Strona 1 z 1

Miody pitne

: niedziela, 29 lis 2009, 15:23
autor: F-16
Miody pitne są to napoje alkoholowe z miodu pszczelego i wody. Proporcja miodu i wody decyduje o ilości alkoholu w napoju. Mieszanina wody z miodem nazywa się brzeczką.
Przy wyrobie miodu pitnego niezbędne są kociołek emaliowany lub ze stali do gotowania brzeczki, balony szklane, w których przeprowadza się fermentację brzeczki i dojrzewanie miodu pitnego. Potrzebne są również rurki fermentacyjne i korek do zamknięcia balonu. Najlepsze są korki gumowe, gdyż nie wymagają uszczelniania parafiną niezbędnego przy stosowaniu korków zwykłych. Do ściągania miodu pitnego potrzebny jest wąż gumowy około 2 m i średnicy światła około 1 cm. Najlepszy jest wąż gumowy naciągnięty na rurkę szklaną. Do rozlewania dojrzałego miodu potrzebne będą butelki o pojemności 0,75 I, korki i korkownica.

Etapy produkcji miodu pitnego:
1)przygotowanie matki drożdżowej,
2)przygotowanie brzeczki miodowej do fermentacji,
3)fermentacja i dojrzewanie napoju,
4)rozlewanie do butelek i przechowywanie.

Podział miodów pitnych można przeprowadzić stosując rozmaite kryteria. Poniżej podany jest podział miodów pitnych w zależności od:
1)sposobu sporządzania brzeczki:
- miody niesycone,
- miody sycone, czyli warzone,

2)sposobu doprawienia brzeczki:
- miody naturalne - brzeczka składająca się tylko z rniodu i wody została uzupełniona dodatkiem kwasu cytrynowego i poddana fermentacji po dodaniu pożywki dla drożdźy oraz odpowiedniej matki drożdżowej,
- miody chmielowe - brzeczka została zaprawiona albo chmielem, albo chmielem oraz innymi substancjami aromatycznymi, stosowanymi jako dodatek przy wyrobie miodów korzenno-ziołowych,
- miody korzenno-ziołowe - brzeczka zaprawiana jest podczas warzenia rozmaitymi korzeniami, ziołami, przyprawami, jak np. cynamonem,goździkami, imbirem, pieprzem, wanilią, jałowcem, korzeniem fiołkowym, korzeniem walerianowym, płatkami róży, Iiśćmi mięty, migdałami, skórką pomarańczową lub cytrynową itp.,
- miody owocowe — po uwarzeniu brzeczki dodaje się soku wiśniowego, malinowego, agrestowego, dereniowego, jarzębinowego itp. otrzymując miody o odpowiednich smakach.
3) stopnia rozcieńczenia brzeczki wodą:
- półtorak - 1 objętość miodu + 0.5 objętości wody
- dwójniak - 1 objętość miodu + 1 objętość wody
- trójniak - 1 objętość miodu + 2 objętości wody
- czwórniak - 1 objętość miodu + 3 objętości wody
- piątak - 1 objętość miodu + 4 objętości wody

Do wyrobu miodów pitnych najlepsze są miody ciemne jak gryczany, czy wrzosowy. Do sporządzania miodów pitnych nadaje się również miód odzyskany z zasklepów.
W warunkach domowych korzystniej jest przygotować brzeczkę miodową przez jej gotowanie, czyli warzenie (zabija się wtedy drobnoustroje mogące wywołać niekorzystną fermentację). Brzeczkę należy warzyć w naczyniu emaliowanym lub ze stali o pojemności około 25% większej niż objętość przygotowanego roztworu. Powstającą pianę należy usuwać i gotować aż do otrzymania klarownego roztworu. Po zakóńczeniu warzenia trzeba uzupełnić płyn do poprzedniej objętości. Do przestudzonej brzeczki dodajemy na 1 litr brzeczki:
1-3 g kwasku cytrynawego oraz 0,3 g pożywki dla drożdży.
Aby prżyrządzić miody korzenne lub ziołowe, trzeba do warzonej brzeczki dodać zioła lub korzenie (najlepiej w płóciennym woreczku, który po uwarzeniu brzeczki usuwamy). Przy sporządzaniu miodów owocowych dodajemy uprzednio pasteryzowane soki owocowe, w ilościach podanych w szczegółowych przepisach.
Do fermentacji brzeczki używa się drożdży winiarskich rasy: Tokaj, Madera lub Malaga lub aktywnych drożdży winiarskich. Przygotowaną do fermentacji brzeczkę przelewamy do czystego balonu i dodajemy wcześniej przygotowaną kulturę drożdży winiarskich (matkę drożdżową) w ilości ok. 5%° całości nastawu. Butię po zamknięciu czopern fermentacyjnym należy odstawić do pomieszczenia o temperaturze około 20°C.
Pierwszy etap fermentacji (fermentacja burzliwa), zależnie od gęstości brzeczki i ternperatury, trwa od 5 do 10 dni i objawia się obfitą pianą na powierzchni napoju oraz intensywnym wydzielaniu się CO2 przez rurkę fermentacyjną. Stopniowy zanik piany i równomierne wydzietanie się dwutlenku węgla oznacza przejście w drugi etap fermentacji tzw. fermentację cichą, która trwa od 4 do 6 tygodni. Pod koniec tego okresu należy ściągnąć brzeczkę znad osadu i przenieść baion z tak oczyszczonym napojem do pomieszczenia o temperaturze 10 — 15°C na okres kilku do kilkunastu miesięcy.
Niewielkie ilości niektórych napojów aikoholowych np. wina, piwa, nalewek czy miodów pitnych ze względu na zwartość substancji leczniczych, mogą korzystnie działać na ludzki organizm. Miody pitne wpływają korzystnie na układ oddechowy przy infekcjach przeziębieniowych i grypowych, wzmacniają mięsień sercowy i normatizują pracę żołądka.
Pierwsze ściąganie wina czy miodu nałeży wykonać po zakończeniu fermentacji. Oznakami właściwej pory pierwszego ściągania są: zanik piany na powierzchni młodego miodu, sklarowanie się i wyraźne wydzielenie się warstwy osadu na dnie naczynia, ustanie wydzielania się banieczek gazu z balonu lub butli. W osadzie zachodzi rozkład (autoliza) komórek drożdżowych, a produkty rozkładu przenikają do napoju i pogarszają jego smak i aromat. Miód pitny ściąga się za pomocą lewara, tj. rurki gumowej, w której koniec włożono krótką rurkę szklaną do dobrze wymytej i wyparzonej butli lub balonu.
Przy miodach słabych i średniej mocy naczynia należy napełniać napojem prawie pod korek, aby pozostawić jak najmniej powietrza sprzyjającego kwaśnieniu. To niekorzystne zjawisko powodują bakterie fermentacji octowej, mające zdolność wytwarzania kwasu octowego z alkoholu. Potrzebują one do rozwoju tlenu zawartego w powietrzu. Naczynie ze ściągniętym winem zamyka się korkiem z rurką fermentacyjną i umieszcza w pomieszczeniu o temperaturze 5-12°C. W tych warunkach miód dojrzewa.

