Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
-
- Posty: 1190
- Rejestracja: niedziela, 4 lip 2010, 19:13
- Krótko o sobie: Tester eksperymentator ...............
- Ulubiony Alkohol: swój własny .............................
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 140 razy
- Kontakt:
@Lesgo58 - Sprawdź, czy przy 100% refluksie i mocy 2200W też będzie zalewało Twoją kolumnę. Wg mnie tak.
Próg zalania jest inny gdy odbierasz a inny, gdy nie odbierasz. Wg mnie chodzi o to, że pompując nie odbierasz produktu co zmniejsza moc przy której zalewa kolumnę.
Próg zalania jest inny gdy odbierasz a inny, gdy nie odbierasz. Wg mnie chodzi o to, że pompując nie odbierasz produktu co zmniejsza moc przy której zalewa kolumnę.
Pozdrawiam
Kula
www.StalowkaSklep.pl - destylatory, kotły z płaszczem, akcesoria do budowy i stal kwasoodporna
https://www.facebook.com/stalowkadestylatory
Kula
www.StalowkaSklep.pl - destylatory, kotły z płaszczem, akcesoria do budowy i stal kwasoodporna
https://www.facebook.com/stalowkadestylatory
-
Autor tematu - Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Opowiem tak. Przy kolumnie wypełnionej jednorodnie i pracując na mocy 2200 W nie zalewa. Ani na początku - czy to mam wsad 13%, 18% czy też 55%.
Pod koniec - dosłownie na 99*C w kegu - też nie zalewa. Zalewania w trakcie odbioru nie biorę pod uwagę, bo w tym momencie zmieniają się warunki w kolumnie i nie ma możliwości zalania przy stabilnej i dobrze wyliczonej mocy roboczej. Podejrzewam, że gdybym zwiększył moc w/g sugestii kolegów celem szybszego zwiększenia ilości alkoholu przy odbiorze pod koniec procesu to też by mi zalało. Ale to pewnie tylko w momencie stabilizacji.
Dlatego konkluzje kolegów o pracy kolumny 60mm na mocy 2000W jest najwłaściwsza. Ja tak pracowałem przez dwa lata. Dopiero ostatnio po dokładnym poznaniu kolumny i kupieniu odpowiedniego watomierza pozwoliłem sobie na zwiększenie mocy. Otrzymane rezultaty co do jakości są tak samo satysfakcjonujące. Bo to dla mnie priorytet. Jeśliby zwiększenie mocy miało odbyć się kosztem jakości to natychmiast zrezygnowałbym z tej opcji.
Ja na takiej mocy ostatnio pracuję i nie dostrzegam żadnych anomalii. W zadnym momencie pracy kolumny.@Lesgo58 - Sprawdź, czy przy 100% refluksie i mocy 2200W też będzie zalewało Twoją kolumnę.
Opowiem tak. Przy kolumnie wypełnionej jednorodnie i pracując na mocy 2200 W nie zalewa. Ani na początku - czy to mam wsad 13%, 18% czy też 55%.
Pod koniec - dosłownie na 99*C w kegu - też nie zalewa. Zalewania w trakcie odbioru nie biorę pod uwagę, bo w tym momencie zmieniają się warunki w kolumnie i nie ma możliwości zalania przy stabilnej i dobrze wyliczonej mocy roboczej. Podejrzewam, że gdybym zwiększył moc w/g sugestii kolegów celem szybszego zwiększenia ilości alkoholu przy odbiorze pod koniec procesu to też by mi zalało. Ale to pewnie tylko w momencie stabilizacji.
Dlatego konkluzje kolegów o pracy kolumny 60mm na mocy 2000W jest najwłaściwsza. Ja tak pracowałem przez dwa lata. Dopiero ostatnio po dokładnym poznaniu kolumny i kupieniu odpowiedniego watomierza pozwoliłem sobie na zwiększenie mocy. Otrzymane rezultaty co do jakości są tak samo satysfakcjonujące. Bo to dla mnie priorytet. Jeśliby zwiększenie mocy miało odbyć się kosztem jakości to natychmiast zrezygnowałbym z tej opcji.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 3
- Rejestracja: środa, 5 mar 2014, 14:31
- Krótko o sobie: czego by się tu dziś napić...
- Status Alkoholowy: Drinker
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Witam,
chciał bym tu wtrącić iż ilość par destylatu przy tej samej mocy wejściowej musi się zmniejszać, ciepło parowania wody jest niemal 3-krotnie większe tak więc ilość destylatu maleje.
Zakładając, w uproszczeniu że parujący etanol ma 100 wiadomo czego, w początkowej fazie odpędu z mocy 2kw bo ja wiem minus 10 % strat możemy uzyskać strumień par wynoszący ok 1,8 kJ/s podzielone przez ciepło parowania etanolu - ok 880 kJ/kg to jest jakieś 2 mg/s,
wraz ze wzrostem temperatury udział etanolu maleje zbliżając się asymptotycznie do zera a ilość par jakie opuszczają kociołek tym samym zbliża się w ten sam sposób do wartości 1,8 kJ/s podzielone przez ciepło parowania wody 2257 kJ/kg to jest jakieś 0,8 mg/s.
Ja uważam, acz jestem młodym i nie na zbyt doświadczonym psotnikiem iż moc grzania w końcowej fazie pędzenia należy redukować tak ażeby pary wody nie dochodziły bądź oscylowały (choć na pewno nie jest to łatwe) do wysokości 10 pułki, pozwalając lżejszym, choć jak wiadomo i tak są to już w zdecydowanej przewadze ciężkie frakcje, ulecieć ku górze.
Zdaję sobie naturalnie sprawę iż w mieszaninie nie mamy jedynie wody i etanolu, jednak stworzenie modelu prawdziwej i tak unikatowej w każdym przypadku mieszaniny może być zajmujące i obarczone znacznym błędem. Ja tylko staram się pokazać jak ja to widzę i bardzo proszę o ewentualne wyprowadzenie mnie z mylnego toku rozumowania.
Pozdrawiam Tomek
chciał bym tu wtrącić iż ilość par destylatu przy tej samej mocy wejściowej musi się zmniejszać, ciepło parowania wody jest niemal 3-krotnie większe tak więc ilość destylatu maleje.
Zakładając, w uproszczeniu że parujący etanol ma 100 wiadomo czego, w początkowej fazie odpędu z mocy 2kw bo ja wiem minus 10 % strat możemy uzyskać strumień par wynoszący ok 1,8 kJ/s podzielone przez ciepło parowania etanolu - ok 880 kJ/kg to jest jakieś 2 mg/s,
wraz ze wzrostem temperatury udział etanolu maleje zbliżając się asymptotycznie do zera a ilość par jakie opuszczają kociołek tym samym zbliża się w ten sam sposób do wartości 1,8 kJ/s podzielone przez ciepło parowania wody 2257 kJ/kg to jest jakieś 0,8 mg/s.
Ja uważam, acz jestem młodym i nie na zbyt doświadczonym psotnikiem iż moc grzania w końcowej fazie pędzenia należy redukować tak ażeby pary wody nie dochodziły bądź oscylowały (choć na pewno nie jest to łatwe) do wysokości 10 pułki, pozwalając lżejszym, choć jak wiadomo i tak są to już w zdecydowanej przewadze ciężkie frakcje, ulecieć ku górze.
Zdaję sobie naturalnie sprawę iż w mieszaninie nie mamy jedynie wody i etanolu, jednak stworzenie modelu prawdziwej i tak unikatowej w każdym przypadku mieszaniny może być zajmujące i obarczone znacznym błędem. Ja tylko staram się pokazać jak ja to widzę i bardzo proszę o ewentualne wyprowadzenie mnie z mylnego toku rozumowania.
Pozdrawiam Tomek
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 668 razy
- Kontakt:
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Wnioski są poprawne, ale obliczenia są "sztuką dla sztuki". Błędnie zakładasz mieszaninę dwuskładnikową- w początkowym okresie 90% wydobywającej się z kotła pary zawiera niewiele wody i jeszce mniej etanolu. W końcowej też- udział etanolu zmniejsza się na rzecz wody oraz frakcji cięższych, których bez badania składu pary w konkretnym momencie nie sposób poznać, dlatego obliczenia mogą być jedynie szacunkowe.Zakładając, w uproszczeniu że parujący etanol ma 100 wiadomo czego, w początkowej fazie odpędu z mocy 2kw bo ja wiem minus 10 % strat możemy uzyskać strumień par wynoszący ok 1,8 kJ/s podzielone przez ciepło parowania etanolu - ok 880 kJ/kg to jest jakieś 2 mg/s,
wraz ze wzrostem temperatury udział etanolu maleje zbliżając się asymptotycznie do zera a ilość par jakie opuszczają kociołek tym samym zbliża się w ten sam sposób do wartości 1,8 kJ/s podzielone przez ciepło parowania wody 2257 kJ/kg to jest jakieś 0,8 mg/s.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
Autor tematu - Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Powiedzcie mi jak za pół roku ktoś ma trafić na ten temat?lesgo58 pisze:Widzę ,że temat fajnie się rozwija...
...Miałbym jednak prośbę - czy nie można by wydzielić tego wątku z głównego tematu. Bo pomału zaczyna nam się rozmydlać...
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 2385
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 634 razy
- Otrzymał podziękowanie: 585 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Też popieram wniosek Lesgo o osobny temat. I mam prośbę do fachowców o wytłumaczenie "po chłopsku" dla laików co się właściwie dzieje w kolumnie przy stałej mocy i przy jej zwiększeniu bo już trochę się pogubiłem. Jeżeli ostrożnie zwiększam moc nie doprowadzając do zalania to ilość etanolu w głowicy jednak chyba rośnie?
-
Autor tematu - Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Nie jestem fachowcem, Ale mogę odpowiedzieć z praktyki.
No chyba, że to był zbieg okoliczności ( zdażyło się dwa razy) bo moja kolumna "zwariowała".
Tak, ale tylko w ramach zapasu mocy. Prowadząc proces na mniejszej niż dopuszczalna wyliczona moc ( dużo poniżej progu zalania), to możemy sobie pozwolić pod koniec zwiększyć moc aby "pogonić" proces. W innym przypadku zaleje - to co stało się u mnie.szlumf pisze:Jeżeli ostrożnie zwiększam moc nie doprowadzając do zalania to ilość etanolu w głowicy jednak chyba rośnie?
No chyba, że to był zbieg okoliczności ( zdażyło się dwa razy) bo moja kolumna "zwariowała".
Ostatnio zmieniony środa, 14 maja 2014, 07:59 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 22
- Rejestracja: czwartek, 13 mar 2014, 10:32
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
<o>... przeczytałem od deski do deski i zastanawiam się jak bez tej lektury cokolwiek wydobyć z mojej kolumny nie wywołując eksplozji, teraz jeszcze się zastanawiam co ja właściwie wydobyłem??? ... ale ad rem
Opisałeś wpływ różnych paramentów, z wyjątkiem wysokości kolumny, a ponieważ nie mam większości bajerów o których piszesz, to zastanawiam się czy nie dołożyć dolnego odbioru i termometrów na dodatkowych odcinkach kolumny. Teraz mam 140 cm i spory zapas do sufitu. Pytanie czy to ma sens, czy są jakieś ograniczenia w wysokości kolumny i na co ma wpływ jej wydłużanie?
Opisałeś wpływ różnych paramentów, z wyjątkiem wysokości kolumny, a ponieważ nie mam większości bajerów o których piszesz, to zastanawiam się czy nie dołożyć dolnego odbioru i termometrów na dodatkowych odcinkach kolumny. Teraz mam 140 cm i spory zapas do sufitu. Pytanie czy to ma sens, czy są jakieś ograniczenia w wysokości kolumny i na co ma wpływ jej wydłużanie?
-
- Posty: 1498
- Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
- Status Alkoholowy: Producent Wódek
- Lokalizacja: Podkarpackie
- Podziękował: 87 razy
- Otrzymał podziękowanie: 364 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Najważniejszy jest termometr w dole kolumny, reszta jak to określiłeś bajerów bez tego niewiele pomoże, więc od tego zacznij ewentualne przeróbki. Jeżeli chodzi o wysokość to przy dobrym wypełnieniu wystarczy kolumna o zasypie 1m, ale oczywiście im wyższa tym lepsza i tu zazwyczaj ograniczeniem jest wysokość pomieszczenia. Wyższa kolumna = > więcej półek => wyższa czystość produktu, ale mocy azeotropu nawet na kilkumetrowej kolumnie nie przeskoczysz.
-
- Posty: 9
- Rejestracja: niedziela, 16 gru 2012, 19:09
- Podziękował: 6 razy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Mam pytanie odnośnie temperatury stabilizacji i później odbioru, u mnie nie chce ona osiągnąć więcej niż stabilne 74.5oC na termometrze umieszczonym w 25 cm sprężynek KO. Wiem, że niema potrzeby dążyć do tej książkowej 77-78 stopni, ale czy 74,5 to nie za mało. Reszta procesu jest ok - z 25 litrów cukrówki kapie ok 3,5 litra 96 procent.
-
- Posty: 9
- Rejestracja: niedziela, 16 gru 2012, 19:09
- Podziękował: 6 razy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Kolumna w/g projektu jarosława z obniżonym VM. Na początek 20 cm sprężynek miedź, potem 25 cm KO i termometr procesu, następnie ok 1m KO, później obniżony VM i nad OVM jeszcze ok 20 cm KO. Sonda termometru jest w glizie, poprawność wskazań sprawdzona z termometrem rtęciowym, laboratoryjnym. Dlaczego aż 25 cm, ano dlatego, że półka teoretyczna dla sprężynek szymonli to 20 mm, a sondę termometru powinno się umieszczać ok 10-12 półki teoretycznej, czyli 25 cm to chyba ok?
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 21 lip 2014, 00:50 przez Wald, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Kosmetyka.
Powód: Kosmetyka.
-
Autor tematu - Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Na Twoim miejscu nie przejmowałbym się tym za bardzo. Póki podczas różnych procesów pokazuje stabilnie i w sposób powtarzalny - to wszystko jest OK.
Coś nie tak z termometrem. Przyczyn może być kilka: źle zaizolowany port, niewykalibrowany termometr itp.pila pisze:Mam pytanie odnośnie temperatury stabilizacji i później odbioru, u mnie nie chce ona osiągnąć więcej niż stabilne 74.5...
czy 74,5 to nie za mało.
Na Twoim miejscu nie przejmowałbym się tym za bardzo. Póki podczas różnych procesów pokazuje stabilnie i w sposób powtarzalny - to wszystko jest OK.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
Autor tematu - Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Jeśli masz możliwość kalibracji - to najlepszym sposobem jest i najbardziej wiarygodnym w naszych warunkach jest kalibracja w kolumnie.
Po prostu przeliczasz ciśnienie atmosferyczne danego dnia na temp. wrzenia alkoholu i wynik ten ustawiasz w sterowniku na danej czujce. Potem podmieniasz czujki i kalibrujesz pozostałe w taki sam sposób jak pierwszą.
Kalibrację najlepiej przeprowadzić tak w połowie destylacji. Najlepszym miejscem są okolice OVM. Jeśli nie masz tam portu to wystarczy pomiar w głowicy. Podstawa to dobrze zaizolowane porty i sondy.
Po prostu przeliczasz ciśnienie atmosferyczne danego dnia na temp. wrzenia alkoholu i wynik ten ustawiasz w sterowniku na danej czujce. Potem podmieniasz czujki i kalibrujesz pozostałe w taki sam sposób jak pierwszą.
Kalibrację najlepiej przeprowadzić tak w połowie destylacji. Najlepszym miejscem są okolice OVM. Jeśli nie masz tam portu to wystarczy pomiar w głowicy. Podstawa to dobrze zaizolowane porty i sondy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 1108
- Rejestracja: sobota, 3 lis 2012, 19:39
- Krótko o sobie: Domowy konstruktor, różnych nietypowych destylatorów.
- Ulubiony Alkohol: Własny
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Centrum, Warszawa
- Podziękował: 169 razy
- Otrzymał podziękowanie: 497 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Tak jak pisze kol. Lesgo najlepiej skalibrować w kolumnie, podczas grania. Ja bym się osobiście nie wkręcał tak bardzo w idealne ustawienie sądy na 10 półce czy to w głowicy (oczywiście dobrze zaizolować żeby nie było wariacji ze skokami temperatury), według mnie najważniejsza jest sonda w zbiorniku, która informuję cię o ilości etanalu który jeszcze pozostał w kegu. U mnie akurat na 50cm od kega (umownie 10 półce) tem. mam w granicach 78,1-78,3 zależy od ciśnienia ale na przykład w głowicy mam już 72,6. A tak z ciekawości jaki kolega ma sterownik ??
[linia][/linia][i]Pozdrawiamy
SztukaDestylacji
SztukaDestylacji
-
Autor tematu - Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Niestety ale tych termometrów nie można kalibrawać. Pozostaje Ci się przyzwyczaić do ich wskazań. Po kilku razach opanujesz to do perfekcji. Najważniejsze żeby w trakcie procesu nie "pływały". Gdyż to będzie oznaką, że coś jest nie tak z nimi albo ze sposobem prowadzenia procesu.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 9
- Rejestracja: niedziela, 16 gru 2012, 19:09
- Podziękował: 6 razy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Nie wiem dlaczego sadzisz że nie można ich kalibrować (regulator mocy RM55.3). Jeden ten od procesu można kalibrować bezpośrednio z przycisków na sterowniku, a dwa pozostałe takimi małymi pokrętłami na śrubokęt po wyjęciu z obudowy sterownika wyświetlacza termometru.
-
- Posty: 22
- Rejestracja: czwartek, 13 mar 2014, 10:32
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
@lesgo58, oparłem proces o Twój opis (robię 2 gotowania, drugie na 18% surówce) i rezultaty są bardzo dobre, nie tylko według mojej oceny. Porównując swoja aparaturę z tym co opisujesz mógłbym:
- wstawić termometr w dole (10 pólka) bądź to nad miedzią lub nawet 50cm dodatkowych zmywaków,
- wstawić "latarkę" pod głowicą
Termometru pod gniazdem odbioru bocznego już nie wstawię, teraz pytania:
Radzisz obserwować termometr dolny jako prowadzący i korygować RR w odpowiedzi na wzrost temperatury rozumiem, że ten termometr daje dodatkowy czas na reakcję i zapewnia stabilność procesu - stała temperatura na głowicy? Ile tego czasu sekundy, minuty?
Zebranie 3,0 gonu zabiera mi około 3 godzin przy czym w tym czasie na górnym termometrze w zasadzie nie ma wzrostu temperatury jeśli już to pod koniec 3 litra o 0,1 (nastaw 25 litrów 6 kg cukru), na przedgon przeznaczam 200 ml, (odbiór gonu odbywa się w temperaturze o około 0,3 C wyższej niż przedgonu), reszta to pogon sumarycznie wychodzi pomiędzy 3,3 a 3,5 litra.
Czy warto zatem instalować dodatkowy termometr dolny, czy dołożenie dodatkowej długości kolumny może utrudnić jej stabilizację lub utrzymanie stabilizacji w czasie procesu? Nie mam regulatora mocy tylko dwie grzałki.
Czy instalowanie wziernika po za wizualną informacja o zalaniu kolumny ma jakiś inny wpływ na proces? Jeśli już jest to lepiej wypełniony?
- wstawić termometr w dole (10 pólka) bądź to nad miedzią lub nawet 50cm dodatkowych zmywaków,
- wstawić "latarkę" pod głowicą
Termometru pod gniazdem odbioru bocznego już nie wstawię, teraz pytania:
Radzisz obserwować termometr dolny jako prowadzący i korygować RR w odpowiedzi na wzrost temperatury rozumiem, że ten termometr daje dodatkowy czas na reakcję i zapewnia stabilność procesu - stała temperatura na głowicy? Ile tego czasu sekundy, minuty?
Zebranie 3,0 gonu zabiera mi około 3 godzin przy czym w tym czasie na górnym termometrze w zasadzie nie ma wzrostu temperatury jeśli już to pod koniec 3 litra o 0,1 (nastaw 25 litrów 6 kg cukru), na przedgon przeznaczam 200 ml, (odbiór gonu odbywa się w temperaturze o około 0,3 C wyższej niż przedgonu), reszta to pogon sumarycznie wychodzi pomiędzy 3,3 a 3,5 litra.
Czy warto zatem instalować dodatkowy termometr dolny, czy dołożenie dodatkowej długości kolumny może utrudnić jej stabilizację lub utrzymanie stabilizacji w czasie procesu? Nie mam regulatora mocy tylko dwie grzałki.
Czy instalowanie wziernika po za wizualną informacja o zalaniu kolumny ma jakiś inny wpływ na proces? Jeśli już jest to lepiej wypełniony?
-
Autor tematu - Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Temperatura w głowicy jest tylko poglądową. I ona siłą rzeczy powinna być (i będzie gdy proces prowadzisz zgodnie ze sztuką) na tym samym poziomie do końca destylacji. Wszelki ruch w górę oznacza, że w głowicy mamy pogony.
Czas potrzebny na reakcję na skok temp. na 10 półce jest zależny od długości kolumny i rodzaju wypełnienia. Przy normalnie prowadzonym procesie może to być bardzo długi czas - liczony w minutach. Dlatego nawet skok o kilka dziesiętnych stopnia nie jest niebezpieczny. Ale zawsze lepiej nie dopuszczać do takiej sytuacji. I reagować szybciej. Tak mniej więcej gdy temp. skoczy o 0,2*C. Ale powtarzam reagować z wyprzedzeniem. po kilku destylacjach nabywa się odpowiedniego doświadczenia.
Dam Ci przykład ile czasu potrzeba, aby nastąpił niekorzystny skok temp w głowicy w czasie końcowego pompowania. Jak wiesz pompowanie to odbiór destylatu na maksymalnie odkręconym zaworku.
Żeby temp w głowicy skoczyła o 0,01*C potrzeba 2 minut ( przez dwie minuty leci u mnie 250ml destylatu). Żeby skoczyła o 0,1*C potrzeba aż 8 minut. A to dlatego, ze mam kolumnę o czynnej długości 200cm. Im krótsza kolumna tym czasy będą krótsze.
Dla mnie ten skok o 0,01*C już jest sygnałem, że mam destylat popsuty. Dla kogoś kto nie ma tak dokładnego termometru ten czas się wydłuża o następne kilka minut. Co jest niekorzystne dla serca.
ad.2 dołożenie dodatkowej długości kolumny spowoduje, że proces będzie bardziej stabilny i jakość produktu będzie lepsza i łatwiejsza w uzyskaniu.
ad.3 mimo braku regulatora możesz spokojnie prowadzić rektyfikację na jednej grzałce. Ważne, żeby jej moc nie przekraczała granicznej mocy potrzebnej do prowadzenia procesu.
Jednak do destylacji prostych regulator jest niezbędny.
Jeśli będzie to latarka - lepiej ją wypełnić sprężynkami. Uzyskujemy tym sposobem dodatkową długość kolumny pracującą na naszą korzyść. Co w żaden sposób nie przeszkodzi w ocenie zalania.
Dobrze główkujesz co do zasadności użycia dolnego termometru. Utrzymując proces w taki sposób, żeby jego wskazania były stałe daje nam to iż na naszą korzyść pracuje kolumna na całej długości od tego termometru do głowicy. A co to oznacza nie muszę chyba wyjaśniać.Feniks pisze:... teraz pytania:
Radzisz obserwować termometr dolny jako prowadzący i korygować RR w odpowiedzi na wzrost temperatury rozumiem, że ten termometr daje dodatkowy czas na reakcję i zapewnia stabilność procesu - stała temperatura na głowicy? Ile tego czasu sekundy, minuty? ...
Temperatura w głowicy jest tylko poglądową. I ona siłą rzeczy powinna być (i będzie gdy proces prowadzisz zgodnie ze sztuką) na tym samym poziomie do końca destylacji. Wszelki ruch w górę oznacza, że w głowicy mamy pogony.
Czas potrzebny na reakcję na skok temp. na 10 półce jest zależny od długości kolumny i rodzaju wypełnienia. Przy normalnie prowadzonym procesie może to być bardzo długi czas - liczony w minutach. Dlatego nawet skok o kilka dziesiętnych stopnia nie jest niebezpieczny. Ale zawsze lepiej nie dopuszczać do takiej sytuacji. I reagować szybciej. Tak mniej więcej gdy temp. skoczy o 0,2*C. Ale powtarzam reagować z wyprzedzeniem. po kilku destylacjach nabywa się odpowiedniego doświadczenia.
Dam Ci przykład ile czasu potrzeba, aby nastąpił niekorzystny skok temp w głowicy w czasie końcowego pompowania. Jak wiesz pompowanie to odbiór destylatu na maksymalnie odkręconym zaworku.
Żeby temp w głowicy skoczyła o 0,01*C potrzeba 2 minut ( przez dwie minuty leci u mnie 250ml destylatu). Żeby skoczyła o 0,1*C potrzeba aż 8 minut. A to dlatego, ze mam kolumnę o czynnej długości 200cm. Im krótsza kolumna tym czasy będą krótsze.
Dla mnie ten skok o 0,01*C już jest sygnałem, że mam destylat popsuty. Dla kogoś kto nie ma tak dokładnego termometru ten czas się wydłuża o następne kilka minut. Co jest niekorzystne dla serca.
Tak jak pisałem - skok temp. w głowicy oznacza, że już od jakiegoś czasu odbierałeś zanieczyszczony pogonami destylat. Dlatego tak ważne jest zamontowanie i prowadzenie procesu na podstawie termometru na 10 półce. Ty ewidentnie odbierałeś rektyfikat za długo. Mimo iż wielu oceniało Twoją wódkę pozytywnie to sam się przekonasz, gdy następnym razem przeprowadzisz proces bardziej uważnie i porównasz obie próbki, że ta druga będzie o niebo lepsza.Zebranie 3,0 gonu zabiera mi około 3 godzin przy czym w tym czasie na górnym termometrze w zasadzie nie ma wzrostu temperatury jeśli już to pod koniec 3 litra o 0,1 (
ad.1 instalowanie termometru na 10 półce jest priorytetem przy obecnym stanie wiedzy,Czy warto zatem instalować dodatkowy termometr dolny, czy dołożenie dodatkowej długości kolumny może utrudnić jej stabilizację lub utrzymanie stabilizacji w czasie procesu? Nie mam regulatora mocy tylko dwie grzałki.
ad.2 dołożenie dodatkowej długości kolumny spowoduje, że proces będzie bardziej stabilny i jakość produktu będzie lepsza i łatwiejsza w uzyskaniu.
ad.3 mimo braku regulatora możesz spokojnie prowadzić rektyfikację na jednej grzałce. Ważne, żeby jej moc nie przekraczała granicznej mocy potrzebnej do prowadzenia procesu.
Jednak do destylacji prostych regulator jest niezbędny.
Wizjer jest jak najbardziej wskazany. Właśnie po to aby stwierdzić kiedy zalewa. Można zrobić go używając tzw. latarki jak i w bardziej ekonomiczny sposób.Czy instalowanie wziernika po za wizualną informacja o zalaniu kolumny ma jakiś inny wpływ na proces? Jeśli już jest to lepiej wypełniony?
Jeśli będzie to latarka - lepiej ją wypełnić sprężynkami. Uzyskujemy tym sposobem dodatkową długość kolumny pracującą na naszą korzyść. Co w żaden sposób nie przeszkodzi w ocenie zalania.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 22
- Rejestracja: czwartek, 13 mar 2014, 10:32
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Nie chce mi się zgłębiać teorii półek, więc moja wiedza pochodzi od wujka Googla, przyjmujesz wysokość półki 5 cm (sprężynki) ja mam zmywaki (czyli 10 cm). Obecnie mam kolumnę 100/30 [cm] Zmywaki/Cu. Nie chcę dokładać dodatkowego metra bo kolumna zrobi się nieporęczna, zastosuje zatem wypełnienie mieszane w jednej z takich kombinacji:
- 60(termometr)/100/30 [cm] Fe/Zmywaki/Cu lub 30/30(termometr)/100 Cu/Fe/Zmywaki
1. Która z tych kombinacji będzie lepsza (pomijając oczywistą kwestię długości), biorąc pod uwagę koszt/jakość oraz prowadzenie innych procesów np. destylacji prostej?
Wracając do kwestii czasu:
2. Jak szybko po zmianie RR obserwujesz zmianę temperatury na 10 półce (jak duże zmiany RR stosujesz)?
Zakładam, że gwałtowny wzrost temperatury na głowicy jest równoczesny z jej zalewaniem, czyli po osiągnięciu maksymalnej kolumna jest w pełni zalana. Odłączenie grzałki, włączenie chłodzenia powoduje spadek temperatury i opadanie cieczy.
3. Dlaczego zatem wziernik montuje się u góry, a nie na dole gdzie widać byłoby całkowite opróżnienie kolumny - początek procesu stabilizacji?
Pozdrawiam i dzięki za cierpliwość.
Dzięki za konkrety, mam jeszcze parę pytań, z góry dzięki za odpowiedź.lesgo58 pisze:
Nie chce mi się zgłębiać teorii półek, więc moja wiedza pochodzi od wujka Googla, przyjmujesz wysokość półki 5 cm (sprężynki) ja mam zmywaki (czyli 10 cm). Obecnie mam kolumnę 100/30 [cm] Zmywaki/Cu. Nie chcę dokładać dodatkowego metra bo kolumna zrobi się nieporęczna, zastosuje zatem wypełnienie mieszane w jednej z takich kombinacji:
- 60(termometr)/100/30 [cm] Fe/Zmywaki/Cu lub 30/30(termometr)/100 Cu/Fe/Zmywaki
1. Która z tych kombinacji będzie lepsza (pomijając oczywistą kwestię długości), biorąc pod uwagę koszt/jakość oraz prowadzenie innych procesów np. destylacji prostej?
Wracając do kwestii czasu:
2. Jak szybko po zmianie RR obserwujesz zmianę temperatury na 10 półce (jak duże zmiany RR stosujesz)?
Zakładam, że gwałtowny wzrost temperatury na głowicy jest równoczesny z jej zalewaniem, czyli po osiągnięciu maksymalnej kolumna jest w pełni zalana. Odłączenie grzałki, włączenie chłodzenia powoduje spadek temperatury i opadanie cieczy.
3. Dlaczego zatem wziernik montuje się u góry, a nie na dole gdzie widać byłoby całkowite opróżnienie kolumny - początek procesu stabilizacji?
Pozdrawiam i dzięki za cierpliwość.
-
Autor tematu - Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Czy Ty masz kolumnę dzieloną?
Jedno mogę powiedzieć - 100cm dla zmywaków to trochę mało. No chyba, że umiejętnie je ułożysz. A to jest sztuka...
W końcu rektyfikacje cukrówek są tak powtarzalne, że praktycznie można je prowadzić z zegarkiem w ręku.
Gdy jednak się zdarzy, że temp. skoczy - to po korekcji odbioru przy mojej kolumnie potrzeba od kilkudziesięciu sekund do kilku minut, aby temp. powróciła na "swoje miejsce". Zależy to w którym momencie zauważyłem ten skok. Jeśli od razu - to ten czas jest krótszy.
- w trakcie rozgrzewania wsadu, gdy na termometrze najpierw jest temp. otocznia a wraz z dotarciem par alkoholu do głowicy zaczyna lawinowo rosnąć.
- gdy nie przeprowadzisz korekcji odbioru wraz z ubywaniem alkoholu w kegu. Coś na podobę efektu, który ma miejsce w destylacji prostej.
W momencie zalewania skok temp. nie jest gwałtowny. Co najwyżej o kilka dziesiętnych stopnia.
Nie oznacza to, że cała kolumna jest wypełniona płynem. To nie tak funkcjonuje. Po prostu u góry tworzy się "korek" z flegmy, który w pewnym momencie wrze. I rośnie on wraz z upływem czasu. A to dlatego, że zostaje zachwiana równowaga wymiary para - ciecz. Jest więcej par "wędrujących" do góry, które nie pozwalają powrócić flegmie do kotła. Jednak nigdy nie doprowadzamy do momentu gdy cała kolumna będzie wypełniona płynem, bo to mogłoby stać się niebezpieczne. Mogłoby dojść do zbytniego wzrostu ciśnienia i wyrzucania flegmy górą. Bądź w ekstremalnych warunkach do wybuchu. Dopiero redukcja grzania powoduje powrót do równowagi. Czyli spłynięcie flegmy. Gdybyś miał wizjer na dole prawdopodobnie nie zauważyłbyś momentu zalania w odpowiednim momencie.
Początek stabilizacji możemy przyjąć w momencie gdy zniknie z wizjera ten korek. I jednocześnie wskazania termometrów w kolumnie zaczną maleć.
Po kilku razach czynność ta staje się automatyczna.
Możemy ją wykonać na kilka sposobów:
- po zalaniu kolumny wyłączamy całkowicie grzałki i przez to spływ flegmy jest szybki. Dla dokładnego zalania możemy powtórzyć czynność zalania kilkukrotnie,
- po zalaniu kolumny odłączamy lub redukujemy zbędna moc i czekamy kilka minut na spływ flegmy do kotła. Trwa to nawet kilka minut. W trakcie których wypełnienia nam się zwilży w odpowiedni sposób.
- osoby mające w głowicy mechanizm zalewania kolumny nie musza zalewać kolumny tradycyjną metodą grzania nadmiarem mocy, tylko mogą zwilżać mechanicznie otwierając zawór za pomocą dźwigni wypełnienie w sposób mechaniczny przy użyciu mniejszej mocy.
Jedno mogę powiedzieć - 100cm dla zmywaków to trochę mało. No chyba, że umiejętnie je ułożysz. A to jest sztuka...
Przyjmuję, że w trakcie mojej rektyfikacji mam średnie RR 1:4.5. Może się wahać od 1:4 - 1:5. Staram się utrzymać taki poziom przez cały czas. Jedynym sposobem jaki stosuję aby zachować status quo to redukcja odbioru. Ostatnim sygnałem jest wzrost temp. ( o kilka setnych) na 10 półce.( Można dopuścić nawet do wzrostu o 0,2*C.) Ale to w ostateczności. Bo staram się nigdy nie dopuszczać do wzrostu temp.. Zazwyczaj wprowadzam korekcję wyprzedzając fakty. I tu jest bardzo pomocny termometr w kegu.Wracając do kwestii czasu:
2. Jak szybko po zmianie RR obserwujesz zmianę temperatury na 10 półce (jak duże zmiany RR stosujesz)?
W końcu rektyfikacje cukrówek są tak powtarzalne, że praktycznie można je prowadzić z zegarkiem w ręku.
Gdy jednak się zdarzy, że temp. skoczy - to po korekcji odbioru przy mojej kolumnie potrzeba od kilkudziesięciu sekund do kilku minut, aby temp. powróciła na "swoje miejsce". Zależy to w którym momencie zauważyłem ten skok. Jeśli od razu - to ten czas jest krótszy.
Gwałtowny wzrost temp. w głowicy nie oznacza zalania. gwałtowny wzrost temp. występuje tylko w dwóch przypadkach:Zakładam, że gwałtowny wzrost temperatury na głowicy jest równoczesny z jej zalewaniem, czyli po osiągnięciu maksymalnej kolumna jest w pełni zalana. Odłączenie grzałki, włączenie chłodzenia powoduje spadek temperatury i opadanie cieczy.
- w trakcie rozgrzewania wsadu, gdy na termometrze najpierw jest temp. otocznia a wraz z dotarciem par alkoholu do głowicy zaczyna lawinowo rosnąć.
- gdy nie przeprowadzisz korekcji odbioru wraz z ubywaniem alkoholu w kegu. Coś na podobę efektu, który ma miejsce w destylacji prostej.
W momencie zalewania skok temp. nie jest gwałtowny. Co najwyżej o kilka dziesiętnych stopnia.
Przy jednolitym prawidłowo ułożonym wypełnieniu - ewentualnie mieszanym ułożonym w kolumnie od bardziej przewiewnego do mniej przewiewnego wskazane jest montować wizjer u góry. Gdyż zalanie kolumny będzie tylko u góry. I przez to jest łatwiejsze do obserwacji.3. Dlaczego zatem wziernik montuje się u góry, a nie na dole gdzie widać byłoby całkowite opróżnienie kolumny - początek procesu stabilizacji?
Nie oznacza to, że cała kolumna jest wypełniona płynem. To nie tak funkcjonuje. Po prostu u góry tworzy się "korek" z flegmy, który w pewnym momencie wrze. I rośnie on wraz z upływem czasu. A to dlatego, że zostaje zachwiana równowaga wymiary para - ciecz. Jest więcej par "wędrujących" do góry, które nie pozwalają powrócić flegmie do kotła. Jednak nigdy nie doprowadzamy do momentu gdy cała kolumna będzie wypełniona płynem, bo to mogłoby stać się niebezpieczne. Mogłoby dojść do zbytniego wzrostu ciśnienia i wyrzucania flegmy górą. Bądź w ekstremalnych warunkach do wybuchu. Dopiero redukcja grzania powoduje powrót do równowagi. Czyli spłynięcie flegmy. Gdybyś miał wizjer na dole prawdopodobnie nie zauważyłbyś momentu zalania w odpowiednim momencie.
Początek stabilizacji możemy przyjąć w momencie gdy zniknie z wizjera ten korek. I jednocześnie wskazania termometrów w kolumnie zaczną maleć.
Po kilku razach czynność ta staje się automatyczna.
Możemy ją wykonać na kilka sposobów:
- po zalaniu kolumny wyłączamy całkowicie grzałki i przez to spływ flegmy jest szybki. Dla dokładnego zalania możemy powtórzyć czynność zalania kilkukrotnie,
- po zalaniu kolumny odłączamy lub redukujemy zbędna moc i czekamy kilka minut na spływ flegmy do kotła. Trwa to nawet kilka minut. W trakcie których wypełnienia nam się zwilży w odpowiedni sposób.
- osoby mające w głowicy mechanizm zalewania kolumny nie musza zalewać kolumny tradycyjną metodą grzania nadmiarem mocy, tylko mogą zwilżać mechanicznie otwierając zawór za pomocą dźwigni wypełnienie w sposób mechaniczny przy użyciu mniejszej mocy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 22
- Rejestracja: czwartek, 13 mar 2014, 10:32
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Zatem dołożę na dole 60 cm sprężynek z termometrem.
Dlatego właśnie od nich zacząłem, na razie jestem na etapie dokumentowania procesu i oceny powtarzalności.
No tak wyszło, że mylnie zinterpretowałem pojęcie zalewania, teraz rozumiem dlaczego tak.
Zbieram doświadczenia z własnej produkcji oraz wiedzę z różnych Twoich postów i składam to do kupy. Na obecnym poziomie osiągnąłem nasycenie wiedzą. Uważam że powinieneś zebrać do kupy swoje teksty i wydać poradnik, bo często trudno znaleźć jakiś konkret w forumowym gąszczu. Słabo mi się chce czytać 60 stron o pestkach, żeby znaleźć przepis na śliwowicę.
Jestem zadowolony z dotychczasowych efektów, ale też żaden ze mnie kiper.
Jak się dowiem czego nie wiem to pozwolę sobie znowu zadać parę pytań, dzięki za pomoc.
Tak, kolumnę mam dzieloną, łączona SMSlesgo58 pisze:Czy Ty masz kolumnę dzieloną?
Jedno mogę powiedzieć - 100cm dla zmywaków to trochę mało. No chyba, że umiejętnie je ułożysz. A to jest sztuka...
W końcu rektyfikacje cukrówek są tak powtarzalne, że praktycznie można je prowadzić z zegarkiem w ręku.
Gdyż zalanie kolumny będzie tylko u góry
Zatem dołożę na dole 60 cm sprężynek z termometrem.
Dlatego właśnie od nich zacząłem, na razie jestem na etapie dokumentowania procesu i oceny powtarzalności.
No tak wyszło, że mylnie zinterpretowałem pojęcie zalewania, teraz rozumiem dlaczego tak.
Zbieram doświadczenia z własnej produkcji oraz wiedzę z różnych Twoich postów i składam to do kupy. Na obecnym poziomie osiągnąłem nasycenie wiedzą. Uważam że powinieneś zebrać do kupy swoje teksty i wydać poradnik, bo często trudno znaleźć jakiś konkret w forumowym gąszczu. Słabo mi się chce czytać 60 stron o pestkach, żeby znaleźć przepis na śliwowicę.
Jestem zadowolony z dotychczasowych efektów, ale też żaden ze mnie kiper.
Jak się dowiem czego nie wiem to pozwolę sobie znowu zadać parę pytań, dzięki za pomoc.
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Mam kolumnę podzieloną na dwie części, pierwsza ok. 28cm zasypywana sprężynkami miedzianymi w czasie pierwszego procesu, a sprężynkami KO w drugim procesie. Termometr jest na wysokości 16cm w drugiej części zasypanej stale sprężynkami KO. Z tego wynika, że podczas pierwszego gotowania będzie on na wysokości ok. 10 półki, a w czasie drugiego gotowania będzie to już ok. 20 półka. Czy to bardzo przeszkadza, czy dospawać dodatkowy port w tej krótszej części prawie u samej jej góry?
Mam jeszcze jedno pytanie odnośnie termometru mierzącego temperaturę cieczy w kegu, czy może być on np. na wysokości grzałki z boku i dokąd ma sięgać, czy kilka centymetrów wystarczy? Czy termometr na samym dole kolumny omywany przez pary gotującej się cieczy będzie jeszcze potrzebny?
Mam jeszcze jedno pytanie odnośnie termometru mierzącego temperaturę cieczy w kegu, czy może być on np. na wysokości grzałki z boku i dokąd ma sięgać, czy kilka centymetrów wystarczy? Czy termometr na samym dole kolumny omywany przez pary gotującej się cieczy będzie jeszcze potrzebny?
-
- Posty: 1498
- Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
- Status Alkoholowy: Producent Wódek
- Lokalizacja: Podkarpackie
- Podziękował: 87 razy
- Otrzymał podziękowanie: 364 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Nie przeszkadza, a nawet pozwoli Ci trochę szybciej odbierać - oczywiście kosztem utraty kilku półek - zmiana HETP ze względu na zbyt mały Reflux). Jeżeli chcesz to możesz dołożyć dodatkowy port.
Najbardziej rzeczywisty pomiar temperatury w zbiorniku będziesz miał jeżeli sonda będzie w cieczy trochę ponad grzałkami jak najbardziej w centrum zbiornika - np. rurka sięgająca do wnętrza zbiornika do której wsuwasz sondę.
Najbardziej rzeczywisty pomiar temperatury w zbiorniku będziesz miał jeżeli sonda będzie w cieczy trochę ponad grzałkami jak najbardziej w centrum zbiornika - np. rurka sięgająca do wnętrza zbiornika do której wsuwasz sondę.
-
- Posty: 1
- Rejestracja: środa, 30 lip 2014, 21:20
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Uff, przebrnąłem całe 11 stron. No i jestem pełen wartościowej wiedzy teoretycznej. Jestem także zdecydowany zakupić kolumnę typu Aabratek. I wydaje mi się że niemal wszystko zrozumiałem i zapamiętałem(robiłem sobie notatki). Ale jedno umknęło mojej uwadze albo było nie dokładnie opisane. Mianowicie chodzi mi o proces stabilizacji kolumny. Zrozumiałem że zaczyna się on od momentu jak zmniejszamy moc grzewczą od momentu zalania kolumny. Ale kiedy się kończy ? Po czym rozpoznajemy że kolumna już się ustabilizowała ?
Jak dobrze zrozumiałem w momencie stabilizacji woda chłodząca w głowicy już przepływa? A zaworki nadal zamknięte? Ale przede wszystkim proszę o jednoznaczne sprecyzowanie po czym rozpoznajemy zakończenie procesu stabilizacji kolumny?
Jak dobrze zrozumiałem w momencie stabilizacji woda chłodząca w głowicy już przepływa? A zaworki nadal zamknięte? Ale przede wszystkim proszę o jednoznaczne sprecyzowanie po czym rozpoznajemy zakończenie procesu stabilizacji kolumny?
-
Autor tematu - Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Cytat - drugi post na pierwszej stronie...
http://alkohole-domowe.com/forum/post80896.html#p80896
Niektórzy kończą stabilizację nawet po 20 minutach i tak im pasuje. oczywiście, że popełniają jakiegoś tragicznego błędu, ale zasada jest taka im dłużej tym lepiej. Przedgony mają wtedy czas na dokładne wygotowanie się ze zbiornika i zagęszczenie w górze kolumny. Łatwiej i dokładniej można je wtedy odebrać.
P.S. Obecnie moim termometrem wskazującym na to czy kolumna jest już ustabilizowana to termometr w buforze stabilizująco-wzmacniającym.
Zazwyczaj stabilizacja trwa u mnie ok. 60 minut dla pojemności kotła 60 litrów.
Po wskazaniach termometrów. Kiedyś jak pisałem pierwszy post w temacie tym termometrem był termometr w głowicy.krzycho65 pisze:...Ale przede wszystkim proszę o jednoznaczne sprecyzowanie po czym rozpoznajemy zakończenie procesu stabilizacji kolumny?
Cytat - drugi post na pierwszej stronie...
http://alkohole-domowe.com/forum/post80896.html#p80896
Tak naprawdę to są różne szkoły. W zależności od tego jak kto jest cierpliwy i jakie ma oczekiwania od tego co otrzyma w czasie rektyfikacji.lesgo58 pisze:Po czy poznaje, że kolumna jest już ustabilizowana? Ano po wskazaniach termometru umieszczonego w głowicy. W związku z tym iż posiadam termometr o rozdzielczości 0,01*C mogę ten proces obserwować bardzo dokładnie. U kogoś kto ma termometr o rozdzielczości 0,1*c trudno jest zaobserwować ten właściwy moment. Tak więc powinien opierać się na doświadczeniu i powtarzalnym dla poszczególnych rodzajów nastawów czasie.
Niektórzy kończą stabilizację nawet po 20 minutach i tak im pasuje. oczywiście, że popełniają jakiegoś tragicznego błędu, ale zasada jest taka im dłużej tym lepiej. Przedgony mają wtedy czas na dokładne wygotowanie się ze zbiornika i zagęszczenie w górze kolumny. Łatwiej i dokładniej można je wtedy odebrać.
P.S. Obecnie moim termometrem wskazującym na to czy kolumna jest już ustabilizowana to termometr w buforze stabilizująco-wzmacniającym.
Zazwyczaj stabilizacja trwa u mnie ok. 60 minut dla pojemności kotła 60 litrów.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 2385
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 634 razy
- Otrzymał podziękowanie: 585 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
O tym kiedy skończyć stabilizację sam musisz zdecydować. Stabilizacja (moim zdaniem) ma spełnić dwa zadania - zwilżyć wypełnienie i dać czas przedgonom na wygotowanie się z kotła i przejście do kolumny. Niestety przedgony idą z kotła przez cały albo prawie cały proces tylko ich stężenie się zmniejsza. Jeden z kolegów (na dosyć specyficznym sprzęcie) stabilizuje kilka godzin a czytałem gdzieś, że w jakichś badaniach laboratoryjnych stabilizują nawet 36 godzin.
Ja kończę stabilizację gdy na dolnym termometrze - 30cm nad kotłem, wypełnienie to zmywaki - temperatura nie spada minimum przez 5 minut. Ale ten czas musisz sam sprawdzić w praktyce na swoim sprzęcie bo dużo zależy od sposobu prowadzenia procesu (z zalaniem czy bez, ile razy zalewasz, mocy grzania itp.) i kolumny (średnica, rodzaj wypełnienia, wysokość). Nie bez znaczenia jest też co wlałeś do kotła.
Woda przepływa a zaworki zamknięte.krzycho65 pisze: Jak dobrze zrozumiałem w momencie stabilizacji woda chłodząca w głowicy już przepływa? A zaworki nadal zamknięte? Ale przede wszystkim proszę o jednoznaczne sprecyzowanie po czym rozpoznajemy zakończenie procesu stabilizacji kolumny?
O tym kiedy skończyć stabilizację sam musisz zdecydować. Stabilizacja (moim zdaniem) ma spełnić dwa zadania - zwilżyć wypełnienie i dać czas przedgonom na wygotowanie się z kotła i przejście do kolumny. Niestety przedgony idą z kotła przez cały albo prawie cały proces tylko ich stężenie się zmniejsza. Jeden z kolegów (na dosyć specyficznym sprzęcie) stabilizuje kilka godzin a czytałem gdzieś, że w jakichś badaniach laboratoryjnych stabilizują nawet 36 godzin.
Ja kończę stabilizację gdy na dolnym termometrze - 30cm nad kotłem, wypełnienie to zmywaki - temperatura nie spada minimum przez 5 minut. Ale ten czas musisz sam sprawdzić w praktyce na swoim sprzęcie bo dużo zależy od sposobu prowadzenia procesu (z zalaniem czy bez, ile razy zalewasz, mocy grzania itp.) i kolumny (średnica, rodzaj wypełnienia, wysokość). Nie bez znaczenia jest też co wlałeś do kotła.
-
- Posty: 121
- Rejestracja: środa, 18 maja 2011, 15:56
- Podziękował: 6 razy
- Otrzymał podziękowanie: 18 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Ja w kolumnie mam sprężynki Plipka, do niedawna gdy zalewałem kolumnę trzy razy, to temperatura w dole kolumny stabilizowała się praktycznie od razu i później ani drgnęła-i to można nazwać stabilizacją?
Jak by nie robił, to powinno się stabilizować jakiś czas kolumnę i pozwolić jej na wygotowanie przedgonu choć w jakimś stopniu. U mnie jest to 30min i dopiero odbiór przedgonu-i raczej nie zwracam uwagi na dolny termometr, bo przez czas odbioru przedgonu cały czas powoli spada jego wartość.
To 5min przedłuż do 30-50min i zwróć uwagę czy dalej nie spada temperatura.
Powoli, powoli bo się...coś spier.....Szlumf pisze:krzycho65 pisze:
Ja kończę stabilizację gdy na dolnym termometrze - 30cm nad kotłem, wypełnienie to zmywaki - temperatura nie spada minimum przez 5 minut.
Ja w kolumnie mam sprężynki Plipka, do niedawna gdy zalewałem kolumnę trzy razy, to temperatura w dole kolumny stabilizowała się praktycznie od razu i później ani drgnęła-i to można nazwać stabilizacją?
Jak by nie robił, to powinno się stabilizować jakiś czas kolumnę i pozwolić jej na wygotowanie przedgonu choć w jakimś stopniu. U mnie jest to 30min i dopiero odbiór przedgonu-i raczej nie zwracam uwagi na dolny termometr, bo przez czas odbioru przedgonu cały czas powoli spada jego wartość.
To 5min przedłuż do 30-50min i zwróć uwagę czy dalej nie spada temperatura.
-
- Posty: 2385
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 634 razy
- Otrzymał podziękowanie: 585 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
@greg0004.
Może niezbyt jasno napisałem. Określenie "kończę stabilizację gdy na dolnym termometrze - 30cm nad kotłem, wypełnienie to zmywaki - temperatura nie spada minimum przez 5 minut" dla mnie nie oznacza 5-cio minutowej stabilizacji lecz taki moment podczas stabilizacji gdy temperatura już spada bardzo wolno. Zwykle jest to 20-50 minut a czasem dłużej od początku stabilizacji w zależności od wsadu.
I piszesz "do niedawna..." - to teraz jest inaczej?
Może niezbyt jasno napisałem. Określenie "kończę stabilizację gdy na dolnym termometrze - 30cm nad kotłem, wypełnienie to zmywaki - temperatura nie spada minimum przez 5 minut" dla mnie nie oznacza 5-cio minutowej stabilizacji lecz taki moment podczas stabilizacji gdy temperatura już spada bardzo wolno. Zwykle jest to 20-50 minut a czasem dłużej od początku stabilizacji w zależności od wsadu.
Napisz coś więcej (jaka średnica rury, pojemność kotła, położenie termometru) bo też zalewam zwykle 3 razy i nie miałem takiej sytuacji. Szybko ustalały się wskazania pośrednich termometrów na 170 i 100cm. Dolny jednak spadał dłuższy czas.greg0004 pisze: .........do niedawna gdy zalewałem kolumnę trzy razy, to temperatura w dole kolumny stabilizowała się praktycznie od razu i później ani drgnęła-i to można nazwać stabilizacją?
I piszesz "do niedawna..." - to teraz jest inaczej?
Czyli - moim zdaniem - odbierasz przedgon w trakcie stabilizacji. Co jest dla Ciebie oznaką, że możesz zacząć odbierać serce?greg0004 pisze: U mnie jest to 30min i dopiero odbiór przedgonu-i raczej nie zwracam uwagi na dolny termometr, bo przez czas odbioru przedgonu cały czas powoli spada jego wartość.
-
- Posty: 121
- Rejestracja: środa, 18 maja 2011, 15:56
- Podziękował: 6 razy
- Otrzymał podziękowanie: 18 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Rura 63,5 OLM na 30cm od góry zasypu, kocioł 50L, pomiar temperatury nad kegiem 30cm, 150cm zasypu-do niedawna bo teraz rozgrzewam wsad na otwartym zaworze i odbieram pierwszą setkę-być może szkoda tej setki, ale nie dla mnie, następnie zamykam zawór i zalewam kolumnę-wyłączam na około 1-2min. Jedna grzałka w sieć, druga w regulator na 25% i Stabilizacja 30min (następnym razem będzie 60min) odbiór 2-3krople/sek. Odbieram serce (dotyczy surówki) po czasie kiedy odbiorę 0,5L przedgonu z głowicy skręcam zawór na odbiór 1 kropla co 5-7sek, następnie odbieram 0,5L z OLM które traktuję jako dolewkę do kolejnego nastawu (nie chomikuję żadnych dolewek i pogonów w większych ilościach-wykorzystuję to na bieżąco) Po tych 0,5L z OLM nadal sprawdzam w kieliszku po rozrobieniu z wodą czy nie jest ostre, profilaktycznie bo zazwyczaj jest już ok. Nastawy robię 95L w których jest 25kg cukru, gotuję albo sklarowane grawitacyjnie-klarów nie używam, albo dosłownie mleko-tak jak mi czas przypasuje i żadnych różnic nie wyczuwam w urobku. Nastaw gotuję tak samo jak w opisie, tylko nie odbieram po przedgonie tych pierwszych 0,5L z OLM i pogonu też nie tnę tylko odbieram prawie do zera. Szkoda tylko, że nie mogę zejść do ilości odbieranego przedgonu w całości około 200ml jak niektórzy.
No i jeszcze co do tych temperatur, kiedy zalewałem kolumnę 3 razy... ten pomiar stabilizował mi się najdłużej 10min po takim zalaniu więc spokojnie można uznać że od razu.
No i jeszcze co do tych temperatur, kiedy zalewałem kolumnę 3 razy... ten pomiar stabilizował mi się najdłużej 10min po takim zalaniu więc spokojnie można uznać że od razu.
-
- Posty: 414
- Rejestracja: środa, 29 sty 2014, 10:57
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: podlaskie
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 103 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Pytanie może dla kogoś prozaiczne, ale nie znalazłem na nie nigdzie odpowiedzi, choć czytam już od roku . Dotyczy Kanonu : dlaczego wydajność kolumny (celem obliczenia RR) mierzymy po stabilizacji i odbiorze przedgonów, a nie krótko po zalaniu i ustawieniu mocy roboczej kolumny ?
Pytam bo ostatnio 2 x zalałem, za trzecim razem otworzyłem zaworek na max. podstawiłem naczynko zleciało jakieś 50 ml, następnie szybko podstawiłem 2-gie naczynko mierząc ilość skroplin/min i zamknąłem zaworek- wyszło ok. 150 ml- które wlałem do głowicy, potem stabilizowałem i odbierałem przedgon,gon 20 ml/min, itd...
Dla mnie była to oszczędność czasu i dodatkowe zalanie- taki miałem przy okazji pomiaru cel. Urobek wyszedł OK.
Pytam bo ostatnio 2 x zalałem, za trzecim razem otworzyłem zaworek na max. podstawiłem naczynko zleciało jakieś 50 ml, następnie szybko podstawiłem 2-gie naczynko mierząc ilość skroplin/min i zamknąłem zaworek- wyszło ok. 150 ml- które wlałem do głowicy, potem stabilizowałem i odbierałem przedgon,gon 20 ml/min, itd...
Dla mnie była to oszczędność czasu i dodatkowe zalanie- taki miałem przy okazji pomiaru cel. Urobek wyszedł OK.
Gdy wszyscy myślimy tak samo, nikt nie myśli. W.Lipman
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
-
Autor tematu - Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Nie ma żadnych ścisłych wskazań - kiedy mierzyć. Najważniejsze aby nie robić tego w momencie "rozpędzania się" kolumny. Kilka/kilkanaście minut po przełączeniu się na moc roboczą jest już odpowiednim momentem. Można też zrobić to spokojnie w każdym innym momencie pracy kolumny.
Swoją drogą pomiar ten robimy - tak po prawdzie tylko raz. Nie musimy go powtarzać za każdym razem.
No chyba, że zmienimy moc grzania, albo średnicę kolumny.
Dla mnie jest to najbardziej optymalny moment. Mamy już odebrany przedgon, kolumna jest gotowa do właściwego odbioru, a więc nic - niejako po drodze - nie tracimy.arbaletnik pisze:dlaczego wydajność kolumny (celem obliczenia RR) mierzymy po stabilizacji i odbiorze przedgonów, a nie krótko po zalaniu i ustawieniu mocy roboczej kolumny ?
Nie ma żadnych ścisłych wskazań - kiedy mierzyć. Najważniejsze aby nie robić tego w momencie "rozpędzania się" kolumny. Kilka/kilkanaście minut po przełączeniu się na moc roboczą jest już odpowiednim momentem. Można też zrobić to spokojnie w każdym innym momencie pracy kolumny.
Swoją drogą pomiar ten robimy - tak po prawdzie tylko raz. Nie musimy go powtarzać za każdym razem.
No chyba, że zmienimy moc grzania, albo średnicę kolumny.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 414
- Rejestracja: środa, 29 sty 2014, 10:57
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: podlaskie
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 103 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.
Ok. Rozumiem, po prostu nie destyluję zbyt często i poznaję kolumnę więc za każdym razem dla pewności mierzyłem RR, ale dla danej mocy przy moim wypełnieniu rzeczywiście zawsze wychodzi póki co takie samo . I myślałem , że otwierając zawór na maxa po stabilizacji celem pomiaru RR, i wlewając te 150 ml do głowicy znowu zdestabilizuję kolumnę, więc muszę czekać kolejne minuty na ponowną stabilizację.
Gdy wszyscy myślimy tak samo, nikt nie myśli. W.Lipman