Strona 3 z 42

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: czwartek, 15 sty 2009, 12:52
autor: Calyx
smoltrix pisze:...
wyszło mi 18 blg. czy to trochę nie za mało????...[...]...5.5kg cukru na 30 l nastawu.
Odczyt był dokonywany we właściwej temperaturze.
Przy takich proporcjach to niezly wynik.
Mnie wychodzi, ze przy takiej ilosci wody i cukru to blg powinno byc ok 16.

Pozdr. Calyx

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: czwartek, 15 sty 2009, 17:10
autor: smoltrix
Czyli ze spokojną głową mogę dawać np 6kg cukru ???

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: czwartek, 15 sty 2009, 17:11
autor: smoltrix
Chodziło mi o to czy nie powinienem dodać trochę więcej cukru???



Ps. Przepraszam ale jak patrzyłem to nie wczytało posta i myslałem ze go nie wczyta dlatego zdublowałem

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: wtorek, 20 sty 2009, 10:47
autor: mima
A mi wyhodzi to jeszcze inaczej, ale cóż tam gdie trzech polaków tam trzy zdania.
Policzmy więc razem.
Jeden kilogram cukru na 100 litrów wody to 1 blg.
Jeden kilogram cukru to 0.6 litra płynu, a więc w tym przypadku
3.6 litra minus od 30l. to daje 26.4 ,,wody". To ile to będzie blg.

Można to policzyć inaczej powiedzmy wszystko x 4 ,-to będzie

105.4 litry płynu i 24 kg. cukru, ile to będzie blg? :odlot:

Mi wychodzi ok. 23, a wam? ;) :D

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: wtorek, 20 sty 2009, 13:28
autor: smoltrix
Mi pokazało 18 blg na cukromierzu. Poza tym liczyłem 30 litrów płynu + cukier. Więc wszystkiego wyszło powiedzmy 33.6.

No i dawałem 5.5 kg cukru na 30 litrów "wody" ( w tą wodę wlicza się 2 litry starego zacieru z ziarnem, 20 litrów świeżej wody, i 8 litrów dundru )

więc mnożenie sie nie sprawdzi chyba ze razy 20 ( aby uzyskać pełną liczbe wody )co da:

600 l wody i 110 kg cukru i podzielić przez 6 co da:

18,3 kg cukru na 100l wody

czyli 18,3 blg.

trochę zamotałem :smiech: ale co tam :piwo:

pozdrowionka dla wszystkich.

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: wtorek, 20 sty 2009, 15:27
autor: Calyx
Moze taki plik sie przyda?

Pozdr. Calyx

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: wtorek, 20 sty 2009, 19:23
autor: mima
Taki plik, napewno nam się przyda.

Dzięki kolego Calyx!!

:poklon; :klaszcze: :poklon; :D

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: środa, 21 sty 2009, 10:39
autor: Juliusz
@Smaltrix

Ja podwoiłem nastaw. Daję 6kg cukru i z dundrem, pozostałym zacierem i wodą dopełniam do 45L. Początkowy zacier nie jest maksymalnie słodki ale nie wiem jeszcze jak te 'stworzone' dla kukurydzy drożdże przerabiają cukier.

Ja operuję w skali gęstości właściwej (to te 1000= woda itp). Gdzieś posłałem tabelę zamiany.

'Specjaliści' na homedistiller piszą, że wyciągają nawet 16% i mnie to trochę zadziwia bo sugeruje, że środowisko z kukurydzą pozwala na bardzo wydajną fermentację... prawie jak turbo?

Myślę, że jeśli dodany cukier jest przerobiony całkowicie to ilość nie ma większego znaczenia.

Mój proceder z kukurydzą jakby zwolnił. O ile pierwsze nadzieje były bardzo obiecujące to to kontynuacja jakoś mi te nadzieje zmniejsza.

Jakość nie jest już taka jakbym sobie życzył. Być może nie umiem dzielić gonów na odpowiednie części. Mam teraz kolejny nastaw na 40L + 6cukier + 6kuku, zkończy jutro+. Pojawił się jednak poważny problem: moja aparatura dała ciała w 3/4 biegu spirytusowego. Wszystko czeka na naprawę. Może nie ma tego złego bo muszę teraz zrobić nową głowicę i poprawne mocowanie termometrów.