Przy wyrobie miodów syconych na szlachetnych drożdżach winiarskich oraz przy prawidłowym przebiegu fermentacji miód zwykle klaruje się samoczynnie i staje się przejrzysty. Czasem jednak po fermentacji jest mętny. Wtedy to zalecane jest jego klarowanie.

Podczas dojrzewania miodu pitnego żachodzi w nim szereg zmian, w których poważną rolę odgrywa tlen. Miód nabiera stopniowo przyjemnego aromatu (bukietu) i smaku zharmonizowanego wskutek reakcji chemicznych zachodzących bardzo powoli między składnikami napoju.
Dojrzewanie trwa kilka lat i dłużej. Miody słabe, ubogie w cukier, dajrzewają szybciej i już po roku mają dość poprawny smak i aromat.

Pozdrawiam.

Re: Miody pitne

: niedziela, 29 lis 2009, 16:29
autor: Zygmunt
Ja rokrocznie popełniam niesycony maliniak kurpiowski:
1kg miodu wielkokwiatowego
0,5l domowego soku malinowego (który zawiera ogromne ilości cukru- tak lubią domownicy)
1,5l wody (butelkowanej Cisownianki)

Do tego Bayanusy i jazda. Po skończeniu burzliwej fermentacji dolewam jeszcze z litr wody. Po 3 miesiącach jest już klarowny, po pół roku można pić, a jak jakaś butla wytrzyma dłużej... no niebo w paszczęce :D

Oczywiście proporcje można dowolnie zwielokratniać, ale ja przygotowuję właśnie w takich, bo idealnie mieści się w 5l baniaczku. Baniaczków pod ścianą stoją 4 lub 5...

Przepis ściągnąłem chyba z forum SWiMP-u, ale dokładnie nie pamiętam skąd konkretnie...

Re: Miody pitne

: środa, 2 gru 2009, 21:15
autor: F-16
Skoro mowa tu o miodzie wielokwiatowym, pozwólcie że podziele sie z Wami moim doswiadczeniem. Otóż należy on do grupy najmniej poszukiwanych miodów i najmniej cenionym wsród odbiorców. Dlatego zwykle robie tak, że pozostałością niesprzedanego zakarmiam pszczoly jesienią, a one - zreszta bardzo chętnie- robią z niego zapasy zimowe. Jest to korzystniejsze dla mnie ponieważ jakość cukru radykalnie spada. Kiedyś wybielano cukier mlekiem wapiennym - teraz jak słyszałem robia to solą. Jeśli kiedyś rodzina przezimowała na 10 kg cukru to teraz trzeba jej dać min 15 kg. Zależy oczywiście z jakiej cukrowni on pochodzi. Ale do rzeczy.
Miód wielokwiatowy powstaje w kwietniu - okresie wielkiej eksplozji kwitnienia roślin.
Trzeba go odebrać aby dać miejsce lipie. Miód ten zlewam do kany w której oczekuje sobie do jesieni. Otóż własnie jesienią gdy otwieram kanę, to zbieram z niej górna warstwę na którą jak co roku oczekują moje dzieci. Jak piszą w mądrych książkach miód to głównie cukry proste jak glukoza i fruktoza. Po dłuższym przechowywaniu u góry zbierze się - nazwał bym to "sama fruktoza" jako lżejsza frakcja.

Tak dla ciekawości to miód nigdy nie dociera do żołądka i nigdy nie jest przez niego trawiony. Jest odrazu przyswajany w górnym odcinku przewodu pokarmowego.
Pozdrawiam Miodosytników.

Re: Miody pitne

: poniedziałek, 7 gru 2009, 17:38
autor: Maro.
Witam Kolegow :D

Mam pytanie dotyczce trojniaka...
Ile bedzie trzeba czekac jezeli zrobie go na miodzie wielokwiatowym i na drozdzach Tokay???
Matka drozdzowa jest juz rozrobiona i juz dochodzi,

Koledzy a co mozecie mi powiedziec o drozdzach Bayanusy bo jeszzce sie z nimi nie spotkalem. Do niczego ich nie uzywalem,a wczesniej u Zygmunta sie pojawilo sie to pojecie.


Pozdrawiem i dziekuje za pomoc :)

Re: Miody pitne

: poniedziałek, 7 gru 2009, 20:28
autor: Zygmunt
Maro. pisze:Koledzy a co mozecie mi powiedziec o drozdzach Bayanusy bo jeszzce sie z nimi nie spotkalem. Do niczego ich nie uzywalem,a wczesniej u Zygmunta sie pojawilo sie to pojecie.
Są to drożdże nie wymagające preparowania matki drożdżowej- wsypujesz je 10 min wcześniej do ciepłej wody i startują. Do tego mają zwiększoną tolerancje temperaturową, zwiększoną tolerancję na stężenie alkoholu i cukru, cechują się też szybszym (w porównaniu do d. winiarskich) tempem fermentacji.

Re: Miody pitne

: piątek, 11 gru 2009, 16:27
autor: Maro.
Dzięki chłopaki za cenne informacje.
Właśnie postawiłem miodek z przepisu Zygmunta. Ma piękny kolorek. Jest piękne. Bardzo mi się podoba.
Szacunek dla was Koledzy :poklon;

Re: Miody pitne

: niedziela, 20 gru 2009, 20:40
autor: forma
Ja skusiłem się na dwójniaka. Do matki użyłem drożdży do "miodów pitnych". Po 24 h nic się nie działo, więc dodałem kolejnych drożdży tokay. Na drugi dzień pięknie się rozmnażały, poczekałem jeszcze jeden dzień (czyli wyszło 3 dni na przyrządzenie matki), już mniej pracowały niż dnia 2, ale wlałem do nastawu starając się zachować przepisów BHP.
Po dwóch dniach dodałem pożywki, bo zapomniałem wcześniej, dziś mija 3 dzień i nic się nie dzieje skromna pianka się pojawiła, ale nawet CO2 nie uroniła.
Na 2 l miodu wydałem 40 zł i ot to cała historyja...... te 2 l miodu ważyłem..... w sensie gotowałem :D
Co z tym dalej zrobić ? Jakieś pomysły ?

Re: Miody pitne

: niedziela, 20 gru 2009, 20:59
autor: Kucyk
A gdyby tak jeszcze jedną MD nastawić, nastaw miodowy rozcieńczyć na trójniak i, po ponownym przegotowaniu, spróbować zastartować jeszcze raz? Dwójniak ma 50Blg na starcie, więc nie każdy drożdż to zniesie...

Re: Miody pitne

: poniedziałek, 21 gru 2009, 21:59
autor: forma
WITAM,dziś minął 4 dzień co2 gąsior jeszcze nie uronił,ale wyraznie widać wzrost piany w nastawie i coś co pleśń przypomina,czy to mogą być drożdżaki? nigdy takich nie widziałem a zaznaczam kilka nastawów już zrobiłem :D poczekam do jutra jak co2 dalej nie uroni to posłucham rady KUCYKA.
I jeszcze jedno nastawiłem w beczułce 5l nastawu mam 4l czyli litr zapasu.... moje obawy:wszyscy piszecie,że "od 5 do 10 dni mocno burzliwa fermentacja" myślicie że ten litr może być mało?użyłem tego baniaka celowo,co by tlenu było mniej-patrząc pod względem rozwoju bakterii skoro przy miodach to takie ważne....
or

Re: Miody pitne

: poniedziałek, 21 gru 2009, 22:07
autor: Zygmunt
A jest szansa na fotkę gąsiorka? Może nieszczelny jakiś? Piana= wzrost objętości, gdzieś to zabrane powietrze musiało się udać...

Re: Miody pitne

: wtorek, 22 gru 2009, 21:34
autor: forma
oczywiście fotki jutro wystawie.
moim zdanie szczelne jest na pewno,stoi przy grzejniku :)
dziś obserwując nastaw wnioskuję wyrazny wzrost piany ale nie bąbluje :cry:
DZIĘKUJE KUCYKOWI I ZYGMUNTOWI ZA OKAZANIE POMOCY. :poklon;

Re: Miody pitne

: czwartek, 24 gru 2009, 15:41
autor: forma
po kilku dniach ciężko bo ciężko ale wystartowało :D
wygląda to tak...
Prawdę mówiąc to spodziewałem się burzliwej fermentacji.... a tu wszystko przechodzi bardzo łagodnie :crazy:

Re: Miody pitne

: poniedziałek, 8 mar 2010, 21:47
autor: Maro.
Siema Koledzy ;)

Jaki według was miodek jest lepszy???
Owocowy czy raczej bez soku owocowego (oczywiscie sok domowej roboty)???

Bo włanśnie sie zastanawiam,robić Jeżyniaka czy raczej zostawic sam miodek.

Co Wy koledzy o tym sądzicie???


Pozdawiam Maro :poklon;

Re: Miody pitne

: niedziela, 14 mar 2010, 16:07
autor: Wald
Maro. pisze:Siema Koledzy ;)

Jaki według was miodek jest lepszy???
Bo włanśnie sie zastanawiam,robić Jeżyniaka czy raczej zostawic sam miodek.
Witam i o nastaw pytam :?:
Coś już pracuje czy dalej się zastanawiasz :?:
Tydzień temu już pytałeś:
Zabieram sie do nowego Trójniaka i żeby nie popełnić zadnych błędów prosze was o skomentowanie mojego przepisu i o uwagi co do niego.
Podpowiedzi były jednoznaczne, i jakie wnioski :?: :?: :?:

Koledzy! Ja czekam aż pszczółki wezmą się do pracy by im coś podebrać i nastawiam właśnie jeżyniaka lub maliniaka i może korzenny?
Mam akceptacje :ok: koleżanki małżonki (ciasne bloki) na kolejne nastawy. Do obecnej produkcji podchodziła z rezerwą. ;P
Po degustacji :freak: mówi że chce częściej. I ja też.

Re: Miody pitne

: niedziela, 14 mar 2010, 19:15
autor: Maro.
Siema :)

Ja w końcu zrobiłem Jeżyniaka.
Ma ładny kolorek i książkowo pracyje,tyle że ja nie mam tak dobrze i mój miodek jest z Tesco,ale ja miody syce i nie ma problemu z fermentacja.

Pozdrawiam Maro ;)

Re: Miody pitne

: poniedziałek, 29 mar 2010, 14:42
autor: duszek666
Poczytałem, popatrzyłem i też mnie chęć nieodparta naszła i nastawiłem miodek.

miód wielokwiatowy-2,7l
sok malinowy-2l
woda-5l
bayanusy + pożywka
sok z połowy cytryny
Mam nadzieje że coś z tego wyjdzie.A propo miodków mam w domciu skromną buteleczkę
0,125ml z 64 roku O.S.P Kraków "Królewski" trójniaczek ciekawy jestem jak smakuje ale jakoś nie mam serca otworzyć maleństwa:P:P

Re: Miody pitne

: poniedziałek, 29 mar 2010, 19:08
autor: Wald
duszek666 pisze: mam w domciu skromną buteleczkę
0,125ml z 64 roku O.S.P Kraków "Królewski" trójniaczek ciekawy jestem jak smakuje
Zapewne będzie zacnie smakował! :shock: Bez mała pięćdziesięciolatek :klaszcze: Piękny wiek :odlot: Trunek godny największej okazji. Szkoda że jak sam piszesz skromnej pojemności :bezradny:
Twój nastaw to prawie trójniak. Dobry wybór. Jeśli zrobiłeś czysto będziesz zadowolony. Tylko go nie poganiaj. Im wolniej tym lepiej. 8-)
POWODZENIA

Re: Miody pitne

: wtorek, 11 maja 2010, 00:01
autor: Maro.
Witam :)

Oto mój trójniak maliniak.W smaku nie jest zbyt dobry, można powiedzieć że jest wytrawny.Ale ma dopiero 6 miesięcy więc jeszcze czekam na jakies zmiany.

IMG_0020.JPG
Pozdrawiam Maro :D

Re: Miody pitne

: wtorek, 11 maja 2010, 00:07
autor: Zygmunt
O, patrz Pan jaki blady- ale ja to spaczony jestem, bo moje maliniaki są w kolorze czerwonego wina gronowego...

Re: Miody pitne

: wtorek, 11 maja 2010, 14:02
autor: zwyczajny
Ja zrobiłem w zeszłym sezonie na brzeczce syconej, fermentowany szczepem BCS-103 i do tej pory sie nie wyklarował, cholera... Jakieś sugestie?

Re: Miody pitne

: środa, 12 maja 2010, 00:16
autor: Wald
Mój dwójniak i firmowy półtorak. Degustacja :piwo: na moją korzyść.
Zygmunt pisze:O, patrz Pan jaki blady- ale ja to spaczony jestem, bo moje maliniaki są w kolorze czerwonego wina gronowego...
Panieński! (naturalny) Sycone są ciemniejsze z natury.
W aptecznych gąsiorkach dokańczał klarowanie. A tak skończył: http://alkohole-domowe.com/forum/post18545.html#p18545

Re: Miody pitne

: sobota, 23 paź 2010, 17:26
autor: F-16
Mimo wszystko jest jakiś ciemny. Robiłeś go z wrzosowego?

Re: Miody pitne

: niedziela, 24 paź 2010, 01:22
autor: Wald
To był wielokwiat z domieszką lipy. Sycony ok godziny i taki wyszedł :hmm: sam z siebie. Zdjęcie robione bez lampy, więc jest :bezradny: spore przekłamanie. Okna i żaluzje są białe :smiech: a tu wyszły....

Re: Miody pitne

: środa, 27 paź 2010, 16:38
autor: F-16
I o to właśnie chodzi. Od kiedy zacząłęm robić własne trunki ( głównie miody) a w tamtym roku zrobiłem również z czerwonego winogrona to nie sięgam już po żadne winko na półce w sklepie. Dokupuje tylko nowe butle. Piwniczka z leżakującymi własnymi trunkami to jest coś wspaniałego.
Pozdrawiam.

Re: Miody pitne

: wtorek, 29 mar 2011, 17:16
autor: stefan78
Witam.Postawiłem ostatnio czwórniaka z miodu wielokwiatowego( z krajów UE)brzeczke gotowałem,piane usunąłem.Użyłem drożdży aktywnych bayanus dodałem 2g kwasku na litr nastawu i paczkę pożywki z biovinu po 2,5 tygodnia miodzik się wyłączył.Fermentował dosyć mocno od samego początku i nagle zwolnił i się wyłączył.Początkowe blg 23 końcowe 3 temp ok.23-25*C.Po próbie organoleptycznej okazało się że miodzik jest bardzo gorzki i słabo czuć w nim miód i tu moje pytanko :
-czy popełniłem gdzieś błąd?
-czy lepiej dosłodzić to cukrem czy może lepiej miodem?
-w związku z tym że jestem mało cierpliwy czy można użyć klarowinu?
Z GÓRY DZIĘKI ZA ODPOWIEDZ

Re: Miody pitne

: środa, 30 mar 2011, 10:10
autor: vislausduxsilesiae
hej.
Raczej nie ma błędów. Drożdże zrobiły swoje i masz ok 12% czwórniak. Taki miał raczej wyjść. Temperatura troszkę wysoka dla fermentacji. Było po 2-3 dniach zacząć stopniowo zmniejszać do 17-18 stopni nawet. Wynieś go teraz do piwnicy na jakiś czas. Zlej znad osadu kiedy się zacznie klarować. Jak dosłodzisz cukrem to nie będzie miód (wg. def, ale każdy robi po swojemu). Możesz dodać miodu ale nie wiem czy teraz to spowoduje powtórną fermentację, po prostu wyjdzie słodki. Możesz użyć klarowinu ale on i tak musi z 8-9 miesięcy dojrzewać jeśli ma być dobry. Trzymaj w chłodzie może jeszcze bayanusy do zera to przerobią. Po sklarowaniu zlej znad reszty osadu. I poczekaj jakiś czas. Mój czwórniak po burzliwej był nie do picia. Po trzech miechach klarowania kiedy go butelkowałem, żałowałem że tylko 6 litrów zrobiłem :D . Ja kwasku nie dodałem, ale przez to że w soku wiśniowym było go raczej dużo. Teraz kończy mi się fermentacja homogenicznego i do cichej dodam trochę ale nie za dużo, zobaczę jaka wyjdzie próba smakowa.

Powodzenia i spokojnego oczekiwania!

Re: Miody pitne

: środa, 30 mar 2011, 17:55
autor: Wald
jestem mało cierpliwy
I tu Twój błąd. Miody są tylko dla cierpliwych.
dosłodzić to cukrem czy może lepiej miodem?
Czemu chcesz dosładzać? Czwórniak ma być wytrawny i taki masz.
czy można użyć klarowinu
Tak ale po zakończeniu całej fermentacji.
jest bardzo gorzki
I zapach pewnie też nie miodowy? To po szybkich drożdżach. Powinno wrócić do normy po okresie dojrzewania. Następnym razem użyj drożdży szlachetnych do win ciężkich. Nawet do czwórniaka.

Re: Miody pitne

: czwartek, 31 mar 2011, 10:26
autor: Agneskate
stefan78 pisze:w związku z tym że jestem mało cierpliwy
Tak jak Wald napisał. Miody są dla cierpliwych. Pół roku to minimum co miód powinien być pozostawiony sobie samemu.

Re: Miody pitne

: niedziela, 16 paź 2011, 18:26
autor: Lucyferek
Zygmunt pisze:Ja rokrocznie popełniam niesycony maliniak kurpiowski:
1kg miodu wielkokwiatowego
0,5l domowego soku malinowego (który zawiera ogromne ilości cukru- tak lubią domownicy)
1,5l wody (butelkowanej Cisownianki)

Do tego Bayanusy i jazda. Po skończeniu burzliwej fermentacji dolewam jeszcze z litr wody. Po 3 miesiącach jest już klarowny, po pół roku można pić, a jak jakaś butla wytrzyma dłużej... no niebo w paszczęce :D
Czyli jeśli chcę zrobić taki miód, to ma on stać nie ruszany pół roku?
Może zadam pytanie jaśniej: po skończeniu burzliwej fermentacji dolewam litr wody i już nic nie robię do momentu konsumpcji? :)

Re: Miody pitne

: niedziela, 16 paź 2011, 20:04
autor: Zygmunt
Tak. Dolewasz, zamykasz ten 5l zbiornik i zapominasz o nim. Ma być ciemnoczerwony, sklarowany, ma wyglądać jak dobre czerwone wino.

