Lejka i sitka używałem tylko przy pierwszym zlewaniu po fermentacji z racji że w winie pływała gruba warstwa owoców i rurka co chwilke się zatykała, chciałem też uzyskać maksymalną ilość wina aby " było pod korek" .
Druga sprawa że miazgę fermentuję w plastikowym fermentatorze 35 l gdzie dostęp powietrza po otwarciu pokrywy jest duży.
Czy wino może się zepsuć po butelkowaniu?
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Czy wino może się zepsuć po butelkowaniu?
A przy butelkowaniu też lewarowałeś? Oprócz higieny jest dużo łatwiej.
Lejka używam jeśli wino/miód ma być na już, czyli podane do trzech dni. Tutaj wino 28 miesięcy od nastawienia, dębione w damach 5 litrowych.
Lejka używam jeśli wino/miód ma być na już, czyli podane do trzech dni. Tutaj wino 28 miesięcy od nastawienia, dębione w damach 5 litrowych.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Czy wino może się zepsuć po butelkowaniu?
Skoro tak się sprawy mają, to nijak nie wymyślę co poszło źle i czemu wino się psuje.
Samo otwarcie pojemnika fermentacyjnego w czasie pracy, czy ściąganie z nad osadu nie powinno zaszkodzić. Naczynia dezynfekowane piro, są wypełnione związkami siarki cięższymi od powietrza, podobnie jak CO2 podczas fermentacji. Z reguły to wystarczające zabezpieczenia przed tlenem z powietrza. Ściągane wino wypiera ciężki gaz, więc powierzchnia płynu jest cały czas chroniona.
Może same korki są winne. Potrafią narobić dużo złego. To za krótki czas, żeby pozycja butelek dała aż tak duży efekt.
Samo otwarcie pojemnika fermentacyjnego w czasie pracy, czy ściąganie z nad osadu nie powinno zaszkodzić. Naczynia dezynfekowane piro, są wypełnione związkami siarki cięższymi od powietrza, podobnie jak CO2 podczas fermentacji. Z reguły to wystarczające zabezpieczenia przed tlenem z powietrza. Ściągane wino wypiera ciężki gaz, więc powierzchnia płynu jest cały czas chroniona.
Może same korki są winne. Potrafią narobić dużo złego. To za krótki czas, żeby pozycja butelek dała aż tak duży efekt.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
Autor tematu - Posty: 220
- Rejestracja: piątek, 10 lut 2012, 17:14
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Czy wino może się zepsuć po butelkowaniu?
Korki były podgotowane aby zmiękły i przed butelkowaniem wrzucone do garnka z zlewkami piro (woda z piro do odkarzania butelek i przyrządów, wężyk też był odkażany, właśnie znalazłem zachomikowaną butelkę wina w domu która była z tej serii i która stała pionowo, próbowałem otworzyć korkociągiem i korek wpadł do środka... mam nauczkę aby tak długo nie trzymać butelek w pozycji pionowej po butelkowaniu. Wino smakuje lepiej niż tamto, nie czuć orzechowych posmaków utlenienia chodź i tak jest troszkę dziwne, kolor ciemno czerwony ale nie przechodzi w bursztyn, może nie stracę wszystkiego, czegoś mnie to nauczyło.
ps. czy dodanie spirytusu do wina przy pierwszym zlewaniu tak, aby podnieść jego % z np 15% do 17% zmniejsza ryzyko utlenienia ? robię i lubię raczej mocne wina, mam utrudniony dostęp do chłodnej piwnicy chciałbym nie załamywać się i dalej robić to co robię mam w piwnicy winko brzoskwiniowe które robiłem bez doświadczenia i po 3 latach nadal jest ok
ps. czy dodanie spirytusu do wina przy pierwszym zlewaniu tak, aby podnieść jego % z np 15% do 17% zmniejsza ryzyko utlenienia ? robię i lubię raczej mocne wina, mam utrudniony dostęp do chłodnej piwnicy chciałbym nie załamywać się i dalej robić to co robię mam w piwnicy winko brzoskwiniowe które robiłem bez doświadczenia i po 3 latach nadal jest ok
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Czy wino może się zepsuć po butelkowaniu?
Dodatek czystego alkoholu zabezpieczy przed zakażeniem, na utlenianie niema wpływu.
Coś mi mówi, że zastosowałeś kiepskiej jakości korki mielone, a do tego za długo je gotowałeś. Po takiej obróbce robią się "luźne", mniej ścisłe i nieszczelne. Wymień je, albo zalakuj.
Coś mi mówi, że zastosowałeś kiepskiej jakości korki mielone, a do tego za długo je gotowałeś. Po takiej obróbce robią się "luźne", mniej ścisłe i nieszczelne. Wymień je, albo zalakuj.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
Autor tematu - Posty: 220
- Rejestracja: piątek, 10 lut 2012, 17:14
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Czy wino może się zepsuć po butelkowaniu?
Myślałem o sporytusie ale szkoda że nie chroni on przed utlenieniem i orzechowym posmakiem. Dziwne bo takie Porto czy Madeira jest w taki sposób konserwowane. Sam byłem zdziwiony gdy spróbowałem wina prawdopodnie któregoś z tych rodzai które przeleżało pod posadzką piwnicy od czasów wojny lub wcześniej i było zdatne do picia. Korek cały ale podczas otwierania wpadł do środka ze starości był twardy jak suchy pień.
Wino było gęste, mocno pachnące suszonymi śliwkami, b. dużo osadu na dnie i trochę skrystalizowanego cukru?? W postaci pół przezroczystych kryształków/ takich patyczków, pod koniec lekko stęchłe
Wino było gęste, mocno pachnące suszonymi śliwkami, b. dużo osadu na dnie i trochę skrystalizowanego cukru?? W postaci pół przezroczystych kryształków/ takich patyczków, pod koniec lekko stęchłe
-
- Posty: 48
- Rejestracja: wtorek, 4 sie 2015, 14:26
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Czy wino może się zepsuć po butelkowaniu?
Podgotowane korki aglo???
Serio?
Nie dziwie się ze wpadają do środka przy dotknięciu korkociągiem, korków ABSOLUTNIE NIGDY się nie podgotowuje ani nawet nie wrzuca do wrzątku. Co najwyżej do wody 50-60 stopni z piro. Piro dla dezynfekcji a gorętsza woda by trochę zmiękły w cieple. Ale NIGDY nie gotuj, bo się rozszczelnią a w najgorszym razie rozpadną po czasie.
Serio?
Nie dziwie się ze wpadają do środka przy dotknięciu korkociągiem, korków ABSOLUTNIE NIGDY się nie podgotowuje ani nawet nie wrzuca do wrzątku. Co najwyżej do wody 50-60 stopni z piro. Piro dla dezynfekcji a gorętsza woda by trochę zmiękły w cieple. Ale NIGDY nie gotuj, bo się rozszczelnią a w najgorszym razie rozpadną po czasie.
-
Autor tematu - Posty: 220
- Rejestracja: piątek, 10 lut 2012, 17:14
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Czy wino może się zepsuć po butelkowaniu?
Wczoraj otworzyłem kolejną butelkę, wygląda że jest w porządku, dziś butelkuję roczny ryżowy vermouth, zastosuję się do rad, w maju zakupię mniejsze balony na wino 20l albo plastikowe 18L po wodzie mineralnej, taka pojemność była by optymalna po zlewaniu z np. 20L baniaków (25L->20L-18L ostatnie zlanie).