Sprężynki pryzmatyczne
-
- Posty: 643
- Rejestracja: piątek, 27 gru 2013, 23:54
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 145 razy
No niestety Panowie. Z patologicznej rodziny sporadycznie ktoś wychodzi na prostą.
A to jest jakaś patologia jeśli młody człowiek nie wie którą stroną wbija się gwóźdź do deski.
Ale to pomału jest nieuchronne jak GMO.
Przykład. Padł blender dobrej marki. Oczywiście nie ma ani jednej śrubki aby go rozkręcić.
Idę do punktu gdzie naprawiają AGD.
Pan nie chce przyjąć, bo zatrzaski, bo uszkodzi, bo będę miał pretensje, itd A poza tym to musiał bym tyle policzyć ze się to panu nie opłaci. Kop pan nowy, a ten wyrzuć
Wracam do domu.
Co ja nie naprawie?? Ja??
Rozbroiłem go po kilku próbach. No cóż ślady wpychania noży między połówki pozostały. Ale rozebrałem.
W środku rozleciało się sprzęgiełko.
Wracam do warsztatu. Panie potrzebuję takie sprzęgiełko.
OO ...tego pan nigdzie nie kupi.
Sprawdziłem, nigdzie nie do dostania.
Zmontowałem na sztywno - chodzi
Wniosek 1
Nie ma potrzeby być złotą rączką bo urządzenia są nie rozbieralne. Podzespoły nie dokupienia. Reperacja nie opłacalna.
Wniosek 2
Sprżęgiełko nie pełniło roli zabezpieczenia. To planowane najsłabsze ogniwo konstrukcyjne. Po x godzinach pracy ma paść.
Jeszcze 20 lat temu u mnie pod blokiem ktoś wymieniał żarówkę w maluchu, klocki hamulcowe itp
Podchodzili sąsiedzi pomogli, pożyczyli szczotki drucianej, zrobili papierosa -czasem flaszkę po robocie. Pogadali
Syn ojcu podawał śrubokręt, przytrzymywał śrubę kluczem, coś zobaczył. nauczył sie.
Bo gdzie ma się nauczyć jeśli nie reperując z ojcem żelazko lub cokolwiek innego.
A dziś kto samodzielnie wymienia żarówkę , nie wspominając o klockach.
Na mojej klatce gdzie jest 10 mieszkań tylko ja robię kapustę kiszoną, ogórki, kompot.
Nie wspomnę o kiełbasie, serze, szynce. No i o tym czego nie wymienię a Wy wiecie.
No ale to historia na inną opowieść
A to jest jakaś patologia jeśli młody człowiek nie wie którą stroną wbija się gwóźdź do deski.
Ale to pomału jest nieuchronne jak GMO.
Przykład. Padł blender dobrej marki. Oczywiście nie ma ani jednej śrubki aby go rozkręcić.
Idę do punktu gdzie naprawiają AGD.
Pan nie chce przyjąć, bo zatrzaski, bo uszkodzi, bo będę miał pretensje, itd A poza tym to musiał bym tyle policzyć ze się to panu nie opłaci. Kop pan nowy, a ten wyrzuć
Wracam do domu.
Co ja nie naprawie?? Ja??
Rozbroiłem go po kilku próbach. No cóż ślady wpychania noży między połówki pozostały. Ale rozebrałem.
W środku rozleciało się sprzęgiełko.
Wracam do warsztatu. Panie potrzebuję takie sprzęgiełko.
OO ...tego pan nigdzie nie kupi.
Sprawdziłem, nigdzie nie do dostania.
Zmontowałem na sztywno - chodzi
Wniosek 1
Nie ma potrzeby być złotą rączką bo urządzenia są nie rozbieralne. Podzespoły nie dokupienia. Reperacja nie opłacalna.
Wniosek 2
Sprżęgiełko nie pełniło roli zabezpieczenia. To planowane najsłabsze ogniwo konstrukcyjne. Po x godzinach pracy ma paść.
Jeszcze 20 lat temu u mnie pod blokiem ktoś wymieniał żarówkę w maluchu, klocki hamulcowe itp
Podchodzili sąsiedzi pomogli, pożyczyli szczotki drucianej, zrobili papierosa -czasem flaszkę po robocie. Pogadali
Syn ojcu podawał śrubokręt, przytrzymywał śrubę kluczem, coś zobaczył. nauczył sie.
Bo gdzie ma się nauczyć jeśli nie reperując z ojcem żelazko lub cokolwiek innego.
A dziś kto samodzielnie wymienia żarówkę , nie wspominając o klockach.
Na mojej klatce gdzie jest 10 mieszkań tylko ja robię kapustę kiszoną, ogórki, kompot.
Nie wspomnę o kiełbasie, serze, szynce. No i o tym czego nie wymienię a Wy wiecie.
No ale to historia na inną opowieść
Alkohol nikomu nie rozwiązał problemów.
Ale wielu pomógł o nich zapomnieć.
Ale wielu pomógł o nich zapomnieć.
-
- Posty: 414
- Rejestracja: środa, 29 sty 2014, 10:57
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: podlaskie
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 103 razy
Re: Sprężynki pryzmatyczne
Pytanie z wątku głównego. Kolumna 50 mm, 140 cm dł., przymierzam się do zakupu sprężynek KO .Kolumna niedzielona. Czy istnieje jakiś sposób (poza przecinaniem kolumny i dokładaniem dodatkowych złączy, pierścieni centrujących, itp..), żeby podzielić wypełnienie sprężynkowe np. po 70 cm, celem zapobieżenia ubijaniu się. Myślałem o rozdzieleniu SP klinującym się w rurze zmywakiem ( ale pewnie może w tym miejscu zalać), może umieszczenie klinującej się w rurze płaskiej sprężyny - pod nią pustka 2 cm , nad nią podparcie i dalej SP, ale czy sprężyna utrzyma. Może ktoś ma sprawdzone rozwiązanie? Czy może sobie to w ogóle odpuścić ?
Gdy wszyscy myślimy tak samo, nikt nie myśli. W.Lipman
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 668 razy
- Kontakt:
Re: Sprężynki pryzmatyczne
Spokojnie zmywakiem podzielisz, nawet z korzyścią dla zasypu. Raz, że przewiewniejszy odcinek pełni rolę przestrzeni buforującej, a dwa- zapobiega ubijaniu.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Sprężynki pryzmatyczne
http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... 270#134270
Poczytaj ten wątek:arbaletnik pisze: Może ktoś ma sprawdzone rozwiązanie? Czy może sobie to w ogóle odpuścić ?
http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... 270#134270
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 1108
- Rejestracja: sobota, 3 lis 2012, 19:39
- Krótko o sobie: Domowy konstruktor, różnych nietypowych destylatorów.
- Ulubiony Alkohol: Własny
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Centrum, Warszawa
- Podziękował: 169 razy
- Otrzymał podziękowanie: 497 razy
-
- Posty: 779
- Rejestracja: środa, 26 gru 2012, 03:09
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Sprężynki pryzmatyczne
Żarówkę zmieniałem w zeszłym tygodniu.
Rok temu pod blokiem wymieniałem nadkola, wężyki starowania podciśnieniowego, uszczelkę pod pokrywą zaworów. Uszczelkę podstawy filtra oleju zmieniłem u kolegi w garażu z kanałem bo nie chciałem na paprać olejem na parkingu bo i tak już znaczyłem teren. Sprężyny w tylnym zawieszeniu i inne jego elementy wymieniałem już u znajomego na podnośniku bo nie chciało mi się męczyć z dwoma lewarkami. I nie mówię tu o maluchu
Ogólnie wizyty u mechanika są mi obce i w domu robię wszystko sam. Po prostu trzeba mieć też troszkę rękę i jakiś zaczątek. Bo co prawda ojciec zmarł jak miałem 14l ale to rower się naprawiało, suport, torpedo, układ kierowniczy, miałem motorynkę którą więcej naprawialiśmy niż jeździłem, w trabancie się coś tam grzebało, świece wymieniało itd itp Potem jakoś poszło, że wszystko samo się intuicyjnie robiło.
Kapuchę, powidła itp też robię.
Ale fakt te czasy mijają bezpowrotnie i jak widzę jak młodsi mają dwie lewe ręce to nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.
Ja jeszcze 10, a nawet 5 lat temu wymieniałem klocki pod blokiem (bo do tej pory na nich jeżdżę) w między czasie świece. Cewkę zapłonową.W_TG pisze:
Jeszcze 20 lat temu u mnie pod blokiem ktoś wymieniał żarówkę w maluchu, klocki hamulcowe itp
Podchodzili sąsiedzi pomogli, pożyczyli szczotki drucianej, zrobili papierosa -czasem flaszkę po robocie. Pogadali
Syn ojcu podawał śrubokręt, przytrzymywał śrubę kluczem, coś zobaczył. nauczył sie.
Bo gdzie ma się nauczyć jeśli nie reperując z ojcem żelazko lub cokolwiek innego.
A dziś kto samodzielnie wymienia żarówkę , nie wspominając o klockach.
Na mojej klatce gdzie jest 10 mieszkań tylko ja robię kapustę kiszoną, ogórki, kompot.
Nie wspomnę o kiełbasie, serze, szynce. No i o tym czego nie wymienię a Wy wiecie.
No ale to historia na inną opowieść
Żarówkę zmieniałem w zeszłym tygodniu.
Rok temu pod blokiem wymieniałem nadkola, wężyki starowania podciśnieniowego, uszczelkę pod pokrywą zaworów. Uszczelkę podstawy filtra oleju zmieniłem u kolegi w garażu z kanałem bo nie chciałem na paprać olejem na parkingu bo i tak już znaczyłem teren. Sprężyny w tylnym zawieszeniu i inne jego elementy wymieniałem już u znajomego na podnośniku bo nie chciało mi się męczyć z dwoma lewarkami. I nie mówię tu o maluchu
Ogólnie wizyty u mechanika są mi obce i w domu robię wszystko sam. Po prostu trzeba mieć też troszkę rękę i jakiś zaczątek. Bo co prawda ojciec zmarł jak miałem 14l ale to rower się naprawiało, suport, torpedo, układ kierowniczy, miałem motorynkę którą więcej naprawialiśmy niż jeździłem, w trabancie się coś tam grzebało, świece wymieniało itd itp Potem jakoś poszło, że wszystko samo się intuicyjnie robiło.
Kapuchę, powidła itp też robię.
Ale fakt te czasy mijają bezpowrotnie i jak widzę jak młodsi mają dwie lewe ręce to nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 20 kwie 2015, 14:50 przez Zbynek80, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1035
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 263 razy
- Otrzymał podziękowanie: 180 razy
Re: Sprężynki pryzmatyczne
I właśnie dlatego mojego 3 letniego syna już od ponad pół roku uczę używania wszelakich narzędzi. I teraz mając 3 lata chłopak potrafi odkręcić śrubkę w ulubionej grającej zabawce i wymienić baterie(no jeszcze jest problem z +/-) ale daje radę. I ewidentnie widzę że go kręci praca przy pomocy narzędzi, zawsze kosi ze mną trawnik, obcina żywopłot i takie tam.
-
- Posty: 447
- Rejestracja: niedziela, 12 sty 2014, 18:21
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 77 razy
Re: Sprężynki pryzmatyczne
Nie jest tak źle. Mam 21 lat i parę dni temu zbudowałem inkubator do jajek za 1,8zł. Lubię coś sam zmajstrować, jeżeli jest to w zasięgu moich umiejętności. Oczywiście staram się samodoskonalić.
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota.
Co do tej pierwszej są jednak pewne wątpliwości."
A. Einstein
Co do tej pierwszej są jednak pewne wątpliwości."
A. Einstein
-
- Posty: 186
- Rejestracja: wtorek, 24 sty 2012, 10:59
- Ulubiony Alkohol: piwo(szczególnie porter), whisky,
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: mazowsze
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Sprężynki pryzmatyczne
Witajcie.
Powoli przymierzam się do zakupu wypełnienia kolumny do robienia spirytusu i owocówek(głównie whisky). Do tej pory używałem rury wypełnionej 12 zmywakami z Lidla, ale pomyślałem, że przy okazji zakupu głowicy rektyfikacyjnej przesiądę się na sprężynki. Może przy okazji zwiększy mi się procent przy robieniu whisky(początkowo leci 80% przez kilka chwil). Sądzicie, że do wypełnienia rury o przekroju 52 mm (miedzianej), dwóch grzałek 2 kW(whisky prowadzę na ok. 800W mocy), kega 30 L wystarczy 1 L sprężynek kwasoodpornych?
Powoli przymierzam się do zakupu wypełnienia kolumny do robienia spirytusu i owocówek(głównie whisky). Do tej pory używałem rury wypełnionej 12 zmywakami z Lidla, ale pomyślałem, że przy okazji zakupu głowicy rektyfikacyjnej przesiądę się na sprężynki. Może przy okazji zwiększy mi się procent przy robieniu whisky(początkowo leci 80% przez kilka chwil). Sądzicie, że do wypełnienia rury o przekroju 52 mm (miedzianej), dwóch grzałek 2 kW(whisky prowadzę na ok. 800W mocy), kega 30 L wystarczy 1 L sprężynek kwasoodpornych?
Re: Sprężynki pryzmatyczne
Witam kolego.
Według sprzedającego są to zmywaki ze stali kwasoodpornej 410. Nie jestem alchemikiem tylko opisuję co zaobserwowałem. Zmywak po umieszczeniu w roztworze octu i soli zabarwia go na kolor niebieski - fioletowy. To samo było z destylatem tylko kolor był delikatniejszy.
Pozdrawiam
Według sprzedającego są to zmywaki ze stali kwasoodpornej 410. Nie jestem alchemikiem tylko opisuję co zaobserwowałem. Zmywak po umieszczeniu w roztworze octu i soli zabarwia go na kolor niebieski - fioletowy. To samo było z destylatem tylko kolor był delikatniejszy.
Pozdrawiam
-
- Posty: 3
- Rejestracja: środa, 31 maja 2017, 12:08
Re: Sprężynki pryzmatyczne
Witam Wszystkich:)
Jest to mój pierwszy post więc jeśli coś będzie nie tak to proszę o poprawę i wyrozumiałość;) A teraz przedstawię swój problem. Mój sprzęt to keg 30L, kolumna 140 cm, 6 zimnych palców, dwa odstojniki oraz filtr katalityczny, .Destylacją zajmuję się już od dłuższego czasu i do tej pory nie było żadnych problemów. Destylat po pierwszym przebiegu był już prawie dobry a po drugim to już bardzo dobry. Chcąc jednak ulepszyć swoją instalację zakupiłem na allegro u szymonli sprężynki pryzmatyczne nierdzewne. Przed pierwszym użyciem postąpiłem zgodnie z instrukcją podaną przez sprzedawcę czyli wygotować octem potem płynem do mycia naczyń a na końcu wygotowałem w czystej wodzie. Sprężynki wsypałem do kolumny do wysokości pierwszego zimnego palca czyli około 90 cm zasypu. Uruchomiłem sprzęt i zadowolony że wszystko działa jak do tej pory prowadziłem proces destylacji. Jednak po jakimś czasie przeprowadziłem test zapachowy i tu szok, zamiast lepiej to jest duuużo gorzej:( destylat śmierdzi jakby przedgonem? Nie są to na pewno żadne zapachy ze środków chemicznych. Pomyślałem że może coś z nastawem nie tak bo stał sobie dosyć długo ale okazuje się że to raczej nie ten problem ponieważ wczoraj przepuściłem kolejne dwa nastawy i efekt jest taki sam. I teraz pytanie do ekspertów. Czy ja robię coś nie tak z tymi sprężynkami? proszę o pomoc:(
Jest to mój pierwszy post więc jeśli coś będzie nie tak to proszę o poprawę i wyrozumiałość;) A teraz przedstawię swój problem. Mój sprzęt to keg 30L, kolumna 140 cm, 6 zimnych palców, dwa odstojniki oraz filtr katalityczny, .Destylacją zajmuję się już od dłuższego czasu i do tej pory nie było żadnych problemów. Destylat po pierwszym przebiegu był już prawie dobry a po drugim to już bardzo dobry. Chcąc jednak ulepszyć swoją instalację zakupiłem na allegro u szymonli sprężynki pryzmatyczne nierdzewne. Przed pierwszym użyciem postąpiłem zgodnie z instrukcją podaną przez sprzedawcę czyli wygotować octem potem płynem do mycia naczyń a na końcu wygotowałem w czystej wodzie. Sprężynki wsypałem do kolumny do wysokości pierwszego zimnego palca czyli około 90 cm zasypu. Uruchomiłem sprzęt i zadowolony że wszystko działa jak do tej pory prowadziłem proces destylacji. Jednak po jakimś czasie przeprowadziłem test zapachowy i tu szok, zamiast lepiej to jest duuużo gorzej:( destylat śmierdzi jakby przedgonem? Nie są to na pewno żadne zapachy ze środków chemicznych. Pomyślałem że może coś z nastawem nie tak bo stał sobie dosyć długo ale okazuje się że to raczej nie ten problem ponieważ wczoraj przepuściłem kolejne dwa nastawy i efekt jest taki sam. I teraz pytanie do ekspertów. Czy ja robię coś nie tak z tymi sprężynkami? proszę o pomoc:(
-
- Posty: 3
- Rejestracja: środa, 31 maja 2017, 12:08
-
- Posty: 1190
- Rejestracja: niedziela, 4 lip 2010, 19:13
- Krótko o sobie: Tester eksperymentator ...............
- Ulubiony Alkohol: swój własny .............................
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 140 razy
- Kontakt:
Re: Sprężynki pryzmatyczne
Opisz dokładnie proces. Odbierasz przedgony, robisz stabilizację??
Mogę zgadywać, że za mocno grzejesz i masz zalaną kolumnę.
Mogę zgadywać, że za mocno grzejesz i masz zalaną kolumnę.
Pozdrawiam
Kula
www.StalowkaSklep.pl - destylatory, kotły z płaszczem, akcesoria do budowy i stal kwasoodporna
https://www.facebook.com/stalowkadestylatory
Kula
www.StalowkaSklep.pl - destylatory, kotły z płaszczem, akcesoria do budowy i stal kwasoodporna
https://www.facebook.com/stalowkadestylatory
-
- Posty: 3
- Rejestracja: środa, 31 maja 2017, 12:08
Re: Sprężynki pryzmatyczne
Co do czystości sprężynek mógłbym się zgodzić że przy pierwszym razie mogło śmierdzieć po drugim powinno mniej ale trzeci proces i dalej jest tak jak przy pierwszym to już raczej bardziej czyste nie będą.
Co do samego procesu to do tej pory robiłem to tak że grzałem kega (palnik gazowy) początkowo oczywiście ma max. Kiedy termometr na kegu zbliżał się do 83 stopni sprawdzałem kolumnę i gdy było blisko góry zaczynałem lekko skręcać grzanie. Temperatura na górze kolumny wzrasta do około 77,5 stopnia (na kegu około 85 stopni) z chłodnicy zaczyna kapać więc skręcam grzanie do poziomu minimum który już mniej więcej mam opanowany:) Temperatura na kolumnie stabilizuje się na poziomie 77,7 i na tym poziomie pozostawiam. Co do odbierania przedgonów to do tej pory tego nie praktykowałem bo nie wyczuwałem różnicy w jakości trunku. Jedynie na początki jak każdy odbieram 100 -150 ml i wylewam. Dodam jedynie że jak już zdesperowany prowadziłem 3 proces destylacji to sprawdzałem zapach na początku w środku i przy końcu ( gdy temp na kegu zbliżała się do 93 stopni) to zapach by taki sam. Dziwi mnie to strasznie bo czytam opinie o tych sprężynkach że są takie super a u mnie jest zupełnie odwrotnie:(
Co do samego procesu to do tej pory robiłem to tak że grzałem kega (palnik gazowy) początkowo oczywiście ma max. Kiedy termometr na kegu zbliżał się do 83 stopni sprawdzałem kolumnę i gdy było blisko góry zaczynałem lekko skręcać grzanie. Temperatura na górze kolumny wzrasta do około 77,5 stopnia (na kegu około 85 stopni) z chłodnicy zaczyna kapać więc skręcam grzanie do poziomu minimum który już mniej więcej mam opanowany:) Temperatura na kolumnie stabilizuje się na poziomie 77,7 i na tym poziomie pozostawiam. Co do odbierania przedgonów to do tej pory tego nie praktykowałem bo nie wyczuwałem różnicy w jakości trunku. Jedynie na początki jak każdy odbieram 100 -150 ml i wylewam. Dodam jedynie że jak już zdesperowany prowadziłem 3 proces destylacji to sprawdzałem zapach na początku w środku i przy końcu ( gdy temp na kegu zbliżała się do 93 stopni) to zapach by taki sam. Dziwi mnie to strasznie bo czytam opinie o tych sprężynkach że są takie super a u mnie jest zupełnie odwrotnie:(