Za dużo płatków dębowych.
Witam, to moj pierwszy post
Wczoraj pierwszy raz w życiu bawiłem się w pędzenie i wytworzyłem swoja pierwsza whisky. Wszystko robiłem według wskazówek z forum, waszych postów i dyskusji. Zajęło mi to ogólnie kupe czasu ale w końcu sie udało. Pojawił się pierwszy problem...
Mianowicie wczoraj przed odstawieniem destylatu do “leżakowania” dosypałem płatków dębowych dużo za dużo. Przez ok 12-13h płatki leżały w whisky i zabarwiły ja na bardzo ciemny kolor. Co proponujecie z tym fantem zrobic, żeby izyskqć rudy, złoty, brazowy kolor ? To piersza destylacja i szkoda mi poprostu tego zepsuć.
Destylat przed dodaniem płatków rozrobiłem do 63% i stoi w temperaturze pokojowej.
Z góry dziękuje za pomoc a hejtom, cwaniaczkom i różnym “madrusiom” (bo czytajac to forum, widze że i tacy tutaj sa) rowniez dziękuje
Wczoraj pierwszy raz w życiu bawiłem się w pędzenie i wytworzyłem swoja pierwsza whisky. Wszystko robiłem według wskazówek z forum, waszych postów i dyskusji. Zajęło mi to ogólnie kupe czasu ale w końcu sie udało. Pojawił się pierwszy problem...
Mianowicie wczoraj przed odstawieniem destylatu do “leżakowania” dosypałem płatków dębowych dużo za dużo. Przez ok 12-13h płatki leżały w whisky i zabarwiły ja na bardzo ciemny kolor. Co proponujecie z tym fantem zrobic, żeby izyskqć rudy, złoty, brazowy kolor ? To piersza destylacja i szkoda mi poprostu tego zepsuć.
Destylat przed dodaniem płatków rozrobiłem do 63% i stoi w temperaturze pokojowej.
Z góry dziękuje za pomoc a hejtom, cwaniaczkom i różnym “madrusiom” (bo czytajac to forum, widze że i tacy tutaj sa) rowniez dziękuje
-
- Posty: 2896
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 2680
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 307 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: Za dużo płatków dębowych.
Płatki dębowe trzeba było wypłukać zimną wodą przed użyciem. Mają na sobie sporo pyłu, który powstaje głównie w trakcie transportu paczki. Jeśli jest przedębiony to pozostaw ten destylat do kupażowania z kolejnym i będzie dobrze.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 268 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Za dużo płatków dębowych.
Niestety mrożenie tak mocnego destylatu (55%) nie pomogło... Całość zrobiła się gęsta ale dalej mętna... dopiero po rozcieńczeniu do 15-20% dało niesamowity efekt, syf opadł na dno i delikatnie cieniutkim wężykiem ściągałem. Rozcieńczony destylat dodawałem do kolejnych partii zgodnie z Twoją radą.
Waldku miałem kiedyś identyczną sytuację. Pierwszy kontakt z wiórkami ☺wawaldek11 pisze:Spróbuj przemrozić w zamrażarce i później jak ewentualny osad opadnie delikatnie ściągnąć klarowny płyn.
Niestety mrożenie tak mocnego destylatu (55%) nie pomogło... Całość zrobiła się gęsta ale dalej mętna... dopiero po rozcieńczeniu do 15-20% dało niesamowity efekt, syf opadł na dno i delikatnie cieniutkim wężykiem ściągałem. Rozcieńczony destylat dodawałem do kolejnych partii zgodnie z Twoją radą.
Pozdrawiam Gacek.
-
- Posty: 325
- Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 14:51
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Za dużo płatków dębowych.
Dziękuje Panowie ! Przesączyłem przez filtr do kawy i oto efekt (załącznik). W smaku bardzo ok, bardzo podobne do "kupnej". Po przefiltrowaniu i rozcieńczeniu do 40%, wyszła nawet za blada. Pierwsza próba mojej własnej whisky zakończona sukcesem. Dosypie teraz kilka płatków, opłukam je wcześniej jak mówi JanOkowita i zostawię na dłuższe leżakowanie.
Podpowiedzcie co mogę jeszcze dodać do leżakowania oprócz płatków. Na forum czytałem gdzieś o lasce wanilii, ktoś kiedyś pisał o suszonej śliwce.. żeby nie przedobrzyć.
Podpowiedzcie co mogę jeszcze dodać do leżakowania oprócz płatków. Na forum czytałem gdzieś o lasce wanilii, ktoś kiedyś pisał o suszonej śliwce.. żeby nie przedobrzyć.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony czwartek, 9 maja 2019, 21:30 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 224
- Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
- Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Za dużo płatków dębowych.
Nie wiem , czy na pewno w dobry temat wskoczyłem, jeżeli nie to proszę o przeniesienie do odpowiedniego wątku.
Już po raz kolejny, w smaku swojego gotowego od leżakowanego wyrobu odczuwam posmak anyżu . Ja niestety nie lubię tego smaku . Posmak anyżu mam w ŁKZWJ. Pierwszy raz odkryłem ten posmak po leżakowaniu rocznym na wiórkach mieszanych, kasztan i dąb palowy. Pierwszy mój pomysł to, że od kasztana, ale okazało się że na samym dębie tez się pojawiał ten smak. potem następne partie były ok , bez smaku anyżu. Teraz znowu go czuje ( kolejny sezon) po 5 miesiącach leżakowania na wiórkach wiśni, To była pierwsza nastawa ŁKZWJ, czyli teoretycznie jeszcze bez smaku kukurydzy, ale za to, do drugiego gotowania dodałem porzeczkę która pozostałymi z nalewki . W pierwszym przypadku o którym pisałem nie dawałem żadnych owoców. Moje pytanie czy ktoś z was już się z czymś takim spotkał? Czy ten smak pochodzi od palonego dębu, tak jak zdarza się wanilia i czekolada? Wczoraj podczas degustacji zastanawiałem się czy to na pewno smak anyżu , czy może lekki posmak stęchlizny, ale jak zasugerowałem sąsiadowi że to anyż, to potwierdził że on też go czuje
Już po raz kolejny, w smaku swojego gotowego od leżakowanego wyrobu odczuwam posmak anyżu . Ja niestety nie lubię tego smaku . Posmak anyżu mam w ŁKZWJ. Pierwszy raz odkryłem ten posmak po leżakowaniu rocznym na wiórkach mieszanych, kasztan i dąb palowy. Pierwszy mój pomysł to, że od kasztana, ale okazało się że na samym dębie tez się pojawiał ten smak. potem następne partie były ok , bez smaku anyżu. Teraz znowu go czuje ( kolejny sezon) po 5 miesiącach leżakowania na wiórkach wiśni, To była pierwsza nastawa ŁKZWJ, czyli teoretycznie jeszcze bez smaku kukurydzy, ale za to, do drugiego gotowania dodałem porzeczkę która pozostałymi z nalewki . W pierwszym przypadku o którym pisałem nie dawałem żadnych owoców. Moje pytanie czy ktoś z was już się z czymś takim spotkał? Czy ten smak pochodzi od palonego dębu, tak jak zdarza się wanilia i czekolada? Wczoraj podczas degustacji zastanawiałem się czy to na pewno smak anyżu , czy może lekki posmak stęchlizny, ale jak zasugerowałem sąsiadowi że to anyż, to potwierdził że on też go czuje