Raport śliwkowy

Podstawowe uwagi, spostrzeżenia i pomysły dotyczące procesu.
Awatar użytkownika

Autor tematu
pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy

Post autor: pokrec »

Braci kochana!
Ja z raportem. Znane są moje przygody z pulpą śliwkową. Jestem po psoceniu śliwek. Tylko wcześniej pulpę odcedziłem i odcisnąłem od fusów (do kega poszła ciecz, co najwyżej niesklarowana). Z 50 l beczki nastawu odcisnąłem na sitku a potem ręką w pieluszce tetrowej de facto niesklarowane wino. Spodziewałem się krwi, potu i łez przy ręcznej robocie (prasa winiarska jest w trakcie finalizowania transakcji), ale poszło przenadzwyczajnie lekko, łatwo i przyjemnie. Owoce po przerobieniu przez drożdże są tak rozluźnione, że właściwie od samego mieszania zmieniają się w sok i niemal suche wytłoki. Na sitku można wygnieść sok gołą ręką. Ze wspomnianej beczki zostało może z 8 litrów wytłoków. Nie opłaca się jednak gotowac pulpy. Gotowanie wyciśniętej cieczy bezpośrednio w kegu jest o niebo wydajniejsze niż pulpy na łaźni wodnej i tak.
Psociłem na mojej nowej głowicy Aabratka w trybie pot-still - odbiór otwarty na full, zero refluksu, oczywiście. Głowica działa rewelacyjnie, 10 metrów zwiniętej w spiralę rurki miedzianej fi 8 zatrzymuje wszystkie pary nawet przy taborecie gazownym hajcującym na maxa. Tyle, że wtedy produkt wychodzi siwy (a to dlatego, że zbyt gwałtowne wrzenie powoduje, że para porywa zanieczyszczenia nastawu).
Jedyne, co mnie nieco intryguje, to to, że mi spirala miedziana w miejscu, gdzie miała kontakt ze skroploną ciecza (jakieś 10 cm od początku, na 40 cm długości ogólnej) się wyczyściła. Lśniła jak wyciągnięta z octu. Nigdy takiego efektu nie miałem jeszcze. Normalnie miedź w takich warunkach powinna śniedzieć, nie czyścić się...
Nie sądzę, że mógłbym się otruć, ludzkość w miedzi niejedną rzecz przepsociła i nie zginęła, ale skoro z miedzi zeszedł delikatny nalot, to musiał przejśc do psoty. Hmmm...
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
promocja
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7342
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1696 razy
Re: Raport śliwkowy

Post autor: radius »

Jedyne, co mnie nieco intryguje, to to, że mi spirala miedziana w miejscu, gdzie miała kontakt ze skroploną ciecza (jakieś 10 cm od początku, na 40 cm długości ogólnej) się wyczyściła. Lśniła jak wyciągnięta z octu. Nigdy takiego efektu nie miałem jeszcze. Normalnie miedź w takich warunkach powinna śniedzieć, nie czyścić się...
Miałem podobną sytuacją przy przepuszczaniu nastawu jabłkowego na calvadosa. Spirala na połowie długości lśniła jak wypolerowana. Wcześniej puszczałem nastaw z mirabelek i takiego efektu nie było :?: a oba były robione na tych samych drożdżach (Sherry) i puszczane przez aparat w takich samych warunkach. Ciekawe co za kwasy dały taki efekt :o :?:
SPIRITUS FLAT UBI VULT

sverige2
350
Posty: 376
Rejestracja: czwartek, 5 lis 2009, 11:19
Otrzymał podziękowanie: 30 razy
Re: Raport śliwkowy

Post autor: sverige2 »

Nie do psoty, tylko wrócił do kotła
i został wylany razem z przerobioną
już pulpą śliwkową.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika

Autor tematu
pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Raport śliwkowy

Post autor: pokrec »

Sverige, ja nie rektyfikowałem. Jechałem na Aabratku z maksymalnym otwarciem odbioru. Wszystko, co się skropliło na spirali (albo z niej zeszło) - poszło w psotę. Nie mogło nigdzie indziej. Gdybym jechał metodą VM - miałbyś pewnie rację, ale rektyfikowanie sliwek to chyba się mija z celem...
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.

sverige2
350
Posty: 376
Rejestracja: czwartek, 5 lis 2009, 11:19
Otrzymał podziękowanie: 30 razy
Re: Raport śliwkowy

Post autor: sverige2 »

Wszystko co się skropliło na spirali ,
wróciło w postaci flegmy do kotła.
Wszystko co w postaci par poszło
na chłodnicę zamieniło się w psotę.
Pary nie wiedzą czy wchodzą
do VMa czy też wchodzą do jakiejkolwiek
innej chłodnicy,
jest im po prostu wszystko jedno.

Do chłodnicy wchodzą tylko i wyłącznie pary.
Czy wypełnienie jest,
czy też go nie ma,
to niema żadnego znaczenia, skroplona flegma
zawsze wraca do kotła (kega)

Jeżeli do chłodnicy dostaje się coś jeszcze
oprócz skraplających się par,
to znaczy że grzanie jest za duże
i następuje przedmuch.
Należy wtedy zmniejszyć moc grzania.

Gdyby proces odbywał się na potstillu
czy też byl wykonywaniu w formie strippningu
tak jak to się robi na mojej kolumnie,
zmieniając ją w potstilla, to zgoda.
Ale Ty robisz to na Aabratku, który potstillem nie jest
nie wszystko się skrapla, bo nie zdąży
a część flegmy wraca do kotła.
Ostatnio zmieniony czwartek, 13 paź 2011, 20:38 przez sverige2, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika

mario_
150
Posty: 190
Rejestracja: piątek, 4 wrz 2009, 09:50
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Lozovaca, Whiskey, Tequila
Status Alkoholowy: Destylator
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Raport śliwkowy

Post autor: mario_ »

pokrec pisze:Braci kochana!
Nie opłaca się jednak gotowac pulpy. Gotowanie wyciśniętej cieczy bezpośrednio w kegu jest o niebo wydajniejsze niż pulpy na łaźni wodnej i tak.
W tym roku gotowałem śliwki po raz pierwszy z pulpą. Użyłem do tego (mam potstilla z szybkowara) sitka do gotowania na parze. Uwierz mi, dużo bardziej zapachowy (w pozytywnym znaczeniu :ok: ) jest destylat. Rok temu odciskałem w worku filtracyjnym i takiego zapachu nie było, a użyłem więcej śliwek do zrobienia nastawu.
Wiem, wiem, szybkowar to nie Aabratek z kegiem :)
"Cywilizacja narodziła się wraz z odkryciem fermentacji"
- William Faulkner
Awatar użytkownika

Autor tematu
pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Raport śliwkowy

Post autor: pokrec »

Sverige: nadal nie rozumiem Twoich wywodów. Czy my na pewno wiemy, jak działa Aabratek? Ja miałem tylko jedną spiralę chłodzącą. Tą w pochyłej części kolumny. Nie było żadnej chłodnicy. Odbiór był otwarty na maksa. Wszystko, co skapało ze spirali spadło na wewnętrzną, dolną ściankę pochyłej części i spłynęło pod tamkę. Ponieważ spust zewnętrzny był otwarty na maksa, to jeziorka nie było - wszystko spływało do odbioru, poziom cieczy w jeziorku nigdy nie miał szans podejść pod przelew. Moja głowica pracowała de facto w trybie pot still. Jechałem bez wypełnienia kolumny (ba, kolumnę miałem zaledwie 40 cm, bo użyłem tylko krótszego odcinka, żeby nieco podnieść króciec odbioru - tak było mi wygodniej odbierać.
Nie używałem w ogóle odbioru VM - został on przeze mnie zaślepiony na tym etapie. To moje to był czysty system LM pracujący z zerowym refluksem.
Zresztą kolumna Bokakoba działa tak samo, tylko geometria się trochę zmienia, ale matematycznie topologia pozostaje ta sama.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
Awatar użytkownika

Autor tematu
pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Raport śliwkowy

Post autor: pokrec »

Mario, to chyba zależy od roku i jakości śliwek, ich odmiany. Bo ja w tym roku, ten sam nastaw psociłem częściowo z pulpą, aż mi 15 litrów pulpy nie wyjęło tygodnia z życiorysu (moja wina, wiem, zrobiłem coś, czego nie wolno było robić ze względu na BHP, rutyna). Resztę robiłem po odciśnięciu z pulpy fusów. Róznicy nie zauważyłem.
A rodzaj aparatury ma w tym przypadku mniejsze znaczenie.
I wiem, że pulpę śliwkową można spokojnie gotować bez płaszcza wodnego, jest tak rzadka, że nawet, jak cos sie przypali, to może pojedyncze fusy, co można palcem odskrobać z dna.
Teraz mam prasę winiarską (wreszcie doszła) i odciskanie pulpy to będzie spacerek.
Choć prasę nabyłem w celu pociśnięcia winogron, których pewnie z parę wiader będzie w tym roku. I będę robił tradycyjnie winko.
Owszem, poprzednim razem miałem bardziej aromatyczny efekt, bo robiłem na klasycznych węgierkach, w tym roku szły... renklody + mirabelki, ale to dlatego, że moja sąsiadka ze wsi pozwoliła mi za darmo w swoim sadzie pozbierać spady, których jej w skupie nie przyjęliby. No to zbierałem do beczek...
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie o destylacji”