Zalewanie pod koniec procesu
-
- Posty: 567
- Rejestracja: sobota, 20 sie 2011, 22:05
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Własny
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 35 razy
- Otrzymał podziękowanie: 91 razy
Odchodząc od problemów rektyfikacyjnych kolegi Janida podzielę się w tym miejscu moim patentem na zminimalizowanie odpadu przy zlewaniu nastawu znad warstwy padłych drożdży. Nie stosuję żadnych rurek, pompek itp. - po porostu zlewam wszystko co jest klarowne litrowym garnkiem (oczywiście przy dnie bardzo delikatnie). Gdy w fermentatorze zostanie ok 5l płynu wlewam wszystko do pięciolitrowej butelki po wodze źródlanej. Po kilku dniach nastaw z butelki się ponownie klaruje a z przeźroczystej butelki bardzo łatwo zlać klarowny płyn. Robiąc w ten sposób praktycznie nie mamy strat. W fermentatorze i butelce zostaje tylko warstwa "śmieci".
Prawo pędzenia bimbru jest Prawem Człowieka!!!
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Zalewanie pod koniec procesu
Potwierdzam. Też to stosuje. Było ti zresztą już opisywane kilka lat temu.
To tylko potwierdza, że pewne "patenty" przychodzą niezależnie i jednocześnie u różnych osób. Trzeba tylko pamiętać aby nie przetrzymywać z osadem tej końcówki za długo w słoiku. Bo niestety ale procesy gnilne są w toku.
Potwierdzam. Też to stosuje. Było ti zresztą już opisywane kilka lat temu.
To tylko potwierdza, że pewne "patenty" przychodzą niezależnie i jednocześnie u różnych osób. Trzeba tylko pamiętać aby nie przetrzymywać z osadem tej końcówki za długo w słoiku. Bo niestety ale procesy gnilne są w toku.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Re: Zalewanie pod koniec procesu
Przepraszam za wprowadzanie w błąd.
Co do wydajności to była mierzona tak jak opisujecie. Odkręcenie na max, poczekanie aż jeziorko spłynie i wtedy pomiar i 1/5 z tego co wyszło.
Do porównania starych destylatów nie posiadam.
Co do opisywania nie będę więcej próbował coś mówić, bo pisząc rzeczy których nie pamiętam to dalej wyjdzie chaos.
Jedno czego przynajmniej wg mnie (i innych bliskich) jestem pewny to to że zawsze proces był stabilny a destylat dobry.
Postaram się pozmieniać niektóre rzeczy i wtedy zobaczymy co wyjdzie na chwilę obecną.
Racja nie tyle że zmyślam ale po prostu co nie których rzeczy nie pamiętam.lesgo58 pisze: W dalszym ciągu piszesz trochę "z pamięci", niezbyt ściśle i nad wyraz chaotycznie. Większość danych które podajesz to są albo zmyślone, albo podane "...bo tak mi się wydaje..". Trudno Ci pomóc nie znając realiów.
Przepraszam za wprowadzanie w błąd.
Co do wydajności to była mierzona tak jak opisujecie. Odkręcenie na max, poczekanie aż jeziorko spłynie i wtedy pomiar i 1/5 z tego co wyszło.
Do porównania starych destylatów nie posiadam.
Co do opisywania nie będę więcej próbował coś mówić, bo pisząc rzeczy których nie pamiętam to dalej wyjdzie chaos.
Jedno czego przynajmniej wg mnie (i innych bliskich) jestem pewny to to że zawsze proces był stabilny a destylat dobry.
Postaram się pozmieniać niektóre rzeczy i wtedy zobaczymy co wyjdzie na chwilę obecną.
-
- Posty: 567
- Rejestracja: sobota, 20 sie 2011, 22:05
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Własny
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 35 razy
- Otrzymał podziękowanie: 91 razy
Re: Zalewanie pod koniec procesu
Kolego zadam ci jeszcze kilka pytań. W sumie niewiele powiedziałeś nam na temat swojej kolumny. W sumie wiemy tylko jaką ma średnicę i wysokość. Powidz na jakiej wysokości od kega masz termometr na 10 półce. Czy kolumna i keg są ocieplone. Pisałeś że na początku pracowałeś na wypełnieniu zmywakowym i może w spadku pozostał ci wysoko umieszczony termometr. W sumie wskazywały by na to odczyty temperatur na 10 półce przed i po zmianie.
Prawo pędzenia bimbru jest Prawem Człowieka!!!
Re: Zalewanie pod koniec procesu
Witam po krótkiej przerwie.
Niektóre rzeczy pisałem wcześniej z głowy (bo mi się tak wydawało) teraz co nieco pomierzyłem mam nadzieję że wszystko co napisze będzie faktem i też przez was będzie to uznane za fakt.
Keg 50 l i kolumna 143 cm są ocieplone.
Termometr mam 40 cm od dołu a odbiór boczny 25 cm od góry wypełnienia.
Kolumna średnicę wewnętrzną ma 57 mm.
Wysypałem sprężynki; miedź usunąłem, całość zasypałem KO.
Termometr też wymieniłem.
Do gotowania użyłem destylatu 40 l o mocy 14% (i może tu jest problem bo teoretycznie powinno być 18% z jakiegoś powodu cukier został nie przeżarty chociaż dawniej z tym nie było problemu no ale dobra).
Po zagotowaniu czekałem godzinę na zalanie kolumny co nie nastąpiło. Moc grzania licząc straty około 3,8 KW. Dla tych sprężynek i dla mojej średnicy kolumny teoretycznie moc zalania to 2,8 kW (może cukier który się nie przerobił w pewnym sensie na to wpływa).
Przeszedłem do stabilizacji po 20 min zrzuciłem 100 ml po kolejnych 20 100 i po kolejnych kolejne 100.
Zacząłem obliczać wydajność w minutę zleciało 103 ml czyli 1/5 to 20 ml.
Przeszedłem do odbioru bocznego z prędkością 19 ml. W ten sposób odebrałem 4,3 L i skoczyła temp. o 0,2.
Zmniejszyłem odbiór do 9 ml i w ten sposób odebrałem 0,9 L.
Po skoku zakręciłem odbiór i stabilizowałem przez 30 minut i rozpocząłem pełny odbiór do skoku temperatury odebrałem może około 0,2 l.
Po tym zakończyłem proces.
Licząc przedgon obliczanie wydajności serce i to na końcu to wychodzi 5,9 L czyli jak na taki wsad to rezultat dobry więc chyba wszystko w porządku.
Pytanie takie ogólne tak jak wcześniej. Czy to że cukru nie przetrawiło ma wpływ na to że kolumny nie zalewa?
@lesgo58
Dałeś przepis 10 kg - 40 L i co do tego mam pytanie.
Ponieważ posiadam 2 wiadra po 25 l. Używając drożdży użyć po 1 na wiadro czy można podzielić jedne na 2 wiadra.
I po takim nastawie jaka powinna być wydajność w czasie procesu?
Niektóre rzeczy pisałem wcześniej z głowy (bo mi się tak wydawało) teraz co nieco pomierzyłem mam nadzieję że wszystko co napisze będzie faktem i też przez was będzie to uznane za fakt.
Keg 50 l i kolumna 143 cm są ocieplone.
Termometr mam 40 cm od dołu a odbiór boczny 25 cm od góry wypełnienia.
Kolumna średnicę wewnętrzną ma 57 mm.
Wysypałem sprężynki; miedź usunąłem, całość zasypałem KO.
Termometr też wymieniłem.
Do gotowania użyłem destylatu 40 l o mocy 14% (i może tu jest problem bo teoretycznie powinno być 18% z jakiegoś powodu cukier został nie przeżarty chociaż dawniej z tym nie było problemu no ale dobra).
Po zagotowaniu czekałem godzinę na zalanie kolumny co nie nastąpiło. Moc grzania licząc straty około 3,8 KW. Dla tych sprężynek i dla mojej średnicy kolumny teoretycznie moc zalania to 2,8 kW (może cukier który się nie przerobił w pewnym sensie na to wpływa).
Przeszedłem do stabilizacji po 20 min zrzuciłem 100 ml po kolejnych 20 100 i po kolejnych kolejne 100.
Zacząłem obliczać wydajność w minutę zleciało 103 ml czyli 1/5 to 20 ml.
Przeszedłem do odbioru bocznego z prędkością 19 ml. W ten sposób odebrałem 4,3 L i skoczyła temp. o 0,2.
Zmniejszyłem odbiór do 9 ml i w ten sposób odebrałem 0,9 L.
Po skoku zakręciłem odbiór i stabilizowałem przez 30 minut i rozpocząłem pełny odbiór do skoku temperatury odebrałem może około 0,2 l.
Po tym zakończyłem proces.
Licząc przedgon obliczanie wydajności serce i to na końcu to wychodzi 5,9 L czyli jak na taki wsad to rezultat dobry więc chyba wszystko w porządku.
Pytanie takie ogólne tak jak wcześniej. Czy to że cukru nie przetrawiło ma wpływ na to że kolumny nie zalewa?
@lesgo58
Dałeś przepis 10 kg - 40 L i co do tego mam pytanie.
Ponieważ posiadam 2 wiadra po 25 l. Używając drożdży użyć po 1 na wiadro czy można podzielić jedne na 2 wiadra.
I po takim nastawie jaka powinna być wydajność w czasie procesu?
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Zalewanie pod koniec procesu
Wydajność powinna być powyżej 5 litrów brutto. Wszystko ponadto będzie bonusem.
