Strona 1 z 1

Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: niedziela, 16 wrz 2018, 13:40
autor: SACZI
Witam Szanownych Miodosytników oraz wszystkich Forumowiczów!
To mój pierwszy post na forum.
Postanowiłem zrobić pierwszy swój miodek. Zaczynam kompletować sprzęt i surowce do pierwszego nastawu.
Będę robił niewielkie ilości trunku jednorazowo, ale za to nastawy mniej więcej 2x w miesiącu.
Muszę nabrać wprawy.

Do rzeczy, konkrety.
Postanowiłem zrobić pierwszą porcję miodu.
Celuję w recepturę najprostszą z możliwych, czyli niesycony, bez dodatków ziołowych/owocowych miód.
Rozsądek mi podpowiada, żeby był to czwórniak ze względu na najkrótszy czas "produkcji".

W co się zaopatrzyć?
Wczoraj kupiłem 5L gąsiorek, rurkę fermentacyjną i korek gumowy.
Kupiłem również drożdże: Meed Yeast ze Starowara - czy te będą OK?
Na drożdżach pisze, że wskazana jest odżywka "Nutrition" - kupować?
Jutro jadę kupić miód do gospodarstwa pasiecznego (2L).

Jaki miód sobie wybrać aby był najprostszy do przetworzenia?
Są dostępne miody kwiatowe (lipa, gryka, akacja, malina, rzepak) i jakieś spadziowe.
Kupię 2 słoiki, żeby zrobić 2 nastawy. Tylko po to, żeby "poćwiczyć".
Myślę i lipie, gryce i ewentualnie wielokwiacie.

Co jeszcze będę potrzebował?
Środki do dezynfekcji (Oxi stosowany w piwowarstwie będzie OK?), balingometr, papierki lakmusowe, jakieś wężyki do odsączania, filtry do kawy, ...

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: poniedziałek, 17 wrz 2018, 21:30
autor: mattz90
Ale wiesz że mimo iż nastawiasz czwórniak to będzie on do picia po około roku? Ogólnie im dłużej sezonowany miód tym lepiej. Drożdże będą okej, pożywkę (nutrition) musisz dać. Co do miodu zależy jaki sam lubisz. Z gryki może być lekko gorzkawy, to samo z miodem spadziowym. Myślę, że miód "malinowy" to będzie jakiś miód wielokwiatowy ;) Ja bym polecił lipę bo myślę, że najbardziej nadaje się do miodu pitnego.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: wtorek, 18 wrz 2018, 16:46
autor: SACZI
Czytam, czytam, czytam, rożne fora i źródła wiedzy nt miodów ...
mattz90 pisze:Ale wiesz że mimo iż nastawiasz czwórniak to będzie on do picia po około roku? Ogólnie im dłużej sezonowany miód tym lepiej. ....
Wiem, ale samej "roboty" przy miodzie to jest tak z 2 miesiące, dopóki fermentacja nie ustanie. Potem balonik w piwniczkę i można o nim "zapomnieć".
Te 2 miesiące decydują i najbardziej wpływają na jakość trunku.
mattz90 pisze:... Co do miodu zależy jaki sam lubisz. Z gryki może być lekko gorzkawy, to samo z miodem spadziowym. Myślę, że miód "malinowy" to będzie jakiś miód wielokwiatowy ;) Ja bym polecił lipę bo myślę, że najbardziej nadaje się do miodu pitnego.
Kupiłem 2 KG miodu.
1 słoik to miód lipowo-akacjowy (czyli wielokwiat pszczółkom wyszedł :mrgreen: ), drugi to rzepak.
Lipa idzie na pierwszy strzał, już w sobotę.


Jeżeli chodzi o drożdże, które kupiłem, to muszę je przygotować z kilkudniowym wyprzedzeniem, czy wystarczy kilkadziesiąt minut przez ich zadaniem do brzeczki?

Cytuję sam siebie:
SACZI pisze:...
Co jeszcze będę potrzebował?
Środki do dezynfekcji (Oxi stosowany w piwowarstwie będzie OK?), balingometr, papierki lakmusowe, jakieś wężyki do odsączania, filtry do kawy, ...
Co z powyższych mam sobie jeszcze kupić poza odżywką dla drożdży?
Pewnie balingometr.
Czy mogę naczynia do przyrządzenia brzeczki dezynfekować Oxi?

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: środa, 19 wrz 2018, 00:54
autor: mattz90
Lipowo - akacjowy jest bardzo dobry. Pamiętam jak mieszkałem jeszcze w Polsce i ojciec zajmował się pszczołami. Cudo. Co do drożdży nie wiem jakie masz, ale na opakowaniu na pewno jest napisane jak się je przygotowuje. Myślę że do miodu masz takie które trzeba najpierw rozmnożyć i zrobić matkę drożdżową.
Do czyszczenia OXI? Ja bym żadnej takiej chemii nie używał. Sam używam tylko wody i płynu do naczyń ale wiem że bardzo dużo osób używa tu również pirosiarczanu. Ja, jeszcze raz, płyn do naczyń porządnie wymywam i potem wypłukuję kilka razy.
Balingometr to w zasadzie podstawa ale ja nie miałem w dniu w którym poczyniłem swój miód.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: czwartek, 20 wrz 2018, 11:01
autor: SACZI

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: czwartek, 20 wrz 2018, 19:35
autor: Drożdż_Goerge
Hej, Saczi. Tak, taki areometr będzie ok, tylko pamiętaj, że jest wyskalowany w 15 stopniach, więc będziesz musiał brać na to poprawkę (zakładam, że pomiary będziesz robił w ok. 20 stopniach). Różnice nie są duże, więc możesz to w sumie olać, chyba że chcesz podawać zawartość alkoholu/cukru z dokładnością do 3 miejsc po przecinku ;)

Co do dezynfekcji: ja stosuje pirosiarczyn, mój brat też go stosował przy produkcji piwa i sobie chwali. Piro nie jest taki zły jak się wydaje. Po pierwsze to przy dezynfekcji większość SO2 zdąży się ulotnić zanim wlejesz brzeczkę do dymiona/butli a jeśli chodzi o dezynfekcje narzędzi, to już w ogóle nie ma o czym mówić. Polecam też piro do zasiarkowania miodu przy zlewaniu do butelek (i w sumie przy zlewaniu do leżakowania też, ale tu jeszcze zasiarkowanie nie jest tak bardzo istotne, aczkolwiek polecane). Dlaczego? Ponieważ SO2 zabezpiecza miód przed utlenianiem (pomijając jego oczywiste bakteriobójcze działanie) - w związku z czym mniej będzie tracił na jakości przy dłuższym leżakowaniu (utlenianie powoduje zmianę barwy i smaku). Zdaje sobie sprawę, że przy miodzie utlenianie nie jest aż tak istotne jak przy winach, ale ten argument mnie ostatecznie przekonuje do pirosiarczynu. Zresztą polecam serię:
http://winodomowedwazero.blogspot.com/2 ... ki_29.html

Jeśli chodzi o pomiar kwasowości - u mnie papierki lakmusowe nie zdały egzaminu a to dlatego, że robię trójniak maliniak - ze względu na sok z malin (ok. 20%), mój nastaw ma czerwony (malinowy) kolor i bardzo ciężko się zorientować, co papierek lakmusowy tak naprawdę wskazuje. Polecam inne metody (czyli miareczkowanie). Możesz albo zaopatrzyć się w kwasomierz biowinu (nie wiem jak się nadaje do miodu, ale powinno być ok)
https://www.winodomowe.pl/product-pol-6 ... wosci.html
albo, jak chcesz być dokładniejszy i lubisz się bawić w laboratorium, to możesz to zrobić samemu.
http://www.winogrona.org/forum/wytwarza ... t7480.html
http://naszepierwszewino.pl/2015/09/08/ ... 565cb3c9cf
Jak chcesz, to mogę tutaj dokładnie opisać o co chodzi. Myślę jednak, że jak się zastosujesz do jakiegoś konkretnego przepisu na miód, gdzie zwykle podają ile się powinno kwasu dodać, to będzie dobrze. Polecam mieszankę kwasów cytrynowego, winowego i jabłkowego (np. kwasomix).

