Alkohole-Domowe.com

Dostałem dosyć sporo wina w 5 l. butlach ( szt.6) zrobione przez wujka z różnych owoców. Jedne są chyba roczne, a 2 letnie też się znajdą, bardzo gęste i słodkie 25blg. Czy można to destylować, czy jakoś ruszyć z dalszą pracą tego wina, żeby spadło blg? Do tych win prawdopodobnie nie były dodawane żadne drożdże. Mam zwykły sprzęt szybkowar, deflegmator no i wężownica. Proszę o poradę.

Zaszczep drożdżami winnymi, ale wcześniej rozcieńcz do 20blg. Może jeszcze wyjść całkiem dobre winko.

Wlej do balona 5 L tego wina + 10 L wody. Do tego pożywka, natlenienie i drożdże Bayanus.
Jak przefermentuje do 0 Blg, dodaj 1 butle 5 L wina.
Jak przefermentuje do 0 Blg, dodaj 1 butle 5 L wina.
Jak przefermentuje do 0 Blg, dodaj 1 butle 5 L wina.
Jak przefermentuje do 0 Blg, dodaj 1 butle 5 L wina.
Jak przefermentuje do 0 Blg, dodaj 1 butle 5 L wina.

I będziesz miał nastaw gotowy do destylacji Dobrego wina to raczej z tego nie zrobisz, ale bimberek może być przedni

Kolego @Greg 55, nie rób komuś wody z mózgu, @spoko67 wal to na rury, a to co zostanie po pędzeniu (dunder) zmierz cukromierzem i, wtedy możesz dodać odpowiednią ilość cukru, czyli do odpowiedniego blg następnie zaszczep, to drożdżakami jakie ci odpowiadają i to wszystko w temacie.

Ośmielę się nie zgodzić z kol. wikingiem odnośnie robienia wody z mózgu.

Jeśli w tej chwili jest tam 25 Blg, to po odparowaniu części cieczy zostanie siłą rzeczy tego cukru jeszcze więcej. Bez rozwodnienia pozostałości rzadko które drożdże będą w stanie przeżyć w takim syropie. Mierzenie cukromierzem się nie uda, chyba że specjalnie skalowanym dla miodosytników. Zwykły areometr winiarski nie uciągnie tak gęstego płynu.
Dlatego też pomysł kol. Greg_55 wydaje mi się lepszy - rozwodnić do 20 Blg (drożdże szlachetne lepiej to zniosą), zaszczepić, przefermentować, przedestylować.

Nie znamy wprawdzie zawartości alkoholu w tym "winie" (a za duże stężenie również zabije drożdże), niemniej jeśli pójdziemy za głosem:
1. wikinga - destylujemy coś, co może alkoholu w ogóle nie mieć. W dundrze zostaje bardzo słodki syrop bez alkoholu. Trzeba to później rozcieńczyć, zaszczepić drożdżami, przefermentować i ponownie puścić na rurki.
2. Greg_55 - rozwadniamy (spada zawartość cukru i ew. alkoholu), szczepimy, fermentujemy, destylujemy. Mniej roboty.

Sposób podany przez wikinga jest dobry, nie trzeba dodatkowego sprzętu, wystarczy ruszyć głową.
Pozostałe pomysły kiepskie do destylacji, choć pomysł Greg_55 może, choć nie musi się udać (ale jak on sam określił- do zrobienia wina)

Ale jaka jest przewaga metody wikinga nad metodą Grega_55? Więcej roboty, to widzę, proszę natomiast o wskazanie zalet tego rozwiązania.

Pierwsza metoda może się udać do zrestartowania wina i jego wzmocnienia, bo skoro było robione na dzikich to nie wiadomo co w nim jest.
Nie spodziewałbym się tutaj że drożdże spałaszują cały cukier.

Druga metoda pozwala wstępnie odebrać %, a po ponownym nastawieniu dundru całkowite odfermentowanie cukru. Żeby tak się stało dunder musi być rozcieńczony (jeśli zwykły aerometr 'nie łapie' to wystarczy dolewać stopniowo wody i sprawdzać kiedy stanie się możliwy odczyt), napowietrzony i zaszczepiony drożdżami.

No jeśli założymy, że wino najpierw pracowało na dzikusach, a później zostało dosłodzone, to faktycznie, może tam być jakaś nieokreślona ilość alkoholu - tu już zależnie od szczęścia, odporność dzikich drożdży na alkohol jest bardzo różna.

Jeśli wino nie było dosładzane, to byłbym pełen podziwu dla szczepu, który potrafi ruszyć w tak słodkim nastawie, żeby po doprowadzeniu ilości alkoholu do stężenia zabójczego dla drożdży zostało jeszcze 25 Blg W takim wypadku zakładam, że moc wina może być pomijalnie niska i nie ma z niego czego destylować.

Kolego spoko67 - dwa pytania:
1. masz możliwość zapytać wujka jak produkuje te wina?
2. jeśli próbowałeś takiego trunku - kopie?

Jeśli kopie, to żadne drożdże nie zeżrą tego cukru do zera - zeżrą tyle, ile dadzą radę przerobić na alkohol, nim ten je zabije.
Jeśli nie kopie, to może masz słodkie soki owocowe, czyli dobrą podstawę, którą jednak najpierw trzeba przefermentować.

PS - Panie Godefroy, dziękuję za odpowiedź
Różnimy się poglądami, ale i doświadczeniem. Mimo tego, będę obstawał jednak przy wersji, by spróbować z tego zrobić choćby i przeciętne wino, a dopiero później je destylować. Ot, takie moje podejście - jak coś smakuje, to wypić, jak nie - puścić na rurki
Gwoli sprawiedliwości wspomnę, że metoda, którą podał Zbyszek T jest chyba najbardziej "drożdżo-przyjazna", najłatwiej będzie grzybom wystartować i przyzwyczają się do coraz wyższego stężenia etanolu.

Dofermentowanie całego cukru jest najprostsze, ale nie jestem przekonany czy rozcieńczenie do 20 Blg wystarczy, bo to daje ok 10% alkoholu, a coś już go tam jest.
Zbyszek T proponuje na 30 litrów słodkiego wina 10 litrów wody. W ten sposób opanował zawartość cukru, ale stężenie alkoholu zabije drożdże i trzecie dolanie (z sześciu) już nie przerobi.
Do gotowania też wolałbym to rozcieńczyć. Golaszm słusznie zauważył, że destylacja jeszcze bardziej podniesie zawartość cukru. Tak słodki płyn wrze w wyższej temperaturze, a dodatkowo może powodować przypalenia na grzałce lub dnie. Do ponownego szczepienia drożdżami trzeba to rozcieńczyć, natlenić i dodać pożywkę.

30 L wina niech ma około 10% alko i 25 BLG odczyt z cukromierza.
Czyli w winie była początkowa zawartość cukru około 250 (BLG) + 170 (10x17) = 420 g / L.
Czyli w 30 L było około 12,6 kg cukru.
Bayanusy pracują do około 18%. Na 18% potrzeba 17 x 18 = 306 g / L.
12600 g cukru / 306 = 41 Litrów.
Więc do 30 Litrów wina trzeba dolać 11 L wody.
Przy założeniu, że wino ma 10%, a na dzikusach i przy takim BLg końcowym to bardzo prawdopodobny wynik.
Z samego dundru to smakowitego trunku chyba nie zrobisz.
Wina dobrego też już chyba z tego nie będzie.
Ale destylat może być rewelacyjny

Dzięki wszystkim za wskazówki , nic z tego nie planuje na wino jako do picia tylko wszystko na destylację . Na początek do 5l. wina naleje wody dodam drożdży i pożywki i poczekam z fermentacją i do szybkowara. Zobaczę co z tego wyjdzie. A jak nie to zrobię inaczej , winko na szybkowar a potem dunder użyję do następnego zacieru. O wszystkim poinformuję.

Witam serdecznie ponownie.
Pierwszy raz destylacja ( nauka z Waszego forum)
Skorzystałem z Waszych rad no i zrobiłem tak;
1. Najpierw zlałem trochę wina i dolałem wody , drożdże typowo winiarskie uniwersalne do win czerwonych z bio-winu i trochę pożywki pracuje to do dziś (super)
2. Przed wczoraj do gara wlałem 7l. tego słodkiego wina i zrobiłem destylacje (szybkowar,deflegmator szklany,chłodnica szklana) raz przepuściłem a potem drugi raz .
Z pierwszego i drugiego odlałem po 50ml. a ten drugi raz pędziłem do 50% reszta jako pogon, wyszło 0,7 litra superowego alkoholu 60% zapach i smaczek. Ale to co zostało w kociołku miało bardzo ładny zapach i dosyć słodkie było.
3. Wczoraj. To co zostało czyli dunder do baniaka trochę cukru drożdże Bajanusy i trochę niemrawo to się rusza ale dodam jeszcze pożywki i zobaczę.

Zostało mi jeszcze trochę tego wina z 15 litrów, co powiecie na to co robię może inne propozycje. Z góry dziękuję.

Punkt 1 i 2 w porządku, ale 3 całkiem źle.

Wald pisze: Do ponownego szczepienia drożdżami trzeba to rozcieńczyć, natlenić i dodać pożywkę.

Piszesz, że to przed destylacją miało 25 Blg, po co zamiast wody, dodajesz cukru? I jeszcze całkowity brak tlenu! Jeszcze przed gotowaniem nic go tam nie było, a po, to nawet CO₂nie zostało. Dodatek pożywek nie zaszkodzi, ale najpierw przelej to z dużej wysokości kilkanaście razy w celu natlenienia. Im mocniej będzie się pienić, tym lepiej.

Dzięki za radę Wald jak przyjdę do domu to dodam pożywki i dobrze to napowietrzę a przy okazji zmierzę jakie to ma blg bo nie mierzyłem ( błąd w sztuce ale uczniom takie rzeczy powinno się wybaczać ).

A jak by tak zrobić zwykłą cukrówkę z przepisu 1410 i zamiast 1 litra wody wlać 1 litr wina o bardzo przyjemnym zapachu ( nie wiem dokładnie z czego wujek robił ale jest czerwone) czy to by przeszło choć trochę tym zapachem i smakiem z wina. Co o tym powiecie?

Spoko, jeśli wino ma kilka - kilkanaście procent alkoholu, to po wuja chcesz to wlewać do nastawu? Zwiększysz ilość alkoholu na starcie i o tyle mniej cukru będziesz musiał dać, tak żeby drożdże przerobiły wszystek cukier.
Lepiej zrobić normalną cukrówkę a to wino puścić "po Bożemu" na winiak. Po wszystkim będziesz mógł sobie mieszać do woli oba produkty. Ale nie sądzę, że zechcesz winiak z czymkolwiek mieszać...

Kolego spoko67, czy zawsze musisz komplikować najprostsze rzeczy? Pytasz, my: Greg_55; Zbyszek T; golaszm; Wald; pokrec; odpowiadamy jak to robimy. Masz też drugie sprawdzone rozwiązanie, które proponuje wiking i Emiel Regis. Ty jednak dalej kombinujesz jakby to spieprzyć, zrobić po swojemu. Twoje wino, Twój cukier i Twoja sprawa co z tym zrobisz. Pamiętaj jednak, że jak zaczniesz potem wołać pomocy, bo znowu coś nie tak, to wkur.zysz niejednego z nas.

Kolego Wald mnie osobiści nie dziwią dziwne i nie dorzeczne pytania młodego, dziwi mnie sam fakt ukazania się wkurzających postów kombinatora na forum, sam wiesz co mam na myśl.

Przepraszam wszystkich za moje kombinowanie, ale jak to człowiek początkujący wszystko by chciał od razu zrobić dobrze. Zaraz żeby cuda wychodziły i jeszcze nie znając się na rzeczy próbował coś swojego wprowadzać. Jeszcze raz dziękuję za dobre rady i postawienie mnie w pionie. Zrobiłem tak jak mi radził Wiking, na baniak część a dunder zaczepiłem drożdżami i pożywką. Wczoraj napowietrzałem tak jak mi radził Wald i pracuje to dosyć fajnie co 8-10 sek. bul bul. A resztę zrobię tak jak mówi Pokrec "po Bożemu" zwiększę stężenie alkoholu i na gary na dobry winiak ( bo poprzedni wyszedł super ) a na cukrówki przyjdzie czas. Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz przepraszam.

Podłączę się pod temat.
Chcę znajomemu przepędzić zbyt słodkie wino (kilkuletnie). Mam potstilla z grzałkami. Czy powinnam je trochę rozcieńczyć z wodą przed gotowaniem? Blg znane będzie dopiero w czwartek. Czy % w takim winie mogę jakoś odczytać, czy muszę do tego znać jakieś dane początkowe (a tego z pewnością znajomy nie będzie pamiętał).
Czy ew., by podbić %, warto dodać do gotowania połówkę spirytusu, czy zepsuje to smak końcowy, który być może wyjdzie?
Zależy mi/mu bardziej na smakówce.

Spiryt nie wpłynie na smak,
Ja przegoniłbym to, co jest - bez rozcieńczania, czy dodawania czegokolwiek. Uwaga na grzałki ! Jeśli są krótkie i dużej mocy, mogą przypalić zawarty w winie cukier ...

Słyszałam właśnie o tych grzałkach. Czego pilnować, by się tego ustrzec? Spokojne rozgrzewanie? Dotychczas rozgrzewałam na maxa, a gdy zaczynało kapać wyłączałam całkowicie jedną grzałkę a drugą ustawiałam na połowę jej mocy.

Lepiej włączyć dwie grzałki na np. 1/4 mocy. Będzie wtedy mniejsza gęstość mocy i mniejsze prawdopodobieństwo przypaleń przy takim samym tempie odbioru.

Tylko jedna grzałka ma regulację mocy (pot-still od Zygmunta).

To zapytaj producenta jak najlepiej prowadzić proces

Rozgrzewaj spokojnie na obu, potem możesz górną odłączyć. Nie przypali:)

Podepnę się do tematu.
Dostałem od znajomego wino 26 litrów, które ma 14 BLG, zastanawiam się czy to przedestylować czy dodać drożdże żeby przerobiło cukier zawarty tym winie.

Ja bym to przedestylował a dopiero do dundru dodał drożdże

Jak by miało niski %, to daj drożdże "restart", zawsze osiągniesz te kilka % z reszty cukru.
K.

Zmierzyłem ma 8%.

A jak zmierzyłeś? Czym?

Aby dokładnie zmierzyć % wina, to musiał byś go odrobinę poddać destylacji, najlepiej w kolbie i później obliczyć %.
Jeszcze, możesz na smak wyczuć, przybliżony %, a jeśli masz wyczulone kubki, to nawet możesz trafić idealnie
K.

Chyba żeczywiście walnołem babola z tym mierzeniem %
Na smak to ciężko mi powiedzieć ale nie jest zbyt mocne, może się aż tak nie pomyliłem.

Oj chyba tak Ale nie przejmuj się
Kolego powiedz co chcesz zrobić z tego wina dobry winiak czy na spiryt?

Raczej dobry winiak

To tak jak Ci napisałem przepuść to przez pot-still i będzie miodzio
Ala żal też wylewać dunder z taką ilością cukru więc napowietrzenie dundru i drożdże, możesz dodać cukru do 23blg.
Masz winiak i spirol z posmakiem Pozdrawiam Góral

Dzięki wielkie