Witam.
Z 3 kg suszu owocowego, ugotowałem kompot. W skład tej mieszanki weszły suszone:
- jabłka, gruszki, śliwki, morele i troszkę rodzynek. Iście świąteczny nastaw. Mocno rozgotowane dodatkowo rozciapałem, dolałem wody do 25l i dosłodziłem do ok.22Blg. Przy 25st dodałem turbo fruity. Po trzech tygodniach nastaw zatrzymał się wskazując na odgazowanej próbce "0"Blg. Odcedziłem i wycisnąłem gęste, nastaw napowietrzyłem i odstawiłem do grawitacyjnego.
Ogromnie się zdziwiłem, gdy nazajutrz usłyszałem bulgot z rurki. O co tu kaman ?
Zlałem praktycznie od 2dni nie pracujący nastaw a po zgrubnym przefiltrowaniu przez gęste sito i napowietrzeniu drożdże "ożyły" i chyba teraz dopiero kończą robotę. Smakuje jak wigilijny kompot z suszu tylko, że ma ze 12%.
Myślę, co by potstilowo dzieła dokończyć, czyli odebrać wszystko od ok.78-55% a resztę co zostało, ustabilizować temperaturowo i rektofikować. Jeśli choć odrobinę smak i zapach przejdą do psotu, to moim zdaniem będzie to strzał w dychę.
Pozdrowa
Wódka z suszonych jabłek. Ktoś robił?
-
- Posty: 268
- Rejestracja: poniedziałek, 18 wrz 2017, 23:27
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, tak mi mówią :-)
- Ulubiony Alkohol: Jeszcze nie znalazłem, ale preferuję whisky.
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Rogaland Norwegia
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 25 razy
-
- Posty: 2917
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Wódka z suszonych jabłek. Ktoś robił?
Mam kilka propzycji:
1. Rozdrobnić, zalać ciepłą wodą w takiej ilości, aby uzyskać ok. 20°Blg, ewentualnie dosłodzić, dodać drożdże, po fermentacji przedestylować.
2. Zalać rozdrobnione morele wódeczką ok 40%, po kilku tygodniach destylować. Może być destylat z pierwszego punktu.
3. Zrobić nalewkę na dobrej wódeczce. Może być destylat z pierwszego punktu.
4. Próbki zachować do sierpnia
1. Rozdrobnić, zalać ciepłą wodą w takiej ilości, aby uzyskać ok. 20°Blg, ewentualnie dosłodzić, dodać drożdże, po fermentacji przedestylować.
2. Zalać rozdrobnione morele wódeczką ok 40%, po kilku tygodniach destylować. Może być destylat z pierwszego punktu.
3. Zrobić nalewkę na dobrej wódeczce. Może być destylat z pierwszego punktu.
4. Próbki zachować do sierpnia
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
-
- Posty: 268
- Rejestracja: poniedziałek, 18 wrz 2017, 23:27
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, tak mi mówią :-)
- Ulubiony Alkohol: Jeszcze nie znalazłem, ale preferuję whisky.
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Rogaland Norwegia
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 25 razy
Re: Wódka z suszonych jabłek. Ktoś robił?
U mnie w sklepach można kupić na kilogramy. Kolega pracuje w sklepie i zamiast wyrzucić, bo skończył się termin do spożycia, to oddał miKamal pisze:A skąd takie ilości, posiadasz suszu z moreli?
Będę kombinować aby do sierpnia wyszło coś z tegowawaldek11 pisze: 4. Próbki zachować do sierpnia
Re: Wódka z suszonych jabłek. Ktoś robił?
Niestety, czuć również turbo fruity.
Pozdro
Załatwione, ale ten nastaw ciągle pracuje . Dolałem kilo cukru, na trzeci dzień po zlaniu, gdyż szkoda mi było "chłopaków". Rozbudziłem to towarzystwo i na razie jest 1blg a dokładnie spławik pokazuje bordo pole na szczycie cukromierza. Jest półwytrawne w smaku, zajebiście nasycone CO2. Wyraźnie czuć owocowy susz, charakterystyczną wędzoność śliwki no i zdecydowanie grzeje w przełyk.Mafiej pisze:Jestem ciekawy co Ci wyjdzie,.... Daj znać o efektach.
Niestety, czuć również turbo fruity.
Pozdro
Re: Wódka z suszonych jabłek. Ktoś robił?
Witam.
Mam szczyptę info na temat popełnionego nastawu z suszonych owoców. Z takiego suszu, z reguły na święta w grudniu, robi się kompot na wigilijny stół Ostatecznie drożdże zakończyły pracę na "0". Po 33 dniach pracy, czyściutki nastawik, poszedł na instrument.
Oczywiście, pierwsza godzinka współpracy, jak podczas standardowej psotyfikacji. Rozgrzanie, zalanie, stabilizacja 45min i odbiór 200ml śmierdziucha. Następnie zredukowanie mocy grzania do 1KW i odbiór z LM odkręconego na max od 78% w papudze(pomiar przy 20st), do 94.7st w kotle. Wyłapany wcześniej przedgon, pozostawiłem jednak po namyśle. Może coś się da z niego wydeptać. Złoże nie zostało wysypane. Odbiór serca zaczęto odbierać stosunkowo późno, gdyż gorąca psota znacznie przekłamywała pomiar. Podczas pomiaru wskazywał 83%, a po ostudzeniu próbki okazało się że w rzeczywistości jest 78% i od tego momentu odbierano serce.
Ostatecznie udeptano 1.62l-72% i 0,75l-96% pachnącego landrynkami materiału. Pomiar mocy psoty po ostudzeniu.
Oba materiały, nie mętnieją po rozmajeniu do 40. W naczyniu unosi się delikatny zapach landrynek, takich wiecie- z peerelu .
Smakuje znakomicie, jest raczej gładka, delikatna, choć w końcówce, ma taki ostry pazur. No i te landrynki . Po pierwszym razie taki materiał ? Polecam.
Ps. Co wniesie leżakowanie z dębem średnio opiekanym jakiś czas? Może ktoś popełniał i ma już ma wiedzę?
Pozdro
Mam szczyptę info na temat popełnionego nastawu z suszonych owoców. Z takiego suszu, z reguły na święta w grudniu, robi się kompot na wigilijny stół Ostatecznie drożdże zakończyły pracę na "0". Po 33 dniach pracy, czyściutki nastawik, poszedł na instrument.
Oczywiście, pierwsza godzinka współpracy, jak podczas standardowej psotyfikacji. Rozgrzanie, zalanie, stabilizacja 45min i odbiór 200ml śmierdziucha. Następnie zredukowanie mocy grzania do 1KW i odbiór z LM odkręconego na max od 78% w papudze(pomiar przy 20st), do 94.7st w kotle. Wyłapany wcześniej przedgon, pozostawiłem jednak po namyśle. Może coś się da z niego wydeptać. Złoże nie zostało wysypane. Odbiór serca zaczęto odbierać stosunkowo późno, gdyż gorąca psota znacznie przekłamywała pomiar. Podczas pomiaru wskazywał 83%, a po ostudzeniu próbki okazało się że w rzeczywistości jest 78% i od tego momentu odbierano serce.
Ostatecznie udeptano 1.62l-72% i 0,75l-96% pachnącego landrynkami materiału. Pomiar mocy psoty po ostudzeniu.
Oba materiały, nie mętnieją po rozmajeniu do 40. W naczyniu unosi się delikatny zapach landrynek, takich wiecie- z peerelu .
Smakuje znakomicie, jest raczej gładka, delikatna, choć w końcówce, ma taki ostry pazur. No i te landrynki . Po pierwszym razie taki materiał ? Polecam.
Ps. Co wniesie leżakowanie z dębem średnio opiekanym jakiś czas? Może ktoś popełniał i ma już ma wiedzę?
Pozdro
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 5 lut 2018, 07:44 przez użytkownik usunięty, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1909
- Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: 3-city
- Podziękował: 127 razy
- Otrzymał podziękowanie: 208 razy
Re: Wódka z suszonych jabłek. Ktoś robił?
Wniesie i to dużo. Ja zalałem suszone jabłka destylatem na 7 dni. Po tym czasie zlałem i zadębiłem chipsami dębowymi mocno prażonymi. Już po miesiącu leżakowania było bardzo dobre . Teraz zrobiłem drugą partię i wyniosłem do piwnicy aby nie kusiło.defacto pisze:Ps. Co wniesie leżakowanie z dębem średnio opiekanym jakiś czas? Może ktoś popełniał i ma już ma wiedzę? Pozdro
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html