Wężyki do lewarowania - koniecznie. Pamiętaj, że im większa średnica - tym ściąganie wina wymaga większej wprawy, natomiast mniejsze przekroje maja mniejszy przepływ, wiec zlewanie trwa wolniej. Poćwicz sobie wcześniej na wodzie, bo pierwsze próby są trochę stresujące (dla mnie były ;) ).

No i w zasadzie tyle. Pamiętaj o bezwzględnej czystości - to bardzo ważne! Jeszcze mała rada - jak już napełnisz zbiornik i zatkasz rurką fermentacyjną - wetknij w jej ujście kawałek waty - nie będą Ci się topić muszki owocówki w wodzie znajdującej się w rurce (i do tego trochę ciszej będzie słychać fermentacje).

Powodzenia! Trzymam kciuki!.

[EDIT]
Zapomniałem o jednej rzeczy, ważnej szczególnie, gdy robisz mniejsze nastawy - waga z dokładnością do 0,1 g. Przyda się do odmierzania ilości odżywki, kwasów czy piro.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: sobota, 22 wrz 2018, 14:59
autor: SACZI
Dzięki za wskazówki!
Panowie, w sklepie "specjalistycznym" nie mieli pożywki do drożdży.
Kupiłem więc Bayanusy G995 - saszetkę na 25-50 L wina.

Ile drożdży uwodnić, aby te 4L nastawu poprawnie sfermentować?
Czy 1g/L jest wystarczającą ilością?

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: sobota, 22 wrz 2018, 15:26
autor: Drożdż_Goerge
Z tego co kojarzę, to zwykle sprzedają drożdże w opakowaniach, które starczają na ok. 30-40 L wina.
Pożywkę koniecznie zakup, bo miód ma mało związków azotowych i siarkowych, które są potrzebne drożdżom do wytwarzania białek (np. błona komórkowa). Bez pożywki ani rusz.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: sobota, 22 wrz 2018, 18:08
autor: SACZI
Czyli ten miodzik może "paść" na bayanusach bez pożywki?

Wyszło mi 2,5L brzeczki, blg startowe 27*.
Drożdże zadane, na razie widać, utrzymują się w górnej połowie nastawu.
Fermentacja do jutra powinna ruszyć?

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: poniedziałek, 24 wrz 2018, 15:35
autor: Drożdż_Goerge
Powinna ruszyć, ale sugeruję dodanie pożywki. Na początku drożdże muszą się namnożyć a do tego potrzebują właśnie odżywki (zwykle fosforan diamonowy, czasem wzbogacony o witaminę B1 czy jakieś składniki błon komórkowych (o ile dobrze kojarzę).

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: poniedziałek, 24 wrz 2018, 17:20
autor: Drożdż_Goerge
To może, żeby nie mnożyć tematów, podłączę się z moim miodkiem. Jestem początkujący i to mój pierwszy miód, więc byłbym wdzięczny za rady. Więc tak:
(wyciąg z dzienniczka ;) )

Przepis (25L) (lekko zmodyfikowany):
8,4 L miodu + 13,6 L wody + 3,5 L soku z malin + 13g fosf.amonu + 0,2 L herbaty (8 g czarnej i 3,5 g białej) (+ 62,5 g kwasów - kwasów na razie nie dawałem)

26 VIII odcisnąłem sok z malin (po wstępnej fermentacji w miazdze), dodałem 5,4 L miodu (w miazdze już było 0,4 L miodu), 8 L wody (w miazdze było 0,6 L) i 5 g fosf.amonu (do miazgi wcześniej dałem 2 g i 0,5 g pirosiarczynu), wyszło ok. 35 blg, do dymiona i heja.

28 VIII - dodałem 2,2 L wody (w której moczyły się wytłoczyny) + 1 L wody + 1,7 L miodu + 3,5 g fosf.amonu (33,5 blg). W dymionie było jakieś 33 brix (nie byłem w stanie odlać na tyle, by blg zmierzyć).

13 IX - dodałem 1,8 L wody + 0,9 L miodu + 3 g fosf.amonu + 200 ml herbaty (8g czarnej + 3,5 białej - głównie dla antyoksydantów) + garść płatków dębowych mocno opiekanych. Wyszło 24,5 blg. W dymionie zeszło do 14 blg

Miód ładnie pracuje od początku, fermentacja burzliwa trwa w najlepsze. Co prawda więcej się spodziewałem po tej burzliwości, ale póki co ładnie gazuje, mniej więcej w stałym tempie (choć trochę przyspieszył po dodaniu ostatniej porcji). Bulgota w tempie raz na 3-4 sekundy.

Mam pytanie - kiedy powinienem zlać miód znad osadu? Czekać na koniec burzliwej czy może jakoś teraz (mija właśnie miesiąc)? Gdzieś przeczytałem, jak ktoś opisywał, że zlał po miesiącu, mimo, że burzliwa fermentacja się jeszcze nie zakończyła, przy okazji po tym zlaniu jeszcze mu przyspieszyła. Czy to nie za wcześnie? Z drugiej strony, jak już jest warstwa martwych drożdży na dnie (trudno ocenić, bo nie widać przez kosz, w którym trzymam dymion), to może lepiej przelać, żeby miód nie nabrał złych zapachów?

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: wtorek, 25 wrz 2018, 22:25
autor: SACZI
Panowie, bayanusy potrzebują odżywkę?

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: środa, 26 wrz 2018, 15:32
autor: ramzol
Każde drożdże potrzebują odżywki.
Jak by Cię puścić do pracy bez śniadania z informacją, że obiadu i kolacji nie ma do końca tygodnia. Będziesz pracował wydajnie i tak jak trzeba ;)


W jakim tempie drożdżaki zjadają miodek, ile blg tygodniowo? Za tydzień będą w granicach 7blg i pewnie zaczną hamować (jeżeli to jest trójniak). Poczekał bym ze zlewaniem jeszcze ze dwa tygodnie.
Bać się należy osadu z drożdży aktywnych i tydzień w te czy wewte tragedii nie zrobi.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: środa, 26 wrz 2018, 19:34
autor: Drożdż_Goerge
Nie mierzę blg, póki wszystko idzie jak trzeba - będę mierzył przy zlewaniu. Nie chcę zbyt ingerować, żeby nie zakazić przypadkiem miodu. Póki co dalej fermentuje z tym samym tempem (no, może odrobinę zwolniło - trochę mniej baniek widzę na ściankach balonu i teraz pyka co ok. 5 sekund a nie co 4). Mierzyłem przy wlewaniu trzeciej porcji miodu. Po 18-tu dniach zeszło z 35 na 14 blg (od 26 VIII do 13 IX). Podejrzewam, ze teraz idzie w podobnym tempie, może trochę wolniej. 13 IX powinno być (po dolewce) ok. 15,5 blg, tempo wyliczone przeze mnie to około 268 g/dzień (ilość cukru przerabiana przez drożdże). Cały cukier powinny zjeść w 15 dni, więc mi wychodzi 28 IX. Temperatura trochę spadła, więc pewnie będzie trochę dłużej.

Drożdże były robione z matki (ok. tydzień, w tym jeden dzień w lodówce, bo musiałem wyjechać na dwa dni i dodatkowo czekać trochę dłużej na owoce, ale po wyciągnięciu z lodówki i dodaniu odrobiny cukru - ruszyły ładnie. Po dwóch dniach od wyciągnięcia z lodówki dodałem do owoców na fermentację w miazdze), więc nie aktywne (o ile rozumiem, to aktywne to te, które dostajemy w granulacie i potrzebują tylko 20 min uwodnienia przed zadaniem). Drożdże Burgund 38 od Zamojskich.
Ok, w takim razie spokojnie czekam jeszcze ze dwa tygodnie na koniec fermentacji burzliwej. Trochę mnie Ramzol uspokoiłeś, :) dzięki.

Czy przy przelewaniu na fermentację cichą miód/wino musi być zlane pod korek, czy to tylko do dojrzewania/klarowania (po fermentacji)?

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: środa, 26 wrz 2018, 21:58
autor: ramzol
Zalewam zawsze pod korek.
Zmierz blg. Wężyk w piro itd.
Próbki na wszelki wypadek nie wlewaj do balonu. Wypij, wylej.
Edyta:
Kolega inblue odwalił kawał dobrej roboty w tym temacie, macie tam sporo materiału na temat miodosytnictwa. Warto tam zajrzeć ;) topic15191.html

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: czwartek, 27 wrz 2018, 17:12
autor: Drożdż_Goerge
Ok, wyszło 10,5 - 10,8 blg (menisk podszedł pod 10, ale to chyba nie o to chodzi [EDIT] poczytałem i jednak odczytywać z meniskiem, więc 10. Jeśli wziąć pod uwagę niecukry - to cukru jest ok. 8,5 % (8,5 blg). Jeśli wziąć pod uwagę jednakże alkohol zawarty już w nastawie, to będzie jakieś 12 - 12,5).
W smaku jest bardzo dobre - jak na mój gust jeszcze troszkę za słodkie, ale przecież praca w dymionie wre dalej, więc będzie coraz mniej słodkie. Jest cierpki posmak przechodzący bardzo delikatnie w leciutką gorycz - mi to odpowiada, ale dla niektórych jest za cierpkie (za dużo herbaty, zwłaszcza czarnej). Może się jeszcze jakoś wyrówna. Jakby ktoś mi dał teraz taki napój, tylko sklarowany i bez smaku drożdży - na pewno by mi bardzo smakował. Posmak plastra miodu i pyłku kwiatowego jest niesamowity. Natomiast nie wyczułem w smaku malin. No może odrobinkę, ale to pewnie autosugestia.
Czy powinienem zasiarkować przy pierwszym zlewaniu? Ile jeszcze mu dać czasu przed zlewaniem - tydzień, dwa?

[EDIT]
ramzol pisze: wylej.
Proszę Cię - nie po to się drożdże ciężko napracowały, żebym owoc ich pracy tak marnował ;)

Alkohol: 12,84 % (obj.)
pH = 4

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: czwartek, 27 wrz 2018, 19:38
autor: ramzol
Zmierz blg za tydzień, jak zejdzie to daj mu jeszcze tydzień i zlej. Jak bedzie za "wytrawny" to dosłodź do 8blg i zostaw. Nie siarkuj, nie ma takiej potrzeby. Drożdżaki mają jeden plus przy słodkich winach. Mianowicie brak umiaru :) Wysoki % zakonserwuje miód i zabije drożdże. Po dosłodzeniu daj mu ze 2-3 miesiące. Odgazuje i się z większego wyklaruje. Pomiar blg, ewentualne dosłodzenie i na minimum 2 lata na półkę. Jak będzie zrzucał osad, zlewaj ale nie częściej niż 2 razy w roku.

Co do próbki i jej zdegustowania to nie każdy lubi młode, fermentujące wino.
Podpowiem jeszcze, że osad z tym co zostaje szybko klaruje się w lodówce. Wysoka i wąską butelka i do bigosu jak znalazł ;)

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: piątek, 28 wrz 2018, 23:07
autor: eldier
Drożdż_Goerge pisze: Jeśli wziąć pod uwagę niecukry - to cukru jest ok. 8,5 % (8,5 blg).
Nie wiem jak to obliczyłeś ale generalnie jeżeli chodzi o miody pitne to niecukry pomijamy. Odnośnie pomiaru jeżeli wahasz się pomiędzy 10,5 a 10,8 blg to bierz 11 do obliczeń i tyle :) To nie apteka :) Poprawkę na alkohol też ciężko się liczy, bo im więcej go jest tym powinna być wyższa.

Mi maliniak zszedł do 9blg i wg mnie tyle jest idealnie dla niego. Tak dla porównania - wina powyżej 5blg zazwyczaj są zdecydowanie za słodkie :P
ramzol pisze:Jak będzie zrzucał osad, zlewaj ale nie częściej niż 2 razy w roku.
Na początku może być częściej, ważne żeby nie stał za długo nad początkowym drożdżowym osadem. Wpływa to później na jego smak i zapach.

Jak teraz nie wyczułeś malin to z czasem może być jeszcze gorzej :) Do maliniaka fajnie jest dodać lekko zasiarkowany moszcz pod koniec fermentacji, pozwala to łatwiej utrzymać malinowe nuty.
ramzol pisze:Podpowiem jeszcze, że osad z tym co zostaje szybko klaruje się w lodówce. Wysoka i wąską butelka i do bigosu jak znalazł
Do jakiego bigosu? :shock: :shock: :shock: Przecież to jest jak najbardziej do wypicia :piwo:

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: piątek, 28 wrz 2018, 23:21
autor: ramzol
A jadłeś bigos podlewany trójniakiem :mrgreen: ??

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: sobota, 29 wrz 2018, 14:54
autor: SACZI
Po tygodniu, mój pierwszy czwórniak ma BLG12-13.
Dodałem do niego pół łyżeczki odżywki do drożdży. Fermentacja ruszyła z kopyta.
Truneczek robi się wytrawny, czyli taki, jak lubię. Słodycz się dość mocno ukrywa, ale wsmaku dominują drożdże.


Dzisiaj nastawiłęm drugi gąsiorek czwóniaka z miodu rzepakowego.
BLG startowe ~25, marka drożdżowa na Mead Yest ze starowara plus łyżeczka odżywki do drożdży.
Martwi mnie trochę ph miodu, które mieści się między 4, a 5 (papierek lakmusowy niejest zbyt dokładny), ale teraz, tj jakieś 2-3h po nastawieniu drożdżezaczęły już swoją ucztę.
Nie wiem, czy robić coś z tym pH na początku ferentacji?

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: poniedziałek, 1 paź 2018, 10:39
autor: Drożdż_Goerge
SACZI pisze: Martwi mnie trochę ph miodu, które mieści się między 4, a 5
U mnie jest pH 4 i fermentacja pięknie idzie od samego początku - ja bym nie ruszał, ewentualnie po zakonczonej fermentacji (cichej) dodałbym kwasów, jeśli będzie za mało kwaśne.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: poniedziałek, 1 paź 2018, 12:11
autor: SACZI
I też tak zrobię, tzn nic nie będę robił.
Fermentacja idzie bardzo ładnie, nawet lepiej jak na bayanusach.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: wtorek, 2 paź 2018, 22:58
autor: Drożdż_Goerge
No to fajnie, cieszę się :)
Mi miodek też ładnie pracuje, końca nie widać a to już jego 5-ty tydzień :) Może przerobi wszystko co mu dałem :)

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: środa, 3 paź 2018, 06:40
autor: adamjaku
Gdyby ktoś potrzebował miodu do zabawy, zapraszam na PW. Resztki zbierane z odstojników zdecydowanie przekraczają moje potrzeby. Cena 20zł/kg. Co do odmian - nie polecam do miodów rzepaku oraz akacji. Wyraźny smak daje nam później bogactwo smaku w trunku. Akacja to tylko słodycz. Najwartościowsze według mnie to gryka i lipa, chociaż sam głównie używam miodów wielokwiatowych, raczej letnich niż wiosennych. Na początek miody sycone, bezpieczniejsze w wykonaniu i klarowaniu. Trójniak przed czwórniakiem.. ten drugi za wytrawny.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: środa, 3 paź 2018, 16:43
autor: eldier
Po pierwsze ph to nie to samo co zawartość kwasów. Kwasy dodajemy na smak po zakończeniu fermentacji, najlepiej minimalnie więcej niż nam pasuje bo z czasem wszystko się ułoży i nabierze ogłady.

Po drugie, adamjaku a co Ty chcesz od rzepaku?

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: czwartek, 4 paź 2018, 20:54
autor: Drożdż_Goerge
eldier pisze:Po pierwsze ph to nie to samo co zawartość kwasów.
pH określa molowe stężenie jonów wodorowych (a ściśle - hydroniowych) w roztworze, które jest wprost zależne od stężenia kwasów w roztworze, więc nie do końca się z Tobą zgodzę.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: piątek, 5 paź 2018, 10:46
autor: eldier
A co to dokładnie znaczy, tak na chłopski rozum, bo wybacz, ale niestety nie jestem tak dobry z chemii jak Ty? Jednak gdzieś tam z tyłu głowy siedzi że kwaśność (kwasny smak) nastawu lub gotowego miodu niekoniecznie jest związana z ph, ale fajnie by było jakbyś to wytłumaczył jak Ty to widzisz.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: sobota, 6 paź 2018, 14:33
autor: inblue
adamjaku pisze:Co do odmian - nie polecam do miodów rzepaku oraz akacji. Wyraźny smak daje nam później bogactwo smaku w trunku. Akacja to tylko słodycz.
Uważam, że Twoje opinie są dalece krzywdzące.
Miód rzepakowy po półgodzinnym syceniu staje się... doskonałym neutralnym wielokwiatem, który pasuje do wszystkiego.
Trzeba tylko go lekko przegotować, by pozbyć się kapuścianych nut.
Najlepiej sycić go wąchając nosem - jak przestanie pachnieć kapustą - kończymy sycenie.
Miód akacjowy - w połączeniu z sokiem jeżynowym dał jeden z najlepszych miodów jakie w życiu zrobiłem.
Pamiętam go do dziś i mam tylko nadzieję, że gdzieś w mojej piwnicy uchowała się chociaż jedna butelka.
Drożdż_Goerge pisze:
eldier pisze:Po pierwsze ph to nie to samo co zawartość kwasów.
pH określa molowe stężenie jonów wodorowych (a ściśle - hydroniowych) w roztworze, które jest wprost zależne od stężenia kwasów w roztworze, więc nie do końca się z Tobą zgodzę.
Ale wyciągacie tematy! Wątek jest "Pierwsze kroki w miodosytnictwie", a Wy tak od razu na głęboką wodę.
Za prośbą kol. eldiera postaram się wyjaśnić prostym językiem jak to ogarnąć - będzie strasznie nudno i w ogóle... без литра, не собирайте :)

O mocy kwasu decyduje stała dysocjacji czyli iloczyn cząstek zdysocjowanych do niezdysocjowanych.
Im jest większa, tym kwas mocniejszy.
Mówiąc inaczej - im "chętniej" kwas rozpada się na anion reszty kwasowej i proton tym posiada większą moc.

W naszym przypadku w brzeczce może być więcej niż jeden kwas, czyli może tam być np.:
kwas mrówkowy, kwas octowy, kwas propionowy, kwas bursztynowy, kwas cytrynowy, a także kwas węglowy - CO2 to jego bezwodnik; bardzo lubiany przy liczeniu bulgotków :)
Każdy z tych kwasów posiada swoje stałe dysocjacji, czyli dokłada swoje 0,03 PLN do końcowej wartości pH.

Niektóre kwasy posiadają wiele tzw. grup funkcyjnych czyli miejsc, od których może odłączyć się proton (H+) mniej lub bardziej "chętnie".
Każda więc grupa posiada swoją własną stałą dysocjacji.
Kwas cytrynowy ma trzy grupy funkcyjne, a więc posiada aż 3 stałe dysocjacji.
Ale to nie jest koniec :D Na wartość stałej dysocjacji ma również wpływ temperatura.
Jeśli temperatura wzrośnie, to pH spadnie - odłączy się więcej jonów (H+),
ale czy to oznacza, że jak będzie cieplej, to kwasu nagle będzie więcej ?
No kurka chyba nie, bo w magiczny sposób ilość kwasu się nie zwiększy.

Trudno zatem za pomocą pH wskazać stężenie poszczególnych kwasów w roztworze.
Bo ile jest zatem kwasu węglowego, ile octowego, ile propionowego, ile cytrynowego przy pH = 3,1 ?
Jacyś chętni do policzenia ?

Umówmy się może zatem, że kwasowość niejedno ma imię;
pH to pH (kwasowość czynna), kwasowość potencjalna (miareczkowana, to coś innego niż pH)
i weźmy się może za nastawy, a nie czcze gadanie.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: sobota, 6 paź 2018, 16:25
autor: Drożdż_Goerge
eldier pisze:A co to dokładnie znaczy, tak na chłopski rozum, bo wybacz, ale niestety nie jestem tak dobry z chemii jak Ty?
Kwasy, które występują w Twoim winie są kwasami organicznymi. W związku z tym posiadają grupę -COOH.
Zwykle masz mieszankę kwasu cytrynowego, winowego i jabłkowego (skomplikowane wzory, ale każdy z nich ma grupę -COOH).
Każdy kwas "rozpuszczony" w wodzie zostawia jeden wolny wodór* - H+. Na końcówce kwasu zostaje -COO-, ale tym się nie zajmujemy teraz.
pH okresla ile takich wolnych wodorów (H+, jonów) jest w roztworze (w naszym przypadku - w winie lub miodzie).

* - ilosć jonów wodoru zależy od budowy kwasu. Podczas pracy drożdży wytwarza się cały czas dwutlenek węgla, tworząc niestabilny kwas węglowy (H2CO3), który rozkłada się na wodę (H2O) i dwutlenek węgla (CO2). H2CO3 -> H20 + CO2
Podczas pobytu CO2 w nastawie - kwas węglowy "dysocjuje" wystawiając jon H+ do roztworu. (każdy kwas tak robi - kwas siarkawy (H2SO3) zostawia dwa jony H+ na każdą cząsteczkę)

[EDIT], sory, nie zauważyłem postu wyżej od @inblue, mój post jest w sumie niepotrzebny w tym wypadku

Scalone
inblue pisze:
adamjaku pisze:
Bo ile jest zatem kwasu węglowego, ile octowego, ile propionowego, ile cytrynowego przy pH = 3,1 ?
Jacyś chętni do policzenia ?
No cóż, można polegać na tabelach - wiemy jakie owoce używamy, więc można okreslić stosunek tych kwasów. Inny sposób to już jakas głębsza analiza wchodzi w grę. :) Wytrącanie osadów, ważenie, dobór taki, żeby każdy z tych kwasów osobno się wyodrębnił.. Ostra zabawa ;) Pytanie czy skórka warta wyprawki.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: niedziela, 7 paź 2018, 05:52
autor: adamjaku
inblue pisze: Uważam, że Twoje opinie są dalece krzywdzące.
Oczywiście, możesz mieć takie wrażanie. Niemniej ja miód rzepakowy traktuję jako zło konieczne. Nie za względu na jego wartości, ale ze względu na fakt, że jest to roślina mocno pryskana. W tym roku wiele zasiewów potraktowano również neonikotynoidami. Jak wskazują badania - środki powodujące mutacje genetyczne i bezpłodność u myszy już w 3 pokoleniu. Zakazane nawet w Stanach, gdzie można truć do woli. Z tego powodu ja dyskwalifikuję miód rzepakowy z użycia.

Co do akacji - miód delikatny, czasem nawet określany jako mdły, bez wyrazu. Jak sam wskazałeś, w połączeniu z sokiem jeżynowym dał wyborny trunek.. Tylko nie miód dał smak, a jeżyna. Więc zgodzę się, że będzie doskonały dodatkiem lub słodzikiem, kiedy planujemy użyć innego surowca i nie zmącić jego smaku - wtedy akacja nie ma sobie równych.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: niedziela, 7 paź 2018, 09:27
autor: SACZI
Ale mi pięknie wątek zaspamowaliście! ;)

Tymczasem minęło 2 tygodnie od nastawienia moich miodów.
Pierwszy, na drożdżach Bayanus 995 zszedł z BLG w okolice 0. Jest może 0, 2, a może 3 blg - cukromierz jest niedokładny.
Nadal jest mętny, nadal wydziela bąbelki gazu.
Mocno czuć zapach i smak drożdży, słodycz mocno ukryta. Jest wytrawny i to mi pasuje.
Czuję, że zbliża się zlew miodu ...
Czy filtr do kawy mmocno go wyjałowi?

Drugi miodzik na drożdżach Mead Yest zszedł w okolice 8-9 blg.
Ferentacja przebega prawidłowo, drożdże znacznie mniej wyczuwalne (smak i zapach) niż w powyższej miksturze.
Słodycz ukryta.
Dostał "pół łyżeczki" odżywki i fermentuje kolejny tydzień.


To tyle.
Czy mam coś zrobić przy tych miodach, czego nie napisałem?

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: niedziela, 7 paź 2018, 17:29
autor: inblue
SACZI pisze: Czuję, że zbliża się zlew miodu ...
Czy filtr do kawy mmocno go wyjałowi?
Zapomnij o takich wynalazkach.
Komplikujesz sobie najprostszą czynność - obciąg.
SACZI pisze: Drugi miodzik na drożdżach Mead Yest zszedł w okolice 8-9 blg.
[...]
Dostał "pół łyżeczki" odżywki i fermentuje kolejny tydzień.
Dodanie pożywki zdecydowanie spóźnione.
Nie piszesz też jaka to pożywka (nazwa handlowa lub jej skład).

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: poniedziałek, 8 paź 2018, 16:25
autor: SACZI
Odżywka dodana po tygodniu to już druga dawka.
Pierwsza była dodana wraz z nastawem.
Jaka to odżywka, to ja sam niestety nie wiem.
Poszedłem do specjalistycznego sklepu, poprosiłem o odżywkę dla drożdży miodowych i dostałem 2 foliowe woreczki z jakimś żółto pomarańczowym proszku i zapachu przesuszonego końskiego łajna ;)
(czyli coś z amoniakiem/azotem)

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: wtorek, 9 paź 2018, 17:31
autor: eldier
Panowie dzięki za wyjaśnienie, ale czy to nie oznacza, że ph nie jest równe ilości kwasów w g/l, a w tym przypadku to nas interesuje.
@Drożdż
Z mojego doświadczenia wynika, że ph może być niskie, a miód i tak będzie wymagał dokwaszenia. Za inny przykład podam colę i sok pomarańczowy. Powiedz mi co jest bardziej kwaśne w smaku? Ja wiem, że na odczucie kwasu wpływa jeszcze cukier, ale w obu przypadkach jest na podobnym poziomie. A teraz powiedz mi co ma niższe ph? Wydawałoby się że sok pomarańczowy, a tu jednak jest inaczej. Jak inblue zauważył jest więcej czynników wpływających na ph, nie tylko rodzaj kwasu, których dodatkowo w naszych wyrobach może być różna ilość w różnym stosunku. A więc zmierzając do sedna, informacja o ph przydaje się jedynie, żeby sprawdzić czy nie spadło ono do poziomu granicznego dla drożdży. Zawartość kwasu możemy ocenić przy pomocy miareczkowania, chociaż ja uważam to zazwyczaj za zbędne i sposób paszczowy sprawdza się najlepiej :)

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: środa, 10 paź 2018, 20:27
autor: SACZI
Spuściłęm miodzik,bosię trochę sklarował.
Pachnie mocno alkoholowo, zapach drożdży zniknął.
W smaku brak słodyczy, posmak gorzkawy. Można się domyśleć, że to miód.
Alkohol mocno wyczuwalny.
Zapewne trzeba będzie go dosłodzić, bo rzeczywiście chyba nie o to chodziło ...

Panowie, jak się objawia zakażenie miodu?

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: środa, 10 paź 2018, 22:54
autor: Drożdż_Goerge
@SACZI, co do chorób, to polecam ten artykuł:
https://pasieka24.pl/index.php/pasieka- ... tnych-cz-6
Dla zalogowanych podane są sposoby leczenia (chyba 50 PLN na rok kosztuje) oraz bonus - dwie dodatkowe choroby: posmak drożdży i posmak pleśni (także jak chcesz mieć bonusowe choroby to wykup prenumeratę ;) ).
Obawiasz się, ze ta goryczka wynika z choroby? Osobiście podejrzewałbym rodzaj miodu (czy ten gorzkawy posmak jest w miodzie z rzepaku? Lipowo-akacjowe nie powinny mieć gorzkiego posmaku, rzepak jest lekko gorzkawy, z tego co pamiętam). Dodawałeś jakieś płatki dębowe/herbatę czy inne składniki smakowe? U mnie miodek jest lekko cierpkawy, ale podejrzewam płatki dębowe mocno opalane albo za dużo herbaty..

Mój miodek dalej pracuje w piwnicy (temperatura koło 17-tu stopni, raczej mniej niż więcej), wydaje mi się, że zaczyna się lekko klarować, ale fermentacja nie wygląda, żeby zwolniła. Myślę, że za tydzień w weekend będę przelewał (na wybory ;) ), ale zobaczymy jeszcze. Nie mierzyłem blg, zmierzę jak zobaczę, że fermentacja zwolniła albo że się rzeczywiście zaczął klarować.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: czwartek, 11 paź 2018, 15:36
autor: SACZI
Miód jest lipowo-akacjowy właśnie.
Dodatków nie dawałem żadnych.
Ja podejrzewam, że to Bayanusy 995 tworzą dodatkowe "nuty smakowe".
Słodyczy-cukru w miodzie nie ma nic. BLG po 2,5 tygodniu jest równe 0.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: piątek, 12 paź 2018, 09:48
autor: inblue
SACZI pisze:Miód jest lipowo-akacjowy właśnie.
Sprawdź miód jeśli masz jeszcze jakieś resztki. Imho pszczoły doniosły tam trochę spadzi.
Ta daje taki właśnie efekt.
SACZI pisze:Słodyczy-cukru w miodzie nie ma nic. BLG po 2,5 tygodniu jest równe 0.
Ja natomiast twierdzę, że jest.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: piątek, 12 paź 2018, 23:37
autor: eldier
Dodam tylko do postu inblue słowo klucz, w sumie dwa słowa - poprawka na alkohol ;)
Odnośnie goryczki to za szybko żeby oceniać, z czasem wszystko powinno się ułożyć. Dodaj miodu i kwasu na smak i do chłodnego na cichą fermentację i będzie dobrze :)

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: sobota, 13 paź 2018, 20:42
autor: SACZI
Czyli wytwarzanie miodów pitnych jest bajecznie proste ;) :)

PS
Jasne, po miesiącu, czyli za jakieś 2 tygodnie wyląduje w piwnicy. Tam jest znacznie chłodniej niż w domu.

PS1
Co bardziej wpływa na aromat miodu, użyte drożdże, czy gatunek miodu?

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: niedziela, 14 paź 2018, 19:10
autor: inblue
Z wątku wynika, że jeden udało już Ci się z sukcesem popełnić - to była ta łatwiejsza część.
Teraz musisz mu się jeszcze oprzeć...
SACZI pisze: Co bardziej wpływa na aromat miodu, użyte drożdże, czy gatunek miodu?
Zdecydowanie gatunek miodu.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: niedziela, 14 paź 2018, 20:07
autor: SACZI
Póki co, nie mam problemów z opieraniem się miodom - o dziwo!
Chodzą mi już po głowie nowe pomysły, co by tu następnego spłodzić ...

I tak, kupiłem 2L miodu ("chińskiego" - będzie dla Teściowej ;) ).
Zastanawiam się, czy zrobić 1 większy nastaw, czy np 2 mniejsze o identycznej recepturze, ale na różnych drożdżach, bo zdaje się, one mają ogromne znaczenie w produkcji miodów.
Czy znajdę jakieś zestawienie dostępnych drożdży z opisem ich charakterystyk?
No, a może teraz jakiś trójniak ... ?

Jeżeli chodzi o moje miodki, to ten na bayanusach ma mocniejszy, bardziej intensywny zapach. Użyłem do niego miodu lipowo-akacjowego.
Drugi, na "mead yeast" Starowara, ma delikatniejszy, słodszy i bardzie miodowy "zapaszek".
Jeszcze się nie klaruje, tak podejrzewam, że do tygodnia będę go spuszczał po fermentacji burzliwej.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: sobota, 20 paź 2018, 15:24
autor: SACZI
Chyba jestem zadowolony :)
Pierwszy miodek zlany do szkła i idzie w zapomnienie, tzn do piwnicy na kilka miesięcy.
Ładnie się wyklarował, alkohol schodzi staje się mniej wyczuwalny, zaczyna być wyczuwalna leciutka kwaskowość.
Ogólnie, powiedzmy, zaczyna smakować ;)

Drugi nasta zlałem znad drożdży i przez następne 2 tygodnie będzie sobie stał w gąsiorku, po czym, jak ten dzisiejszy, ląduje w słoju na leżaku.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: poniedziałek, 29 paź 2018, 19:06
autor: Drożdż_Goerge
Chwilę mnie nie było, więc czas na mały "update" z mojej strony.
23 X (jak fermentacja mocno zwolniła (1 blg przez dwa tygodnie) i miód się zaczął klarować) zlałem mój miód znad osadu (pierwszy raz) dodając kwasku (mieszanina cytrynowego, jabłkowego i winnego - 15 g rozpuściłem w 1 L wody. W sumie w gąsiorze jest koło 23 L) i 20 g płatków dębowych lekko opiekanych. Nie zlewałem pod korek i nie wiem czy to był błąd czy nie - po zlaniu drożdże popracowały 2-3 dni i stanęły. Miód się zaczął klarować - już jest ładny przezroczysty. W smaku jest bardzo dobry. Przefiltrowałem osad i mi wyszło 0,5 L na próbowanie - wszyscy są zachwyceni :) . Stracił trochę "woskowego" aromatu (27 IX czuć było mocno smak plastra i trochę jakby pyłku kwiatowego - teraz praktycznie tego nie czuć), za to stracił też trochę goryczki, co mnie cieszy. Do tego pojawił się fajny malinowy posmak (ok. 15% nastawu to był sok ze świeżych malin), szczególnie po paru minutach od wypicia. Jak dla mnie mógłby być jeszcze odrobinę mniej słodki (cukromierze pokazuje ok. 6 blg), ale jest akceptowalny, poza tym pewnie jeszcze się trochę wyrówna smak.

Czy powinienem przelać do mniejszego gąsiora pod korek czy mogę poczekać jeszcze ze dwa-trzy tygodnie?

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: sobota, 10 lis 2018, 17:57
autor: SACZI
No i trzeci nastaw "padł" ...
Z gąsiorka "wali" octem!

Przy okazji, nie warto kupować z niepewnych źródeł czegokolwiek!
Ten surowiec kosztował 15 PLN za 1L (chiny) i to jest nauczka na przyszłość.
Było tanio, będzie 2 razy!

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: niedziela, 11 lis 2018, 17:00
autor: Drożdż_Goerge
Wiem na pewno, że nie warto kupować miodu z Chin.. Szkoda. Jak chcesz, to mogę Ci podesłać miód I-szej klasy - mój stryjek jest pszczelarzem. Na chwilę obecną dostępne na pewno są: wielokwiat, nektarowo-spadziowy i spadziowy (spadź iglasta, ale nie pamiętam z jakiego gatunku drzewa).
Widzę, że sparafrazowałes powiedzenie - "kto mało płaci, ten dwa razy płaci".

Mój miód niby na cichej siedzi, miałem go za tydzień przelewać do dojrzewania, ale widzę, ze dalej pracuje i to całkiem ochoczo, więc go pewnie jeszcze zostawię na jakis miesiąc czy co.

Ja dzisiaj przelewałem wino na dojrzewanie - dosłodziłem trochę miodem bo kwasne wyszło (wino z malin - nie czuć octu ani nic - ten kwas to z owoców). Przy okazji przy zlewaniu "pod korek" trochę mi wyszło zlewanie "nad korek" ;) . Musiałem dzwonić do taty, żeby mi szybko przyniósł jaki garnek do piwnicy, trzymając rurkę w zębach i pilnując, żeby się jeszcze więcej wina nie rozlało ;) Ale jak to mówią - nie ma co płakać nad rozlanym winem ;)

A tak przy okazji - syciłes ten chiński miód?

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: wtorek, 20 lis 2018, 16:55
autor: SACZI
Nie syciłem chinola.
Poszedł już w kanał.
Gdzieś koło wiosny (luty-marzec) nastawię jakiegoś trójniaczka.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: piątek, 4 sty 2019, 18:31
autor: Drożdż_Goerge
Dla Waszej informacji podaję, że 28 grudnia zlałem mój miód po fermentacji cichej na dojrzewanie. Wyszedł 20 litrowy dymion zalany pod korek (i trochę więcej, co poszło na degustację). Wino zasiarkowałem (1,2 g piro - mniej niż się powinno na taką ilość (2g), ale tak mi się sypnęło, powinno i tak wystarczyć). Teraz pół roku sobie postoi w chłodzie (mam ok. 12 stopni w piwnicy) i podojrzewa, później zobaczymy co dalej - pewnie zleję znad osadu (powinien jeszcze odrobinę zrzucić, bo nie był 100% klarowny po przelaniu). Próbki degustacyjne (ok. 1,5-2 L ;) ) bardzo smaczne :) . Miałem dokwaszać, ale chyba zostawię jak jest. Jest trochę słodkie (blg stanęło ok. 5 blg na cukromierzu, po korekcie na ilosc alkoholu itd. to pewnie jest w okolicach 8, więc jak na trójniak idealnie), ale nie mdłe.

Jak tam SACZI Twoje miody? Probowałeś już jakieś? Jakieś ciekawe wnioski, efekty?

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: piątek, 15 mar 2019, 20:43
autor: SACZI
Zmieszałem swoje miodki, bo były za małe ilości pojedynczo.
Dzisiaj degustuję swoje "dzieło" i muszę powiedzieć, że mi smakuje!
Miód mi wyszedł!
Jestem z siebie po prostu dumny i odczuwam dużą satysfakcję.

PS
Czas na tróniaka.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: poniedziałek, 25 mar 2019, 13:37
autor: Drożdż_Goerge
Mi pasuje zlac moj trojniak-maliniak znad osadu. Pięknie sie sklarował, zrzucił całkiem sporo osadu. Uzupełnię go winem malinowym (stoi obok w baniaku) pod korek, zeby nie było za dużo dostepu powietrza i zobaczymy ile mi sie uda go utrzymać :) Chciałbym go potrzymać jeszcze z rok, a przynajmniej do września, ale różnie może być.. Już jeden baniak z winem malinowym zaczyna się opróżniać ;) Dam znać jak będę zlewał, odezwę sie tutaj

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: sobota, 25 maja 2019, 19:09
autor: kasparov
Dzisiaj zrobiłem półtoraka: 2,70l miodu na 1,35l wody. Zdjęcie poniżej. Po wlaniu MD widoczne są w balonie 2 warstwy:
* od góry MD zdyfundowana z miodem
* od dołu miód jeszcze nie pomieszany z MD
Wynika to z różnych gęstości miodu i MD oraz ich wolnego wymieszania. Wczoraj do MD dodałem szklankę miodu z wodą w proporcjach trójniakowych.

Po kilku godzinach zaczęło się leniwe bąblowanie. Dalej widoczne są 2 warstwy płynu. Moje pytania to:
1. Czy dobrze, że są takie 2. warstwy?
2. Czy powinienem to ręcznie wymieszać?
3. Czy w ogóle coś jeszcze powinienem robić?
4. Czy to się kiedyś samo wymiesza?

https://zapodaj.net/83a08cef30393.jpg.html


Pozdrawiam
kasparov

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: niedziela, 26 maja 2019, 01:37
autor: Kamal
Zamieszaj dolikatnie, aby się warstwy połączyły. :)
K.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: niedziela, 26 maja 2019, 08:12
autor: kasparov
Delikatnie wymieszałem, ale niewiele to daje, dalej są widoczne 2 warstwy. Czy wyjąć korek, zamknąć balon i spróbować wymieszać powoli "góra-dół" Co robić?

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: niedziela, 26 maja 2019, 21:49
autor: Drożdż_Goerge
Napowietrzałes nastaw? To ważne, szczególnie przy miodzie o wysokim stężeniu (jak u Ciebie). Trochę mało go zrobiłes - wyjdzie Ci pewnie ze 2-3 litry a biorąc pod uwagę, że zajmie Ci to pewnie ze 2-3 lata (najlepiej 5-8 ;) ), to trochę będzie Ci potem brakować.. Generalnie dobrze wszystko sie wydaje. Pamiętaj, że przy takim stężeniu drożdże będą wolno pracować i sa podatne na wczesną smierć. Wstaw do piwnicy, najlepiej temperatura ok. 18-19 stopni. Najlepiej miody rozpoczynać pod koniec lata, kiedy łatwiej o takie temperatury.. W każdym razie powodzenia. Zmierz blg jak dasz radę.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: poniedziałek, 27 maja 2019, 05:16
autor: kasparov
Tak, zawsze napowietrzam mieszając miód z wodą mikserem lub blenderem. Dzisiaj już różnica w warstwach jest mniejsza. Odnoszę niepewne wrażenie, że po tym mieszaniu zwolnił pracę, która i tak jest wolna, ale pracuje dalej. U mnie w piwnicy przez cały rok jest temperatura ~21°C. Robię małe miody do 4,5l, bo na większe nie mam warunków, ale chętnie nastawiłbym taki 50 l. Dzięki za poradę.

Wysłane z mojego TA-1020 przy użyciu Tapatalka

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: poniedziałek, 10 cze 2019, 23:26
autor: Wald
Kamal pisze:Zamieszaj dolikatnie, aby się warstwy połączyły.
A w żadnym wypadku ! ! ! Jeszcze nie teraz. Poczytaj o metodzie na leniucha i jeszcze tutaj: post22200.html#p22200
Daj drożdżom czas na rozpędzenie się, na przyzwyczajenie do ogromnej zawartości cukru (osmoza). Skoro matka natura chce pomagać, pozwólmy jej na to. Zamieszasz jak już będzie dobrze pracowało.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: czwartek, 12 gru 2019, 21:51
autor: Drożdż_Goerge
Hej, jak postępy? mój miód po zlaniu na dojrzewanie, siarkowaniu po cichej gdzies w listopadzie zeszłego roku, na wiosnę postanowił znowu ruszyć (mimo, że był już super klarowny), więc leży sobie dalej w balonie z rurką, praca chyba ustała (znowu na zimę), ale poczekam do maja z butelkowaniem - jak ruszy, to znowu poleży. Ostatni raz próbowałem w maju, był całkiem smaczny.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: sobota, 28 mar 2020, 21:06
autor: kasparov
Mój półtorak ma 10 miesięcy. Pracuje bardzo, bardzo wolno. 2 razy ściągałem znad osadu i raz filtrowałem przez flanelę bardzo, bardzo, bardzo wolno. Co polecilibyście do filtracji takiego gęstego miodu? Zazwyczaj stosuję filtry kawowe, ale ten przez nie nie leci.


Bardzo delikatnie czuć ferment i zdecydowanie miód. Na wierzchu pojawił się ~3cm jaśniejszy od reszty kołnierz miodu. Nie jest to żaden syf czy choroba, ale chyba alkohol, a pod nim warstwa rozcieńczonego miodu. Po zakręceniu balonem wszystko się miesza, ale po jakimś czasie znów pojawia. Czy powinien się tym martwić? Czy to się kiedyś wyrówna? Mam dwójniaki, trójniki i czwórniki i takie coś się nie pojawiło.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: sobota, 4 kwie 2020, 11:01
autor: arTii
Podepnę się do tematu.
Nastawiłem 02 kwietnia dwójniak i trójniak na miodzie lipowym.
Trójniak już następnego dnia wesoło zaczął bulgotać w rurce fermentacyjnej. Zaś dwójniak do tej pory nie widzę, żeby coś drgnęło.
Te same drożdże, napowietrzone nastawy pompka akwariową, te same pożywki.
Powinienem się martwić? Czy cierpliwie czekać?

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: poniedziałek, 6 kwie 2020, 20:03
autor: eldier
Dwójniak to trudny temat.
Napisz dokładnie ile czego i kiedy/

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: wtorek, 7 kwie 2020, 10:04
autor: arTii
Miód lipowy - 14,5l
Woda - 14,5l
Drożdże EC1118 nie wiem ile gram ale na 100l - kupione w dobrym sklepie winiarskim od człowieka który zna się na tym
Miód rozpuszczony/rozmieszany z wodą, nie gorącą, ale dobrze ciepłą, dodany kwasek cytrynowy (tyle samo do dwójniaka i trójniaka), dodany DAF (również tyle samo do obydwu) drożdże uwodnione na obydwa nastawy, dodane po połowie do obydwu.
Trójniak sobie pyka radośnie bardzo ładnie (BLG startowe ok 35), dwójniak na razie stoi (BLG ~50)
Natlenione przed dodaniem drożdży pompka akwariową z kamieniem.
Stoją obok siebie więc różnica widoczna jest bardzo :)

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: środa, 8 kwie 2020, 12:21
autor: eldier
Jak do tej pory nie ruszyło to odlej oddzielnie 2l dwójniaka i litr trójniaka.
Zmierz blg trójniaka. Jak nie zeszło jeszcze więcej jak 10blg to zmieszaj 1:1 z dwójniakiem. Jak zacznie pracować to po 24h wlej do całości dwójniaka. Dobrze go napowietrz ponownie. Jak spadło więcej to będziesz musiał najpierw dodać 0,5l dwójniaka, po 24h jak blg będzie spadać kolejne pół litra, później litr i jak będzie pracować to do całości.
Pozostałym litrem dwójniaka uzupełnij trójniak. Trochę zabawy jest, ale Twoje drożdże w trójniaku powinny być solidnie namnożone i przyzwyczajone do wysokiej ilości cukru. W ogólnym rozrachunku takie mieszanie dużo nie zmieni, a jest szansa powodzenia. Jednak gwarancji nie ma ;)

Możesz tez dodać jeszcze raz drożdże do dwójniaka. Uwodnić drożdże w 30*C i sposobem Walda wlać do brzeczki:
post22200.html#p22200

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: środa, 8 kwie 2020, 19:49
autor: arTii
Zastosowałem 1l dwójniaka + 1l trójniaka do 5l gąsiorka + rurka - coś powoli zaczyna puszczać bąbelki.
Trójniak BLG=28, więc spadło o 7BLG, więc dodałem od razu 1l na 1 litr
Dam mu czas do jutra, a w międzyczasie jutro kupię "na zapas" drożdże :)
O postępach w pracach będę informował...

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: sobota, 11 kwie 2020, 14:23
autor: arTii
No niestety, ale mieszanka dwójniaka i trójniaka przez 2,5 doby nie wystartowała :( Pojawiały się pojedyncze buklnięcia.
Dlatego tez kupiłem dodatkowe drożdże, uwodniłem dodając co jakiś czas po 100ml tej mieszaniny (w sumie około 400ml) i wlałem to na wierzch dwójniaka.
Już widać że jakieś życie tam jest :) Mam nadzieję, że to jednak ruszy, bo szkoda mi 15l miodu lipowego.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: poniedziałek, 13 kwie 2020, 23:34
autor: eldier
A co Ci szkoda? Przecież się nie zmarnuje. Jak nie ruszy to dolej wody na półdwójniaka - takie mają większy sukces powodzenia. Jak Ci ładnie odfermentuje to możesz dosłodzić, na dwójniaka. Trochę oszukane, ale się da :D A jak dalej nie ruszy to dopompuj na trójniaka :D
Tak swoją drogą, dla mnie - mocny trójniak/słaby półdwójniak, nawet przy dość solidnym procencie jest za słodki ;/ A co dopiero dwójniak? Może za mało czasu jeszcze dostał?
No szybkie liczenie, jak masz 50blg, niech odfermentuje bardzo, ale to bardzo dobrze do 18%, to nawet licząc 50blg jak 500g/l to zostaje 20blg. A dobrze wiemy, że tak nie jest i tego cukru zostanie sporo więcej. Wolę zjeść łyżkę miodu ;)

