Zacieranie metodą "na lenia".

Technologia słodowania, zacieranie ziarna. Przepisy na zaciery ziemniaczane.

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy

Post autor: Pawlik67 »

Zatarłem na lenia słód Castle Malting 35ppm Pamiętam że ktoś z was polecał ten słód wiec go znacie. Wybrałem specjalnie mocno wędzony bo chciałem uzyska mocny efekt, ale po podwójnej destylacji, to destylat nie pachnie "wędzonka" tylko "Popielniczką". Czy to jest ok? czy moze coś poszło nie tak podczas fermentacji lub destylacji? dodam ze destyluje na miedzianej kolumnie około 150cm z wypełnieniem zmywakami. \podczas destylacji małemu problem bo słyszałem jak by flegma w kolumnie sie gotowała, już po drugiej destylacji wyjąłem wypełnienie i okazało sie ze było częściowo zatkane resztkami zacieru ktory tam sie dostał. Czy to mogło mieć wpływ , czy zapach popielniczki jest prawidłowy? Czy jak rozcieńczę to czystym destylatem to bedzie ok? a moze powinienem przedestylować jeszce raz ? Podczas drugiej destylacji zbierałem do butelek 3/4 litra i wszystkie cztery maja ten nie fajny zapach.
promocja
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2586
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 236 razy
Otrzymał podziękowanie: 453 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: jakis1234 »

A minął minimum rok, a najlepiej trzy?
Daj mu czas.
Pozdrawiam z opolskiego.
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3847
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Doody »

A jak prowadziłeś cały proces destylacji? Tego słodu z Castle jeszcze nie próbowałem. U mnie w beczce właśnie dochodzi zacier heavly peated 50ppm Crisp. Już zacier fajnie daje dymem.
Pozdrawiam
Darek

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Pawlik67 »

Nie,nie mina l rok nawet nie minął tydzien, ale ten zapach jak z popielniczki z petami. Zdębiłem wiórkami i czekam, myślicie ze jest nadzieja na zmianę zapachu z petów na wędzonkę, po roku? Mam z nim nic nie robić tylko cierpliwie czekać?
Pierwsze gotowanie z wypełnioną kolumną do 99,5'C na górze kolumny, wtedy mi trochę zacieru musiało wejść do kolumny, mimo płukania pod bieżąca woda po destylacji w kolumnie zostało trochę syfu. Drugo po odlaniu przedgonów 150ml , zbierałem do 3 małych słoiczków, dwa nadały sie trzeci wylany do Pogonów. Następnie już obieranie do butelek na tej samej kolumnie bardzo wolno do mocy 55--59% w papudze.
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2586
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 236 razy
Otrzymał podziękowanie: 453 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: jakis1234 »

Pawlik67 pisze:Nie, nie minął l rok nawet nie minął tydzień, ale ten zapach jak z popielniczki z petami. Zdębiłem wiórkami i czekam, myślicie ze jest nadzieja na zmianę zapachu z petów na wędzonkę, po roku?
Tego niestety nikt nie wywróży, wiem że czas potrafi bardzo zmienić alkohol.
Jeżeli nie masz ostrego zapachu, to tylko odczekanie pokaże co będzie dalej.
Moja whisky zaraz po zrobieniu też była nieciekawa zarówno w smaku jak i zapachu. Wlałem do beczki i czekam, zobaczymy.
Ostatnio zmieniony środa, 6 kwie 2022, 12:59 przez jakis1234, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam z opolskiego.
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Skir »

Dużo zależy od beczki. Mam zalane dwie stare, wielokrotnie używane beczki od Pawłowianki z dębu francuskiego i trzecią, nówka" od innego producenta (jest jeszcze czwarta od Okruty, dębowa z deklami z akacji, ale w niej na razie jeszcze wino). Po roku tylko jedna zaczęła oddawać aromaty i powoli się "prostuje". Co ciekawe, to jedna z tych najstarszych.
Co do szkła: niektórzy twierdzą, że szkło nic nie daje. Nieprawda. Miałem kiedyś rum w szkle. Zrobiłem "na próbę". Mała ilość z cukru trzcinowego (nie umywa się do rumu z melasy trzymanego w beczce). Na początku jak kiepski bimber. Nagle, po 11 miesiącach zmiana. Ciekawe, co? Był sobie w damie 5l, czasami coś tam zajrzałem.
Ostatnio zmieniony środa, 6 kwie 2022, 14:21 przez Skir, łącznie zmieniany 1 raz.
I love the smell of bimber in the morning.
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3847
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Doody »

Pytanie czego oczekujesz od tego destylatu. Piłeś torfowe whiskacze takie jak Laphroaig, Lagavulin, Caol Ila, Ardbreg, Bowmore? Każdy jest trochę inny, trochę inaczej pachnie chodź wędzone były torfem pochodzącym z tego samego miejsca (Islay). Nie wiemy co kryje się za określeniem "popielniczka", dym czy spalenizna. Może coś ci się przypaliło na grzałkach?
Pozdrawiam
Darek

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Pawlik67 »

Piłem kilka różnych rodzajów whisky wędzonej, już nie pamiętam nazw, piłem nawet kiedyś na jakiejś prezentacji bardzo mocno wędzone, które mi nie za bardzo smakowało, ale zawsze był to smak i zapach wędzenia, dymu, a w tym przypadku jest to zapach popiołu po papierosach, może spalenizny , na pewno dalej do wędzonki niż do spalenizny. Nie wiem moze mam spaleniznę na grzałkach w kegu , czy to by mogło oddać zapach do destylatu ktory drugie dotowanie przechodzi w innym garze , bez ,śladu spalenizny? Ciekawią mnie wasze doznania zapachowe, czy wasz destylat od razu po destylacji tez śmierdział jak popiół, czy bardziej jak sklepowa whisky? Co do czasu to wiem z e czas bardzo zmienia smak destylatu, przetestowałem to na różnych destylatach .Mam jeszcze cukrówkę sześcioletnia na wirkach deblu po burbonie i jest super. Ale pamiętam ze dwa lata temu zrobiłem swój pierwszy zacier ze słodu, do ktorego wdarły sie dzikusy i jak śmierdział na początku psią kupą tak dalej śmierdzi, nawet nie bardzo mozna go używać do dezynfekcji rak. bo ręce śmierdzą. Dlatego pytam sie was czy sie z czym takim nie spotkaliście.
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Skir »

Sklepowa whisky leżakuje w beczce. Osiągniesz to jedynie dzięki beczce i cierpliwości.
Przypalona grzałka to masakra. Ratuje tylko ponowne destylacja a o tak połowa do wyrzucenia. Jakieś to tłuste i wyjątkowo śmierdzące. Osadza się na szkle. Masakra
I love the smell of bimber in the morning.

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Pawlik67 »

Skir, ja czytam to forum już od 6 lat i wiem że nie ma szansy uzyskać dobrej whisky po paru dniach paru tygodniach, czy nawet po roku. Chodziło mi tylko o wasze doznania zapachowe na świeżym destylacie . Z tego co czytam, to niektórzy koledzy przedestylowali już setki litrów zacieru z słodu jęczmiennego i na pewno jeżeli nie próbowali, to chociaż wąchali destylat zaraz po destylacji.
Czyli reasumując wszystkie odpowiedzi. U was destylat z zacieru słodowego, po prawidłowo przeprowadzonym procesie fermentacji i destylacji, bez ryzyka przypalonych grzałek pachnie dymem , a nie popiołem czy spalenizną? Jeżeli tak to będę musiał zaopatrzyć sie w jakąś kamerę wziernikowa i przyjrzeć sione grzałkom w kegu
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3847
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Doody »

Powąchałem właśnie popielniczkę i destylat, który stoi od około 3 tygodni i nie pachną tak samo ;)
Jeżeli grzałki są pokryte nalotem (skorupką przypalonej mąki), wykręć grzałki z kega bez rozłączania elektryki. opukaj skorupkę metalowym przedmiotem (delikatnie). Domyj grzałkę gąbką do zmywania garów z szorstkim materiałem. Nie drap powierzchni czymś ostrym). Wkręć grzałki z powrotem. Robiłem to już kilka razy po przypaleniach. Od tej pory nie robię melasy i nie wlewam osadu mącznego do kotła. Uważaj tylko aby nie potargać tej zielonej, preszpanowej (chyba) uszczelki do połączeń 5/4 cala.
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Skir »

Przypalenie grzałek to gorszy smród niż popielniczka. Zresztą może zależy od zboża.
Ja wykręcam grzałki . Na warsztat. Rozgrzewam do czerwoności aż odpadnie zwęglone przypalenie. Uwaga: nie robić w domu. Dużo dymu. Potem delikatnie umyć gąbką. NIE SKROBAĆ!
I love the smell of bimber in the morning.

michal278
1850
Posty: 1869
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: michal278 »

Skir starczy soda kaustyczna. Wszystko do białości wyczyści.

Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com

kwik44
1250
Posty: 1266
Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: kwik44 »

Torfową nie tak łatwo zrobić. Ja miałem ten słód i destylat był mocno dymny. Wszystko zależy ile tego dymnego destylatu odbierzesz. On schodzi na samym końcu. Trzeba uciąć tak, gdzie wydaje ci się, że jest ok. Mówię o destylacji prostej. Ale półkowa zadziała podobnie. Więc albo odebrałeś za mało albo za dużo. Albo jest ok, tylko tobie brakuje cierpliwości. Daj temu czas. To jest najlepsza rada, którą już inni ci podali. Nie ma drogi na skróty.

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Pawlik67 »

I tak zrobię, dam mu czas. Idzie na półkę do piwnicy z wiórkami dębowymi, zajrzę do niego za rok.
Pytanie co powiecie na moje grzałki, czy one są przypalone?

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Pawlik67 »

Chyba nie udało się zwalczyć zdjęcia. Wysyłam jeszce raz
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Skir »

Panowie, prośba o wytłumaczenie zjawiska.
1 kwietnia zatarłem słód na lenia w beczce 80l plus 2 paczki coobry whisky i 40l 1 paczka drożdży. Każdą tak samo. W obie beczki po grzałce na 24 stopnie, bo temp pomieszczenia to 11 (duża beczka z dużą grzałką) i 14 (mała beczka z mniejszą grzałką) stopni. Proporcja 1kg słodu na 3 l wody. Bez enzymów. Bez schładzania.
BLG początkowe prawie 20. Byłem w szoku.
Duża beczka spox (BLG minus 1, słód opadł na dno) i po odcedzeniu młóta, pierwsza część poszła na grzałki w sobotę (po 7 dniach), a młóto zalałem potem wodą cukrem i dundrem. Będzie młótówka.
Druga beczka jednak trochę zalatywała mi rzygami. Trochę tzn. kiepsko czuję, ale po kontakcie z towarem na rękach pozostawia smród. Czyli są bakterie, choć nie dużo. Wniosek przy okazji: zacieranie słodu bez schładzania również MOŻE prowadzić do wejścia "dzikusów", a właściwie bakterii mlekowych.
Wlałem ją do dużej beczki (gdzie jeszcze trochę zostało) myśląc że jak w dużej skończyło to większy % ograniczy dzikusy i spadnie na dno słód. Całość odcedzona co by drugie młóto wykorzystać.
I tu zagwozdka.... stoi to już 11 dni z grzałką. Na powierzchni piana dziwna. BLG prawie 10!! Gęsto to i nie opada gęste na dno. To BLG może pokazywać dużo, nie ze względu na nieprzerobiony cukier, ale raczej gęstość cieczy. Ale coś tam od spodu bąbli, z tym że myślę, że to działanie bakterii i nie będę czekał - zacznę to grzać. Trudno.
Ale ciekawi mnie zjawisko. Co się qrwa stało? Jakie procesy tam zaszły?
Ostatnio zmieniony środa, 13 kwie 2022, 11:50 przez Skir, łącznie zmieniany 1 raz.
I love the smell of bimber in the morning.

michal278
1850
Posty: 1869
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: michal278 »

Zakażenie i tyle. Dlatego między innymi piwowarzy bardzo szybko schładzają brzeczkę.

Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Skir »

To że zakażenie, to wiem. Zdarzyło się parę razy. Nie schladzalem, bo ktoś na forum pisał że z samego słodu nie dojdzie do zakażenia. Błąd. Ale zachowanie zacieru teraz jest inne niż kiedyś podobnie zarażonych.
I love the smell of bimber in the morning.

michal278
1850
Posty: 1869
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: michal278 »

Bo i inne bakterie i tyle. Ktoś głupoty pisał. Nawet cukrówke potrafi zakazić.
Zakażenia miałem niemal na wszystkim. A już na melasie to potrafiło kwitnąć na maksa.
Po rozmowie z browarnikami mam jedną sugestie. Na pewno należy jak najszybciej schłodzić zacier po zatarciu i zaszczepić drożdżami. Jest to moment kiedy najczęściej łapie się infekcje.
Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
Ostatnio zmieniony środa, 13 kwie 2022, 12:43 przez michal278, łącznie zmieniany 1 raz.
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Skir »

@michał może i racja. Do czasu awarii zamrażarki w bimbrowni zawsze schładzałem. Lubię zresztą sam sprawdzić. Co do cukrówki mam wątpliwości.
Ciekawi mnie zjawisko piany i bąblenia. Co bakterie teraz żrą? Co się dzieje?
I love the smell of bimber in the morning.

kwik44
1250
Posty: 1266
Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: kwik44 »

Następnym razem zakwaś i nie będzie problemu...

kucio1
100
Posty: 133
Rejestracja: środa, 11 gru 2019, 07:51
Podziękował: 2 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: kucio1 »

Mimo zakwaszenia, dzikusy potrafią wejść. Również jeden worek Nikka poszedł do mumina.
Awatar użytkownika

Kòpôcz
1050
Posty: 1052
Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Kòpôcz »

Rozważyłbym wariant zakażenia fermentora. Zanim wszedłem na wysoki volt kilka lat bawiłem się z piwem i moim pierwszym spostrzeżeniem była dbałość o sterylność sprzętu , a właściwie jej brak w porównaniu do piwowarów. Jeśli zakażenie powtarza się/powtórzy w tym samym fermentorze, to jedyna szansa jest ług sodowy, o ile zbiornik nie był myty niczym twardszym od gąbki.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.

kwik44
1250
Posty: 1266
Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: kwik44 »

Ale dlaczego wylałeś? Taki fajnie zakażony zacier jest super na whisky…
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Skir »

@Kòpôcz wykluczam zakażenie. Beczka zawsze płukana przedgonami. Podobnie wszystkie narzędzia.
@kwik44 oczywiście, że gotowałem, a nie wylałem. Wydaje mi się, że więcej było przedgonów i pod koniec porzedgonów wyczuwałem dodatkowy smród rzygowin, ale nie jestem pewien swojego węchu. Ale trunek wyszedł dobry. Zresztą czytałem o Twoim sposobie celowego zakażania zacieru. Ciekawe i warte spróbowania
I love the smell of bimber in the morning.

Hideko
1
Posty: 1
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2022, 22:17
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Hideko »

Witam wszystkich i proszę o podpowiedzi, skorygowanie mojego pomysłu na zaciery ze zboża.
Chciałbym zacząć robić zacier ze zbóż (żyto, przemocą, jęczmień ) po przeczytaniu kilkunastu przepisów i porad dotyczących zrobienia zacieru dalej mam mętlik w głowie i zbyt duży natłok informacji i chciałbym aby ktoś zweryfikował czy mój proces w jaki chce zrobić znacier jest ok.
Składniki na 50l zacieru z żyta
9 kg ześrutowanego żyta
3 kg ześrutowanego słodu żytniego
38l wody
drożdże do zacierów zbożowych
Kolejne kroki w tworzeniu zacieru:
1. podgrzewam wodę do 80°C
2. do beczki dodaję porcjami wodę i ześrutowane żyto czaly czas mieszając
3. gdy temperatura spadnie do 63°C dodaje ześrutowany słód żytni i enzym redukujący lepkość i dalej mieszam
4. gdy temperatura spadnie do 30°C dodaje uwodnione drożdze i ponownie mieszam
5. odstawiam na bok i czekam aż wszystko ładnie skończy pracować

Odnośnie pozostałych zbóż mam zamiar stosować powyższy schemat tylko dla:
pszenicy i jęczmienia temperatura wody 70°C

Czytałem również o próbie jodowej, czy mam ją robić i dokładnie w którym punkcie jeżeli jest taka konieczność.
Czy któryś z punktów wymaga jakiegoś konkretnego czasu który trzeba utrzymać?

Czy przedstawimy przepis i kolejność są ok, czy należy coś zmienić/dodać.

Pozdrawiam kolegów i czekam na odpowiedzi i porady
Awatar użytkownika

Kòpôcz
1050
Posty: 1052
Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Kòpôcz »

Śrutę sypiesz do gorącej wody, żeby skleikować zawartą w niej skrobię. To oznacza, że musisz utrzymać minimalną temperaturę kleikowania skrobi dla danego surowca. 70°C dla pszenicy to zdecydowanie za mało.
Próbę jodową robisz po to, by sprawdzić, czy skrobia się zatarła (rozłożyła na cukry proste - fermentowalne). To oznacza, że robisz ją tak długo, aż uzyskasz negatywną próbę.
Pomysł nad szybkim schłodzeniem zacieru z temperatury zacierania do temperatury fermentowania - to prz dział, w którym łatwo można złapać niechcianych mieszkańców zacieru.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2920
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Góral bagienny »

Przy życie to jeszcze enzym upłynniający trza by dodać ;)
Jak nie dasz to kisiel będzie :D
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: rozrywek »

@Hideko.

Z żytem pamiętaj aby beczka, czy fermentor, co tam masz, była odpowiednio większa.
Bo potrafi nieźle wywalić.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

michal278
1850
Posty: 1869
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: michal278 »

Rozrywek o ile musi być większa?

Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2920
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Góral bagienny »

10kg żyta 32l wody i beczka 60l za mała :scratch:
Niby poszło na spacer z 2l ale sprzątanie i beczka ufajdana :bardzo_zly:
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: rozrywek »

@michal278
Średnio tak 2/3 pojemności.
Czyli, aby 1/3 pozostała wolna.

Minimum, wszystko kwestia drożdzaków, a potrafią zaskoczyć nieźle.

A żyto to w ogóle.
Rządzi się swoimi prawami.
Pieni się bardziej niż kobita, której na nowe buty nie chcesz dać.

Ja zalecam minimum 1/3 wolnej przestrzeni.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

michal278
1850
Posty: 1869
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: michal278 »

Właśnie o żyto mi chodziło. Dzięki

Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Skir »

Po co bawić się w podgrzewanie. Beczka÷ zboże÷ gotująca woda÷ enzym upłynniający. W kontakcie z "zimną" śrutą temp spadnie. Czekasz do 63 i słód lub enzym . Schładzasz szybko do 30 i drożdże. Cała filozofia. Po co babrać w grzanie gara?
I love the smell of bimber in the morning.
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3847
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Doody »

Słód bym sypał do 65 stopni I schłodził do 35 stopni przed dodaniem drożdży. Dodałbym również kapkę enzymu scukrzającego co by pomóc słodowi.
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Skir »

Na beczkę 80l daję 17 kg śruty i 50l wody. Nie ucieka, ale kożuch gruby. Można dać antypianę.
I love the smell of bimber in the morning.

michal278
1850
Posty: 1869
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: michal278 »

Skir tyle samo każdej śruty?

Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Skir »

Tak. Bez różnicy: kukurydza, żyto, pszenica, jęczmień. Choć faktycznie żyto jest najbardziej kapryśne. I lubi się przypalać. Dla mnie najmniej ciekawa pszenica: zbyt obojętna, nijaka, bezsmakowa.
Uciekło mi kiedy nie schłodziłem odpowiednio szybko i weszły bakterie mlekowe czy cuś (i tak warto to później przepędzić, ale więcej odpadu jest).
No i tak samo skrobia, ale tu ni ma co uciekać :)).
I love the smell of bimber in the morning.
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3847
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Doody »

Ja zamiast rymować jak Rozrywek - zacieram ;)
Właśnie spoczęło w beczce 25kg słodu żytniego. Zakwasiłem, bo trudno chłodzić w tych warunkach 100l zacieru. Niech stygnie, jutro dodam Safspirity M1.
Pozdrawiam
Darek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zaciery zbożowe i ziemniaczane”