Jak wyeliminować woń drożdży z bimbru i żeby łeb nie bolał?
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Jak wyeliminować woń drożdży z bimbru i żeby łeb nie bolał?
Nastawy owocowe mają trochę inny przebieg fermenracji. Z owocami drożdże nie są aż tak wyczuwalne bo mamy inne składniki smakowo/zapachowe, które częściowo 'niwelowane' są w dłuższej fermentacji i zapach drożdży częściowo przerabiany jest na walory smakowo/aromatyczne. Reszta jest gładzona w czasie leżakowania.
Tu ma znaczenie jakie drożdże są zadane do fermentu. Gorzelniane z owocem zawsze będą sugerowały jakieś ryzyko, które należy później eliminować w czasie gotowania (gotowań).
J
Tu ma znaczenie jakie drożdże są zadane do fermentu. Gorzelniane z owocem zawsze będą sugerowały jakieś ryzyko, które należy później eliminować w czasie gotowania (gotowań).
J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
moje pierwsze psocenie
Witam
Jestem juz po swoim pierwszym psoceniu. Opisze troche moje wyniki tej zabawy.
Pow wstawieniu kany na palnik o 16 godz. musiało zlecieć ok 1h aby zaczęło kapać. Aparatura zwykła prosta tylko kana i chłodnica. Aby uzyskać ok. 0,7l potrzebowałem ok. 2h moc ekstraktu ok. 60% no i oczywiście capi tak jakby drożdżami. Następne 3h aby wyciągnąć 1l o mocy tez 50% Na resztę pędzenia juz nie miałem czasu bo było juz prawie północ i zmęczony tym Pędzewem resztę wylałem do zlewu.( Zacier składał sie z ok. 18 l wody, 2 l kompotów z owocami morele, 4.6 kg cukru i 0.5kg drożdży. Zacier parował ok. 4 dni. Po następnych 5 dniach wziąłem sie za jego pędzenie. Nie zdążył sie chyba mi jeszcze klarować bo był mety ale w smaku juz gorzkawy).Pojemnik 20 litrowy
Po spróbowaniu w smaku trochę niezbyt ciekawy, wiec porozlewałem go do butelek i do środka wrzuciłem po pare szt śliwek suszonych aby zabić ten smród ponoć to pomaga jak trochę postoi.
Prosze o rade co tu zle zrobiłem
Zobaczymy co z tego wyjdzie
Niedługo znów sie zabieram za zrobienie z zacieru ale juz tylko z owoców z kompotu i jak zbiorę dostarczająca ilość kompotów odezwę sie do Was o pomoc szanowni koledzy a żeby tego nie schrzanić zacieru o dokładne proporcje do zacieru i musze też trochę lepiej zrobić aparaturę bo to było wszytsko na szybko
Jestem juz po swoim pierwszym psoceniu. Opisze troche moje wyniki tej zabawy.
Pow wstawieniu kany na palnik o 16 godz. musiało zlecieć ok 1h aby zaczęło kapać. Aparatura zwykła prosta tylko kana i chłodnica. Aby uzyskać ok. 0,7l potrzebowałem ok. 2h moc ekstraktu ok. 60% no i oczywiście capi tak jakby drożdżami. Następne 3h aby wyciągnąć 1l o mocy tez 50% Na resztę pędzenia juz nie miałem czasu bo było juz prawie północ i zmęczony tym Pędzewem resztę wylałem do zlewu.( Zacier składał sie z ok. 18 l wody, 2 l kompotów z owocami morele, 4.6 kg cukru i 0.5kg drożdży. Zacier parował ok. 4 dni. Po następnych 5 dniach wziąłem sie za jego pędzenie. Nie zdążył sie chyba mi jeszcze klarować bo był mety ale w smaku juz gorzkawy).Pojemnik 20 litrowy
Po spróbowaniu w smaku trochę niezbyt ciekawy, wiec porozlewałem go do butelek i do środka wrzuciłem po pare szt śliwek suszonych aby zabić ten smród ponoć to pomaga jak trochę postoi.
Prosze o rade co tu zle zrobiłem
Zobaczymy co z tego wyjdzie
Niedługo znów sie zabieram za zrobienie z zacieru ale juz tylko z owoców z kompotu i jak zbiorę dostarczająca ilość kompotów odezwę sie do Was o pomoc szanowni koledzy a żeby tego nie schrzanić zacieru o dokładne proporcje do zacieru i musze też trochę lepiej zrobić aparaturę bo to było wszytsko na szybko
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: moje pierwsze psocenie
Za szybko to wszystko. Poczytaj trochę o zacierach. Pól kilo drożdży to z deczka za dużo. Połowa tej dawki (albo mniej) dałaby świetnie radę. U mnie nastawy na cukrze, przecierze i drożdżach piekarniczych dojrzewają miesiąc i muszą być klarowne, zanim zabiorę się do ich psocenia. Nieklarowny zacier spowoduje, że do destylatu mogą Ci sie przedostawac porwane parą drożdże (zwłaszcza, jak nie masz kolumny).
Ogólnie - więcej cierpliwości.
Ogólnie - więcej cierpliwości.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
Re: moje pierwsze psocenie
Tak się domyślałem ze coś sknociłem, ale cóż to moje pierwsze pędzenie. Czyli po przestaniu fermentacji powinien zacier się zklarować ( zrobić się przezroczysty) samoczynnie albo jemu pomóc inną metodą, a dopiero potem go pędzić??? tTeraz to co zmajstrowałem leży w butelkach ze śliwkami i zobaczymy co z tego wyjdzie. Niedługo znów sie zabieram za psocenie tylko muszę zrobić zacier.Przymierzam sie do zrobienia z kompotów tylko jak je nazbieram to sie odezwę do koledzy Psotnicy abyście mi doradzili w zrobieniu dobrego zacieru
Takimi postami pracujesz na ponowną akceptację.
Ostrzegałem.
Takimi postami pracujesz na ponowną akceptację.
Ostrzegałem.
Re: Jak wyeliminować woń drożdży z bimbru i żeby łeb nie bolał?
Ja po pierwszym psoceniu zrobiłęm tak samo ze śliweczkami, lecz po paru dniach zaczęło walić dość nieprzyjemnie, przegoniłem jeszcze raz i przepuściłem psotę wolno przez pokrojone drobno szusone śliwki, destylat przejął po śliweczkach lekki kolorek i zapach, po dwóch tygodniach spróbowałem i jest całkiem, całkiem.
Re: Jak wyeliminować woń drożdży z bimbru i żeby łeb nie bolał?
Mi dziadek mówił, że jeśli zapach bimberku jest zbyt "smrodliwy" to można wrzucić do gotowego trunku w butelkach trochę ziaren żyta - albo po prostu kłos żyta. I niech postoi jakiś czas.
Ładnie wygląda i ładniej pachnie.
Coś w tym musi być bo np. Stumbras jest właśnie z takim kłosem sprzedawany.
Ładnie wygląda i ładniej pachnie.
Coś w tym musi być bo np. Stumbras jest właśnie z takim kłosem sprzedawany.