Coś słodkiego...
Moderator: amator
Regulamin forum
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
-
Autor tematu - Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Lubię słodycze,w szczególności praliny i różne "bombonierki", ale koniecznie z dobrą czekoladą.
Agnieszka dostała na imieniny coś, co łączy moje upodobania smakowe z pasją brykacza:
Są to Bimbroladki. W skorupce z cukru lodowego pokrytego warstwą ekskluzywnej czekolady z zatopionymi kawałeczkami orzechów laskowych zamknięty jest likwor bimbrowy.
4 smaki tak nam bliskie: koniak, kalwados, grappa i whisky. Co ważne, słodycz czekolady jest różna: koniak i kalwados oblewa czekolada gorzka, pozostałe mleczna... I powiem, że smakuje to wybornie!
Agnieszka dostała na imieniny coś, co łączy moje upodobania smakowe z pasją brykacza:
Są to Bimbroladki. W skorupce z cukru lodowego pokrytego warstwą ekskluzywnej czekolady z zatopionymi kawałeczkami orzechów laskowych zamknięty jest likwor bimbrowy.
4 smaki tak nam bliskie: koniak, kalwados, grappa i whisky. Co ważne, słodycz czekolady jest różna: koniak i kalwados oblewa czekolada gorzka, pozostałe mleczna... I powiem, że smakuje to wybornie!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Coś słodkiego...
E, nie zgadzam się- sam przepadam za czekoladą, a w takim bimbronautycznym wydaniu- ho ho
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
Autor tematu - Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Coś słodkiego...
Natomiast dziwi mnie że wyznacznikiem "męskości" ma być ilość spożywanych tłuszczy czy węglowodanów w postaci cukrów prostych.
Bo gdyby tak było, to sekrety mistrzów cukierniczych (których 99,9% jest płci brzydkiej) nie mogły by przechodzić z pokolenia na pokolenie...
Absolutnie nie możesz zostać, bo to dział na takie właśnie dyskusje.bojaar pisze:mogę zostać zbanowany za to
Natomiast dziwi mnie że wyznacznikiem "męskości" ma być ilość spożywanych tłuszczy czy węglowodanów w postaci cukrów prostych.
Bo gdyby tak było, to sekrety mistrzów cukierniczych (których 99,9% jest płci brzydkiej) nie mogły by przechodzić z pokolenia na pokolenie...
-
- Posty: 86
- Rejestracja: poniedziałek, 1 cze 2009, 20:47
- Ulubiony Alkohol: własne wyroby, szczególnie o posmaku owocowym
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: południe mazowsza
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Coś słodkiego...
Witam!
Ja też mam słabość do czekolady i o innych słodyczach nie wspomnę
Wcale się tego nie wstydzę, ba przyznam się nawet, że sam w razie potrzeby potrafię stworzyć dowolne ciasto/placek... ...o gotowaniu nie wspomnę.
A wracając do tematu czekoladowych wyrobów i czekolady to pamiętajmy, że zawiera ona min magnez, który jest przez alkohol wypłukiwany z organizmu.
Piotrek
Ja też mam słabość do czekolady i o innych słodyczach nie wspomnę
Wcale się tego nie wstydzę, ba przyznam się nawet, że sam w razie potrzeby potrafię stworzyć dowolne ciasto/placek... ...o gotowaniu nie wspomnę.
A wracając do tematu czekoladowych wyrobów i czekolady to pamiętajmy, że zawiera ona min magnez, który jest przez alkohol wypłukiwany z organizmu.
Nie dbam o to jaka jest moja wypowiedź nie mam kompleksów - albo je dobrze ukrywambojaar pisze: ...nie była to męska wypowiedź -
Piotrek
Pozdrawiam, Piotrek
-
Autor tematu - Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Coś słodkiego...
Dwa lata temu z Agnieszką postanowiliśmy upiec na Wielkanoc świąteczne babki drożdżowe. Przepis wzięty był z zapisków babci:
1kg mąki;
10dkg drożdży;
250ml mleka;
25 żółtek;
30dkg cukru;
20dkg masła;
łyżeczka soli.
Do tego władowałem rodzynów pakę.
Podczas wyrabiania ciasta nastąpił spór co to znaczy: ciasto ma być wolniejsze niż na placek. Była zatem kilkukrotnie korygowana konsystencja przez dodatek na przemian mąki, jaj i mleka. W końcu wyszło tego towaru tyle, że musiałem do GS-u po dodatkowe formy jechać, bo ciasto kipiało z garów, zaś przez miesiąc znajomi byli obdarowywani przy każdej okazji babkami.
A co do samej czekolady to jest ona bardzo wartościowym składnikiem odżywczym zwłaszcza podczas podróży. Bo po pierwsze szybko i na długo dodaje energii, po drugie po niej się na pewno człek nie zesra, czego nie można powiedzieć o zapiekankach dworcowych...
Również dlatego wchodzi skład wszelkich racji żywnościowych dla pilotów, ratowników górskich, żołnierzy.
No, to chylę czoła! Ja, o ile nieźle gotuję słone rzeczy, to ze słodyczami słabo stoję.PiotrekRodzyn pisze:potrafię stworzyć dowolne ciasto/placek
Dwa lata temu z Agnieszką postanowiliśmy upiec na Wielkanoc świąteczne babki drożdżowe. Przepis wzięty był z zapisków babci:
1kg mąki;
10dkg drożdży;
250ml mleka;
25 żółtek;
30dkg cukru;
20dkg masła;
łyżeczka soli.
Do tego władowałem rodzynów pakę.
