Strona 1 z 1

Re: Wino marki ,,Wino,,

: sobota, 19 kwie 2014, 00:04
autor: Wald
gr000by pisze:Mam, zrobiłem i nawet go już piłem :D. Dostał zielone światło od wszystkich znajomych - takie tam średnio mocne i nie za słodkie winko, do popijania np. z okazji Juwenaliów ;).
Próbowałem tego specyfiku, i niestety nie wyszło do końca to co autor zakładał. Faktycznie cienkie, ale też nie tak bardzo. Aromat nie powala, ale wyraźnie owocowy, przyjemny. W smaku jakby mniej tych owoców, ale są. Taka "sangria" w lepszym wydaniu. Czyli wyszło dużo lepsze niż w założeniach. Nawet do kolacji z kumplami nie odmówiłbym takiego poczęstunku, a do grilla, czy choćby w oczekiwaniu na niego będzie doskonałym wypełnieniem. Często na działce podaję coś z rusztu i taki napitek będę musiał popełnić. Przepisu dokładnie skopiować nie dam rady, ale modyfikacje w tym przypadku są jak najbardziej wskazane. Gratulacje za pomysł i wykonanie.

Re: Wino marki ,,Wino,,

: poniedziałek, 16 lis 2020, 18:45
autor: Wędrowniczek
gr000by pisze:zapodaj im pełną (3-4g/l wina) dawkę piro.
Bardzo chciałbym wiedzieć czy próbowałeś specyfiku zrobionego tym sposobem? Po dodaniu 3-4 gramów pirosiarczynu na litr wyjdzie kwas siarkowy, a nie Wino! Dla porównania przytoczę tylko fakt, że jest to dawka aż 30-40 krotnie (!) większa niż zalecana przez producenta i nie chodzi tu tylko o skutki uboczne, bo zakładam, że konsumenci Jabcoków są do nich przyzwyczajeni, ale zwyczajnie o to, że takie Wino jest niesmaczne i niepijalne! Jestem pewien, że żadne Wino owocowe wypuszczone kiedykolwiek do produkcji nie zawierało tyle siarczynów. Przed 70 rokiem rzeczone wytwarzane były w rzeczywistości według ściśle określonych norm, zaś od 70 roku rozcieńczane są głównie spirytusem i właśnie tak trzeba zbić drożdże, by uzyskać właściwy efekt. Przy stężeniu alkoholu 16% prawie wszystkie odmiany drożdży winiarskich wymiękają, ale żeby odtworzyć właściwy aromat i oszczędzić na spirytusie proponuję dodać do 1 grama piro na litr przy zawartości 14% alkoholu, chociaż według mnie optymalną dawką byłby raczej 1 gram na 2 litry.

PS. Jeśli robicie Wasze Wino marki Wino w sezonie jesiennym to zamiast soku z kartonu polecam zapytać na ryneczku o nadpsute jabłka, takie, które idą do wyrzucenia. Oczywiście trochę więcej zabawy z nastawem i filtracją, ale a) za pół darmo, a przy farcie nawet za friko b) dodają tego charakteru c) prosto z drzewa i niemyte nie wymagają czasem nawet pożywki ;)

Re: Wino marki ,,Wino,,

: wtorek, 3 maja 2022, 20:52
autor: posimsonowany
Odkopując trochę temat poszperałem trochę po normach z PRL-u i taki np Warwin w winie truskawkowym dopuszczał normę do 100mg/l SO2. Jestem ciekaw jak to się miało do realnej zawartości poczciwej siary…

Re: Wino marki ,,Wino,,

: środa, 4 maja 2022, 16:42
autor: rozrywek
Złota łopata.

Poczciwa siara, dobre sobie.

To wieloowocowe coś miało tyle wspólnego z winem co prlowski murarz z Kaplicą Sykstyńską.

Wywrotka piasku i worek cementu.

To nie było wino, tam nie było norm.
W winiarniach do kadzi szło dosłownie wszystko.

Dwa tygodnie od przywozu wywrotki, już bylo w sklepie.

To był taki syf że się nie mieści w żadnej...wiesz w czym.


Wieloowocowe coś.

No i jeszcze ta siarka.
Kto to wtedy sprawdzał?
Jakie normy?


Co jak co, ale złota łopata ci się należy.