Re: Miody pitne

: poniedziałek, 17 paź 2011, 00:30
autor: Wald
Zygmunt pisze:Tak. Dolewasz, zamykasz ten 5l zbiornik i zapominasz o nim. Ma być ciemnoczerwony, sklarowany, ma wyglądać jak dobre czerwone wino.
To nie dla młodych. Jak znam życie w zamkniętym naczyniu zrobią granat nie wspaniały napój. Nawet jeśli nie wypali to miód gazowany jak szampan uważam za kiepski pomysł.

Trzeba pisać że naczynie z rurką,
że sklarowane również pod rurkę.
Że dopiero jeśli po 3 miesiącach
nie ma nowego osadu można butelkować.

Re: Miody pitne

: poniedziałek, 17 paź 2011, 20:04
autor: Lucyferek
No spokojnie, wiem co to rurka fermentacyjna. ;)
Ale może ta uwaga przyda się w przyszłości innym.

Re: Miody pitne

: poniedziałek, 17 paź 2011, 23:17
autor: Partyzant
Mam zamiar zrobić miód pitny trójniak, aby tego nie butelkować może to przeleżeć lata ale w 16l gęsiarku? A nie w butelkach? Co jest lepsze? :piwo:

Re: Miody pitne

: wtorek, 18 paź 2011, 02:22
autor: Wald
IMHO gąsiorek lepszy! Polecam. Jeśli do niego masz chłodną piwniczkę, to nic więcej nie trzeba. No może ostrożności by pobierając cośkolwiek nie zarazić reszty.
Zeszłoroczne wino wiśniowe w części zabutelkowałem, a reszta dochodziła w gąsiorze 20 litrów. Przechowywane w tej samej piwnicy. Teraz to wyraźnie dwa różne wina. Lepsze to z gąsiora.

Re: Miody pitne

: wtorek, 18 paź 2011, 14:02
autor: Partyzant
Dzięki kolego za informacje, i już się boje że wyjdzie dobre i będę żałował że nie nastawiłem więcej, bo gąsiorek będzie stał 7 lat. Jeśli wszyscy dożyjemy to opisze efekty :ok:
Zdrówko :piwo:

Re: Miody pitne

: środa, 19 paź 2011, 01:49
autor: Wald
Czyli albo już planujesz bardzo ważną imprezę, albo też planujesz zrobić dwójniaka czy półtoraka. Jeśli to ta pierwsza opcja to OK. Rozumiem. Jeśli jednak ta druga, przypominam że rzucasz się na głęboką wodę. Tak czy owak wszystko masz tu opisane bardzo dokładnie. Czytaj i wyciągaj wnioski. Nie święci garnki lepią. Z wiedzą tu zapisaną można zrobić naprawdę przedni miód. Jeśli przeskoczysz po tematach pobieżnie zemści się to okrutnie i to bardzo szybko. A to bardzo boli, szczególnie przy nastawach pracujących cztery lata. I nie chodzi tu o zainwestowane pieniądze, tylko o zmarnowany czas którego się nie odkupi.
Powodzenia :ok: .

Re: Miody pitne

: środa, 19 paź 2011, 23:25
autor: Partyzant
Nie planuje imprez, nie wiadomo co będzie za 7 lat :mrgreen:
Planuje zrobić trójniak i zamurować(gipsem) aby nie kusiło. Kupiłem ekstra 16 litrowy gąsiorek szklany na to zdarzenie i 5l miodu wielokwiatowego po cenie ( udało się kupić w litrach)
Musze tylko znaleźć ile dać dębu na 15l. Musi być smakowe wrażenie, że stało w dębowej beczce :evil:

Może ktoś się orientuje jak obliczyć dębowa beczkę w tym przypadku 15l ?

Ps. Czytałem pobieżnie ale i też dokładniej. Musze jeszcze poczytać :czytaj: głębiej :!:

:piwo:

Ps. Wald może za 7 lat razem to obrócimy co :?:

Re: Miody pitne

: piątek, 21 paź 2011, 01:02
autor: Wald
Partyzant pisze:Musze tylko znaleźć ile dać dębu na 15l.
Może ktoś się orientuje jak obliczyć dębowa beczkę w tym przypadku 15l ?
Każde płatki są inne. Przepis który stosuję innym się nie nada. Musisz sam wypracować metodę i ilość dębienia w/g własnego smaku. Szukając takiego przepisu zaprosiłem pięć osób do degustacji w ślepej próbie. Teraz spokojny że wiem co robię dodaje moje (własnej roboty) dwie szczapki na 1/2 litra. Nikt nie kwestionuje proporcji, czyli działa.

Re: Miody pitne

: sobota, 22 paź 2011, 14:55
autor: Lucyferek
Zygmunt pisze: 1kg miodu wielkokwiatowego
0,5l domowego soku malinowego (który zawiera ogromne ilości cukru- tak lubią domownicy)
1,5l wody (butelkowanej Cisownianki)
Do tego Bayanusy i jazda. Po skończeniu burzliwej fermentacji dolewam jeszcze z litr
Zamierzam zrobić tak:
A) Składniki:
2 litry miodu,
3 l wody + 2 l później (po burzliwej fermentacji),
1 l soku domowego malinowego (w tym roku była masa malin...),
Bayanusy + pożywka ACTIVIT (allegro)

B) Sprzęt:
Balon 34 litry (trochę za duży, ale już zdecydowałem, że w nim zrobię miód) z korkiem i rurką plastikową.

C) Planowany przebieg:
1. Z uwagi na to, że boję się nie zepsuć miodu chcę go przegotować (sycić) - w garnku: do miodu dodać sok i wodę (2 l miody, 2 l wody (1 l wody zostawię do przygotowania drożdży) i 1 l soku) (sok chcę również przegotować, bo samorobiony - może gdzieś słoik nieszczelny etc.), gotować aż przestanie pojawiać się piana, którą wyrzucam.

2. Po przestudzeniu wlać do balonu, gdzie dodać pożywkę, a zgodnie z napisem na opakowaniu - po 30 minutach rozpuszczone Bayanusy.

I tu pojawia się moje pytanie: gdzieś czytałem, że drożdży się nie dzieli. To prawda?
Na opakowaniu Bayanusów jest napisane dawkowanie 20-25 g na / 100 l. Skoro mój nastaw będzie miał niespełna 10 l, to logicznie znaczy, że mam dodać około 2 gramów - ale ciągle mnie gdzieś męczy, że słyszałem, że drożdży dzielić nie wolno. Pewnie to nieprawda, ale wolę zapytać.

