Jakość wódki, a naszego wyrobu
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Czy w gorzelniach, gdzie produkuje się spirytus nie bada się wyrobu organoleptycznie?
Możliwe, że się mylę, ale chyba są przeprowadzane takie badania. Badania chromatografem nie wychwycą niepożądanego zapachu czy obcego smaku, których to w danym destylacie być nie powinno.
Bardzo możliwe, że kolega spox14 trafił w sedno problemu. Możliwe, że taniej wódki nikt nie sprawdza organoleptycznie z tej prostej przyczyny, że jest tania i niedobra.
Przeciętny konsument sprawdza to jednak i ocenia swoim "dziobem" i gardłem.
Możliwe, że się mylę, ale chyba są przeprowadzane takie badania. Badania chromatografem nie wychwycą niepożądanego zapachu czy obcego smaku, których to w danym destylacie być nie powinno.
Bardzo możliwe, że kolega spox14 trafił w sedno problemu. Możliwe, że taniej wódki nikt nie sprawdza organoleptycznie z tej prostej przyczyny, że jest tania i niedobra.
Przeciętny konsument sprawdza to jednak i ocenia swoim "dziobem" i gardłem.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
No Panowie - zauważam że od kilku miesięcy tkwimy w miejscu okopani na swoich pozycjach i nie możemy znaleźć konsensusu na temat: co oznacza wódka bezwonna i bezsmakowa?
Przez wszystkie fora przewija się ten temat.
W postach obserwuję tyle hejtu zachaczającego o trolling, że aż strach... Osoby nawzajem się obrażają i nawet skaczą sobie do gardeł.
Moim zdaniem najpierw to musimy określić definicję - co oznacza dla określenia jakości wódki termin - "bezwonna" i bezsmakowa".
Także w/g mnie nie istnieje termin bezwzględnej bezsmakowości czy bezwonności. Inaczej o kant ... rozbić wszelkie klasyfikacje czy oceny. Zauważyłem, że wielu kolegów ma trudność w przyswojeniu sobie takich oczywistości że wódka robiona z rektyfikowanego spirytusu o klasie luksusowej czy nawet neutralnej nie jest nigdy "bezwonna" czy "bezsmakowa".
Przekonajcie mnie, że wódka obojętnie z jakiego spirytusu by nie była zrobiona - jak tylko ten spirytus będzie prawidłowo rektyfikowany i chromatograf wykaże ocenę klasy lux - będzie zawsze najwyższej jakości organoleptycznej.
Kol. spox14 właśnie, że trafił w sedno problemu. Nie twierdzę, że gorzelnie produkujące czystą wódkę zatrudniają na stałe kiperów, ale na pewno podpierają się opiniami tychże kiperów. Inaczej skąd by wiedzieli, że produkują wódkę klasy premium czy luksusowej? Z chromatografów?
Przez wszystkie fora przewija się ten temat.
W postach obserwuję tyle hejtu zachaczającego o trolling, że aż strach... Osoby nawzajem się obrażają i nawet skaczą sobie do gardeł.
Moim zdaniem najpierw to musimy określić definicję - co oznacza dla określenia jakości wódki termin - "bezwonna" i bezsmakowa".
Także w/g mnie nie istnieje termin bezwzględnej bezsmakowości czy bezwonności. Inaczej o kant ... rozbić wszelkie klasyfikacje czy oceny. Zauważyłem, że wielu kolegów ma trudność w przyswojeniu sobie takich oczywistości że wódka robiona z rektyfikowanego spirytusu o klasie luksusowej czy nawet neutralnej nie jest nigdy "bezwonna" czy "bezsmakowa".
Przekonajcie mnie, że wódka obojętnie z jakiego spirytusu by nie była zrobiona - jak tylko ten spirytus będzie prawidłowo rektyfikowany i chromatograf wykaże ocenę klasy lux - będzie zawsze najwyższej jakości organoleptycznej.
Kol. spox14 właśnie, że trafił w sedno problemu. Nie twierdzę, że gorzelnie produkujące czystą wódkę zatrudniają na stałe kiperów, ale na pewno podpierają się opiniami tychże kiperów. Inaczej skąd by wiedzieli, że produkują wódkę klasy premium czy luksusowej? Z chromatografów?
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 830
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
- Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 73 razy
- Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Ja zrobiłem koledze kiedyś na " wiejski stół " na wesele, swojej wódki. Zrobiłem normalnie tak jak dla siebie, jak brał pokazałem alkoholomierzem dobrej klasy, ile gotowy do spożycia produkt ma procent . (45) Wesele miało się odbyć za kilka miesięcy a on miał w międzyczasie gości, chyba sporo, jak zaczeli próbować to większą część mu wypili. I pytałem go jak smakowało i co sądzi o tym produkcie. Powiedział że : " łagodna w smaku, dobra, ale taka dobra słabiej kopie, tzn. trzeba jej więcej wypić żeby kopneła, ale reszte zamówi bliżej wesela, bo znowu bracia będą chcieli próbować". Ale że taka łagodna słabiej kopie przy tej samej ilości w porównaniu ze sklepową to prawda bo mniej szkodzi jeśli jest mocno oczyszczona. Ale zrobić mocniejszą to jak dla mnie za mocna, i tą mocą mniej wyczuwam smaku albo pogarsza smak.
My jak to robimy to może nam mniej smakować bo po prostu nam się przyjadła. Bo często robimy to samo chociarz każda destylacja to przygoda w której można wykombinować lepiej lub gorzej. Tak jak ja miałem kiedyś wynajętego wędliniarza. Powiedział że u niego w domu ani żona ani dzieci nie lubią kiełbasy, bo już dawno najedli się jej tyle że im się przyjadła. Tak samo jak sadownicy, znam takich co nie smakuje im żadna odmiana, albo w ogóle nie mają ochoty zjeść jabłko. Ja nie przepadam za sklepową a jak na razie lubie swojską i to jest taki poziom że już wyższego nie szukam a może trudno go znaleźć. Zawsze musi w tym być jakas " nuta " lepsza lub gorsza bo by się znudziło.
My jak to robimy to może nam mniej smakować bo po prostu nam się przyjadła. Bo często robimy to samo chociarz każda destylacja to przygoda w której można wykombinować lepiej lub gorzej. Tak jak ja miałem kiedyś wynajętego wędliniarza. Powiedział że u niego w domu ani żona ani dzieci nie lubią kiełbasy, bo już dawno najedli się jej tyle że im się przyjadła. Tak samo jak sadownicy, znam takich co nie smakuje im żadna odmiana, albo w ogóle nie mają ochoty zjeść jabłko. Ja nie przepadam za sklepową a jak na razie lubie swojską i to jest taki poziom że już wyższego nie szukam a może trudno go znaleźć. Zawsze musi w tym być jakas " nuta " lepsza lub gorsza bo by się znudziło.
I like noble drinks.
-
- Posty: 830
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
- Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 73 razy
- Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Na tym filmie dokładnie jest omówione jak robią spirytus w gorzelniach i jest tam zdanie że spirytus surowy wiozą cysternami do rozlewni i robią z takiego 92 % , wódkę . https://www.youtube.com/watch?v=17pt1CpBnqU . Dla wielu hobbystów było by to nie do pomyślenia.
I like noble drinks.
-
- Posty: 22
- Rejestracja: niedziela, 25 mar 2018, 20:10
- Ulubiony Alkohol: Miodula z imbiren
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Ja powiem tak wczoraj miałem spotkanie na najwyższym poziomie dwóch hobbystów się spotkało i próbowało swoich wyrobów była nalewka kawowa 2 rodzaje whisky i sliwowica. Ilości były sporeee alkomat pokazał o 12 dzisiaj 0.84 ale co ciekawe samopoczucie super lekko poczułem ból głowy przez moment nie wyobrażam się wypicie takiej ilości alkoholu sklepowego do środy bym dochodziłdo siebie pozdro
-
- Posty: 213
- Rejestracja: niedziela, 2 wrz 2018, 10:51
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Własne alko
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Lubuskie
- Podziękował: 23 razy
- Otrzymał podziękowanie: 20 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Kupowałem kilka razy finlandię w różnych sklepach (inter marche, biedra, lewiatan, piotr i paweł) i raz tylko była to nie podrobiona wódka. Po prostu nie wypalała pyska. Tak że śmiem twierdzić że duża część alkoholi na naszym rynku jest podrabiana i dlatego między innymi po nich się źle czujemy. Wypijam pół litra sklepowej i mam mega kaca do wieczora, a po swoim trunku rano czasami tylko lekko głowa ćmi i dobrze się czuję.
-
- Posty: 213
- Rejestracja: niedziela, 2 wrz 2018, 10:51
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Własne alko
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Lubuskie
- Podziękował: 23 razy
- Otrzymał podziękowanie: 20 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Łapią od czasu do czasu nielegalne rozlewnie więc może być trochę prawdy w tym. Inna możliwość to taka aby ciąć koszta dla danego kraju czy marketu to obniża się jej jakość. Dlatego np. w Niemczech mamy z reguły lepszy towar. Przykład: Napoleon to jak wiadomo to jest brendy, a idź do biedry i zobaczysz cuda brendy to nie jest a napój spirytusowy.
-
- Posty: 56
- Rejestracja: sobota, 13 kwie 2019, 21:12
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: cudzy :-)
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Nie wiem jak w dużych sklepach i sieciówkach, ale w małych wiejskich można było trafić lewa wódę.mocho pisze:W to że podrabiana to za bardzo nie wierzę, ale na pewno mają jakieś widełki zawartości różnych substancji i raz się trafi niedobra, a innym razem jeszcze gorsza
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Kiedyś whisky mogłem zapijać bez popitki, obecnie się nie da.
Dziś to zlewki różnych smaków rozrabianych tanią wódą plus zaprawka smakowa.
Co do wódek to też nie ma co pochwalić - z normalnych cenowo, jak mam ochotę, to kupuję sobie 200 ml spirytu rozrabiam
i do zamrażarki na pół godziny. Mam z tego 0,5l. Na drugi dzień nic mi nie dolega, a po flaszce sklepowej kac i kiepskie samopoczucie.
Swojej maszynki jeszcze się nie dorobiłem, tak więc w tym temacie nie mam opinii,
jedynie co szwagier robi, ale ostatnio nie gustuje w jego wyrobie, ponieważ w czasie konsumpcji zaczyna boleć mnie głowa.
Dziś to zlewki różnych smaków rozrabianych tanią wódą plus zaprawka smakowa.
Co do wódek to też nie ma co pochwalić - z normalnych cenowo, jak mam ochotę, to kupuję sobie 200 ml spirytu rozrabiam
i do zamrażarki na pół godziny. Mam z tego 0,5l. Na drugi dzień nic mi nie dolega, a po flaszce sklepowej kac i kiepskie samopoczucie.
Swojej maszynki jeszcze się nie dorobiłem, tak więc w tym temacie nie mam opinii,
jedynie co szwagier robi, ale ostatnio nie gustuje w jego wyrobie, ponieważ w czasie konsumpcji zaczyna boleć mnie głowa.
Ostatnio zmieniony sobota, 2 lis 2019, 18:32 przez inblue, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 155
- Rejestracja: czwartek, 31 paź 2019, 22:28
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Pierwsza butelka ok, a 2 pić się nie dało...
A więc podróbki istniały i będą istnieć, czy tego chcemy czy nie...
A co powiesz na to: 2 butelki z tego samego sklepu, z tej samej półki.mocho pisze:W to że podrabiana to za bardzo nie wierzę, ale na pewno mają jakieś widełki zawartości różnych substancji i raz się trafi niedobra, a innym razem jeszcze gorsza
Pierwsza butelka ok, a 2 pić się nie dało...
A więc podróbki istniały i będą istnieć, czy tego chcemy czy nie...
Ostatnio zmieniony sobota, 2 lis 2019, 21:19 przez inblue, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 485
- Rejestracja: czwartek, 20 sie 2009, 21:18
- Podziękował: 138 razy
- Otrzymał podziękowanie: 77 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Czy jakoś tak, więc system ma być szczelny od fabryki do konsumenta.
Życie pokaże jak będzie.
Serwus, podobno teraz każda butelka będzie miała swój jednostkowy kod kreskowy.Nowacky pisze: A więc podróbki istniały i będą istnieć, czy tego chcemy czy nie...
Czy jakoś tak, więc system ma być szczelny od fabryki do konsumenta.
Życie pokaże jak będzie.
Ostatnio zmieniony niedziela, 3 lis 2019, 06:35 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
https://www.youtube.com/watch?v=Kuv7n0x3hko
https://www.youtube.com/watch?v=AHbHSXajgZA
https://www.youtube.com/watch?v=AHbHSXajgZA
-
- Posty: 56
- Rejestracja: sobota, 13 kwie 2019, 21:12
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: cudzy :-)
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Nawet w czasach PRL-u trafiały mi się takie kwiatki, choć rzadko, bo wódka była droga jak diabli.Nowacky pisze: A co powiesz na to: 2 butelki z tego samego sklepu, z tej samej półki.
Pierwsza butelka ok, a 2 pić się nie dało...
A więc podróbki istniały i będą istnieć, czy tego chcemy czy nie...
Ostatnio zmieniony niedziela, 3 lis 2019, 20:14 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 56
- Rejestracja: sobota, 13 kwie 2019, 21:12
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: cudzy :-)
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Zależy gdzie. U mnie w Krakowie ja nie miałem dostępu do innych trunków. Ojciec pędził, ale tylko czasami, cukier należało uzbierać, nie było to łatwe.
Mod.
Nie cytuj ostatniego posta.
Mod.
Nie cytuj ostatniego posta.
Ostatnio zmieniony wtorek, 5 lis 2019, 00:02 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1047
- Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
- Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
4lata temu pisałeś ten post. Obecnie, to żubrówkę czystą się pije za karę, a nie dla picia. Jak moge, unikam. Top3 najgorszych wodek. Zaraz za żołądkowa gorzką czystą. Oczywiście jakichś tam parkowych nie pijam w ogóle, a na pewno jeszcze gorsze by się znalazły...Drupi pisze:Jedynie " żubrówka biała " nie robi mi krzywdy. Jak na razie, bo z czasem wszystkie gatunki robią coraz gorsze, sam nie wiem ile to już było dobrych marek, a teraz wykrzywiają w smaku i następnego dnia.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Jestem w Uk.
Miasta nie zdradzę.
A mam obok sklep. Dosyć duży. I stoją na półkach polmosowe jakieś małpki.
Szybko spojrzałem...nie ma banderoli.
Płacę za chlebek...a jeszcze te małą poproszę.
Kupiłem małpeczke. Na kapslu ślad kleju. Na butelce teź.
A banderoli ni ma.
Łyczka nawet wziąłem z ciekawości.
Rozrobiony spiryt z sokiem z chuj wie czego.
Przepraszam za wyrażenie
Myślę wydam te 4, 99 a dla zaspokojenia ciekawości.
To juź mój pierwszy bimberek z kanki od mleka smakował lepiej.
Ktoś podrabia i to ostro.
Róbmy swoje bo ktoś oślepnie.
Metanol.
Dobre sprawdzone ale swoje. Nawet jak coś tam będzie nie halo to przynajmniej wiemy że to bezpieczne bo swoje.
Miasta nie zdradzę.
A mam obok sklep. Dosyć duży. I stoją na półkach polmosowe jakieś małpki.
Szybko spojrzałem...nie ma banderoli.
Płacę za chlebek...a jeszcze te małą poproszę.
Kupiłem małpeczke. Na kapslu ślad kleju. Na butelce teź.
A banderoli ni ma.
Łyczka nawet wziąłem z ciekawości.
Rozrobiony spiryt z sokiem z chuj wie czego.
Przepraszam za wyrażenie
Myślę wydam te 4, 99 a dla zaspokojenia ciekawości.
To juź mój pierwszy bimberek z kanki od mleka smakował lepiej.
Ktoś podrabia i to ostro.
Róbmy swoje bo ktoś oślepnie.
Metanol.
Dobre sprawdzone ale swoje. Nawet jak coś tam będzie nie halo to przynajmniej wiemy że to bezpieczne bo swoje.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 1265
- Rejestracja: czwartek, 19 lip 2018, 19:55
- Krótko o sobie: Blisko 50 lat na karku zobowiązuje do spożywania trunków o podobnym stężeniu ;)
- Ulubiony Alkohol: od jakiegoś czasu- mój własny :)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: podkarpackie
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 154 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Przywożą z Polski małpki bez banderoli. Napisałem. Ślady kleju na kapslu i na butelce.
To bardzo dziwne jest.
Nie wiem co myśleć. Niepokojące to jest.
Zrywa ktoś na siłe kapsel dolewa czegoś i kapsluje z powrotem?
Rozmawiam często ze sprzedawcą. Klienci się skarżą że nie można odkręcić butelki bo się kręci w kółko.
Ma ktoś jakiś pomysł?
To bardzo dziwne jest.
Nie wiem co myśleć. Niepokojące to jest.
Zrywa ktoś na siłe kapsel dolewa czegoś i kapsluje z powrotem?
Rozmawiam często ze sprzedawcą. Klienci się skarżą że nie można odkręcić butelki bo się kręci w kółko.
Ma ktoś jakiś pomysł?
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 668 razy
- Kontakt:
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Nie muszą mieć banderoli.
Zgodnie z art. 118 ust. 1 ustawy o podatku akcyzowym:
Zgodnie z art. 118 ust. 1 ustawy o podatku akcyzowym:
Kod: Zaznacz cały
Z obowiązku oznaczania znakami akcyzy zwalnia się wyroby akcyzowe, które są:
[...]
2. wyprowadzane ze składu podatkowego i przeznaczone do dokonania dostawy wewnątrzwspólnotowej lub na eksport
Ostatnio zmieniony środa, 29 kwie 2020, 07:35 przez Zygmunt, łącznie zmieniany 1 raz.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Dobrze. Dzięki Zygmuncie za info. Nie wiedziałem że można bez akcyzy wysyłać. Czyli moje podejżenia są niesłuszne?
Wychodzi na to że polmos na export robi taki syf że masakra. Ja specjalnie kupiłem z ciekawości.
Łyknąłem wyplułem wywaliłem. To jak z tym prawem jest.
To jest w takim razie wał jak nic. Nie płacimy akcyzy a cena jest ta sama.
Litr w produkcji kosztuje grosze. Nie odprowadzają podatków. To tam jest taka kasa że szok.
Wychodzi na to że polmos na export robi taki syf że masakra. Ja specjalnie kupiłem z ciekawości.
Łyknąłem wyplułem wywaliłem. To jak z tym prawem jest.
To jest w takim razie wał jak nic. Nie płacimy akcyzy a cena jest ta sama.
Litr w produkcji kosztuje grosze. Nie odprowadzają podatków. To tam jest taka kasa że szok.
Ostatnio zmieniony środa, 29 kwie 2020, 11:07 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 21
- Rejestracja: czwartek, 9 kwie 2020, 11:00
- Krótko o sobie: mam fajną pracę
- Ulubiony Alkohol: Zaskakujący bogactwem smaku i schowanym alkoholem
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Lokalizacja: Wawa
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 668 razy
- Kontakt:
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
A że nie smakuje? Umówmy się, że to nie jest produkt kierowany do degustatorów;)
Nie bez akcyzy, tylko bez znaku akcyzy, czyli banderoli. To straszny archaizm, obecny w UE tylko na Litwie, Łotwie i w ograniczonym zakresie (duże pojemności win) na Węgrzech. Akcyza dalej jest opłacana, bo inaczej być nie może. To, czy produkt finalny jest oryginalny, to zupełnie inna kwestia. Tu akurat nie sądze, żeby komuś opłacało się podrabiać akurat małe pojemności polskich alkoholi. Zysk niewielki, pracy dużo.rozrywek pisze:Dobrze. Dzięki Zygmuncie za info. Nie wiedziałem że można bez akcyzy wysyłać. Czyli moje podejżenia są niesłuszne?
A że nie smakuje? Umówmy się, że to nie jest produkt kierowany do degustatorów;)
Ostatnio zmieniony środa, 29 kwie 2020, 10:28 przez Zygmunt, łącznie zmieniany 1 raz.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 1551
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Kiedyś szwagier na urodziny teścia przywlókł jakąś wódkę za ponad 300 zł. Tak na drugi dzień bolała mnie łeb, jak nigdy. Kiedy czasami na imprezie u znajomych dalszych muszę pić wódkę (Wyborowa, Finlandia, Absolut), to mnie otrząsa i after day łeb boli (ale nie zwracam! nie po to piję! heheh). Zanim zacząłem produkować, lubiłem.
Każdy ma inny cel produkcji. Masówka na pewno nie dorówna radykalnym domowym cięciom, powtórnym re itp.
Z drugiej strony produkcja pewnych trunków w założeniu musi mieć pewne "zanieczyszczenia smakowe". Na pewno łeb mi będzie pękał po koniaku czy brandy, jak flaszkę wypiję. Zresztą jak wciągnę powyżej 0,5 whisky (oczywiście nie z Lidla i nie z innymi dodatkami po za lodem) to i tak rano para krasnoludów trenuje na moim mózgu boks.
A może po prostu moje chamskie podniebienie upodobało sobie bimber i go lubi bez popitki?
"Słyszę w sobie dziki śpiew, to tak śpiewa nasza krew. Chamska, dzika i śmierdząca, ale za to tak gorąca" "Szewcy"
Każdy ma inny cel produkcji. Masówka na pewno nie dorówna radykalnym domowym cięciom, powtórnym re itp.
Z drugiej strony produkcja pewnych trunków w założeniu musi mieć pewne "zanieczyszczenia smakowe". Na pewno łeb mi będzie pękał po koniaku czy brandy, jak flaszkę wypiję. Zresztą jak wciągnę powyżej 0,5 whisky (oczywiście nie z Lidla i nie z innymi dodatkami po za lodem) to i tak rano para krasnoludów trenuje na moim mózgu boks.
A może po prostu moje chamskie podniebienie upodobało sobie bimber i go lubi bez popitki?
"Słyszę w sobie dziki śpiew, to tak śpiewa nasza krew. Chamska, dzika i śmierdząca, ale za to tak gorąca" "Szewcy"
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
A mi dalej coś nie pasuje.
Trochę jak z bankotami.
Mądrze jest nadrukować 20 niż 200.
Niedaleko mieszkaliśmy od siebie to realia znasz. Jakie cuda podrabiali.
I przy dworcu na bazarze sprzedawali. Wiesz którym dworcu.
Jak ruscy dwudziestki łykali takie różowe. A setkę to każdy pod światło brał.
Ludwik do naczyń też podrabiali.
Opcje dwie. Albo to lewizna albo naprawdę to jest oryginalny syf..
Ja jeszcze jedną kupię. Zobaczę.
Klocki hamulcowe co się kruszą w ręku też widziałem.
Po tysiącu przejechanych kilometrach.
Oryginał ze sklepu był.
Sam palę lewe fajki czasem. I wiem jaka to stodoła.
Dzięki za rozwianie paru prawnych kwestii.
Trochę jak z bankotami.
Mądrze jest nadrukować 20 niż 200.
Niedaleko mieszkaliśmy od siebie to realia znasz. Jakie cuda podrabiali.
I przy dworcu na bazarze sprzedawali. Wiesz którym dworcu.
Jak ruscy dwudziestki łykali takie różowe. A setkę to każdy pod światło brał.
Ludwik do naczyń też podrabiali.
Opcje dwie. Albo to lewizna albo naprawdę to jest oryginalny syf..
Ja jeszcze jedną kupię. Zobaczę.
Klocki hamulcowe co się kruszą w ręku też widziałem.
Po tysiącu przejechanych kilometrach.
Oryginał ze sklepu był.
Sam palę lewe fajki czasem. I wiem jaka to stodoła.
Dzięki za rozwianie paru prawnych kwestii.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Z ostatniej chwili.
Wchodzę do sklepu kupiłem co trzeba a na wprost...spirytus rektyfikowany...duch puszczy.
Ja wiem co to duch puszczy jest. Miałem z oryginałem przyjemność.
Jest taki spiryt na rynku?
Wchodzę do sklepu kupiłem co trzeba a na wprost...spirytus rektyfikowany...duch puszczy.
Ja wiem co to duch puszczy jest. Miałem z oryginałem przyjemność.
Jest taki spiryt na rynku?
Ostatnio zmieniony środa, 29 kwie 2020, 14:01 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 21
- Rejestracja: czwartek, 9 kwie 2020, 11:00
- Krótko o sobie: mam fajną pracę
- Ulubiony Alkohol: Zaskakujący bogactwem smaku i schowanym alkoholem
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Lokalizacja: Wawa
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
-
- Posty: 693
- Rejestracja: sobota, 21 wrz 2019, 18:39
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Lokalizacja: Mazowsze, centralna wieś
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 87 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Witam Panowie. Z ciekawością czytałem wątek, czasem trochę nawet ze śmiechem gdyż chyba część z Was nie do końca ma wyobrażenie o rynku lub ma o nim dość płytkie pojęcie. Wiedzę też dużo wypowiedzi bardzo obiektywnych szczególnie o trunkach sklepowych, więc szacun z mojej strony. Nie będę cytował, bo nie chce w nikogo personalnie uderzać i rozpętywać gówno burzy więc tak ogólnie.
Podróbka - W sklepie jej nie kupicie, może w mniejszych miejscowościach, wioskach czy w niektórych budach 24h, ale z całą pewnością nie będzie to podróbka udająca markowy* wyrób, a raczej alkohol sprzedawany z pod lady - z tym spotkałem się raz w ubiegłym roku w górach, gdzie w małym sklepiku sprzedawca podawał zapewne lokalnemu gościowi w stanie nietrzeźwym jakąś nieoklejoną butelkę, a zapłatę przyjął nie nabijając jej na kasę.
*markowy - mam na myśli wyrób za którym stoi oficjalny producent, importer itd. czyli wszystkie marki niezależnie od segmentu, które można spotkać na półkach sklepowych w markecie czy zwykłym sklepie
Za nastolatka na wszystkie imprezki kupowałem wyborową z czarnym koniem i czerwoną chorągiewką na lancy, to było 45% - pewnie niektórzy z Was pamiętają ją jeszcze. To była wódka! a może była wódka bo nie było innych. Były to czasy gdzie JW stanowił górną półkę dostępną w większości sklepów. Potem piłem Wyborową Exportową, ale po jakimś czasie się zepsuła. Znalazłem Finlandię i przez kilka lat była głównie kupowanym przeze mnie produktem, ale z czasem jak w hipermarketach jej cena zaczęła spadać na tzw. promocjach, a potem raptem zwiększyła się jej dostępność, zaczęły niektóre losowo śmierdzieć i nie wchodzić. Potem była ta sama historia ze Stockiem i kilkoma innymi.
Dlaczego tak się dzieje. Dzieje się tak choćby za sprawą, że rynek otworzył się po roku 89. Na rynku pojawili się nowi gracze, zwiększyła się konkurencja pod postacią napływu dużej ilości różnych marek z zagranicy, pojawieniem się też dużych i głównych graczy jak sieci hipermarketów, potem dyskontów. Żaden producent nie może sobie pozwolić na brak obecności swojego produktu w takiej sieci w obliczu konkurencji i możliwości zbytu dużych ilości i zapewnieniu sobie zarobków przez długi okres.
A teraz z drugiej strony jak to wygląda - oczywiście w mega dużym uproszczeniu:
Siedzi sobie ktoś w dziale zakupów w jednej z ogólnopolskiej sieci hipermarketów i mówi:
- Kupimy waszą wódzię, chcemy aby na naszej półce była za tyle i tyle i jeszcze chcemy na tym zarobić tyle. Oczywiście towar dostarczycie na swój koszt w różne rejony kraju. Za to będziemy odbierali po tej cenie powiedzmy 10/100 tyś butelek miesięcznie przez rok pod warunkiem, że Wasza marka będzie dalej reklamowana i tak samo rozpoznawalna.
Producent, kalkuluje, liczy i myśli. Kurcze w sumie na tym słabo wyjdziemy, ale jak nie wejdziemy to wypadniemy, więc się zgadza.
Gdzieś po drodze jeszcze ustalają, że może jakość lekko obniżą, ale każdy będzie zadowolony.
To tak w mega dużym uproszczeniu.
i tak to wygląda. Dlatego czasem kupując w sklepie kilka butelek tego samego alkoholu możemy losowo trafić, że jeden wypijemy z przyjemnością, a drugi będzie podlatywał i nie podchodził. Rynek wymusza walkę cenową, zwiększa się ilość produkcji czasem kosztem jakości.
Czasem też marki są psute celowo:
Większa firma kupuje mniejszą lub wykupuje konkretny brend i traktuje jak wydmuszkę. Sprzedawać ile się da, nie inwestować, a jak padnie to odsprzedamy, zlikwidujemy i tak zarobimy. Czasem większa firma kupuje mniejszą tylko po to by jej markę zlikwidować i umożliwić wprowadzenie swojego produktu - tak stało się z piwem EB w latach 90, które było najlepiej sprzedającym się piwem w Polsce.
Maki psują się też w sposób naturalny np. za sprawą złej polityki firmy, kondycją finansową itp. Rynek na szczęście nie lubi próżności i taka luka szybko zostanie zapełniona innym produktem w podobnej cenie i lepszej jakości - przynajmniej na pewien czas i tak w kółko.
To, że komuś nie smakuje, albo ktoś wręcz uważa że własnej roboty jest dużo lepsza jakość w co nie wątpię, ale patrząc na to obiektywnie to jest tylko mniejszość, bo większość populacji niestety jest innego zdania i wybierze jeden z pośród wielu na półce sklepowej. Być może z braku dostępności wyrobu któregoś z forumowiczów, ale tak to wygląda i nie ma tu mowy o podróbce.
Podróbka - W sklepie jej nie kupicie, może w mniejszych miejscowościach, wioskach czy w niektórych budach 24h, ale z całą pewnością nie będzie to podróbka udająca markowy* wyrób, a raczej alkohol sprzedawany z pod lady - z tym spotkałem się raz w ubiegłym roku w górach, gdzie w małym sklepiku sprzedawca podawał zapewne lokalnemu gościowi w stanie nietrzeźwym jakąś nieoklejoną butelkę, a zapłatę przyjął nie nabijając jej na kasę.
*markowy - mam na myśli wyrób za którym stoi oficjalny producent, importer itd. czyli wszystkie marki niezależnie od segmentu, które można spotkać na półkach sklepowych w markecie czy zwykłym sklepie
Za nastolatka na wszystkie imprezki kupowałem wyborową z czarnym koniem i czerwoną chorągiewką na lancy, to było 45% - pewnie niektórzy z Was pamiętają ją jeszcze. To była wódka! a może była wódka bo nie było innych. Były to czasy gdzie JW stanowił górną półkę dostępną w większości sklepów. Potem piłem Wyborową Exportową, ale po jakimś czasie się zepsuła. Znalazłem Finlandię i przez kilka lat była głównie kupowanym przeze mnie produktem, ale z czasem jak w hipermarketach jej cena zaczęła spadać na tzw. promocjach, a potem raptem zwiększyła się jej dostępność, zaczęły niektóre losowo śmierdzieć i nie wchodzić. Potem była ta sama historia ze Stockiem i kilkoma innymi.
Dlaczego tak się dzieje. Dzieje się tak choćby za sprawą, że rynek otworzył się po roku 89. Na rynku pojawili się nowi gracze, zwiększyła się konkurencja pod postacią napływu dużej ilości różnych marek z zagranicy, pojawieniem się też dużych i głównych graczy jak sieci hipermarketów, potem dyskontów. Żaden producent nie może sobie pozwolić na brak obecności swojego produktu w takiej sieci w obliczu konkurencji i możliwości zbytu dużych ilości i zapewnieniu sobie zarobków przez długi okres.
A teraz z drugiej strony jak to wygląda - oczywiście w mega dużym uproszczeniu:
Siedzi sobie ktoś w dziale zakupów w jednej z ogólnopolskiej sieci hipermarketów i mówi:
- Kupimy waszą wódzię, chcemy aby na naszej półce była za tyle i tyle i jeszcze chcemy na tym zarobić tyle. Oczywiście towar dostarczycie na swój koszt w różne rejony kraju. Za to będziemy odbierali po tej cenie powiedzmy 10/100 tyś butelek miesięcznie przez rok pod warunkiem, że Wasza marka będzie dalej reklamowana i tak samo rozpoznawalna.
Producent, kalkuluje, liczy i myśli. Kurcze w sumie na tym słabo wyjdziemy, ale jak nie wejdziemy to wypadniemy, więc się zgadza.
Gdzieś po drodze jeszcze ustalają, że może jakość lekko obniżą, ale każdy będzie zadowolony.
To tak w mega dużym uproszczeniu.
i tak to wygląda. Dlatego czasem kupując w sklepie kilka butelek tego samego alkoholu możemy losowo trafić, że jeden wypijemy z przyjemnością, a drugi będzie podlatywał i nie podchodził. Rynek wymusza walkę cenową, zwiększa się ilość produkcji czasem kosztem jakości.
Czasem też marki są psute celowo:
Większa firma kupuje mniejszą lub wykupuje konkretny brend i traktuje jak wydmuszkę. Sprzedawać ile się da, nie inwestować, a jak padnie to odsprzedamy, zlikwidujemy i tak zarobimy. Czasem większa firma kupuje mniejszą tylko po to by jej markę zlikwidować i umożliwić wprowadzenie swojego produktu - tak stało się z piwem EB w latach 90, które było najlepiej sprzedającym się piwem w Polsce.
Maki psują się też w sposób naturalny np. za sprawą złej polityki firmy, kondycją finansową itp. Rynek na szczęście nie lubi próżności i taka luka szybko zostanie zapełniona innym produktem w podobnej cenie i lepszej jakości - przynajmniej na pewien czas i tak w kółko.
To, że komuś nie smakuje, albo ktoś wręcz uważa że własnej roboty jest dużo lepsza jakość w co nie wątpię, ale patrząc na to obiektywnie to jest tylko mniejszość, bo większość populacji niestety jest innego zdania i wybierze jeden z pośród wielu na półce sklepowej. Być może z braku dostępności wyrobu któregoś z forumowiczów, ale tak to wygląda i nie ma tu mowy o podróbce.
Domowe nalewki
Eksperymenty z małą beczką dębową: alkohol wysokoprocentowy, miody
Eksperymenty z małą beczką dębową: alkohol wysokoprocentowy, miody
-
- Posty: 849
- Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
- Podziękował: 46 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Taka piosenka kiedyś była
Do tego piszesz nie na temat. Zdajesz sobie sprawę, że po sklepowej wódce można mieć tzw. kaca ?
Oj naiwny, naiwny, naiwny ....Wojtek5 pisze:Witam Panowie. Z ciekawością czytałem wątek, czasem trochę nawet ze śmiechem gdyż chyba część z Was nie do końca ma wyobrażenie o rynku lub ma o nim dość płytkie pojęcie.
........................
patrząc na to obiektywnie to jest tylko mniejszość, bo większość populacji niestety jest innego zdania i wybierze jeden z pośród wielu na półce sklepowej. Być może z braku dostępności wyrobu któregoś z forumowiczów, ale tak to wygląda i nie ma tu mowy o podróbce.
Taka piosenka kiedyś była
Do tego piszesz nie na temat. Zdajesz sobie sprawę, że po sklepowej wódce można mieć tzw. kaca ?
-
- Posty: 2603
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Spójrz na żulików... oni kupują ten syf za 4,5... w tej cenie przy niedużym wysiłku zrobili by sobie wino z cukru z dodatkiem owoców pozyskanych z porzuconych dzikich upraw - tylko problem w tym że im się nie chce i na efekt trzeba czekać z miesiąc .
A w kwestii podróbek... cóż nie spodziewał bym się że w dużych sieciach handlowych takowe się pojawiają... ale w małych sklepach myślę że jednak ten towar się pojawia... gdzieś pomiędzy producentem a sprzedawcą jest przynajmniej jedna a częściej dwie hurtownie. A flaszka z pod lady nie nabita na kasę to nie podróbka... tylko oryginalny tradycyjny lokalny produkt wprowadzany do obrotu, co też nie jest legalne.
Oj panie kolego... domowe specjały nie kończą się na berbeluchu jaki dla wielu jest znany z weselnych wiejskich stołów, gdzie wójostwo cmoka i opowiada jaki to nie jest cymes... Niektórzy tutaj mają możliwości i wystarczająco dużo doświadczenia żeby przynajmniej dorównać specjałom z wyższej półki produktu komercyjnego. Co zresztą było potwierdzane badaniami laboratoryjnymi. To że większość woli sklepową cale nie wynika z tego że w domu nie da się tego zrobić lepiej... wynika to po części z restrykcyjnego prawa a po części z niewiedzy, braku czasu bo dla części ważnejsza jest siłownia czy bieganie czy jakiekolwiek inne zajęcie hobbystyczne/rozrywkowe. Czy zwyczajna wygoda wchodzisz do sklepu wyciągasz dukaty i wracasz z flaszką do domu.Wojtek5 pisze: To, że komuś nie smakuje, albo ktoś wręcz uważa że własnej roboty jest dużo lepsza jakość w co nie wątpię, ale patrząc na to obiektywnie to jest tylko mniejszość, bo większość populacji niestety jest innego zdania i wybierze jeden z pośród wielu na półce sklepowej. Być może z braku dostępności wyrobu któregoś z forumowiczów, ale tak to wygląda i nie ma tu mowy o podróbce.
Spójrz na żulików... oni kupują ten syf za 4,5... w tej cenie przy niedużym wysiłku zrobili by sobie wino z cukru z dodatkiem owoców pozyskanych z porzuconych dzikich upraw - tylko problem w tym że im się nie chce i na efekt trzeba czekać z miesiąc .
A w kwestii podróbek... cóż nie spodziewał bym się że w dużych sieciach handlowych takowe się pojawiają... ale w małych sklepach myślę że jednak ten towar się pojawia... gdzieś pomiędzy producentem a sprzedawcą jest przynajmniej jedna a częściej dwie hurtownie. A flaszka z pod lady nie nabita na kasę to nie podróbka... tylko oryginalny tradycyjny lokalny produkt wprowadzany do obrotu, co też nie jest legalne.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Posty: 299
- Rejestracja: sobota, 25 paź 2014, 19:02
- Ulubiony Alkohol: coś co sam wyprodukuję
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: północna zachodnia Polska
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 68 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Moje 3 grosze. Nie nawidze smaku i zapachu etanolu. Na samą myśl żygać mi się chce. Czystej wódki nie pijam od..... Gdzieś od 2014. Czasem okazjonalnie się jeszcze gdzieś strułem ale to na przestrzeni czasu na palcach jednej ręki można policzyć. Co do smaku kupnej 40 a 40 zrobionej w domu. Nie wiem czy Soplica ma obiegową opinię dobrej gorzałki ale będzie ona wyznacznikiem. Nie jest piekąca ale jest gorzka czuć odór etanolowy, ciężko to przełknąć nie nabierając wpierw powietrza do płuc a w ręku dzierżąc cokolwiek do popicia, a i tak gorycz i odór pozostaje w ustach. Taki psu na budę finisz.... Swój czysty samogon czy też o niebo lepsze wyroby kolegów nie smakują tak charakterystyczne. Może i są piekące ale słodkie i bez odorowe. Takie wynalazki mogę pić na wydechu i bez popitki. Gdzieś na drodze rektyfikacji gubi się ten posmak/odór. Może tak ma być może to jest właśnie ten absolucik , etanol w czystej postaci ale jeśli tak ma być to ja już wolę nie do końca odebrać przodu i nie ciąć na czas tyłu. Bynajmniej obce/ogony zmaskują mi ten ochydny smak etanolu.
.....tymczasem w blaszaku
-
- Posty: 193
- Rejestracja: czwartek, 19 lis 2015, 18:00
- Krótko o sobie: Piję okazyjnie ..a że okazje się trafiają codziennie , tak bywa
- Ulubiony Alkohol: Próbuję wszystkiego , może trafię na to ulubione.
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 43 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Nie brałbym czegoś takiego do ust gdyby miał mnie łeb napierdalać
A co do alkoholi sklepowych - tak dawno nie kupowałem że nie orientuję się w ofercie
No ja akurat należę do takiej grupy ludzi których nigdy w życiu nie bolała głowa , nie znam tego bóluSkir pisze:...... Zresztą jak wciągnę powyżej 0,5 whisky (oczywiście nie z Lidla i nie z innymi dodatkami po za lodem) to i tak rano para krasnoludów trenuje na moim mózgu boks.
...
Nie brałbym czegoś takiego do ust gdyby miał mnie łeb napierdalać
A co do alkoholi sklepowych - tak dawno nie kupowałem że nie orientuję się w ofercie
-
- Posty: 693
- Rejestracja: sobota, 21 wrz 2019, 18:39
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Lokalizacja: Mazowsze, centralna wieś
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 87 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
@rastro
Ja nigdzie nie twierdziłem, że domowej roboty jest gorsza, tylko że ilość osób które je robi to znikomy ułamek procenta i zarazem pewnie nie większy osób które miały okazję spróbować zarówno jednego jak i drugiego, więc zdecydowana większość populacji zawsze wybierze sklepową.
Oczywiście, że zdaję, tylko nie jestem pewien czy Ty zdajesz sobie sprawę z czego tak naprawdę wynika kac. Kaca można mieć po każdym alkoholu i każdy go przezywa indywidualnie w zależności od przyjętej dawki alkoholu, którego organizm musi się pozbyć oraz kondycji organizmu w danym momencie. Może poczytaj sobie trochę na ten temat to nie będziesz pisał głupot że po sklepowejwkg_1 pisze:Wojtek5 pisze:...Zdajesz sobie sprawę, że po sklepowej wódce można mieć tzw. kaca ?
@rastro
Ja nigdzie nie twierdziłem, że domowej roboty jest gorsza, tylko że ilość osób które je robi to znikomy ułamek procenta i zarazem pewnie nie większy osób które miały okazję spróbować zarówno jednego jak i drugiego, więc zdecydowana większość populacji zawsze wybierze sklepową.
Domowe nalewki
Eksperymenty z małą beczką dębową: alkohol wysokoprocentowy, miody
Eksperymenty z małą beczką dębową: alkohol wysokoprocentowy, miody