Tylko proszę nie robić rabanu, że się czepiam złośliwie
.
Faktów też nie podważam - fakty przedstawiam, prostując, wprowadzające w błąd i dezorientację wypowiedzi mimy.
Nieprawdą jest, że deflegmator nie poprawia w zdecydowany sposób jakości destylatu.
Dezorientujące jest twierdzenie, że chociaż deflegmator nie poprawia w zdecydowany sposób jakości destylatu to lepiej deflegmator mieć zainstalowany.
To po co instalować deflegmator?
Na wszelki wypadek?
"Strzeżonego Pan Bóg strzeże" pomyślała zakonnica i na wszelki wypadek założyła prezerwatywę na świecę.
Deflegmator zawraca flegmę do kotła (pot-still) albo na górną półkę kolumny - nigdy na zewnątrz tak jak to jest w przypadku odstojnika -
kwachu ma rację.
Odstojnik opróżniany jest okresowo po zakończeniu procesu destylacji każdej porcji zacieru czy też nastawu.
Otóż, prawidłowo zainstalowany i używany deflegmator poprawia jakość destylatu w sposób wyraźnie zauważalny powodując podwyższenie mocy otrzymywanego destylatu oraz polepszenie jego jakości.
Deflegmator powoduje częściowe skraplanie się flegmy czyli mniej lotnych składników, parujących z podgrzewanej w kotle cieczy i powrót tej flegmy do kotła lub na górną półkę kolumny.
Deflegmator w amatorskich konstrukcjach nie może być izolowany termicznie bo się nagrzeje i przestanie spełniać swoje funkcje.
Działanie deflegmatora powoduje, że destylat ma większą zawartość C2H5OH i mniejszą zawartość fuzli (zanieczyszczeń mniej lotnych niż C2H5OH).
Patrząc na rozwój konstrukcji aparatów odpędowych, można stwierdzić, że już pierwsze konstrukcje - alembiki, były wyposażone w deflegmatory
W alembiku deflegmatorem jest czapa o wymyślnych kształtach. W tych deflegmatorach "alembikowych" czynnikiem chłodzącym jest powietrze i jego konwekcyjne ruchy umożliwiające ciągły dopływ świeżego (chłodnego) powietrza do powierzchni deflegmatora.
Oczywiście powietrze (swobodnie opływające deflegmator) jest słabym medium chłodzącym, w porównaniu do cieczy użytej jako czynnik chłodzący dlatego im wolniejszy jest proces gotowania w alembiku tym działanie deflegmatora skuteczniejsze.
Po drodze do współczesnych, przemysłowych urządzeń destylacyjnych był np. Aparat Pistoriusa, który umożliwiał otrzymanie z zacieru spirytusu o mocy ok. 85%.
W aparacie tym, konstruktor zastosował oczywiście deflegmatory, w tym przypadku talerzowe, bez których nie było by możliwe otrzymanie tak mocnego destylatu w jednym przebiegu.
Jednak, nadal Aparat Pistoriusa (skonstruowany w 1817 r.) był aparatem o pracy okresowej.
Dopiero na przełomie XIX i XX wieku, skonstruowano i wprowadzono do użycia w gorzelniach aparaty destylacyjne o pracy ciągłej.
Stały postęp, w konstrukcjach aparatów odpędowych (destylacyjnych) nie ominął również deflegmatorów: deflegmatory nadal są używane, tylko ich konstrukcje są nowocześniejsze; są np. deflegmatory rurkowe i nowocześniejsze deflegmatory płaszczowo-wężownicowe.
Ogólnie (aby zbytnio się nie rozwodzić i nie komplikować, bo może to się stać nudne zamiast ciekawe) deflegmator działa jak półki w kolumnie chociaż, celowo, konstrukcyjnie hamuje się to działanie deflegmacyjne aby nie było zbyt intensywne. Robi się to ze względów ekonomicznych a nie jakościowych, bo przy efektywniejszym działaniu większego deflegmatora destylat byłby i mocniejszy i lepszy jakościowo ale za zbyt wysoką cenę, znacznie zwiększonego zużycia energii - ekonomika produkcji przemysłowej ma swoje prawa.
Zbliżamy się do końca; jeszcze trochę cierpliwości
Obecnie w użyciu są aparaty odpędowe do pracy ciągłej jednokolumnowe i dwukolumnowe ale oba rodzaje współpracują z deflegmatorami, które znajdują się pomiędzy kolumną a chłodnicą.
Często można zauważyć na zdjęciach, że górna powierzchnia KEG'a, kotła, kany od mleka czy garnka ma izolację termiczną.
Według mnie można i powinno się tą izolację zdjąć - otrzymamy w ten sposób deflegmator chłodzony powietrzem jak w pierwszych alembikach choć wydłuży to nieco proces gotowania.
Natomiast, izolacja termiczna bocznych ścian kotła jest korzystna i powinna sięgać do maksymalnego poziomu cieczy wewnątrz kotła.
Zimne palce w kolumnach to nic innego jak deflegmator
i też, te palce, umieszczone są między kolumną a chłodnicą tyle tylko, że zawracana flegma spływa na wypełnienie kolumny amatoskiej a nie na górną półkę (talerz) kolumny przemysłowej.
Tak samo jak w konstrukcjach przemysłowych: idea zastosowania i działania zimnych palców (deflegmatora w amatorskich konstrukcjach kolumn) jest taka sama chociaż rozwiązanie konstrukcyjne inne.
Ze względu na powyższe, stosowanie deflegmatorów jest celowe zarówno w skali przemysłowej jak i amatorskiej.
Przy zwykłej destylacji na pot-still'u (bez kolumny) zastosowane nad kotłem deflegmatory (kupione szklane czy też inne własnego pomysłu i konstrukcji) czynią z domowej aparatury coś na wzór Aparatu Pistoriusa (uproszczonego aparatu, bo prawdziwy Aparat Pistoriusa składał się z dwóch kotłów umieszczonych jeden nad drugim a dopiero nad nimi były deflegmatory talerzowe).
Pozdrawiam
Winiarek