Zacieranie metodą "na lenia".

Technologia słodowania, zacieranie ziarna. Przepisy na zaciery ziemniaczane.

Carl
200
Posty: 243
Rejestracja: poniedziałek, 11 lut 2019, 14:03
Podziękował: 8 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy

Post autor: Carl »

Góral, dziękuję za info.
Doody, miało być na lenia

Wystukane z Tapatalka
Ostatnio zmieniony wtorek, 22 lut 2022, 21:02 przez Carl, łącznie zmieniany 1 raz.
online
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3838
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Doody »

Można na lenia a lepiej ;)
Pozdrawiam
Darek
online
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3838
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Doody »

Po ostatniej akcji słodu whisky strong na białym forum, byłem bardzo zawiedziony słabym wędzeniem a właściwie jego brakiem. Postanowiłem zatem kupić słód heavily peated 50ppm że strony browar.biz. Dzisiaj przyszedł i właśnie skończyłem zacieranie, na lenia oczywiście ;) Muszę powiedzieć, że daję radę. Już po rozwiązaniu worka pięknie dawało wędzonką. Ciekawy jestem wydajnosci oraz trunku Po destylacji. Dam znać za jakiś tydzień.
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

seneka
700
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 sie 2014, 14:47
Podziękował: 100 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: seneka »

ZAISTE WÓDKA POTĘŻNA JEST...ALE BIMBER WIĘKSZĄ MOCĄ WŁADA
online
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3838
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Doody »

Dokładnie o tym.
Edit
Wydajność słodu moim zdaniem bardzo dobra. Z 25,5kg słodu (tyle było w worku) oraz 92 litrów wody uzyskałem 20,5Blg.
Ostatnio zmieniony czwartek, 3 mar 2022, 11:27 przez Doody, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Skir »

Parę lat temu zatarłem, a właściwie zapodałem śrutę pszeniczną na koji, bo co to za zacieranie na koji. Wyszło nieciekawie. Pszenica była dla mnie zbyt nijaka. Wolę ostre żyto czy wyrazisty jęczmień. Ale niedawno postanowiłem dac pszenicy znów szansę, tym razem z zacierając na lenia i gotując w inny sposób.
Postarałem się o mały worek śruty (qrwa mój kręgosłup już się buntuje na widok worka 50kg. Skończę z alembikiem na 5l ) i w sobotę pierwszy rzut: 15kg śruty i 45l wody. BLG wyszło chyba 18. Dwie paczki Yeast Whisky Professional. Miałem tylko 4 pety do schłodzenia i chyba trochę za wolno się schłodziło. Niby bakterie nie wlazły i nie śmierdziało podczas fermentacji, ale po odciśnięciu śruta jakby śmierdzi rzygowinami.
Wczoraj odpęd pierwszej partii, na 25l wsadu wyszło ok 5l 60% alkoholu bez cięcia frakcji. zapach całkiem całkiem, nie próbowałem. Mogłem ciągnąć dalej bo kapało trochę poniżej 20%, ale brak czasu, bo potrzebowałem dundru do zakwaszenia kolejnego zacieru. A zrobiła się 19.00. Kapało powoli, bo moc grzałek ustawiłem na 30% - stąd dość mocny wykapany trunek.
Drugi zacier to 18kg śruty pszennej zalane 20l dundru i 30l wody. O 22.00 temp 58 stopni. Nie schładzałem petami. Rano 35 stopni. Żadnego smrodu, żadnych dzikusów, żadnych ucieczek z beczki ;).
Dodałem rano dwie paczki tych samych drożdżaków. Ciekawe jak będą się zachowywać, czy środowisko nie jest zbyt zakwaszone. Na pewno mają już jakąś dodatkową pożywkę z dundru. No i ciekawe będzie połączenie aromatów.
I love the smell of bimber in the morning.
online
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3838
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Doody »

Ja wczoraj zatarłem pół na pół ( po 12,5kg) słodu monachijskiego i słodu heavily peated 50ppm w 92l wody. Blg 19,5. Właśnie przed chwilą dodałem drożdży (tradycyjnie Safspirit M1).
Pachnie fajnie. Zobaczymy.
Pozdrawiam
Darek

michal278
1850
Posty: 1869
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: michal278 »

Doody nie boisz się zakażenia?

Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
online
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3838
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Doody »

Zacieralem już w ten sposób na pewno ponad 100 razy. Kłopoty miałem tylko raz jak użyłem Fermioli. Odkąd używam Safspiritów nigdy mi się nic nie przydarzyło.
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Skir »

@Doody Michałowi chodzi o kwestię bakterii czy też dzikusów -- Ty ( o ile pamiętam) po prostu zakwaszasz, dodajesz kwasek cytrynowy i nie dochodzi do zakażenia. Gdyby ktoś zatarł na lenia i zostawił bez schładzania, użycia dundru lub zakwaszania, to wtedy do śruty dostają się bakterie (bodaj mlekowe) i zacier zaczyna śmierdzieć rzygowinami a jego wydajność alko jest dużo mniejsza.
I love the smell of bimber in the morning.
online
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3838
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Doody »

Powiem tak. Przy zacieraniu słodu, nawet bez zakwaszania, (przynajmniej u mnie) żadna infekcja nigdy się nie wdała. Słód ma zdolność do "samozakwaszania" się. Natomiast przy ziarnie niesłodowanym (a zwłaszcza życie), zakwaszanie jest niezbędne (wg mnie). Czasami nawet dobrze zakwaszony zacier, daję trochę żygowinami, choć jego wydajność widocznie nie spada. Wniosek mój jest taki, że warto zacierać słody, lub chociaż mieszać ziarno ze słodem (zacierać słodem). Zwykle to wystarczy (połączone z zakwaszeniem) aby zacier ładnie pachniał i cieszył oko ;)
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Skir »

@Doody Zapomniałem, że Ty zacierasz słód a nie śrutę. To inna bajka. Robiąc kukurydzę na leżakowanie w beczce, dodawałem 1/4 słodu wędzonego torfem. Fajnie wychodziło i zapach zajebisty. Ale na wódeczkę do rektyfikacji nie ma sensu, bo aromaty się wycinają.
I love the smell of bimber in the morning.
online
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3838
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Doody »

Zacieram wszystko ;) Kiedyś przez dłuższy czas zacierałem tylko jęczmień niesłodowany, bo moim zdaniem po rektyfikacji na półkowej, na taki spirytus 93-94%, wódeczka z niego wychodzi znakomita :ok:
Pozdrawiam
Darek

michal278
1850
Posty: 1869
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: michal278 »

Mi chodzi o nieporządene bakterie. Z rozmów i mojej próby zacierania trzeba niestety brzeczkę szybko ostudzić po zatarciu.

Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
online
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3838
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Doody »

Wystarczy zakwasić i też będzie dobrze ;)
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Skir »

Nie mam zaufania do zakwaszania: czasem też lekko wali rzygowinami. Wolę schładzać albo zacierać na dundrze.
I love the smell of bimber in the morning.

mash!
30
Posty: 32
Rejestracja: sobota, 1 lut 2020, 11:30
Ulubiony Alkohol: Bourbon
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: mash! »

Czołem Szanowna Braci. Powiedzcie mi proszę w kwestii filtracji zacierów przy metodzie na lenia. Fermentuję wszystko jak leci w garach, filtruje na wiadrze z dziurkami w dnie, płyn klaruje i leci na rurki, reszta do wrzucenia. Nie mam niestety możliwości gotowania z wsadem, a przy takiej filtracji, dużo dobrego zostaje w przepracowanym ziarnie. Moje pytanie brzmi, czy gdybym odfiltrowane ziarno, zalał ponownie jakąś ilością (niedużą) wody, wymieszał, zostawił powiedzmy na jeden dzień i ponowne przefiltrował, myślicie, że jest szansa coś jeszcze wypłukać z tego ziarna? Czy to alkohol, czy smaczki i czy takie coś w ogóle ma sens? Co sądzicie?
Jeśli było coś podobnego poruszane, to przepraszam :)
Pozdrawiam
online
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3838
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Doody »

Możesz zrobić młótówkę. Do młóta dolewasz wody dodajesz cukru (lepiej glukozy) i fermentujesz. Potem destylujesz i masz cukrówkę z posmakiem zboża. Choć lepiej to działa gdy młóto pochodzi z filtracji przed fermentacją.
Ostatnio zmieniony wtorek, 29 mar 2022, 18:09 przez Doody, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Darek

spiker1974
50
Posty: 84
Rejestracja: poniedziałek, 1 cze 2020, 09:15
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: spiker1974 »

Takie wypłukiwanie nie ma większego sensu, raczej odciśnij młóto, ja uszyłem rękawy z płótna bawełnianego w których wyżymałem młóto skręcając. Można też wykorzystać poszewkę od pościeli, poduszki byle z bawełny.
Teraz nabyłem praskę do owoców, wykłaszasz płótnem i powoli skręcasz, ostatni kupiłem u chińczyków worki do filtracji z drobnej siatki jako wkłady do prasy, ale to jeszcze nie wypróbowane.
online
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2918
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Góral bagienny »

mash! pisze: Moje pytanie brzmi, czy gdybym odfiltrowane ziarno, zalał ponownie jakąś ilością (niedużą) wody, wymieszał, zostawił powiedzmy na jeden dzień i ponowne przefiltrował, myślicie, że jest szansa coś jeszcze wypłukać z tego ziarna? Czy to alkohol, czy smaczki i czy takie coś w ogóle ma sens?
:witam: Robiłem tak przy owocach gdy jeszcze musiałem filtrować.
Przefiltrowany moszcz z owoców zalewałem wrzątkiem około 5l i po około 5 godz filtrowałem na nowo.
Żal mi było aromatów które zostawały a i % jakiś też w tym był :)
Jak masz czas i chęci to rób :ok:
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Pawlik67 »

Zatarłem na lenia słód Castle Malting 35ppm Pamiętam że ktoś z was polecał ten słód wiec go znacie. Wybrałem specjalnie mocno wędzony bo chciałem uzyska mocny efekt, ale po podwójnej destylacji, to destylat nie pachnie "wędzonka" tylko "Popielniczką". Czy to jest ok? czy moze coś poszło nie tak podczas fermentacji lub destylacji? dodam ze destyluje na miedzianej kolumnie około 150cm z wypełnieniem zmywakami. \podczas destylacji małemu problem bo słyszałem jak by flegma w kolumnie sie gotowała, już po drugiej destylacji wyjąłem wypełnienie i okazało sie ze było częściowo zatkane resztkami zacieru ktory tam sie dostał. Czy to mogło mieć wpływ , czy zapach popielniczki jest prawidłowy? Czy jak rozcieńczę to czystym destylatem to bedzie ok? a moze powinienem przedestylować jeszce raz ? Podczas drugiej destylacji zbierałem do butelek 3/4 litra i wszystkie cztery maja ten nie fajny zapach.
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2581
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 235 razy
Otrzymał podziękowanie: 453 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: jakis1234 »

A minął minimum rok, a najlepiej trzy?
Daj mu czas.
Pozdrawiam z opolskiego.
online
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3838
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Doody »

A jak prowadziłeś cały proces destylacji? Tego słodu z Castle jeszcze nie próbowałem. U mnie w beczce właśnie dochodzi zacier heavly peated 50ppm Crisp. Już zacier fajnie daje dymem.
Pozdrawiam
Darek

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Pawlik67 »

Nie,nie mina l rok nawet nie minął tydzien, ale ten zapach jak z popielniczki z petami. Zdębiłem wiórkami i czekam, myślicie ze jest nadzieja na zmianę zapachu z petów na wędzonkę, po roku? Mam z nim nic nie robić tylko cierpliwie czekać?
Pierwsze gotowanie z wypełnioną kolumną do 99,5'C na górze kolumny, wtedy mi trochę zacieru musiało wejść do kolumny, mimo płukania pod bieżąca woda po destylacji w kolumnie zostało trochę syfu. Drugo po odlaniu przedgonów 150ml , zbierałem do 3 małych słoiczków, dwa nadały sie trzeci wylany do Pogonów. Następnie już obieranie do butelek na tej samej kolumnie bardzo wolno do mocy 55--59% w papudze.
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2581
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 235 razy
Otrzymał podziękowanie: 453 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: jakis1234 »

Pawlik67 pisze:Nie, nie minął l rok nawet nie minął tydzień, ale ten zapach jak z popielniczki z petami. Zdębiłem wiórkami i czekam, myślicie ze jest nadzieja na zmianę zapachu z petów na wędzonkę, po roku?
Tego niestety nikt nie wywróży, wiem że czas potrafi bardzo zmienić alkohol.
Jeżeli nie masz ostrego zapachu, to tylko odczekanie pokaże co będzie dalej.
Moja whisky zaraz po zrobieniu też była nieciekawa zarówno w smaku jak i zapachu. Wlałem do beczki i czekam, zobaczymy.
Ostatnio zmieniony środa, 6 kwie 2022, 12:59 przez jakis1234, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam z opolskiego.
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Skir »

Dużo zależy od beczki. Mam zalane dwie stare, wielokrotnie używane beczki od Pawłowianki z dębu francuskiego i trzecią, nówka" od innego producenta (jest jeszcze czwarta od Okruty, dębowa z deklami z akacji, ale w niej na razie jeszcze wino). Po roku tylko jedna zaczęła oddawać aromaty i powoli się "prostuje". Co ciekawe, to jedna z tych najstarszych.
Co do szkła: niektórzy twierdzą, że szkło nic nie daje. Nieprawda. Miałem kiedyś rum w szkle. Zrobiłem "na próbę". Mała ilość z cukru trzcinowego (nie umywa się do rumu z melasy trzymanego w beczce). Na początku jak kiepski bimber. Nagle, po 11 miesiącach zmiana. Ciekawe, co? Był sobie w damie 5l, czasami coś tam zajrzałem.
Ostatnio zmieniony środa, 6 kwie 2022, 14:21 przez Skir, łącznie zmieniany 1 raz.
I love the smell of bimber in the morning.
online
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3838
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Doody »

Pytanie czego oczekujesz od tego destylatu. Piłeś torfowe whiskacze takie jak Laphroaig, Lagavulin, Caol Ila, Ardbreg, Bowmore? Każdy jest trochę inny, trochę inaczej pachnie chodź wędzone były torfem pochodzącym z tego samego miejsca (Islay). Nie wiemy co kryje się za określeniem "popielniczka", dym czy spalenizna. Może coś ci się przypaliło na grzałkach?
Pozdrawiam
Darek

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Pawlik67 »

Piłem kilka różnych rodzajów whisky wędzonej, już nie pamiętam nazw, piłem nawet kiedyś na jakiejś prezentacji bardzo mocno wędzone, które mi nie za bardzo smakowało, ale zawsze był to smak i zapach wędzenia, dymu, a w tym przypadku jest to zapach popiołu po papierosach, może spalenizny , na pewno dalej do wędzonki niż do spalenizny. Nie wiem moze mam spaleniznę na grzałkach w kegu , czy to by mogło oddać zapach do destylatu ktory drugie dotowanie przechodzi w innym garze , bez ,śladu spalenizny? Ciekawią mnie wasze doznania zapachowe, czy wasz destylat od razu po destylacji tez śmierdział jak popiół, czy bardziej jak sklepowa whisky? Co do czasu to wiem z e czas bardzo zmienia smak destylatu, przetestowałem to na różnych destylatach .Mam jeszcze cukrówkę sześcioletnia na wirkach deblu po burbonie i jest super. Ale pamiętam ze dwa lata temu zrobiłem swój pierwszy zacier ze słodu, do ktorego wdarły sie dzikusy i jak śmierdział na początku psią kupą tak dalej śmierdzi, nawet nie bardzo mozna go używać do dezynfekcji rak. bo ręce śmierdzą. Dlatego pytam sie was czy sie z czym takim nie spotkaliście.
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Skir »

Sklepowa whisky leżakuje w beczce. Osiągniesz to jedynie dzięki beczce i cierpliwości.
Przypalona grzałka to masakra. Ratuje tylko ponowne destylacja a o tak połowa do wyrzucenia. Jakieś to tłuste i wyjątkowo śmierdzące. Osadza się na szkle. Masakra
I love the smell of bimber in the morning.

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Pawlik67 »

Skir, ja czytam to forum już od 6 lat i wiem że nie ma szansy uzyskać dobrej whisky po paru dniach paru tygodniach, czy nawet po roku. Chodziło mi tylko o wasze doznania zapachowe na świeżym destylacie . Z tego co czytam, to niektórzy koledzy przedestylowali już setki litrów zacieru z słodu jęczmiennego i na pewno jeżeli nie próbowali, to chociaż wąchali destylat zaraz po destylacji.
Czyli reasumując wszystkie odpowiedzi. U was destylat z zacieru słodowego, po prawidłowo przeprowadzonym procesie fermentacji i destylacji, bez ryzyka przypalonych grzałek pachnie dymem , a nie popiołem czy spalenizną? Jeżeli tak to będę musiał zaopatrzyć sie w jakąś kamerę wziernikowa i przyjrzeć sione grzałkom w kegu
online
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3838
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Doody »

Powąchałem właśnie popielniczkę i destylat, który stoi od około 3 tygodni i nie pachną tak samo ;)
Jeżeli grzałki są pokryte nalotem (skorupką przypalonej mąki), wykręć grzałki z kega bez rozłączania elektryki. opukaj skorupkę metalowym przedmiotem (delikatnie). Domyj grzałkę gąbką do zmywania garów z szorstkim materiałem. Nie drap powierzchni czymś ostrym). Wkręć grzałki z powrotem. Robiłem to już kilka razy po przypaleniach. Od tej pory nie robię melasy i nie wlewam osadu mącznego do kotła. Uważaj tylko aby nie potargać tej zielonej, preszpanowej (chyba) uszczelki do połączeń 5/4 cala.
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Skir »

Przypalenie grzałek to gorszy smród niż popielniczka. Zresztą może zależy od zboża.
Ja wykręcam grzałki . Na warsztat. Rozgrzewam do czerwoności aż odpadnie zwęglone przypalenie. Uwaga: nie robić w domu. Dużo dymu. Potem delikatnie umyć gąbką. NIE SKROBAĆ!
I love the smell of bimber in the morning.

michal278
1850
Posty: 1869
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: michal278 »

Skir starczy soda kaustyczna. Wszystko do białości wyczyści.

Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com

kwik44
1250
Posty: 1261
Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: kwik44 »

Torfową nie tak łatwo zrobić. Ja miałem ten słód i destylat był mocno dymny. Wszystko zależy ile tego dymnego destylatu odbierzesz. On schodzi na samym końcu. Trzeba uciąć tak, gdzie wydaje ci się, że jest ok. Mówię o destylacji prostej. Ale półkowa zadziała podobnie. Więc albo odebrałeś za mało albo za dużo. Albo jest ok, tylko tobie brakuje cierpliwości. Daj temu czas. To jest najlepsza rada, którą już inni ci podali. Nie ma drogi na skróty.

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Pawlik67 »

I tak zrobię, dam mu czas. Idzie na półkę do piwnicy z wiórkami dębowymi, zajrzę do niego za rok.
Pytanie co powiecie na moje grzałki, czy one są przypalone?

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Pawlik67 »

Chyba nie udało się zwalczyć zdjęcia. Wysyłam jeszce raz
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Skir »

Panowie, prośba o wytłumaczenie zjawiska.
1 kwietnia zatarłem słód na lenia w beczce 80l plus 2 paczki coobry whisky i 40l 1 paczka drożdży. Każdą tak samo. W obie beczki po grzałce na 24 stopnie, bo temp pomieszczenia to 11 (duża beczka z dużą grzałką) i 14 (mała beczka z mniejszą grzałką) stopni. Proporcja 1kg słodu na 3 l wody. Bez enzymów. Bez schładzania.
BLG początkowe prawie 20. Byłem w szoku.
Duża beczka spox (BLG minus 1, słód opadł na dno) i po odcedzeniu młóta, pierwsza część poszła na grzałki w sobotę (po 7 dniach), a młóto zalałem potem wodą cukrem i dundrem. Będzie młótówka.
Druga beczka jednak trochę zalatywała mi rzygami. Trochę tzn. kiepsko czuję, ale po kontakcie z towarem na rękach pozostawia smród. Czyli są bakterie, choć nie dużo. Wniosek przy okazji: zacieranie słodu bez schładzania również MOŻE prowadzić do wejścia "dzikusów", a właściwie bakterii mlekowych.
Wlałem ją do dużej beczki (gdzie jeszcze trochę zostało) myśląc że jak w dużej skończyło to większy % ograniczy dzikusy i spadnie na dno słód. Całość odcedzona co by drugie młóto wykorzystać.
I tu zagwozdka.... stoi to już 11 dni z grzałką. Na powierzchni piana dziwna. BLG prawie 10!! Gęsto to i nie opada gęste na dno. To BLG może pokazywać dużo, nie ze względu na nieprzerobiony cukier, ale raczej gęstość cieczy. Ale coś tam od spodu bąbli, z tym że myślę, że to działanie bakterii i nie będę czekał - zacznę to grzać. Trudno.
Ale ciekawi mnie zjawisko. Co się qrwa stało? Jakie procesy tam zaszły?
Ostatnio zmieniony środa, 13 kwie 2022, 11:50 przez Skir, łącznie zmieniany 1 raz.
I love the smell of bimber in the morning.

michal278
1850
Posty: 1869
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: michal278 »

Zakażenie i tyle. Dlatego między innymi piwowarzy bardzo szybko schładzają brzeczkę.

Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: Skir »

To że zakażenie, to wiem. Zdarzyło się parę razy. Nie schladzalem, bo ktoś na forum pisał że z samego słodu nie dojdzie do zakażenia. Błąd. Ale zachowanie zacieru teraz jest inne niż kiedyś podobnie zarażonych.
I love the smell of bimber in the morning.

michal278
1850
Posty: 1869
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Zacieranie metodą "na lenia".

Post autor: michal278 »

Bo i inne bakterie i tyle. Ktoś głupoty pisał. Nawet cukrówke potrafi zakazić.
Zakażenia miałem niemal na wszystkim. A już na melasie to potrafiło kwitnąć na maksa.
Po rozmowie z browarnikami mam jedną sugestie. Na pewno należy jak najszybciej schłodzić zacier po zatarciu i zaszczepić drożdżami. Jest to moment kiedy najczęściej łapie się infekcje.
Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
Ostatnio zmieniony środa, 13 kwie 2022, 12:43 przez michal278, łącznie zmieniany 1 raz.
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zaciery zbożowe i ziemniaczane”