Wódki zbożowe i ziemniaczane od A do Z - kompendium wiedzy

Technologia słodowania, zacieranie ziarna. Przepisy na zaciery ziemniaczane.
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4904
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy

Post autor: rozrywek »

Kòpôcz pisze: Ja nie twierdzę, że producent kłamie, ale twierdzę, że w swoisty sposób liczy te destylacje.
Zgadzam się z tobą. To jest niemożliwe aby destylować wsad 51 razy, :angry: ta flaszka musiałaby kosztować co najmniej 20 000zł a nie 150zł czy ileśtam. Butelka też kosztuje. I marketing i etykieta

Taki tenczynek w szweckiej koszulce, :mrgreen:
Guzik prawda, zapewne zboże też było super pielęgnowane, każdy kłos miał imię, a codziennie po południu na polu stał fortepian, i laureat konkursu Chopinowskiego napindrzał etiudy.
A wieczorami czytała Krystyna Czubówna, opowieści i bajki braci Grimm. :D :D :D

Przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać od sarkazmu.

Producent jeszcze podaje że tylko 10% serca to trunek właściwy, ciekawe co robią z resztą serca. Kombajny myją czy co? :haha: sprzedają jako Absolut, czy sąsiadom na Finlandię?

Chwyt marketingowy, wielokrotność 17.

Kolumna półkowa o 17 półkach, traktowane jako osobne destylacje, to jakiś żart jest.
34 czyl podwójna destylacja, 51, potrójna.

Poza tym, to po tylu destylacjach to wycięło by wszystko, wykastrowało dosłownie, ani smaku ani zapachu, jałowe jak pustynia Błędowska.
Puste jak łeb mojej ex.

A produkt jest przecież smaczny, łagodny, nie jest zły tylko marketingowo do dupy, zdobył wiele nagród, to fakt, ktoś się postarał, tylko po co robić z ludzia wariata że się to 17 razy destylowało?

Pierdzielenie o szopenie.

A zapomniałbym, do zacieru każde ziarenko było starannie sprawdzane i selekcjonowane, przez dzieci z Laponii.

Jedno im przyznam, mają zajebistą wodę, a to klucz do sukcesu również.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3804
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Wódki zbożowe i ziemniaczane od A do Z - kompendium wiedzy

Post autor: Doody »

Zatarłem wczoraj żyto z przenicą 50/50. Po 13 kg każdego surowca. Najpierw 92 stopnie 45l wody i żyto do beczki potem kolejna porcja 45l wody 88 stopni i przenica. Oczywiście enzym upłynniający. Całość po wymieszaniu miała 76 st. Mieszałem co 10 minut do spadku temp. Do 62,5 stopnia. Potem 6 łyżek kwasku cytrynowego i enzymy scukrzający i redukujący lepkość. Dzisiaj rano pomiar Blg - 17,5. Pożywka DAF i drożdże Safspirit M1. Teraz wszystko ładnie pracuje i ładnie pachnie. Zobaczymy.
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

Skir
1500
Posty: 1548
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 353 razy
Re: Wódki zbożowe i ziemniaczane od A do Z - kompendium wiedzy

Post autor: Skir »

@Doody ja daję mniej wody. Na 18 kg śruty daję 55l wody. Wymierzone na beczkę 80l co by nie uciekło. Nie daje kwasku i dlatego muszę schładzać szybko przed dodaniem drożdży (zamrożone pety). Za drugim razem używam dundru i już nie trzeba zakwaszać. Nie daję antypiany. BLG 18. Po dundrze wyższe. Testowane na życie, kukurydzy i jęczmienia. W środę kolejny worek żyta. Tym razem "piekarnicze"
I love the smell of bimber in the morning.
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3804
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Wódki zbożowe i ziemniaczane od A do Z - kompendium wiedzy

Post autor: Doody »

Żyto nie daje Ci żygowinami bez zakwaszenia?
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

Skir
1500
Posty: 1548
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 353 razy
Re: Wódki zbożowe i ziemniaczane od A do Z - kompendium wiedzy

Post autor: Skir »

Doody pisze:Żyto nie daje Ci żygowinami bez zakwaszenia?
nie, ale mam 8 zmrożonych petów. kiedy temp schodzi do 50 stopmi zaczynam szybko schładzać . Tak około w 2-3 godziny mam 30 stopni i dodaje drożdże. Jak jest zima, to odlewam wtedy w wiadra i na zewnątrz. Mam pewność, że żaden owad się nie dostanie.
Raz tylko zostawiłem do rana i rzygowinami jechało strasznie. Nawet ręce po wyciskaniu nie do domycia zwykłym mydłem.
I love the smell of bimber in the morning.
Awatar użytkownika

Skir
1500
Posty: 1548
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 353 razy
Re: Wódki zbożowe i ziemniaczane od A do Z - kompendium wiedzy

Post autor: Skir »

Śruta żytnia piekarnicza. 45kg śruty żytniej z podziałem na dwie beczki. Po 20 kg plus 60l wody. No w drugiej chyba 25. Nie jestem aptekarzem, wazone z grubsza, na wadze łazienkowej. Jedna BLG 16, druga 18. Chyba nie zauważyłem i trochę śruty przykleiło się w pierwszej do ścianek beczki przy upłynnianiu. O 11 początek zacierania. Wrzątek do beczki plus enzym. Musiałem wyjechać i scukrzający podawałem przy 57 stopniach. Druga bardziej dokładnie. Brak petów -awaria zamrażarki. Na każdą beczkę dałem 40g kwasku. Przy 35 stopniach podam Professional Whisky Yeast - dwie paczki na beczkę 80l. Nie mam już antypiany, ale temperatura jest dość niska w bimbrowni (beczka 1) 11 stopni (tu będę później dogrzewał grzałką) i w drugim pomieszczeniu (beczka 2) 18 stopni, więc mam nadzieję, że żyto nie ucieknie :).
I love the smell of bimber in the morning.
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3804
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Wódki zbożowe i ziemniaczane od A do Z - kompendium wiedzy

Post autor: Doody »

Ja antypianę daje tylko do pierwszego odpędu. Do zacieru nie używam i nie wychodzi z beczki. Dużo zależy od stopnia rozdrobnienie śruty. Grubsza daje grubszy kożuch. Właśnie zaczynam filtrować moje "pszenżyto". Zaczynam zaraz po derbach Mediolanu. ;)
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

Skir
1500
Posty: 1548
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 353 razy
Re: Wódki zbożowe i ziemniaczane od A do Z - kompendium wiedzy

Post autor: Skir »

Dwie beczki i każda zachowała się inaczej.
Beczka1 zachowuje się spokojnie, normalna fermentacja, nie wychodzi z beczki, pachnie (o ile moim kiepskim węchem mogę coś wyczuć). Temp 11 stopni, wewnątrz grzałka na 28 stopni.
Beczka2 temp pomieszczenia 18 stopni. Bez grzałki.
I tu pojawił się problem.
Mimo kwasku 40g beczka2 w temperaturze 39 stopni już pokazała początek szybkiej i "dzikiej" fermentacji (wczoraj). Śruta podeszła na górę. Ulałem szybko z beczki 6 l i do wiadra, schłodziłem wiertarką przez godzinę, zeszło do 35 stopni i dodałem drożdży. Rano żyto z beczka2 wyszło na spacer :(. I zapach rzygowin. Pozbierałem wszystko i wlałem z powrotem (chyba błąd? zobaczymy). Co ciekawe, zapach rzygowin obecnie nie dochodzi z beczki, ale raczej z tego co zostało w powietrzu i w kratce ściekowej. Qrwa, niedzielny poranek na szorowaniu podłogi suszarni, choć i tak lepiej, że nie w mojej bimbrowni :))
Mam wrażenie, że czuję z beczki2 jakby skoszoną trawę? Ale, jak wspomniałem, mój węch jest kiepski.
Ciekawe co dalej, jakie będą różnice między obiema beczkami? Dlaczego jedna z beczek zachowała się zupełnie inaczej? Nie wiem. Ten sam sprzęt, ten sam czas, ta sama śruta. :scratch: :scratch: Obie przedtem stały sterylnie z dwoma litrami przedgonów - nie sądzę, żeby doszło do zakażenia z braku higieny pracy :).
Ale to może przypadek pozytywny, przyjazny mojej naturze eksperymentatora.
Warto poczytać dyskusję o zakażaniu zacieru: https://alkohole-domowe.com/forum/post1 ... in#p169457
Ostatnio zmieniony niedziela, 6 lut 2022, 11:20 przez Skir, łącznie zmieniany 4 razy.
I love the smell of bimber in the morning.
Awatar użytkownika

Kòpôcz
1050
Posty: 1051
Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: RE: Re: Wódki zbożowe i ziemniaczane od A do Z - kompendium wiedzy

Post autor: Kòpôcz »

Skir pisze:Dwie beczki i każda zachowała się inaczej. (...)
Kilka m-cy temu robiłem mąkę pszenna - dwie identyczne beczki, ale jedna wyraźnie mocniej napowietrzona mieszadłem. Ta napowietrzona zasyfiła pół łazienki - wieko rozszczelnione wystarczająco dla normalnej fermentacji wystrzeliło, breja na ścianach, suficie, suszącym się praniu. Beczka do wyrzucenia (zamieniła się w kulę), a pozostały zacier przypominał gęstniejący klej - rękami wyjąłem coś, co przypominało bloba zabójcę z kosmosu.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3804
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Wódki zbożowe i ziemniaczane od A do Z - kompendium wiedzy

Post autor: Doody »

@Kopocz, Ty wiesz jak się dobrze zabawić :hahaha:
Pozdrawiam
Darek

Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Wódki zbożowe i ziemniaczane od A do Z - kompendium wiedzy

Post autor: Fiflak »

Wracając do tematu;
Jak definiujemy wódkę na potrzeby niniejszej dyskusji?
Jeżeli sporządzę zacier z żyta i przedestyluję go na kolumnie, lecz na otwartym zaworze, to otrzymam wódkę żytnią, czy starkę?
(Myślę tu o pędzeniu, że tak powiem smakowym. Jedynie odbiór przedgonu odbywa się kropelkowo. Później całkowicie odkręcony zawór. Na moim sprzęcie z resztą opcja pt. częściowy refluks nie wchodzi w grę.)
Mógłbym odebrać surówkę, rozcieńczyć ją do 18%, a następnie poddać jednokrotnej rektyfikacji. Wówczas spełnię wymagania unijnych biurw, bowiem otrzymam, alkohol etylowy pochodzenia rolniczego, że tak urzędową gadką pojadę. Tylko pojawiają się w tym momencie nowe dylematy:
1. Taki destylat nie ma nic wspólnego z gorzałką drzewiej pijaną. To współczesny wynalazek. Można tu mówić, co najwyżej, o domowej wersji oferowanej obecnie, wódki sklepowej, przemysłowej;
Doskonale wiecie, o co mi chodzi, dlatego dalsze przymiotniki sobie darowałem.
2. Rektyfikacja pozbawi produkt, nomen omen, ducha, zatem jego pyrowatość, czy zbożowość, w dowolnym wariancie, będzie niewyczuwalna, lub ledwie zauważalna.
Nasze rozważania, w tym momencie, tracą sens. Jeżeli trunek stracił swoją duszę, bo rektyfikacja pozbawiła go charakteru, to powstały spirytus może służyć jako baza do wyrobów, w których źródło etanolu realnie nie odgrywa wielkiej roli.
Natomiast po rozcieńczeniu do standardowych czterdziestu procentów mocy, specjał tego rodzaju faktycznie tylko z nazwy będzie wódką zbożową. Oczywiście jakieś małe różnice pomiędzy rektyfikatem żytnim, a pszenicznym istnieją, lecz naprawdę nieistotne, gdyby porównać takie trunki z gotowanymi przy zastosowaniu destylacji prostej.
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3804
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Wódki zbożowe i ziemniaczane od A do Z - kompendium wiedzy

Post autor: Doody »

Skoro masz możliwość rektyfikacji, masz tez możliwość odbioru z częściowym refluksem. Jak nie dysponowałem kolumna półkową, destylowałem na kolumnie zasypowej.
Można częściowo odsypać wypełnienia. Można tak sterować refluksem, że otrzymamy destylat od rektyfikatu 96,5 do destylatu z pot stilla. Od Ciebie zależy jak chcesz ten destylat wyczyścić. Pełna rektyfikacja zacieru zbożowego to rozbój w biały dzień ;) Ale można się pobawić w pośrednie stany.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 7 lut 2022, 19:58 przez Doody, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

Kòpôcz
1050
Posty: 1051
Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Wódki zbożowe i ziemniaczane od A do Z - kompendium wiedzy

Post autor: Kòpôcz »

@Fiflaku,
żeby destylat żytni nazwać Starką potrzeba jest coś więcej, niż tylko proces destylacji/rektyfikacji - potrzeba jeszcze leżakowania w odpowiednich warunkach. Jeśli chcieć być takim do bólu prawilnym, to trzebaby zrekonstruować dawny sprzęt z rycin. Jeśli podejść do tego pragmatycznie i za punkt odniesienie przyjąć Starkę że Szczecina, no to ona jest raczej leżakowanym rektyfikatem żytnim, ale tu prosiłbym znających lepiej historię szczecińskiej Starki o ewentualne sprostowanie tego.
Rektyfikat i niewyczuwalne różnice? Absolutnie się nie zgadzam. Kilka razy wspominałem o moim sposobie na smakowe wódki. Nie mam półkowej, nie mam alembika, z CM'em chyba sobie nie radzę, albo nie umiem dostrzec przyszłościowego potencjału z tego, co mi ukapie. Ratuję się rektyfikacją na krótkiej kolumnie - jedna rura 55cm zasypana Henitomami, nad tym OLM, Thor z dwustanowym jeziorkiem. Można powiedzieć, że to nic innego jak kiedyś dość rewolucyjny ministill, ale z obniżonym odbiorem. Najpierw robię odpęd gęstego na PS, potem proces prowadzę tak, jakbym rektyfikował buraka, ale tylko raz. Każdy ukapek ma bardzo wyraźnie różnice w smaku. Powiem więcej - w rektyfikacie przedębionych zbóż po PS i CM także w tle wyczuć taninowe nuty, a sensorykiem jestem nie najlepszym.
Nie twierdzę, że to uniwersalna metoda - to jeden z możliwych wariantów wykorzystania zasypowej do zrobienia wódki z wyraźnym duchem surowca.
O innym wyżej wspomniano - sterowanie refluksem, na który na razie nie mam odwagi (za małe doświadczenie, obawa nałapania pogonów).
Reasumując - pragmatycznym mi się wydaje przyjąć za wódkę smakową produkt po niezbyt kastrującej rektyfikacji - PS potem niepełna rektyfikacja (na ministillu, albo sterowana refluksem), albo po jednej tylko pełnej rektyfikacji na długiej. Na dniach będę z kolegą porównywał ryż: odpęd na PS, a potem rekta na długiej vs. rekta na krótkiej.
Temat jest bardzo ciekawy i wydaje mi się jednym z trudniejszych - zrobić z jednej strony coś bardzo czystego, z drugiej jednak wyraźnego w smaku.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
Awatar użytkownika

Autor tematu
kiwitom23
1500
Posty: 1541
Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 135 razy
Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Wódki zbożowe i ziemniaczane od A do Z - kompendium wiedzy

Post autor: kiwitom23 »

Potwierdzam, robiłem ze skrobi odpęd, a później nawet nie jedną, ale dwie rektyfikacje i to na kompletnej pełnowymiarowej kolumnie, bo tak poradził mi prekursor skrobi @Skir. Nawet po dwóch procesach pyrka jest bardzo delikatnie wyczuwalna, robiłem też tą samą skrobię na półkach i tu wyszło coś cholernie aromatycznego, mojej LP smakuje z colą, ale ja osobiście wolę delikatne posmaki. Jakbym miał to ocenić liczbowo, to po tych 2 rektyfikacjach produkt zachował około 10-15% tego co z półkowej destylacji.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zaciery zbożowe i ziemniaczane”