Juliusz

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: środa, 21 sty 2009, 13:29
autor: smoltrix
U mnie problem jest taki ze wszystko strasznie wolno robi, znów dodałem odrobinke drożdży (około 1/3 zalecanej dawki gorzelnianych nie turbo )

Mam już 10 l psoty raz gotowanej z 3 i 4 nastawu teraz dojdzie mi około 5 litrów z 6 nastawu to wszystko razem ( 15 l )przegotuje drugi raz ( Pierwsze 4 -5 litrów w balonik 5 litów do tego dąb niepalony lub leciutko podpalany) i na jakieś 3 miesiące nich leżyi resze w butelki i do picia na razie chyba muszę przerwać bo wyjeżdżam w delegacje i jak będe przyjeżdżał to będę miał ważniejsze sprawy niż gotowanie zupy. Najwyżej nastawie coś co wymaga mniej zainteresowania jakieś ziemniaczki albo coś w tym stylu.

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: czwartek, 22 sty 2009, 05:00
autor: Juliusz
W tym podanym przepisie mówią o 3-5 dniach. Jeśłi wszystko idzie wolno to być móże chodzi tu o temperaturę. W jakiej temperaturze stoi zacier? Powinien mieć w granicach 25C, może wyżej i taka temperatura powinna być w otoczeniu. Jeśli jest chłodniej może fermentor okryj kocem aby zatrzymywał ciepło.

Napisz jaka jest sytuacja.

U nas jest lato jest dość ciepło i nie mam problemu z fermentem. Kończy się w określonym czasie. Jak pisałem problem mam z dzieleniem gonu bo nie jest taki jak oczekiwałem ale chyba coś pieprzę z tym dzieleniem. Nie szukałem ostatnio detali ale być może odbieram za dużo 'serc'.

Powodzenia.

Juliusz

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: czwartek, 22 sty 2009, 12:03
autor: smoltrix
Jeśli chodzi o temperature to zacier ogrzewany jest grzałką z termostatem ( akwarystyczna 100 w temperatura ok 28 stopni C ) a beczka jest dobrze inzolowana kocel i styropianem.
Zacier po dodaniu drożdży pracuje dużo ładniej.

Co do gotowania to te 10 l które mam gotuje dziś drugi raz po z powodu rodzinnej imprezy ( zgłoszono pilne zapotrzebowanie ) a dopiero jak teraz przegotuje ten zacier który robi to
razem wszystko jeszcze raz.

Chociaż powiem szczerze ze nie będę dokonywał zbyt precyzyjnych cięć bo brak mi wprawy.

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: czwartek, 22 sty 2009, 13:13
autor: Juliusz
Cięcia.

Jak wiesz już mniej więcej ile masz alkoholu na drugie gotowanie to tadzą aby cięcia robić w mniejsze naczynia od początku do końca np. 0.7L. Wymaga to uwagi ale zrobisz raz i smakiem/zapachem sam dojdziesz gdzie następują najważniejsze zmiany i podzielisz i takie proporcje zostaną zawsze. One są takie same.

Słaba praca przed dodatkiem drożdży ciągle mnie niepokoi bo mój nastaw pracuje odpowiednio. Chyba, że mamy inne pojęcie o normalnym fermentowaniu.

Mój jak zacznie już (po 1/2 dnia od dania cukru) to mocno szumi, pojawiają się maleńkie bąbelki, nie ma w beczce jakiejś rewolucji - pracuje solidnie ale nie bulgoce. Pracuje jak mocna rozpuszczalna aspiryna (znaczy jak spora tableta 1kg wrzycona do wody).

Może cukier z dundrem był zbyt gorący? No tak pytam. może coś się wyjaśni.

Ciao
J

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: niedziela, 25 sty 2009, 10:17
autor: smoltrix
Ja narazie wyjeżdżam w delegacje i chyba szybko sie nie odezwę.
Chyba ze bedzie tam internet to wtedy napewno bede spędzał sporo czasu na forum.

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: niedziela, 25 sty 2009, 13:14
autor: Juliusz
Smaltriź

Większość z nas 'wie' na czym polega delegacja. Ja rozumiem,że masz jedną małą walizkę i conajmniej dwie spore butle czegoś co nie da się rozpoznać w oka mgnieniu :D :) ;) .

Jak znajdziesz tam czas i połączenie to będziesz tak samo mile widziany jak w 'domu'.

Pozostaje życzyć Ci miłej delegacji (znaczy takiej abyś nie musiał czytać jak walczyć z kacem :D ).

Szacuneczek

Juliusz

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: niedziela, 1 lut 2009, 21:00
autor: smoltrix
Witam wszystkich psotników.

No niestety nie mam połączenia z siecią tam gdzie teraz mieszkam wiec nie moge sledzić ego co dzieje sie na forum. Bardzo nad tym ubolewam.

Co do kwaśnego zacieru to na razie koniec. Tzn za to co miałem wzioł sie mój Ojciec ale on wszystko robi po swojemu więc z whiskey nie ma to już wiele wspólnego.

Jak tylko na stałe zjadę z delegacji to na pewno wezmę się jeszcze raz za zacier wujka Jessego

Pozdrawiam gorąco wszystkich psotników.

$moltrix

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: środa, 4 lut 2009, 13:39
autor: Juliusz
Moje postępy nie są zadowalające. Mam już 7-8 nastaw. Mam problem z dzieleniem gonów. Teraz będę dzielił (znaczy ten drugi szlachetniejszy) na części po np 0.5L - wszystko jak leci. Potem będę się bawił z dobieraniem.

@Smaltrix

Będę miał przerwę i zazdroszczę Ci, żę Tata może przejąć opiekę nad produktem. Ja będę musiał proces zmniejszyć do zera.

Juliusz

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: poniedziałek, 16 mar 2009, 14:28
autor: karolb
tak sobie myslalem,a gdyby kukurudze przed jej rozdrobnieniem (srutowaniem) poddac słodowaniu?wiem ze to wiecej roboty ale moze warte zachodu dla wielbicieli burbona?

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: poniedziałek, 16 mar 2009, 14:52
autor: karolb
jeszcze jedno pytanie odnosnie sprzetu.
posuadam raczej prosty sprzet---tylko kociol i chlodnica.
wiem ze jest wymagane by wszelkie "smaki"specyficzne dla whisky pozostaly na miejscu--tzn w otrzymanym alkoholu,ale jak widze niektorzy tu maja nawet kolumny rektyfikacyjne, wypelnione na wzor deflegmatora.
czy aby otrzymac niezlego burbona musze zastosowc deflegmator?a moze odstojnik przed chlodnica?
pozdrawiam

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: poniedziałek, 16 mar 2009, 15:45
autor: mima
Burbona , Whiski, brendy - robi się
metodą, właśnie kociołkową. Deflegmator,
czy odstojnik, można oczywiście dodać.
Kolumna służy do produkowania alkoholu,
96%, a po rozcięczeniu tegoż, różnych wódek.
Ale nie wódek smakowych.

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: wtorek, 17 mar 2009, 00:10
autor: Juliusz
Przepis na whiskey tu, nie zakłada słodowana - dlatego daję tu sporo cukru. Gdy mamy możliwość słodowania, wtedy cały proces jest inny i tu (o ile wiem) na tym forum jeszcze takiego przepisu nie ma.

Wspomimasz tu inny proces a ja go nie znam.

Juliusz

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: wtorek, 17 mar 2009, 12:03
autor: karolb
drodzy wielbiciele whisky czy burbona...
czy mozemy chociaz ustalic jakie drozdze beda dla naszych experymentow najlepsze?
gorzelincze,winiarskie czy piekarnicze?
jakie sa wasze doswiadczenia w tym temacie?
chcialbym zaczac i polegam na waszym doswiadczeniu.
pzdrawiam

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: wtorek, 17 mar 2009, 12:07
autor: karolb
i jeszcze a propos wykonczenia-lezakowania.
zakupilem niedawno chipsy debowe i jest tam niby przepis na whiskey Danielsa czy tez uzyskania z ze zwyklego alkoholu cos jak najbardziej zblizonego.
Otoz sugeruje sie tam by dodac je do alkoholu o mocy okolo 60% a dopiero potem rozcieczyc go do okolo 40% ,gdyz podobno alkohol 60% lepiej wyciaga "smaki" debu z owych platkow.
moze warto sprobowac

