Strona 6 z 23

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: poniedziałek, 12 lut 2018, 22:39
autor: acurlydrug
Panowie :)
piszę o młócie po fermentacji. Generalnie koszty tylko cukru poniosę, więc jeśli nikt do końca fermentacji (a trochę potrwa) nie napisze mi że próbował i d*pa wyszła, to zaryzykuję wersję testową do 30l fermentatora.

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: wtorek, 13 lut 2018, 16:20
autor: eldier
Typowe... Nikt nie robił, a każdy się wypowiada, znawcy cholera jasna :hammer: Za słabo szukacie: http://alkohole-domowe.com/forum/post13 ... l?#p138268 :czytaj: Co prawda nie słód, ale jednak zboże.

Wielokrotnie wykorzystywałem przefermentowane młóto. Z żyta to nawet klasa bimber wyszedł - jeszcze się dębi, bo nikt pić nie chce :D Z drugiej strony zmieszałem z surówką z cukru 1:3, zaprawiłem lekko pieczonymi szczapkami i super debówka wyszła.
Tylko wody z cukrem tyle, żeby śrutą dało się mieszać. Blg tej wody koło 21-22. Po fermentacji odciśnięte w worku do zacierów. Boże jak kiedyś to mi się chciało z tym bawić... Po jednokrotnej rektyfikacji zbożowa nutka bardzo przyjemna, delikatna. Jak ktoś nigdy nie robił spirytu ze zboża to nie będzie wiedział. Słodka, lekko orzechowa nuta. Dość delikatne w piciu, ale nie tak jak na samym zbożu. I ta słodycz zupełnie inna niż w przypadku cukru. Robiłem tak z prawie każdym zbożem, ale nie ze słodem.
Powiem, że teraz nie jestem w stanie odróżnić, która z jakiego zboża, tylko tyle że to było na młócie, albo cukier rozpuszczony w dundrze. W obu przypadkach wyniki dość zbliżone. Coś tam mi się w głowie kołacze, że to z śrutą było bardziej agresywne, ale po kilku latach różnice się praktycznie zatarły, albo moja percepcja nie jest w stanie zauważyć tych różnic. W jakiś weekend zerknę i dam znać czy przy bezpośrednim zestawieniu czuć jakaś różnicę.

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: poniedziałek, 26 lut 2018, 06:53
autor: radius
Dyskusję o problemie kol. acurlydrug z zacierem, przeniosłem tutaj;
http://alkohole-domowe.com/forum/topic17128.html

