Strona 1 z 1

Dąb do starzenia prosto z lasu

: wtorek, 10 sie 2021, 00:09
autor: PapaWidelec
Witam szanownych Kolegów

Postanowiłem jakiś czas temu spróbować metody Juliusza (https://alkohole-domowe.com/forum/dab-j ... t=d%C4%85b) domowego opiekania dębu do starzenia alkoholu.

Szybkie wprowadzenie: Zajmuje się głównie destylatami owocowymi i zbożowymi. Sprzęt to PS 30l kocioł SS, miedziany deflegmator - (wypełnienie to zmywaki i miedziane sprężynki) i również miedziana chłodnica Liebiga.

Do tej pory do starzenia używałem zakupywanych płatków dębowych średnio oraz mocno opiekanych. Jako że efekty nie były dla mnie satysfakcjonujące, namówiłem rodzinę na spacer do lasu. Żona po usłyszeniu, że szukamy dębu spytała tylko, czy to do tego trunku co 'kisi się' teraz w 'wiadrze' :D , ale z zaangażowaniem pomogła mi w poszukiwaniach. Dąb okazał się wyjątkowo łatwy do znalezienia, ale w większości były to młode drzewka, wręcz sadzonki. Po chwili rozglądania się małżonka znalazła odpowiednie drzewo z dostępną gałęzią, która bez większych problemów odeszła od pnia. Po upewnieniu się, że drewno nie jest spróchniałe, połamałem gałąź na wygodniejsze do transportu kawałki i zapakowałem młodemu do wózka.
233431901_546397026809114_8291607913721217188_n.jpg
Na próbę oskrobałem około 20 cm z kory oraz warstwy łyka i po zawinięciu w folię aluminiową (i zrobieniu otworów szpilką) wsadziłem do pieca na 1h 45min na 205 stopni, a następnie podkręciłem temp. na 230 stopni i trzymałem jeszcze przez 15 min, zgodnie z przepisem Juliusza. Przez cały czas opiekania, w kuchni unosił się przyjemny dębowy, prawie słodki, zapach.
224960120_2896001273996284_8951201603634559125_n.jpg
Po wyciągnięciu prezentuje się tak.
231890709_417772402963494_1027628807847226012_n.jpg
Nastaw obecnie się klaruje. Gdy będzie gotowy, pójdzie na podwójną destylację na PS. Mam przygotowany słoik 4l, akurat by taki patyczek sobie w nim posiedział w towarzystwie.

W planach mam oczywiście opieczenie pozostałego dębu, na średnio i mocno opiekany. Do tematu zamierzam dopisywać kolejne posty gdy będę zaczynał macerację oraz pierwsze wrażenia z degustacji.

Pozdrawiam serdecznie

Re: Dąb do starzenia prosto z lasu

: środa, 11 sie 2021, 11:22
autor: majster1
Z racji że zerwałeś świeża gałąź może być czuć jeszcze żywice może rozkroj to jeszcze na pół i wysusz środek

Re: Dąb do starzenia prosto z lasu

: środa, 11 sie 2021, 11:59
autor: radius
A od kiedy to drewno dębowe zawiera w sobie żywicę :o ;)

Re: Dąb do starzenia prosto z lasu

: środa, 11 sie 2021, 12:02
autor: MASaKrA_Domingo
Szczerze mówiąc, to sam jestem ciekaw efektów. O szczapkach z gałęzi nikt tutaj nie wspominał.

ps - gdzie mieszkasz? Ja sobie nabrałem bardzo dużo dębowych klepek od bednarza. Czekają jeszcze na opieczenie, ale jest ich naprawdę sporo.

Re: Dąb do starzenia prosto z lasu

: poniedziałek, 13 wrz 2021, 20:02
autor: PapaWidelec
Witam szanownych Kolegów.

Na wstępie :
@majster1
Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale z tego co pamiętam, to żywicę znajdziemy głównie w iglastych drzewach. Co może być dla niektórych ciekawostką, drzewem liściastym produkującym żywicę jest np. czereśnia - jej żywica jest jadalna i ma słodki smak.

@MASaKrA_Domingo
Jestem z okolic Poznania.

I przechodząc do meritum.
Pora zdać relację z prób dębienia własnoręcznie opiekanymi patyczkami. Destylat to 40% brandy z nastawu owocowego, głównie czereśnie od Teścia. Do 4l słoja wrzuciłem jeden, ok 20 cm opieczony patyczek - oczywiście po wcześniejszym opłukaniu go wodą (nadmienię, że ilość wypłukanego pyłu była nieporównywalnie mniejsza niż w przypadku płatków dębowych). Od razu można było zaobserwować żółto brązowe 'nitki' wychodzę z drewna. Po ok. 2.5 tyg. ( bałem się przedobrzyć, a smak i kolor mi w tym momencie już pasowały) wyciągnąłem go, osuszyłem i odstawiłem do kolejnego dębienia. Destylat postał sobie jeszcze ok tyg., by resztki po dębieniu opadły na dno i został zlany znad osadu do karafki - tu zero problemów, produkt przejrzysty.
wiem_widać_paluchy_.jpg
Na próby zgłosiło się dwóch śmiałków (w tym Teść), namlaskali się, aż przyjemnie było słuchać. Brandy wyłagodniało (choć to również zasługa samego czasu), uzyskało wyraźny posmak dębowy, słodkawy przy jednoczesnym zachowaniu owocowego charakteru destylatu.

Obecnie ten patyczek maceruje whisky (która już sama w sobie jest eksperymentem, gdyż zrobiona z płynnych ekstraktów słodów jęczmiennych, zamiast z standardowo zatartego słodu). Efekty zobaczymy za miesiąc lub dłużej - już teraz można zauważyć, że tempo dębienia znacznie spadło (co było oczywiście przewidziane). Jestem ciekaw, jak odda smak przy drugim macerowaniu.
whisky_in_progress_.jpg
Podsumowując, jestem zadowolony. Olbrzymią zaletą moim zdaniem jest to, że dębiąc takim patyczkiem zmniejszamy ryzyko przedębienia. Płatki nie dawały smaku, który mnie satysfakcjonował, był zbyt mocny lub zbyt słaby. Jestem pewien, że wynika to po części z mojego braku wprawy w pracy z płatkami - wiem że koledzy na forum uzyskiwali zadowalające ich podniebienia rezultaty - natomiast uważam, że tak przygotowane patyczki są świetną, według mnie nawet lepszą, alternatywą.
Smak jest subiektywną bestią, dlatego mogę tylko mówić za siebie i moich degustatorów, że pycha ;P .


PapaWidelec