I... może źle robię jednak z tym syceniem? Może nie ma ryzyka, a ktoś pisał, że traci się przez to pewne składniki miodu, który wpływają na smak, aromat oraz barwę.

Jakieś uwagi?

Re: Miody pitne

: sobota, 22 paź 2011, 18:42
autor: JanOkowita
@Partyzant

Płatków dębowych lepiej dać mniej niż za dużo. Według moich doświadczeń na 15 l wystarczy 10 g średnio opiekanych. Zapach miodu pitnego jest najważniejszy i to on ma dominować.

Pozdrawiam :poklon;

Jan Okowita

Re: Miody pitne

: sobota, 22 paź 2011, 19:20
autor: Kozak Mały
Soczek bym dodał raczej po syceniu. Malinki mają delikatny smak i aromat- szkoda zgubić go w gotowaniu

Re: Miody pitne

: sobota, 22 paź 2011, 23:19
autor: Wald
Kozak Mały pisze: Malinki mają delikatny smak i aromat- szkoda zgubić go w gotowaniu
A to nowość. :o I to chyba nie tylko dla mnie.
Lucyferek pisze: I tu pojawia się moje pytanie: gdzieś czytałem, że drożdży się nie dzieli. To prawda?
Na opakowaniu Bayanusów jest napisane dawkowanie 20-25 g na / 100 l. Skoro mój nastaw będzie miał niespełna 10 l, to logicznie znaczy, że mam dodać około 2 gramów - ale ciągle mnie gdzieś męczy, że słyszałem, że drożdży dzielić nie wolno. Pewnie to nieprawda, ale wolę zapytać.
Porcji drożdży nie należy dzielić! Miody ciężko pracują. Porcja drożdży na 25 litrów będzie odpowiednia. Polecam np. JOHANNISBERG M/35 od Zamojskich. Bajanusy są OK ale pilnuj osadów. Pożywki (pomimo soku) też dodaj na 15 litrów nastawu. Sycenie zabija wartości zdrowotne miodu. Zmienia też smak, podobnie jak woda czy mleko gotowane. Czy na minus, czy plus? Rzecz gustu. Ja sycę tylko korzenne. Owocowe i panieńskie nastawiam niesycone. Tak mi smakuje. Barwa syconych zyskuje, bo miód ciemnieje. Nie sycone są bledsze.

Re: Miody pitne

: niedziela, 23 paź 2011, 18:33
autor: Lucyferek
Przepraszam, ale nie rozumiem:
Wald pisze:Porcji drożdży nie należy dzielić! Miody ciężko pracują. Porcja drożdży na 25 litrów będzie odpowiednia.
Ale w paczce jest na 100 l. Mam więc wydzielić na 25 litrów i tyle rozrobić, czy rozrobić wszystko i wlać ilość na 25 litrów, czy dodać wszystko, czy jeszcze coś innego?
Wald pisze:Polecam np. JOHANNISBERG M/35 od Zamojskich. Bajanusy są OK ale pilnuj osadów.
Co masz na myśli mówiąc "pilnuj osadów"?
Wald pisze:Pożywki (pomimo soku) też dodaj na 15 litrów nastawu.
Dodaję załącznik ze zdjęciem - może będzie łatwiej Ci (Wam) wytłumaczyć mi co mam z nimi zrobić.
Wald pisze:Sycenie zabija wartości zdrowotne miodu. Zmienia też smak, podobnie jak woda czy mleko gotowane.
Ogólnie chciałbym, żeby było to naturalnie, ale miód tani nie jest... Mieszkam na wsi i miód mam od sąsiada. Nie wiem na ile on to robi profesjonalnie i ciężko mi określić czystość. Na jednym forum czytałem, że można zrobić wersję pół na pół - tzn. miodu nie sycić, a tylko podgrzewać do zagotowania i wtedy zaprzestać. Podobno nie traci tak dużo aromatu itp. właściwości, a zabija przynajmniej część ewentualnych bakterii i dzikich drożdży.

Re: Miody pitne

: niedziela, 23 paź 2011, 19:26
autor: Wald
To się porobiło. Ale próbujmy układać to kolejno.
Lucyferek pisze:Przepraszam, ale nie rozumiem:
Jeśli szlachetne http://www.eurowin.pl/pl/p/Drozdze-JOHANNISBERG-M35/170 to cała porcja. Podobnie suszone http://www.biowin.com.pl/?bio=1&lang=po ... f3135ff658 To co prezentujesz na zdjęciu, to duża porcja. Oczywiście odważ tylko potrzebną ilość.
Co masz na myśli mówiąc "pilnuj osadów"?
Miody dość ciężko pracują i trwa to dłużej niż przy moszczu owocowym. Przy bajanusach nie zostawiaj na długo nawet pracującego jaszcze nastawu nad osadem. Trzeba szybciej reagować bo może zaśmierdnąć http://alkohole-domowe.com/forum/post38687.html#p38687 Nie popełnij mojego błędu.
wytłumaczyć mi co mam z nimi zrobić.
Dokładnie jak już napisałem. Odważ odpowiednią porcję pożywki.
Podobno nie traci tak dużo aromatu itp. właściwości
Miód podgrzany powyżej 40 stC już zaczyna tracić swe właściwości. Sycony długo zachowa kolor i może smak, nie właściwości lecznicze.
Ogólnie chciałbym, żeby było to naturalnie
I to popieram. Miód od sąsiada to nie chińszczyzna. Zamów polecane drożdże i nastaw niesyconego. Jeśli zachowasz czystość nic mu nie grozi.

Re: Miody pitne

: niedziela, 23 paź 2011, 21:30
autor: Partyzant
JanOkowita pisze:@Partyzant

Płatków dębowych lepiej dać mniej niż za dużo. Według moich doświadczeń na 15 l wystarczy 10 g średnio opiekanych. Zapach miodu pitnego jest najważniejszy i to on ma dominować.

Pozdrawiam :poklon;

Jan Okowita

Korzystając z okazji, to jakie są najlepsze drożdże do takich trunków ?

Re: Miody pitne

: niedziela, 23 paź 2011, 21:36
autor: Wald
Partyzant pisze:Korzystając z okazji, to jakie są najlepsze drożdże do takich trunków ?
Winiarskie, szlachetne, odporne na duże stężenie cukru, dedykowane do miodów pitnych. Dziś chyba wszyscy producenci drożdży mają takie w ofercie.

Re: Miody pitne

: środa, 26 paź 2011, 22:03
autor: Lucyferek
Jeszcze nie nastawiłem miodu i nic z nim nie robiłem, ponieważ czekam na drożdże (swoją drogą gdybym wiedział, że tak długo będą szły pocztą, to pojechałbym do sklepu...).

Mam jednak jedno ważne pytanie:
Sok z malin, który chcę użyć, nie jest sokiem takim jaki możemy dostać w sklepie. Są to rozgotowane maliny z cukrem, bez dodatku nawet wody - czyli dosyć gęste, dobre do słodzenia herbaty. Mogę ich użyć? Należy je w jakiś sposób przygotować? Może odcisnąć od resztek owoców, żeby dodać sam płyn czy nie ma takiej potrzeby i te malinki też mogą sobie fermentować? Czy w takim wypadku - jeśli on [sok] jest gęsty, należy dodać do przepisu więcej wody?

Re: Miody pitne

: piątek, 28 paź 2011, 08:46
autor: Zygmunt
Ilość wody ustalisz i tak areometrem, a sok może polecieć w całości. Taki jest nawet lepszy :)

Re: Miody pitne

: poniedziałek, 31 paź 2011, 14:25
autor: klodek4
No i ja popełniłem mój własny miodzik z ilości wody wychodzi na czwórniaka!!!!!
balonik 5 litrowy, nasyciłem to różnymi korzennymi /wanilia, goździk, imbir i korzenne przyprawy prosto z Maroko/, w całym domu pysznie pachniało, zadałem to bayanusami 995 + pożywka i zostawiłem to na całą noc, po obudzeniu się miodzik pięknie pracował, teraz tylko cierpliwość z tym będzie najgorzej :P :P :P :P

Re: Miody pitne

: piątek, 4 lis 2011, 22:44
autor: Lucyferek
Maliniak kurpiowski z postu Zygmunta od wczoraj nastawiony. :)
Początkowo bałem się trochę ilości cukru - cukromierz pokazał ponad 30 blg. Dolałem pół litra wody i bez mierzenia dodałem bayanusy. Ruszyły i bulkają mi właśnie za plecami co 10-20 sekund dużymi bomblami (lub też zbiorami bombli, ponieważ rurka jest plastikowa - z biowinu - i ma dosyć dużą średnicę, więc jak już bulka to porządnie).

Re: Miody pitne

: czwartek, 24 lis 2011, 15:26
autor: klodek4
Witam!!!
Wczoraj zlałem miodzik znad osadu, smakowo bardzo już wytrawny /blg nie mierzyłem/,
mam pytanie czy można to później dosłodzić miodem dla smaku i kiedy tą czynność mam wykonać :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?:
pozdrawiam

Re: Miody pitne

: czwartek, 24 lis 2011, 22:21
autor: vislausduxsilesiae
Zmierz blg. Jakie było blg początkowe? Kiedy zakończyła się burzliwa? To są informacje, które mogą pomóc w rozwiązaniu Twojego problemu ;) Potem ewentualnie dosłodź do wedle uznania, ale pamiętaj, że nie wszystkie drożdże mogły paść już z głodu. Jeżeli pasuje Ci ilość % w tm miodzie to dosłodzić jednak radzę po pełnym sklarowaniu. Jeśli chcesz mocniejszy może jeszcze wznowi fermentację. Wynieś do chłodnego pomieszczenia.
pozdrawiam

Re: Miody pitne

: piątek, 25 lis 2011, 14:21
autor: klodek4
Dzisiaj zmierzyłem blg i wynosi +1, czyli gdybym dodał teraz miodu to powinno jeszcze ruszyć i go wzmocnić, /początkowego blg nie mierzyłem/.

Re: Miody pitne

: sobota, 3 gru 2011, 15:53
autor: Lucyferek
Lucyferek pisze:Maliniak kurpiowski z postu Zygmunta od wczoraj nastawiony. :)
Początkowo bałem się trochę ilości cukru - cukromierz pokazał ponad 30 blg. Dolałem pół litra wody i bez mierzenia dodałem bayanusy. Ruszyły i bulkają mi właśnie za plecami co 10-20 sekund dużymi bomblami (lub też zbiorami bombli, ponieważ rurka jest plastikowa - z biowinu - i ma dosyć dużą średnicę, więc jak już bulka to porządnie).
Około tydzień temu dolałem 2 - 2,5 litra wody. Dzisiaj ściągnąłem znad osadu. BLG około 0. Czuć sporo %. Z uwagi na to, że dałem trochę więcej soku niż w przepisie czuć bardziej winem, w zasadzie to nie czuję smaku miodu. Napój jest też trochę za wodnisty.

Nie będę teraz go dosładzał, bo nie chcę by drożdże dalej pracowały.
Aktualnie przeniosłem go do pomieszczenia, gdzie jest temperatura chyba koło 16-17-18 stopni C. Tam ma dojrzewać. Zastanawiam się jednak co zrobić z nim później, czyli za co najmniej kilka miesięcy: przed piciem. Chciałbym, żeby był słodszy, dlatego zgodnie z tym co czytałem na forum zabiję drożdże tabletką siarkową lub poprzez pasteryzację i dosłodzę. Tylko czym - cukrem? Miodem?

Pisałem też, że miód jest zbyt wodnisty - da się coś z tym zrobić? Czuć procenty, jednak trochę mało smaku - być może dojrzeje lub smak poprawi się po dosłodzeniu?

Re: Miody pitne

: poniedziałek, 30 sty 2012, 11:43
autor: Rimshot Gloo
W mieszkaniu u mnie od jakiegoś czasu stoi sobie samotne i zaniedbane dwa litry miodu wielokwiatowego. Trójniaczek naturalny już od jakiegoś czasu fermentuje, pomyślałem więc, żeby tym razem zainwestować owe samotne dobra w miód owocowy.

Plan jest następujący:
- 2 litry miodu
- 3 litry wody
- 1 litr soku z pomarańczy
- pół laski cynamonu
- kilka goździków
- drożdże bayanus

Pomysł jest całkowicie mój, choć jak widać oparty na składnikach większości grzańców piwnych (a przynajmniej tego serwowanego w mojej ulubionej knajpie).
Zastanawiałem się zatem, czy nie dobrym pomysłem byłoby dodać do owego trunku odrobiny chmielu. Nie wiem jednak jakie proporcje zastosować i czy to w ogóle jest dobry pomysł.
Kolejna wątpliwość jest zgłoszona przez moją małżonkę. Uznała ona bowiem, że skoro "te paskudne baniaki" i tak długi czas stoją w mieszkaniu, to czy nie można by ich "przyozdobić", na przykład umieszczając w środku całe fragmenty owoców. Nie wiem jednak jaki będzie to miało wpływ na nastaw. W tym wypadku chodzi o pomarańcze i/lub cytryny.

Re: Miody pitne

: poniedziałek, 30 sty 2012, 20:16
autor: Wald
Rimshot Gloo pisze: Trójniaczek naturalny
Czyli nie sycony ;) Myślę jednak, że chodziło Ci o panieński (bez dodatków).
Miód owocowy.
Cytrusy na wina to kiepski pomysł, jednak w miodzie może całkiem fajnie komponować się. Choć wino gruszkowe jest płytkie w smaku i praktycznie bez bukietu, do tego nietrwałe, ja jednak popełniłem gruszniaka. Zupełnie przyzwoity trunek wyszedł. Ocena 3,5 na 5 możliwych. Zrób, próbuj, bo może się udać. Opisz co wyszło.
Miód korzenny.
Chmiel i goździki to zupełnie inna bajka. Tu powinno się sycić brzeczkę, dodając składniki smakowe. Gdzieś już czytałem o miodzie chmielonym, ale linka nie znajdę. O ile wiek i pamięć nie zawodzi to była 1 do 3 szyszek (zależy od rodzaju) na litr, oczywiście do sycenia. Do moczenia w nastawie trzeba zwiększyć proporcje. Sam jeszcze tego nie robiłem, ale pomysł jest godny rozważenia.
Jak te dwa miody połączyć, decyduj sam. Przemyśl rodzaj drożdży. Aktywne są raczej do szybkich nastawów, miody jednak pracują o wiele wolniej. Tu szlachetne będą bardziej na miejscu.

Re: Miody pitne

: czwartek, 5 kwie 2012, 21:21
autor: Rimshot Gloo
Omawianego miodu losów ciąg dalszy.

Dziś rano zlałem znad osadu. Strasznie dużo go skurczybyk naprodukował. Straszydło z dna (pół litra!) przelałem do osobnego naczynia, w nadziei, że uda się jeszcze choć kilkaset mililitrów nastawu z tego uratować. Bo niestety w czasie ściągania trochę potrząsnąłem... Jednak po kilku już godzinach widać wyraźnie, że z tego pół litra nie uda się uratować nic. Sam osad. Nic więcej.
Normalnie bym się nie przejął, ale miodku jest tylko kilka litrów, a muszę się pochwalić, że pomysł był naprawdę przedni. Już teraz mój miodek jest naprawdę BARDZO DOBRY. Strach pomyśleć co się wydarzy, gdy dojrzeje.

Re: Miody pitne

: czwartek, 14 cze 2012, 22:35
autor: miodzicki
Zygmunt pisze:Ja rokrocznie popełniam niesycony maliniak kurpiowski:
Kolego Zygmunt w związku z tym, że robisz to co roku to mam pytanie.
Po jakim czasie zlewasz z nad osadu?
Pytam bo właśnie nastawiam coś podobnego (troszkę inne proporcje) ale bardziej mnie interesują drożdże , bo nigdy nie używałem tych bayanusów.
Pzdr.

Re: Miody pitne

: środa, 29 sie 2012, 23:39
autor: miodzicki
Kucyk pisze:.... Dwójniak ma ponad 30Blg na starcie, więc nie każdy drożdż to zniesie...
Dwójniak na starcie ma `w/g Wiki od 45-50 Blg. a według innych źródeł nawet do 53.
Pzdr.

Re: Miody pitne

: niedziela, 16 wrz 2012, 19:36
autor: Wald
Kucyk pisze: Dwójniak ma 50Blg na starcie...
Poprawione :ok: Dzięki za czujność. Taka pomyłka na pierwszej stronie nie mogła zostać. Pewnie wkradła się z rozpędu. Wszystkie miody były opisane na stronie głównej: http://alkohole-domowe.com/miod-pitny/i ... pitny.html .

Re: Miody pitne

: wtorek, 25 mar 2014, 22:26
autor: Zygmunt
Dzisiaj przyszedł czas zlania tegorocznego maliniaka kurpiowskiego robionego na miodzie z Tesco (tego z promocji za 10,99, krystalizował się) i soku malinowm domowym. W tym roku dałem 2x tle wody i niestety, czuć to w smaku. Poprzednie roczniki były lepsze, nawet tak młode. Niedługo chyba powtórzę operację, bo te 5l- mimo, że takie sobie- pójdzie pewnie szybko.

Re: Miody pitne

: wtorek, 25 mar 2014, 23:45
autor: sztender
Zajrzałem na początek i jakieś dziwne te proporcje.
Zygmunt pisze:1kg miodu wielkokwiatowego
0,5l domowego soku malinowego (który zawiera ogromne ilości cukru- tak lubią domownicy)
1,5l wody (butelkowanej Cisownianki). Po skończeniu burzliwej fermentacji dolewam jeszcze z litr wody
O ile dobrze liczę a generalnie żem "tłumok", to 1 kg miodu to 0,7l na 2,5l wody (soku nie wspomnę), toż to już "piątak" ?. To po dodaniu następnej wody (x2) cóż się "urodziło" ? Rozumiem, że dużo cukru w soku. Ale w tym wypadku, bez pomiaru Blg, ani rusz ogarnąć co produkujemy.
Zygmunt pisze: bo te 5l- mimo, że takie sobie- pójdzie pewnie szybko.
Z tego powodu nastawiam tyle miodu na ile pozwala "kieszeń", naczynia i warunki lokalowe. A zamierzam nie nastawiać rocznie mniej, jak 60l trójniaka. Inaczej nie będzie dane mu się zestarzeć.
A i parę eksperymentalnych nastawików w 5l pewnie stanie (pochwalę się jak nabiorą realnych kształtów). :mrgreen:

Re: Miody pitne

: czwartek, 27 mar 2014, 18:54
autor: siwy1121
Zygmunt, a jak oceniasz jakość tego taniego miodu ??? Warto kupować, czy lepiej dopłacić od pszczelarza ???

Re: Odp: Miody pitne

: czwartek, 27 mar 2014, 19:15
autor: Zygmunt
Pewnie, że lepiej od pszczelarza- ten miód z Tesco może być tylko środkiem zastępczym między nastawianiem miodow gatunkowych:)

Wysłane za pomocą Tapatalk