Zacieranie metodą "na lenia".
-
- Posty: 3806
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Zacieranie metodą
Z tego co pisali koledzy na białym forum, piro nie nadaje się do nastawów/zacierów, które będą w przyszłości destylowane. Piro jest wyczuwalne w destylacie, więc piro tylko do win, które pozostaną winamiprzegab pisze:Jak masz to daj piro
Ostatnio zmieniony niedziela, 13 wrz 2020, 15:54 przez Doody, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 96
- Rejestracja: piątek, 13 gru 2019, 18:14
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: wino
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: Krosno
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Zacieranie metodą
Nie na 4 ale na 24 godziny, napowietrzanie i drożdże. Nic nie przejdzie do destylatu, bo siarki już nie będzie.przegab pisze:Jak masz to daj piro, zostaw do wietrzenia na 4 godziny
Pozdrawiam
Krzysztof
Błogosławiony, który nie mając nic do powiedzenia nie obleka tego faktu w słowa ( J.Tuwim )
Krzysztof
Błogosławiony, który nie mając nic do powiedzenia nie obleka tego faktu w słowa ( J.Tuwim )
-
- Posty: 224
- Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
- Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Witam, w niedziele dodałem uwodnione Cobra Whisky, ale niestety nie szaleją, wczoraj i dzisiaj , ledwie zrobi podwójny "bulg"w rurce raz na 40 sekund. Jak miałem te same drożdże na zacierze mieszanym, słód jęczmienny, trochę kukurydzy i trochę pszenżyta to z rurki przez pierwsze dni waliło jak z pepeszy. Fakt że wtedy cały zacier był rzadszy, tu zrobiłem proporcje 1 do 3 i jest gęstawy. Co myślicie co jest powodem słabej fermentacji. Gęstość , czy może dzikusy zjadły Cobre? Jak zauważyłem życie dzikusów w niedziele, to rurka bulgotała co 20-30 sekund.
-
- Posty: 224
- Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
- Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Nie mierzyem temperatury, ale zacier stoi w kotlowni i temperatura jest dość wysoka, dwa tygodnie temu zacier fermentował jak szalony. Od niedzieli do środy praktycznie wszysko przefermentowalo. Sprawdziłem dziś blg, nic nie zeszlo. Nie wiem, chyba muszę dodać nowe drożdże. Zapach też się zmienia. Od psiej kupy, przez rzygowiny, teraz do starej śmietany.
-
- Posty: 224
- Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
- Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Macie racje, ale ktoś mi poradził żeby uwodnić, to uwodniłem, nie sadzę zęby to miało negatywny wpływ , Teraz za drugim razem tez myślę uwodnić, bo na górze zacieru zbiera sie "dykta " z łupin zboża. Oczywiście mogę użyć wiertary i rozbić tą Dyktę i wsypać cobre , co o tym sądzicie?
Nie wierze że jak uwodniłem Cobre i do dzbanka na 1/2 litra wody dałem troch cukru i całość po 10 minutach zaczęła buzować w dzbanku , to potem uszkodziło te drożdże.
Nie wierze że jak uwodniłem Cobre i do dzbanka na 1/2 litra wody dałem troch cukru i całość po 10 minutach zaczęła buzować w dzbanku , to potem uszkodziło te drożdże.
-
- Posty: 222
- Rejestracja: środa, 21 lis 2018, 11:45
- Krótko o sobie: Osoba szukająca swojego JA nie tylko w szkle :P
- Ulubiony Alkohol: Księżycówka
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Błędów
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 26 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
A tematach o cukrówkach też byli tacy "artyści", co najpierw uwadniali drożdże turbo, a potem byli zdziwieni, że nie przerobiło.
Ktoś wspominał, że uwadnianie drożdży razem z pożywką jest negatywne dla drożdży, następuje ich zatrucie. Drożdże turbo do suszone drożdże + pożywka.
Ktoś wspominał, że uwadnianie drożdży razem z pożywką jest negatywne dla drożdży, następuje ich zatrucie. Drożdże turbo do suszone drożdże + pożywka.
"Kto pyta, nie błądzi. Kto nie pyta, nigdy się nie dowie."
-
- Posty: 224
- Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
- Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Lipa. Drugie drożdże nie podjęły walki Pyknie cos w rurce raz na pare minut, ale BLG nie spada cały czas mam 18-17BLG. Jak otworzyłem wiadro to na górze jest warstwa ziaren w normalnym kolorze, a na samym wierzchu pokryte jest szarym kożuchem. Przypomina to, jak wylewa sie wylewkę betonową i zanim zwiąże, to na górze powstaje taki szlam cementowy. Czy to jest jakaś pleśń? Juz widzę że pierwsza w moim życiu singel malt nie jest mi dana, ale chociaż chciałbym z tego zrobić płyn do dezynfekcji. Tylko jak przerobić cukier na alkohol? Co radzicie, może dac drożdże babuni?
-
- Posty: 63
- Rejestracja: środa, 29 sty 2020, 14:14
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: dymna whisky, kawa z prądem
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Serwus
Proszę bardzo https://alkohole-domowe.com/forum/zacie ... ml#p157172
Proszę bardzo https://alkohole-domowe.com/forum/zacie ... ml#p157172
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Czołem!
Chciałem się do Was zwrócić o pomoc w przygotowaniu pierwszego zacieru ( na lenia). To moje pierwsze podejście do whisky, proszę o wyrozumiałość. Działam na kolumnie półkowej, zbiornik z płaszczem.
Sprzętu do zacierania nie mam. Temat mocno mnie zaciekawił i chciałem spróbować zrobić psotę ze słodu Chateau Whisky.
Teraz pojawia się pytanie, według instrukcji należy utrzymywać słód godzinę w temperaturze 65-67 stopni i na każdy kg/3-3,5 l wody.
Nie mam tak dużego gara, czy można to podgrzać w kegu? A może wrzucić to do fermentatora do wody 75 stopni, poczekać aż ostygnie i wrzucić drożdże whiskey?
I pytanie czy może wyjść z tego coś dobrego?
Chciałem się do Was zwrócić o pomoc w przygotowaniu pierwszego zacieru ( na lenia). To moje pierwsze podejście do whisky, proszę o wyrozumiałość. Działam na kolumnie półkowej, zbiornik z płaszczem.
Sprzętu do zacierania nie mam. Temat mocno mnie zaciekawił i chciałem spróbować zrobić psotę ze słodu Chateau Whisky.
Teraz pojawia się pytanie, według instrukcji należy utrzymywać słód godzinę w temperaturze 65-67 stopni i na każdy kg/3-3,5 l wody.
Nie mam tak dużego gara, czy można to podgrzać w kegu? A może wrzucić to do fermentatora do wody 75 stopni, poczekać aż ostygnie i wrzucić drożdże whiskey?
I pytanie czy może wyjść z tego coś dobrego?
Re: RE: Re: Zacieranie metodą
Ja też mam kolumnę półkową na zbiorniku z płaszczem olejowym, co prawda mam też duży kocioł zacierny ale powiem Ci że już od pewnego czasu nie używam go do zbożówek tylko do piwa... z prostej przyczyny - jestem zbyt leniwy.
Odkąd mam zamontowane mieszadło w swoim zbiorniku używam go jako:
- kocioł zacierny
- fermentator
- zbiornik destylatora
Nawet nie rozbieram kolumny tylko zacieram w zbiorniku kontrolując temperaturę zacieru i oleju w płaszczu. Potem fermentuję zamykając wlew zbiornika a na koniec chłodnicy Liebiga zakładam wężyk silikonowy i rurkę fermentacyjną. Po zakończonej fermentacji odpalam grzałki, zakładam papugę w miejsce rurki fermentacyjnej i do przodu... żadnego noszenia wody, zalewania, przelewania, zlewania, klarowania czy filtrowania zacieru - wszystko w jednym zbiorniku bez przelewania, rozlewania i rozchlapywania... NA LENIA
Masz zbiornik z płaszczem to masz wszystko czego potrzebujesz
Wysłane z mojego SM-N950F przy użyciu Tapatalka
Cześćadi163 pisze:Czołem!
Chciałem się do Was zwrócić o pomoc w przygotowaniu pierwszego zacieru ( na lenia). To moje pierwsze podejście do whisky, proszę o wyrozumiałość. Działam na kolumnie półkowej, zbiornik z płaszczem. Sprzętu do zacierania nie mam.
Ja też mam kolumnę półkową na zbiorniku z płaszczem olejowym, co prawda mam też duży kocioł zacierny ale powiem Ci że już od pewnego czasu nie używam go do zbożówek tylko do piwa... z prostej przyczyny - jestem zbyt leniwy.