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: wtorek, 17 mar 2009, 12:12
autor: Calyx
karolb pisze:drodzy wielbiciele whisky czy burbona...
czy mozemy chociaz ustalic jakie drozdze beda dla naszych experymentow najlepsze?
gorzelincze,winiarskie czy piekarnicze?
jakie sa wasze doswiadczenia w tym temacie?
chcialbym zaczac i polegam na waszym doswiadczeniu.
pzdrawiam
Jesli mozna krotko to sprobuje przydzielic rodzaje drozdzy do okreslonych psot :)

Jesli chcesz psocic zwykle cukrowki, to jak najbardziej drozdze pod marka
"Babunia" sa super i rewelacyjnie sie sprawdzaja.

Przy robieniu nastawow owocowych proponowalbym drozdze ze szczepow winnych
i tu np. Bayanusy sa rewelacyjne

Przy kombinowaniu ze zbozami, ziemniakami, maka czyli przy probach zacierania
najodpowiedniejsze beda gorzelniane ale i w takicm przypadku "Babunia"
robi swoja robote rewelacyjnie.

Co do ustalenia, hm... kazdy Psotnik w koncu dochodzi do wlasnych,
sprawdzonych sposobow :)

Pozdrawiam serdecznie
Calyx

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: wtorek, 17 mar 2009, 20:40
autor: smoltrix
Witam przyjaciele.... jesli chodzi o łatwy kwaśny to u mnie najlepiej sprawdziły sie bayanusy są na prawdę dobre.

Na babuni nie robie bo nie widze takiej potrzeby. W koncu mamy tyle różnych drożdży przystosowanych wiec...

A z tym zacierem warto spróbować bo to dobre doświadczenia...

Pozdrawiam wszystkich

$moltriX

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: niedziela, 22 mar 2009, 12:18
autor: karolb
hmmmm,ale bayanusy sa raczej zalecane do nastawow winnych...
smoltrix pisze:Witam przyjaciele.... jesli chodzi o łatwy kwaśny to u mnie najlepiej sprawdziły sie bayanusy są na prawdę dobre.

Na babuni nie robie bo nie widze takiej potrzeby. W koncu mamy tyle różnych drożdży przystosowanych wiec...

A z tym zacierem warto spróbować bo to dobre doświadczenia...

Pozdrawiam wszystkich

$moltriX

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: niedziela, 22 mar 2009, 12:23
autor: karolb
a które z dostepnych na rynku drozdzy gorzelniczych polecacie?
skoro to nie maja byc drozdze turbo...Moze cos z serii Cobra?np. Cobra Pure?

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: niedziela, 28 cze 2009, 16:02
autor: clapus
Juliusz pisze: Te 'serca' klasyczne traktowane przepisami to 80% - 70% ale my nie musimy się tego trzymać. Ja drugie gotowanie dzielę od początku do 60%, potem w dół do 45%, i trzecie 45% do 30%. resztę zostawiam i wylewam. I tu właśnie przychodzi ilość nastawu.
J

Zastanawiam się czy nie można odbierać do 60% a później włączyć mały refluks, żeby te 60% utrzymać?

Co o tym sądzicie?

Już niedługo będe mieć trochę czasu, żeby pobawić się kukurydzą. :D

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: poniedziałek, 29 cze 2009, 11:18
autor: 33cezary
Witam Panowie.
Trzymając się ściśle przepisu Juliusza na początku kwietnia nastawiłem trochę większy garnek na 5 kg cukru. Użyłem jako starter normalnych suchych drożdży piekarniczych. Od tego czasu poszło już dziewięć czy dziesięć przerobów (obecnie pracuje u kolegi) – ISTNE PERPETUM MOBILE – z samego serca po rozrobieniu wodą destylowaną do 63,5% zalałem już 15 litrową beczkę dębową i od 1 czerwca z tabliczką NIE DOTYKAĆ DO 1 CZERWCA 2011 postawiłem na bok.
Zawsze destylowałem od 75 stopni do 98 stopni dzieląc na trzy części. Część pierwszą i trzecią odlewałem na bok i na koniec zrobiłem ponowną ale pełną ratyfikację na kolumnie uzyskując ponad 10 l. 95%+
Powyższy przepis jest idealny na przerób cukrówki – nie potrzeba żadnych drożdży a wynik nawet bez kolumny i węgla jest rewelacyjny – super ekologiczny. Po prostu – sobota zasypanie cukru z 5 l pozostałością po przepędzeniu, do pełna czysta woda plus garstka wyjętej wcześniej kukurydzy, czekamy tydzień ściągamy:
a – metoda garnkowa około 5 l. 50 – 60%,
b – kolumna min. 2,5l 95%+
i ponownie cukier z 5 litrami pozostałości po pędzeniu woda do pełna – i za tydzień abarot.

Cezar

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: wtorek, 30 cze 2009, 22:43
autor: mima
@ Clapus.
Zastanawiam się czy nie można odbierać do 60% a później włączyć mały refluks, żeby te 60% utrzymać?
Można, ale trzeba co jakis czas pokręcać gałą,
żeby utrzymać temp. na głowicy 92 st.

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: środa, 8 lip 2009, 01:29
autor: clapus
Przeczytałem wszystkie posty w tym temacie i już nie wiem jak działać. :/

Przypuśćmy, że mamy około 20 litrów 3 zacieru do psocenia.
Wlewamy do gara i gotujemy na niespełna metrowym deflegmatorze z dość długimi pociętymi rurkami szklanymi w środku.
Czy gotujemy raz i zbieramy wszystko od góry do 60%, rozrabiamy do 45% i wlewamy do beczki dębowej.

Czy też najpierw gotujemy i zbieramy wszystko aż do 20%, zbieramy destylat z kilku gotowań i gotujemy drugi raz zbierając do 60%? I dopiero wtedy rozrabiamy do 45% i zamykamy w beczce?

Rozumiem, że są różne "techniki", ale jaka jest najbardziej odpowiednia dla tego przepisu?

Generalnie można jeszcze włączyć małą rektyfikacje, ale 60% przy powolnej destylacji potstill smakuje inaczej, niż 60% przy szybszej a z małą rektyfikacją. Ta druga bardziej zajeżdża już "syfem".

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: poniedziałek, 13 lip 2009, 17:07
autor: 33cezary
Witam Panowie.

Z dostępnych postów, oraz Internetu raczej ja zrobiłem to z jednego ciągnięcia. Całość dzieliłem na trzy części
a) 95-80% do ponownej ratyfikacji,
b) 80- 55% zasadniczy do leżakowania, najleprzy posmak
c) 55- 20% do ponownej ratyfikacji.

Części B uzyskałem około 10l. – rozrobiłem do 63,5% (czytałem że im mniejszy procent tym lepiej leżakuje i nabiera barwy smakowej nasz produkt, jednak leżakowanie „zabija” również procenty. W kilku miejscach spotkałem się z „złotym środkiem” właśnie 63,5%. Teraz pytanie ile czasu ma leżakować – ja założyłem minimum 2 lata, a jak poleży więcej też nic się nie stanie, z drugiej strony 15l wysiorbać to też trzeba, jest duża szansa że poleży dłużej.
Część A i C – (niewielką część tego spożyłem) jeszcze raz przeciągnąłem na kolumnie z pełnym refluksem uzyskując czysty destylat 95+ jednak zabijając prawie cały posmak destylatu.

Cezar

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: poniedziałek, 13 lip 2009, 22:51
autor: clapus
33cezary...
A co sądzisz o tym żeby ten do leżakowania zasadniczego ciągnąć od 85% do 60%?? Ja już to przepuszczałem raz i jakoś to mi najbardziej pasuje, chociaż ja jakimś znawcą nie jestem. Nie wiem czy warto ciągnąć aż do 55%, bo ja już wyczuwałem poniżej 60% jakieś "smrodki". Generalnie zastanawiam się jeszcze czy tych powyżej 85% nie można dodawać do kolejnej destylacji produktu? A tylko "pogony" na rektyfikację?
Pozdrawiam Cię i czekam jeszcze na jakieś rady w tym temacie :)

A jeśli chodzi to ten "złoty środek" - 63,5% to jakoś to do nie nie przemawia :P
Ja mam W beczce około 7litrowej Calvadosa 50% i przez pół roku wypił mi 1 literka :/ Jakaś masakra... Musze chyba to niedługo do butelek przelać, bo wszystko wyparuje. Morał z tego taki, że im mniejsza beczka tym więcej procentowo płynu ubywa ;/

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: sobota, 17 paź 2009, 19:18
autor: mario_
Chciałem tylko nieśmiało dodać, że ja również (3dni temu) wstawiłem swój "nastaw" wg przepisu Juliusza i jak dotąd bąbelkuje aż miło. Będę informował na bieżąco o postępach. :)
Jedyne odstępstwo :oops: jest takie, że użyłem drożdży winnych (bayanus).

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: niedziela, 18 paź 2009, 18:11
autor: Juliusz
mario, clapus, cezary33...

Wasze pytania odnośnie cięć wskazują, że docieramy do sedna 'tworzenia' trunków - czyli osobistego gustu i tu - zbliżając się do tajemnic arkan sztuki - oddalamy się od Swoich osobistych doświadczeń.
Każda gorzelnia (wiskernia) ma swojego mistrza gorzelniczego, który ma swoje tajemnice.

Moje dochodzenia doprowadziły mnie w różne zaułki cięć, odbierań, mieszań itd.

O ile te cyferki w granicach 80% - 60% są dość bliskie 'ideału' o tyle wiem, że mistrzowie doszli do swych osobistych proporcji (cięć + mieszań) poprzez początkowe odbieranie (DRUGIEGO lub i trzeciego) destylatu małymi ilościami (np. po 1/15) końcowego destylatu, (więc mieli przykładowe 15 porcji) i następnie mieszali je smakowo/aromatowo. Czytałem, że w niektórych wypadkach mieszano nawet maleńkie ilości cięć z granic 40%-30%!!!.

We wszystkich tych porcjach jest coś, co może wpłynąć na końcowy wynik jakości trunku.

Porcje z granic powyżej 80% mogą być używane do mieszania (np około 83%). Podobnie 'odkładanie' do leżakowania porcji poniżej 50% nie jest raczej praktykowane. Te frakcje dodawane są do kolejnych gotowań, kolejnych fermentów i tu nasuwa się kwestia tego 'trzeciego gotowania'.

Pamiętajmy, że zacier z kwaszonej kukurydzy nie jest klasyczną metodą produkcji whisky - prawdziwa metoda to zakiełkowanie kukurydzy (słodowanie). Nasz kwaśny zacier to jakby skrót. Zgadzam się, że wyniki są bardzo miłe po odleżakowaniu.

Bardzo mnie cieszy, że opisana metoda Wujka Jessie znalazła zainteresowanych następuje jednak moment, w którym w ostatecznych decyzjach pozostajemy sami - bo tu rolę gra nasz osobisty smak i gust.

Nie znaczy, aby nie porozumiewać się, bo to daje informacje nam wszystkim i mnie też.?

Wuj Jessie mieszka w USA, tam jest też inna, bardziej popularna kukurydza (maize). W Kraju jest inna i w Australii inna. Ja, każde Wasze doświadczenie biorę pod uwagę i już wiem, że australijska kukurydza wymaga zawężenia/przesunięcia cięć do: 85% - 60% (nie niżej) niżej jest wyraźny smrodek siarkowy.

Mam nadzieję, że któryś z Was, kiedyś tam w dalekiej przyszłości 'zaskarbi' jakąś krzynkę tej właśnie łyski i będzie miał, choć jedną butelczynę na czas, kiedy znów odwiedzę nasz kochany Kraj - wtedy Was powiadomię i kto wie np. odwiedzę i będzie paskudny wstyd, gdy zabraknie Wam kieliszeczka dla mnie...

"Jessie" nie jest łatwy do produkcji. Miałem tylko dwie porcje z 35kg kukurydzy, które były warte zachowania. Coś się stało (obce bakterie w tym ciepłym klimacie?) i musiałem odgonić resztę na spirytus...


Cheers!

Juliusz

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: wtorek, 1 gru 2009, 15:10
autor: Juliusz
Mały dodatek z obserwacji... trzecie gotowanie pozostałości po 'kukurydziance'.

Tydzień temu zlałem razem 'gorsze' przedgony i wczesne pogony z kukurydzy. Dodałem wody do 45%.

Odebrałem części: 90% - 85%; 85% - 75%; 75% - 65%; 65% - 55%; 55% do końca.

Widać z tego że miałem pięć cięć z kociołka.

Każde z tych cięć rozrobiłem do 40% i po paru godzinach testowałem językiem i nosem.

Cześć 95% - 85% posiada lekkie walory whiskey ale jest bardzo agresywna, ostra, w zasadzie brak 'oleistości' - ten specyficzny charakter whiskey - znaki goryczki.

Część 85% - 75% jest b. dobra, już lekko słodkawa, 'oleistoć' wyraźna, brak aromatu i wyraźnego smaku tego lekkiego kwasku...

Część 75% - 65% podobna do poprzedniej ale jest słodsza i lekko kwaskowa jest wyraźny posmak 'oleistości' i ładny zapach burbonowy.

Część 65% - 55% zaczyna pachnieć fuzlami ale ciągle można ją użyć do domieszania, Znika słodkość i kwasek w smaku pozostają aromaty.

Poniżej 55% niemiłe - do kolejnego destylowania aby złapać alkohol na np. spiryt.

Z tego co zaobserwowałem (dane wyżej) wynika, że z tego nastawu (trzecie gotowanie pozostałości), w drugim gotowaniu powinniśmy się koncentrować na częściach poniżej 85% (nie zaszkodzi oddzielić części 80% - 55%) aby mieć najlepsze rezultaty. Jeśli decydujemy się gotować dwa razy, robić to należy wolniej i delikatniej.

Bardzo ważny wpływ ma odczekanie z gotowym trunkiem, z dodanym dębem pieczonym minimum 1 miesiąc - dłużej definitywnie lepiej.

Pamiętamy, że whiskey wysokiej jakości leżą lata. W tym czasie ginie ta 'agresja' i powstają nowe estry (piękne zapachy jak mawiał mój prof. chemii na polibudzie).

Proces 'Jessie' przerwałem wiele miesięcy temu (były powody inne) ale definitywnie zaczynam po świętach.

Napiszę co i jak.

Juliusz.
ps.
Wiem, wiem pomyślicie, że czekanie, miesiące, lata... dęby...

Dla bardziej niecierpliwych (w tajemnicy!) - część 75% - 65% można cichutko, 'przez pomyłkę np.' odstawić i część (po rozcioenczeniu do 40%) posmakować w kilka godzin po psoceniu. Ten akt nazwę psoceniem drugoplanowym przez pomyłkę... ale pamiętajmy, że 'kradniemy' samo, czyste serce... :oops:

J

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: poniedziałek, 21 gru 2009, 16:04
autor: kwachu
Witam.
Juliuszu , poświęć się proszę , spróbuj i opowiedz o swoich doznaniach względem your sour mash whiskey ? Ponieważ zżera mnie ciekawość. :?:

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: czwartek, 28 sty 2010, 23:42
autor: IRECKI12
Witam.
Mam problem z nastawu wg. przepisu, Juliusza "Łatwy Kwaśny Zacier Wuja Jessie", mianowicie
po drugim przegonieniu i zasypaniu cipsami dębowymi po około 3-4ech dni jest intensywny smak piekący ,
goryczkowaty podobny jak przy śliwowicy.
Co robic?? :help: , czy ktoś już miał cos podobnego??
Dodam ze po pierwszej desty. było superr.

Pozdro.
:help:

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: piątek, 29 sty 2010, 14:36
autor: Juliusz
@IRECKI12
Aby ustosunkować się do Twojego pytania muszę mieć więcej informacji.

Metoda 'Wuja Jessie' polega na rozpoczęciu procesu fermentowania/zakwaszania zacieru i kontynuowaniu go aż kukurydza wyczerpie się - za każdym razem po skończonej fermentacji odbieramy pływające na powierzchni ziarna kukurydzy aż (w procesie podstawowym) nie pozostaną żadne ziarna.

Pierwszy nastaw - początek - nie nadaje się do zbierania jako materiał na whisky bo nie było w nim dunrdu, dodanego z poprzedniego destylowania tego nastawu. Ten nastaw należy użyć na wódkę/spirytus.

Pytania:
1. Z ilu pierwszych gotowań cyklu masz końcowe drugie gotowanie na whisky?
2. Jak odbierałeś frakcje z drugiego gotowania? Jakie proporcje (z jakich temperatur) użyłeś do ostatecznego zmieszania?
3. Ile chipsów (na litr) i jakich (pieczone, lekko pieczone, niepieczone) dodałeś?

Wstępnie mogę zasugerować, że do ostatecznego trunku odebrałeś frakcje, które są zbyt agresywne. Miałem taki przypadek. Zbyt oszczędne odbieranie powoduje, że w ostatecznym trunku pojawiają się frakcje, których tam nie powinno być.

Przepis 'Wuja Jessie' NIE JEST 'poprawnym' przepisem na whiskey, jest jakby kompromisem, w którym nie trzeba słodować ziarna kukurydzy (kiełkować i przerywać kiełkowanie w danym momencie, suszyć, wygotowywać). Słodowanie jest dość skomplikowanym procesem, wymagającym czasu, urządzeń i obserwacji i dlatego "Łatwy... Wujka Jessie".

Czekam na info.

J

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: piątek, 29 sty 2010, 18:06
autor: mateusz0177
Witaj
Czy mógłbys podać również klasyczną metodę wyrobu Whisky?Może znasz przepis?
pozdrawiam

Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).

: piątek, 29 sty 2010, 18:34
autor: Juliusz
Którą metodę? Beż żartów i złośliwości tych metod jest z pewnością ponad 100, jeśłi nie więcej. Wszystkie metody dążące do szlachetnej/uczciwej jakości wyniku końcowego polegają na podstawowej metodzie (jakby głównej zasadzie):

1. Kupić ziarno (np. jęczmień, pszenica, kukurydza) zdolne do kielowania.
2. Namoczyć i rozsypać w pomieszczeniu o kontrolowanej temperaturze (25C-35C) i wilgotności (50%-60%).
3. Czekać aż zacznie kiełkować.
4. Gdy wyrośnięte kiełki (zasłodowane ziarno) mają średnio 4mm do 6mm długości ziarno przenieść do pieca i tam zatrzymać kiełkowanie (temp. 60C-100C).
5. Spowodować aby wyrośnięte kiełki odpadły i je wyrzucić.
6. Pokruszyć ziarno na 3-6 części.
7. Wywarzyć w wodzie temp. około 60C. Odlać słód. Schłodzić do 25C-30C.
8. Dodać drożdży do chłodnego słodu.
9. Fermentować aż powstanie piwo.
10, Destylować dwa razy - druga destylacja wymaga dzielenia frakcji na wcześniej zaplanowane części.
11. Wlać drugą destylację (odpowiednio mieszaną) do beczek dębowych.
12. Trzymać w tych beczkach z dębu francuskiego minimum 5 lat; dobrze 10 lat; poprawnie 15 lat, wyśmienicie 18-30lat.
13 Po wytrzymaniu w beczkach można zacząć myśleć o piciu.

Metoda ta ma tyle indywidualnych zmian, poprawek i tajemnic mistrzów gorzelniczych, niemożliwym staje się znalezienie i opisanie jednej, złotej metody. Dlatego są whiskey, za które płaci się nawet po 1000zł - 3000zł za butelkę.

Prosta metoda z różnymi wynikami:

Kupić lub zrobić piwo.
Przedestylować dwa (lub trzy) razy.
Dobrać frakcje tak aby wynik smakowo/aromatowy odpowiadał TOBIE osobiście.
Pozostawić do leżakowania minimum 6 miesięcy (dla koloru, aromatu i smaku dodać przedniej jakości pieczonego dębu francuskiego)

Juliusz