Złoty środek na owocówkę?
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Jeszcze tego nie próbowałem więc nie wiem czy mój PS a dokładniej refluks jest w stanie skroplić/zatrzymać wszystkie pary. Spróbuję krótko stabilizować i dopiero odebrać przedgon. Początek i koniec serca wg wskazań termometru w kegu. Na szczycie kolumny utrzymuję w miarę stałą temperaturę regulując refluksem.
Na razie teoria, praktyka niedługo.
Na razie teoria, praktyka niedługo.
-
Autor tematu - Posty: 379
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lis 2012, 11:16
- Ulubiony Alkohol: S.W.Ó.J.
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Nie sądziłem, że ten temat aż tak się rozwinie - cieszę się, że dyskusja trwa:)
Odnośnie stabilizacji. Czy mam czekać na pełną stabilizację kolumny aż mi termometr pokaże magiczne 78,3*C czy jak zobaczę, że na głowicy mam już tą najniższą możliwą temperaturę to mogę zacząć odbierać przedgony? Zakładamy że sondy termometru są w kolumnie i głowicy.
Odnośnie stabilizacji. Czy mam czekać na pełną stabilizację kolumny aż mi termometr pokaże magiczne 78,3*C czy jak zobaczę, że na głowicy mam już tą najniższą możliwą temperaturę to mogę zacząć odbierać przedgony? Zakładamy że sondy termometru są w kolumnie i głowicy.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Na krótkiej kolumnie wypełnionej sprężynkami miedzianymi będzie trudno osiągnąć temp. wrzenia etanolu. Wystarczy że będziesz stabilizować do najniższej możliwej temp. ewentualnie przez 30 minut i wystarczy. Po czym odbierasz przedgon. Ale to dotyczy drugiego gotowania. Przy pierwszym odpędzie odbierasz wszystko jak leci bez podziału na frakcje.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
Autor tematu - Posty: 379
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lis 2012, 11:16
- Ulubiony Alkohol: S.W.Ó.J.
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Tak własnie zaczynam postępować - pierwsze gonienie szybkie z odlaniem tylko pierwszej 100 a potem wszystko razem. Drugie z dzieleniem na frakcje - z mocą oscylującą w granicach od 1,0kW do 1,2kW. Nie wiem tylko jednej rzeczy - możliwe, ze nie doczytałem - czy powinienem przy owocówce/zbożówce zalać kolumnienkę i następnie pracować pod progiem zalania, czy robić tak jak dotychczas czyli na małym grzaniu a zalanie i praca pod progiem tyczy się tylko cukrówek??
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Jeśli chodzi o pracę na kolumience sposobem Pot-Stillowym - to nie wymaga ona skrupulatnej stabilizacji. Czasami wystarcza 15min. I tylko stabilizujemy gdy chcemy dokładnie odciąć przedgon ( powtarzam taką procedurę stosujemy tylko przy drugim gotowaniu).
Możesz też destylować bez stabilizacji i pracować od razu jak na prawdziwym prostym aparacie. Ale ten sposób wymaga dużego wyczucia i praktyki w odcinaniu frakcji.
Ty mając głowicę - masz ułatwione zadanie. Czy trunki otrzymane tymi dwoma sposobami są porównywalne i podobne jakościowo - czy też jeden jest lepszy od drugiego - to już rzecz gustu.
P.S. W obydwu przypadkach obowiązuje mała moc grzania. A jaka to każdy musi wypraktykować sam. Ja np. grzeję mocą ok. 600-800W.
Praca na kolumnie rektyfikacyjnej, wymaga jej dokładnego przygotowania - zalanie i dokładna stabilizacja. Chcesz to możesz pracować pod progiem zalania. Bądż na połowie mocy. Tu jest pełna dowolność. Każdy musi sam wypraktykować. Dzięki temu otrzymasz spirytus - nie ma znaczenia czy gotujesz w ten sposób nastaw cukrowy czy owocowy/zbożowy.szfagir pisze:... nie doczytałem - czy powinienem przy owocówce/zbożówce zalać kolumienkę i następnie pracować pod progiem zalania, czy robić tak jak dotychczas czyli na małym grzaniu a zalanie i praca pod progiem tyczy się tylko cukrówek??...
Jeśli chodzi o pracę na kolumience sposobem Pot-Stillowym - to nie wymaga ona skrupulatnej stabilizacji. Czasami wystarcza 15min. I tylko stabilizujemy gdy chcemy dokładnie odciąć przedgon ( powtarzam taką procedurę stosujemy tylko przy drugim gotowaniu).
Możesz też destylować bez stabilizacji i pracować od razu jak na prawdziwym prostym aparacie. Ale ten sposób wymaga dużego wyczucia i praktyki w odcinaniu frakcji.
Ty mając głowicę - masz ułatwione zadanie. Czy trunki otrzymane tymi dwoma sposobami są porównywalne i podobne jakościowo - czy też jeden jest lepszy od drugiego - to już rzecz gustu.
P.S. W obydwu przypadkach obowiązuje mała moc grzania. A jaka to każdy musi wypraktykować sam. Ja np. grzeję mocą ok. 600-800W.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 277
- Rejestracja: wtorek, 15 paź 2013, 22:21
- Ulubiony Alkohol: na razie wino bo w produkcję innych dopiero wchodzę
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: oklice W-wy
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
W końcu muszę odważyć się na zrobienie klasycznej owocówki na krótkiej kolumience. Nastawiłem wodnik z białych i ciemnych winogron. Zobaczymy które lepsze:)
Zeszłoroczne wytłokowe wodniki przerobiłem na długiej kolumnie Psotnicy (Aabratek 130cm) z pełnym wypełnieniem sprężynek, stosując minimalny refluks przy pierwszym gonieniu. Odłożyłem porcję tego strippingowego serca na smakówkę. Aromat jest wyraźny, po nadębieniu praktycznie po miesiącu nadawał się do picia. Resztę przerobiłem w drugim gonieniu na czysty spirytus z zachowaniem zasad rektyfikacji. Wyszedł niezwykle czysty, prawie bezwonny spirytus z lekką nutą owocową.
Ale do rzeczy. Tak jak wspomniałem, w tym roku 20cm kolumny z miedzią, minimalny refluks i robię rakiję grozdową (znowu byłem w Bułgarii i znowu zachwyciłem się "grozdową 63-ką").
Mam pytanie do grzejących grzałkami. Jakiej mocy używacie do KEGa 30 litrowego przy nastawie 14-15%? No i jeszcze porządkując informacje o temperaturze w głowicy. Widzę, że w tej materii są duże rozbieżności. Ile mam trzymać - 89-90st, czy mniej? Czy mam temperaturę korygować refluksem czy mocą grzania. Nie do końca łapię jak to ma hulać. Zwiększając odbiór zwiększę temperaturę, a czy potem mogę korygować temperaturę regulatorem napięcia? Co do optymalnej mocy produktu (serce - pogon) to rozumiem, że jest to rzecz indywidualna i zależy od rodzaju nastawu.
O błędach dowiem się dopiero po długim okresie leżakowania i już ich nie naprawię
Zeszłoroczne wytłokowe wodniki przerobiłem na długiej kolumnie Psotnicy (Aabratek 130cm) z pełnym wypełnieniem sprężynek, stosując minimalny refluks przy pierwszym gonieniu. Odłożyłem porcję tego strippingowego serca na smakówkę. Aromat jest wyraźny, po nadębieniu praktycznie po miesiącu nadawał się do picia. Resztę przerobiłem w drugim gonieniu na czysty spirytus z zachowaniem zasad rektyfikacji. Wyszedł niezwykle czysty, prawie bezwonny spirytus z lekką nutą owocową.
Ale do rzeczy. Tak jak wspomniałem, w tym roku 20cm kolumny z miedzią, minimalny refluks i robię rakiję grozdową (znowu byłem w Bułgarii i znowu zachwyciłem się "grozdową 63-ką").
Mam pytanie do grzejących grzałkami. Jakiej mocy używacie do KEGa 30 litrowego przy nastawie 14-15%? No i jeszcze porządkując informacje o temperaturze w głowicy. Widzę, że w tej materii są duże rozbieżności. Ile mam trzymać - 89-90st, czy mniej? Czy mam temperaturę korygować refluksem czy mocą grzania. Nie do końca łapię jak to ma hulać. Zwiększając odbiór zwiększę temperaturę, a czy potem mogę korygować temperaturę regulatorem napięcia? Co do optymalnej mocy produktu (serce - pogon) to rozumiem, że jest to rzecz indywidualna i zależy od rodzaju nastawu.
O błędach dowiem się dopiero po długim okresie leżakowania i już ich nie naprawię
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Pędź na otwartym zaworze, aż do momentu gdy na głowicy otrzymasz te 90*C.Później reguluj zaworkiem aby utrzymać tą temp. Utrzymywanie temp. na głowicy w drugiej części destylacji pozwala oczyścić destylat z naleciałości pogonowych. I pozwala też zwiększyć trochę ilość serca. Ja np. ciąłem zazwyczaj serce przy 95-96*C. Ale przy kontroli refluksu możesz próbować ciągnąć serce jeszcze dłużej. Tu już musisz sam decydować na węch i ewentualnie smak. No i odlewając w osobne buteleczki zabezpieczysz się przed niechcącym popsuciem całego serca.
To jest jeden ze sposobów.
Możesz też destylować na otwartym zaworze do końca i kierować się smakiem i zapachem. I ciągłym pomiarem mocy tego co wylatuje. Ale to wymaga naprawdę dużego doświadczenia. Można sobie pomóc gromadząc destylat w mniejszych ilościach w osobnych ponumerowanych buteleczkach celem późniejszej weryfikacji.
Obydwa sposoby są równie dobre i maja swoich zwolenników. Ty musisz więc sam wybrać.
Proponuję Ci też gotowanie na raz przy wstępnym długim gotowaniu celem dokładnego przegotowania wsadu. Później dokładny kropelkowy odbiór przedgonów, a dalej jak pisałem we wstępie.
Co do mocy grzania to grzej z jak najmniejszą możliwą mocą. Celem zabezpieczenia się przed przypaleniem (mikroprzypaleniem).Zacznij np. mocą 1000-1200W i później koryguj w trakcie destylacji w zależności od tego jak szybko chcesz żeby Ci leciało. Użyj najlepiej dwóch grzałek. A moc podziel na obydwie grzałki. W ten sposób zabezpieczysz się przed przypadkowym przypaleniem.
Kolumnę wypełnij nie więcej jak 10-15cm.
To są sposoby, które sam wypraktykowałem i mogę polecić z czystym sumieniem.
Cała trudność to odpowiednie odcięcie przed jak i pogonów. Ale to przyjdzie z czasem i doświadczeniem.
To jest jeden ze sposobów.
Możesz też destylować na otwartym zaworze do końca i kierować się smakiem i zapachem. I ciągłym pomiarem mocy tego co wylatuje. Ale to wymaga naprawdę dużego doświadczenia. Można sobie pomóc gromadząc destylat w mniejszych ilościach w osobnych ponumerowanych buteleczkach celem późniejszej weryfikacji.
Obydwa sposoby są równie dobre i maja swoich zwolenników. Ty musisz więc sam wybrać.
Proponuję Ci też gotowanie na raz przy wstępnym długim gotowaniu celem dokładnego przegotowania wsadu. Później dokładny kropelkowy odbiór przedgonów, a dalej jak pisałem we wstępie.
Co do mocy grzania to grzej z jak najmniejszą możliwą mocą. Celem zabezpieczenia się przed przypaleniem (mikroprzypaleniem).Zacznij np. mocą 1000-1200W i później koryguj w trakcie destylacji w zależności od tego jak szybko chcesz żeby Ci leciało. Użyj najlepiej dwóch grzałek. A moc podziel na obydwie grzałki. W ten sposób zabezpieczysz się przed przypadkowym przypaleniem.
Kolumnę wypełnij nie więcej jak 10-15cm.
To są sposoby, które sam wypraktykowałem i mogę polecić z czystym sumieniem.
Cała trudność to odpowiednie odcięcie przed jak i pogonów. Ale to przyjdzie z czasem i doświadczeniem.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 2382
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 630 razy
- Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Mam regulator fazowy i nie mam watomierza. Czy jeżeli podepnę pod niego równolegle 2 grzałki 2000W to przy 10% będę miał w kotle 400W? Oczywiście teoretycznie bo nie znam rzeczywistej mocy grzałek.
Genialne. Czemu sam na to nie wpadłem? Może przestanie mnie prześladować lekki zapaszek szarlotki czy powideł pomimo czystych grzałek.lesgo58 pisze: Użyj najlepiej dwóch grzałek. A moc podziel na obydwie grzałki. W ten sposób zabezpieczysz się przed przypadkowym przypaleniem.
Mam regulator fazowy i nie mam watomierza. Czy jeżeli podepnę pod niego równolegle 2 grzałki 2000W to przy 10% będę miał w kotle 400W? Oczywiście teoretycznie bo nie znam rzeczywistej mocy grzałek.
-
Autor tematu - Posty: 379
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lis 2012, 11:16
- Ulubiony Alkohol: S.W.Ó.J.
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Z pytaniami o grzałki i moc to chyba najlepiej posłowie Ci kol. drgranatt .
Mając już kilka/kilkanaście koncertów owocowych mam już metodę i stosuję ją praktycznie do każdej samkówki - wyjątkiem jest klasyczna księżycówka, którą gonię raz. Wracając do samkówek to przeważnie pracuję na surówce, więc nie mam obawy o przypalenie. Początek lecę na pełnej mocy, gdy opary ruszą to obniżam moc do ok 2kW i robię krótką stabilizację (15min) i odbieram kropelkowo przedgon, który idzie potem do uzupełnienia płynu do spryskiwaczy. Następnie otwieram zaworem i przepłukuję elementy odbioru - w ten sposób odbieram 300/500ml cieczy którą potem dodaje do pogonów i kiedyś gonię kolejny raz z przeznaczeniem na spirytus. Po tych 300/500ml odbieram smakowe serce. Lecę tak do 96*C, a od momentu posiadania bufora nawet do 97*C. Powyżej 97*C mam jeszcze opcje odebrania troszku spirytusu - odbiorę tak z 200/300ml - a powyżej 98,5*C pompuje resztki % i na pełnej mocy odbieram pogoń. Cały odbiór serca prowadzę na mocy 1,8/2kW.
Purystą nie jestem, ale mnie i moim bliskim smakuje:)
Wysłane z mojego Nexus 5
Mając już kilka/kilkanaście koncertów owocowych mam już metodę i stosuję ją praktycznie do każdej samkówki - wyjątkiem jest klasyczna księżycówka, którą gonię raz. Wracając do samkówek to przeważnie pracuję na surówce, więc nie mam obawy o przypalenie. Początek lecę na pełnej mocy, gdy opary ruszą to obniżam moc do ok 2kW i robię krótką stabilizację (15min) i odbieram kropelkowo przedgon, który idzie potem do uzupełnienia płynu do spryskiwaczy. Następnie otwieram zaworem i przepłukuję elementy odbioru - w ten sposób odbieram 300/500ml cieczy którą potem dodaje do pogonów i kiedyś gonię kolejny raz z przeznaczeniem na spirytus. Po tych 300/500ml odbieram smakowe serce. Lecę tak do 96*C, a od momentu posiadania bufora nawet do 97*C. Powyżej 97*C mam jeszcze opcje odebrania troszku spirytusu - odbiorę tak z 200/300ml - a powyżej 98,5*C pompuje resztki % i na pełnej mocy odbieram pogoń. Cały odbiór serca prowadzę na mocy 1,8/2kW.
Purystą nie jestem, ale mnie i moim bliskim smakuje:)
Wysłane z mojego Nexus 5
-
- Posty: 2382
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 630 razy
- Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Aronia gdzieś delikatnie napomknął o buforze przy owocówkach i z wypowiedzi wynikało, że eksperyment był niezbyt udany.
Przepraszam Kolegów za nieco namolne pytania ale szukam swojego sposobu na owocówki a nawet drobiazgi mogą być ważne.
Czy cały czas pracujesz na pełnym odbiorze? Jak masz skonfigurowany sprzęt - jaka rura i wypełnienie? Czym regulujesz odbiór? Jak oceniasz zastosowanie bufora do owocówek?szfagir pisze: .....Następnie otwieram zaworem i przepłukuję elementy odbioru - w ten sposób odbieram 300/500ml cieczy którą potem dodaje do pogonów i kiedyś gonię kolejny raz z przeznaczeniem na spirytus. Po tych 300/500ml odbieram smakowe serce. Lecę tak do 96*C, a od momentu posiadania bufora nawet do 97*C. Powyżej 97*C mam jeszcze opcje odebrania troszku spirytusu - odbiorę tak z 200/300ml - a powyżej 98,5*C pompuje resztki % i na pełnej mocy odbieram pogoń. Cały odbiór serca prowadzę na mocy 1,8/2kW.....
Aronia gdzieś delikatnie napomknął o buforze przy owocówkach i z wypowiedzi wynikało, że eksperyment był niezbyt udany.
Przepraszam Kolegów za nieco namolne pytania ale szukam swojego sposobu na owocówki a nawet drobiazgi mogą być ważne.
-
- Posty: 1498
- Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
- Status Alkoholowy: Producent Wódek
- Lokalizacja: Podkarpackie
- Podziękował: 87 razy
- Otrzymał podziękowanie: 364 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Moje próby z buforem przy owocówkach były bez refluksu/minimalnym(tyle co się skropliło na nieocieplonej kolumnie owiniętej kilkoma zwojami wężyka z wodą). Ponieważ na jakiś czas porzuciłem temat owoców, a bufor został na "stałe" dokręcony do kolumny to porzuciłem temat. Myślę, że przy kolumnie posiadającej refluks bufor może coś pomóc, ale ja to porzuciłem. Przy ostatnich destylacjach wróciłem do starej głowicy CM do owocówek i przy tym pozostanę, bo możliwość sterowania refluksem jak dla mnie jest niezbędna.
-
Autor tematu - Posty: 379
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lis 2012, 11:16
- Ulubiony Alkohol: S.W.Ó.J.
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Średnica rura to 60,3mm. Do owocówek idzie bufor, na to rura o dł. 50cm bez wypełnienia, a następnie katalizator o dł. 20cm i na końcu głowica puszkowa (wszystko masę by Akas). Odbioru w zasadzie nie reguluje - po przedgonach odkręcam na pełen przepływ i tak już ciurka. Graniczną temp. na głowicy dla mnie to 92*C. Jeśli ta temperatura pojawi się na szczycie to zakręcam zaworek i stabilizuję sobie do takiej temperatury jaka mnie zadowoli - przeważnie w okolice 80*C a potem odkręcam i odbieram serce dalej. Taką operację wykonuję przeważnie raz na proces.
Bufor przy smakówkach wg mnie jest super bo pod koniec procesu wyciągnę jeszcze troszeczkę spirytusu z którego zrobię jakiś trunek o czym wspominałem wcześniej.
Co operator i degustator to opinia:)
Wysłane z mojego Nexus 5
Bufor przy smakówkach wg mnie jest super bo pod koniec procesu wyciągnę jeszcze troszeczkę spirytusu z którego zrobię jakiś trunek o czym wspominałem wcześniej.
Co operator i degustator to opinia:)
Wysłane z mojego Nexus 5
-
- Posty: 2382
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 630 razy
- Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Jeszcze Cię pomęczę .
Jaką masz pojemność bufora? Czy w trakcie odbioru serca bufor już wrze czy dopiero w trakcie pogonów? Czy zawartość bufora wylewana po destylacji śmierdzi czy pachnie owocami?
To chyba nie "ciurka" ale nieźle leci przy podanym wcześniej zakresie mocy (1800-2000W).szfagir pisze:Średnica rura to 60,3mm...... Odbioru w zasadzie nie reguluje - po przedgonach odkręcam na pełen przepływ i tak już ciurka.
Jeszcze Cię pomęczę .
Jaką masz pojemność bufora? Czy w trakcie odbioru serca bufor już wrze czy dopiero w trakcie pogonów? Czy zawartość bufora wylewana po destylacji śmierdzi czy pachnie owocami?
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Ale to nie mój pomysł. Zaczerpnąłem go z tematu, który kiedyś się rozwinął w dyskusję na temat grzałek i ich odpowiednim zastosowaniu w kotle z owocowym bądź zbożowym wsadem. Było to jakieś 2 lata temu.
Podrzuciłbym link, ale jakoś nie mogę na niego wpaść. I nie jestem pewien czy ten temat był na Białym czy Czarnym forum.
Fakt proste i skuteczne dla kogoś kto nie ma wyjścia i musi grzać grzałkami w środku wsadu.Szlumf pisze:Genialne. Czemu sam na to nie wpadłem? Może przestanie mnie prześladować lekki zapaszek szarlotki czy powideł pomimo czystych grzałek....lesgo58 pisze: Użyj najlepiej dwóch grzałek. A moc podziel na obydwie grzałki. W ten sposób zabezpieczysz się przed przypadkowym przypaleniem.
Ale to nie mój pomysł. Zaczerpnąłem go z tematu, który kiedyś się rozwinął w dyskusję na temat grzałek i ich odpowiednim zastosowaniu w kotle z owocowym bądź zbożowym wsadem. Było to jakieś 2 lata temu.
Podrzuciłbym link, ale jakoś nie mogę na niego wpaść. I nie jestem pewien czy ten temat był na Białym czy Czarnym forum.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
Autor tematu - Posty: 379
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lis 2012, 11:16
- Ulubiony Alkohol: S.W.Ó.J.
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Bufor mam lekko ponad litr. Do kolega 30L wystarczająca pojemność. Z tym wrzeniem nie chce Cie w błąd wprowadzić, ale nudno w nim nie jest, bo przy dodatkowej stabilizacji przy 92*C na głowicy bufor zapełnia się na nowo. Ostatnio chyba nawet dostabilizowałem sobie kolumnę przy niecałych 91*C bo już ubywało cieczy. Odnośnie zapachu to nigdy nie zwracalem uwagii - po prostu wylewami. Jakbyś miał jeszcze jakieś pytania to pisz:)
Wysłane z mojego Nexus 5
Wysłane z mojego Nexus 5
-
- Posty: 277
- Rejestracja: wtorek, 15 paź 2013, 22:21
- Ulubiony Alkohol: na razie wino bo w produkcję innych dopiero wchodzę
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: oklice W-wy
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Mam jeszcze jedno pytanie. Jak będę gonił drugi raz tę idealną smakówkę rozcieńczoną wodą do 20% to planuję po odebraniu serca dolać do kotła pogony z pierwszego gonienia (i inne uzbierane), przezbroić kolumnę na rektyfikacyjną i dokończyć całość rektyfikując spirytusik. W sumie zaoszczędzę sporo czasu i energii na rozgrzanie wsadu. Praktykujecie coś takiego?
Zrobiłem zgodnie z zaleceniami. Goniłem na 1020W z rozłożeniem na dwie grzałki. Wsadu było 30l o mocy 14%. Pierwsze 5 litrów leciało bez refluksu, temperatura na głowicy nie przekroczyła 90st. Ogólna moc tego początkowego urobku to 55%. Przegonię to jeszcze raz z przeznaczeniem na idealną smakówkę. Resztę dusiłem dość długo z lekkim refluksem - na głowicy na koniec miałem koło 98st, w kotle 100,3st, a na papudze ciągle 20%. W końcu przerwałem choć produkt jeszcze nie klepał mocno pogonami. Jak policzyłem procenty to wyszedł mi brak ponad pół litra spirytusu. Teraz zastanawiam się czy nie powinienem dusić dłużej. I tu pytanie - do jakiego procentu dusić? Czy moc grzania przekłada się na moc urobku? Ten słabszy produkt o mocy od 40 d0 20% planuję puścić na długą kolumnę z wypełnieniem.lesgo58 pisze:.... I ciągłym pomiarem mocy tego co wylatuje. Ale to wymaga naprawdę dużego doświadczenia....
Mam jeszcze jedno pytanie. Jak będę gonił drugi raz tę idealną smakówkę rozcieńczoną wodą do 20% to planuję po odebraniu serca dolać do kotła pogony z pierwszego gonienia (i inne uzbierane), przezbroić kolumnę na rektyfikacyjną i dokończyć całość rektyfikując spirytusik. W sumie zaoszczędzę sporo czasu i energii na rozgrzanie wsadu. Praktykujecie coś takiego?
Re: Złoty środek na owocówkę?
Witam
Posiadam kolumnę aabratek 150cm wypełnioną zmywakami oraz 20cm miedzi.
Owocówkę robiłem dopiero pierwszy raz i mam wątpliwości co do pierwszego gonienia tzn. czy po zagotowaniu ( okolice 78) stabilizuję kolumnę i dopiero odbieram rozpuszczalnik a potem wszystko na maxa czy jak tylko temperatura skoczy w okolicach 78 to odrazu zaczynam odbiór ?
Posiadam kolumnę aabratek 150cm wypełnioną zmywakami oraz 20cm miedzi.
Owocówkę robiłem dopiero pierwszy raz i mam wątpliwości co do pierwszego gonienia tzn. czy po zagotowaniu ( okolice 78) stabilizuję kolumnę i dopiero odbieram rozpuszczalnik a potem wszystko na maxa czy jak tylko temperatura skoczy w okolicach 78 to odrazu zaczynam odbiór ?
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Ja nie stabilizuję, po zagotowaniu grzeję mocą od 450W. Oczywiście na krótkiej kolumnie. Gonię tylko raz. Przy destylacji prostej reguluj mocą grzania. Ja demontuję zaworek i podłączam papugę. Po jednym razie produkt mi odpowiada. Ale Ty musisz znaleźć swój złoty środek na owocówki (jak w temacie). Oczywiście możesz na początku stabilizować, odebrać przedgon, a późnie zaworek na full i regulujesz mocą. Pod koniec możesz wspomóc się refluksem, aby przedłużyć serducho.
-
- Posty: 2382
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 630 razy
- Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Moim zdaniem sposób zależy od tego czy masz regulator mocy czy nie.
Jeżeli nie masz to ja bym krótko stabilizował (10-15min) i stosunkowo wolno odbierał przedgon (10-15ml/min) a potem pełny odbiór do osobnych naczyń (100-200ml)i jak temperatura na głowicy wzrośnie do 88-92C (zależy od nastawu, określasz na smak i zapach) zbijał ją zmniejszając odbiór. Naczynia do których odbierałem zostawiłbym otwarte do następnego dnia i dopiero wtedy wybór serca.
Jeżeli masz regulator mocy, to ja przy owocówkach robionych na kolumnie z pełnym wypełnieniem w momencie gdy rusza temperatura na dolnym termometrze zmniejszam moc do 800-1000W i otwieram całkowicie odbiór. Gdy pojawią się pierwsze skropliny oceniam tempo kapania i reguluję mocą tak by kapało 10-15ml/min. Gdy znikną nieprzyjemne zapachy zwiększam moc tak by nie było powrotu na wypełnienie (tryb pot-stil). Mam na odbiorze silikonową rurkę i gdy widzę w niej bąbelki powietrza to wiem, że nie mam refluksu. Zwiększając moc utrzymuję temperaturę tak by nie przekraczała odpowiedniej dla nastawu (88-92C). Cały czas przy pełnym otwarciu odbioru. Gdy regulacja mocą (w rozsądnych granicach, ja podnoszę do 2000W) już nie zbija temperatury przymykam odbiór i reguluję temperaturę refluksem. Odbiór do osobnych naczyń oczywiście i ocena następnego dnia. Gdy się wprawisz sam ocenisz kiedy serce odbierać do większego naczynia. Kiedy przestać odbierać serce musisz określić organoleptycznie.
Dodam, że wypróbowałem różne konfiguracje destylacji owocówek z użyciem kolumny. Tylko z miedzią, z paroma zmywakami, krótkie i długie wypełnienie i.t.d.. Dla mnie najlepsze rezultaty uzyskiwałem przy pełnym wypełnieniu na długiej rurze 120-170cm. Nie mam wielkiego doświadczenia i przy tej konfiguracji miałem najmniej kłopotów z dzieleniem frakcji. Fakt, że trochę trwa destylacja w tym układzie i stosunkowo duże są odpady do destylacji na spirytus ale wyrób prawie natychmiast nadaje się do spożycia a z upływem czasu tylko się polepsza.
Jeżeli nie masz to ja bym krótko stabilizował (10-15min) i stosunkowo wolno odbierał przedgon (10-15ml/min) a potem pełny odbiór do osobnych naczyń (100-200ml)i jak temperatura na głowicy wzrośnie do 88-92C (zależy od nastawu, określasz na smak i zapach) zbijał ją zmniejszając odbiór. Naczynia do których odbierałem zostawiłbym otwarte do następnego dnia i dopiero wtedy wybór serca.
Jeżeli masz regulator mocy, to ja przy owocówkach robionych na kolumnie z pełnym wypełnieniem w momencie gdy rusza temperatura na dolnym termometrze zmniejszam moc do 800-1000W i otwieram całkowicie odbiór. Gdy pojawią się pierwsze skropliny oceniam tempo kapania i reguluję mocą tak by kapało 10-15ml/min. Gdy znikną nieprzyjemne zapachy zwiększam moc tak by nie było powrotu na wypełnienie (tryb pot-stil). Mam na odbiorze silikonową rurkę i gdy widzę w niej bąbelki powietrza to wiem, że nie mam refluksu. Zwiększając moc utrzymuję temperaturę tak by nie przekraczała odpowiedniej dla nastawu (88-92C). Cały czas przy pełnym otwarciu odbioru. Gdy regulacja mocą (w rozsądnych granicach, ja podnoszę do 2000W) już nie zbija temperatury przymykam odbiór i reguluję temperaturę refluksem. Odbiór do osobnych naczyń oczywiście i ocena następnego dnia. Gdy się wprawisz sam ocenisz kiedy serce odbierać do większego naczynia. Kiedy przestać odbierać serce musisz określić organoleptycznie.
Dodam, że wypróbowałem różne konfiguracje destylacji owocówek z użyciem kolumny. Tylko z miedzią, z paroma zmywakami, krótkie i długie wypełnienie i.t.d.. Dla mnie najlepsze rezultaty uzyskiwałem przy pełnym wypełnieniu na długiej rurze 120-170cm. Nie mam wielkiego doświadczenia i przy tej konfiguracji miałem najmniej kłopotów z dzieleniem frakcji. Fakt, że trochę trwa destylacja w tym układzie i stosunkowo duże są odpady do destylacji na spirytus ale wyrób prawie natychmiast nadaje się do spożycia a z upływem czasu tylko się polepsza.
-
- Posty: 2382
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 630 razy
- Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Ale nic nie stoi na przeszkodzie byś trochę dokładniej opisał swoje procesy. Koledzy może skorzystają a i ja chętnie poczytam bo koncepcja obiecująca. Może się skuszę na próbę.
Przyznam, że nie przyszło mi to do głowy. Może w przyszłym roku sprawdzę, ale chyba raczej nie. Ostatnie kilkanaście owocówek pogoniłem na kolumnie półkowej i chyba to jest to co "tygrysy lubią najbardziej".gary1966 pisze: a OLM-a kolega też przetestował, jakie wrażenia?
Jeżeli nie to polecam .
Ale nic nie stoi na przeszkodzie byś trochę dokładniej opisał swoje procesy. Koledzy może skorzystają a i ja chętnie poczytam bo koncepcja obiecująca. Może się skuszę na próbę.
-
- Posty: 277
- Rejestracja: wtorek, 15 paź 2013, 22:21
- Ulubiony Alkohol: na razie wino bo w produkcję innych dopiero wchodzę
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: oklice W-wy
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Robię na krótkim Aabratku, bez refluksu z katalizatorem miedzianych sprężynek. Grzeję 1020W.
Zacząłem odbiór przy temperaturach 85,7 Keg, 84,2 głowica, moc 90%. I tak od prawie 1,5h. Teraz mam KEG 86,4 / Głowica 85,5/ moc 87%.
Jak mam zmniejszyć moc urobku? Chcę przerwać wcześnie żeby nie bawić się z pogonami (reszta jeszcze gorąca, po przezbrojeniu kolumny i dolaniu wczesnych pogonów z pierwszej jazdy, pójdzie na spirytus). No i mam dylemat - leci za mocne, a ponoć jak za mocne to za mało aromatyczne.
Właśnie jadę drugi raz rakiję z wytłoków winogron. Rozcieńczyłem surówkę do 30% no i wali mi już od dłuższego czasu 90%. Trochę mnie to martwi.gr000by pisze:... Spadek mocy destylatu jest wskazany, żeby wydobyć owocowe aromaty z kotła i deflegmatora/kolumny.
Robię na krótkim Aabratku, bez refluksu z katalizatorem miedzianych sprężynek. Grzeję 1020W.
Zacząłem odbiór przy temperaturach 85,7 Keg, 84,2 głowica, moc 90%. I tak od prawie 1,5h. Teraz mam KEG 86,4 / Głowica 85,5/ moc 87%.
Jak mam zmniejszyć moc urobku? Chcę przerwać wcześnie żeby nie bawić się z pogonami (reszta jeszcze gorąca, po przezbrojeniu kolumny i dolaniu wczesnych pogonów z pierwszej jazdy, pójdzie na spirytus). No i mam dylemat - leci za mocne, a ponoć jak za mocne to za mało aromatyczne.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Wszystko jest OK.
Spojrzyj na rybkę. Dopóki w kegu będziesz miał tak wysokie stężenie to nie spodziewaj się, że będzie kapać np... 70%.
Przecież zacząłeś z wysokiego stężenia. No i moc grzania też jest mała. Jedno z drugim daje efekt, który obserwujesz.
Jak zwiększysz moc grzania to i moc tego co będzie kapać tez się trochę zmniejszy. I odwrotnie.
Teraz musisz cierpliwie czekać . Im dalej z destylacja tym moc sukcesywnie będzie się zmniejszać.
Spojrzyj na rybkę. Dopóki w kegu będziesz miał tak wysokie stężenie to nie spodziewaj się, że będzie kapać np... 70%.
Przecież zacząłeś z wysokiego stężenia. No i moc grzania też jest mała. Jedno z drugim daje efekt, który obserwujesz.
Jak zwiększysz moc grzania to i moc tego co będzie kapać tez się trochę zmniejszy. I odwrotnie.
Teraz musisz cierpliwie czekać . Im dalej z destylacja tym moc sukcesywnie będzie się zmniejszać.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Dobrze interpretujesz.
A ja użyłem zbytniego skrótu myślowego.
Pisząc post chciałem tylko wskazać,że przy pracy na tak dużym stężeniu w kegu może spodziewać się wysokiego procentu w destylacie.
Przy dobrze działających/wskazujących termometrach przykład rybki powinien się sprawdzić.
Mnie jednak też się wydaje, że termometr w głowicy zawyża. Być może też w kegu. Albo alkoholomierz przekłamuje. Albo jedno i drugie.
A ja użyłem zbytniego skrótu myślowego.
Pisząc post chciałem tylko wskazać,że przy pracy na tak dużym stężeniu w kegu może spodziewać się wysokiego procentu w destylacie.
Przy dobrze działających/wskazujących termometrach przykład rybki powinien się sprawdzić.
Mnie jednak też się wydaje, że termometr w głowicy zawyża. Być może też w kegu. Albo alkoholomierz przekłamuje. Albo jedno i drugie.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 277
- Rejestracja: wtorek, 15 paź 2013, 22:21
- Ulubiony Alkohol: na razie wino bo w produkcję innych dopiero wchodzę
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: oklice W-wy
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Generalnie już prawie skończyłem koncercik. Nienerwowo na LM, bez refluksu, goniąc do 90st na głowicy odebrałem 8,2 l o mocy ogólnej 73,5%.
Aromat jest silny, smak wyraźnie słodkawo-owocowy. Część zostawię na likierowanie wina, część trzeba będzie rozcieńczyć do akceptowalnej mocy (40%) no i do loszku na jakiś rok .
Rozcieńczanie zrobić od razu i tak leżakować? Czy lepiej niech dojrzewa w tym stężeniu?
No tak, już wcześniej coś takiego było napisane. Pomyślałem, że to nielogiczne i nie zgłębiałem tematu .lesgo58 pisze:....Jak zwiększysz moc grzania to i moc tego co będzie kapać tez się trochę zmniejszy. I odwrotnie.
Generalnie już prawie skończyłem koncercik. Nienerwowo na LM, bez refluksu, goniąc do 90st na głowicy odebrałem 8,2 l o mocy ogólnej 73,5%.
Aromat jest silny, smak wyraźnie słodkawo-owocowy. Część zostawię na likierowanie wina, część trzeba będzie rozcieńczyć do akceptowalnej mocy (40%) no i do loszku na jakiś rok .
Rozcieńczanie zrobić od razu i tak leżakować? Czy lepiej niech dojrzewa w tym stężeniu?
-
- Posty: 277
- Rejestracja: wtorek, 15 paź 2013, 22:21
- Ulubiony Alkohol: na razie wino bo w produkcję innych dopiero wchodzę
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: oklice W-wy
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Przy okazji zapytam jeszcze o typowe straty odzyskanego spirytusu jakie notujecie. Właśnie skończyłem zabawę z pozostałościami po smakówkach. Dokładanie wyliczyłem ile spirytusu powinno być w nastawie przy tych obu dzisiejszych koncertach (11,1 l). Pieczołowicie zsumowałem moc we wszystkich naczyniach przed i po. Wycisnąłem w sumie 10,1 l. Czy taka 10%-towa strata jest akceptowalna?
Jeśli już to ten w KEGu może nie podawać właściwej temperatury. Czujka nie jest zanurzona w cieczy tylko w oparach.lesgo58 pisze:....
Mnie jednak też się wydaje, że termometr w głowicy zawyża. Być może też w kegu. Albo alkoholomierz przekłamuje. Albo jedno i drugie.
Przy okazji zapytam jeszcze o typowe straty odzyskanego spirytusu jakie notujecie. Właśnie skończyłem zabawę z pozostałościami po smakówkach. Dokładanie wyliczyłem ile spirytusu powinno być w nastawie przy tych obu dzisiejszych koncertach (11,1 l). Pieczołowicie zsumowałem moc we wszystkich naczyniach przed i po. Wycisnąłem w sumie 10,1 l. Czy taka 10%-towa strata jest akceptowalna?
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Pytanie czy stratami nazywasz to czego już nie wydobywasz i przeznaczasz do wyrzucenia, czy to czego nie zaliczasz do serca?
A ty masz odpowiedni sprzęt aby móc odzyskać cały alkohol.
Podpowiem Ci jak ja to robię (destylując na kolumnie):
- montowałem odcinek 50cm rury całkowicie wypełnionej KO do kega. Dzięki temu odcinałem przedgony. I tę część wylewam. Jest to jedyna "strata",
- po zamianie rur na właściwą - przystosowaną i przeznaczoną do odbioru serca - odbierałem serce.
- gdy skończyło się serce zamieniałem ponownie rurę na tę całkowicie wypełniona i odbierałem resztę alkoholu (rektyfikując), który wykorzystywałem na dwa sposoby. Pierwszy to dolewka do następnego nastawu, a drugi to gromadziłem w osobnym naczyniu i poddawałem rektyfikacji po skończonym cyklu pędzenia owocówek.
W ten sposób odzyskiwałem cały alkohol.
Teraz gdy pracuję na alembiku postępuję w identyczny sposób. Z tym, że rura z kolumny do odbioru serca została zamieniona na czaszę deflegmatora Alembika.
Staram się odzyskiwać cały alkohol, gdyż jest on dla mnie zbyt cenny jako materiał na spirytus. Ewentualnie jako dolewka do następnego podobnego nastawu celem jego wzmocnienia i uzyskania większej ilości serca. Nie jest to bez znaczenia gdyż nastawy robiłem tylko i wyłącznie bez udziału dodatkowego cukru.
Tak jak wspomniał aronia wszystko zależy od Twojej akceptacji.Duch Wina pisze: Przy okazji zapytam jeszcze o typowe straty odzyskanego spirytusu jakie notujecie. Właśnie skończyłem zabawę z pozostałościami po smakówkach.
Pytanie czy stratami nazywasz to czego już nie wydobywasz i przeznaczasz do wyrzucenia, czy to czego nie zaliczasz do serca?
A ty masz odpowiedni sprzęt aby móc odzyskać cały alkohol.
Podpowiem Ci jak ja to robię (destylując na kolumnie):
- montowałem odcinek 50cm rury całkowicie wypełnionej KO do kega. Dzięki temu odcinałem przedgony. I tę część wylewam. Jest to jedyna "strata",
- po zamianie rur na właściwą - przystosowaną i przeznaczoną do odbioru serca - odbierałem serce.
- gdy skończyło się serce zamieniałem ponownie rurę na tę całkowicie wypełniona i odbierałem resztę alkoholu (rektyfikując), który wykorzystywałem na dwa sposoby. Pierwszy to dolewka do następnego nastawu, a drugi to gromadziłem w osobnym naczyniu i poddawałem rektyfikacji po skończonym cyklu pędzenia owocówek.
W ten sposób odzyskiwałem cały alkohol.
Teraz gdy pracuję na alembiku postępuję w identyczny sposób. Z tym, że rura z kolumny do odbioru serca została zamieniona na czaszę deflegmatora Alembika.
Staram się odzyskiwać cały alkohol, gdyż jest on dla mnie zbyt cenny jako materiał na spirytus. Ewentualnie jako dolewka do następnego podobnego nastawu celem jego wzmocnienia i uzyskania większej ilości serca. Nie jest to bez znaczenia gdyż nastawy robiłem tylko i wyłącznie bez udziału dodatkowego cukru.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 7331
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
Pracując z jakimkolwiek wypełnieniem, trzeba taką sytuację uwzględniać przy odczycie z "rybki"
Dobrze interpretujesz, ale chyba zapomniałeś o jednym;Szlumf pisze:Patrzę na rybkę i widzę, że dla 84,2*C na głowicy powinno kapać około 80% a dla 85,5*C na głowicy około 75-77% a nie 90% i 87%. Czy źle interpretuję rybkę?
Te miedziane sprężynki, generują półki teoretyczne. Spojrzyj jeszcze raz na "rybkę" i sam zobaczysz, że dla 30-procentowego wsadu i przy dwóch półkach teoretycznych w katalizatorze (20-25 cm sprężynek), wypływający destylat będzie miał właśnie ok. 90%Robię na krótkim Aabratku, bez refluksu z katalizatorem miedzianych sprężynek.
Pracując z jakimkolwiek wypełnieniem, trzeba taką sytuację uwzględniać przy odczycie z "rybki"
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 2382
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 630 razy
- Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Złoty środek na owocówkę?
No i znowu zgłupiałem. Dotychczas uważałem, że jak pary alkoholu mają np. 79*C to, zgodnie z moją "rybką", skrapla się alkohol o mocy 90% niezależnie od % wsadu i ilości półek.
Mógłbyś dokładniej napisać jak doszedłeś do tych 90% na podstawie "rybki", % wsadu i ilości półek.
Patrzę i patrzę i nijak nie mogę dojść jaki związek ma ilość półek z "rybką". Może masz inną "rybkę"?radius pisze: Te miedziane sprężynki, generują półki teoretyczne. Spojrzyj jeszcze raz na "rybkę" i sam zobaczysz, że dla 30-procentowego wsadu i przy dwóch półkach teoretycznych w katalizatorze (20-25 cm sprężynek), wypływający destylat będzie miał właśnie ok. 90%
Pracując z jakimkolwiek wypełnieniem, trzeba taką sytuację uwzględniać przy odczycie z "rybki"
No i znowu zgłupiałem. Dotychczas uważałem, że jak pary alkoholu mają np. 79*C to, zgodnie z moją "rybką", skrapla się alkohol o mocy 90% niezależnie od % wsadu i ilości półek.
Mógłbyś dokładniej napisać jak doszedłeś do tych 90% na podstawie "rybki", % wsadu i ilości półek.