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: wtorek, 14 kwie 2020, 13:33
autor: arTii
Już się ne boję :) Dwójniak wystartował - może niezbyt żwawo, ale co około 7-8 sek jest bul...
Za to eksperymentalny czwórniak przestał bulkać. DLaczego eksperymentalny? Dlatego że nastawiłem 1l miodu + 3 litry wody z postanowieniem, że jak się rozpędzi i drożdże będą głodne, to dostanie kolejny litr miodu, a później kolejny.
No i właśnie po 10 dniach okazało się, że moje ulubione żyjątka po 10 dniach są głodne :D BLG=0 Dlatego dostały kolejny litr miodu do żarcia. Czyli eksperymentu etap II.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: wtorek, 14 kwie 2020, 20:24
autor: arTii
Jeszcze jedno pytanie mam...
Mam taki trójniaczek (no może w kierunku 2,8) z tamtego roku, co już nie wykazuje objawów fermentacji (w postaci wydzielania gazów). Ściągnięty znad osadu i zalany znów do fermentora.
Ale nabyłem drogą kupna takie "butelki"
butelki-miód.jpg
Czy mojemu trunkowi będzie lepiej w fermentorze, czy też może w tych butelkach? bardziej pasowała by mi odpowiedź, że w butelkach, ponieważ mógłbym bezkarnie podpijać sobie ;) A z fermentora, to tak trochę lipa, bo zostanie powietrze :(

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: wtorek, 14 kwie 2020, 21:33
autor: eldier
Mówisz o typowym fermentatorze? Jeżeli tak to w każdym pojemniku w typie damy/balona będzie lepiej. Generalnie nie zalejesz po brzeg i tego powietrza na takiej powierzchni wchodzi dużo więcej niż nawet w niepełnym balonie. Po coś mają kształt jaki mają ;) Ten plastikowy keg już jest lepszy bo też się zwęża.
Druga sprawa, jeżeli jest to czysty miód to jest teoria że tam za bardzo nie ma co się utlenić, czy słuszna? Nie wiem, zawsze dla świętego spokoju zalewam tak, żeby jak najmniej stykało się z powietrzem - w miarę możliwości oczywiście.
Kolejna teoria mówi, że miód inaczej dojrzewa w balonie, a inaczej po rozlaniu w butelki. Jak jest lepiej? Nie wiem, myślę że kwestia indywidualna.
U mnie miody stoją po kilka lat w 5l damach. Tylko trzeba pilnować wody w rurce. Ale odpowiednie rurki trochę wydłużają czas zanim woda wyparuje - jednak niestety wiele razy mi się zdarzyło tego nie dopilnować. I własnie w 5l damach szukałbym rozwiązania, a z tego co widziałem na ich brak nie możesz narzekać ;) I proponuje część zlać do tych pięknych buteleczek do bieżącej konsumpcji. Potwierdzisz lub obalisz teorie nr 2 :)
A jeszcze jedna rzecz - kwestia korków. Albo wpakujesz te koreczki i zalakujesz, albo butelki musza leżeć, żeby korek się nie rozsychał. Dodatkowo z tego co kojarzę korki w takich butelkach są dość krótkie? U mnie jak już się odstoi to miody idą do typowych butelek od wina. No chyba, że wypijesz w przeciągu 2-3 miesięcy to olej temat :D

A odnośnie eksperymentu to jeżeli przepracuje do końca, a moim zdaniem nie przepracuje to będzie wielki sukces ;) Tylko pytanie kiedy się zatrzyma i czy planujesz dodać kolejną porcje miodu? Pamiętaj, że to zmniejszy % który drożdże wypracowały i to własnie jest minus tej metody - spadnie o około 3%. Chociaż jak optymistycznie dobije do 18% to i tak dwójniak 15% jest fajnym wynikiem. Możesz ewentualnie wymrozić część swojego nastawu i frakcję wodną zmieszać z miodem i dodać do tego pracującego nastawu ;) Tylko nie przesadź z blg i myślę, że czas na to już nie długo, póki fermentacja w pełni.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: środa, 15 kwie 2020, 07:40
autor: arTii
Plastikowy KEG - petainer - w takich fermentuję :) Jedynie eksperymentalny czwórniak jest we wiadrze 10l
Jakoś od zawsze bałem się fermentować czegokolwiek w tych wiadrach. Nawet na calvadosa to mi 8 petainerów stało :)

Co do eksperymentu - tak - planowałem dodać jeszcze jeden litr miodu jak ten zacznie stawać.
Wymrażanie - czyli niby jak? Mam w tej chwili 5l które jakoś pracuje - biorę z tego np. 2l, zamrażam w zamrażarce i co z tym dalej? Zaciekawiłeś mnie...

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: środa, 15 kwie 2020, 11:56
autor: eldier
Tak, zamrażasz i generalnie woda powinna się ściąć, a alkohol nie :D Proste co? Wystarczy wybrać kryształki w których jest więcej wody i zostaje frakcja alkoholowo-cukrowa.
W frakcji wodnej rozpuszczasz miód - tylko tak żeby zbytnio blg całego miodu nie podbić. Jak przestanie pracować to dolewasz resztę i podbija Ci i alkohol i cukier.
No to w tej metodzie trzeba wyczuć odpowiedni moment - tak żeby fermentacja jeszcze nie stanęła, a tak żeby osiągnąć jak najwyższy %. Myślę że bezpiecznie będzie koło 16% jak dałeś jakieś bayanusy.

Ja pierwszy raz się z tym spotkałem zdaje się że tutaj, chociaż pewny nie jestem:
https://wino.org.pl/forum/Thread-Dw%C3% ... st-Feeding
Nie będę czytał jeszcze raz całego tematu, ale jest tam wspomniane o wymrażaniu w trakcie fermentacji. Kiedyś jeszcze foty były. No generalnie ciekawa metoda, jednak nigdy nie było mi dane spróbować.

Tutaj masz jeszcze krótka lekturę:
https://wino.org.pl/forum/Thread-Wymra% ... du-pitnego
https://wino.org.pl/forum/Thread-mi%C3% ... #pid196139

Ja tylko proponuje, bo nie każdy zdaje sobie sprawę o tej metodzie. Oczywiście nie musisz tak robić, ale jak eksperyment to eksperyment.

Dodatkowo żeby podnieść żywotność drożdży to spokojna fermentacja w niższej temp - drożdże już się nie mnożą i zależy nam, żeby były jak najbardziej odporne, a w takiej sytuacji lepiej się adaptują do panujących warunków.

Re: Pierwsze kroki w miodosytnictwie

: czwartek, 28 maja 2020, 21:44
autor: klak75
Witam szanownych Panów
Postanowiłem zrobić swój pierwszy miód pitny i padło na trójniak z wielokwiatu tak aby było 20 l urobku. ;) Z racji, że miodek na długo się czeka a zepsuć efekt z pewnością nie trudno :scratch: chciałem prosić o udzielenie paru porad żebym jak na amatora przystało efektu nie spier... popsuł.
A wiec poczytałem trochę forum i oczywiście pojawiło mi się więcej pytań niż odpowiedzi. Przeczytałem też jeden przepis na trójniak z tego linku https://browin.pl/przepisnik/przepis/do ... y-trojniak (opis gdzieś w połowie strony) oraz obejrzałem tego Pana https://www.youtube.com/watch?v=qT_M6OD3S_g. Ponieważ zależy mi żeby nigdzie nie spierdzielić chcę dopytać o szczegóły.
Pytania:

1. Czy ten przepis z pierwszego linku jest ok ? Czy może coś ulepszyć, poprawić ? Czy polecane drożdże i pożywka będą ok ?
2. Posiadam plastikowy pojemnik fermentacyjny. Czy są przeciwwskazania żeby w nim fermentować a później leżakować ? czy może lepiej od razu kupić balon
3. Jak napowietrzyć nastaw ? Po prostu przelać go dwa trzy razy z jednego pojemnika do drugiego czy zmieszanie wystarczy ?
4. Jaka jest optymalna temp. fermentacji burzliwej, cichej, dojrzewania ? 20, 15 , 15 ?

Z góry dzięki za odpowiedzi i wyrozumiałość :poklon;