Alkohole-Domowe.com

Pytanie jak w temacie.
Kiedy ostatnio płukałem ziarno przed namaczaniem to woda była - delikatnie mówiąc - jak z kałuży.
No, ale w sytuacji, kiedy chcemy zacierać enzymami zboże to co robić?
Płukać przed śrutowaniem?
Jeśli tak to zaraz trzeba to ziarno na moje oko zacierać.
Jeśli nie, to czy syf, który mamy w worku, nie narozrabia smakowo, zapachowo, zakażeniowo?

Proszę o przedświąteczne refleksje na ten temat.

Przed śrutowaniem, ziarno musi być suche. Zbyt duża wilgotność ziarna uniemożliwia prawidłowe śrutowanie czy mielenie. Jeśli wypłuczesz ziarno, musisz go wysuszyć.
Ziarno przed śrutowaniem poddaję jedynie "przewianiu". Czekam na wiatr, taki średni, nie za mocny i nie za słaby. Rozkładam plandekę a na nią daje naczynie do którego z pewnej wysokości przesypuję, małym strumieniem ziarno. Ciężkie zdrowe ziarno leci do podstawionej wanienki. Wszystkie drobne zanieczyszczenia, pyły, plewy i puste (lekkie) ziarna zostają porwane wiatrem poza naczynie zbiorcze. Takie oczyszczenie wystarczy przed rozdrobnieniem ziarna. Zabieg ten powtarzam kilka razy. Oczywiście to jest moje zdanie.

Dokładnie jak kolega wcześniej wspomniał można tylko przewiać żeby pozbyć się plew i innych zanieczyszczeń. Do śrutowania ziarno powinno być suche bo inaczej zalepi się śrutownik. A tak w ogóle to czy we młynie stosują płukanie? No raczej tylko owiewają ziarno i to tyle. Płukanie ma sens przy słodowaniu i przy fermentacji całych ziaren.

Spotkałem się z opinią, że całkiem sprawnie śrutuje się zwilżone ziarno. Dopytuję, bo nabyłem śrutownik ręczny i ... to jest to.
Śruba ósemka, klucz nasadowy, wiertara i 7 kg/10min.
Czyli przewiewamy. I dobrze.
Dziękuję za podpowiedzi.
Pozdrawiam.

Warto zwilżyć przed śrutowaniem, ale nie moczyć całość tylko parę "psików" z atomizera, jak do żelazka. Uelastycznia to łuskę, dzięki temu nie rozpada się tak łatwo i filtracja jest zdecydowanie wydajniejsza.