Podczas wyrabiania ciasta nastąpił spór co to znaczy: ciasto ma być wolniejsze niż na placek. Była zatem kilkukrotnie korygowana konsystencja przez dodatek na przemian mąki, jaj i mleka. W końcu wyszło tego towaru tyle, że musiałem do GS-u po dodatkowe formy jechać, bo ciasto kipiało z garów, zaś przez miesiąc znajomi byli obdarowywani przy każdej okazji babkami.
A co do samej czekolady to jest ona bardzo wartościowym składnikiem odżywczym zwłaszcza podczas podróży. Bo po pierwsze szybko i na długo dodaje energii, po drugie po niej się na pewno człek nie zesra, czego nie można powiedzieć o zapiekankach dworcowych...
Również dlatego wchodzi skład wszelkich racji żywnościowych dla pilotów, ratowników górskich, żołnierzy.
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Coś słodkiego...
Nie można też zapominać o poprawie nastroju- czekolada zwiększa wydzielanie endorfin =)
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 112
- Rejestracja: czwartek, 10 wrz 2009, 20:24
- Krótko o sobie: Zbyt wiele szczegółów nie ma co zdradzać. Kocham moją Rodzinę a Przyjaciele są ważni jak moi Krewni. Kiedyś kupię sobie ranczo, wybuduję dom, wędzarnię, ziemiankę i szopę do pędzenia. Kto wie? Może wykopię staw? Posadzę na pewno brzozy. A może dęby i lipy ;-) Świerki i sosny też tam będą. Będę miał kurki i świnki, a kto wie, czy nie będzie tam krówki i konika :-)
- Ulubiony Alkohol: własne wódki i nalewki oraz piwo braciszka Siurka
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Puszcze Mazowsza
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Re: Coś słodkiego...
Kucyk wybacz, ale ja tam jestem całkiem ładny. Zresztą to nie my się upiększamy szminkami i innemi takiemi. Mamunia zawsze mi mówiła: Synku, śliczności mojesekrety mistrzów cukierniczych (których 99,9% jest płci brzydkiej
"Picie sklepowej wódki Panu Bogu się nie podoba, ale picie dobrego bimbru to nie grzech. To owoc ziemi i pracy rąk ludzkich".
Pan Piotr, bas kościelny, doświadczony bimbrownik
Ave Księstwo Oświęcimskie
Pan Piotr, bas kościelny, doświadczony bimbrownik
Ave Księstwo Oświęcimskie
-
- Posty: 112
- Rejestracja: czwartek, 10 wrz 2009, 20:24
- Krótko o sobie: Zbyt wiele szczegółów nie ma co zdradzać. Kocham moją Rodzinę a Przyjaciele są ważni jak moi Krewni. Kiedyś kupię sobie ranczo, wybuduję dom, wędzarnię, ziemiankę i szopę do pędzenia. Kto wie? Może wykopię staw? Posadzę na pewno brzozy. A może dęby i lipy ;-) Świerki i sosny też tam będą. Będę miał kurki i świnki, a kto wie, czy nie będzie tam krówki i konika :-)
- Ulubiony Alkohol: własne wódki i nalewki oraz piwo braciszka Siurka
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Puszcze Mazowsza
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Re: Coś słodkiego...
Dowcip raczej znany, ale po co było go pisać i na siłę narażać się damskiej części społeczności psotniczej?
"Picie sklepowej wódki Panu Bogu się nie podoba, ale picie dobrego bimbru to nie grzech. To owoc ziemi i pracy rąk ludzkich".
Pan Piotr, bas kościelny, doświadczony bimbrownik
Ave Księstwo Oświęcimskie
Pan Piotr, bas kościelny, doświadczony bimbrownik
Ave Księstwo Oświęcimskie
Re: Coś słodkiego...
Witam
Wracając do pralin, bombonier i innych słodkości, podam przepis na moje śliwki w czekoladzie. W zeszłym roku zrobiłem, tak dla próby śliwki w czekoladzie, oto przepis.
1.dojrzałe śliwki wydrylować
2.wydrylowane śliwki zalać, dwukrotnie destylowaną śliwowicą[kilogram śliw/litr śliwowicy]
3.macerować 4-6 tygodni.
4.zlać nalew, śliwki zasypać cukrem na 2tygodnie.
5.połączyć syrop z nalewem, dodać wanilie, płatki dębowe.
6. śliwki osuszyć na ręczniku papierowym.
7.rozpuścić gorzką czekoladę w garnku, zanurzać śliwki w czekoladzie i na pergamin, następnie do lodówki.
8.w kieliszek do nalewek nalać śliwkówkę, na talerzyk śliwkę w czekoladzie, można odlecieć.
Smacznego Czutka
Wracając do pralin, bombonier i innych słodkości, podam przepis na moje śliwki w czekoladzie. W zeszłym roku zrobiłem, tak dla próby śliwki w czekoladzie, oto przepis.
1.dojrzałe śliwki wydrylować
2.wydrylowane śliwki zalać, dwukrotnie destylowaną śliwowicą[kilogram śliw/litr śliwowicy]
3.macerować 4-6 tygodni.
4.zlać nalew, śliwki zasypać cukrem na 2tygodnie.
5.połączyć syrop z nalewem, dodać wanilie, płatki dębowe.
6. śliwki osuszyć na ręczniku papierowym.
7.rozpuścić gorzką czekoladę w garnku, zanurzać śliwki w czekoladzie i na pergamin, następnie do lodówki.
8.w kieliszek do nalewek nalać śliwkówkę, na talerzyk śliwkę w czekoladzie, można odlecieć.
Smacznego Czutka