Zagadki z tematyki "bimbrowniczej" - zamknięte.
Moderator: amator
Regulamin forum
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
-
- Posty: 86
- Rejestracja: poniedziałek, 1 cze 2009, 20:47
- Ulubiony Alkohol: własne wyroby, szczególnie o posmaku owocowym
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: południe mazowsza
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Zagadka.
Odp.2) Lekko zamieszana "trocinówka" barwniki z kory mieszają się z psotą.
Odp.3) Zaprawianie karmelem
Zdecydowanie stawiam na odpowiedź nr 1
Pozdrawiam
Calyx
Odp.1) To jest fayna fotka (wygrałem)Kucyk pisze:Zgadnijcie co to jest?
Odp.2) Lekko zamieszana "trocinówka" barwniki z kory mieszają się z psotą.
Odp.3) Zaprawianie karmelem
Zdecydowanie stawiam na odpowiedź nr 1
Pozdrawiam
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
-
Autor tematu - Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Zagadka.
Calyx - blisko, blisko... ale nie to.
Dla rozluźnienia i rozszerzenia horyzontów myślowych proponuję taką zabawę:
Aby jednak eksperyment się udał KONIECZNIE wyłączcie dźwięk w kompie, puśćcie zamieszczony poniżej teledysk, od razu włączcie pauzę i poczekajcie, aby się przynajmniej z 1/4 ściągnęła i zacznijcie oglądać BEZ DŹWIĘKU!
Wyobraźcie sobie jaką muzykę przedstawia na tym clipie owa kapela. Dokładnie w 0:45 włączcie dźwięk.
Zdziwieni? Nie wszystko jest takie oczywiste jakby się wydawało...
Dla rozluźnienia i rozszerzenia horyzontów myślowych proponuję taką zabawę:
Aby jednak eksperyment się udał KONIECZNIE wyłączcie dźwięk w kompie, puśćcie zamieszczony poniżej teledysk, od razu włączcie pauzę i poczekajcie, aby się przynajmniej z 1/4 ściągnęła i zacznijcie oglądać BEZ DŹWIĘKU!
Wyobraźcie sobie jaką muzykę przedstawia na tym clipie owa kapela. Dokładnie w 0:45 włączcie dźwięk.
Zdziwieni? Nie wszystko jest takie oczywiste jakby się wydawało...
-
- Posty: 86
- Rejestracja: poniedziałek, 1 cze 2009, 20:47
- Ulubiony Alkohol: własne wyroby, szczególnie o posmaku owocowym
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: południe mazowsza
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Zagadka.
hmmm...
Nurtuje mnie ta fotka...
To mi przypomina też skapującą do odbierającego naczynia psotę, wtedy, gdy odbieramy dosłownie resztę alkoholu z gotowanego zacieru do naczynia w którym jest więcej % niż w aktualnie ,,skapującym'' towarze... No a gdyby to jeszcze podświetlić odpowiednim światłem to efekt był by podobny i tłumaczyło by to kolor. . .
heh... zgaduj zgadula...
Nurtuje mnie ta fotka...
To mi przypomina też skapującą do odbierającego naczynia psotę, wtedy, gdy odbieramy dosłownie resztę alkoholu z gotowanego zacieru do naczynia w którym jest więcej % niż w aktualnie ,,skapującym'' towarze... No a gdyby to jeszcze podświetlić odpowiednim światłem to efekt był by podobny i tłumaczyło by to kolor. . .
heh... zgaduj zgadula...
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 21 gru 2009, 15:36 przez PiotrekRodzyn, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam, Piotrek
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Zagadka.
Podchodzę do zagadki bardzo poważnie i nie życzę sobie aby Kucyk powiedział, że się mylę
Źródło światła to świeca. Rozpuszczany jest karmel... W piosence śpiewają, że to jaja...kompletne pomieszanie.
Odpowiedź: jest to obiekt oświetlony w tle światłem... Czyli Calvados, prymitywnie bo przy świecach, zaprawiany karmelem oraz Kucyk robiący sobie z nas jaja.
Julcio
ps.
Co wygrywam?
Źródło światła to świeca. Rozpuszczany jest karmel... W piosence śpiewają, że to jaja...kompletne pomieszanie.
Odpowiedź: jest to obiekt oświetlony w tle światłem... Czyli Calvados, prymitywnie bo przy świecach, zaprawiany karmelem oraz Kucyk robiący sobie z nas jaja.
Julcio
ps.
Co wygrywam?
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
Autor tematu - Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Zagadka.
No dobra, czas na rozwiązanie.
Każdy, powiadam każdy, miał po trochu racji i z tego złożymy odpowiedź:
Ale ad rem!
A teraz cała prawda.
Czwartek był dla mnie dniem w którym wszystko szło nie tak jak powinno. Tego dnia zaplanowana była na godzinę 17 wigilia u mnie w firmie na którą, tradycyjnie, miałem przygotować karpia smażonego. Jako że ludzi zaproszonych było sporo, ilość planowanych do przerobu karpieli też była spora: 7 sztuk po 2kg. Aby się z tym wszystkim wyrobić umówiłem się z szefem że o 7 rano pojedziemy po ryby do gospodarstwa hodowlanego, zatem będę miał 8 godzin na ich sprawienie, nasolenie, smażenie, potem na spokojnie się wykąpię, przygotuję, zawiozę do pracy, podgrzeję, podam, itd.
W nocy ze środy na czwartek przywalił śnieg i mróz. O 7.30 szef dzwoni że mu auto nie odpala, zatem akcja awaryjna: przyjedzie po mnie brygadzista. Mija godzina zanim brygadzista wyjeżdża, kolejne pół godziny stoi w gigantycznym korku zanik się dostanie do mnie. Przypomniałem sobie nagle, że trzeba przecież coś do picia na wigilię zabrać, idę do piwnicy niosąc gąsior z resztką śliwowicy rozcieńczonej już do 42%. Idąc stwierdzam, że na taki mróz przydało by się coś mocniejszego, zatem stawiam balon na podmurówce i wracam do piwnicy po gąsior z destylatem 78% który zanoszę do domu. W między czasie przyjeżdża brygadzista. Jakoś docieramy do gospodarstwa, a tam nie ma tego gościa co sprzedaje - pół godziny czekamy. Ważymy karpie, ładujemy do wozu, fuck! po zaśnieżonym podjeździe na letnich oponach nie możemy z gospodarstwa wyjechać. Pół godziny w plecy. W końcu jedziemy przez kilometr aby utknąć w gigantycznym korku bo droga krajowa jest nie odśnieżona. Jest już godzina 10...
O 11, z trzygodzinnym opóźnieniem jestem w domu, karpie oprawiam na dziesięciostopniowym mrozie gołymi rękami, ekspresowe solenie, smażenie. Jest 14.30, szybka wanna, Agnieszka przyjeżdża do domu, szykujemy się, nagle bimber trzeba przecież rozrobić!
Nalewam spirytusu śliwkowego do butelki, kurcze, gdzie jest galon z rozcieńczonym destylatem? Po krótkim główkowaniu przypomniałem sobie, że na dworze. Niosę go ostrożnie, wszak na samym dnie osadziły się resztki wiórów dębowych z którymi leżakował destylat. Stawiam zmrożony balon na stole idę po rękawiczki aby móc precyzyjnie operować zmrożoną butlą, wracam, i co widzę?
Agnieszka powiększa swoje stanowisko do makijażu przez zamaszyste przestawienie gąsiora na drugi koniec stołu, aż płyn w środku zawirował. Trociny wypełniają całą objętość destylatu...
Nie pozostało mi nic innego jak sączenie przez podwójny filtr do kawy. Czynność ta przebiega dość wolno, co mnie irytuje. Zmrożony trunek jest gęsty niczym gliceryna. W międzyczasie z hukiem przewraca się lampka której Agnieszka używała do oświetlenia podczas malowania się. Już mam wybuchnąć, gdy widzę właśnie to! Piękną grę świateł, niczym w kalejdoskopie, gdy zmrożone 42% wpadają cieniutką stróżką do ciepłych 78. I ten dąb... Ach, patrzę się jak zahipnotyzowany . Agnieszka wybudza mnie zastanawiając się głośno na co tam się tak się gapię. Biorę aparat i robię kilka zdjęć makro.
I to cała zagadka. To była śliwowica wigilijna. Nie taka zwykła, tylko... wigilijna.
Każdy, powiadam każdy, miał po trochu racji i z tego złożymy odpowiedź:
Święta prawda!Agneskate pisze:Nie pijam piwa z sokiem.
Ale ad rem!
Niewątpliwie ostre światło pada od tyłu.Juliusz pisze:jest to obiekt oświetlony w tle światłem
Oczywiście, wszak nie jest to forum mleczarskie.pietek pisze:oświetlona psota
Może nie miód, ale widać wyraźną różnicę gęstości.Zygmunt pisze:miód rozpuszczający się
Tak, jest to proces zmniejszenia woltarzu trunku.Moltus pisze:rozcieńczanie psoty
Zgadza się, jeden z płynów był solidnie "na minusie".piotrek555-26@o2.pl pisze:wymrażanie alkoholu
Na górze jest lejek. Lejek z filtrem.pietek pisze:na górze są jakieś bańki czy coś podobnego
Bomba! Tak dokładnie jest!piotrek555-26@o2.pl pisze:psota skapująca do odbierającego naczynia w którym jest więcej % niż w aktualnie "skapującym'' towarze
Oko znawcy. Tylko dąb daje taki kolor.Calyx pisze:"trocinówka"
A teraz cała prawda.
Czwartek był dla mnie dniem w którym wszystko szło nie tak jak powinno. Tego dnia zaplanowana była na godzinę 17 wigilia u mnie w firmie na którą, tradycyjnie, miałem przygotować karpia smażonego. Jako że ludzi zaproszonych było sporo, ilość planowanych do przerobu karpieli też była spora: 7 sztuk po 2kg. Aby się z tym wszystkim wyrobić umówiłem się z szefem że o 7 rano pojedziemy po ryby do gospodarstwa hodowlanego, zatem będę miał 8 godzin na ich sprawienie, nasolenie, smażenie, potem na spokojnie się wykąpię, przygotuję, zawiozę do pracy, podgrzeję, podam, itd.
W nocy ze środy na czwartek przywalił śnieg i mróz. O 7.30 szef dzwoni że mu auto nie odpala, zatem akcja awaryjna: przyjedzie po mnie brygadzista. Mija godzina zanim brygadzista wyjeżdża, kolejne pół godziny stoi w gigantycznym korku zanik się dostanie do mnie. Przypomniałem sobie nagle, że trzeba przecież coś do picia na wigilię zabrać, idę do piwnicy niosąc gąsior z resztką śliwowicy rozcieńczonej już do 42%. Idąc stwierdzam, że na taki mróz przydało by się coś mocniejszego, zatem stawiam balon na podmurówce i wracam do piwnicy po gąsior z destylatem 78% który zanoszę do domu. W między czasie przyjeżdża brygadzista. Jakoś docieramy do gospodarstwa, a tam nie ma tego gościa co sprzedaje - pół godziny czekamy. Ważymy karpie, ładujemy do wozu, fuck! po zaśnieżonym podjeździe na letnich oponach nie możemy z gospodarstwa wyjechać. Pół godziny w plecy. W końcu jedziemy przez kilometr aby utknąć w gigantycznym korku bo droga krajowa jest nie odśnieżona. Jest już godzina 10...
O 11, z trzygodzinnym opóźnieniem jestem w domu, karpie oprawiam na dziesięciostopniowym mrozie gołymi rękami, ekspresowe solenie, smażenie. Jest 14.30, szybka wanna, Agnieszka przyjeżdża do domu, szykujemy się, nagle bimber trzeba przecież rozrobić!
Nalewam spirytusu śliwkowego do butelki, kurcze, gdzie jest galon z rozcieńczonym destylatem? Po krótkim główkowaniu przypomniałem sobie, że na dworze. Niosę go ostrożnie, wszak na samym dnie osadziły się resztki wiórów dębowych z którymi leżakował destylat. Stawiam zmrożony balon na stole idę po rękawiczki aby móc precyzyjnie operować zmrożoną butlą, wracam, i co widzę?
Agnieszka powiększa swoje stanowisko do makijażu przez zamaszyste przestawienie gąsiora na drugi koniec stołu, aż płyn w środku zawirował. Trociny wypełniają całą objętość destylatu...
