np. jakość dobrej whisky mierzyć cyferkami z maszynki ; DD

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: środa, 26 gru 2018, 12:40
autor: lesgo58
sailence pisze: a daleki jestem od wdrażania w życie paranoi w stylu pomiaru na 10p z dokładnością do 0.001*C czy absurdalnych zasad w stylu "jak mi drgnie o 0.1*C na 10p to wszystko po tym drgnięciu idzie do kibla" (bo i tacy próbują to narzucać takie swoje zasady) to próba przekonywania innych, że "ja czuję różnicę" zahacza lekko w te same rejony co audiovoodoo, gdzie ci najgorliwsi wyznawcy przekonują, że złote końcówki w kablu sieciowym zasilającym mają znaczenie...
A nie mają?
Powiem Ci tak. Nie bardzo rozumiesz w czym rzecz. Dotyczy tak wyrobu alkoholu jak i możliwości odsłuchu audio. Ale oczywiście masz do tego prawo. Jednak to Ciebie nie bardzo upoważnia to do krytykanctwa innych.
Ja rozumiem pasję. Że traktujemy to jako hobby, więc i poświęcony na to czas jest przyjemnością. Ale próba doszukiwania się demonów tam gdzie ich nie ma
Jesteś pewien tego co piszesz? Ja Ci powiem, że dzięki tym demonom mamy np. takie wódki jak z linku:
https://pl.alcheek.com/best-vodka-in-wo ... -of-brands
Wszystkie w/g chromatografu spełniają podobne normy. Są z wyższej półki. A jednak różnią się między sobą. I to bardzo.

Cyferki chromatografu to jedno a odczucia jakościowe - to zupełnie inna sprawa. I tu właśnie są demony pogrzebane... :punk:

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: środa, 26 gru 2018, 14:04
autor: wkg_1
Co tu dużo pisać - jeden pije dla smaku a drugi żeby w łeb waliło. Rock-polo można przecież słuchać i na chrypiącym tranzystorze ale ta głębia basów z winylu na lampie !!

A co do rankingu wódek - najśmieszniejsze jest to, że pewnie każdy z nas inaczej by go ułożył : ) Przyznam, że nie piłem jeszcze gąski - za każdym razem gdy w spożywczaku na rogu widzę Grey Goose w cenie znacznie powyżej 100 złotych za flaszkę a obok 12YR Glennfidischa w tej samej cenie myślę ile w tej gąsce jest marketingu. W niektórych recenzjach ludzie piszą, że to wódka łagodna ale bez smaku - dobra do drinków bo nie przytłacza. A ja akurat lubię jak czymś smakuje ...
sailence pisze: czy absurdalnych zasad w stylu "jak mi drgnie o 0.1*C na 10p to wszystko po tym drgnięciu idzie do kibla" (bo i tacy próbują to narzucać takie swoje zasady)
Na tym forum akurat nikt nikomu nic nie narzuca i nigdy nie narzucał. Tym bardziej ja - bo mi nigdy temperatura na 10p nie drgnęła o 0,1 : D

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: poniedziałek, 31 gru 2018, 14:05
autor: sailence
lesgo58 pisze: Jesteś pewien tego co piszesz? Ja Ci powiem, że dzięki tym demonom mamy np. takie wódki jak z linku:
https://pl.alcheek.com/best-vodka-in-wo ... -of-brands
Wszystkie w/g chromatografu spełniają podobne normy. Są z wyższej półki. A jednak różnią się między sobą. I to bardzo.
Cyferki chromatografu to jedno a odczucia jakościowe - to zupełnie inna sprawa. I tu właśnie są demony pogrzebane... :punk:
Tylko przypominam, że ja odniosłem się do tematu gonienia czystego spirytusu, a nie smaku wyrobów, które czyste go końca nie są (estry i normy je dopuszczające). Więc tym argumentem trochę uciekasz od tematu. Osiąganie podlinkowanych wódek to jedno, a próby szukania drogi do absolutu to drugie. Owszem, przyznaję, że wiedza na tym forum jest ogromna, a wypowiadający się bardzo merytoryczni (co uwielbiam u rozmówców), i mi osobiście wiele pomogło w nauce teorii. Ale...
lesgo58 pisze: A nie mają? Powiem Ci tak. Nie bardzo rozumiesz w czym rzecz. Dotyczy tak wyrobu alkoholu jak i możliwości odsłuchu audio. Ale oczywiście masz do tego prawo. Jednak to Ciebie nie bardzo upoważnia to do krytykanctwa innych.
To jest jakaś tajemna wiedza do zrozumienia? Przecież powszechnie wiadomo, że audiofilskie fora zapędziły się w kozi róg i doszukują się wpływu zjawisk, którym fizyka zaprzecza istnienia - dlatego nazywane jest to magią audiovoodoo :) Tylko, że tam rządzi pieniądz i te wszystkie brednie są pompowane przed producentów produktów, których nikt o zdrowych zmysłach by nigdy nie kupił w oferowanej cenie. U nas takich pieniędzy nie ma gdzie robić, więc i tych zapędów też na szczęście nie. Ale skoro potrafimy naprawdę otrzymać w nieskomplikowany sposób czysty spirytus (i mam tu na myśli klasę - czysty do badań) to jest to jakby nie patrzyć taka ściana. Czystsze już nie będzie, można iść w bimbry (whisky, bourbony itp), wódki, ale czystsze już nie będzie. Więc mam wrażenie, że niektórzy udają, że tej ściany nie ma i szukają właśnie jakiejś magii :)
wkg_1 pisze:Cóż, o gustach i smakach trudno dyskutować, każdy ma inne gardło ale jeszcze nie słyszałem, żeby np. jakość dobrej whisky mierzyć cyferkami z maszynki ; DD
Jasne, oczywista oczywistość o gustach. Ale jak nam wyjaśnisz jaki, choćby najmniejszy, sens ma przywoływanie technik oceny jakości whisky (czyli de facto bimbru) do czystego spirytusu to zmienię zdanie i przyznam, że Twój argument ma się w ogóle jakoś do tej dyskusji :)