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: piątek, 23 mar 2018, 23:05
autor: klepa
Burbą dla opornych, czyli jak najprościej w damasznych usłowiach (uwaga, to po zagranicznemu było, a dziś wszyscy już ino po angielsku) wykonać coś, co po pół roku nie powinno przynosić obciachu pośród zaprzyjaźnionych miłośników JW. z czerwoną kartką.
Najpierw nalewamy sobie…
Jak powszechnie wiadomo, Burbon to taki napitek na bazie kukurydzy z dodatkami, trzymany co najmniej 2 lata w nowej z dębu amerykańskiego wykonanej i świeżo wypalonej beczki. Kogo stać na beczkę, a tym bardzie z amerykańskiego itd., nich se lekturę daruje. No chyba, że będzie chciał uzupełnić i rozwinąć, bo przecież cele tego wszystkiego jest pomóc raczkującym. Stąd pismo obrazkowe.
Żeby ugotować sobie troszku burbą, trzeba kupić kukurydzianą śrutę, ją zatrzeć, przefermentować, odpędzić i potrzymać z dębem. Dziś zacierania część pierwsza, która jest elementem takiego oto planu: 75 kg qq i 25 kg żyta, czyli ¼ całego wsadu . Słód pomijamy, bo jest drogi, niepewny, szkoda go, a przede wszystkim wymaga więcej pierniczenia z rozgotowaniem qq i temperaturami. Jak ktoś ma 5 kg qq i 1 kg słodu to może się bawić, ale jak ilości idą na worki, to tylko szkoda pracy i tych nerw, bo ze 100 kg zasypu uzyskać chcemy ok. 16 l 62%owego destylatu.
Nalewamy sobie i jedziemy. Do części pierwszej potrzeba nam:
33 kg qqrydzy.
Beczki 120 lytry z niezbędnym equipmętem
Enzymów (jakoś ten Starowar jeszcze mnie nie zawiódł) i kuchni z garami.
Teraz potrzebny będzie suwak logarytmiczny. Kuku dzielimy na dwie części ponieważ posiadamy garnki o pojemności 20l., 10l. i 8l. Proste zsumowanie na suwaku wystarczy aby stwierdzić, że garnki wystarczają nam do zagotowania 45l. wody. Wiem, że Wam nie wychodzi, w garnkach 38 naprawdę równa się 45. I warto to zapamiętać, bo przy produkcji wódy 45+45 czasami równa się 100! Gotujemy! Wiadra z podziałką pod kran, do garów i gaz na full!
Gdy krany jęczą, a palniki gwiżdżą, gdy my, niespiesznie i dostojnie, nalewamy sobie…
Tu się gotuje, a my odmierzamy 6 cm upłynniającego… Z gotowaniem dziś nie wyszło, bo ja wpierw grzeję wodę w piecowym bojlerze do 80m st.C, a potem dogotowuję do wrzątku i dopiero do beczki. Dziś, przy, k*!, piątku, później z pracy. Piec zamiast grzać, to, k*!, dymi. Gaz się, k*!, skończył… No nic, odmierzyliśmy, do szklanki i chlup do beczki, qq i (nalawszy wprzódy sobie) wiercimy. Kołdra na beczkę. Obowiązkowo! (tu trzeba sobie dolać) Dolna granica wydajności aa to 70 st. C i pilnujcie tych rzeczy, żeby potem mętnie nie pisać/pytać, ki diabeł że wydajność 13-15 Blg. Spieprzysz na początku, a potem zwalasz na lichy słód i fermiole. Z drugiej strony – nie ma się co ciskać o 1-2 Blg. Ważne nie miejsce, tylko że pobiegłeś w maratonie. Nie ciśnijcie na wydajność, bo zgubicie przyjemność. Dlatego dolewamy sobie…
No nic, zagotowała się następna porcja wody (45l.!), więc przelewamy, qq i wiercimy, opatulamy, by po chwili (jedna chwila to trzy momenty i jeden z nich to jest dobry moment, żeby małą doleweczkę ) znów zawiercić . Jeśli po następnym, odkryciu wieka widać, że zrobiło się kilka cm przezroczystego (nie wiem, czy to prawda, ale tak mi się wydaje), tzn. że aa zrobiła swoje. Więcej się skrobi (w rozsądnym domowo technologicznym czasie (aż się prosi o doleweczkę w tym czasie… ) nie rozpadnie i można już chłodzić do scukrzania. I właśnie teraz, uwaga!, dolewamy 10l. zimnej kranówy (a dolawszy, wiadomo!) przez co 33 kg qq i 100 l wody spełnia proporcję 1:3., a my czekamy na temp. właściwą dla enzymu scukrzającego. Na razie 64 st. C, czyli już powoli można.
Prze ten piec i dym… Przez ten gaz… No nie ma siły, qq będzie się zmieniać w maltozę całą noc. No nic. Nim ten kwasek itd., najsampierw nalewamy sobie… Burbą wymaga poświęcenia!


Dodałbym zdjęcia ale po tylu operacjach "dolewania sobie", niedowidzę funkcji pomniejszania sobie :D

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: sobota, 24 mar 2018, 05:30
autor: masterpaw2
Burbą wymaga poświęcenia!
Ale nie tylko on poświęcenia wymaga!
Ostatnio nastawiając kolejną porcję nastawu na room'ik, poświęciłem się chyba ciut za bardzo. Byłem po nocce, trochę padnięty, ale jak tu się nie poświęcić, jak dunder z poprzedniego tłoczenia jeszcze dobrze ciepły (to mnie zgubiło :D). Zrobiłem wszystko jak ten u góry nakazał, wszystko rozpuszczone, wymieszane, sprawdzone spławikiem i dobrze napowietrzone, jednak dla chłopaków za ciepłe.........
Musiałem czekać, "poświęcając" się od czasu do czasu, a że trwało to dobre dwie godziny........, rozumiecie ;), ale nic, doczekałem, temperatura odpowiednia grzyby do beki, chochel w dłoń, wieko na wierzch i spać. Po przebudzeniu rzut okiem, chłopaki zasuwają aż miło, jest dobrze. Szukam wzrokiem spławika (zawsze trzymam w nastawie/zacierze), nie ma. Przetrząsnąłem dosłownie wszystko (dobra godzina), nie ma :evil:
Usiadłem zrezygnowany nad kubkiem kawy i myślę, gdzież ja go wetknąłem? No przecież się nie rozpłynął, ani nie utonął....., i tu mnie oświeciło.
Do łazienki, dokładne szorowanie i łapa do beczki.
Mój spławik nie przeżył pojedynku z wirującą chochlą bardzo "poświęconego" operatora :scratch:

Wniosek : poświęcać się, to trza umić :D

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: sobota, 24 mar 2018, 07:00
autor: psotamt
klepa pisze:...ze 100 kg zasypu uzyskać chcemy ok. 16 l 62%owego destylatu.
Przyznam, że fajnie to opisałeś, ale coś mi Twoja matematyka nie podoba się. Ze 100 kg ziarna tylko 10 litrów w przeliczeniu na czysty spiryt? Qqrydza ma świetną wydajność i z takiej ilości zboża powinno wyjść 3 x tyle, a nawet trochę więcej! Ja zacierając 12 kg qqrydzy uzyskałem odpędu bez paru gramów 4 litry w przeliczeniu na czysty spiryt. Ale może to nie matematyka, a raczej zamierzone działanie i odbierasz swoją ilość destylatu tylko z określonej frakcji, mając w głębokim poważaniu tę część destylatu który Ci nie pasuje? Proszę oświeć mnie, bo być może błądzę wyjmując z kotła do ostatniej kropelki.
masterpaw2 pisze:Mój spławik nie przeżył pojedynku z wirującą chochlą bardzo "poświęconego" operatora :scratch:
Gdyby wszyscy tu piszący rękę na sercu położyli, napisać musieliby to samo :D No może prawie wszyscy. Mnie też się to zdarzyło, choć wstydliwym dla mnie jest to, że "poświęcony" wtedy nie byłem :oops:

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: sobota, 24 mar 2018, 10:53
autor: klepa
Poświęcać się to trzeba umić, ale przecież jest i tak, że cel poświęca wszystko. Raz nawet termometr rtęciowy! :oops:
Psot... No suwak się wczoraj na mnożeniu przycinał. Nie 16, ino 24 te litry. :oops: Do tego przed- i pogodny, się rozumie.

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: sobota, 24 mar 2018, 12:06
autor: acurlydrug
Klepa, tak to pięknie odpisałeś że gdybym to przeczytała przed dzisiejszym zacieraniem słodu, zmieniłabym surowiec! A tak trzeba czekać na zwolnienie miejsca.... Niedobry Ty ;)

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: sobota, 24 mar 2018, 12:54
autor: Doody
Klapa tylko gdzie tu leń??? ;)
Toż to roboty na cały dzień!
(Nawet człowiek nie czuje jak mu się rymuje) ;)

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: sobota, 24 mar 2018, 18:47
autor: masterpaw2
psotamt pisze:Gdyby wszyscy tu piszący rękę na sercu położyli, napisać musieliby to samo :D No może prawie wszyscy. Mnie też się to zdarzyło, choć wstydliwym dla mnie jest to, że "poświęcony" wtedy nie byłem :oops:
Gdyby wszyscy......., i napisali, a śmiem twierdzić, że nie ma takiego z nas, który by jakiegoś mega babola w swojej karierze nie odwalił, czy to poświęcony, czy też świecki, to zapewne niejednemu by ze :hahaha: :hahaha: :hahaha:zawory popuściły :ok:

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: czwartek, 12 kwie 2018, 16:27
autor: Doody
Ostatnio zatarłem eksperymentalnie oczywiście metodą na lenia 29kg zboża w 95l wody. Dlaczego eksperymentalnie? Ano dlatego, że najpierw nagrzałem wodę (47 litrów) do osiemdziesięciu stopni, wlałem do mojej 120l beczki i wsypałem 9kg niesłodowanej śruty jęczmiennej. Temperatura mieszaniny wyniosła 74 stopnie. Zacząłem zatem grzać drugą partię wody (48 litrów). Gdy temp. spadła do 67 stopni wsypałem 1/3 (około 7kg) słodu Pale ale. Temperatura mieszaniny wynosiła 62-63 stopnie. Dolałem 2 wiadra wody o temp. 68 stopni i wsypałem kolejną porcje słodu. Po wymieszani znowu temperatura w okolicach 62-63 stopni. Wlałem ostatnią porcje wody o temp. 67-68 stopni i niezwłocznie wsypałem cały pozostały słód (w sumie słodu było 20kg). Temperatura zacieru wynosiła 63,5 - 64 stopnie czyli w sumie idealnie.
Poco takie kombinacje?
Ano po to żeby zacierając bez możliwości podgrzewania zacieru w beczce utrzymywać temperaturę w widełkach 62-65 stopni przez cały czas dodawania słodu. Ponieważ 115l zacieru to dość dużo temperatura z 64 do 62 stopni spadała około 40 minut, czyli idealnie do zatarcia się całości. Odczekałem jeszcze ze 20 minut i pobrałem próbkę do badanie Blg. Przefiltrowana do czysta próbka miała 19 Blg w temp. 37 stopni czyli około 20Blg. Wynik moim zdaniem bardzo dobry zważywszy na to , że zacierałem również 9 kilo niesłodowanego jęczmienia.
Sposób wcale nie jest jakiś bardziej męczący czy upierdliwy. Grzeję wodę w kegu więc mam jej temperaturę pod kontrolą.
Myślę, że sposób nie jest najgorszy i mam zamiar w ten sposób zacierać teraz słód.

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: piątek, 13 kwie 2018, 09:15
autor: klepa
No aż się prosi, by po zaledwie trzech tygodniach zapytać o ten przeskok technologiczny:
Dyydo tylko gdzie tu leń??? ;)
Toż to roboty na cały dzień! :D

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: piątek, 13 kwie 2018, 10:42
autor: Doody
Właśnie cały wic polega na tym, że to ten sam czas co na "zwykłego" lenia tylko że kolejność sypania/lania się zmienia ;)

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: piątek, 13 kwie 2018, 14:14
autor: Bodzios13likes
Witam, będę brał się na tego lenia :D Co myślicie o drożdżach :
https://.../produkt/3845 ... ym-enzymem
Nowość jakaś, będę grzał kukurydzę

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: piątek, 13 kwie 2018, 20:53
autor: psotamt
Trochę drogie... A ten podwójny enzym to pic w przypadku qqrydzy. Konieczne są też dodatkowe enzymy, co zresztą podają sprzedawcy w opisach tych drożdży. Sugeruję te, moje ulubione: PROFESSIONAL WHISKY YEAST lub te, sprawdzone i też dobre: Alcotec Distillers Whisky. Każde z tych opakowań przerobi spokojnie zacier z 12 kg zboża w 48 godzin, schodząc z 20 do 0 BLG :)
Niewykluczone, że koledzy polecą też inne, dobre i bardziej budżetowe.

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: sobota, 14 kwie 2018, 14:27
autor: Kris-O
Witam wszystkich entuzjastów domowych wyrobów, leni w szczególności :)
Ponieważ sam lubię odnajdywać szybsze metody na ukończenie wielu prac a zamierzam podjąć się pierwszego whiskey, staram się czerpać jak najwięcej z tego i innych tematów (wielkie dzięki za dzielenie się wiedzą).
Nie znalazłem jednak wzmianki o użyciu kotła zaciernego do produkcji piwa, jakich dużo do kupienia w sieci.
Moje pytanie do Was, czy ma sens zakup takiej maszynki i użycie do zacierania zbóż na whisky? Czy można ją użyć do kukurydzy? Czy to po się w ogóle opłaca?



Wysłane z mojego E6653 przy użyciu Tapatalka

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: sobota, 14 kwie 2018, 18:45
autor: seneka
Moim zdaniem nie ma. Chyba że będziesz robił też piwo.Do czego zachęcam. Ale kto bogatemu zabroni :D .

Re: RE: Re: Zacieranie metodą

: sobota, 14 kwie 2018, 20:59
autor: Kris-O
Robienie własnego IPA albo Stouta bardzo kusi, tyle że już przy obecnym hobby brakuje czasu ;) a kukurydziankę muszę zrobić, nie ma bata.
Więc może lepiej zainwestować w dobry gar 50l inox i metodą na lenia przygotować coś pysznego?!

Wysłane z mojego E6653 przy użyciu Tapatalka

Mod. Nie cytuj postu poprzedzającego.

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: sobota, 14 kwie 2018, 21:23
autor: psotamt
A ja uważam, że nie jest istotne w czym zacierasz, ważniejsze w czym gotujesz. Zamiast inwestować w kadzie, lepiej pomyśleć o kotle z płaszczem. No, chyba że takowy już jest na stanie ;)

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: sobota, 14 kwie 2018, 21:25
autor: Doody
Kukurydza jest o tyle fajna, że nie musisz trzymać się jakiś reżimów temperaturowych. Wrzucasz śrutę kukurydzianą do wrzątku (a najlepiej podgotować ja chwilę) Mieszasz co jakiś czas. W temp. około 80 stopni dodajesz alfa amylazę czyli enzym upłynniający i mieszasz. gdy temperatura zacieru osiągnie 64-65stopni zakwaszasz zacier dodając np. kwasek cytrynowy i dodajesz beta amylazę (glukoamylazę) czyli enzym scukrzający i mieszasz. Utrzymujesz przez około godzinę do półtorej temperaturę w granicach 62-64 i gotowe. Potem czekasz aż wystygnie do 30 stopni i dodajesz pożywkę i drożdże.

Re: Zacieranie metodą

: sobota, 14 kwie 2018, 21:29
autor: Pretender
Kris-O pisze: Więc może lepiej zainwestować w dobry gar 50l inox i metodą na lenia przygotować coś pysznego?!
Beczka tańsza, większa. Metoda na lenia jest o tyle fajna, że jest dla ... lenia ... nic nie musisz dogrzewać, podgrzewać, kombinować. Wiec po co Ci taki duży gar? Do metody na lenia nie potrzebujesz ... czytaj co pisze doody i inni, korzystaj ...

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: sobota, 14 kwie 2018, 22:13
autor: Kris-O
#psotamt
Niestety nie dorobiłem się jeszcze kotła z płaszczem, póki co 50l na grzałkach 4kw i aabratek od Kuli :) więc typowo do klarownych pyszności

#Doody
Z tego co opisujesz to faktycznie nietrudna operacja, ale jak to nowicjusz mam te lęki początkującego i chciałbym wykonać cały proces jak najlepiej nie spędzając przy tym za dużo czasu (żona pomału traci cierpliwość) dlatego uspokaja mnie wsparcie w postaci sprzętu, elektroniki, gadżetów itp. xD

#Pretender
Pomyślałem że gar 50l z dolnym spustem i filtrem może być tańszą alternatywą dla drogiego kotła i pomoże w utrzymaniu temperatury przy zacieraniu. Beczki z HDPE już mam, mieszadło budowlane też, nie mam gara do gotowania wody ;)

Wysłane z mojego E6653 przy użyciu Tapatalka

Re: Zacieranie metodą

: sobota, 14 kwie 2018, 23:37
autor: Szlumf
Kris-O pisze:#psotamt
Beczki z HDPE już mam, mieszadło budowlane też, nie mam gara do gotowania wody ;)

Wysłane z mojego E6653 przy użyciu Tapatalka
Masz kocioł 50l z grzałkami 4kW. Ręczę, że nadaje się do gotowania wody :D .

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: niedziela, 15 kwie 2018, 00:47
autor: Maniecki
Kupiłem kiedyś kocioł do zagotowania brzeczki na piwo i tylko raz użyłem go do zatarcia kukurydzy. Teraz tylko na lenia i w stosunku 4:1 gdyż używam drobno mielonej kaszki kukurydzianej. Wodę zagotowywuję w kegu i później 12kg kuku do 60L beczki Więcej nie daję bo się boję że ucieknie podczas fermentacji. Nie posiadam płaszcza więc zakupiłem worek filtracyjny i jakoś se radzę. Do warzenia piwa i single malt używam 36L cooler z fałszywym dnem. Jedyny problem przy SM że na raz zacieram w nim do 7kg śruty, później trzeba wysładzać
i zajmuje mi cały dzień żeby zatrzeć 21kg słodu ale plus jest taki że produkt końcowy jest od filtrowany. Jak zrobi się ciepło to spróbuję zatrzeć na lenia słód w 120L beczce. Po fermentacji mam zamiar filtrować przez worek lub wykombinuje jakieś fałszywe dno do tej beczki. ObrazekObrazek

Sent from my F3213 using Tapatalk

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: niedziela, 15 kwie 2018, 22:37
autor: Kris-O
#Maniecki
Dzięki za cenne informacje, przekonałeś mnie Ty oraz panowie wyżej do najprostszego i najtańszego rozwiązania :)
Wychodzi na to, że pozostaje mi jedynie inwestycja w worek filtracyjny, czy taki nylonowy o przepuszczalności 600 mikronów będzie odpowiedni?
Cooler do Single Malta super, ale chyba kosztowna impreza i trochę zachodu żeby przerobić?

Wysłane z mojego E6653 przy użyciu Tapatalka

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: poniedziałek, 16 kwie 2018, 11:05
autor: Bodzios13likes
Doody pisze:Kukurydza jest o tyle fajna, że nie musisz trzymać się jakiś reżimów temperaturowych. Wrzucasz śrutę kukurydzianą do wrzątku (a najlepiej podgotować ja chwilę) Mieszasz co jakiś czas. W temp. około 80 stopni dodajesz alfa amylazę czyli enzym upłynniający i mieszasz. gdy temperatura zacieru osiągnie 64-65stopni zakwaszasz zacier dodając np. kwasek cytrynowy i dodajesz beta amylazę (glukoamylazę) czyli enzym scukrzający i mieszasz. Utrzymujesz przez około godzinę do półtorej temperaturę w granicach 62-64 i gotowe. Potem czekasz aż wystygnie do 30 stopni i dodajesz pożywkę i drożdże.
Rozumiem, że po wystygnięciu trzeba przelać przez filtr i dopiero drożdże ?:) Pozdrawiam

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: poniedziałek, 16 kwie 2018, 12:12
autor: Doody
Lepiej fermentować razem z młótem, wtedy więcej aromatów przejdzie do zacieru. Jak masz płaszcz wodny możesz destylować gęste, jeżeli nie trzeba będzie filtrować przed destylacją (ja tak robię).

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: wtorek, 24 kwie 2018, 17:12
autor: Doody
Jestem po destylacji zacieru, "przyrządzonego" wg sposobu opisanego kilka postów wyżej. Wydajność bardzo dobra (wg mnie). Uzyskałem 8l destylatu o mocy 62%. Zachęcony takim potraktowaniem "lenia" zatarłem wczoraj 30kg samego słodu jęczmiennego (25kg - wędzonego torfem strong z b.hobby oraz 5kg pilzneńskiego ze sklepu malteurop) w 96l wody. Sposób oczywiście ten sam czyli utrzymywanie widełek temperaturowych mieszaniny w granicach 61-65 stopni za pomocą wlewania wody i wsypywania słodu naprzemiennie. Efekt moim zdaniem rewelacyjny. Blg = 21 przy temp. próbki 33 stopnie. Żyć nie umierać ;). Dzisiaj poszczułem zacier świeżutkimi Safspiritami M1. Aż się rwą do pracy :)

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: wtorek, 24 kwie 2018, 23:35
autor: gadaka
Cieszę się, że Safspirity pracują :)
W weekend majowy spróbuję zatrzeć tym sposobem. Daj znać jak drożdżaki skończą pracę:)

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: wtorek, 24 kwie 2018, 23:56
autor: Doody
Na pewno dam znać ;)
Jednak co świeże grzybki to nie przeterminowane. Przy rehydratacji wlałem wodę o temp około 32 stopni + dodałem szklaneczkę zacieru z beczki. Wymieszałem i zostawiłem jak piszą na 15 minut w celu namnożenia. Dobrze, że przyszedłem po 5 minutach bo z 400ml roztworu w litrowym naczyniu, piana zaczęła już wyłazić ;) . Na starych drożdżach po 15 minutach miałem około 1-1,5 cm piany. Drożdże nowe natychmiast podejmują pracę.

Re: Zacieranie metodą

: środa, 25 kwie 2018, 09:16
autor: Kris-O
Piękny wynik Doody! Ja choć trochę chciałbym się zbliżyć do takiej wydajności za pierwszym razem... w zasadzie mam wszystko co trzeba i w weekend chciałbym pobawić się zacierem kukurydzianym.

Pytanie tylko czy lepiej robić od razu wszystko tj. 25kg śruty kuku + 5kg słodu jęczmiennego GOLDEN ALE Viking Malt? Czy np. zatrzeć połowę a drugą na dundrze z pierwszego pędzenia?
Smak będzie lepszy?

Wysłane z mojego E6653 przy użyciu Tapatalka

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: środa, 25 kwie 2018, 11:36
autor: Doody
Jeżeli nie chcesz używać enzymów, a jedynie zatrzeć słodem, bezpiecznie będzie dać 20kg kukurydzy i 10kg słodu. Śrutę kukurydzianą wrzuć do wrzącej wody (najlepiej jest ją chwilę pogotować ale rozmawiamy o zacieraniu na lenia). Dodałbym niewielką ilość alfa amylazy aby lepiej upłynnić kukurydzę. Mieszaj co 5 minut a gdy temperatura mieszaniny spadnie do 67 - 68 stopni dodaj słód. Powinieneś mieć mieszaninę o temp. około 63-64 stopni czyli idealna do scukrzenia. Ja tez w tym momencie zakwaszam zacier.

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: środa, 25 kwie 2018, 12:03
autor: Kris-O
Miałem plan żeby użyć enzymów dla lepszej wydajności a słodu jęczmiennego dla smaku. Zrobię wg. twoich wskazówek, tylko czy bawić się z tym dundrem, czy sobie darować i jechać z całą ilością na raz?

Wysłane z mojego E6653 przy użyciu Tapatalka

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: środa, 25 kwie 2018, 12:17
autor: radius
Doody pisze:Śrutę kukurydzianą wrzuć do wrzącej wody (najlepiej jest ją chwilę pogotować ale rozmawiamy o zacieraniu na lenia).
Nie rozumiem koledzy, po kiego grzyba śrutę kukurydzianą gotujecie, skoro temperatura kleikowania to 70 kilka stopni :o
No chyba, że chcecie uzyskać kisiel kukurydziany :mrgreen: Nigdy, żadnego ziarna nie gotowałem (oprócz doświadczeń) i najwyższa temperatura wody do jakiej sypałem ześrutowane ziarno, wynosiła 80°C. Oczywiście z dodatkiem enzymu upłynniającego.
Choć tutaj - http://blog.homebrewing.pl/kleikowanie- ... -straszny/ - również zaleca się gotowanie zboża, uważam (po różnych próbach i eksperymentach), że gotowanie nie jest konieczne a zacierałem i kukurydzę i jęczmień, żyto i pszenicę :ok:
Kilka dni temu dostałem "trochę" bobiku i gryki i następne próby będą na tym ziarnie :D

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: środa, 25 kwie 2018, 12:27
autor: Doody
Jeżeli śruta kukurydziana jest gruba to różnica pomiędzy wsypaniem jej do wody o temperaturze 80 stopni i do wrzątku wyniosła u mnie 13Blg - 80 stopni, 17Blg - powiedzmy 97 stopni. Oczywiście identyczna ilość kukurydzy, wody, oraz ilości i temperatury dodania enzymów. Specjalnie zrobiłem taki eksperyment na niewielką skalę. Być może mąka kukurydziana szybciej się upłynnia ale dla śruty (takiej z allegro) temperatura robi różnicę.

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: środa, 25 kwie 2018, 12:58
autor: klepa
I przypomnij sobie Radiusie, że ta dolna 1/3 beczki to całkiem spore jak na śrutę kawałki kukurydzianego ziarna. Chyba, że śrutujesz ją sobie sam. Ja wodę dogotowuję do wrzątku i jak zacieram, to niby jest rozpławiona na gładko i aksamitnie. A jak odciskam, to widzę, że trzeba było ja jeszcze raz śrutownikiem przelecieć.

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: środa, 25 kwie 2018, 13:25
autor: radius
Z tym argumentem się zgadzam :ok: Osobiście zawsze śrutuję ziarno jak najdrobniej (prawie na mąkę) własnie po to, aby jak najwięcej skrobi skleikować w niższej temperaturze, bez gotowania i nie martwić się, że wyprodukuję klej zamiast zacieru :D

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: środa, 25 kwie 2018, 18:43
autor: Pretender
radius pisze:...Kilka dni temu dostałem "trochę" bobiku i gryki i następne próby będą na tym ziarnie :D
No właśnie słyszałem, ciekawy jestem wyników.

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: środa, 25 kwie 2018, 19:16
autor: radius
Ożeż, kurna... Wieści szybko się rozchodzą :D

Re: Zacieranie metodą "na lenia".

: środa, 25 kwie 2018, 20:00
autor: Pretender
No z pierwszej ręki panie ...