Zabawne, ale prawdziwe zdarzenia w życiu.
Regulamin forum
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
-
Autor tematu - Posty: 830
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
- Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 73 razy
- Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Kolega pojechał do Holandii na zrywanie jabłek. Ale pewnego dnia udali się do miasta po prowiant. Stoją na zielone światło a tam też 2 ładne dziewczyny. Jeden mówi : " patrz jaka sztuka". " A myślałem że holenderki są same brzydkie. Pobujał bym się na niej ale zaraz bylo by po wszystkim". A one się odwracaja i ze śmiechem po Polsku: "Naprawdeee? A my wcale nie" i parskły śmiechem. Okazało się że to Polki, myśleli że to Holenderki nikt nie zrozumie po Polsku.
Ostatnio zmieniony wtorek, 11 sie 2020, 20:57 przez Drupi, łącznie zmieniany 1 raz.
I like noble drinks.
-
- Posty: 523
- Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
- Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
- Ulubiony Alkohol: Piwa
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Zabawne, ale prawdziwe zdarzenia w życiu.
A ja 40 lat temu zakochałem się platonicznie w Holenderce( Niderlandce???) Byla ruda i piegowata. Miała 180 cm wzrostu. Ja mam 196, wiec nie ma problemu. Ale ostatecznie i tak skończyło się na takiej malej Fince. Merja miała na imię. Też piękna.
Ostatnio zmieniony wtorek, 11 sie 2020, 20:45 przez bociann2, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 2739
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: Zabawne, ale prawdziwe zdarzenia w życiu.
Rok 1982. Lato. Siedzimy z kumplami z licealnej klasy w namiocie na Mazurach, nad jeziorem w okolicach Olecka, przedtem wturlaliśmy pod górę z 800 m drogą asfaltową beczułkę piwa zakupioną w pobliskim barze GSCh (uwaga-młodzi-smartfonowcy-tłumaczenie: Gminna Samopomoc Chłopska). Jest nas 7-miu. Wszyscy kumple to fani 60-minut na godzinę i programu III PR.
Gra radyjko, tranzystorowe. Spiker podaje prognozę pogody:
" Sytuacja baryczna na Wybrzeżu..."
Nagle Waldek się odzywa:
"Wszystkie bary będą otwarte".
P.S. O kurwa, zapomniałem wytłumaczyć o co chodziło z 60 minut na godzinę. Młodzież może pomyśleć, że o prędkość przelotu rowerem po chodnikach...
Gra radyjko, tranzystorowe. Spiker podaje prognozę pogody:
" Sytuacja baryczna na Wybrzeżu..."
Nagle Waldek się odzywa:
"Wszystkie bary będą otwarte".
P.S. O kurwa, zapomniałem wytłumaczyć o co chodziło z 60 minut na godzinę. Młodzież może pomyśleć, że o prędkość przelotu rowerem po chodnikach...
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Zabawne, ale prawdziwe zdarzenia w życiu.
Chodziłem z taką Holenderką. Madelon miała na imię. Piękna wysoka i zgrabna.
Idziemy sobie przez dzielnicę czerwonych latarni, laski nagie praktycznie w tych drzwiach, zachęcają mister biznes stoją pokazując swoje walory a ta nagle...choć postawie ci tę dziewczynę jak chcesz..
Miłość się skończyła jak zobaczyłem jej zdjęcie profilowe na fejsie. Z przyklejoną brodą.
Idziemy sobie przez dzielnicę czerwonych latarni, laski nagie praktycznie w tych drzwiach, zachęcają mister biznes stoją pokazując swoje walory a ta nagle...choć postawie ci tę dziewczynę jak chcesz..
Miłość się skończyła jak zobaczyłem jej zdjęcie profilowe na fejsie. Z przyklejoną brodą.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Zabawne, ale prawdziwe zdarzenia w życiu.
Prowadziliśmy nad jeziorem biznes. Handel obwoźny. Lody na plaży. Takie turystyczne lodowki. Dorobione paski i ja do tego podoczepiałem trąbki rowerowe które udało mi się nastroić przyginając blaszki.
Szliśmy kawalkadą i trąbilismy melodyjki.
Nawet Papież wyjdzie z wody by kupować nasze lody.
Używaliśmy suchego lodu do tego.
Wpierdzieliłem do wody na głównym kompielisku tego lodu.
Wiecie jak reaguje suchy lód z wodą?
"Ludzie ludzie uciekajcie woda się pali."
Ale spierdzielali aż jeden zgubil slipki wybiegając przestraszony.
A wolnych chwilach to chłodziliśmy plażowiczom piwa. Suchy lód, ma chyba minus 72.
Wtedy usłyszałem od jednego z moich podopiecznych dwa zdania:
Proszę pana suchy lód to taki co z niego wyparowała woda?
I drugie językowe cudo:
"Słyszałem fajny kawał ale zapomniałem zapamiętać".
A jego dziewczyna. Sos grzybowy robię i naszło nas na kopytka. Mąki nie ma. Mówię leć do sklepu blisko jest masz 5zł. Ta pyta mnie jaką mąkę kupić? No wiadomo że ziemniaczaną.
Wrócila...z ziemniaczaną. Idiotka. Pasowali do siebie idealnie.
Inna sytuacyja. Umówilismy sie z właścicielem knajpy że wódę bierzemy od niego ale rozpalamy grilla i grzejemy. Na głównej ulicy.
Podchodzili przechodnie...po ile kiełbaski?
..za darmo nam impreza wyszła.
Chlaliśmy i sprzedawaliśmy to co nam zostało.
A wisienka na torciku:
Przysiadło się obok dwoch takich. Poją soczek.
A ja na gitarze...małe pieski dwa chcialy przejść przez rzeczkę, nie wiedziały jak zrypać się w ławeczkę, sibą sibą tralala te pieski dwa, pierniczone pieski dwa. Sibą sibą. Ulalatrula la.
Specjalnie sprościłem pisownię aby każdy wiedział o jaką melodię chodzi.
Cdn.....
Szliśmy kawalkadą i trąbilismy melodyjki.
Nawet Papież wyjdzie z wody by kupować nasze lody.
Używaliśmy suchego lodu do tego.
Wpierdzieliłem do wody na głównym kompielisku tego lodu.
Wiecie jak reaguje suchy lód z wodą?
"Ludzie ludzie uciekajcie woda się pali."
Ale spierdzielali aż jeden zgubil slipki wybiegając przestraszony.
A wolnych chwilach to chłodziliśmy plażowiczom piwa. Suchy lód, ma chyba minus 72.
Wtedy usłyszałem od jednego z moich podopiecznych dwa zdania:
Proszę pana suchy lód to taki co z niego wyparowała woda?
I drugie językowe cudo:
"Słyszałem fajny kawał ale zapomniałem zapamiętać".
A jego dziewczyna. Sos grzybowy robię i naszło nas na kopytka. Mąki nie ma. Mówię leć do sklepu blisko jest masz 5zł. Ta pyta mnie jaką mąkę kupić? No wiadomo że ziemniaczaną.
Wrócila...z ziemniaczaną. Idiotka. Pasowali do siebie idealnie.
Inna sytuacyja. Umówilismy sie z właścicielem knajpy że wódę bierzemy od niego ale rozpalamy grilla i grzejemy. Na głównej ulicy.
Podchodzili przechodnie...po ile kiełbaski?
..za darmo nam impreza wyszła.
Chlaliśmy i sprzedawaliśmy to co nam zostało.
A wisienka na torciku:
Przysiadło się obok dwoch takich. Poją soczek.
A ja na gitarze...małe pieski dwa chcialy przejść przez rzeczkę, nie wiedziały jak zrypać się w ławeczkę, sibą sibą tralala te pieski dwa, pierniczone pieski dwa. Sibą sibą. Ulalatrula la.
Specjalnie sprościłem pisownię aby każdy wiedział o jaką melodię chodzi.
Cdn.....
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 145
- Rejestracja: piątek, 21 wrz 2018, 11:39
- Podziękował: 24 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Zabawne, ale prawdziwe zdarzenia w życiu.
Dawno temu jechałem pociągiem do Zduńskiej Woli. W Łodzi miałem przesiadkę. A pociąg, którym przyjechałem do Łodzi miał lekkie opóźnienie. Lecę do okienka i pytam :
- o której mam pociąg do Zd. Woli ?
Gościu odpowiada :
- 5.05, ale wal pan szybko , bo jest już dwadzieścia pięć po....
Drugi, podobny przypadek na osłabienie organizmu :
Coś kupowałem w kiosku "RUCH" i pani mówi tak:
- kupujcie gazety, bo od jutra drożeją.
- o której mam pociąg do Zd. Woli ?
Gościu odpowiada :
- 5.05, ale wal pan szybko , bo jest już dwadzieścia pięć po....
Drugi, podobny przypadek na osłabienie organizmu :
Coś kupowałem w kiosku "RUCH" i pani mówi tak:
- kupujcie gazety, bo od jutra drożeją.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Zabawne, ale prawdziwe zdarzenia w życiu.
Z kiosku:
Krótkie stołki poproszę. Czyli Stołeczne a jak nie ma to Radomskie.
A prenumerata to było ciekawe.
Ja zawsze czekałem na nowe wydanie Modelarza.
Sklejałem namiętnie, głównie samoloty.
Kurka pomyliłem tematy. Bo to Prl.
A pamięta ktoś takie fajki jak ciąciągi?
Wietnamski syf co podeptaliśmy pod kioskiem bo nie szło tego palić.
Krótkie stołki poproszę. Czyli Stołeczne a jak nie ma to Radomskie.
A prenumerata to było ciekawe.
Ja zawsze czekałem na nowe wydanie Modelarza.
Sklejałem namiętnie, głównie samoloty.
Kurka pomyliłem tematy. Bo to Prl.
A pamięta ktoś takie fajki jak ciąciągi?
Wietnamski syf co podeptaliśmy pod kioskiem bo nie szło tego palić.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............