Takie tam dywagacje do lekkie dyskusji przy nowym roku :)

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: poniedziałek, 31 gru 2018, 22:08
autor: forma
Kolego sailence człowiek całe życie się uczy.... i głupi umiera. Myślę że w sprawie czystego spirytusu z naszych kolumn nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Jakość naszych produktów jest bardzo wysoka ale ..... pytań mam jeszcze wiele i zadam tylko dwa.
1- które drożdże są najlepsze ? Dlaczego ?
2- z której kolumny uzyskamy lepszy spirytus ? Zasypowa ? Czy półkowa wielomodułowa ?
A zadam jeszcze jedno, spirytus filtrowany węglem ? Ponoć teoria mówi , że takich stężeń nie filtrujemy, a ja mam mocne argumenty żeby jednak filtrować . I co Ty na to ? :) Tylko bez napinki proszę, taka luźna sylwestrowa pogawędka.... Pozdrawiam Wszystkich, a szczególnie tych , którym temp. na 10-tej półce nie drgają :)

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: wtorek, 1 sty 2019, 03:40
autor: wkg_1
sailence pisze: jaki, choćby najmniejszy, sens ma przywoływanie technik oceny jakości whisky (czyli de facto bimbru) do czystego spirytusu
Wprost się ma. Ze spirytusu robi się wódkę a tą się ocenia w tych samych wymiarach co whisky, wino i inne: zapach, atak, smak, aftertaste.
Co Ci zresztą będę tłumaczył, możesz zostać przy swoich cyferkach - każdy ma inną wrażliwość i inny smak.

Nie myl whisky z bimbrem. Bimber to chamska cukrówa i to zanieczyszczona, whisky się robi z czegoś innego i leżakuje. Jak nie czujesz różnicy to Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku ...

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: wtorek, 1 sty 2019, 05:06
autor: rozrywek
sailence dzieciaku....
Chromatograf to możesz sobie w buty schować.

Wódkę należy pić ze smakiem. A wódka to nie spirytus rozrobiony z wodą.

A ile jest wódek na rynku które spełniają tzn normy? Wszystkie!!!
A myślisz że spirytus to jest tylko jeden, i jeden wzór chemiczny posiada?
Napij się czystego chemicznie, zobaczymy jak daleko będziesz rzygał.

Wkg_1 już ci przecież odpowiedział. Lesqo poprawił. Wystarczy przeczytać 3 razy i stanie się jasność.

Przykład: Wchodzisz do sąsiada i w progu: ale co tak jebie kapustą??? Ale syf, smród nie do wytrzymania.
A za trzy dni....sąsiedzie co tak ślicznie pachnie??? Bigosik? mogę na chwilkę wpaść?

A to przecież ta sama kapusta..........

A kol forma idzie o krok dalej, nie co się robi, ale z czego i jak, i to jest słuszna droga.

Sailence, jak już tak bardzo chcesz sterylności to wyparz stópki w wrzącej wodzie. A jak dobrej wódki chcesz, to myj nogi i do beczki zwyczajnie właź. I deptaj pan deptaj.
Tylko bakterii nie licz, bo się zamiast bigosu, gotowanej kapusty ożresz.

Pozdrawiam Rozrywek

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: środa, 2 sty 2019, 13:36
autor: sailence
Ja zaczynam mieć wrażenie, że nie rozmawiam z ludźmi, którzy czytają ze zrozumieniem. Po co Wy w kółko o tej wódce? NIE ROZMAWIALIŚMY O WÓDCE :) Tylko o próbach destylacji czystego spirytusu, lub absolutu jak inni mawiają. I przez to każdy rozumie dążenie do czystości destylatu, a nie smaku wódki. Mam wrażenie, że ten argument z wódką to chamska praktyka sofizmatu rozszerzenia. Atakujecie i pokonujecie na siłę chochoła - nie o wódce rozmawialiśmy, tylko o czystym spirytusie i wielkiej magii do tego dorabianej, więc nie próbujcie brylować argumentem o wódce, bo ona nie na temat. Nie mówimy też i whisky (która jest bimbrem leżakowanym w beczce, nie ma co zakłamywać rzeczywistości, i bimber nie jest tylko z cukrówki i nie jest tylko berbeluchą - na to są naszczęście definicje pojęć, a nie "bo mi się tak wydaje..." :) ).
Cały czas mówię o walce o jak najczystszy urobek i tylko o tym :)
rozrywek pisze:sailence dzieciaku....
A myślisz że spirytus to jest tylko jeden, i jeden wzór chemiczny posiada?
Napij się czystego chemicznie, zobaczymy jak daleko będziesz rzygał.
A źeś dowalił jak dzik w sosnę :klaszcze: A jakie to jeszcze ma inne wzory poza C2H5OH? Jakaś nowa chemia weszła? :o :klaszcze:
Rozmawiajmy poważnie, bez jakiś "dzieciaków", i takich głupot jak powyższe ;)

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: środa, 2 sty 2019, 17:07
autor: .Gacek
Ot i się znowu zaczyna...
No ale w sumie po to jest forum, aby rozmawiać.
Rozmawiać...

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: środa, 2 sty 2019, 17:18
autor: wkg_1
O czym tu rozmawiamy w moim wątku to pozwolisz, że już ja będę decydował.

Oczywiście rozmawiamy także o wódce. A może przede wszystkim o wódce. A to dlatego, że trudno jest sprawdzić smak spirytusu z tego prostego powodu, że jest za mocny i blokuje nasze kubki smakowe. I nikt czystego spirytusu nie pije. Pije się go czy to rozrobionego do stężenia wódki czy to w nalewkach. Tyle, że w nalewkach to już za późno na sprawdzanie. Spróbuj w 40%, potem w 20%, wąchać, smakować - przekonasz się, że w mniejszych stężeniach wszystko pięknie wyłazi na wierzch. Tak własnie się walczy o jak najczystszy urobek. Jeżeli tego nie rozumiesz - wystarczy przecież zapytać o związek wódki ze spirytusem. Dla wielu tu jest raczej oczywisty.

Obruszyłeś się na "dzieciaka". Cóż - przeczytaj uważnie, na spokojnie swoje własne posty. Staramy się tu sobie wzajemnie pomagać, raczej chłodno analizować niż reagować emocjonalnie i - akurat na tym forum - prawie zawsze się to udaje. Prawie.

A u Ciebie: "wrażenie, że nie rozmawiam z ludźmi, którzy czytają ze zrozumieniem", " chamska praktyka sofizmatu", "próbujcie brylować", "A źeś dowalił jak dzik w sosnę", " Przecież powszechnie wiadomo", "obstawiam, że pierwszą kontrą będzie", " paranoi w stylu pomiaru na 10p", " próbują to narzucać takie swoje zasady".
Tego typu sformułowaniami budujesz starannie wizerunek nieopierzonego, nieułożonego młodziana/egzaltowanej dziewoi który/która (przecież nie wpadłeś/wpadłaś na pomysł żeby się przywitać w miejscu do tego przeznaczonym) merytorycznie nie bardzo potrafi, niewiele jeszcze rozumie ale bardzo chciałby zaistnieć za pomocą prowokacyjnych, emocjonalnych postów. Stąd ten pobłażliwy ale wciąż życzliwy ton który tak Cię rozdrażnił.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: środa, 2 sty 2019, 18:21
autor: lesgo58
sailence pisze: Cały czas mówię o walce o jak najczystszy urobek i tylko o tym :)
Kolego - chyba Ci coś umknęło. Ten temat mamy już bardzo dobrze opanowany, opracowany i przewałkowany na wszystkie strony. Wystarczy powiedzieć, że spirytus sklepowy pozostawiliśmy daleko z tyłu. Są nawet wykresy chromatografów potwierdzający ten fakt. Wystarczy poszperać.
Może wyda Ci się to dziwne ale idealna czystość spirytusu nie idzie wcale w parze z jakością organoleptyczną.
Nie wydaje mi się, żeby szanujące się gorzelnie robiły wódkę ze spirytusu który jest przeznaczony na sklepowe półki. Proponuję zrobić próbę. Kupić spirytus i go rozcieńczyć. Wrażenia możesz opisać na forum. W końcu - poza krytykanctwem - do czegoś się przydasz... :D

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: środa, 2 sty 2019, 19:33
autor: czytam
wkg_1 pisze:O czym tu rozmawiamy w moim wątku to pozwolisz, że już ja będę decydował.
No to przyjemnego monologu. Słuchamy.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: środa, 2 sty 2019, 19:58
autor: rozrywek
Ja może w kwestii powrotu do paru poprzednich postów.
Sailence, z tym dzieciakiem...dobra, napisało mi się. Może ciut nieładnie, sorki.A resztę dopowiedział Lesqo. Destylowana woda jest czysta, ale obrzydliwa w smaku, wódka tak samo, chemicznie czysta będzie tragiczna.

Ja o czymś innym:

Wkg_1 skierował nasze dywagacje na trochę inne tory słusznie zresztą, mianowicie z punktu widzenia na przedgon, skierował na pogon, drugie to podział serca.

Może jaśniej:
Kiedyś pisałem już o podziale serca, na przedserce, serce i poserce. Durne nazewnictwo ale sens posiada.
Wkg o tym przypomniał, uzyskał 6 litrów serca super i litr dobrego, ale coś tam jednak nie pasowało.

I tu się właśnie rozchodzi o ten litr. Niby dobre, ale jednak do osobnych butelek odebrane.

I tu jest pogrzebany piesek, ten litr dolewany do następnego razu. Tak samo jak ja dzieliłem pogony, na 3. zbierając je osobno i jak się uzbiera na tyle aby był wsad, to do gara.

Lepsze pogony były dolewane do następnego gotowania, i tu uważam był błąd. Nie dolewać niczego a zbierać i puszczać tylko pogon, bez zasmradzania nam czystego w miarę nastawu.

Tak samo padło pytanie o czasochłonność procesu. Cóż przy obecnej praktyce, ze stabilizacją, odbiorem, przerwą w odbiorze, stabilizacją i tak w kółko, z ograniczaniem tempa odbioru, uzyskujemy doskonałe efekty, ale faktycznie idzie oc....pieć z tym kręceniem, grzaniem i ponownym odbieraniem.

Dlatego zastanawia mnie czy po odbiorze dobrego serca, nie dać sobie siana i ten rzeczony Litr, odebrać szybciej. I uzbierać tego z paru- parunastu procesów i wtedy to razem extra puszczać.

Owszem ten extra przebieg to też czas i koszta, ale kto wie czy zaoszczędzony czas na stabilizacje i odbiory się nie zwróci z nawiązką. Oczywiście nie rezygnując z obecnej praktyki, ale lekko ją ograniczając.
Dolewanie niechcianego gonu do nowego nastawu też oczywiście sens posiada, jednak skłaniam się ku temu aby to zbierać i puścić osobno. Jak i poserce, taki jeszcze mało capiące pogony. Oczywiście osobno.
Minusem jest extra zajmowane miejsce w piwnicy, ale coś za coś.

Na logikę, w miarę ubytku etanolu, którego pary dotychczas wypierały inne frakcje, kiedyś muszą się zacząć te smrodki kumulować. Kolumna ten efekt ogranicza, ale wcześniej czy później te frakcje i tak wystąpią. Niby czysty spirytus, a jednak minimalnie zalatuje.
Ma to sens?

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: środa, 2 sty 2019, 21:01
autor: psotamt
rozrywek pisze:...jednak skłaniam się ku temu aby to zbierać i puścić osobno. Jak i poserce, taki jeszcze mało capiące pogony. Oczywiście osobno.
Ma to sens?
Dla mnie to oczywista oczywistość ;) Przepraszam, że wcinam się w Waszą dyskusję ze swym krótkim doświadczeniem, ale ja tak właśnie robię. Na początku katowałem nastawy by miały jak najwięcej %, doświadczenie pokazało, że tak nie wolno. Pogony odbierałem prawie do końca, śmierdzące jak zaraza! I potem do kolejnego gotowania. Brrrr! Teraz ciągnę tylko dokąd kapie dobre i przerywam gdy leci to właśnie "poserce". Dobra nazwa :ok: O ile serce biorę z OLM, o tyle poserce i pogon z LM. Ale całość tych pogonów nie ma nigdy mniej niż 95%. Gdy tylko temperatura na głowicy skoczy o jakieś 0,3-05*C tnę. Tetmometr mam przylejony do głowicy, jest pasta stykowa, ale pewnie rzeczywisty skok jest trochę większy. Potem przypompuję tak jeszcze ze dwa razy i koniec.
Do jednego baniaka trafiają "przedgony" z OLM w ilości 0,5 litra (przedgony z głowicy oczywiście do zlewu), to te "przedserce", razem z pogonami zaprezentowanymi wcześniej. Zbieram tego do 10 litrów i gotuję mieszając to tylko z wodą. Co ciekawe, gdy te zlewki postoją kilka miesięcy wcale źle nie pachną! Przypuszczam, że nie jeden amator niegdysiejszego bimberku byłby nimi zachwycony :mrgreen: Z tego potem wychodzi przedni spirytus i takaż wódka. Najlepiej jeszcze gdy w skład tych zlewek wchodzi jak najwięcej alkoholu z różnych surowców: glukoza, resztki zbóż, skrobia ziemniaczana, raz miałem nawet resztki z owoców ponalewkowych. Palce lizać! Nie muszę dodawać, że przy rektyfikacji takiej zbieraniny odpadów jest znacznie więcej niż przy rektyfikacji zwykłego nastawu.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: środa, 2 sty 2019, 21:39
autor: Drupi
Ja pogony ciągnę zawsze do skoku temperatury o 0,12 st. na głowicy, do oddzielnego przerobu. Czasem ta temperatura trochę tańczy podczas odbioru, to wtedy tyle żeby nie było więcej jak 0,5 L z każdej rundy. Bo reszta jest dusząca w zapachu.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: środa, 2 sty 2019, 22:36
autor: wkg_1
Podział na przedserce, serce i poserce (ktoś serce nazwał "krew serca"), pisał o tym też @Lesgo58 jest słuszny, intuicyjny i użyteczny - fajny pomysł.

W mojej opinii to co paskudzi poserce to nie pogony, one są tak charakterystyczne, że trudno je pomylić. To jakieś coś - nazywam to roboczo duchem buraka, co po prostu chyba w stężeniach bliższych pogonom się bardziej uwalnia ale jest cały czas.Co więcej, w jakimś minimalnym stopniu ale jednak czuję to także w tym środkowym sercu. Nie zawsze, po kilku kieliszkach, czasem w rozrobionej w dużym słoju wódce (słój 5L, wódki 1Litr tak na jedno posiedzenie). Postoi to ze dwa dni, otwieram, wsadzam nos i czuję. To już cień zapachu ale czasem jest i mnie wnerwia. Kolega @Forma który swój proces prowadzi na takich mocach i z takimi odbiorami, że już lepiej nie można też nigdzie nie pisze, że zrobił absolut. Oczywiście znajomi i rodzina mówią, że jestem pokręcony bo dziewczyny, które by nigdy niezmrożonej wódki do ust nie wzięły piją ciepłą bez popitki. W owocówkach tego z całą pewnością nie ma.

Co z tym zrobić - jeszcze nie wiem. Na razie próbuję walczyć z tym czystą rektyfikacją. Nastawy 7,5kg/25L, restrykcyjne cięcie, powolny odbiór. Dobry nastaw potem tylko mi polepszy. Widząc pewien związek z pogonami chciałem postawić półkę fizyczną nad buforem ale chyba pójdę za rada mojego producenta sprzętu i postawię minibufor. Uważa, że to lepiej zadziała. Zobaczymy. Zaczynam mieć podejrzenie, że to estry które mają to do siebie, że właściwie nie można ich wyizolować rektyfikacją. W końcu benzyna z rafinerii tez ma zapach : D. Jeżeli ten buforek nad buforem nie zadziała to spróbuję z filtrem, jeżeli to nie zadziała - z delikatną chemią, w ilości powiedzmy połowy polecanej. No i jak i to nie zadziała to przejdę na glukozę lub skrobię ziemniaczaną. Albo zezłomuję tą kolumnę : D

Co do późnego serca - tam tych zanieczyszczeń jest tak minimalna ilość, że na razie dodaję je do nastawu ale może faktycznie lepiej zbierać i zagracać piwnicę.
Bardziej ciekawią mnie przedgony : ) Zlewam je do osobnej butli, całość z przedsercem oprócz pierwszych przedgonów śmierdziuchów 150-200ml z odpędu. Potem to przepuszczę metodą 6,5. Wierzę, że moja kolumna je przeczyści ale nie chodzi mi o produkt tylko o przekonanie siebie do końca a i @Lesgo58 (na razie sceptycznego), że ten duch buraka to nie przedgony. Bo jeżeli się nie mylę to w tym już ducha buraka być nie powinno.
rozrywek pisze:Na logikę, w miarę ubytku etanolu, którego pary dotychczas wypierały inne frakcje, kiedyś muszą się zacząć te smrodki kumulować. Kolumna ten efekt ogranicza, ale wcześniej czy później te frakcje i tak wystąpią. Niby czysty spirytus, a jednak minimalnie zalatuje.Ma to sens?
Oczywiście, że ma sens, fakt - gdzieś się muszą kumulować ale gdzie ?

- Jeżeli założymy (może nie byłem pewien ale silnie przekonany i forsowałem tą tezę), że to się unosi z pogonów tyle, że nasze bufory a tym bardziej kolumny bez bufora nie potrafią tego już przy większych stężeniach pogonów pod koniec procesu skutecznie wyizolować to raczej bym się nie przejmował. Przecież często uznajemy to późne serce za najzupełniej pijalne, w nowym nastawie do którego dodamy to późne serce będzie tego wiele, wiele rzędów wielkości więcej. Nasze dodatkowe zanieczyszczenie nie będzie miało żadnego znaczenia.
Gdzie się będą kumulować - ano w KEG-u i buforze apotem w kanalizacji. To piszę z punktu widzenia posiadacza bufora który pogonów nie dopuszcza do kolumny i po prostu wylewa.
- Jeżeli założymy, że to jakieś estry albo coś innego, co albo paruje cały czas (bo wszystko paruje cały czas) albo ma temperaturę wrzenia zbliżona do alkoholu w dużym przedziale stężeń albo po prostu tworzy azeotrop w małych stężeniach tuż przed pogonami (niezależnie od początkowego stężenia w KEG-u i tak kończymy na małym) to wtedy kategorycznie to późne serce należy izolować i nie dodawać do kolejnych pędzeń. Tyle, że w tym przypadku mamy większy problem - bo to oznacza, że nie można tego ducha wypędzić obróbką termiczną.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: czwartek, 3 sty 2019, 14:54
autor: sailence
lesgo58 pisze:Kolego - chyba Ci coś umknęło. Ten temat mamy już bardzo dobrze opanowany, opracowany i przewałkowany na wszystkie strony. Wystarczy powiedzieć, że spirytus sklepowy pozostawiliśmy daleko z tyłu. Są nawet wykresy chromatografów potwierdzający ten fakt. Wystarczy poszperać.
No to mówimy o tym samym, bo swojego pierwszego posta właśnie zacząłem od tego, że z czystością, dzięki doświadczeniom i szukaniu konkretnej procedury wytwarzania, w naszych urobkach nie ma najmniejszego problemu. Chromatograf to potwierdza. Więc nic mi nie umknęło. Ja piłem do tego, że szukanie tutaj kolejnych barier do pokonania to strata czas, delikatnie mówiąc. Można poprawić ekonomię wytwarzania, skrócić czas - bo to można zawsze zrobić 'bardziej', ale jeśli mówimy o absolucie to zostaną przy swoim zdaniu, że nie już czego to szukać.
Co innego gdy mówimy o wytwarzaniu wódki (i nie-cukrówki oczywiście), wtedy powstaje założenie, że pewne estry są pożądane (czyli nie o czystość wtedy chodzi), ale nie odnosiłem się do tego.

PS. I tak, reaguję ironicznie gdy ktoś w rozmowie przyjmuje irytującą taktykę atakowania chochoła (czyli własnie sofizmat rozszerzenia), byleby było jego na wierzchu, bo kojarzy mi się to z polityką, w której uprawiane jest to nagminnie. I wkg_1 już swój obraz w mojej głowie zbudowałeś takimi politycznymi zagrywkami. "Jeżeli tego nie rozumiesz - wystarczy przecież zapytać o związek wódki ze spirytusem. Dla wielu tu jest raczej oczywisty." - atakowanie chochoła w każdej wypowiedzi.

PS. Nie chcę prowokować, tylko podjąć dyskusję na temat sensu dalszej pracy nad czystością. I wybaczcie, ale zakładam, że nie jesteśmy dziećmi i inne zdanie nie jest traktowane od razu jako atak przez innych. A przytyczki do wieku/doświadczenia mogą jedynie świadczyć o jakiś kompleksach, bo do dyskusji nic nie wnoszą.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: czwartek, 3 sty 2019, 17:20
autor: lesgo58
sailence pisze:
PS. I tak, reaguję ironicznie gdy ktoś w rozmowie przyjmuje irytującą taktykę atakowania chochoła (czyli własnie sofizmat rozszerzenia), byleby było jego na wierzchu, bo kojarzy mi się to z polityką, w której uprawiane jest to nagminnie
Kolego umówmy się. Przedstawiłeś swój punkt widzenia. Który to - niestety - pozostaje niczym innym jak tylko punktem widzenia.
Doceniam. Tylko co z tego? Nie przestawiłeś żadnych argumentów, a dodatkowo użyłeś tego samego o co oskarżasz innych - czyli sofizmatu rozszerzonego.
sailence pisze: ...to próba przekonywania innych, że "ja czuję różnicę" zahacza lekko w te same rejony co audiovoodoo, gdzie ci najgorliwsi wyznawcy przekonują, że złote końcówki w kablu sieciowym zasilającym mają znaczenie...
I domyślam się nawet po co. Ano po to żeby uwiarygodnić swoja rację. Zgadza się - czy nie?
Wybacz - ale dla mnie to nie jest żaden argument.
Powtórzę wiec jeszcze raz to co napisałem pod Twoim pierwszym postem w tym temacie :
lesgo58 pisze:Powiem Ci tak. Nie bardzo rozumiesz w czym rzecz. Dotyczy tak wyrobu alkoholu jak i możliwości odsłuchu audio.
W związku z tym iż dyskusja którą zacząłeś kręci się wokół siebie jak pies wokół swego ogona to proponuję abyś zamiast atakowania zaczął przedstawiać argumenty. Być może racja jest po Twojej stronie. Wtedy może pojedziemy dalej.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: czwartek, 3 sty 2019, 19:12
autor: psotamt
sailence pisze:...szukanie tutaj kolejnych barier do pokonania to strata czas, delikatnie mówiąc. Można poprawić ekonomię wytwarzania, skrócić czas...
Tu nikt nikogo nie namawia by tracił czas i szukał czegoś, co nie jest mu potrzebne. Dyskusje dotyczą raczej tego co można zrobić lepiej, jak osiągnąć wyższą jakość naszych produktów. To nazywa się rozwojem. Kiedyś wystarczało to co nakapało przez odstojniki z kanki od mleka i szklaną chłodnicę. A skąd wiesz, że nie jesteśmy dopiero na kolejnym etapie i za 10 lub 15 lat ktoś inny będzie z politowaniem kiwał głową nad naszymi zachwytami? Masz pewność, że osiągnęliśmy maksimum i lepiej nie da się? Ja nie mam.
Widzisz natomiast sens w ekonomi i oszczędności czasu. To już coś. Ale coś mi podpowiada, że zyski w tych dwóch aspektach, na obecnym sprzęcie, mogą być tylko kosztem jakości. Pewności nie mam, ale ja inaczej nie potrafię jak odsiedzieć swoje dupogodziny pilnując sprzętu.
W jednym raczej zgadzamy się; nasze jest lepsze od "sklepowego", i spirytus i wódka. Ale czy to szczyt naszych możliwości? Z całą pewnością powiem że NIE. Ty możesz z tym nie zgadzać się, znalazłeś swojego świętego Grala, więc tul go i hołub. A gdy już Cię znudzi to co masz, przypomnisz sobie swoje własne słowa:
sailence pisze:"młody jesteś, pogadamy za 10lat jak upędzisz hektolitr".
Czego Ci z serca życzę ;)

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: piątek, 4 sty 2019, 12:55
autor: sailence
Ale to właśnie w pierwszym poście zawarłem główny argument, o który opieram swoje zdanie: badania próbek destylatu, więc nie mów, że go nie było. Wykonane z dokładnością do 0.001% (czyli standard) nie wykazały żadnych innych substancji poza etanolem. Więc gdzie tu można walczyć o coś czystszego, skoro laboratorium jasno i jednoznacznie stwierdza, że próbka była czystym etanolem wymieszanym z wodą?
Rozumiem Wasze argumenty w przypadku gdy badanie próbki wykazuje w destylacie inne substancje niepożądane (estry, octany, itd). Ale co w przypadku gdy próbka jest czysta? Czy wg Was można tutaj coś ugrać? (bo zakładamy, że badanie nie zostało zafałszowane, i laboratorium wie lepiej niż my co w próbce jest a czego nie ma).
O tym cały czas mówię, i od tego zacząłem udział w tym temacie, i spytam dla jasności jeszcze raz:
Co myślicie o sensie szukania poprawy jakości destylatu w sytuacji gdy badania w laboratorium wykazują, że destylat jest czysty w 99.999%?

PS. Są maszyny przeprowadzające badanie w większej rozdzielczości? Bo nawet gdyby teoretycznie walczyć o wyeliminowanie tych 0.001% z destylatu to aktualne badanie tego nie wykażą i efekt będzie mierzalny tylko uznaniowo/subiektywnie, na zasadzie "bo ja czuję/nie czuję", a to bardzo dyskusyjne.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: piątek, 4 sty 2019, 13:37
autor: wkg_1
Kolego, w tym rzecz, że wszyscy tu uważają, że nasze nosy i kubki smakowe są dokładniejsze niż te laby.
3 molekuły estrów na m3 potrafia zasmrodzić nie do wytrzymania dla wrażliwych osób.
Dlatego @Rozrywek Ci napisał, że wyniki tych badań można sobie w buty wsadzić.

Ale - żebyś wniósł coś konstruktywnego zrób taki eksperyment:
1) Wyprodukuj (albo odlej to co masz) z cukru alkohol który nie wykazał żadnych substancji poza etanolem (i wodę oczywiście),
2) Kup spirytus w sklepie, zbożowy albo gronowy i również daj do tego samego labu,
3) Rozlej do buteleczek i wyślij ludziom do ślepych testów.
4) Napisz wnioski, zacytuj ich oceny.

To byłoby nawet ciekawe doświadczenie bo o porównanie takiego sklepowego z naszymi pytałem i nikt takiego porównania nie robił. Wszyscy zgodnie uznali, że szkoda czasu i pieniędzy.

PS: I tak, dokładnie. Właśnie w tej zabawie chodzi o czysto subiektywną ocenę ja czuję/nie czuję, to/tamto. Czy to jest alcovoodoo ? Na to pytanie odpowiadają ślepe testy. Tak jak odpowiadają na audiovoodoo przy porównaniu bitów z komputera z bitami z CD.

Re: Jakość spirytusu z waszych kolumn vs sklepowego

: piątek, 4 sty 2019, 14:37
autor: lesgo58
sailence pisze:...Ale co w przypadku gdy próbka jest czysta? Czy wg Was można tutaj coś ugrać? (bo zakładamy, że badanie nie zostało zafałszowane, i laboratorium wie lepiej niż my co w próbce jest a czego nie ma).
O tym cały czas mówię, i od tego zacząłem udział w tym temacie, i spytam dla jasności jeszcze raz:
Co myślicie o sensie szukania poprawy jakości destylatu w sytuacji gdy badania w laboratorium wykazują, że destylat jest czysty w 99.999%?

.
Laboratorium wykaże Ci jakość spirytusu w/g wzorów które posiada. Dołóż do tego normy w/g których ten spirytus jest oceniany, oraz że ktoś je zatwierdzał w porozumieniu z przemysłem gorzelniczym i już masz gotową odpowiedź dlaczego my ciągle wątpimy.
Dobre i szanujące się gorzelnie mają swoje, wypracowane latami czy nawet pokoleniami - normy. A my jesteśmy szanującymi się hobbystami i byle berbelucha nas nie zadowala.
Ja osobiście mogę się pochwalić taką zielona próbką i wieloma o bardzo zbliżonej czystości. I co? i nic. Do nalewek mi pasuje jak najbardziej. Od biedy do wódki zaprawkowej. I na tym można by skończyć dyskusje. No bo tak naprawdę jeszcze bardziej czystego spirytusu w warunkach domowych ciężko będzie uzyskać.
Ale ten spirytus użyty jako surowiec do zrobienia wódki - już nie bardzo.
Niestety nie posiadamy dostępu do laboratorium gdzie można by działać na bieżąco i sprawdzać wyniki naszych poszukiwań w/g założonych przez nas parametrów.
A więc w czym problem? Pytanie, czy nasz spirytus jest za czysty, czy może jeszcze coś innego?
Jeśli chodzi o moje kubki smakowe i doznania estetyczne to w/g mnie ważnym problemem jest nastaw i surowiec z którego jest robiony. Później proces rektyfikacyjny. Bo mimo iż nasz spirytus w/g badań ma czystość w normie luksusowej a nawet zahaczającej o neutralny to jest w nim to coś co nie są w stanie uchwycić dostępne nam maszyny. A mimo to wyczuwa to wielu.
To, że Ty nie wyczuwasz - nie oznacza, że problem nie istnieje. Nad gustami się nie dyskutuje ani nie krytykuje.
Tak jak nie zrobimy dobrego wina z czegokolwiek - tak moim zdaniem nie zrobimy dobrej wódki z przypadkowych surowców. W naszym przypadku z cukru buraczanego. Kiedyś pisałem, że w/g mojej klasyfikacji spirytus z cukru jest na ostatnim miejscu. Powtarzam - w/g mojej wrażliwości.
Ale to może być tylko takie moje zboczenie.
Dlatego biorę udział w dyskusji w tym temacie jak i podobnym. Głównym założeniem obydwu tematów jest udoskonalenie całego procesu otrzymywania spirytusu w taki sposób aby z wypędzić z ducha buraka to coś co robi z naszej wódki pośledni trunek.
Ot taka zabawa. Bo w końcu czym jest nasze hobby?