Odkąd mam zamontowane mieszadło w swoim zbiorniku używam go jako:
- kocioł zacierny
- fermentator
- zbiornik destylatora
Nawet nie rozbieram kolumny tylko zacieram w zbiorniku kontrolując temperaturę zacieru i oleju w płaszczu. Potem fermentuję zamykając wlew zbiornika a na koniec chłodnicy Liebiga zakładam wężyk silikonowy i rurkę fermentacyjną. Po zakończonej fermentacji odpalam grzałki, zakładam papugę w miejsce rurki fermentacyjnej i do przodu... żadnego noszenia wody, zalewania, przelewania, zlewania, klarowania czy filtrowania zacieru - wszystko w jednym zbiorniku bez przelewania, rozlewania i rozchlapywania... NA LENIA
Masz zbiornik z płaszczem to masz wszystko czego potrzebujesz
Wysłane z mojego SM-N950F przy użyciu Tapatalka
Ostatnio zmieniony piątek, 8 sty 2021, 22:14 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 309
- Rejestracja: środa, 19 mar 2014, 12:43
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Kocioł w płaszczu od @Zygmunta, mam taki sam:
https://destylatorymiedziane.pl/pl/akce ... 24364.html
Zawór jest niepotrzebny, zbiornik ma płaszcz bez ciśnienia. Ale zastanawia mnie jedno: @KRWI czy spuszczasz drożdże spustem centralnym przed gotowaniem? Czy gotujesz w całości? Udało mi się w ten sposób odzyskać gęstwę, ale niestety z młótem, więc ciężko było ją powtórnie użyć. Gotowanie z osadem z kolei wydaje mi się że przeniesie aromat martwiaków do destylatu.
https://destylatorymiedziane.pl/pl/akce ... 24364.html
Zawór jest niepotrzebny, zbiornik ma płaszcz bez ciśnienia. Ale zastanawia mnie jedno: @KRWI czy spuszczasz drożdże spustem centralnym przed gotowaniem? Czy gotujesz w całości? Udało mi się w ten sposób odzyskać gęstwę, ale niestety z młótem, więc ciężko było ją powtórnie użyć. Gotowanie z osadem z kolei wydaje mi się że przeniesie aromat martwiaków do destylatu.
Re: RE: Re: Zacieranie metodą "na lenia".
http://www.destylatorymiedziane.pl/
Wysłane z mojego SM-N950F przy użyciu Tapatalka
Kociołek od Zygmuntadynio pisze:@krwi po g...o Ci ten filr węglowy przy takim sprzęcie??
To oczywiście żart, a na poważnie to u kogo zamawiałeś kociołek?
Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka
http://www.destylatorymiedziane.pl/
Wysłane z mojego SM-N950F przy użyciu Tapatalka
Re: RE: Re: Zacieranie metodą
Wysłane z mojego SM-N950F przy użyciu Tapatalka
Płaszcz jest otwarty atmosferyczniemichal278 pisze:Mega kocioł tylko, nie widzę zaworów bezpieczeństwa.
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
Gotuję w całości, wcześniej kombinowałem, filtrowałem etc. nie ma sensu... bo jest dobrze a może i lepiejjpiwek pisze:Kocioł w płaszczu od @Zygmunta, mam taki sam:
https://destylatorymiedziane.pl/pl/akce ... 24364.html
Zawór jest niepotrzebny, zbiornik ma płaszcz bez ciśnienia. Ale zastanawia mnie jedno: @KRWI czy spuszczasz drożdże spustem centralnym przed gotowaniem? Czy gotujesz w całości? Udało mi się w ten sposób odzyskać gęstwę, ale niestety z młótem, więc ciężko było ją powtórnie użyć. Gotowanie z osadem z kolei wydaje mi się że przeniesie aromat martwiaków do destylatu.
Jak masz płaszcz i mieszadło to nie ma sensu... bez mieszadła ostrożnie bo mimo płaszcza w okolicy grzałek może przypalić.adi163 pisze:@KRWI, dzięki za podpowiedź.
Zrobiłem już w garach. Póki co pracuje, klarować przed gotowaniem?
Wysłane z mojego SM-N950F przy użyciu Tapatalka
Ostatnio zmieniony czwartek, 14 sty 2021, 18:01 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Dziś zajrzałem do fermentatora, pracuje ale zapach to kiszonka. Tak ma być? Czy wszystko do wylania? Uzyłem 5kg słodu wędzonego zgodnie z instrukcją. Próby jodowej nie robiłem, bo jeszcze o tak owej nie wiedziałem. To mój pierwszy zacier. Staram się czytać wszystkie posty, ale im dalej w las tym więcej drzew. Kupiłem kolumnę półkową pod whisky, ale mam obawy że to będzie bardzo długa droga. Jakieś rady na pierwsze kroki?
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Witam wszystkich,
mam pytanie i (chyba ) nie widziałem odpowiedzi w wątku.
Rozważam zacieranie "na lenia" pszenicy z dodatkiem słodu. Śrutowniki (eksperymenty piwne) mam, chciałbym zatrzeć bez konieczności dodawania enzymów.
Jaka proporcja słodu do pszenicy byłaby najwłaściwsza?
mam pytanie i (chyba ) nie widziałem odpowiedzi w wątku.
Rozważam zacieranie "na lenia" pszenicy z dodatkiem słodu. Śrutowniki (eksperymenty piwne) mam, chciałbym zatrzeć bez konieczności dodawania enzymów.
Jaka proporcja słodu do pszenicy byłaby najwłaściwsza?
-
- Posty: 1548
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 353 razy
Re: Zacieranie metodą "na lenia".
Koledzy, prośba o sugestię.
Zacierając na lenia, zgubiło mnie lenistwo . 10kg kukurydzy + 10 śruty jęczmiennej + 2 kg słodu wędzonego do smaku + 60l wody. Zacieranie jak zawsze. Problem, że o północy było jeszcze chyba 50 stopni, więc odpuściłem i poszedłem spać, bo ciężki dzień był. Rano cholera już zapach rzygowin i dzikusy, śruta zaczyna wyłazić z beczki. Temperatura spadła do 30 stopni - coś przez noc szybko się słodziło.
Tu kolejny błąd - bo mogłem zebrać z wierzchu i wywalić, a zamieszałem czapę i dodałem drożdże. Charakterystyczny smród rzygowin długo utrzymuje się np na skórze.
Pracuje teraz 4 dzień, smród prawie nie wyczuwalny (ale mój węch nie jest rewelacyjny) i za dwa - trzy dni będę zlewał i od razu do gotowania. Tylko mam dylemat: rektyfikawać czy destylować? Półkowa czy kolumna z wypełnieniem?
Smród będzie się utrzymywał, czy zaniknie w czasie procesu? A może potem "zeszlachetnieje"? . Qrna sto lat temu, też chyba tylko na dzikusach bazowali?
To mój drugi przypadek z dzikusami. Widać, co jakiś czas człowiek musi dostać po łapach, żeby nie zapomniał podstaw i się nie lenił.
Wymyśliłem, że najpierw zrobię odpęd na półkowej i wywącham to, co leci, ale nie wiem, czy ma to sens?
Zacierając na lenia, zgubiło mnie lenistwo . 10kg kukurydzy + 10 śruty jęczmiennej + 2 kg słodu wędzonego do smaku + 60l wody. Zacieranie jak zawsze. Problem, że o północy było jeszcze chyba 50 stopni, więc odpuściłem i poszedłem spać, bo ciężki dzień był. Rano cholera już zapach rzygowin i dzikusy, śruta zaczyna wyłazić z beczki. Temperatura spadła do 30 stopni - coś przez noc szybko się słodziło.
Tu kolejny błąd - bo mogłem zebrać z wierzchu i wywalić, a zamieszałem czapę i dodałem drożdże. Charakterystyczny smród rzygowin długo utrzymuje się np na skórze.
Pracuje teraz 4 dzień, smród prawie nie wyczuwalny (ale mój węch nie jest rewelacyjny) i za dwa - trzy dni będę zlewał i od razu do gotowania. Tylko mam dylemat: rektyfikawać czy destylować? Półkowa czy kolumna z wypełnieniem?
Smród będzie się utrzymywał, czy zaniknie w czasie procesu? A może potem "zeszlachetnieje"? . Qrna sto lat temu, też chyba tylko na dzikusach bazowali?
To mój drugi przypadek z dzikusami. Widać, co jakiś czas człowiek musi dostać po łapach, żeby nie zapomniał podstaw i się nie lenił.
Wymyśliłem, że najpierw zrobię odpęd na półkowej i wywącham to, co leci, ale nie wiem, czy ma to sens?
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 18 sty 2021, 09:41 przez Skir, łącznie zmieniany 1 raz.
I love the smell of bimber in the morning.