Nie pozostało mi nic innego jak sączenie przez podwójny filtr do kawy. Czynność ta przebiega dość wolno, co mnie irytuje. Zmrożony trunek jest gęsty niczym gliceryna. W międzyczasie z hukiem przewraca się lampka której Agnieszka używała do oświetlenia podczas malowania się. Już mam wybuchnąć, gdy widzę właśnie to! Piękną grę świateł, niczym w kalejdoskopie, gdy zmrożone 42% wpadają cieniutką stróżką do ciepłych 78. I ten dąb... Ach, patrzę się jak zahipnotyzowany . Agnieszka wybudza mnie zastanawiając się głośno na co tam się tak się gapię. Biorę aparat i robię kilka zdjęć makro.
I to cała zagadka. To była śliwowica wigilijna. Nie taka zwykła, tylko... wigilijna.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Zagadka.
A ja stawiałem na to, że jest to oko psotopotwora zaskoczone tęgim mrozem ale obawiałem się, że zanim całkiem zastygnie, poruszone odkryciem, zwróci się ku mnie niczym Oko Mordoru
U mnie było -20° C i 30-sto letnia Mercedes dała radę za pierwszym razem, tylko płyn w spryskiwaczach zamarzł ale to drobiazg.
Pozdrawiam
Winiarek
U mnie było -20° C i 30-sto letnia Mercedes dała radę za pierwszym razem, tylko płyn w spryskiwaczach zamarzł ale to drobiazg.
Pozdrawiam
Winiarek
-
Autor tematu - Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Zagadka.
Jako że temat bez OT nie ma takiej wartości jak z offem to taką anegdotę związaną z zagadką opowiem.
- Widzisz, jakbyś miał samochód o wartości czterocyfrowej, to byś jeździł, a tak to musisz chodzić.
Szefowi padł wóz za który dał chyba z 50.000, brygadzista który przyjechał 10-letnim VW golfem skwitował całą sytuację jednym zdaniem:Winiarek5 pisze:U mnie było -20° C i 30-sto letnia Mercedes dała radę za pierwszym razem
- Widzisz, jakbyś miał samochód o wartości czterocyfrowej, to byś jeździł, a tak to musisz chodzić.
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Zagadka.
Historyjka warta zapamiętania na cyfrowej kliszy, warta.
Zdjęcie unikalne i dodam, że już nigdy takiego nie otrzymasz, będą lepsze, będą gorsze ale nie tak urocze bo jest w nim dotyk kobiecej ręki, łokcia czy tego czym tam tą lampę przewróciła...
Dzięki przewróconej lampce, takie cudeńka powstają - oj jakież to byłoby życie bez kobiety...?
J
Zdjęcie unikalne i dodam, że już nigdy takiego nie otrzymasz, będą lepsze, będą gorsze ale nie tak urocze bo jest w nim dotyk kobiecej ręki, łokcia czy tego czym tam tą lampę przewróciła...
Dzięki przewróconej lampce, takie cudeńka powstają - oj jakież to byłoby życie bez kobiety...?
J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Zagadka.
Winiarkowi 'koń z rzędem' za to, że zna Hiszpankę Mercedes;
Jednak za to, że Jej płyn w spryskiwaczach zamarzł, rząd od konia bym odjął bo płyn nie powinien Jej zamarzać. Gdyby koń się dowiedział to by się uśmiał...
J
że ta 30-letnia Hiszpanka dała radę za pierwszym razem ....i 30-sto letnia Mercedes dała radę za pierwszym razem, tylko płyn w spryskiwaczach zamarzł ale to drobiazg...
Jednak za to, że Jej płyn w spryskiwaczach zamarzł, rząd od konia bym odjął bo płyn nie powinien Jej zamarzać. Gdyby koń się dowiedział to by się uśmiał...
J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 668 razy
- Kontakt:
Re: Zagadka.
A ja dzisiaj na Mercedes(y) jestem wkurzony... Zakupiłem sobie wczoraj samochód, przyprowadziłem z Warszawy, pojechałem do sklepu i ....bum...facet się we mnie wpakował. Rozwalił mi na szczęście nie dużo, bo prawy błotnik i lampę, ale pech totalny...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Re: Zagadka.
Imię to jest nadal w użyciu, chociaż nie tak często jak kiedyś.
Sam chciałem dać córce na drugie imię Mercedes ale nie przyznałem się do tego i ma na drugie imię Konstancja, po swojej Praprababci.
Jako, że wątek zagadkowy:
mam maszynę do szycia z górnozaworowym, czterocylindrowym silnikiem.
Wałek rozrządu w głowicy.
Hamulce hydrauliczne Lockheed, amortyzatory Armstrong.
Co to może być
Mało kto wie, że Mercedes była córką...pietek pisze:...miło mi słyszeć a raczej czytać Ta mercedes .
Imię to jest nadal w użyciu, chociaż nie tak często jak kiedyś.
Sam chciałem dać córce na drugie imię Mercedes ale nie przyznałem się do tego i ma na drugie imię Konstancja, po swojej Praprababci.
Jako, że wątek zagadkowy:
mam maszynę do szycia z górnozaworowym, czterocylindrowym silnikiem.
Wałek rozrządu w głowicy.
Hamulce hydrauliczne Lockheed, amortyzatory Armstrong.
Co to może być
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 668 razy
- Kontakt:
Re: Zagadka.
Czyżby Twój M-72? Chociaż nie, emki miały chyba dwu cylindrowe dolnozaworowe silniki.... Jakiś NSU?Winiarek5 pisze: mam maszynę do szycia z górnozaworowym, czterocylindrowym silnikiem.
Wałek rozrządu w głowicy.
Hamulce hydrauliczne Lockheed, amortyzatory Armstrong.
Co to może być
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Re: Zagadka.
Podsumowując stwierdzam, że to kobitka, która potrafi szyć i zająć uwagę porządną flaszką
Hmm... coś co umie szyć... rozrząd w głowicy, więc to istota myśląca. Amortyzatory "silna ręka", więc to istota z rękami. Czterocylindrowy silnik? Czyżby serducho(dwie komory i dwa przedsionki)? Górnozaworowy... to chyba gęba. Hamulce "bloker uwagi" hydrauliczne...Winiarek5 pisze: Jako, że wątek zagadkowy:
mam maszynę do szycia z górnozaworowym, czterocylindrowym silnikiem.
Wałek rozrządu w głowicy.
Hamulce hydrauliczne Lockheed, amortyzatory Armstrong.
Podsumowując stwierdzam, że to kobitka, która potrafi szyć i zająć uwagę porządną flaszką
-
- Posty: 86
- Rejestracja: poniedziałek, 1 cze 2009, 20:47
- Ulubiony Alkohol: własne wyroby, szczególnie o posmaku owocowym
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: południe mazowsza
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Zagadka.
Witam!
Biorąc pod uwagę pewne rozmywanie się obrazu im bardziej ku górze i piękny złoto-słomkowy kolor.
Obstawiam, że jest to zdjęcie zrobione po przystawieniu aparatu do galonika 5L, oczywiście ze śliwowicą postarzoną średnio pieczonym dębem. Czas starzenia trwał od 2 do 4 tygodni.
Jak widać dąb potrafi również ,,postarzyć'' też zdjęcie.
Możliwe, że to nie szczapki tylko chipsy średnio lub mocno spieczone w dawce około 4 g na 5l trunku?
Jestem niezmiernie ciekaw co to jest?????????
Piotrek
Biorąc pod uwagę pewne rozmywanie się obrazu im bardziej ku górze i piękny złoto-słomkowy kolor.
Obstawiam, że jest to zdjęcie zrobione po przystawieniu aparatu do galonika 5L, oczywiście ze śliwowicą postarzoną średnio pieczonym dębem. Czas starzenia trwał od 2 do 4 tygodni.
Jak widać dąb potrafi również ,,postarzyć'' też zdjęcie.
Możliwe, że to nie szczapki tylko chipsy średnio lub mocno spieczone w dawce około 4 g na 5l trunku?
Jestem niezmiernie ciekaw co to jest?????????
Piotrek
Pozdrawiam, Piotrek
-
- Posty: 67
- Rejestracja: piątek, 20 lis 2009, 19:22
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: psota browar i naleweczka dobra :)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Re: Zagadka.
Witam tokowy efekt mżono uzyskać robiąc fotkę cyfrówką przy słabym oświetleniu bez lampy. Wskazuje na to brak ostrości w górnej części fotki.
Choć teoria "dembowania" piotrek555-26@o2.pl też jest interesująca .
Choć teoria "dembowania" piotrek555-26@o2.pl też jest interesująca .
Kto nie dąży do rzeczy nie możliwych nigdy nich nie osiągnie
-
- Posty: 407
- Rejestracja: niedziela, 8 lis 2009, 18:47
- Krótko o sobie: Majster
- Ulubiony Alkohol: Nalewka aptekarska i polskie krafty
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Zagadka.
Rozbieżne ugięcie pierwotnie prostych pni drzew w prawym górnym rogu zdjęcia wskazuje, że światło co najmniej raz pokonywało granicę ośrodków o różnych prędkościach rozchodzenia się fal elektromagnetycznych. Co więcej, jeden z tych ośrodków jest niejednorodny. Zapewne pierwszym jest powietrze, drugim szkło. Barwa raczej nie pochodzi od szkła, więc pewnie jest ono czymś o takiej barwie wypełnione.
Deformacje widoczne na zdjęciu wykluczają użycie skanera.
Pierwotna oś pionowa zdjęcia prawdopodobnie nie pokrywała się z obecną - przypuszczam, że zdjęcie zostało przekadrowane i podany obraz jest jego lewą częścią.
Czyli mamy:
szkło
płyn.
Szkłem może być butelka, gąsior, kieliszek, szklanka lub kufel.
Kufel odpada, bo kufle zazwyczaj nie są gładkie. Kieliszek - pytanie, czy Kucowy aparat nie ma obiektywu większego od ów kielona - jeśli ma, to domniemane kadrowanie byłoby wytłumaczalne.
Płynem, na 95% jest alkohol. Ulubione Tuskie Kuca? Chyba nie, bo nie ma bąbelków. Może wyklarowana cukrówka? Ale Kuc chyba nie robi cukrówek.
No to chyba dębiona śliwa... A może śliwa z miodem?
Zostaje jeszcze taka możliwość, że Kucowe leśniaki obsikały obiektyw , ale moja kobieta stwierdziła, że to milusie kocurki, więc zapewne niezdolne do takich wybryków .
Deformacje widoczne na zdjęciu wykluczają użycie skanera.
Pierwotna oś pionowa zdjęcia prawdopodobnie nie pokrywała się z obecną - przypuszczam, że zdjęcie zostało przekadrowane i podany obraz jest jego lewą częścią.
Czyli mamy:
szkło
płyn.
Szkłem może być butelka, gąsior, kieliszek, szklanka lub kufel.
Kufel odpada, bo kufle zazwyczaj nie są gładkie. Kieliszek - pytanie, czy Kucowy aparat nie ma obiektywu większego od ów kielona - jeśli ma, to domniemane kadrowanie byłoby wytłumaczalne.
Płynem, na 95% jest alkohol. Ulubione Tuskie Kuca? Chyba nie, bo nie ma bąbelków. Może wyklarowana cukrówka? Ale Kuc chyba nie robi cukrówek.
No to chyba dębiona śliwa... A może śliwa z miodem?
Zostaje jeszcze taka możliwość, że Kucowe leśniaki obsikały obiektyw , ale moja kobieta stwierdziła, że to milusie kocurki, więc zapewne niezdolne do takich wybryków .
"Nigdy nie polemizuj z idiotą. On najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona siłą własnych argumentów."
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Zagadka.
Aby nas zmylić, zrobił zdjęcie zimą. Tak naprawdę, płynem który jest w butelce jest lekko dębowany calvados (napój jesienny) i grzechem jest pijać, lub nawet myśleć o calvadosie zimą ot cała, absolutna prawda.
j
Odpowiedź jest banalnie prosta. Kucyk tak solidnie wypił, że zabłądził w Lesie Kabackim i ze strachu Jego świat nabrał kolorów sepii... pstryknął zdjęcie, a że jest to aparat cyfrowy, no mocą Swojej woli Kucyk zmusił aparat aby nagrał ten obraz z Jego mózgu, który już tam był powstał w tej sepii.Z założenia, to lubię solidnie wypić.
Z tytułu oszczędności czasu i na rzecz "konkretyzacji"
będę walił szklanką, bez toastów, co nie zmienia faktu, że są w domyśle.
Aby nas zmylić, zrobił zdjęcie zimą. Tak naprawdę, płynem który jest w butelce jest lekko dębowany calvados (napój jesienny) i grzechem jest pijać, lub nawet myśleć o calvadosie zimą ot cała, absolutna prawda.
j
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne