Gorzki, piekący smak destylatu
-
- Posty: 126
- Rejestracja: wtorek, 20 sie 2013, 18:58
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
-
- Posty: 485
- Rejestracja: czwartek, 20 sie 2009, 21:18
- Podziękował: 138 razy
- Otrzymał podziękowanie: 77 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Serwus,@grzesiekpioro, taki destylat chyba miał każdy z nas, u mnie rozwiązaniem było rozebranie kolumny i czyszczenie pozostałości po paście trawiącej w różnych zakamarkach. A wcześniej było Ok. 96% nie ze wszystkim daje sobie radę . Po węglu akurat czułem gorzkość, dlatego porzuciłem filtrowanie, był to w okresie fascynacji zmywakami.
https://www.youtube.com/watch?v=Kuv7n0x3hko
https://www.youtube.com/watch?v=AHbHSXajgZA
https://www.youtube.com/watch?v=AHbHSXajgZA
-
- Posty: 6
- Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 14:29
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Witam. Otóż około roku bujałem się z ostrym destylatem. Wyszło co jest, a na co było ciężko wpaść. Problemem była woda. Bardzo popularna w naszej profesji Z..... Z..... Najlepsze jest to że jeszcze dwa lata temu nie było z nią problemów. Nie piszę celowo nazwy, aby mnie producent nie ścigał, ale można się domyślić. Destylat był tylko troszkę gorszy od próbek od lesgo58, a po rozcieńczeniu żar w gębie. Tak jakby nie chciało się to wszystko wymieszać. Teraz stosuję wodę z osmozy i po godzinie od rozcieńczenia można smakować. Kol. lesgo58 widział ode mnie filmik co się działo w 5 litrowym baniaku. Tworzyła się jakby zawiesina. Podobny efekt ostrości i piękącego gardła uzyskałem na wodzie destylowanej. Z Cisowianką też jest dobre i jeszcze ze zwykłą gotowaną z kranu. Wszystkie próby polegały na rozcieńczeniu alkoholu z tego samego baniaka, więc złe przeprowadzenie destylacji wykluczam. Może dodają jakieś środki konserwujące?
-
- Posty: 85
- Rejestracja: sobota, 26 kwie 2014, 11:54
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Witam. Przyłączam się do tematu. Mam PS kolumna 1,5m miedź plus zmywami.Też borykam się z gorzkim smakiem psoty. Wcześniej nie miałem z tym problemu (rok regularnego pędzenia min 3x w tygodniu) a od pewnego czasu zdarza się mi to coraz częściej. Myślałem, że wina leży po stronie sprzętu tak więc miedź wykwalowalem. Baniak i rurę również (kwasek cytrynowy plus perhydrol). Niestety nic to nie dało, dziś znowu leci gorycz. Obojętnie ile razy pędzę. Oddzielam przedgon gon i pogon. Serce jak zawsze wychodziło dobre to teraz gorycz. Doszedłem do wniosku, że to wina nastawu. Nastaw 7kg cukru i drożdże spiritferm t3. Nigdy nie miałem problemu, lecz od kiedy zaczęło robić się ciepło zacząłem mieć ten problem. Może wina leży po zbyt szybkim fermentowaniu. Wstawiam nastaw w garażu dla testu. Wcześniej nastawy były w pokoju (nieużywanym).
-
- Posty: 1032
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 260 razy
- Otrzymał podziękowanie: 180 razy
-
- Posty: 447
- Rejestracja: niedziela, 12 sty 2014, 18:21
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 77 razy
-
- Posty: 479
- Rejestracja: środa, 27 kwie 2011, 12:52
- Krótko o sobie: Nie zawsze jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 11 razy
- Otrzymał podziękowanie: 40 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Nie próbowałeś mojej, gdybym dolał takiej prosto z kranu, to robi się mleko a smak i zapach, to jak by , to był jakiś berbel jedynie po filtrowaniu w dzbanku Britta nadaje się do picia i jest ok.HomoChemicus pisze:Ja też uważam, że "Kranowiczanka" jest bardzo dobrą wodą do tych celów.
-
- Posty: 85
- Rejestracja: sobota, 26 kwie 2014, 11:54
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Po pierwszych próbach dochodze do wniosku że wina leży po stronie nastawu. Nastaw pracujący wolniej w ciut niższej temperaturze zawiera mniej alkoholi aromatycznych odpowiadających za nieprzyjemny smak. Teraz zrobiłem nastaw 6kg cukru drożdże t3spiritferm , fermentacja w temperaturze około 25st . Smak po pierwszym pędzeniu `miodzio` bez specjalnego klatowania nastawy.
-
- Posty: 28
- Rejestracja: wtorek, 24 wrz 2013, 23:22
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Mój własny z odrobinką chili i szczyptą wanilii i muśnięty miodem lipowym.
- Lokalizacja: Pomorskie :-)
-
- Posty: 830
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
- Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 73 razy
- Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Witam. No niestety mi teraz też wyszedł nawet na Moskwiczach i OLM piekący posmak nawet po drugim gotowaniu. Po wypiciu 1 kieliszka w ustach jest długo utrzymujący się piekący posmak, pomimo że pilnowałem temperatury i nie dopusciłem do skoku więcej niż 0,40*C. W zapachu jest miłe, delikatne. Przedgony odebrałem 100ml. pod koniec stabilizacji reszte w czasie procesu. Nastaw był zrobiony dobrze: 16kg. cukru, na 70L. wody +2 paczki drożdży wyklarowane 2 paczkami Klarowinu Turbo (dało rade). Fermentacja była spokojna 18-23 st. Zawsze tak robiłem i było dobrze. Przypuszczam że przyczyną tego jest dolewanie pogonów do surówki.
Nie warto tego skoncentrowanego świństwa uzyskanego z surówki, dolewać do następnej nawet 1 raz. Raptem jest tego 0,5L. i więcej zasyfia wsad niż jest z tego odzysku spirytusu.Nawet wyższa kolumna oczyszcza, ale nie radzi sobie z tym do końca. Czeka mnie jeszcze trzecie gotowanie i zastanawiam się jak to zrobić. Nie bardzo wierze że węgiel pomoże czy chemia a i nie mam w tym doświadczenia . Przegotuje to w wysokim stężeniu wsadu będzie niższa temperatura wżenia, może wtedy pogony się zatrzymają. A to dlatego że destylacja w 16% i druga w 20 % może też do tego się przyczyniła.
Nie warto tego skoncentrowanego świństwa uzyskanego z surówki, dolewać do następnej nawet 1 raz. Raptem jest tego 0,5L. i więcej zasyfia wsad niż jest z tego odzysku spirytusu.Nawet wyższa kolumna oczyszcza, ale nie radzi sobie z tym do końca. Czeka mnie jeszcze trzecie gotowanie i zastanawiam się jak to zrobić. Nie bardzo wierze że węgiel pomoże czy chemia a i nie mam w tym doświadczenia . Przegotuje to w wysokim stężeniu wsadu będzie niższa temperatura wżenia, może wtedy pogony się zatrzymają. A to dlatego że destylacja w 16% i druga w 20 % może też do tego się przyczyniła.
I like noble drinks.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Przyczyn tego stanu rzeczy może być wiele.
Zrób tak. Po stabilizacji i odbiorze przedgonów odbieraj urobek do osobnych butelek. Np. 0,5 l. Później porównasz. Jeśli piekący posmak pojawi się w pierwszych butelkach to wina złej stabilizacji i odbioru przedgonów.
Pogonów raczej bym nie podejrzewał o popsucie urobku. No chyba, że gdzieś w tle jednocześnie obok piekącego wrażenia wyczuwasz tez swego rodzaju goryczkę.
Taki sposób odbioru musisz przeprowadzić na każdym etapie - od odpędu to późniejszych rektyfikacji. W ten bardzo prosty sposób zweryfikujesz czy gdzieś nie popełniasz błędów.
Musisz wziąć też pod uwagę, że urobek na całej swojej "długości" nie jest jednakowy. A wprawiony degustator potrafi odróżnić poszczególne etapy odbioru gonu. Jednak to, że gon nie jest jednolity nie znaczy, że coś jest nie tak. I tak w końcu mieszamy go w całości "uśredniając" jego jakość. Znam jednak takich co dzielą "serce" na części używając je osobno to różnych celów.
Zrób tak. Po stabilizacji i odbiorze przedgonów odbieraj urobek do osobnych butelek. Np. 0,5 l. Później porównasz. Jeśli piekący posmak pojawi się w pierwszych butelkach to wina złej stabilizacji i odbioru przedgonów.
Pogonów raczej bym nie podejrzewał o popsucie urobku. No chyba, że gdzieś w tle jednocześnie obok piekącego wrażenia wyczuwasz tez swego rodzaju goryczkę.
Taki sposób odbioru musisz przeprowadzić na każdym etapie - od odpędu to późniejszych rektyfikacji. W ten bardzo prosty sposób zweryfikujesz czy gdzieś nie popełniasz błędów.
Musisz wziąć też pod uwagę, że urobek na całej swojej "długości" nie jest jednakowy. A wprawiony degustator potrafi odróżnić poszczególne etapy odbioru gonu. Jednak to, że gon nie jest jednolity nie znaczy, że coś jest nie tak. I tak w końcu mieszamy go w całości "uśredniając" jego jakość. Znam jednak takich co dzielą "serce" na części używając je osobno to różnych celów.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 110
- Rejestracja: czwartek, 14 sie 2014, 09:34
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Według mnie pogony nie mają wpływu, raczej przedgony. Osobiście uważam też, że środki drugi klarowania zmieniają smak destylatu. Destyluj jeszcze raz, ale przed tym wygotuj wypełnienie w kwasku i umyj kolumnę, żeby mieć pewność, Ser nic tam nie zostanie, co popsuje smak. Nie dołożyłeś jakiegoś nowego wezyka?
-
- Posty: 830
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
- Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 73 razy
- Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Nie zmieniłem wężyka. Lesgo- a twoim zdaniem do jakiego procentu rozrobić do trzeciego gotowania??? Odetne więcej przedgonów i ponumeruje butelki . Prawdopodobnie odebranie tylko- 100ml. a reszte w trakcie procesu- musze zmienić na odebranie 30ml. pomnożone przez każdy litr spirytusu,.... na podpałke, a dopiero pozostałe na dolewke do następnej surówki i dopiero otworze zawór OLM.
I like noble drinks.
-
- Posty: 779
- Rejestracja: środa, 26 gru 2012, 03:09
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Według mnie pogony mają i mogły mieć wpływ na jakość urobku. Dlatego ja raczej ich nie daję do drugiego gotowania a czasami tylko troszkę do cukrówki.
Nastaw na pewno nie było problemem, niskie blg mała temp więc delikatnie odfermentowało.
Gotujesz też w niskich stężeniach więc powinno być ok. Ja bym to właśnie przepuścił jeszcze raz ale rozcieńczył właśnie do niskiego % bo czym wyższy procent to tym będzie bardziej piekący urobek. Ja zawsze drugie pędzenie robiłem 30-35% i taki lekko ostrawy smaczek miało, któryś raz przegotowałem 40% to dopiero było gorzkie i ostre w smaku musiałem rozcieńczyć do 20% puścić jeszcze raz i wyszło dobrze. Więc nie kombinuj z wysokim %. Kolumnę możesz przelać gorącą wodą i wystarczy, porządne zalanie też zrobi swoje. Ja bym się już tam nie bawił w poszczególne butelki, ale oczywiście możesz to zrobić.
Swoją drogą to czemu robisz nastawy na moskwiczach jak robisz małe blg ? Do 70l to można by wsypać 23Kg cukru ale też trzeba by wsypać więcej drożdży lub dać pożywki, masz wtedy większy większy % nastawu i więcej urobku z jednego gotowania. Aby robić nisko % nastawy możesz użyć "zwykłych" drożdży.
Tak w ogóle to mamy taką prawie taką samą kolumnę od tej samej osoby dostaliśmy też pewnie ten sam poradnik, czytaliśmy mniej więcej to samo na forum itd i jestem ciekaw jaki ty wyrobiłeś sobie sposób prowadzenia procesu ? Napisz, ja też wpiszę swój zobaczymy na ile są podobne.
Nastaw na pewno nie było problemem, niskie blg mała temp więc delikatnie odfermentowało.
Gotujesz też w niskich stężeniach więc powinno być ok. Ja bym to właśnie przepuścił jeszcze raz ale rozcieńczył właśnie do niskiego % bo czym wyższy procent to tym będzie bardziej piekący urobek. Ja zawsze drugie pędzenie robiłem 30-35% i taki lekko ostrawy smaczek miało, któryś raz przegotowałem 40% to dopiero było gorzkie i ostre w smaku musiałem rozcieńczyć do 20% puścić jeszcze raz i wyszło dobrze. Więc nie kombinuj z wysokim %. Kolumnę możesz przelać gorącą wodą i wystarczy, porządne zalanie też zrobi swoje. Ja bym się już tam nie bawił w poszczególne butelki, ale oczywiście możesz to zrobić.
Swoją drogą to czemu robisz nastawy na moskwiczach jak robisz małe blg ? Do 70l to można by wsypać 23Kg cukru ale też trzeba by wsypać więcej drożdży lub dać pożywki, masz wtedy większy większy % nastawu i więcej urobku z jednego gotowania. Aby robić nisko % nastawy możesz użyć "zwykłych" drożdży.
Tak w ogóle to mamy taką prawie taką samą kolumnę od tej samej osoby dostaliśmy też pewnie ten sam poradnik, czytaliśmy mniej więcej to samo na forum itd i jestem ciekaw jaki ty wyrobiłeś sobie sposób prowadzenia procesu ? Napisz, ja też wpiszę swój zobaczymy na ile są podobne.
-
- Posty: 830
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
- Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 73 razy
- Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Zbynek80. Ja robie na moskwiczach nastawy na niższym blg. bo wychodzi nieco lepsze, łatwiej oddzielić przedgony i większość dłużej psocących tak uważa. A proces prowadze tak: Mam surówke wlewam i dodaje wstępne pogony ( ostatnio dodałem ich z 3 gotowań się uzbierało) rozgrzewam pełną mocą, nie zalewam grzałkami bo w całym produkcie wtedy wyczuwam jakby posmak benzyny, tylko taki delikatny więc podejrzewam że to coś które ciągną się jeszcze po zalaniu. Więc zalewam flaszką spirytusu przez skraplacz, albo nie zalewam,- i tego nie ma. Po zalaniu stabilizuje 30 min. i odbieram przedgony tak żeby przez następne 30min. uleciało 100 ml. podczas stabilizacji. Więc jest już godzina stabilizacji . Po tym czasie odkręcam OLM i ciągne równocześnie z dalszym odbiorem przedgonów. 23ml./min. z obniżonego 2300 wat. pokazuje watomierz. Jak na kegu pokaże się 95*c zmniejszam o połowe odbiór. A przedgony zakręcam jak naleci razem 300ml. Jak temperatura dnia podskoczy o 0,4 *c zakręcam obniżony i ciągne pogony z LM do czasu jak na głowicy podskoczy o 1*C. Reszte wylewam.
Druga destylacja rozcieńczony wsad 20% i wszystko podobnie, odcinam 300ml. przedgonów, destyluje tylko serce i odcinam pogony. Czasem dziwie się skąd one tam są jeśli w pierwszej już zostały odcięte.
Druga destylacja rozcieńczony wsad 20% i wszystko podobnie, odcinam 300ml. przedgonów, destyluje tylko serce i odcinam pogony. Czasem dziwie się skąd one tam są jeśli w pierwszej już zostały odcięte.
I like noble drinks.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
I właśnie w niezbyt dokładnym odbiorze przedgonu upatrywałbym tych negatywnych piekących doznań.
Co do Twojego pytania o procent rozcieńczenia. Zrób tak poniżej 20%. Ja robię zawsze po odpędzie (u mnie to normalna rektyfikacja) powyżej 50% i później 18%. I nie mam nigdy problemów.
Podpowiedziałem Ci ten myk z butelkami, abyś mógł wyłapać czy np. w pierwszych butelkach nie wyczuwa się jeszcze jakiś śladowych ilości przedgonów. Jesli tak to po prostu zwiększysz ilość odebranego przedgonu na samym początku. Bo na mój nos to właśnie jest powodem twoich niepowodzeń. Odbierasz za mało przedgonu na samym początku. Moim zdaniem dla zbiornika 50 litrów i dobrze zrobionego nastawu te konieczne minimum to 200ml. Póżniej jeszcze bym z 20 minut postabilizował i dopiero zaczął odbiór z OLM. Powinno sie poprawić. Jeśli masz jeziorko to późniejsze kropelkowy odbiór przedgonów w trakcie procesu jest już zbędne. Na końcu zrzucisz jego zawartość i wlejesz do spirytusu technicznego. Nie znam Twojego sprzętu więc trudno mi doradzić dokładnie. Musisz w najbliższych kilku rektyfikacjach poćwiczyć i poeksperymentować. To samo dotyczy analizy pozostałych butelek. Może w ostatnich poczujesz jeszcze coś niepokojącego. Wtedy łatwiej będzie wyłapać i przeanalizować ewentualne inne błędy.Drupi pisze:Nie zmieniłem wężyka. Lesgo- a twoim zdaniem do jakiego procentu rozrobić do trzeciego gotowania??? Odetne więcej przedgonów i ponumeruje butelki .
I właśnie w niezbyt dokładnym odbiorze przedgonu upatrywałbym tych negatywnych piekących doznań.
Co do Twojego pytania o procent rozcieńczenia. Zrób tak poniżej 20%. Ja robię zawsze po odpędzie (u mnie to normalna rektyfikacja) powyżej 50% i później 18%. I nie mam nigdy problemów.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 779
- Rejestracja: środa, 26 gru 2012, 03:09
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Mnie się wydaje, ze ty za dużo tych pogonów wlewasz i to dlatego masz taki posmak.
Ja grzeję pełną mocą 2x4kw i z reguły zalewam jak pierwszy dzień to 3x jeśli gotuję w kolejny to tylko raz. Zalanie też robię po to aby ściągnąć z wypełnienia smrodek pogonów.
Potem grzeję 2kw lub 2.2kw i stabilizuję tyle czasu na ile czymś jestem zajęty czasami 30mni czasami 1h.
Potem odbieram przedgony z LM 10ml/min i tak 200ml przedgonu na rozpałkę, kolejne 200 to tzw spożywczy do innych celów. Potem odkręcam olm spuszczam z fajki i ciągnę
ok 28ml/min (24ml to by było przy 2kw) i tak sobie ciągnę do 95*C potem skręcam o połowę i potem przy 97* do 8ml/min odbieram do 98 czasami do 99 i koniec.
Przy drugim grzaniu praktycznie tak samo z tym, że tylko po 2x 100ml przedgonu i ciągnę do 97* reszta to pogon
Do drugiego gotowania rozcieńczam do ok 30%, i korekty robię znacznie częściej praktycznie co drugi stopień w kegu. Z LM cały czas ciągnę ok 1 kroplę/5sek przy drugim gotowaniu jak już te krople nie śmierdzą to zakręcam LM
Ja grzeję pełną mocą 2x4kw i z reguły zalewam jak pierwszy dzień to 3x jeśli gotuję w kolejny to tylko raz. Zalanie też robię po to aby ściągnąć z wypełnienia smrodek pogonów.
Potem grzeję 2kw lub 2.2kw i stabilizuję tyle czasu na ile czymś jestem zajęty czasami 30mni czasami 1h.
Potem odbieram przedgony z LM 10ml/min i tak 200ml przedgonu na rozpałkę, kolejne 200 to tzw spożywczy do innych celów. Potem odkręcam olm spuszczam z fajki i ciągnę
ok 28ml/min (24ml to by było przy 2kw) i tak sobie ciągnę do 95*C potem skręcam o połowę i potem przy 97* do 8ml/min odbieram do 98 czasami do 99 i koniec.
Przy drugim grzaniu praktycznie tak samo z tym, że tylko po 2x 100ml przedgonu i ciągnę do 97* reszta to pogon
Do drugiego gotowania rozcieńczam do ok 30%, i korekty robię znacznie częściej praktycznie co drugi stopień w kegu. Z LM cały czas ciągnę ok 1 kroplę/5sek przy drugim gotowaniu jak już te krople nie śmierdzą to zakręcam LM
-
- Posty: 830
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
- Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 73 razy
- Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Lesgo
Rozumiem że masz na myśli destylacje 2,5. Raz taką robiłem jest super, ale ja między tą rektyfikacją na 18 % nie bardzo wyczuwam różnice, ale 2,5 robiłem niedawno i nie miałem jeszcze gości żeby głęgiej wypróbować. Tylko do tego trzeba mieć sporo spirytusu bo grzalki się mogą odkryć. Ale wcześniej prawie zawsze z rektyfikacji 18% wychodziło dobre tylko teraz się zdarzyło nie odpowiednie.
Obaj macie racje zrobie tak jak piszecie.
Rozumiem że masz na myśli destylacje 2,5. Raz taką robiłem jest super, ale ja między tą rektyfikacją na 18 % nie bardzo wyczuwam różnice, ale 2,5 robiłem niedawno i nie miałem jeszcze gości żeby głęgiej wypróbować. Tylko do tego trzeba mieć sporo spirytusu bo grzalki się mogą odkryć. Ale wcześniej prawie zawsze z rektyfikacji 18% wychodziło dobre tylko teraz się zdarzyło nie odpowiednie.
Obaj macie racje zrobie tak jak piszecie.
I like noble drinks.
-
- Posty: 830
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
- Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 73 razy
- Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Udało się naprawić błąd w trzeciej destylacji. Wytrawiłem sprężynki miedziane. Zrobiłem tak jak Lesgo58 wskazywał metode rektyfikacji 2,5. Odebrałem na początku 100 ml. przedgonu potem po rozcieńczeniu 18% jeszcze 100ml. + dodatkowo bardzo powoli w czasie procesu jeszcze 100ml. chociarz wydaje mi się że to nie była przyczyna przedgonów bo po pierwszej setce dalej były niezłe w smaku. Po rozrobieniu na 18% godzine stabilizacji dopiero przedgony. Patrzyłem na watomierz i " Tabele Akasa" precyzyjnie stopniowo zmniejszałem odbiór według temperatury na zbiorniku, może nie było to konieczne bo od tego jest termometr na 10-tej p. ale tak robiłem . Temperatury na dole kolumny stały jak zamurowane do końca. Ciągnołem do 98*c na zbiorniku po wielu korektach odbioru. Na końcu żadnych pogonów nie brałem i już nie będe brał bo, to chyba przez nich i ich dolewanie do surówki popsułem cały wsad i przez to prawdopodobnie było wysokie ich stężenie i przez to wcześniej popsułem sobie drugą połowe rektyfikacji.