Tak, możesz podzielić. Ale wygodniej by było kupić beczkę 60 litrów. Zajmuje mniej miejsca.Janida pisze: @lesgo58
Dałeś przepis 10 kg - 40 L i co do tego mam pytanie.
Ponieważ posiadam 2 wiadra po 25 l. Używając drożdży użyć po 1 na wiadro czy można podzielić jedne na 2 wiadra.
I po takim nastawie jaka powinna być wydajność w czasie procesu?
Wydajność powinna być powyżej 5 litrów brutto. Wszystko ponadto będzie bonusem.
Nie . Na brak zalewania ma wpływ przede wszystkim użyta moc. Dodatkowo - rodzaj wypełnienie. Jego jakość i sposób ułożenia. A także wielkość strat energii związanej np. ze źle ocieplonej kolumny i zbiornika.Czy to że cukru nie przetrawiło ma wpływ na to że kolumny nie zalewa?
Wydajność kolumny nie najlepsza. Albo grzałki walnięte, albo coś z siecią albo ze stratami energii (patrz wyżej) Albo wszystko naraz.Zacząłem obliczać wydajność w minutę zleciało 103 ml czyli 1/5 to 20 ml.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Zalewanie pod koniec procesu
Tak - jest to możliwe. Ja miałem przypadek, że z moją kolumną zaczęły dziać się różne rzeczy. Po wielu próbach zrozumienia przyczyny w końcu zmierzyłem moc grzałek. I jedna miała tylko 900 W zamiast 2000 W. Dlaczego tak było - nie wiem do dzisiaj.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 567
- Rejestracja: sobota, 20 sie 2011, 22:05
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Własny
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 35 razy
- Otrzymał podziękowanie: 91 razy
Re: Zalewanie pod koniec procesu
Teoretycznie moc jaką generują grzałki jest proporcjonalna do wydajności kolumny. Pisałeś, że twoja zmierzona wydajność wynosi 103ml/min. Zgodnie z tabeli Akasa o której wcześniej wspominałem wynika że grzanie w tym momencie wynosiło ok. 1470W. Nie wiem na ile wyliczenia w tej tabeli odpowiadają rzeczywistości, może o tym wypowiedzą się mądrzejsi. U mnie mniej więcej tabela się sprawdza. Nawet przez jakiś czas prowadziłem proces bez termometru na 10 półce tylko na podstawie tej tabeli i temperatury w kegu.
Prawo pędzenia bimbru jest Prawem Człowieka!!!
Re: Zalewanie pod koniec procesu
Witam wszystkich.
Pomyślałem sobie: skoro nie zalewa mi kolumny przy obydwu grzałkach to może spróbować pracować przez cały czas na nich.
Miałem trochę czegoś do gotowania w sumie nie wiem ile miało to procent ale miało.
Po zagotowaniu przeszedłem do stabilizacji wszystko na obydwu grzałkach.
Po odebraniu przedgonów zacząłem sprawdzać wydajność wyszło 240ml.
Nigdy nie pracowałem z taką prędkością więc też proces pilnowałem cały czas, a korekty robiłem po skoku 0.1 stopnia.
I o to rezultat:
prędkość odbioru - ilość odbioru
43 ml - 1,65 L
25 ml - 0.7 L
17 ml - 0.35 L
9 ml - 0.4 L
Rezultat 3.1 L serca w 2.5 godziny.
Mój wniosek (może błędny ale) mam trochę walnięte grzałki ale dzięki temu jestem teraz w stanie odbierać dużo szybciej.
Ogólnie jestem zadowolony a kilka procesów na takim samym wsadzie pozwoli mi na poznanie procesu i brak konieczności ciągłego stania przy kolumnie.
Pomyślałem sobie: skoro nie zalewa mi kolumny przy obydwu grzałkach to może spróbować pracować przez cały czas na nich.
Miałem trochę czegoś do gotowania w sumie nie wiem ile miało to procent ale miało.
Po zagotowaniu przeszedłem do stabilizacji wszystko na obydwu grzałkach.
Po odebraniu przedgonów zacząłem sprawdzać wydajność wyszło 240ml.
Nigdy nie pracowałem z taką prędkością więc też proces pilnowałem cały czas, a korekty robiłem po skoku 0.1 stopnia.
I o to rezultat:
prędkość odbioru - ilość odbioru
43 ml - 1,65 L
25 ml - 0.7 L
17 ml - 0.35 L
9 ml - 0.4 L
Rezultat 3.1 L serca w 2.5 godziny.
Mój wniosek (może błędny ale) mam trochę walnięte grzałki ale dzięki temu jestem teraz w stanie odbierać dużo szybciej.
Ogólnie jestem zadowolony a kilka procesów na takim samym wsadzie pozwoli mi na poznanie procesu i brak konieczności ciągłego stania przy kolumnie.