Złoty środek na owocówkę?
-
- Posty: 4
- Rejestracja: sobota, 2 gru 2017, 12:48
Re: Złoty środek na owocówkę?
Jak najlepiej postępowac przy ZP jak się chce zrobić owocówki?
Dopiero zaczynam przygody z destylatami i trochę tu czegoś nie rozumie i proszę o poradę. Zbierasz do 95*C? A jak to się ma do tego, by zbierać gon przy 78*C a jak będzie skok o 0,2*C to już pogon i to zbieramy oddzielnie?gr000by pisze:Gdy zapach zacznie przypominać zawierającą nieco przedgonów owocówkę, zmniejszam przepływ wody przez zimne palce, żeby zmniejszyć refluks i voltaż urobku i podstawiam pojemnik na właściwą część gonu. W tym momencie zazwyczaj mam około 80-83*C w głowicy. Zbieram wszystko co leci do 93-95*C na szczycie, czasem do 97*C, ale to tylko w przypadku gdy z chłodnicy nie śmierdzi głębokim pogonem, lecz pachnie owocami. Na początku leci destylat o mocy ~85% i powoli schodzi do ~40% przy 95*C.
Jak najlepiej postępowac przy ZP jak się chce zrobić owocówki?
-
- Posty: 4
- Rejestracja: sobota, 2 gru 2017, 12:48
-
- Posty: 1654
- Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 66 razy
- Otrzymał podziękowanie: 203 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
centurius10, chodzi o 95/96°C w zbiorniku, a nie na szczycie kolumny, powyżej tej temperatury mogą zaczynać się pogony.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 11 gru 2017, 20:54 przez masterpaw2, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdy coś robię, zawsze staram się robić to najlepiej, choć nie zawsze mi to wychodzi......
-
- Posty: 1654
- Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 66 razy
- Otrzymał podziękowanie: 203 razy
-
- Posty: 277
- Rejestracja: wtorek, 15 paź 2013, 22:21
- Ulubiony Alkohol: na razie wino bo w produkcję innych dopiero wchodzę
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: oklice W-wy
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Odgrzeję trochę temat złotego środka na owocówkę. Puściłem ostatnio na rurki dość dobre wino, oczywiście nie dość dobre do picia jako wino. Bez cukru i karbidu Mam pytanie jak podchodzicie do sprawy surówki po strippingu. Rozdzieliłem gon na dwie partie. Jedna 55% druga 20%. Ta druga oczywiście wyciągnięta do 0%. Jakie macie podejście do drugiego gotowania? Mieszać obie porcje, czy na krótką kolumienkę tylko tę pierwszą porcję? Czy może wszystko do kotła i przy drugim gotowaniu rygorystycznie ciąć? Na forum są różne opinie z tego co widzę.
Pozdrawiam,
Duch Wina
Pozdrawiam,
Duch Wina
-
- Posty: 2920
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
-
- Posty: 632
- Rejestracja: czwartek, 3 lis 2016, 15:42
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: żytnia
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 20 razy
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Ja robie na alembiku i wygląda to tak.
Jeżeli jest to towar słabo aromatyczny np winogrono deserowe lub ktoś dla poprawy wydajności chrzcił cukrem i wodą i jest duże ryzyko, że drugi cykl może praktycznie wiekszość dobroci zniszczyć robię raz bardzo powoli i dokładnie tnę. Jak towar wysokiej jakości i aromaty intensywne pierwszy raz odlewam 50 ml przed i jade na maxa do końca ile się da. Przy drugim razie dokładnie odcinam.
Jeżeli jest to towar słabo aromatyczny np winogrono deserowe lub ktoś dla poprawy wydajności chrzcił cukrem i wodą i jest duże ryzyko, że drugi cykl może praktycznie wiekszość dobroci zniszczyć robię raz bardzo powoli i dokładnie tnę. Jak towar wysokiej jakości i aromaty intensywne pierwszy raz odlewam 50 ml przed i jade na maxa do końca ile się da. Przy drugim razie dokładnie odcinam.
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 268 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Jestem zwolennikiem tej samej szkoły co kolega @sargas. Wprawdzie nie posiadam alembika ale jestem wiernym fanem pot stilla z miedzi. Myślę, że przy destylacji win można je delikatnie do siebie zbliżyć. Ze swojej strony mogę tylko dodać, że przy nieudanych winach typu dzika róża lub aronia / czarny bez do rury wkładam bardzo luźno ułożony zmywak. Delikatny refluks spowodowany przeciągiem "nagiej" rury delikatnie wzmacnia procent bez utraty aromatów. Jak dla mnie jest to najlepszy sposób aby wykorzystać zepsute lub nieodpowiadające mam wino.
Pozdrawiam Gacek.
-
- Posty: 277
- Rejestracja: wtorek, 15 paź 2013, 22:21
- Ulubiony Alkohol: na razie wino bo w produkcję innych dopiero wchodzę
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: oklice W-wy
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Towar miałem całkiem zacny i bez cukru (w 2018 roku bez cukru na Solarisie wyciągnąłem 14,5%!) więc tak jak radzicie zmieszam wszystko jak leci. Drugie gotowanie smakówki owocówki zawsze tnę bardzo radykalnie. 90st. na głowicy i przezbrajam kolumnę na rektyfikację. Oba gotowania smakówki robię z wypełnieniem sprężynek miedzianych (20cm, 2,5 HETP) bez refluksu.
Pozdrawiam,
Duch Wina
Pozdrawiam,
Duch Wina
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Duchu Wina też pozwolę sobie powiedzieć swoje.
Porady, które podali Ci koledzy popieram jak najbardziej i oczywiście polecam.
Jednak do spraw destylacji musisz podejść nie od strony destylacji, ale od strony surowca i zrobionego z niego nastawu. Bo na sukces pracuje głównie jakość surowca.
Ty mając "popsute" wino nie wiesz co otrzymasz. Mimo iż masz świadomość, że z tych winogron zazwyczaj otrzymujesz wino zacne. Co nie musi od razu oznaczać, że destylat z takiego wina da zacny winiak.
Wracając do meritum. I technicznego podejścia do samej destylacji na sprzęcie który posiadasz. Ja na twoim miejscu przygotowując się do destylacji opróżniłbym bym całkowicie kolumnę. Zostawiłbym tylko miedź. I to w minimalnej ilości. Następnie, używałbym małych mocy do gotowania właściwego. Odbierałbym destylat tylko z głowicy. Bez refluksu. Refluks jaki uzyskasz na wypełnieniu miedzianym i pustej głowicy będzie wystarczającym. Odbiór zbierałbym do przygotowanych wcześniej buteleczek. Ten sposób odbierania destylatu jest dobrym sposobem na zbieranie doświadczeń i dobre poznawanie surowca. Zaczynałbym już od przedgonów i tak aż do końca. Coś na sposób tego jak to robiłem gdy destylowałem używając alembika: post190165.html#p190165
Starałbym się tak jakby destylacja miała się odbywać tylko na raz. Po kilku dniach poddałbym cały urobek weryfikacji organoleptycznej. Oceniając jakość poszczególnych butelek do celów konsumpcyjnych. Konsekwencją ma być decyzja - czy zadowala mnie ten produkt, czy niestety trzeba destylować jeszcze raz.
Wszystko zależy od tego jak ten destylat ma być potraktowany w późniejszym okresie. Czy ma być użyty do picia "szybko" czy ma jednak być przeznaczony do "starzenia". Tylko - nie mając doświadczenia z surowcem - trzeba sobie zadać pytanie. Czy starzenie coś nam da? Podstawą jest pozytywny test tego co się otrzymało. Jeśli destylat będzie akceptowalny taki jakim jest to na pewno warto zainwestować w czas i pozwolić mu na starzenie. Jeśli test będzie negatywny to zastanowiłbym się dwa razy czy starzenie coś nam da i da radę poprawić zamieniając to coś na coś dobrego. A w jaki sposób starzeć to już zależy od ciebie i Twoich możliwości.
Jeśli padnie decyzja ponownej destylacji, pomieszałbym cały urobek razem i po rozcieńczeniu do ok. 25-30% poddałbym ponownej destylacji. Ideałem było by mieć po zmieszaniu wszystkich buteleczek potrzebną moc wsadu bez konieczności dodawania wody.
Zasada destylacji podobna jak przy pierwszym gotowaniu.
Otrzymasz na pewno trunek ładnie oczyszczony z "obcych i nieciekawych naleciałości". Jednak nie gwarantuje to, że otrzymasz NA PEWNO coś akceptowalnego do picia. Tak jak wspomniałem wszystko zależy od surowca wyjściowego.
Jednak takie potraktowanie wina da Ci na przyszłość doświadczenie w kwestii "produkcji" winiaków. Bo niestety ale nie wszystkie odmiany nadają się na winiaki.
Porady, które podali Ci koledzy popieram jak najbardziej i oczywiście polecam.
Jednak do spraw destylacji musisz podejść nie od strony destylacji, ale od strony surowca i zrobionego z niego nastawu. Bo na sukces pracuje głównie jakość surowca.
Ty mając "popsute" wino nie wiesz co otrzymasz. Mimo iż masz świadomość, że z tych winogron zazwyczaj otrzymujesz wino zacne. Co nie musi od razu oznaczać, że destylat z takiego wina da zacny winiak.
Wracając do meritum. I technicznego podejścia do samej destylacji na sprzęcie który posiadasz. Ja na twoim miejscu przygotowując się do destylacji opróżniłbym bym całkowicie kolumnę. Zostawiłbym tylko miedź. I to w minimalnej ilości. Następnie, używałbym małych mocy do gotowania właściwego. Odbierałbym destylat tylko z głowicy. Bez refluksu. Refluks jaki uzyskasz na wypełnieniu miedzianym i pustej głowicy będzie wystarczającym. Odbiór zbierałbym do przygotowanych wcześniej buteleczek. Ten sposób odbierania destylatu jest dobrym sposobem na zbieranie doświadczeń i dobre poznawanie surowca. Zaczynałbym już od przedgonów i tak aż do końca. Coś na sposób tego jak to robiłem gdy destylowałem używając alembika: post190165.html#p190165
Starałbym się tak jakby destylacja miała się odbywać tylko na raz. Po kilku dniach poddałbym cały urobek weryfikacji organoleptycznej. Oceniając jakość poszczególnych butelek do celów konsumpcyjnych. Konsekwencją ma być decyzja - czy zadowala mnie ten produkt, czy niestety trzeba destylować jeszcze raz.
Wszystko zależy od tego jak ten destylat ma być potraktowany w późniejszym okresie. Czy ma być użyty do picia "szybko" czy ma jednak być przeznaczony do "starzenia". Tylko - nie mając doświadczenia z surowcem - trzeba sobie zadać pytanie. Czy starzenie coś nam da? Podstawą jest pozytywny test tego co się otrzymało. Jeśli destylat będzie akceptowalny taki jakim jest to na pewno warto zainwestować w czas i pozwolić mu na starzenie. Jeśli test będzie negatywny to zastanowiłbym się dwa razy czy starzenie coś nam da i da radę poprawić zamieniając to coś na coś dobrego. A w jaki sposób starzeć to już zależy od ciebie i Twoich możliwości.
Jeśli padnie decyzja ponownej destylacji, pomieszałbym cały urobek razem i po rozcieńczeniu do ok. 25-30% poddałbym ponownej destylacji. Ideałem było by mieć po zmieszaniu wszystkich buteleczek potrzebną moc wsadu bez konieczności dodawania wody.
Zasada destylacji podobna jak przy pierwszym gotowaniu.
Otrzymasz na pewno trunek ładnie oczyszczony z "obcych i nieciekawych naleciałości". Jednak nie gwarantuje to, że otrzymasz NA PEWNO coś akceptowalnego do picia. Tak jak wspomniałem wszystko zależy od surowca wyjściowego.
Jednak takie potraktowanie wina da Ci na przyszłość doświadczenie w kwestii "produkcji" winiaków. Bo niestety ale nie wszystkie odmiany nadają się na winiaki.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 514
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Heh, strasznie duzo kombinujecie przy tak prostej sprawie jak destylacja wina. Wywalasz wszystko z rur i gotujesz jak na zwyklym PS. Pierwszy wsad ciagniesz do okolic zera% potem rozcienczasz do 20-30% i gotujesz drugi raz. Ja tak od ok60% zaczynam odbierac w pojedyncze butelki. Przy pustej rurze destylat dwukrotnie puszczony napewno sie nie wyczysci z aromatów. Nie ma tez sie spodziewac jakis aromatycznych efektow destylujac winogron bo on sam w sobie jest malo aromatyczny.
-
- Posty: 277
- Rejestracja: wtorek, 15 paź 2013, 22:21
- Ulubiony Alkohol: na razie wino bo w produkcję innych dopiero wchodzę
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: oklice W-wy
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Lesgo58 dzięki za rady na pewno wykorzystam. Nie napisałem "popsute". Wino na rurki zrobiłem z Solarisa, którego odrzucałem od tego przeznaczonego na wino do picia. Odrzucałem głównie z uwagi na porażenie szarą pleśnią, gdzie indziej zwanej szlachetną pleśnią. Z tego standardowo robi się wina i to te najsłodsze w rejonach o klimacie nieco cieplejszym. U nas można się naciąć i dostać parciane, zatęchłe aromaty. Tym razem z uwagi na wyjątkowo suchy i ciepły rok nic takiego nie wystąpiło, a poziom ekstraktu był w tych gronach na poziomie 27Blg. Tak jak mówiłem wino było pijalne, aczkolwiek jak na mój gust zbyt mocne i mało świeże. W Solarisie uwielbiam jego zabójczo intensywny aromat czerwonego grapefruita. Żeby się nim cieszyć trzeba wino zrobić uważnie. Jak nie wyjdzie to na rurki drania.
Wracając do meritum. Rozumiem, że zalecasz zostawić całą długą pustą kolumnę. Ja do tej pory robiłem to zawsze tylko na katalizatorze (20cm) i na to od razu głowica. Grzanie 25l wsadu 1,05-0,7kW oczywiście bez refluksu. Pewnie masz rację z tą pustą rurą. Większa pusta przestrzeń nad gotującym się nastawem w alembikach na pewno nie jest przypadkowa. Z tym, że tam to się chłodzi i ścieka do kotła. U mnie przy ocieplonej kolumnie czy to będzie miało znaczenie?
Znam już destylaty z wytłoków Solarisa bardzo dobrze. Moim zdaniem są dobre pomimo tego, że robię z tych wytłoków wodnika i to raczej takiego jak wino pomarańczowe (takie gdzie maceruje się dłużej jasne winogrona). Karmelek oczywiście czuć, no ale inaczej to się nie da bo sprzętu na gotowanie samych gęstych wytłoków nie mam, a i wydajność takiej grappy byłaby znikoma. W dużej mierze ten destylat idzie na wino likierowane typu Porto Ruby. Postarzenie nawet w szkle bez wątpienia mu sprzyja, temu destylatowi znaczy się. Opiekane chipsy dębowe nie sprzyjają. Beczki na tym jeszcze nie testowałem.
Ja z tą oceną świeżego trunku, zwłaszcza takiego 70%, mam problem. To jest taka bomba aromatyczna, do tego moc alkoholu. Ciągle brak mi praktyki. Przedgon, pogon - bez problemu ale jakieś niuanse
Na jedno gotowanie za późno bo mam niezbyt ostro pocięte przedgony i zupełnie nie cięte pogony. Może za rok się pobawię z buteleczkami i zobaczę co wyjdzie po jednym gotowaniu.
Jeśli robisz winiaki bez rozcieńczania to chyba jednak procent wychodzi Ci wyższy niż 40-45%?
Ucz się ucz, a i tak kolejny nastaw Cię zaskoczy. Ja już widzę jakie różnice podczas destylacji objawiają się, nawet abstrahując od jakości wsadu. W jakim stopniu wypełniony jest kocioł, czy oby wsad nie jest lekko musujący, szybkość przepływu wody w chłodnicy dają zaskakujące różnice. O jakości wsadu to już można elaboraty pisać.
Jeszcze raz dzięki.
Pozdrawiam,
Duch Wina
Wracając do meritum. Rozumiem, że zalecasz zostawić całą długą pustą kolumnę. Ja do tej pory robiłem to zawsze tylko na katalizatorze (20cm) i na to od razu głowica. Grzanie 25l wsadu 1,05-0,7kW oczywiście bez refluksu. Pewnie masz rację z tą pustą rurą. Większa pusta przestrzeń nad gotującym się nastawem w alembikach na pewno nie jest przypadkowa. Z tym, że tam to się chłodzi i ścieka do kotła. U mnie przy ocieplonej kolumnie czy to będzie miało znaczenie?
Znam już destylaty z wytłoków Solarisa bardzo dobrze. Moim zdaniem są dobre pomimo tego, że robię z tych wytłoków wodnika i to raczej takiego jak wino pomarańczowe (takie gdzie maceruje się dłużej jasne winogrona). Karmelek oczywiście czuć, no ale inaczej to się nie da bo sprzętu na gotowanie samych gęstych wytłoków nie mam, a i wydajność takiej grappy byłaby znikoma. W dużej mierze ten destylat idzie na wino likierowane typu Porto Ruby. Postarzenie nawet w szkle bez wątpienia mu sprzyja, temu destylatowi znaczy się. Opiekane chipsy dębowe nie sprzyjają. Beczki na tym jeszcze nie testowałem.
Ja z tą oceną świeżego trunku, zwłaszcza takiego 70%, mam problem. To jest taka bomba aromatyczna, do tego moc alkoholu. Ciągle brak mi praktyki. Przedgon, pogon - bez problemu ale jakieś niuanse
Na jedno gotowanie za późno bo mam niezbyt ostro pocięte przedgony i zupełnie nie cięte pogony. Może za rok się pobawię z buteleczkami i zobaczę co wyjdzie po jednym gotowaniu.
Jeśli robisz winiaki bez rozcieńczania to chyba jednak procent wychodzi Ci wyższy niż 40-45%?
Ucz się ucz, a i tak kolejny nastaw Cię zaskoczy. Ja już widzę jakie różnice podczas destylacji objawiają się, nawet abstrahując od jakości wsadu. W jakim stopniu wypełniony jest kocioł, czy oby wsad nie jest lekko musujący, szybkość przepływu wody w chłodnicy dają zaskakujące różnice. O jakości wsadu to już można elaboraty pisać.
Jeszcze raz dzięki.
Pozdrawiam,
Duch Wina
-
- Posty: 277
- Rejestracja: wtorek, 15 paź 2013, 22:21
- Ulubiony Alkohol: na razie wino bo w produkcję innych dopiero wchodzę
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: oklice W-wy
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
To nie ma walić śliwką jak śliwowica. To ma być świeże, subtelne, aromatyczne jak kuchnia śródziemnomorska a nie indyjska.
Pozdrawiam,
Duch Wina
No prowokator jak nicziemba12345 pisze:.. Nie ma tez sie spodziewac jakis aromatycznych efektow destylujac winogron bo on sam w sobie jest malo aromatyczny.
To nie ma walić śliwką jak śliwowica. To ma być świeże, subtelne, aromatyczne jak kuchnia śródziemnomorska a nie indyjska.
Pozdrawiam,
Duch Wina
-
- Posty: 3847
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Ja osobiście bardzo lubię destylaty winogronowe, zwłaszcza te otrzymywane z nastawów bez (lub z niewielkim dodatkiem) cukru. Po kilku miesiącach leżakowania z dębem w kamionce lub dębowej beczce, posiadają świetny koniakowy bukiet i smak. Zawsze u mnie schodzi jako pierwszy z destylatów owocowych
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
@Duch Wina
Jaka szkoda, że nie jesteśmy sąsiadami...
Jaka szkoda, że nie jesteśmy sąsiadami...
Ostatnio zmieniony środa, 3 kwie 2019, 12:02 przez lesgo58, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 277
- Rejestracja: wtorek, 15 paź 2013, 22:21
- Ulubiony Alkohol: na razie wino bo w produkcję innych dopiero wchodzę
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: oklice W-wy
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Prusy Wschodnie trochę za bardzo na NE i wzrasta ryzyko niepowodzenia w uprawie winorośli. Z drugiej strony pewnie masz ładnie pagórkowaty teren, a u mnie płasko jak stół.
Pozostaje sąsiedztwo jak w głębokim australijskim interiorze. Ponoć żyjący tam farmerzy spotykają się od czasu do czasu:)
Ostatnio pod Warszawą było organizowane spotkanie winiarzy mazowieckich. Może trzeba zrobić zlot winiarzy destylujących:)
Pozdrawiam,
Duch Wina
Pozostaje sąsiedztwo jak w głębokim australijskim interiorze. Ponoć żyjący tam farmerzy spotykają się od czasu do czasu:)
Ostatnio pod Warszawą było organizowane spotkanie winiarzy mazowieckich. Może trzeba zrobić zlot winiarzy destylujących:)
Pozdrawiam,
Duch Wina
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 4
- Rejestracja: czwartek, 16 sty 2020, 11:58
- Ulubiony Alkohol: Bimberek
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Złoty środek na owocówkę?
Witam,
Pozwolę sobie odkopać stary temat aby nie zakładać nowego.
Przekopałam cały temat ale dalej jestem trochę w kropce.
Pierwszy raz będę gotował winogrona.
Wsad mam 11% około 21L. Nie posiadam termometru na głowicy tylko na 10p, ani papugi.
Czy jest szansa jakoś to w prosty sposób przepędzić?
Posiadam tak:
Keg 50L 2 grzałki 2/2.5kw
-Katalizator 20cm Miedź
-Rura 120 Sprężynki
-Olm 30cm sprężynki
-I głowica aabratek
Myślałem, żeby wsypać te 20cm cu do długiej kolumny 120 i na górę dać olm bez wypełnienia.Termometr mam na wysokości ~20cm iod podstawy rury.
Czy to dobra droga?
Czym się sugerować przy odcinaniu pogonow jeśli nie mam termo w głowicy? Po prostu procentami? Robię to pierwszy raz i niechęć zmarnować.
Zawsze czytam nie pytam i sam dochodzę po błędach ale w tym przypadku naprawdę nie chce schrzanić za bardzo.
Fajnie gdyby ktoś mi podpowiedział czy z wykorzystaniem olm mogę to puścić tylko raz. Mam 20l i boje się ze nie będę miał dosyć żeby zakryć grzałki za drugim razem.
Pozwolę sobie odkopać stary temat aby nie zakładać nowego.
Przekopałam cały temat ale dalej jestem trochę w kropce.
Pierwszy raz będę gotował winogrona.
Wsad mam 11% około 21L. Nie posiadam termometru na głowicy tylko na 10p, ani papugi.
Czy jest szansa jakoś to w prosty sposób przepędzić?
Posiadam tak:
Keg 50L 2 grzałki 2/2.5kw
-Katalizator 20cm Miedź
-Rura 120 Sprężynki
-Olm 30cm sprężynki
-I głowica aabratek
Myślałem, żeby wsypać te 20cm cu do długiej kolumny 120 i na górę dać olm bez wypełnienia.Termometr mam na wysokości ~20cm iod podstawy rury.
Czy to dobra droga?
Czym się sugerować przy odcinaniu pogonow jeśli nie mam termo w głowicy? Po prostu procentami? Robię to pierwszy raz i niechęć zmarnować.
Zawsze czytam nie pytam i sam dochodzę po błędach ale w tym przypadku naprawdę nie chce schrzanić za bardzo.
Fajnie gdyby ktoś mi podpowiedział czy z wykorzystaniem olm mogę to puścić tylko raz. Mam 20l i boje się ze nie będę miał dosyć żeby zakryć grzałki za drugim razem.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Sprężynki zostaw tylko w katalizatorze. Jeśli masz alkoholomierz - to na początek starczy.
1. Robisz odpęd - czyli gotujesz i odbierasz wszystko na maksymalnie otwartym zaworku. Bez oglądania się na procenty i temperatury. Grzejesz po zagotowaniu z mniejszą mocą niż przy rektyfikacji. . 1500 W będzie ok. Wylewasz tzw. pierwszą 50-tkę. Odbierasz tylko z głowicy. O OLM'ie zapomnij. odbierasz aż będzie lecieć mętne.
2. Gotowanie zasadnicze. Czyli tutaj już bawisz sie w oddzielanie frakcji. Krótko przed zagotowaniem zmniejszasz moc do np. 1500W. Gdy zacznie kapać odbieraj do małych (4-5) buteleczek po ok. 50ml. Po czym do buteleczek większych po np. 200ml. Jak masz alkoholomierz to byłoby dobrze mierzyć moc tego co leci. Gdy będzie leciało ok. 55% to ponownie zacznij odbierać małymi porcjami jak na początku. Po kilku - kilkunastu dniach zweryfikujesz co Ci odpowiada a co nie i zmieszasz razem.
Ot i cała filozofia. Poźniej to tylko ćwiczenia i ćwiczenia. I jeszcze raz ćwiczenia. Poparte cierpliwością.
1. Robisz odpęd - czyli gotujesz i odbierasz wszystko na maksymalnie otwartym zaworku. Bez oglądania się na procenty i temperatury. Grzejesz po zagotowaniu z mniejszą mocą niż przy rektyfikacji. . 1500 W będzie ok. Wylewasz tzw. pierwszą 50-tkę. Odbierasz tylko z głowicy. O OLM'ie zapomnij. odbierasz aż będzie lecieć mętne.
2. Gotowanie zasadnicze. Czyli tutaj już bawisz sie w oddzielanie frakcji. Krótko przed zagotowaniem zmniejszasz moc do np. 1500W. Gdy zacznie kapać odbieraj do małych (4-5) buteleczek po ok. 50ml. Po czym do buteleczek większych po np. 200ml. Jak masz alkoholomierz to byłoby dobrze mierzyć moc tego co leci. Gdy będzie leciało ok. 55% to ponownie zacznij odbierać małymi porcjami jak na początku. Po kilku - kilkunastu dniach zweryfikujesz co Ci odpowiada a co nie i zmieszasz razem.
Ot i cała filozofia. Poźniej to tylko ćwiczenia i ćwiczenia. I jeszcze raz ćwiczenia. Poparte cierpliwością.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 4
- Rejestracja: czwartek, 16 sty 2020, 11:58
- Ulubiony Alkohol: Bimberek
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Złoty środek na owocówkę?
Dzięki za szybki odzew.
Czyli montuje katalizator z wypełnieniem + pustą rurę 120+głowice?
Drugie gotowanie też na maksa zawór odkręcony. Dobrze rozumiem?
I ostatnie pytanie: zawór odkręcony cały czas czy otwieram po zagotowaniu?
Od roku robię tylko spirytus dlatego ciężko mi psychicznie obejść sam proces stabilizacji i odbioru przedgonów, gdyż zawsze dbam aż przesadnie o czystość trunku.
Czyli montuje katalizator z wypełnieniem + pustą rurę 120+głowice?
Drugie gotowanie też na maksa zawór odkręcony. Dobrze rozumiem?
I ostatnie pytanie: zawór odkręcony cały czas czy otwieram po zagotowaniu?
Od roku robię tylko spirytus dlatego ciężko mi psychicznie obejść sam proces stabilizacji i odbioru przedgonów, gdyż zawsze dbam aż przesadnie o czystość trunku.
Ostatnio zmieniony środa, 26 sie 2020, 23:21 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Przy robieniu bimbru z cukrówki lepiej trochę postabilizować, odebrać przedgon i resztę puścić na żywioł. Wyjdzie dobre już po pierwszym razie.
Tak.Tommi pisze:...Czyli montuje katalizator z wypełnieniem + pustą rurę 120+głowice?...
Tak. To przy robieniu owocówek czy zbożówek....Drugie gotowanie też na maksa zawór odkręcony. Dobrze rozumiem?...
Przy robieniu bimbru z cukrówki lepiej trochę postabilizować, odebrać przedgon i resztę puścić na żywioł. Wyjdzie dobre już po pierwszym razie.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Też tak kiedyś myślałem.
Teraz jestem wręcz pewien, że przeszkadzając destylacji wszelkimi ruchami zaworka tracimy sporo dobrego.
Zaworek (jeśli już ktoś ma ochotę i możliwości) można użyć tylko przy gotowaniu doczyszczajacym, ale dopiero w momencie gdy skończymy odbiór gonu. A to celem odzyskania sporej ilości alkoholu, który nieraz wylewamy z pogonami mi i wodą odwarową
Teraz jestem wręcz pewien, że przeszkadzając destylacji wszelkimi ruchami zaworka tracimy sporo dobrego.
Zaworek (jeśli już ktoś ma ochotę i możliwości) można użyć tylko przy gotowaniu doczyszczajacym, ale dopiero w momencie gdy skończymy odbiór gonu. A to celem odzyskania sporej ilości alkoholu, który nieraz wylewamy z pogonami mi i wodą odwarową
Ostatnio zmieniony środa, 28 paź 2020, 17:55 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 2587
- Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
- Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 236 razy
- Otrzymał podziękowanie: 453 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
@lesgo58 - a co z długością rury? Ma jakiś wpływ?
Mam katalizator + dwa odcinki po 60 cm+głowica.
Mogę połączyć dowolnie. Ostatnio gotowałem owocówkę tylko na katalizatorze (z miedzią do odpędu i pustym przy drugim gotowaniu)+głowica.
Czy coś się zmieni i jak, jeżeli dołożę pustą rurę (60 albo 120 cm)?
Masz jakieś doświadczenia jak to wpłynie na efekt?
Będę wkrótce robił jabłka i zastanawiam się jak będzie najlepiej.
Mam katalizator + dwa odcinki po 60 cm+głowica.
Mogę połączyć dowolnie. Ostatnio gotowałem owocówkę tylko na katalizatorze (z miedzią do odpędu i pustym przy drugim gotowaniu)+głowica.
Czy coś się zmieni i jak, jeżeli dołożę pustą rurę (60 albo 120 cm)?
Masz jakieś doświadczenia jak to wpłynie na efekt?
Będę wkrótce robił jabłka i zastanawiam się jak będzie najlepiej.
Pozdrawiam z opolskiego.
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
jakis - wszystko ma wpływ. Dlatego trunki będą nieznacznie różnić nawet jeśli będą zrobione z tego samego nastawu. Który jest lepszy? Ten, który ci bardziej smakuje. Ale to nie znaczy, że ten drugi jest gorszy. Po prostu inny. Leszek ma rację. Im mniej kombinacji tym "lepiej". Może dlatego moja przygoda zatoczyła koło i destyluję właściwie już wszystko na aparacie prostym. A jak wpłynie na efekt - nie wiemy. Zrób jednym sposobem, a później drugim. Porównaj wyniki i napisz - zawsze to jakaś nowa wiedza.
Mnie się już teraz nie chce kombinować, o czym nie raz pisałem. Te 1-2% zmiany w destylacie nie ma znaczenia. I tak będzie przykryte później w czasie dojrzewania. Klucz to "dobrze" odebrać przedgon. A później dobrze uciąć pogon. I to "dobrze" dla każdego będzie inne. Nie ma jednej metody. Każda może być OK i może być do niczego. Natomiast takie rozdzieranie włosa na czworo nie ma sensu. Za dużo uwagi poświęcane jest nieistotnym szczegółom destylacji, a za mało dojrzewaniu, fermentacji czy owocom. Destylacja to może 10% całości sukcesu. 75% to dojrzewanie. Reszta to owoce i fermentacja... Ale co z tego, że się to pisze na okrągło, jak z uporem maniaka co chwilę wracają pytania o destylację...
Mnie się już teraz nie chce kombinować, o czym nie raz pisałem. Te 1-2% zmiany w destylacie nie ma znaczenia. I tak będzie przykryte później w czasie dojrzewania. Klucz to "dobrze" odebrać przedgon. A później dobrze uciąć pogon. I to "dobrze" dla każdego będzie inne. Nie ma jednej metody. Każda może być OK i może być do niczego. Natomiast takie rozdzieranie włosa na czworo nie ma sensu. Za dużo uwagi poświęcane jest nieistotnym szczegółom destylacji, a za mało dojrzewaniu, fermentacji czy owocom. Destylacja to może 10% całości sukcesu. 75% to dojrzewanie. Reszta to owoce i fermentacja... Ale co z tego, że się to pisze na okrągło, jak z uporem maniaka co chwilę wracają pytania o destylację...
-
- Posty: 20
- Rejestracja: niedziela, 3 lis 2013, 17:21
- Krótko o sobie: :)
- Ulubiony Alkohol: Piwo i czysta :)
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Białystok
- Podziękował: 4 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Podepnę się pod temat pytaniami:
1. Czy bufor przy owocówkach lub bimbrze z cukrówki będzie przeszkadzał?
2. Czy nie zabierze zbyt dużo walorów smakowych 2-krotna destylacja? Nie lepiej 1-krotna z odcięciem przegonów i pogonów?
3. W którym momencie powinno zacząć się odbiór przy owocówkach?
1. Czy bufor przy owocówkach lub bimbrze z cukrówki będzie przeszkadzał?
2. Czy nie zabierze zbyt dużo walorów smakowych 2-krotna destylacja? Nie lepiej 1-krotna z odcięciem przegonów i pogonów?
3. W którym momencie powinno zacząć się odbiór przy owocówkach?
-
- Posty: 2587
- Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
- Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 236 razy
- Otrzymał podziękowanie: 453 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Dzięki @kwik44, tak zrobię, będę próbował różnych metod i porównywał.
Od kilku lat robię wina, więc doświadczenie w fermentacji jakieś mam. Jabłka będę robił bez dodatku wody i cukru, mam nadzieję, że nastaw wyjdzie porządny.
A potem zabawa z destylacją i tutaj jestem początkujący i dlatego korzystam z waszych doświadczeń
Od kilku lat robię wina, więc doświadczenie w fermentacji jakieś mam. Jabłka będę robił bez dodatku wody i cukru, mam nadzieję, że nastaw wyjdzie porządny.
A potem zabawa z destylacją i tutaj jestem początkujący i dlatego korzystam z waszych doświadczeń
Pozdrawiam z opolskiego.
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
pawels, 1) przy owocach nie jest potrzebny. Po co robić bimber? Niby można ale... 2) Nie, o ile zrobisz ją porządnie do końca, aż leci woda. Trzeba wykazać się cierpliwością i odebrać ok 1/3 wsadu. 3) Jak ci zaczyna smakować. Nie ma innej odpowiedzi... Dlatego odbieramy w buteleczki i mieszamy te które uznajemy za dobre.
jakis - próbuj, aczkolwiek nic lepszego ponad metodę Szkotów ja nie znalazłem I te drobne różnice między jedną modyfikacją a drugą nie są znaczące jak pisałem. Ale weź wypracuj swoją metodę i się jej trzymaj. Jak masz doświadczenie z winami to super. Owoce bez cukru tak, ewentualnie można dodać trochę spirytusu na 15brix początkowego cukru.
jakis - próbuj, aczkolwiek nic lepszego ponad metodę Szkotów ja nie znalazłem I te drobne różnice między jedną modyfikacją a drugą nie są znaczące jak pisałem. Ale weź wypracuj swoją metodę i się jej trzymaj. Jak masz doświadczenie z winami to super. Owoce bez cukru tak, ewentualnie można dodać trochę spirytusu na 15brix początkowego cukru.