Alkohole-Domowe.com

Prawdopodobnie posiądę butelkę wina z lat 20-30... , 20 wieku
Wino prawdopodobnie Polskie znalezione gdzieś w podłogach piwnicznych kamienic...
Myślicie że takie wino ma szanse być nie zepsute ?
A wy jakie najstarsze wino piliście ? ja piłem 30 letnie z Włoskiej Winnicy, można je nadal kupić za ok 17-20 Euro ( starsze roczniki są droższe i jakościowo lepsze).

Najstarsze jakie piłem to domowe winko które dostałem od kolegi. Wykopał je (dosłownie) z zawalonej ziemianki na działce po dziadku szwagra. Około 25-letnie, trudno zidentyfikować z czego. Na dnie nieco osadu, ale ogólnie pijalne. Butelki eleganckie, po jabolu zamknięte korkiem korkowym i grubo zalakowane za pomocą świecy

Najstarsze wino jakie kosztowałem nie było wypite a zjedzone łyżeczką. Kiedyś znajoma mamy była księgową lub coś w tym stylu w klasztorze Palotynów w Cz-we. Zostaliśmy zaproszeni na zwiedzanie klasztoru i potem zaproszeni na poczęstunek. Nie wiem jak stare wino było i smaku też już nie pamiętam ale podano nam je na talerzykach (galaretka). Wtedy oni mówili że wina mają bardzo stare i większość już jest właśnie w postaci galaretki.

Czyli to wino było bardzo stare. Wujo mi opowiadał jak pił 50 letnie chyba wino i ono już było gęste podchodziło pod postać galaretki.
Ja najstarsze chyba piłem 7 albo 8 letnie domowe wino z bzu.
K.

3 lata temu mój dziadek znalazłem wino swojej teściowej a mojej prababci w zakątku piwnicy w dymionie. Balon wraz z zawartością pojechał na wies i przez kolejny rok lerzakował. Wreszcie była chwila czasu by się temu przyjrzeć, po zdaniu z nas osadu ukazała się ciemno brozowo-złota Barwa przepysznego wina śliwkowego. Wino to było przepyszne o słodkawym posmaku. A miało ono 30 lat.

Wysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka

osmaro pisze:3 lata temu mój dziadek znalazłem wino swojej teściowej a mojej prababci w zakątku piwnicy w dymionie. Balon wraz z zawartością pojechał na wies i przez kolejny rok lerzakował. Wreszcie była chwila czasu by się temu przyjrzeć, po zdaniu z nas osadu ukazała się ciemno brozowo-złota Barwa przepysznego wina śliwkowego. Wino to było przepyszne o słodkawym posmaku. A miało ono 30 lat.

Wysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka

Kolego zmień tego SZAJSUNGA na coś normalnego bo tego co piszesz nie da się czytać.

O ile się orientuje to nie chodzi tu o uwagi na temat telefonów, jak chcesz to zmień forum a takie uwagi zachowaj dla siebie.

Wysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka

Ale chodzi też, o czystość języka którym się posługujemy.
Jest to FORUM i nie piszesz Kolego dla siebie ,a tak pisząc wystawiasz sobie laurkę.
Piszmy po POLSKU.

Do Moda- jak odbiegłem zbytnio od tematu proszę o podczyszczenie - ale trafia mnie jak czytam takie coś co aspiruje do ojczystego języka i zaniża jakość tego Forum.

osmaro pisze:3 lata temu mój dziadek znalazłem wino swojej teściowej a mojej prababci w zakątku piwnicy w dymionie. Balon wraz z zawartością pojechał na wies i przez kolejny rok lerzakował. Wreszcie była chwila czasu by się temu przyjrzeć, po zdaniu z nas osadu ukazała się ciemno brozowo-złota Barwa przepysznego wina śliwkowego. Wino to było przepyszne o słodkawym posmaku. A miało ono 30 lat.

Mnie tam telefon nie przeszkadza, sam robię błędy i przeinaczam słowa ale zwrócenie uwagi na błędy w pisowni to nie jest powód do kłótni. Masz kolego opcje edytuj wiec popraw żeby było po polskiemu, a nie unosisz sie dumą
Moderatorzy maja dość roboty. Pamiętajmy o tym.

Co do tematu, w Belgi wynajmowaliśmy stary dom, (niektórzy nawet twierdzili ze tam straszy w nocy) znalazłem w piwnicy kilka butelek wina z bardzo starym korkiem, wysypał się jak otwieraliśmy . Wino było wytrawne i klarowne. Nie mam pojęcia jak stare było ale na pewno było najstarsze jakie piłem.
W domu mam wino marki wino z 2001 roku i jeszcze postoi

Ja piłem wino 36-io letnie. Pamiętam bo wtedy miałem właśnie tyle lat.
Z archiwum winiarni, nie pamiętam jakim cudem się tam znalazłem. W każdym razie wino było bardzo smaczne, ale miało konsystencję rzadkiego kisielu.

Wino otworzę za tydzień na razie przebywa w lodówce, przez ciemną bursztynową butelkę widać że jest raczej jasne, widać sporo zbitego osadu na ściankach tam gdzie wino leżało. Korek jakiś dziwny jak z drzewa i szyjka ma otwór jak by nie równomierny, wgięty po obu stronach do środka ale może to tylko złudzenie, góra zalakowana, lak z jednej połowy skruszony, sypie się przy mocniejszym dotknięciu. Nawet jeśli wino będzie nie do wypicia to i tak będę mieć frajdę...
Butelka przebywała z trunkami z lat 20 i 30... zobaczymy

Opisz później wrażenia smakowe
K.

Jak się nie zatruję... wino nie znanego pochodzenia powinno się badać, szkopy podobno czasem zatruwali wina, raz się żyje.

Mój znajomy ma kontakty w winnicach Austrii i od niego dostałem ok 25 letnie białe wino półsłodkie. Nie gustuję w takich ale ten jego prezent był znakomity. Korek był tak pokruszony, że korkociągu nie można było wykorzystać. Mój nauczyciel /od wina i winnicy/ twierdzi że mało jest pijalnych win starszych niż 4-6 letnie ale chyba nie ma racji

Eh, no patrz a ja poluję w kraju na austriackie winko i trudno o nie, a ponoć, mimo niekoniecznie sprzyjającego klimatu, robią świetne białe wina

Przy pewnej wielkiej rodzinnej okazji piłem wino Bussia Barolo DOCG z 2001 roku. Ale wiadomo, nie za często da się to czynić ze względu na cenę (!).
Jestem teraz w trakcie lektury książki "Nowe kroniki wina" autorstwa Marka Bieńczyka. W rozdziale poświęconym wyborze wina na długoletnie przechowanie (np. w dniu urodzin potomka jako prezent na 18-te urodziny) autor pisze, że jedynie wielkie bordeaux. barolo, burgundy lub niektóre riojy nadadzą się do tego. Natomiast ciekawostką jest, że we francuskiej Jurze przy granicy szwajcarskiej w apelacjach cotes-du-jura i chateau-chalon wytwarza się wino ...żółte ! Dojrzewa w beczkach przez 6 lat i na jego powierzchni podobnie jak przy produkcji sherry tworzy się kożuszek drożdżowy. Tym samym powstaje nieprawdopodobny bukiet orzechów, migdałów, szafranu, curry i jabłek.
Autor nadmienia, że takie wino może być przekazywane z pokolenia na pokolenie jak np. rodowy sygnet i 50 lat to dla takiego wina to pestka !

20 lat temu uczyłem się pić wina. Bardzo tanie w tamtym czasie w Niemczech były białe wina reńskie. Kupowałem różne, tanie po około 1DM za sztukę. Ponoć nie nadają się do leżakowania. Mam dziś ich dużo z roczników '96, '97, '98.... Każdego lata sprawiają lekko schłodzone dużo radości. Są jeszcze bardziej owocowe, nadal lekko słodkie (nie wszystkie) i jedyne czego mogę się czepiać, to po otwarciu nieraz czuć korek. Leżą sobie w piwnicy między 15 i 18 stopni przez cały rok. No może przy obecnych upałach 19. Więc wbrew obiegowym opiniom nieraz warto spróbować.
Pozdrawiam.

Ja najstarsze piłem z 1968r. Ale wtedy chodziłem do podstawówki
A teraz przymierzam się do degustacji wina z 1988 - prezent od forumowych kolegów

Wino przez 2 tygodnie chłodziło się w lodówce, dziś zauważyłem że przeciekło i połowa butelki przelała się na dno lodówki dziwne bo w tej pozycji przeleżało 70-85 lat ;\
A teraz najciekawsze.... spróbowałem...
Smakuje jak.... wino domowe.....
Czuć osad, duża słodkość na moje oko blg 4-5 , czuć winogrora i śliwki.... jest bardzo dobre aż nie chce się wierzyć że te wino ma tyle lat, smakuje jak stare ale nie aż tyle...

Czuć lekko piwnicą tak poza tym bardzo dobre

Ale po tylu latach, myślę, że niepowinno uciekać przez korek. Wkońcu im wino starsze tym bardziej gęste.
K.

Korek troszkę dziwny jak by w połowie zwężony, może być tak, że to to wino domowe...
generalnie zamówiłem kolejne .. ale frajda jest !

Nie można powiedzieć, że piłem ale na pewno będę pić. Mam w piwniczce 2 butelki. Jedna ma na pewno 15 lat a druga około 25. Na razie nie przewiduję konsumpcji bo nie ma takiej okazji aby to uczynić.

28 letnia cava - mocno piwniczna - nic nie urywało ani w trakcie picia ani następnego dnia
30 letni trójniak - poezja

Wpadła mi jeszcze butelka czegoś co przypominało Porto lub Madeira całkiem pijalne, brak posmaku piwnicy, bardzo słodkie tylko sporo osadu i kolor whisky z kawą.