I like noble drinks.
-
- Posty: 6
- Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 14:29
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Na potwierdzenie dodam, że ze dwa lata temu dolewałem pogony do zacieru (tak ze 20 serii) i wychodziło jak w tytule, piekące. Co dziwne to po zapachu nic na to nie wskazywało. Od tamtej pory nie dolewam i jest dobrze. Jak już ktoś chce, to lepiej je zbierać oddzielnie i przedestylować. Teraz ćwiczę sobie to, ale jakoś mi nie wychodzi, po dwóch destylacjach jest dalej zapach pogonów. Z 14 litrów wyszło mi 8, jak termometr w kolumnie zaczął skakać, a i tak ma zapach. Puszczę jeszcze raz dla pewności i chyba dam sobie z tym spokój.
-
- Posty: 86
- Rejestracja: piątek, 11 gru 2015, 10:02
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 19 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Koledzy nie wiem, nie mam już siły. Wszystko wychodzi gorzkie. Mam pepsikeg plus deflegmator fi 35, chłodnica leibiega. Wszystko wykonane jest z miedzi, lutowałem lutem miekkim cu97sn3. Luty były czyszczone ciepłą wodą i mieszanka kwasek woda utleniona Jak pracuje na post still odbieram do 1l/h. Sugerując się mocą grzałki(1400watt) i ustawieniem regulatora na ok1/5 mocy wychodzi ze odbiór grzeje ok 300watt. Jak pracuję w systemie cm, odbiór mam ciut większy. Nie oszczędzam na przed i pogonach wolę więcej wylać. Ostatnio robiłem kukurydzę na cm, z mojej winy zepsułem destylat.(przedgon który odebrałem został wylany ok 300ml) Wczoraj puściłem kukurydzę d6 6rugi raz na post still. Oczywiście kolejny przedgon (200ml) do mumina. Serce łapałem do różnych butelek. Co pare min sprawdzałem smak i zapach. Zapach był alko, jednak posmak gorzki, gorzkość o ktorej mówię, zostaje na języku chwilę po spróbowaniu.
Dziś zmieszałem z wodą demineralizowaną do 40%, dalej czuje gorycz.
Co mogę zrobic? Zacieram kolejne 6kg kukurydzy, nie chcę znowu zepsuć.
Pomóżcie proszę.
Dziś zmieszałem z wodą demineralizowaną do 40%, dalej czuje gorycz.
Co mogę zrobic? Zacieram kolejne 6kg kukurydzy, nie chcę znowu zepsuć.
Pomóżcie proszę.
-
- Posty: 86
- Rejestracja: piątek, 11 gru 2015, 10:02
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 19 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Odcedzony zacier z 6kg kukurydzy plus woda która była wlana do odzyskania procentów. Wszystko razem 17l. Kukurydza zacierana stosunek wody do kuku ok 1:3,5. Blg 17. Próba jodowa negatywna dopiero po fermentacji, więc na pewno skrobia w trakcie byla przerobiona. Nie jestem w stanie wyliczyć procentu. Wskazania termometru w kegu później okazały się błędne, temp wrzenia nic tu nie mówi.
Pierwsze gotowanie na cm przedgon 300ml. Odebrałem wszystko do końca. Drugie gotowanie post still przedgon ponad 200ml. Odbiór prowadziłem w zakresie ok 77-55%. Tak jak pisałem wcześniej, gorycz wyczówałem w samym środku serca.
Dziękuję za szybką reakcję.
Pierwsze gotowanie na cm przedgon 300ml. Odebrałem wszystko do końca. Drugie gotowanie post still przedgon ponad 200ml. Odbiór prowadziłem w zakresie ok 77-55%. Tak jak pisałem wcześniej, gorycz wyczówałem w samym środku serca.
Dziękuję za szybką reakcję.
-
- Posty: 86
- Rejestracja: piątek, 11 gru 2015, 10:02
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 19 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Jurek1978 chyba nie o to chodzi
Za chwilę skończy mi fermentować kukurydza. Więc zrobię tak:
Na początek wymyje bardzo dokładnie aparaturę, zrobie jej kąpiel w kwasku i oxy12%.
Przedestyluje jak zawsze.
Jeśli dalej produkt będzie gorzki znaczy że źle odbieram przedgon.
Przeczytałem wszystkie tematy z ,,gorzki" w tytule, wszystko kończy się (raczej zaczyna) na przedgonach. Więc pewnie tu jest problem.
Za chwilę skończy mi fermentować kukurydza. Więc zrobię tak:
Na początek wymyje bardzo dokładnie aparaturę, zrobie jej kąpiel w kwasku i oxy12%.
Przedestyluje jak zawsze.
Jeśli dalej produkt będzie gorzki znaczy że źle odbieram przedgon.
Przeczytałem wszystkie tematy z ,,gorzki" w tytule, wszystko kończy się (raczej zaczyna) na przedgonach. Więc pewnie tu jest problem.
-
- Posty: 18
- Rejestracja: sobota, 12 mar 2016, 18:59
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Witam,
Wczoraj mój własno-zrobiony sprzęt do smakówek odbył dziewiczy rejs Keg 30l grzany elektrycznie przez regulator, kolumna CM. Długość deflegmatora 80cm, z czego 20cm sprężynki miedziane, a do reszty upchane luźno 6 zmywaków nierdzewnych. Wszystko wykonane z miedzi, średnica 54mm. Wsad śliwkowy ok 20-22l. Odbierałem na wskazania alkoholomierza. Pierwsze 100ml odebrany kropelkowo rozpuszczalnik aż odrzucało. Potem jeszcze 0,5l późnych przedgonów i dalej utrzymywane stale 80% serce ok 2l, reszta pogony (ok 1l). Efekt lepszy niż się spodziewałem, serce czuć śliwką chociaż szału nie ma. Najgorzej że wyczuwalny jest gorzki i nieco piekący posmak. I teraz nie wiem czy puszczać to drugi raz czy nie. Obawiam się trochę o utratę śliwkowych aromatów, wszak nastaw nie był specjalnie ortodoksyjny (na 10kg owoców ok 2-3kg cukru).
Wczoraj mój własno-zrobiony sprzęt do smakówek odbył dziewiczy rejs Keg 30l grzany elektrycznie przez regulator, kolumna CM. Długość deflegmatora 80cm, z czego 20cm sprężynki miedziane, a do reszty upchane luźno 6 zmywaków nierdzewnych. Wszystko wykonane z miedzi, średnica 54mm. Wsad śliwkowy ok 20-22l. Odbierałem na wskazania alkoholomierza. Pierwsze 100ml odebrany kropelkowo rozpuszczalnik aż odrzucało. Potem jeszcze 0,5l późnych przedgonów i dalej utrzymywane stale 80% serce ok 2l, reszta pogony (ok 1l). Efekt lepszy niż się spodziewałem, serce czuć śliwką chociaż szału nie ma. Najgorzej że wyczuwalny jest gorzki i nieco piekący posmak. I teraz nie wiem czy puszczać to drugi raz czy nie. Obawiam się trochę o utratę śliwkowych aromatów, wszak nastaw nie był specjalnie ortodoksyjny (na 10kg owoców ok 2-3kg cukru).
-
- Posty: 336
- Rejestracja: piątek, 31 sty 2014, 21:02
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 30 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Jak na tak mały nastaw odebrałeś za dużo przedgonów,dobrze że podzieliłeś do innych naczyń więc są dalej możliwości aby w drugiej destylacji wykorzystać potencjał tych frakcji,które zwierają dużo aromatów.
Mam na myśli tą drugą część tzw.przedgonów. bo w tak dużym ich odbiorze jest dużo początku serca tego nastawu więc szkoda to zniweczyć. Tak jak radzi @radius,przewietrz urobek i po kilkunastu dniach zobaczysz co z tym zrobić.
Dziwi mnie, twoje stwierdzenie,że serce odbierałeś do 80% dalej to pogon 1L., w tego typu destylacji serce nastawu traktuje się do 60- 55% więc w tzw. pogonie zostało ci bardzo dużo alkoholu o dobrych parametrach smakowych.
Moim zdaniem powinieneś zrobić drugi proces destylacji i odzyskać alkohol i aromaty które pozostały w odrzuconych frakcjach.
Nic nie piszesz na jakim stężeniu alkoholu zakończyłeś przebieg a to jest też ważne przy pierwszym procesie.
Ps. Destylacje jednorazową można z powodzeniem robić przy nastawie ortodoksyjnym,odpowiednim sprzęcie np. kolumna półkowa a do tego warto mieć duże doświadczenie z tego typu nastawami.
(Można i też bez tych wskazań bo nikt nikomu nie zabroni a smaki i gusta są różne).
Ważny jest też kierunek i końcowy cel zrobienia destylatu a więc jego ulokowanie, czy to ma być przeznaczenie na dojrzewanie w beczce dębowej,czy do spożycia w niedługim okresie.
Faktycznie nastaw nie był ortodoksyjny ,przesadziłeś z cukrem ponieważ dopuszczalna dawka cukru aby nie zabić ducha nastawu owocowego to 1 kg. na 10kg..,ale każdy się uczy a zawsze na początku chciałby jak najwięcej "udoić" więc może świadomie lub mniej będąc w niewiedzy zrobi podobne błędy.Zolw2305 pisze:Witam,
Wsad śliwkowy ok 20-22l. Odbierałem na wskazania alkoholomierza. Pierwsze 100ml odebrany kropelkowo rozpuszczalnik aż odrzucało. Potem jeszcze 0,5l późnych przedgonów i dalej utrzymywane stale 80% serce ok 2l, reszta pogony (ok 1l). Efekt lepszy niż się spodziewałem, serce czuć śliwką chociaż szału nie ma. Najgorzej że wyczuwalny jest gorzki i nieco piekący posmak. I teraz nie wiem czy puszczać to drugi raz czy nie. Obawiam się trochę o utratę śliwkowych aromatów, wszak nastaw nie był specjalnie ortodoksyjny (na 10kg owoców ok 2-3kg cukru).
Jak na tak mały nastaw odebrałeś za dużo przedgonów,dobrze że podzieliłeś do innych naczyń więc są dalej możliwości aby w drugiej destylacji wykorzystać potencjał tych frakcji,które zwierają dużo aromatów.
Mam na myśli tą drugą część tzw.przedgonów. bo w tak dużym ich odbiorze jest dużo początku serca tego nastawu więc szkoda to zniweczyć. Tak jak radzi @radius,przewietrz urobek i po kilkunastu dniach zobaczysz co z tym zrobić.
Dziwi mnie, twoje stwierdzenie,że serce odbierałeś do 80% dalej to pogon 1L., w tego typu destylacji serce nastawu traktuje się do 60- 55% więc w tzw. pogonie zostało ci bardzo dużo alkoholu o dobrych parametrach smakowych.
Moim zdaniem powinieneś zrobić drugi proces destylacji i odzyskać alkohol i aromaty które pozostały w odrzuconych frakcjach.
Nic nie piszesz na jakim stężeniu alkoholu zakończyłeś przebieg a to jest też ważne przy pierwszym procesie.
Ps. Destylacje jednorazową można z powodzeniem robić przy nastawie ortodoksyjnym,odpowiednim sprzęcie np. kolumna półkowa a do tego warto mieć duże doświadczenie z tego typu nastawami.
(Można i też bez tych wskazań bo nikt nikomu nie zabroni a smaki i gusta są różne).
Ważny jest też kierunek i końcowy cel zrobienia destylatu a więc jego ulokowanie, czy to ma być przeznaczenie na dojrzewanie w beczce dębowej,czy do spożycia w niedługim okresie.
-
- Posty: 18
- Rejestracja: sobota, 12 mar 2016, 18:59
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Moze źle się wyraziłem, albo źle mnie zrozumiałeś... Serce odbierałem cały czas o mocy 80% dzięki modułowi CM (20 cm shotgun). Temperatura na głowicy w przedziale 82-85 st. Celcjusza. Po odebraniu ok 2l smak i zapach przeszedł juz w pogony, procent zaczął spadać, a temperatura na głowicy rosnąć, było to rownież spowodowane małą nieszczelnością shotguna (muszę go jeszcze raz podlutowac). Odbierałem praktycznie do 99st w kegu. Dzisiaj przyjdzie kostka dębowa to zobaczymy co z tego wszystkiego bedzie za pare tygodni. Po 3 dniach i tak juz jest lepiej, najbardziej przeszkadza ten gorzkawy posmak.
-
- Posty: 336
- Rejestracja: piątek, 31 sty 2014, 21:02
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 30 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Mnie też przytrafił się taki niechciany posmak przy destylacji jabłek(nastaw z udziałem cukru). Pierwszy przebieg z katalizatorem wypełnionym miedzią a drugi raz katalizator 30cm. wypełniony sprężynkami pryzm.,skraplacz Aabratek, odbiór bez refluksu.
Niestety po długim czasie nieco mniej czuć,ale jednak coś zostało z tego posmaku. Na razie nie kombinuję z dębem zużywając destylat do nalewek z owoców bardziej charakternych smakowo.
Niestety po długim czasie nieco mniej czuć,ale jednak coś zostało z tego posmaku. Na razie nie kombinuję z dębem zużywając destylat do nalewek z owoców bardziej charakternych smakowo.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu
Tak z ciekawości pytam, czy ten posmak to przy smakowaniu destylatu przed czy po rozcieńczeniu?
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego