Resztki wina , czy ktoś psocił ?
-
Autor tematu - Posty: 210
- Rejestracja: sobota, 15 lis 2008, 21:18
- Krótko o sobie: Ja nie wielbłąd , napić się muszę :)
- Ulubiony Alkohol: whisky , winiak , koniak , brendy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
No koledzy mieliście rację.
Wczoraj dalej zaglądnąłem do pojemnika i ponownie zlałem 3 litry już mam 10 litrów
Czyli święte słowa tu padają z waszych ust że ,,pośpiech nie jest dobrym doradcą"
Poczekam jeszcze do świąt i będę miał do psotnięcia około 20 litrów
Pozdrawiam Marer
Wczoraj dalej zaglądnąłem do pojemnika i ponownie zlałem 3 litry już mam 10 litrów
Czyli święte słowa tu padają z waszych ust że ,,pośpiech nie jest dobrym doradcą"
Poczekam jeszcze do świąt i będę miał do psotnięcia około 20 litrów
Pozdrawiam Marer
Pozdrawiam Marer.
-
Autor tematu - Posty: 210
- Rejestracja: sobota, 15 lis 2008, 21:18
- Krótko o sobie: Ja nie wielbłąd , napić się muszę :)
- Ulubiony Alkohol: whisky , winiak , koniak , brendy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
Witam
Dziś mam zamiar przedestylować te 13 litrów winka.
Może mi ktoś powiedzieć jak to poprawnie zrobić żeby coś nie popsuć.
Chcę użyć kolumny o długości 50 cm z 15 cm wypełnieniem z siatki miedzianej i reszta to parę zmywaków.
Jaką temperaturę utrzymywać na głowicy ?
Dziś mam zamiar przedestylować te 13 litrów winka.
Może mi ktoś powiedzieć jak to poprawnie zrobić żeby coś nie popsuć.
Chcę użyć kolumny o długości 50 cm z 15 cm wypełnieniem z siatki miedzianej i reszta to parę zmywaków.
Jaką temperaturę utrzymywać na głowicy ?
Pozdrawiam Marer.
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
odbior przedgonow. W nastawach na owocach jest ich zawsze wiecej.
Za to ciagnalbym troche dluzej, bo aromaty sa wlasnie na koncu.
Jesli zdecydujesz sie jednak na uzywanie refluksu, to temperatura
powinna byc w granicach 86*C odbierzesz mocna psote ale z aromatami.
Reszta to Twoja decyzja i mysle, ze kazda bedzie OK
Pozdrawiam
Calyx
Ja bym to psocil jak na zwyklym pot-stilu zwiekszajac tylko trochemarer pisze:Jaką temperaturę utrzymywać na głowicy ?
odbior przedgonow. W nastawach na owocach jest ich zawsze wiecej.
Za to ciagnalbym troche dluzej, bo aromaty sa wlasnie na koncu.
Jesli zdecydujesz sie jednak na uzywanie refluksu, to temperatura
powinna byc w granicach 86*C odbierzesz mocna psote ale z aromatami.
Reszta to Twoja decyzja i mysle, ze kazda bedzie OK
Pozdrawiam
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
Masz wino. Jest to 'materiał' na brandy. Destyluj tak jak robią 'bradysi' - bez refluksu, pierwszy raz szybko, z 13L odrzuć 100ml (smakuj i wąchaj jak coś nie leży to dodaj do rozpuszczalnika ale nie powinieneś mieć więcej niż 100ml). Potem ciągnij nawet do 20% na wyjściu nic nie dziel.
Druga destylacja robi co trzeba. Całość dorób wodą jeśli trzeba do 50%. Oddziel bardzo wysokie (~90% do np. 87% i zobacz z dzień lub dwa co są warte) ciągnij główny gon (serca) aż spadnie do 60% (nawet do 55%) i oddziel, trzeci kawałek odbieraj do 40% i też oddziel. Resztę możEsz pociągnąć nawet do 25% i dodać do innego pędu jako oszczędność alkoholu.
We wszystkich frakcjach w drugim gotowaniu są różne walory smak/aromat. W niskich są głównie cięższe i nie nadają się do picia same ale kto wie co tam wyskubiesz nawet zawodowcy dodają czasem drobinę ogonów aby zmienić smak i zapach. Tu już jest twoja osobista smakowość.
Jedno jest pewne ta psota definitywnie wymaga odleżenia. Nie martw się jak będzie zbyt agresywna. Nawet nie musisz dawać dębu daj temu czas 'serca' dorób do 55% do leżenia i daj minimum 2-3 miesiące spokoju. Jak będziesz smakował to zauważysz zmiany.
Wino to skarb zdrowotny, destylat z wina to skondensowany skarb.
Napisz jak poszło - mam nadzieję, że nie zmusisz się w wigilję bo wtedy będziesz miał problem z wieloma gwiazdkami...
Zdrówka i spokoju
Juliusz.
Druga destylacja robi co trzeba. Całość dorób wodą jeśli trzeba do 50%. Oddziel bardzo wysokie (~90% do np. 87% i zobacz z dzień lub dwa co są warte) ciągnij główny gon (serca) aż spadnie do 60% (nawet do 55%) i oddziel, trzeci kawałek odbieraj do 40% i też oddziel. Resztę możEsz pociągnąć nawet do 25% i dodać do innego pędu jako oszczędność alkoholu.
We wszystkich frakcjach w drugim gotowaniu są różne walory smak/aromat. W niskich są głównie cięższe i nie nadają się do picia same ale kto wie co tam wyskubiesz nawet zawodowcy dodają czasem drobinę ogonów aby zmienić smak i zapach. Tu już jest twoja osobista smakowość.
Jedno jest pewne ta psota definitywnie wymaga odleżenia. Nie martw się jak będzie zbyt agresywna. Nawet nie musisz dawać dębu daj temu czas 'serca' dorób do 55% do leżenia i daj minimum 2-3 miesiące spokoju. Jak będziesz smakował to zauważysz zmiany.
Wino to skarb zdrowotny, destylat z wina to skondensowany skarb.
Napisz jak poszło - mam nadzieję, że nie zmusisz się w wigilję bo wtedy będziesz miał problem z wieloma gwiazdkami...
Zdrówka i spokoju
Juliusz.
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
Autor tematu - Posty: 210
- Rejestracja: sobota, 15 lis 2008, 21:18
- Krótko o sobie: Ja nie wielbłąd , napić się muszę :)
- Ulubiony Alkohol: whisky , winiak , koniak , brendy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
Witam
Dziś jestem właśnie po psoceniu winka.
Pierwszy raz przepuściłem tak jak Juliusz mówił pierwsze jakieś 120 ml odlałem i potem ciągnąłem dotąd aż spadło do 30 %.
Rozcieńczyłem wszystko do 45% bo tak mi wyszło i psociłem 2 raz.
Sam początek czyli jakieś 130 ml odebrałem do osobnej buteleczki.
Następnie tak od 85% odbierałem w dół i nie spodziewanie pojawił się u mnie znajomy więc musiałem się nim zająć jak wróciłem i zmierzyłem to leciało już w granicach 45% więc podstawiłem inne naczynie.
Nie wiem czy te 45 % to nie za późno zmieniłem ale sami wiecie co miałem z znajomym zrobić , przecież go do psociarni nie zawołam .
Wyszło mi tego jakieś 1,7 - 1,8 litra o mocy 70% - ładnie pachnie.
Wszystko to psociłem na 50 cm kolumnie z 15 cm wypełnienia z siatki miedzianej i parą zmywaków.
Temperatura przy na głowicy wahała sie w granicach 85 stopni + - 3 stopnie mniej więcej.
Grzałem delikatnie.
Powiedzcie mi teraz co z tym zrobić do ilu rozcieńczyć do 55% nie będzie za mocne po odleżeniu do picia ?
No i ile płatków dębu dać , mam średnio przypalone , po 1 gram na 1 litr ?
dodano godzinę później
Rozcieńczyłem do około 55% i dodałem 1 gram wiórek dębowych na 1 litr
Zastanawiam się czy te 130 ml co odebrałem na początku drugiej destylacji nie dodać do tego destylatu ? W sumie ładnie pachnie - owocowo, czy lepiej zostawić ?
Powiedzcie mi jeszcze czy to po leżakowaniu trzeba jeszcze rozcieńczać ? do 45% np czy ma wchodzić takie jakie jest
Dziś jestem właśnie po psoceniu winka.
Pierwszy raz przepuściłem tak jak Juliusz mówił pierwsze jakieś 120 ml odlałem i potem ciągnąłem dotąd aż spadło do 30 %.
Rozcieńczyłem wszystko do 45% bo tak mi wyszło i psociłem 2 raz.
Sam początek czyli jakieś 130 ml odebrałem do osobnej buteleczki.
Następnie tak od 85% odbierałem w dół i nie spodziewanie pojawił się u mnie znajomy więc musiałem się nim zająć jak wróciłem i zmierzyłem to leciało już w granicach 45% więc podstawiłem inne naczynie.
Nie wiem czy te 45 % to nie za późno zmieniłem ale sami wiecie co miałem z znajomym zrobić , przecież go do psociarni nie zawołam .
Wyszło mi tego jakieś 1,7 - 1,8 litra o mocy 70% - ładnie pachnie.
Wszystko to psociłem na 50 cm kolumnie z 15 cm wypełnienia z siatki miedzianej i parą zmywaków.
Temperatura przy na głowicy wahała sie w granicach 85 stopni + - 3 stopnie mniej więcej.
Grzałem delikatnie.
Powiedzcie mi teraz co z tym zrobić do ilu rozcieńczyć do 55% nie będzie za mocne po odleżeniu do picia ?
No i ile płatków dębu dać , mam średnio przypalone , po 1 gram na 1 litr ?
dodano godzinę później
Rozcieńczyłem do około 55% i dodałem 1 gram wiórek dębowych na 1 litr
Zastanawiam się czy te 130 ml co odebrałem na początku drugiej destylacji nie dodać do tego destylatu ? W sumie ładnie pachnie - owocowo, czy lepiej zostawić ?
Powiedzcie mi jeszcze czy to po leżakowaniu trzeba jeszcze rozcieńczać ? do 45% np czy ma wchodzić takie jakie jest
Ostatnio zmieniony wtorek, 30 gru 2008, 21:45 przez marer, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam Marer.
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
Myślę że możesz zrobić 55, a jak później bedzie za mocne to dolejesz troszkę wody. Ja dolewam demineralizowanej z Tesco za 2.70 - 5 L.
Jeżeli destylat ma leżeć kilka m-cy to daje sie nie więcej jak 1g. a jak kilka tyg. to do 1,5 g. na L.Powiedzcie mi teraz co z tym zrobić do ilu rozcieńczyć do 55% nie będzie za mocne po odleżeniu do picia ?
No i ile płatków dębu dać , mam średnio przypalone , po 1 gram na 1 litr ?
Myślę że możesz zrobić 55, a jak później bedzie za mocne to dolejesz troszkę wody. Ja dolewam demineralizowanej z Tesco za 2.70 - 5 L.
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.
-
Autor tematu - Posty: 210
- Rejestracja: sobota, 15 lis 2008, 21:18
- Krótko o sobie: Ja nie wielbłąd , napić się muszę :)
- Ulubiony Alkohol: whisky , winiak , koniak , brendy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
Witam
Muszę stwierdzić że zapachowo mój trunek zmienia się z dnia na dzień.
Wczoraj jako świeży był bardzo intensywny ostry owocowy zapach, dziś natomiast zapach jest łagodniejszy.
Tak mi się przynajmniej wydaje
Co do smaku to nie wiem za mało jej mam żeby co dzień smakować
Muszę stwierdzić że zapachowo mój trunek zmienia się z dnia na dzień.
Wczoraj jako świeży był bardzo intensywny ostry owocowy zapach, dziś natomiast zapach jest łagodniejszy.
Tak mi się przynajmniej wydaje
Co do smaku to nie wiem za mało jej mam żeby co dzień smakować
Pozdrawiam Marer.
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
Ponieważ odbierałeś już przedgon więc te 150ml możesz spokojnie dodać do całości (tam jest bardzo dużo aromatów pozytywnych) może też zatrzymać oznaczyć i niech czeka aż zaczniesz próbować głowną brandy i wtedy możesz dodać.
Ilość dębu jest też eksperymantalna (Miejsce gdzie rósł, stopień pieczenia, wielkość wiórów). Płyn powinien z dnia na dzień stawać się coraz bardziej złóty. 1 gram na 1L to na dłuższe leżakowanie - wiele miesięcy.
Taki destylat definitywnie zmienia smak i aromat po pierwszym dniu. Szczególnie aromat będzie się uszlachetniał. Smak zmienia się, ale wolniej. Najlepiej jest sprawdzać np co tydzień bo zmiany są wtedy wyraźne.
No teraz czekanie...
Juliusz
Ilość dębu jest też eksperymantalna (Miejsce gdzie rósł, stopień pieczenia, wielkość wiórów). Płyn powinien z dnia na dzień stawać się coraz bardziej złóty. 1 gram na 1L to na dłuższe leżakowanie - wiele miesięcy.
Taki destylat definitywnie zmienia smak i aromat po pierwszym dniu. Szczególnie aromat będzie się uszlachetniał. Smak zmienia się, ale wolniej. Najlepiej jest sprawdzać np co tydzień bo zmiany są wtedy wyraźne.
No teraz czekanie...
Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
5 miesięcy to dość czasu aby definitywnie poznać wartoś cierpliwości.
Ja mam lekcję z moją kwaśną kukurydzą. Przerobiłem 3/4 na spirytus ale refluks amniejszylem aby mieć trochę 'walorów' whiskey. Opiszę w odpowiednim miejscu.
Juliusz
Ja mam lekcję z moją kwaśną kukurydzą. Przerobiłem 3/4 na spirytus ale refluks amniejszylem aby mieć trochę 'walorów' whiskey. Opiszę w odpowiednim miejscu.
Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
@Marer, wytrzymaj, ja wlasnie w Sylwka degustowalem nalewki zrobione w lipcu
(wisniak i maliniak) Sliwowka z wrzesnia tez niczego sobie.
Winogronowke dwa tygodnie temu zapuscilem dodatkowo smakiem cynamonu
i gozdzikow. Ot taki eksperyment ale jak na moje migdaly pozytywnie
Pozdrawiam
Calyx
O qrfa, Panowie, normalnie az boli.Juliusz pisze:5 miesięcy to dość czasu aby definitywnie poznać wartoś cierpliwości...
@Marer, wytrzymaj, ja wlasnie w Sylwka degustowalem nalewki zrobione w lipcu
(wisniak i maliniak) Sliwowka z wrzesnia tez niczego sobie.
Winogronowke dwa tygodnie temu zapuscilem dodatkowo smakiem cynamonu
i gozdzikow. Ot taki eksperyment ale jak na moje migdaly pozytywnie
Pozdrawiam
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
-
Autor tematu - Posty: 210
- Rejestracja: sobota, 15 lis 2008, 21:18
- Krótko o sobie: Ja nie wielbłąd , napić się muszę :)
- Ulubiony Alkohol: whisky , winiak , koniak , brendy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
Witam
Mój destylat z winka wraz z wiórkami dębu leżakuje już 11 dni
Dobrze mówiliście , pokusa jest ogromna ale nie mogę go tknąć bo nie zobaczę tej przemiany po paru miesiącach jak mówicie
Powiem szczerze że jeszcze nigdy tak nie leżakowałem towaru i aż ciekaw jestem jaki efekt bedzie.
Mój destylat z winka wraz z wiórkami dębu leżakuje już 11 dni
Dobrze mówiliście , pokusa jest ogromna ale nie mogę go tknąć bo nie zobaczę tej przemiany po paru miesiącach jak mówicie
Powiem szczerze że jeszcze nigdy tak nie leżakowałem towaru i aż ciekaw jestem jaki efekt bedzie.
Pozdrawiam Marer.
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
niektore moje "psoty" juz ponad rokkkkkkk? maja i jeszce ich nie odkorkowuje.
Ale wiem, dlaczego niektorym rece sie trzesa w obecnosci takich trunkow.
Ja to nawet caly sie trzese Qrna, to jest wlasnie to:
"... i nie wodz nas na pokuszenie..."
I dlatego psotnicy sa wiecznie mlodzi, czas dla nich inaczej plynie (wolniej)
Pozdr. Calyx
Psotniku drogimarer pisze:...Mój destylat z winka wraz z wiórkami dębu leżakuje już 11 dni
...
niektore moje "psoty" juz ponad rokkkkkkk? maja i jeszce ich nie odkorkowuje.
Ale wiem, dlaczego niektorym rece sie trzesa w obecnosci takich trunkow.
Ja to nawet caly sie trzese Qrna, to jest wlasnie to:
"... i nie wodz nas na pokuszenie..."
I dlatego psotnicy sa wiecznie mlodzi, czas dla nich inaczej plynie (wolniej)
Pozdr. Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
Zaczynam sie przy Was czuc jak marny detalista
Wy piszecie powiesci a ja ledwo nowelki hehehe.
Calyx
Panowie Psotnicymarer pisze:...Winka z tego roku mam 130 litrów pewnie zrobię tak że z 30-50 litrów zostawię a resztę psotnę...
Zaczynam sie przy Was czuc jak marny detalista
Wy piszecie powiesci a ja ledwo nowelki hehehe.
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
Spokojnie. Widziałeś jak tu jeden pisze,- jak sie robi mało, to bardzo dobrze, bo wtedy jesteś hobbystą, krótko mówiąc miłośnikiem, a jak więcej, to wtedy nie będziesz (cytuje tu niejakiego longina, który nawołuje do tego żeby się nie dzielić informacjami o budowie aparatur hobbistycznych)
Sam teraz widzisz że wszystko co piękne to małe.
A skromnego każdy lubi.
\wiarygodnym partnerem w drodze do całkowitej legalizacji tego hobby,
Sam teraz widzisz że wszystko co piękne to małe.
A skromnego każdy lubi.
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.
-
Autor tematu - Posty: 210
- Rejestracja: sobota, 15 lis 2008, 21:18
- Krótko o sobie: Ja nie wielbłąd , napić się muszę :)
- Ulubiony Alkohol: whisky , winiak , koniak , brendy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
Witam po krótkiej przerwie.
jest już prawie 3 tygodnie od kiedy odstawiłem do leżakowania psotnięte winko z dodatkiem wiórek.
Nie mogłem się oprzeć i zdegustowałem 1 kieliszeczek .
Zapach ma ładny , kolor lekko słomkowy, wydaje mi się za jasny.
Smak ma jeszcze nie za bardzo łagodny ( da się wypić ) ma ponad 50%.
Powiedzcie mi czy on z tymi wiórkami może leżakować długi okres czy wiórka trzeba po jakimś czasie odfiltrować ?. I czy warto jeszcze coś dodać do poprawienia smaku , konkretnie złagodzenia ? czy on poprostu jeszcze potrzebuje czasu ?
jest już prawie 3 tygodnie od kiedy odstawiłem do leżakowania psotnięte winko z dodatkiem wiórek.
Nie mogłem się oprzeć i zdegustowałem 1 kieliszeczek .
Zapach ma ładny , kolor lekko słomkowy, wydaje mi się za jasny.
Smak ma jeszcze nie za bardzo łagodny ( da się wypić ) ma ponad 50%.
Powiedzcie mi czy on z tymi wiórkami może leżakować długi okres czy wiórka trzeba po jakimś czasie odfiltrować ?. I czy warto jeszcze coś dodać do poprawienia smaku , konkretnie złagodzenia ? czy on poprostu jeszcze potrzebuje czasu ?
Pozdrawiam Marer.
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
Posłuchaj! Koniak powstaje z białych winogron, destylowanych metodą kociołkową. Leżakują one min. dwa lata, albo trzy, do siedmiu lat. Czym dłużej tym smak robi się bardziej łagodny.
W zależności od długości leżakowania, koniaki oznacza się ilością gwiazdek.
Jeżeli nie dałeś więcej wiórek niż 1g. na L. powinny one cały czas być w butelkach, gdyż zastępują one wtedy beczki dębowe.
Napiszę tu może wam coś więcej o koniakach posłuchajcie;
Po raz pierwszy nazwa "Koniak" została użyta w roku 1617, a niedługo potem powstała pierwsza gorzelnia, która produkowała mocniejszy alkohol zwany palonym winem (franc. "vin brûle", po angielsku "brandy"). Brandy wytwarzana w okolicach miasteczka Cognac nazwano później "eau-de-vie du Cognac" ("eau-de-vie" z franc. znaczy dosłownie: woda życia). Proces został wzbogacony także o drugą destylację.
Destylacja
Wino poddawane jest destylacji, której wynikiem jest 28% alkohol zwany "brouillis". Tenże alkohol poddawany jest następnie kolejnej destylacji, z której uzyskuje się 70% "eau-de-vie". Tak więc z ok. 8l wina uzyskuje się 1l "eau-de-vie". Dodatkowo prawo nakłada na wytwórców obowiązek ukończenia destylacji przed ostatnim dniem marca, gdyż wiosna, a przez to wyższa temperatura mogą negatywnie wpłynąć na jakość wina. Aparatami do destylacji są alembiki - miedziane kotły ogrzewane ogniem.
Dojrzewanie
Kolejnym etapem jest dojrzewanie. Do produkcji beczek dopuszcza się tylko jeden lub dwa gatunki dębu i to z jednego regionu. Oprócz tego dąb musi spełniać także inne warunki: mieć 100 lat, być zdrowy i prosty. Drewno takie cięte jest na kloce wysokości beczki, rąbane na kawałki i suszone przez kilka lat. Beczki wytwarzane i naprawiane są ręcznie, narzędziami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie.
Mieszanie
Ostatnim etapem jest mieszanie, gdyż "woda życia" z jednej beczki nie jest jeszcze koniakiem. O zestawieniu decyduje szef piwnicy (franc. "maître de chai") - miesza on poszczególne eau-de-vie, używając do tego celu wyłącznie powonienia, tak, aby efektem był koniak zgodny z wzorcem.
A teraż zobaczcie jak długo leżakuje się takie napoje.
Oznaczenia wieku
V.S. (Very Special) lub *** - destylaty leżakujące w dębowych beczkach co najmniej dwa lata
V.S.O.P. (Very Superior Old Pale) lub Reserve - oznacza co najmniej cztery lata leżakowania
X.O. (Extra Old), Vieille Reserve lub Napoleon destylaty co najmniej sześcioletnie (Napoleon przynajmniej czeroletni).
Vintage - tzw. rocznikowe, gdzie rok opisany na butelce oznacza rok zabeczkowania najmłodszego destylatu.
Hors d'Age - "wiekowe" destylaty tak stare, że nie sposób określić ich wieku, lecz przeważnie przynajmniej 10-letnie.
Ciekawe prawda i pouczające Zapewniam wszystkich że opłaca się leżakować nasze napoje i to tak długo jak się da.
Tak ! Ten napój powinien leżakować min. pół roku.czy on poprostu jeszcze potrzebuje czasu ?
Posłuchaj! Koniak powstaje z białych winogron, destylowanych metodą kociołkową. Leżakują one min. dwa lata, albo trzy, do siedmiu lat. Czym dłużej tym smak robi się bardziej łagodny.
W zależności od długości leżakowania, koniaki oznacza się ilością gwiazdek.
Jeżeli nie dałeś więcej wiórek niż 1g. na L. powinny one cały czas być w butelkach, gdyż zastępują one wtedy beczki dębowe.
Napiszę tu może wam coś więcej o koniakach posłuchajcie;
Po raz pierwszy nazwa "Koniak" została użyta w roku 1617, a niedługo potem powstała pierwsza gorzelnia, która produkowała mocniejszy alkohol zwany palonym winem (franc. "vin brûle", po angielsku "brandy"). Brandy wytwarzana w okolicach miasteczka Cognac nazwano później "eau-de-vie du Cognac" ("eau-de-vie" z franc. znaczy dosłownie: woda życia). Proces został wzbogacony także o drugą destylację.
Destylacja
Wino poddawane jest destylacji, której wynikiem jest 28% alkohol zwany "brouillis". Tenże alkohol poddawany jest następnie kolejnej destylacji, z której uzyskuje się 70% "eau-de-vie". Tak więc z ok. 8l wina uzyskuje się 1l "eau-de-vie". Dodatkowo prawo nakłada na wytwórców obowiązek ukończenia destylacji przed ostatnim dniem marca, gdyż wiosna, a przez to wyższa temperatura mogą negatywnie wpłynąć na jakość wina. Aparatami do destylacji są alembiki - miedziane kotły ogrzewane ogniem.
Dojrzewanie
Kolejnym etapem jest dojrzewanie. Do produkcji beczek dopuszcza się tylko jeden lub dwa gatunki dębu i to z jednego regionu. Oprócz tego dąb musi spełniać także inne warunki: mieć 100 lat, być zdrowy i prosty. Drewno takie cięte jest na kloce wysokości beczki, rąbane na kawałki i suszone przez kilka lat. Beczki wytwarzane i naprawiane są ręcznie, narzędziami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie.
Mieszanie
Ostatnim etapem jest mieszanie, gdyż "woda życia" z jednej beczki nie jest jeszcze koniakiem. O zestawieniu decyduje szef piwnicy (franc. "maître de chai") - miesza on poszczególne eau-de-vie, używając do tego celu wyłącznie powonienia, tak, aby efektem był koniak zgodny z wzorcem.
A teraż zobaczcie jak długo leżakuje się takie napoje.
Oznaczenia wieku
V.S. (Very Special) lub *** - destylaty leżakujące w dębowych beczkach co najmniej dwa lata
V.S.O.P. (Very Superior Old Pale) lub Reserve - oznacza co najmniej cztery lata leżakowania
X.O. (Extra Old), Vieille Reserve lub Napoleon destylaty co najmniej sześcioletnie (Napoleon przynajmniej czeroletni).
Vintage - tzw. rocznikowe, gdzie rok opisany na butelce oznacza rok zabeczkowania najmłodszego destylatu.
Hors d'Age - "wiekowe" destylaty tak stare, że nie sposób określić ich wieku, lecz przeważnie przynajmniej 10-letnie.
Ciekawe prawda i pouczające Zapewniam wszystkich że opłaca się leżakować nasze napoje i to tak długo jak się da.
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.
-
Autor tematu - Posty: 210
- Rejestracja: sobota, 15 lis 2008, 21:18
- Krótko o sobie: Ja nie wielbłąd , napić się muszę :)
- Ulubiony Alkohol: whisky , winiak , koniak , brendy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
@Mima
Wielkie dzięki za obszerną wypowiedź.
Powiedz mi jeszcze czy po np. pół rocznym leżakowaniu można go rozcieńczyć do 40% czy potem nie powinno juz się ingerować ??
Pytam dlatego że ja lubię pic koniaczek lub whisky szklaneczkami no a jak dla mnie to najlepsze sa takie 40%
Teraz to co mam z tym dębem to ma ponad 50% i jest za mocne jak dla mnie.
Wielkie dzięki za obszerną wypowiedź.
Powiedz mi jeszcze czy po np. pół rocznym leżakowaniu można go rozcieńczyć do 40% czy potem nie powinno juz się ingerować ??
Pytam dlatego że ja lubię pic koniaczek lub whisky szklaneczkami no a jak dla mnie to najlepsze sa takie 40%
Teraz to co mam z tym dębem to ma ponad 50% i jest za mocne jak dla mnie.
Pozdrawiam Marer.
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
Nie spiesz sie Mozliwe, ze po polrocznym lezakowaniu z debem
procenty uciekna i bedziesz mial 40% bez rozcienczania
albo lepsza wersja, bedziesz mial nadal 50% ale o takim smaku i lagodnosci,
ze nie bedziesz musial nic z tym robic.
Mozesz powtorzyc to pytanie za pol roku?
Pozdr. serdecznie Calyx
Marer, znow do znudzenia bede powtarzal.marer pisze:... czy po np. pół rocznym leżakowaniu można go rozcieńczyć do 40% czy potem nie powinno juz się ingerować ??
...
Nie spiesz sie Mozliwe, ze po polrocznym lezakowaniu z debem
procenty uciekna i bedziesz mial 40% bez rozcienczania
albo lepsza wersja, bedziesz mial nadal 50% ale o takim smaku i lagodnosci,
ze nie bedziesz musial nic z tym robic.
Mozesz powtorzyc to pytanie za pol roku?
Pozdr. serdecznie Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
Obydwoma rękami podpieram treść postu Calyx'a.
Szczególnie jeśli dajesz dąb zostaw spirytus 50%. Wyciągnie on więcej walorów, ktore docenisz za np. rok. A za rok jak będzie zbyt mocny to sobie go rozcieńczysz, poczekasz tydzień dwa i frajda.
Juliusz
Szczególnie jeśli dajesz dąb zostaw spirytus 50%. Wyciągnie on więcej walorów, ktore docenisz za np. rok. A za rok jak będzie zbyt mocny to sobie go rozcieńczysz, poczekasz tydzień dwa i frajda.
Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
Autor tematu - Posty: 210
- Rejestracja: sobota, 15 lis 2008, 21:18
- Krótko o sobie: Ja nie wielbłąd , napić się muszę :)
- Ulubiony Alkohol: whisky , winiak , koniak , brendy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
Witam po dłuższej przerwie
Jestem właśnie po przepsoceniu 100 litrów winka zostało mi jeszcze 20 litrów
Psociłem w ten sposób że pierwsze 250 ml wylewałem z 25 litrów gotowanego winka i potem jechałem do 40 % , następnie zmieniałem naczynie i jechałem jeszcze do 20%.
Dobroci wyszło mi w granicach 20 litrów i ma moc jakies 65% .
Mam pytanie czy teraz przy ostatnim psoceniu 20 litrów mógłbym dolać te ogony co mi wyszły czyli ten wybryk od 40 do 20 %.
Te 20 psoty ma niebiański zapach i smak ale to może dlatego że winko było z samego soku bez wody
Powiedzcie koledzy czy mogę tak zrobić jak napisałem wyżej i czy później psocić wszystko jeszcze raz czy nie ma potrzeby ?
Pozdrawiam
Jestem właśnie po przepsoceniu 100 litrów winka zostało mi jeszcze 20 litrów
Psociłem w ten sposób że pierwsze 250 ml wylewałem z 25 litrów gotowanego winka i potem jechałem do 40 % , następnie zmieniałem naczynie i jechałem jeszcze do 20%.
Dobroci wyszło mi w granicach 20 litrów i ma moc jakies 65% .
Mam pytanie czy teraz przy ostatnim psoceniu 20 litrów mógłbym dolać te ogony co mi wyszły czyli ten wybryk od 40 do 20 %.
Te 20 psoty ma niebiański zapach i smak ale to może dlatego że winko było z samego soku bez wody
Powiedzcie koledzy czy mogę tak zrobić jak napisałem wyżej i czy później psocić wszystko jeszcze raz czy nie ma potrzeby ?
Pozdrawiam
Pozdrawiam Marer.
-
Autor tematu - Posty: 210
- Rejestracja: sobota, 15 lis 2008, 21:18
- Krótko o sobie: Ja nie wielbłąd , napić się muszę :)
- Ulubiony Alkohol: whisky , winiak , koniak , brendy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
@Mima
Wielkie dzięki za odpowiedź
Wiesz tak się zastanawiam z tym 2 psoceniem wszystkiego bo to co mam to wyśmienity zapach, smak również chociaż jest ostry bo to swieżyzna jak na razie.
Na pewno trzeba to zostawić na jakiś okres czasu tylko zastanawiam się czy jak bym drugi raz psotnął czy będą lepsze efekty po leżakowaniu niż po jednym razie ?
No i na jutro mi zostało jeszcze 20 litrów wina do psotnięcia czy te ogony co mam można dodać do tego wina i pociągnąć do 40% i resztę bym zostawił , czy dolanie ogonów do wina da złe efekty przy psoceniu ?
Trochę na gmatwałem ale może zrozumiesz o co mi chodzi
Wielkie dzięki za odpowiedź
Wiesz tak się zastanawiam z tym 2 psoceniem wszystkiego bo to co mam to wyśmienity zapach, smak również chociaż jest ostry bo to swieżyzna jak na razie.
Na pewno trzeba to zostawić na jakiś okres czasu tylko zastanawiam się czy jak bym drugi raz psotnął czy będą lepsze efekty po leżakowaniu niż po jednym razie ?
No i na jutro mi zostało jeszcze 20 litrów wina do psotnięcia czy te ogony co mam można dodać do tego wina i pociągnąć do 40% i resztę bym zostawił , czy dolanie ogonów do wina da złe efekty przy psoceniu ?
Trochę na gmatwałem ale może zrozumiesz o co mi chodzi
Pozdrawiam Marer.
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
A pogony mozesz dodac do kolejnego pierwszego psocenia.
Pozdr. Calyx
Biblia Psotnika mowi "psoc dwa razy a niebo w gebie poznasz"marer pisze:...czy jak bym drugi raz psotnął czy będą lepsze efekty po leżakowaniu niż po jednym razie ?...
A pogony mozesz dodac do kolejnego pierwszego psocenia.
Pozdr. Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
@Marer
Pierwsze gotowanie alkoholi smakowych (np Twoje brandy) jest zawsze lekko złudne bo gdy np. gotujemy z wina to gdzieś w środku destylacji znajdziesz coś co ma piękny smak i aromat i kusi aby już oddzielić i zostawić.
Przyjmij główną zasadę:
Gotujemy wszystko zawsze minimum dwa razy.
Pierwsze gotowanie: odbierz śmieci (ze 100L = 200ml-300ml). Potem bierz wszystko do momentu aż Ty zdecydujesz kiedy przerwać. Ja pierwsze gotowanie z kukurydzy ciągnę do 25%-30%.
Drugie gotowanie: tu już uważaj kiedy dzielisz. To co ma moc powyżej 80%, specjaliści uważają że jest zbyt mocne aby dodawać do głównego trunku (ale nikt nie zabrania).
Głowny gon, te tzw. serca to destylat odebrany gdy leci 80% do 65% (tu gra rolę smak i można ciągnąć nawet do 55% ale dobrze jest oddzielić i zaznaczyć co jest a potem domieszać).
Pozostałe - poniżej 55% - traktuj jako ogony, możesz znow ciągnąć do np. 30% i dodaj do następnego gotowania wina - jeśli masz - lub zebrać mieszankę z wielu gotowań dobrać do 40%, przepuścić przez węgiel i zrobić na wódkę.
Nawet mała ilość ogonów z destylatów smakowych ma ciągle dodatki, które wpłyną na następne gotowania.
Juliusz
Pierwsze gotowanie alkoholi smakowych (np Twoje brandy) jest zawsze lekko złudne bo gdy np. gotujemy z wina to gdzieś w środku destylacji znajdziesz coś co ma piękny smak i aromat i kusi aby już oddzielić i zostawić.
Przyjmij główną zasadę:
Gotujemy wszystko zawsze minimum dwa razy.
Pierwsze gotowanie: odbierz śmieci (ze 100L = 200ml-300ml). Potem bierz wszystko do momentu aż Ty zdecydujesz kiedy przerwać. Ja pierwsze gotowanie z kukurydzy ciągnę do 25%-30%.
Drugie gotowanie: tu już uważaj kiedy dzielisz. To co ma moc powyżej 80%, specjaliści uważają że jest zbyt mocne aby dodawać do głównego trunku (ale nikt nie zabrania).
Głowny gon, te tzw. serca to destylat odebrany gdy leci 80% do 65% (tu gra rolę smak i można ciągnąć nawet do 55% ale dobrze jest oddzielić i zaznaczyć co jest a potem domieszać).
Pozostałe - poniżej 55% - traktuj jako ogony, możesz znow ciągnąć do np. 30% i dodaj do następnego gotowania wina - jeśli masz - lub zebrać mieszankę z wielu gotowań dobrać do 40%, przepuścić przez węgiel i zrobić na wódkę.
Nawet mała ilość ogonów z destylatów smakowych ma ciągle dodatki, które wpłyną na następne gotowania.
Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
Autor tematu - Posty: 210
- Rejestracja: sobota, 15 lis 2008, 21:18
- Krótko o sobie: Ja nie wielbłąd , napić się muszę :)
- Ulubiony Alkohol: whisky , winiak , koniak , brendy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
Dzięki wielkie za podpowiedzi
Więc już wiem jak zrobię :
Wypsociłem wszystko winko teraz dodam te wszystkie pogony co oddzielałem rozcieńczę do 40% i psotnę 2 raz.
Będę pilnował temperatury na głowicy żeby nie przekroczyła 85 stopni i powinno być OK.
Pociągnę do 60% max a resztę zostawię do następnego gotowania na następny raz.
Myślę że dobrze kumam
Więc już wiem jak zrobię :
Wypsociłem wszystko winko teraz dodam te wszystkie pogony co oddzielałem rozcieńczę do 40% i psotnę 2 raz.
Będę pilnował temperatury na głowicy żeby nie przekroczyła 85 stopni i powinno być OK.
Pociągnę do 60% max a resztę zostawię do następnego gotowania na następny raz.
Myślę że dobrze kumam
Pozdrawiam Marer.
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
Zachowaj je i jak nastepnym razem bedziesz psocil pierwszy raz
to wtedy je dodaj, do nastawu. Przeciez inaczej nie ma sensu ich odcinanie
skoro i tak je dolewasz przy drugim psoceniu.
Pozdr. Calyx
Hm... nie do konca. Ja bym nie dodawal pogonow do drugiego gotowania.marer pisze:...teraz dodam te wszystkie pogony co oddzielałem rozcieńczę do 40% i psotnę 2 raz. Będę pilnował temperatury na głowicy żeby nie przekroczyła 85 stopni i powinno być OK. Pociągnę do 60% max a resztę zostawię do następnego gotowania na następny raz.
Myślę że dobrze kumam
Zachowaj je i jak nastepnym razem bedziesz psocil pierwszy raz
to wtedy je dodaj, do nastawu. Przeciez inaczej nie ma sensu ich odcinanie
skoro i tak je dolewasz przy drugim psoceniu.
Pozdr. Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Resztki wina , czy ktoś psocił ?
I jak najbardziej OK.
Pierwsze psocenie max ile wyjdzie (do ok. 30%)
Drugie psocenie ciecie przed, srodek, pogon.
Pogon mozna zbierac i zostawiac do kolejnych psot czyli:
Kolejne pierwsze psocenie, dolewasz pogon i ciagniesz max.
Drugie psocenie ciecie przed, srodek, pogon.
itd... itd... itd...
Sorki jesli wczesniej cos zle zrozumialem.
Pozdr. Calyx
Pierwsze psocenie max ile wyjdzie (do ok. 30%)
Drugie psocenie ciecie przed, srodek, pogon.
Pogon mozna zbierac i zostawiac do kolejnych psot czyli:
Kolejne pierwsze psocenie, dolewasz pogon i ciagniesz max.
Drugie psocenie ciecie przed, srodek, pogon.
itd... itd... itd...
Sorki jesli wczesniej cos zle zrozumialem.
Pozdr. Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem