Strona 1 z 1

Fuj-kit, ale jakoś zacząć trzeba

: sobota, 12 sie 2017, 23:57
autor: Falquan
Bry. :)

Postanowiłem tego lata zabrać się za produkcję piwa, bo to co jest w większości sklepów napawa mnie niestety wrażeniem bylejakości i próbą upchnięcia jak najwięcej łatwych w przyswojeniu procentów w użytkowniku.
Padło na brewkit. Winem bawię się od paru ładnych lat, więc można powiedzieć, że posiadłem jakąś tam podstawową wiedzę i wyczucie w procesie fermentacji. Sprzętu też jest trochę a taki brewkit to w sumie szybkie wino.
Padło na jakiegoś lagera, ekstrakt chmielony z cukrem, po tygodniu fermentacja się uspokoiła i dzisiaj zlałem znad osadu złocisty trunek. Goryczka jest, spod drożdży wychodzi więcej smaku niż z koncerniaka, więc pierwsze koty nawet nie będą za płoty. ;)
Przechodząc do meritum.
Piwo jest mętne (byłbym zdziwiony, gdyby nie było) i postanowiłem przed rozlaniem lekko je podklarować, żeby w butelkach nie było centymetra drożdży po cichej fermentacji. Klarowin się szykuje, ale naszło mnie takie pytanie i nie mogę nigdzie znaleźć odpowiedzi.

Czy klarowanie piwa nie zdejmie z półproduktu drożdży niezbędnych do przeprowadzenia fermentacji z butelce?


Zasadniczo specyfiki takie wiążą białko, czyli nasze ukochane grzybki i strącają je ze sobą na dno. W winie jak najbardziej wskazane, w piwie chyba niekoniecznie.

Drugim sposobem klarowania jest oczywiście pozostawienie nastawu w spokoju na jakiś czas i niech grawitacja zrobi swoje, ale też obawiam się czy draństwo ruszy po zakapslowaniu?

Zdaję sobie sprawę, że nie zrobię piwa a w najlepszym razie produkt piwopodobny, niemniej wychodzę też z założenia, że im więcej nauczę się na pierwszych sikach, tym lepszy będzie każdy następny produkt.
Oczywiście, jeżeli jest już taki temat na forum to biję się w pierś i milknę. :)

Re: Fuj-kit, ale jakoś zacząć trzeba

: niedziela, 13 sie 2017, 08:30
autor: kmarian
Lagera w lecie, w sumie też można. Ja nie jestem piwowarem, nie uwarzyłem ani jednej warki ale wiem, że fermentacja cicha służy między innymi do klarowania piwa. Skorzystaj z tej możliwości. Po co wymuszać klarowanie?
Z winem tak robiłeś, to dlaczego tak nie zrobić z piwem?

Re: Fuj-kit, ale jakoś zacząć trzeba

: niedziela, 13 sie 2017, 09:37
autor: Falquan
Lekko na rozdrożu stoję. Przy winie jak się zatrzyma ferment to go nie wznawiam (musujących nigdy mi się jakoś robić nie chciało). Niektóre wina klaruję dodatkowo, np ryżowe, które uwielbia się nieco zmęcić i nawet pół roku odstoju mu nie pomaga zbyt wiele. W każdym razie nie wiem, w którym momencie drożdże umrą "na ament", czyli jak długo można klarować. Próbki organoleptyczne po skończeniu burzliwej wykazały poziom nagazowania jako "nawet, nawet" i niechaj gaz ten już tam zostanie, długie klarowanie może go wypchać.

Po przespaniu się z problem i przegrzebaniu działu o cydrach, w którym też nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi o wpływie klarowania na nagazowanie, odlałem 5l z nastawu i w tym jest klarowin a reszta się klaruje naturalnie. Za tydzień będę mieć porównanie ilościowe osadu, które wskaże zasadność klarowania a za miesiąc porównanie ilości gazu.

Re: Fuj-kit, ale jakoś zacząć trzeba

: środa, 16 sie 2017, 20:53
autor: mirdalan
Czołem!
Wiem że trochę na to późno, ale dorzucę swoje trzy grosze.

Generalnie Klarowinu się w piwowarstwie domowym nie stosuje. Nie pamiętam dlaczego, musiałbym przekopać piwo.org, żeby to znaleźć (generalnie jest to chyba najlepsze miejsce na szukanie takich informacji). Wydaje mi się, że wiązanie białek może skutkować kiepską pianą w gotowym piwie.

Do klarowania piwa poleca się natomiast żelatynę.

No i jeszcze jedna rzecz - dziwi mnie trochę, że rzuciłeś się od razu na lagera. Ja uwarzyłem do tej pory jakieś 7 warek piwa i na razie nie myslę o lagerach bo to jednak wymaga odpowiedniego sprzętu. Rozumiem, że masz jakąś chłodnię w której mogłeś prowadzić fermentację w temperaturach lagerowych? Wykonywałeś lagerowanie? Generalnie wydaje mi się, że po samym lagerowaniu powinieneś uzyskać klarowne piwo. Nie ma się co przejmować zmętnieniem zaraz po burzliwej.

Re: Fuj-kit, ale jakoś zacząć trzeba

: poniedziałek, 21 sie 2017, 13:43
autor: jozzek666
Jak w ogóle można nazwać piwo z brewkitu lagerem. Lagery fermentują w niskiej temperaturze a piwa "lagery" z brewkitu w temp. ok. 20C :p
http://www.wiki.piwo.org/Strona_g%C5%82%C3%B3wna polecam przeczytać wszystko od dechy do dechy i potem się wypowiadać.

Re: Fuj-kit, ale jakoś zacząć trzeba

: poniedziałek, 28 sie 2017, 23:05
autor: Falquan
To ja też odkopię, wszak swoje.
Buteleczki leżakują sobie w chłodzie już ponad tydzień a ja planuję co wrzucić do pojemnika jak się zwolni.
Pierwsze wrażenie ze zlewania jest takie, że osadu jest bardzo mało, nie spodziewałem się, że piwo jest aż tak oszczędne.
O ile główny nastaw czekał tydzień grawitacyjnie i wciąż był mętnawy to grupa testowa czyściutka jak sklepowe. Niestety próby ciamkania wykazały, że ilość smaku w klarowanym nastawie jest zdecydowanie mniejsza, myślę że to jest główny powód nieużywania Klarowinu przy piwach. Część główna spełniła moje oczekiwania co do pierwszego tworu, czyli ma o wiele więcej smaku niż koncerniak.

Niby lager, ale z fujkitu, manual na puszce wskazał 18 stopni do leżakowania. Akurat mam dość wysoki poziom wód gruntowych pod domem (ministudnia do podlewania ma lustro jakoś niespełna metr poniżej podłogi piwnicy), więc nawet przy upałach jestem w stanie trzymać poniżej tego poziomu.

Zdecydowanie wzbogaciłem też swoją wiedzę o piwowarstwie przez te kilka tygodni i myślę, że następnym razie faktycznie nie będę wydziwiał, tylko pójdzie wareczka. :)

Re: Fuj-kit, ale jakoś zacząć trzeba

: czwartek, 7 wrz 2017, 00:38
autor: mirdalan
Gratuluję pozytywnego wyniku. Na kolejny krok proponuję po prostu warzenie z ekstraktów. Sam sobie Kolega dobierze moc, goryczkę, ilość chmielu, itp. albo skorzysta z jakiejś gotowej receptury. W razie czego mogę coś doradzić - kilkanaście warek mam na swym koncie, większość z zacieraniem, ale ostatnie dwie właśnie z ekstraktów, z uwagi na brak czasu.

Re: Fuj-kit, ale jakoś zacząć trzeba

: wtorek, 3 paź 2017, 21:09
autor: Krzysztof988
Myślę, że na początek to warzenie z ekstraktu i gotowej receptury będzie najlepsze, po kilku takich warkach będziesz już wiedział o co kaman i będzie już z górki. W sumie to prosta sprawa jest. Brekwity są najprostsze, ale też efekt może zrazić ekstrakt to takie pośrednie między brekwitem a zacieraniem i można samemu trochę pomieszać. Ja lagery dopiero zaczynam robić ( trzymam w garażu) latem jest za ciepło. O klarowność się nie martw - burzliwa 7-10 dni , cicha tyle samo, potem dodaj glukozy do refermentacji i w butelki na dnie zawsze będzie osad. A po 4 tygodniach się ładnie wyklaruje. Satysfacja murowana no i ten smak mmmm.....